26 lutego 2018

Undertale: HappiestTale : Nieco inna historia Asriela i Chary.


Autor: Fenfral
Spis treści:
Nieco inna historia Asriela i Chary. (obecnie czytany)
Lista
 (Nie)ostatni korytarz
 Noc anomalii, filmów i psa (część 1)
  Noc anomalii, filmów i psa (część 2)
Noc anomalii, filmów i psa (część 3)
Niespodzianka MTT
Witam w moim biurze (część 1)
 Witam w moim biurze (część 2)
Prawdziwa historia "Marka" : "Zaczynamy?"
Prawdziwa historia "Marka" : "TO NIE MOJA WINA!"
 Spełnione marzenia i nadzieje.
 Żarty i zabawy: Zabawę czas zacząć!
Żarty i zabawy: Daj się nabrać.
Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 1)
 Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 2)
 Cały świat i cała wieczność!
Obóz z przyjaciółmi: Szykować się!
Obóz z przyjaciółmi: Wszyscy gotowi?
 Obóz z przyjaciółmi: Rozbijamy obóz
 Obóz z przyjaciółmi: Niespodziewany gość
Obóz z przyjaciółmi: ,,Słyszeliście o Niewidzialnej Pani?''
 Taniec i muzyka: ,,Chcecie iść?''
Taniec i muzyka: Na ratunek Psu!
Taniec i muzyka: Zjawa w dyskotece
 Namalowany świat: Galeria (Dziwnej) Sztuki
Namalowany świat: Namalowana osobowość 
Polowanie na Temy
Nowy gość w ekipie - Night
Siemka Night: Nowy w Podziemiu
Siemka Night: Trening (część 1)
 Siemka Night: Trening (część 2)
 Siemka Night: Nowy Dom 

Asriel wymknął się z domu na spacer. Robił to dosyć często bo mimo że wszyscy w królestwie bardzo go lubili i kochali to nie miał się z kim bawić. Jego rodzice to król i królowa więc nie mogli spędzać z nim zbyt dużo czasu. Obowiązki i tak dalej. Dlatego przymykali oko na to że czasem gdzieś idzie. Wiedzieli że nikt w Podziemiu i tak nie będzie chciał zrobić mu krzywdy. Na początku chcieli by Kapitan Straży Królewskiej, Undyne go pilnowała jednak gdy okazało się to zbędne uznali że niema powodu się oto martwić. Przez dłuższy czas szukał kogoś do towarzystwa jednak nikt nie miał ochoty się bawić. Co prawda psy ze straży królewskiej zawsze chętnie się bawiły ale Undyne nie pozwalała się im zbytnio oddalać od posterunków (mimo że praktycznie nie robiły nic innego poza spaniem). W końcu zostało mu ostatnie miejsce które warto było zwiedzić. Ruiny... to miejsce znajdowało się aż na drugim końcu Podziemia więc samo dojście tam było pewnego rodzaju zajęciem na dłuższą chwilę. W Ruinach nie było zbyt wiele potworów. Bo kto chciałby siedzieć w takim miejscu ? A przynajmniej nie ktoś dorosły. Ale dla dziecka było to dobre miejsce do zabawy. Lub było by gdyby był ktoś jeszcze. Po pewnym czasie nawet to zaczęło go nudzić i zaczął rozglądać się za wyjściem z Ruin. Po chwili znalazł wyjście jednak z drugiej strony. I tak nie miał co robić więc przynajmniej mógł się rozejrzeć. Nie było tam nic szczególnego poza sporą dziurą na górze ale była zbyt wysoko by się nią zainteresować. Miał już wracać gdy usłyszał że z pomieszczenia z dziurą rozchodzi się jakiś dziwny hałas. Uderzenie i czyjeś ciche jęczenie.
-Głupia dziura. Kto robi dziurę na środku ciemnego tunelu ? Ała.- Ten ktoś bardzo głośno się złościł. Książę potworów najpierw nieco się wystraszył ale ciekawość była większa. Ostrożnie zajrzał do pomieszczenia. Na ziemi leżała jakaś dziwna postać. To na pewno nie był żaden potwór jakiego znał. Wyglądało na to że nie jest z tym kimś najlepiej ale stan tego kogoś jest na tyle dobry by głośno wyrażać swoją opinię o całej sytuacji. Asriel najpierw lekko się bał, w końcu nie wiedział czym ten ktoś/coś jest ale po chwili zachowanie tej postaci zaczęło mu się wydawać prawie... zabawne. Spróbował powoli podejść.
-Kto tu jest ?!- krzyