16 lutego 2018

Undertale: Ja też mam MARZENIA - Rozdział II

Poszukuję okładki
Notka od autora:  Opowiadanie z serii Sans x Reader. W tym opowiadaniu główną rolę grasz ty czytelniczko oraz Dream!Sans. Książka pisana pod kobiecego czytelnika, lecz panów też zapraszam
Autor: malichhela 

Spis treści:
| 2 (obecnie czytany) 4|



Nie jestem pewny gdzie teraz jestem..
Po prostu tu wpadłem.. Przez niego..
Nie widzę tu żadnych potworów.
A nie! Jednak są.. Tylko jakoś nie kojarzę tego Au. Może to jedno z nowszych?.. Nie.. Wygląda tak jakby było pierwszym Uniwersum jakie powstało.
- Czy to Klasyczne Au?... - spytałem sam siebie.
- cześć dream - podskoczyłem lekko, słysząc głos Sans'a z tutejszego Uniwersum.
- Oh! Cześć Sans! - tak, to było klasyczne Au. Przede mną stał nie kto inny jak Sans.
- co cię tu sprowadza?
- Uh cóż.. Ink mnie tu wrzucił - chrząknąłem - widzę, że wyszliście na powierzchnie...
- tak, frisk udało się nas uwolnić..gdzieś z rok temu - zaśmiał się krótko - ale czemu ink cię tu wrzucił? - spytał lekko zdziwiony.
- C..Cóż.. - zająkałem się - on sugeruje, że potrzebna mi miłość.. Takie niby moje małe marzenie, które będzie ze mną aż do śmierci - zerknąłem na niego. Wyglądał tak jakby właśnie przetwarzał informacje. Dam mu chwilę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stałaś aktualnie przed Rossmann'em i już od pięciu minut zastanawiałaś się czy tam wejść.
- Dobra, wchodzę - tak jak powiedziałaś, tak zrobiłaś. Już po chwili stałaś przed rzeczami do pielęgnacji twarzy.
Przechodziłaś z półki do półki szukając jakichś kosmetyków i tego co kobieta potrzebuje.
Wyszłaś ze sklepu dopiero po trzydziestu minutach, a i tak kupiłaś tylko krem do twarzy i ze dwie szminki.
Wracałaś do domu parkiem, po drodze spotykając kilka znanych Ci potworów. Jak na przykład - Jerry'ego.
Boże, gościu jest taki wkurzający, że coraz częściej masz ochotę go uderzyć i powiedzieć, by spadał na drzewo.
Powiedziałaś mu tylko szybkie "cześć" i poszłaś dalej. Słyszałaś jeszcze jak wołał Cię, ale miałaś to gdzieś i się nie odwróciłaś.
- stój, policja - usłyszałaś znajomy Ci głos, więc jedynie parsknęłaś śmiechem i stanęłaś jak osoba kazała.
- O nie.. Zostałam aresztowana przez najbardziej leniwą osobę w mieście
- dobra, dobra. koniec tego dobrego. dostajesz mandat za obrażenia twojego ulubionego i przystojnego (oraz wcale nie leniwego) szkieleta
- Przepraszam drogi Sans'ie ale nie mam przy sobie gotówki
- możesz zapłacić inaczej - uśmiech Sans'a poszerzył się.
- Mmm~ W naturze?~
- boże kobieto co z tobą nie tak - przybił piątkę z głową, na co ty parsknęłaś śmiechem.
- Wiem, że mnie kochasz Sans'ik~
- eh, tak, tak. A teraz dasz mi w końcu kogoś przedstawiać? - pokiwałaś głową na "tak" i zerknęłaś na szkieleta stojącego obok Sans'a. Jak to możliwe, że wcześniej go nie widziałaś? Przecież on tak rzuca się w oczy! znaczy jego strój.. Bo nie ubrał się no..
- Cześć jestem (T.I)! - uśmiechnęłaś się, wyciągając w stronę chłopaka rękę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozmawiałem z Sans'em jeszcze chwilę kiedy nagle tak znikąd kazał mi zamilknąć. Zdezorientowany zrobiłem jak powiedział.
- stój, policja - powiedział zatrzymując jakąś dziewczynę. Ona parsknęła śmiechem i stanęła jak Sans kazał.
- O nie.. Zostałam aresztowana przez najbardziej leniwą osobę w mieście
- dobra, dobra. koniec tego dobrego. dostajesz mandat za obrażenia twojego ulubionego i przystojnego (oraz wcale nie leniwego) szkieleta
- Przepraszam drogi Sans'ie ale nie mam przy sobie gotówki
- możesz zapłacić inaczej - zauważyłem małe iskierki w jej oczach.
- Mmm~ W naturze?~ - zaśmiałem się lekko pod nosem słysząc jej słowa.
- boże kobieto co z tobą nie tak - Sans przybił piątkę z głową, na co ona parsknęłaś śmiechem. To było słodkie.. Znaczy ona, nie Sans..
- Wiem, że mnie kochasz Sans'ik~ - są razem? A może się tylko przekomarzają? Tak nagle zrobiło mi się smutno.. nie wiem z jakiego powodu.
- eh, tak, tak. A teraz dasz mi w końcu kogoś przedstawiać? - pokiwała głową na "tak" i zerknęła na mnie.
Mogłem się jej teraz lepiej przyjrzeć. Była naprawdę piękna i miała taki ładny szczery uśmiech..
- Cześć jestem (T.I)! - uśmiechnęła się, wyciągając w moją stronę rękę.
- Jestem Dream - powiedziałem ściskając jej dłoń.


Share:

15 lutego 2018

14 lutego 2018

Gra: Poznaj(my) się - Yumi Mizuno 2


31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Stanowcze nie. Nigdy nie chciałabym być dla kogokolwiek wzorem czy przykładem.

32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Patch Adams.
Ogólnie uwielbiam Robiego Williamsa. 
Jeżeli tylko zamieni się zawód doktora z filmu na nauczyciela, dostanie się mniej więcej to z czym muszę się mierzyć... Soł. Aby zobaczyć trailer i go zrozumieć trzeba umieć angielski. Film jest w wersji polskiej do obejrzenia, jakby ktoś był zainteresowany. Ah, no i tak na marginesie, dialog Patcha z jego opiekunem roku można powiedzieć, że cóż... miałam zbliżony. Zapytałam razu pewnego jedną z wykładowczyń pedagogiki. 
-Dlaczego nauczyciel nie może być przyjacielem dziecka? Aby dziecko pozyskiwało od niego modele zachowania i chciało uczyć się przekazywanej wiedzy musi czuć do niego sympatię i przede wszystkim ufać mu. 
-Uczniowie nie potrzebują przyjaciela. Oni potrzebują nauczyciela. Nie wolno ci angażować się i wchodzić w bliższe relacje z uczniami, ale musisz ich obserwować aby wyłapać patologie. 
Khem. Co moim zdaniem... się wyklucza. Ale okej. To ja tu jestem tylko studentem i praktykantem, co nie?

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Dwojakie. Nie lubię straży miejskiej. Zajmują się generalnie w większości przypadków wciskaniem mandatów za krzywe spojrzenia. Zawsze jak mijam takiego funkcjonariusza serce mi mocniej bije, bo boję się, że wlepią mi za coś grzywnę, choć nic nie robię. Dla przykładu, znajomej wlepili mandat za to, że kiedy była W TRAKCIE przechodzenia przez pasy, światło zmieniło się na czerwone. To nie tak, że przeszła na czerwonym. Weszła na zielonym i w trakcie drogi, światła się zmieniły. Kolejnej znajomej ktoś w galerii handlowej zajebał torebkę. Zgłosiła to, po dwóch dniach dostała list o umorzeniu postępowania. Tyle dobrze, że złodziej był na tyle uczciwy, że odesłał torebkę z dokumentacją do domu, oczywiście, bez cennych rzeczy i pieniędzy, ale zaoszczędził jej problemów z łażeniem po urzędach.
Z drugiej strony, wiem, że policja ma też swoje dobre strony. Ograniczenia prawne są dla nich bardzo krzywdzące, zaś praca bardzo niewdzięczna. Mam tego świadomość, że to są tylko ludzie, a nie chodzące stetryczałe dziady, bo te trafiają się naprawdę wszędzie.

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Jako dziecko, baaaaardzo chciałam mieć włosy łonowe. Nie wiem dlaczego. Podejrzewam, że zazdrościłam ich starszej o trzy lata przyjaciółce, u której podpatrzyłam je na kolonii. Tak więc, razu pewnego działając pod wpływem.. głupoty? Wzięłam marker i .. domalowałam sobie łoniaki.
Tak.
To było głupie.
Majtki czarne.
Uczulenie na skórze.
Dzieci. Nie malujcie sobie łoniaków markerem.

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Dawniej, czyli za czasów podstawówki byłam po takich sklepach ciągana, wyczaiłam tam kilka misiów. Mój były uwielbiał tego typu sklepy, głównie dlatego, że za psie pieniądze mógł wyczaić oryginalne koszulki zespołów, ramoneski, buty wojskowe i torby. Miał do tego talent, ja .. nieszczególnie. W takich sklepach bywam raz na ruski rok, głównie dlatego, że mi się nie chce chodzić właściwie w ogóle po sklepach, no a niedaleko mam bazary gdzie barwni mieszkańcy Bałkanów za grosze sprzedają ładne (ponoć) nowe ubrania. Więc~

36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
W żadną. Głównie dlatego, że jeżeli wybrałabym swoje ulubione seriale, filmy czy książki - mogłabym nie przeżyć tych kilku dni. Znowu jeżeli wybrałabym te bezpieczniejsze, mogłabym poczuć się w ich świecie zbyt dobrze i nie chcieć wrócić tu. 

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Kototerapia. Czyli leczenie kotami. W sensie, że przebywanie z kotami ma korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne. Ile w tym prawdy? To nie wiem, ale wizja terapii kotami bardzo mi się podoba. 

38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Pierwszy raz wykładałam pieczywo z pieca i rozjebałam trzy kieszonki z jabłkiem na ziemię. xD

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Pytanie pojawiło się głównie dlatego, że sama po części jestem w takiej sytuacji. Moja świętej pamięci mamusia spędziła dziesięć lat swojego życia na napisaniu powieści historycznej o przygodach adiutanta Jana III Sobieskiego. Jego życie, przygody, przeżycia i w ogóle wszystko, to naprawdę wspaniały scenariusz powieści. tym bardziej, że trzy tomy, łącznie liczące kilka tysięcy stron zarówno maszynopisu (zaczęła pisać swoją książkę, jak jeszcze nie mieliśmy komputera, tylko maszynę do pisania), tekstu drukowanego książkowego, jak i notatek, znajduje się w szafie. Matula przed śmiercią wiele razy mówiła, że jak jej się nie uda - to mam to wydać pod własnym nazwiskiem. A ja nie lubię podpisywać się pod cudzą pracą, tym bardziej wiedząc ile wysiłku ją to wszystko kosztowało. Matula owszem, próbowała swoich sił w wydaniu. A jakże! Niestety, miała styl sienkiewiczowski, który nie pasuje współczesnemu rynkowi. Jeżeli miałabym się za to brać, trzeba byłoby ... przepisać nowoczesnym stylem książkę. Ale ugh, ja wiem! Po prostu wiem, że by to chwyciło, jakby to ... nieco... mmm... dostosować pod współczesnego czytelnika. Bo jest wszystko. Miłość. Zdrada. Nawet gejowska miłość platoniczna. Humor. Rozwody. No i opisy dzikiego seksu, które wychodziły jej nie gorzej niż mnie.
Tak więc co robię? Trzymam póki co wszystko pod kluczem w szafie i nadal walczę sama ze sobą, co zrobić...

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Wszystko zależy jak bardzo emocjonalnie jestem z tą osobą zżyta. Raz miałam sytuację, że dowiedziałam się o śmierci... a właściwie, to samobójstwie dziewczyny z którą miałam okazję zamienić kilka zdań i jakoś nie przejęłam się tym w ogóle. Śmieszyło mnie zachowanie otoczenia, bo nagle wszystkie pizdy jakie ją hejciły tak strasznie za nią tęskniły, zaś suka, która po niej cisnęła ile wlezie nawet przejechała pół polski, aby poryczeć nad jej grobem.
... zostałam okrzyknięta nieczułą chamicą, bo otwarcie powiedziałam, że nie jadę, nie płaczę, bo jej nie znałam i w sumie mało mnie to interesuje, bo codziennie ktoś ginie. A, że to samobójstwo, to jeszcze inna kwestia, bo nigdy nie było mi żal samobójców. Bo to samobójcy. Zrobili to co chcieli. Prawda?
Znowu, kiedy byłam w innej sytuacji, jak znajoma inna dzwoniła do mnie w środku nocy, że siedzi w piwnicy i podcięła sobie żyły i dzwoni, aby się pożegnać, poruszyłam niebo i ziemię, aby jej pomóc i udało się. No i bardzo to przeżyłam, obiecałam, że jak się z nią spotkam to jej nakopię do dupy, lecz kontakt się urwał... 

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Ewander. Smok Ewander. Bo tak nazywał się smok z mojego pierwszego opowiadania. Ewander. Będzie chodził na czterech łapach, będzie miał wielki pysk, i w sumie wygląd zerżnięty z tego smoka z filmu Ostatni Smok.
Mało oryginalne, wiem, ale jego charakter i jego wygląd tak strasznie mi się spodobał, że utkwił mi w głowie i wrył się tak mocno, że chyba nic go nie wyrzuci xD

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Przerażają mnie.

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Nie mam zdania. 

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Nie imponuje mi, zawsze bardziej czułam współczucie do takich rodziców, niż cokolwiek innego. Wszystko oczywiście zależy o jakiej niepełnosprawności mowa. Słuch, wzrok, można poprawić, nauczyć się z tym żyć. To żadna przeszkoda, po prostu dodatkowe wyzwanie dla otoczenia. A dla takiej rodziny - codzienność. Jednak kiedy mówimy o znacznej niepełnosprawności - czyli o dziecku upośledzonym umysłowo niezdolnym do samodzielnego życia - to bardzo im współczuję i choć może nie spodoba się Wam moja odpowiedź tutaj - to wychodzę z założenia, że takie osoby są niczym więcej jak pasożytami.
I nie mówię tak, przez brak znajomości temat. Mam wielu znajomych niepełnosprawnych w różnym stopniu. Wielu z nich nauczyło się żyć w społeczeństwie i mimo swoich defektów, spełniać się.


Jeżeli takie osoby traktują swoją niepełnosprawność jako wymówkę do robienia czegokolwiek, to robią to albo z lenistwa, albo dlatego, że zostały tego nauczone przez otoczenie, które z racji na ich braki użalały się nad nimi, zamiast stawiać wymagań.
Znam matkę, która wychowuje niepełnosprawnego umysłowo faceta. Syna. Który ją bije. Kobieta płacze i nie może wytrzymać, ale nie ma co oz nim zrobić, gdzie go oddać. Wielokrotnie żałowała, że go urodziła.I takich przypadków jest wiele.
Serio.
Czy sama urodziłabym dziecko niepełnosprawne? Zakładając, że w ogóle, bym miała jakiekolwiek dziecko - i byłoby wiadome, że nie będzie miało ręki, nogi, czy będzie miało gorszy wzrok, słuch, czy będzie niemową - jasne. Lecz w życiu bym nie zgodziła się na posiadanie dziecka o znacznym upośledzeniu umysłowym, bo raz, zniszczyłabym swoje życie, dwa, co potem? Co jak ja umrę? Kto się nim zajmie?

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
 Należy zmienić mentalność ludzi. Nasz rząd kłóci się o gówno. Przez co nic nie jest wprowadzane, zaś zmiany zachodzą bardzo powoli, o ile w ogóle.Trzeba byłoby zmienić mentalność polaków, mniej kłótni o pierdoły, więcej działań. Wtedy możemy pomyśleć o opłacalności ucieczek.
No i od zachodu wolę wschód ;)

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Wątpię. Jak już wiele razy mówiłam.
Wątpię. Bo jestem sceptykiem. Dawniej bardzo w tych tematach siedziałam, baaaaaardzo! Ile to ja się oczytałam, osłuchałam i z iloma osobami rozmawiałam na ten temat to nie zliczę. W moim życiu było też kilka chwil, które... cóż, ciężko mi logicznie wytłumaczyć.
Ale! Wątpię. Póki nie zostanie mi wyłożona kawa na ławę, póty będę wątpić. Taka już moja natura. Aczkolwiek lubię ten temat i chciałabym, aby była to prawda.

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
"Fuuuuuuuuj!" wykrzyczane głośno, zaraz po ocknięciu się z szoku.

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
Otaku here! Serio, nie chcecie abym zaczęła pierdolić na ten temat, bo jak się rozkręcę, tak ciężko mnie powstrzymać. 

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
W zimowy wieczór, siedziała w czerwonej koszuli nocnej, którą powinna uprać już kilka dni temu. Kilka kropli wody kapało z jej brązowych włosów, czekoladowe oczy bacznie śledziły ruch znacznika na monitorze starego laptopa. Była osobą, krągłą, jak to lubiła o sobie mawiać. Puszystą, w typowo zaawansowanie rubensowskim stylu. Co by nie powiedzieć otyła. Jej otyłość jednak nie była przeciętna. Wielkie piersi opierały się na pokaźnym brzuszku. Nie brakowało jej wcięcia w talii, które lubi czasem ginąć u grubszych kobiet. Nie miała też szerokiej i aż nazbyt wielkiej dupy. Ot, przeciętny grubasek, z wielkim dystansem do siebie. Kobieta zmuszona do życia w codzienności z zamiłowaniem do fantazjowania. Co wyjdzie z połączenia mędrca i nadwornego błazna? Oh, zdecydowanie ona. 

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
Wczesna starość, to coś, czego życzę każdemu. Lecz srania pod siebie - nie życzę najgorszemu wrogowi. 

51 Co jest bronią ludzi słabych?
Przebiegłość.

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Nieskończenie wiele, ale jeszcze więcej w uśmiechu może kryć się płaczu. 

54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie traktuję ich inaczej, nie mają u mnie taryfy ulgowej ze względu na swoją niepełnosprawność. Traktuję ich normalnie, jak wszystkich. Oczywiście, nie oczekuję po osobie bez nóg, że będzie szybko się przemieszczać, czy też osobie sparaliżowanej, że pójdzie ze mną na wycieczkę. Bez problemu umiem zagadać i odnaleźć się w ich towarzystwie, a kiedy trzeba, to i pomóc, a przede wszystkim zrozumieć. Jeżeli taka osoba ma zdrowe podejście do siebie i do świata - wszystko między nami będzie w najlepszym porządku i bez problemu. 

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
To Jeżolandii! 

56 Jeśli podróżować to czym?
W limuzynie z szoferem. 

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Nie. 

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nigdy nie ufaj komuś, kto potrafi obgadywać kogoś przy Tobie, na sto procent, ta osoba będzie też obgadywać Ciebie. 

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Fikcyjną pierwszą miłością był Hercules.
Oooo Boże przenajświętszy. Jak ja wzdychałam do tego aktora. Mając .. ile... w podstawówce nie byłam, a już miałam na niego ochotę xD Serio. Karteczki z nim. Nie było odcinka, abym go nie zobaczyła.
A pierwsza miłość? Taka miłostka która miłością nie była, ale można to uznać za pierwsze zauroczenie? Też podstawówka, kolega. Imponowało mi to, że pod książką do angielskiego trzymał komiksy z Kaczorem Donaldem i udawał że się uczy przed nauczycielkami, ale ja znałam prawdę.
...Ale ja byłam głupia...

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania? 
  Ofiara z plonów natury Matce Ziemi. Widzę stos pszenicy. Jakieś jabłka. Gruszki. Jagody. Wszystko ułożone na płaskim kamieniu. Powoli znika za horyzontem słońce. Plemię ... Indian? Nie. To nie są Indianie. Nie tacy w każdym razie, jakich znamy. Ale powiedzmy, że to są Indianie.Siedzą dookoła ołtarza, zaś przed nim starsza kobieta naga. Tylko długie, siwe włosy skrywają jej obwisłe sutki. Nie widzi, pod oczami ma wielkie wory. Wznosi w górę zwiotczałe i słabe ramiona i modli się, zaś dym z paleniska unosi się w stronę gwiazd.

Share:

Gra: Poznaj(my) się - Nessa 2


31. Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Niekoniecznie, ale osoby z mojego otoczenia pokazują mi, że być może się mylę. W zasadzie czasami mam wrażeni, że ludzie mają o mnie o wiele lepsze zdanie, niż sama kiedykolwiek będę mieć. Odczuwam to zarówno wtedy, gdy ktoś pyta mnie o rady dotyczące pisania, grafiki czy prowadzenia bloga albo wprost oznajmia, że chce zacząć pisać dzięki mnie. Ale też za każdym razem, gdy nawet po krótkiej rozmowie słyszę, że jestem dobą przyjaciółką. To… co najmniej niezwykłe, bo pod wieloma względami sama absolutnie nie uznałabym siebie za jakikolwiek autorytet.

32. Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Tak jak i w przypadku pytania o postaci książkowe, tak i również tutaj nie jestem w stanie znaleźć jakiegokolwiek wzorca. Innymi słowy, nie utożsamiam się. Co nie oznacza, że nie dostrzegam swoich cech w niektórych filmowych postaciach – czy raczej serialowych, bo te zdecydowanie częściej oglądam. Tak więc mogłabym powiedzieć, że bywam równie zdystansowana i zamknięta w swoim świecie, co i stroniący od ludzi, absolutnie ich nie rozumiejący Sherlock Holmes, jak i niezwykle samotna, a przy tym spragniona towarzystwa, co i tytułowy Doktor z serialu „Doctor Who”. I tak mogłabym wymieniać jeszcze długo, bo chyba każdy znajdzie cząstkę siebie w innej osobie – czy to realnej, czy znanej tylko z ekranu telewizora.

33. Jakie masz zdanie na temat policji?
Hm, trudno mi oceniać całą instytucję. Osobiście nie miałam z nią bliższej styczności, w przeciwieństwie do mojej mamy, która miała nieprzyjemność zostać okradzioną w Sylwestra kilka lat temu – ktoś po prostu wyrwał jej torebkę i uciekł, kiedy wracała z pracy do domu. I chociaż sprawę ostatecznie umorzono (z oczywistych względów wszystkie patrole skupiały się na hucznym Sylwestrze na Wrocławskim rynku), samej policji nie mam do zarzucenia absolutnie niczego – pełne zaangażowanie i cierpliwość ze strony miłych panów, którzy razem z mamą spędzili kilka godzin, jeżdżąc po okolicy. Tak więc o policji słyszy się różne rzeczy – często bardzo rozbieżne, zresztą w pamięć łatwiej zapadają negatywy – ale to w żaden sposób nie pozwala konkretnie ocenić całej policji. Bo w każdym fachu znajdziemy mniej lub bardziej zaangażowane osoby, każdy też popełnia błędy. Jak na moje, powinniśmy się cieszyć, że mimo wszystko jest ktokolwiek do kogo możemy się zwrócić w razie potrzeby. (I tu odpukać, by taka nigdy się nie pojawiła…).

34. Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Czy ja wiem? Co najwyżej dziwne miny…? Albo jakieś dziwne manipulacje włosami, zwłaszcza jako dzieciak. Nic innego nie przychodzi mi do głowy :D

35. Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak – pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Osobiście nie mam nic do takich miejsc. Nawet kilka razy byłam, poniekąd z ciekawości albo szukając jakichś tanich szmatek, które mogłabym wykorzystać na przykład do występów w szkole (chyba każdy zna te wszystkie festiwale, gdzie nagle potrzeba rzeczy, których zazwyczaj nie trzyma się w domu). Tak czy inaczej, czasami można znaleźć naprawdę dobre rzeczy i to za bezcen, więc dla osób z ciężką sytuacją materialną, takie miejsca są jak znalazł. Albo dla aspirujących krawcowych – jeśli ktoś lubi projektować i przerabiać cichy, lumpeks może się okazać genialnym rozwiązaniem. Chyba jedynie z rzeczami zbyt osobistymi bym się wstrzymała – nie wiem czy da się trafić na bieliznę, ale… ;) W kwestii cen trudno mi się wypowiadać, bo zwykle przechodzę obok, ale z tego, co zaobserwowałam, nadal są niskie – przy odrobinie szczęścia, można mówić o raptem kilku złotych, zależnie od dnia; najdrożej towar wypada zaraz po odstawie, kiedy jest w czym wybierać.

36. Gdybyś na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
To w sumie trudne pytanie, zwłaszcza że historie, które czytam lub ogląda, są zwykle dość okrutne dla jej bohaterów… Ale! Chętnie przynajmniej na ten jeden dzień zostałabym towarzyszką którejkolwiek z regeneracji Doktora z „Doctor Who”. Jakbym jeszcze trafiła na Jedenastego, byłoby cudownie. Zobaczyć od środka TARIDS, ujrzeć gwiazdy i zwiedzić jakaś wyjątkową planetę albo doświadczyć wyjątkowego wydarzenia z przeszłości. Poczuć się jak Clara – jego Niemożliwa Dziewczyna. Także… Geronimo! <3

37. Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Huh, szczerze mówiąc, nigdy nie wgłębiałam się w ten temat. Aczkolwiek uważam, że dawne wierzenia są naprawdę ciekawe pod tym względem. Rytuały, ziołolecznictwo – ludzie wierzyli w naprawdę niesamowite rzeczy, jeśli chodzi o medycynę. Słuszne czy nie, to już sprawa drugorzędna.

38. Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Moim najbardziej aktualnym „pierwszym razem” wciąż są tłumaczenia i próby dubbingu, więc… Tak, nadal to.

39. Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy – co robisz?
Dobrze się składa, że jestem osobą, która dosłownie żyje pisaniem – to nie tylko moja pasja, ale miłość dusza, czy jakkolwiek to określić. Słowa mi tlenem, a wena kochanką… Tak czy siak, wiem jak trzeba się czuć, by mieć pewność, że pisze się coś wyjątkowego. Fabuła jest tak dobra, że aż chce się pisać, a palce same tańczą na klawiaturze… I wtedy nie ma znaczenia, czy będą z tego korzyści materialne, więc pewnie nie myślałabym takimi kategoriami. Jeśli tak, miło, ale w pisaniu zawsze dla mnie liczyło się wyłącznie to, co mogłam stworzyć przy pomocy słów – i ludzie, których przy tym uszczęśliwię.
W kwestii tego, czy wykorzystałabym czyjś pomysł, gdyby ta osoba umarła, wszystko zależy od przebiegu tej rozmowy, relacji i tego, co usłyszałabym podczas samej rozmowy. Zwłaszcza że ktoś zaufał mi i opowiada swój pomysł – OPOWIADA, ale nie daje gotowca, bo napisanie całości to coś zupełnie innego, niż podpisanie się pod cudzym tworem. I gdybym wiedziała, że ta osoba jest mi na tyle bliska i mi ufa, wtedy mogłabym się zdecydować na wykorzystanie tego pomysłu – z wyraźnym zaznaczeniem, czyj tak naprawdę jest. To byłby mój hołd dla prawowitego autora. Bo jeśli sam myślał o publikacji, zdecydowanie nie zamierzał zabierać tej opowieści do grobu.
I zasadniczo piszę to z perspektywy osoby piszącej. Nie dzielę się całą fabułą moich opowieści z osobami, którym nie ufam. Innymi słowy, gdybym zdradzała fabułę czegoś pod wydawkę, byłaby to wyłącznie osoba mi bliska – i taka, do której nie miałabym pretensji, gdyby pociągnęła moje pomysły, gdyby mnie się coś stało. Wręcz bym tego oczekiwała ^^

40. Jak myślisz – czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Moich przyjaciół poznałam przez internet. Wszyscy są daleko, chociaż miałam przyjemność widzieć się z dwiema cudnymi osóbkami z tego grona. Jedną z nich nazywam wręcz siostrą. Powinnam tłumaczyć cokolwiek więcej? Owszem, tak – to miałoby wpływ na mój nastrój. I to znaczący, bo w tym momencie nie ma znaczenia, czy umiera ktoś bliski, kogo znam osobiście i jest gdzieś obok, czy osoba oddalona ode mnie o setki kilometrów. Jak to się mówi: przyjaciół wybieramy sobie sami. Więc okoliczności poznania i sposób utrzymywania relacji nie mają tutaj nic do rzeczy.

41. Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Przecież to spełnienie marzeń – własny Norbert *O* Fani „Harry’ego Pottera” zdecydowanie zrozumieją! I tak, liczyłabym dokładni na cudeńko opisywane jako norweski smok kolczasty!

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
To jedna z tych praktyk, która mnie zadziwia i poniekąd przeraża. Uwielbiam ten motyw w horrorach czy starych opowieściach, ale zarazem jest dla mnie czymś, czego sama bym nie tolerowała. Kiedyś ludzie próbowali oswajać się ze śmiercią w taki sposób, podchodzili do tego wszystkiego inaczej i mieli swoje wierzenia. Teraz… Cóż, sama wolałabym zapamiętać tych, którzy odeszli, wyłącznie takimi, jacy byli za życia. Zmarłych po prostu należy zostawić w spokoju.

43. Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Aktualnie nic nie przychodzi mi do głowy. Aczkolwiek co by mi dało, że w jakimś przypadku bym tego chciała, a może nawet faktycznie zostałoby zakazane? Każdy wie, jak to działa – jeśli coś ma istnieć, istnieć będzie. Działanie poza prawem jedynie to umacnia, bo przecież „zakazany owoc” i te sprawy.

44. Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
To jedno z tych pytań na które nie potrafię odpowiedzieć. Nie potrafię z prostego powodu: nie czuję się w tym momencie kompetentna, żeby to zrobić. Bo, kurde, ja nie wiem. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie posiadania dzieci w ogóle, więc co tu mówić o osobie chorej? Mogłabym odpowiedzieć, że to przecież moje dziecko, które będę kochać i którego nie opuszczę, ale to byłoby czcze gadanie na chwilę obecną – bo teoretycznie tak to powinno wyglądać, bo miłość matki i oczekiwania społeczeństwa. Ale to wielka odpowiedzialność, o wiele bardziej znacząca niż sprowadzenie na świat po prostu nowego życia. Do wyrzeczenia, emocje, wiele wylanych łez i problemów, które sobie nie wyobrażam.
Szczerze podziwiam ludzi, którzy mają tyle siły, żeby walczyć – bo do tego trzeba tak wiele miłości i samozaparcia, że nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Nie wiem, czy gdyby trafiło na mnie, sytuacja by mnie nie przerosła – bo tego nigdy nie będziemy świadomi, póki (Boże, uchowaj) nie znajdziemy się w takiej sytuacji. To życie weryfikuje. I jedno jest pewne: jeśli ktoś ma w sobie dość siły, miłości i cierpliwości, by zatrzymać takie dziecko przy sobie, nikt nie ma prawa oceniać jego wyboru i twierdzić, że „utrudnia sobie życie”. Może, ale to jego wybór – i tylko on wie, co w takiej chwili czuje. Niemniej jeśli rodzice zatrzymują chore dziecko, bo „co ludzie powiedzą”, a w rzeczywsitości traktują je jako największą karę od losu… To w takim wypadku już lepsze wydaje mi się oddanie dziecka, zamiast zatruwać życie sobie i – przede wszystkim – bezbronnej istocie, która już i tak będzie miała w życiu ciężko.
Inna sprawa, że wiele tak naprawdę zależy od sytuacji. Niepełnosprawność nie oznacza od razu, że dziecko nie poradzi sobie w życiu. Z pewnością inaczej zareagowałabym, gdyby moje dziecko nie miało ręki czy nogi albo chorowało, ale na coś, z czym przy odpowiednim leczeniu mogłoby swobodnie, samodzielnie żyć. Mnie najbardziej przeraża sytuacja, w której miałabym się podjąć wychowywania cierpiącej roślinki, która beze mnie byłaby zgubiona – ta bezradność i świadomość, że opieką mogę jedynie opóźniać nieuniknione albo przeciągać życie w bólu. Sądzę, że to mogłoby mnie przerosnąć. I jeśli mam być szczera, z oczywistych względów wolałabym o tym nie myśleć…

45. Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Władzę. I poniekąd konstytucję, bo przysięganie na honor od dawna jest śmieszne. Zmieniliśmy ustrój, ale mentalne wiele ludzi nadal żyje w komunie, co z lekka przerażające. To chyba najbardziej oklepana odpowiedź, ale wydaje mi się najprawdziwsza. Porównujemy się do innych krajów Europy, ale w rzeczywistości wciąż tkwimy gdzieś za nimi. Zresztą wciąż wybieramy między tymi samymi partiami, co zasadniczo jest błędnym kołem – bo zmienia się niewiele. Do prawdziwych zmian trzeba jeszcze przynajmniej kilku pokoleń, bo przy obecnej mentalności to my raczej za daleko nie zajedziemy…

46. Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe – dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Ujmę sprawę prosto: jestem córką osoby, która zajmuje się ezoteryką – innymi słowy, pracuje jako wróżka. Sama też w naturalny sposób jestem zainteresowana tematem. Słyszałam i doświadczyłam dość, by wierzyć w naprawdę różne rzeczy, łącznie z tym, że po śmierci czeka na nas coś więcej. Więc tak, w duchy i ich ingerencję na nasz świat również wierzę.

47. Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
Szok jakich mało, to pewne. Wątpię, bym zrobiła coś jeszcze, chyba że ta osoba nie zamierzałaby się po tym ewakuować. Wtedy pewnie uprzejmie zapytałabym: WTF?!

48. Co sądzisz o Mangach i Anime?
Nie mam nic przeciwko, chociaż z tytułami u mnie krucho. Wychowałam się na Pokemonach i nadal je uwielbiam… Liczy się? Poza tym „Death Note” to dla mnie jeden z lepszych tytułów. Jakoś zawsze mijałam się z tymi gatunkami, chociaż zarazem mnie przyciągały – zwłaszcza pod względem podejścia do horrorów i rysowania postaci, bo ta kreska zdecydowanie ma coś w sobie.

49. Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
Prowokujesz mnie i moją wenę, wiesz, Yumi? =P Charakterystyka w książkowym stylu? Proszę bardzo, zwłaszcza że te odpowiedzi już i tak zbliżają się długością do mojego przeciętnego rozdziału…
No to lecimy.
„Justyna była… przeciętna. Tak przynajmniej o sobie myślała, nigdy nie potrafiąc dostrzec w sobie niczego nadzwyczajnego. Co najwyżej oczy – po prostu brązowe, piwne, o których wielokrotnie słyszała, że są śliczne (zdaniem mamy dlatego, że potrafiła się rozpłakać na zawołanie). Od zawsze lubiła długie włosy, nigdy nie pozwalając ściąć swoich, dzięki czemu sięgały jej aż do pasa – proste, ciemne i bardzo niesforne, bo nigdy nie miała cierpliwości, by porządnie je rozczesać.
Z charakteru od zawsze chłodna i zdystansowana, chociaż zdążyła zmienić się przez ostatnie lata. Zakochana w książkach, muzyce i pisaniu samotniczka, która instynktownie stroni od ludzi. Miała taki etap w swoim życiu, gdy uciekała również od znajomości internetowych po tym, jak zawiodła się na pewnej osobie… A potem pojawił się ktoś jeszcze, kto zdołał do niej dotrzeć i wspiera ją do dziś. To był swego rodzaju punkt zwrotny, który zaowocował jeszcze kilkoma cudownymi znajomościami. W efekcie Justyna stała się bardziej otwarta, stanowcza i nie ma nic przeciwko poznawania nowych osób – wręcz do tego dąży, zakładając, że każdemu należy dać szansę.
Cierpliwy słuchacz, któremu wszyscy z jakiegoś powodu chcą się zwierzać, chociaż ona sama nie rozumie, czym zasłużyła sobie na takie zaufanie. Niemniej stara się pomagać, choćby miało się to ograniczać do tego, że po prostu jest. Względem przyjaciół i rodziny wierna – najchętniej skoczyłaby dla nich w ogień. Uparta (jak to koziorożec), przez co czasem trudno przemówić jej do rozsądku, chociaż chodzi fama, że niektórym się to udaje. Powoli i wytrwale dąży do celu, zwykle mając w zwyczaju kończyć to, co raz zaczęła. Zazwyczaj spokojna i cicha, zwłaszcza w towarzystwie obcych, niemniej ci, którzy zdążyli do niej dotrzeć, dobrze wiedzą, że miewa dziwne pomysły – i słabość do specyficznego, wręcz czarnego humoru. Chociaż z założenia woli, kiedy wszyscy jest uporządkowane i znajome, mimo wszystko lubi próbować nowych rzecz, co zresztą wyjaśnia, że aktualnie znalazła się w tym miejscu i kończy zapisywać odpowiedzi na te pytania”.

50. Jakie masz zdanie na temat starości?
Jak na moje, starość to przede wszystkim stan ducha – i nic ponadto. Osoba, o której wielu powiedziałoby, że jest „stara”, potrafi mieć w sobie więcej życia i energii, niż niejeden nastolatek. Zresztą wiek to tylko liczba, a prawdziwe znaczenie ma nabyte doświadczenie. Wielki ukłon dla osób, które przeżyły wiele, a jednak wciąż mają w sobie siłę i pogodę ducha, których niejeden mógłby im pozazdrościć.

51. Co jest bronią ludzi słabych?
Przemoc i agresja – w równym stopniu fizyczna, co i słowna. Człowiek „słaby” nie ma argumentów, nie potrafi radzić sobie z emocjami, nie odróżnia sensownej krytyki od ataku personalnego. Ktoś taki „broni się” poprzez atak, bo wtedy czuje się bezpieczniejszy. Często takie osoby uderzają w słabszych, bo wtedy mogą poczuć, że mają kontrolę, której nie odczuwają, kiedy mają do czynienia z kimś na swoim poziomie. Bo w końcu zawsze najprościej uderzyć w kogoś, kto nie będzie w stanie sam się obronić.

52. Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
Już chyba wspomniałam, że moją duszą jest pisanie – słowa, które tworzą obrazy i którymi mogę przedstawić dosłownie wszystko. Czy mogą być materialne? Nie mam pojęcia. Wiem jedynie, że odpowiedzią na to pytani jest właśnie moja pasja – coś równie metafizycznego, co i sama dusza, ale znaczącego dla mnie naprawdę wiele.

53. Ile krzyku może być w milczeniu?
Nie ma głośniejszego krzyku niż milczenie.

54. Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie traktuję ludzi niepełnosprawnych wyjątkowo, bo nie w tym rzecz. Mają swoje ograniczenia, pod pewnymi względami są „inni”, ale sami o tym doskonale wiedzą. Oczywiście, tacy ludzie zwracają uwagę, ale próbuję zachowywać się przy nich naturalnie. Nie ma sensu współczuć, użalać się i wciąż podkreślać tego, co ich spotkało – bo to ani trochę im nie pomaga. W żadnym wypadku mnie nie odrzucają, bo to wciąż są ludzie – często silniejsi od nas, bo radzą sobie z dodatkowymi problemami. Jeśli mogę, pomagam, chociaż nie mam w swoim otoczeniu takich osób. Inna sprawa, że wiele osób wydaje się gloryfikować osoby niepełnosprawne, czego nie rozumiem – bo jak w pełni pojmuję pomoc osobie na wózku w tym, by wsiadła do autobusu, tak nie widzę sensu traktowania jej jak idioty z dodatkowymi uprzywilejowaniami, skoro nie jest opóźniona w rozwoju (mam tu na myśli osoby, które zasłaniają się niepełnosprawnością jak tarczą, jakoby choroba oznaczała, że należy im się dosłownie wszystko).

55. Pytanie egzystencjalne – dokąd nocą tupta jeż?
To pytanie mnie rozbroiło, kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy. Aż potrzebowałam rady, więc po małej burzy mózgu, wraz z przyjaciółką (dzięki, Gabi <3) doszłyśmy do wniosku, że: jeż tupta sobie do najbliższego drzewka, by jabłuszko spadło mu na igły. I pół biedy, kiedy taki spacer zdarzy mu się w sezonie na owoce. Gorzej, jeśli będzie musiał stać i czekać aż w ogóle się pojawią!

56. Jeśli podróżować to czym?
Nieważne czym. Ważne, żeby z muzyką albo w dobrym towarzystwie – niczego więcej nie trzeba.

57. Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Niestety nie. Jedni muszą walczyć o to, co inni dostali w chwili narodzin. Inna sprawa, że ktoś, kto mimo wielu przeszkód osiągnie sukces, będzie w stanie docenić szansę dużo bardziej niż osoba, dla której jest to czymś naturalnym. Są i tacy, którzy szansy na dobre życie nie doświadczą nigdy…

58. Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Wiek nie ma znaczenia. To tylko liczba, która tak naprawdę nie mówi o człowieku niczego. Liczy się przed wszystkim to, co dana osoba ma w głowie – doświadczenia i charakter, bo nie raz osoby młodziutkie potrafią mieć w sobie więcej mądrości, niż ci, którzy rzekomo uważają się za dorosłych.

59. Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Nigdy nie byłam zakochana. Przykre, ale prawdziwe… Aczkolwiek można chyba uznać, że już dawno oddałam serce książkowemu Damonowi Salvatore („Pamiętniki Wampirów” L. J. Smith)… I kilku postaciom z moich własnych opowiadań.

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
To tak bardzo mój klimat…
Ach, zamiast szamana, widzę kapłankę. Królową Nocy – kobiet piękną, mroczną i emanująca tak wielką wewnętrzną siłą, że sama pragnę jej się pokłonić. Widzę jasne, wręcz srebrzyste włosy i puste, białe oczy. Cienie tańczą na jej policzkach, a prosta, długa do ziemi suknia barwy nocy, łagodni faluje przy każdym jej ruchu. W dłoniach trzyma zdobiony kielich i nóż – krótki, lekko zakrzywiony, ale piękny. Tak, to chyba też srebro. Szepce coś cicho, łagodnie – w jakimś obcym, melodyjnym języku, przez co brzmi jakby śpiewała albo deklamowała. W trakcie nacina sobie dłoń, pozwalając żeby krople krwi spłynęły do kielicha. To jej ofiara: prosta, ale dla niej znaczy wszystko, bo właśnie oddała się ukochanej Nocy…

Share:

Gra: Poznaj(my) się - KitsuneMinLis 2



31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Nie, raczej uważam się za osobę z której lepiej nie brać przykładu.

32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Nie ma takiej postaci z którą bym się utożsamiałam jeśli chodzi o film.

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Uważam, że znajdują się tam osoby nieudolne. Nie robią tego co należy do ich obowiązków, albo się obijają albo bezpodstawnie zawracają dupę niewinnym ludziom patrząc na to jak telewizja ukazuje policjantów.

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Obecnie to wygłupy przed lustrem xD zakładam słuchawki, włączam yt i tańczę oraz śpiewam wyobrażając sobie do tego różne sytuacje :P

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Uważam, że takie sklepy nie są złe. Czasem z nich korzystam. W lumpeksie też kiedyś często bywałam, gdy byłam biedna i nie było mnie stać na nic lepszego. Hmm moim ulubionym znaleziskiem to chyba koszulka z gry Savage :p Na pewno w takim miejscu nie kupiłabym niczego co by mi się nie podobało i byłoby za bardzo zniszczone. Raz trafiłam na fajną koszulkę z plamą po kawie na rękawie i to nie małą. Niektóre takie sklepy faktycznie stały się o wiele droższe niż kilka lat temu ale mimo dużych obniżek dalej mało kto tam chodzi.

36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
Uh… gdybym mogła i musiała wybierać to raczej zdecydowałabym się na Triss z Wiedźmina. Mimo że bardziej z charakteru, a mniej z wyglądu przypominam Yen to wolałabym Triss. Dlaczego? Bo jest piękną, mądrą czarodziejką no i leciała na Geralda na tyle że byli ze sobą przez jakiś czas :p w sumie która by na niego nie leciała…

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Hmm… nie znam raczej niczego takiego.

38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
 Udało mi się w miarę logicznie przetłumaczyć tekst po angielsku z czego jestem bardzo dumna :3

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Na pewno bym tą historię napisała i opublikowała ale z uwzględnieniem tego, że ta historia nie jest moja tylko ów zmarłej osoby.

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Raczej nie.

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Na pewno byłby to smok, wyglądałby dokładnie jak Nocna Furia tylko miałby ciemno fioletowe akcenty zamiast niebieskich. Dbałabym o niego, byłby moim jedynym najlepszym przyjacielem a nazywałby się Shadow :3

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Nigdy o czymś takim nie słyszałam.

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Marihuana. Ponieważ moim zdaniem pomogłaby wielu ludziom których męczy choroba i nie ma w większości odpowiednich dla nich leków.

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Oddałabym. Bo wiem że nie poradziłabym sobie z taką odpowiedzialnością. Ale podziwiam ludzi ,którzy mają dzieci ciężko chore i mimo przeciwności starają się radzić sobie i pomóc swoim dzieciom najlepiej jak potrafią.

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Nie jestem politykiem czy prezesem firmy więc ciężko mi powiedzieć ale myślę, że powinni dawać ludziom wyższe stawki, zapewnić im godnych warunków pracy i powinni przestać pierdolić, że potrzebują osób z doświadczeniem, bo skąd taka osoba ma zdobyć doświadczenie skoro nikt nie chce jej zatrudnić.

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Wierzę w duchy i to bardzo. Na pewno jest w tym trochę prawdy bo są rzeczy, których nie da się wyjaśnić. Sama takich doświadczyłam np. : poczułam jak materac się unosi przy moich nogach jakby ktoś wstawał z łóżka. Myślałam że to mama i się tym nie przejęłam, dopiero po chwili przypomniałam sobie że mama jest w pracy. Wtedy się trochę wystraszyłam ale mimo to wierzę że istnieją duchy. Koleżanka wysłała mi kiedyś film w którym uchwyciła ducha albo nawet kilka bo nie jestem do końca pewna ile ich tam było,  co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu że coś w tym musi być.  

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
Jeśli byłby przystojny to dałabym się ponieść i całowałabym jak nigdy :3 jeśli mniej urodziwy to darłabym się o molestowaniu.

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
To najlepsza rzecz jaką na świecie wymyślono :D I choć niektórzy tego nie rozumieją i traktują to jako coś co powinni wręcz zakazać–mam tu na myśli panią Zawadzką co z własnymi dziećmi sobie poradzić nie potrafi-po prostu dla mnie to ignoranci i nie powinni ruszać tego co uważają za złe czy głupie. Osobiście wręcz uwielbiam oba :3 Od Ecchi przez yaoi po jakieś horrory czy psychologicznie :p Najbardziej uwielbiam Fairy Tail i Junjou Romantica <3

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
Wygląd:20-letnia dziewczyna, niska, z nadwagą, szerokimi biodrami, bliznami na brzuchu po operacji wycięcia woreczka żółciowego, pierścionkami; na lewej ręce srebrny w kształcie serca z kilkoma cyrkoniami, na prawej złoty z błękitnym oczkiem i cyrkoniami dookoła niego, zegarkiem z czerwonym paskiem na lewym nadgarstku, tatuażem na prawym przedramieniu; czerwone serce z czarną obwódką i napis pod nim „U R FILLED WITH DETERMINATION” czcionką z Undertale. Duże usta, zaradny nosek z fioletowym kolczykiem w kształcie serca, zielone oczy z żółtymi wzorkami, ciemne brwi, włosy do ramion ciemnobrązowe z filetowymi końcówkami, kolczyki w kształcie delfinów z bursztynem na grzbiecie.
Charakter: miła, nieśmiała, gaduła, outsider, kreatywna, melomanka, ambitna gdy jej się chce, z wielkim sercem, wrażliwa, zamknięta w sobie, szczera, czuła, lojalna, wierna, pesymistka, mól książkowy, ciężko ją zmusić do niektórych rzeczy, ma problem z przyjęciem krytyki, śpioch, histeryczka, nie umi się odchamić-pacz tu częste przeklinanie.

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
Jest to naturalna kolej rzeczy, człowiek się rodzi po to żeby się zestarzeć i umrzeć.

51 Co jest bronią ludzi słabych?
Silna wola, wsparcie bliskiej osoby bądź osób, wytrwałość

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
Lis. Zawsze i wszędzie lis. Wręcz kocham to zwierzę, jest piękne, zwinne, inteligentne, i bardzo bardzo słodkie <3 Jestem pewna że mam lisią duszę :3

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Nieograniczone pokłady krzyku. Lecz zwykle ludzie tego nie słyszą lub nie chcą słyszeć.

54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie potrafię rozmawiać z takimi osobami, onieśmielają mnie, nie czuję się przy nich swobodnie i nie wiem co mam zrobić.

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
Pewnie po żarełko :p :D zawsze o 22:00-23:30 popietrusza pod moim balkonem jeż :p będę musiała Sztefana zapytać dokąd nocą tupta jak go spotkam  :D :D :D

56 Jeśli podróżować to czym?
Autem albo pociągiem :3

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Możliwe że tak tylko nasze życie nie zawsze tak się toczy by było dobre.

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nie pracuj przy zgaszonym świetle bo zepsujesz sobie wzrok 

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Realna to był mój kolega z klasy, a fikcyjna to Severus Snape :p

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
Na pewno byłby to mężczyzna. Miałby brązową szatę, mnóstwo bransoletek na rękach i kostkach, wisiorki na szyi, czaszkę na głowie niedźwiedzia albo jelenia, mnóstwo tatuaży na ciele, bosy. Ciemnoskóry. Duże usta, zaradny nos, mocno błękitne oczy momentami wręcz jasne niczym lód, ciemne brwi, kwadratową szczękę, wysoki i umięśniony. W lewej ręce trzymałby magiczny proszek , w drugiej nóż rytualny. W ofierze złożyłby złe zwierzę ku duchom opiekuńczym bądź ku bóstwie, które jest dla nich święte

Share:

13 lutego 2018

Undertale: Ja też mam MARZENIA - Rozdział I

Poszukuję okładki
Notka od autora:  Opowiadanie z serii Sans x Reader. W tym opowiadaniu główną rolę grasz ty czytelniczko oraz Dream!Sans. Książka pisana pod kobiecego czytelnika, lecz panów też zapraszam
Autor: malichhela 

Spis treści:
1  (obecnie czytany)4|

Nie jestem inny. Ja też marzę...
Chcę mieć kogoś u boku, ktoś kto, by spełnił moje marzenia, a może.. To właśnie ta osoba, by była jednym z moich marzeń?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siedziałaś właśnie w domu i czytałaś książkę. W sumie nawet nie wiedziałaś jaka to książka, po prostu wzięłaś pierwszą lepszą z półki.

- Wow ty jednak naprawdę czytasz - usłyszałaś głos swojej przyjaciółki po odebraniu telefonu.
- Tak, a co w tym złego?
- No nigdy tego nie robiłaś - słychać chichot.
- Ludzie się zmieniają. A ta książka pobudza moją wyobraźnię - pauza - choć nie znam nawet tytułu - znów słychać chichot.

Po krótkiej rozmowie o tym jak to ty się niby zmieniasz, wskoczyłaś pod prysznic i umyłaś głowę. Trzeba było w końcu to zrobić; twoje włosy wyglądały jak mokre i nie zjedzone przez konia do końca siano.
Sprawdziłaś już chyba dziesiąty raz godzinę, po wysuszeniu włosów.
Zdążysz, na pewno zdążysz.
To tylko wyjście na miasto z gościem, którego poznałaś przez internet. Będzie dobrze..będzie..
- Chwilka! - krzyknęłaś podbiegając do drzwi prawie od razu po usłyszeniu pukania.
- Cześć (T.I)! - krzyknął chłopak o rok starszy od Ciebie i mocno Cię objął.
- Też Cie miło widzieć, Max! - odwzajemniłaś przytulasa.

Na mieście znaleźliście się w ciągu trzydziestu minut; bylibyście szybciej gdyby nie twoje "Zapomniałam o pieniądzach!".
- Dobra, chodź już do tej kawiarni - Ty i Max byliście naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Czasem miałaś wrażenie, że nawet jest twoim bratem, ale tak niestety nie było.
Zajęliście jeden ze stolików w popularnej restauracji zwanej też "Gâteau savoureux" - tłumacząc na Polski "Pyszne Ciasto".
I rzeczywiście! Mieli najlepsze ciasta w całej okolicy! Dlatego też tam zabrałaś Max'a.

- Więęęęęc.. - przeciągnęłaś - do kiedy zostajesz w mieście?
- Jestem na tydzień, bo na więcej wolnego nie chcieli mi dać - oboje zachichotaliście.
- No, ale przynajmniej masz ten tydzień
- Tak - przytaknął popijając herbatę.
- Smakuje Ci ciasto? - zapytałaś rzucając wzrok na prawie zjedzone przez Max'a ciasto.
- O Jezu! Niebo w gębie! - zachichotałaś na jego reakcję.
- Mają najlepsze ciasto w okolicy
- Kurde nigdy takiego pysznego ciasta nie jadłem. A zjadłem już... - próbował policzyć na palcach - eee.. Dużo ciast
- Nie wątpie - zaśmiałaś się kończąc swoje ciasto.

Przez całe popołudnie chodziliście po mieście i śmialiście się ze wszystkiego.
Max został nawet przepędzony przez tutejszego Mima gdyż powtarzał po nim ruchy.
- EJ patrz! Będę jak on! - twój przyjaciel stanął obok Mima i zaczął robić dokładnie to samo co on.
- Pfff haha...! - śmiałaś się szczerze nawet nie zwracając uwagi na Mima, który już po chwili mamrocząc pod nosem jakieś przekleństwa przepędził śmiejącego się Max'a.

- Podobało Ci się dzisiaj? - zapytałaś odprowadzając przyjaciela pod hotel, w którym aktualnie mieszkał.
- Było super! Już nie mogę doczekać się jutra! - zaśmiał się i na pożegnanie przytulił Cię. Wracałaś do domu sama, ciemną uliczką. Co pięć metrów była jakaś lampa, ale jak zawsze słabo świeciła, więc uznałaś to za "ciemną uliczkę". Na szczęście po drodze nikt Cię nie zabił, zgwałcił, pobił... Dobra lepiej tego nie wymieniaj.
Usiadłaś przed telewizorem i zaczęłaś szukać czegoś ciekawego w telewizji.
- O! Kości! - uśmiechnęłaś się widząc, że na "Fox" leci jeden z twoich ulubionych seriali.

Kiedy zasnęłaś? Nie wiesz. Nie pamiętasz nawet swojego snu.
Była 06:00 kiedy sprawdzałaś godzinę na telefonie. Super, obudziłaś wcześniej niż budzik zadzwonił.
Wstałaś, a raczej spadłaś z łóżka z jęknięciem mówiącym "Nie chcę mi się dzisiaj nic". Ale byłaś już umówiona z Max'em, więc musiałaś wstać.
Poszłaś do łazienki, umyłaś się, przebrałaś i uczesałaś. Po wykonaniu tych wszystkich czynności zrobiłaś sobie śniadanie.
Jedząc śniadanie o mało nie zadławiłaś się jedzeniem przez SMS od Max'a.

"Dzisiaj się nie spotkamy" treść wiadomości była prosta. Przekazała Ci 90% tego czego chciałaś wiedzieć. Pozostałe 10% było pytaniami typu - Jest z inną? Może zachorował? Nie podobało mu się wczoraj?
Odpędziłaś wszystkie te myśli i odpisałaś zwykłe "Okej, rozumiem" i poszłaś położyć się na kanapie.
- Czyli dziś jednak będzie leniwy dzień, co?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mój przyjaciel zasugerował mi znalezienie sobie miłości...
- Powinieneś sobie w końcu kogoś znaleźć! Ostatnio chodzisz przygnębiony - stwierdził i zaczął pchać mnie do jednego z wymiarów.
- C..Co Ty..
- Spokojnie! Tam na pewno kogoś znajdziesz! - i wpadłem...spełnić marzenia
Share:

POPULARNE ILUZJE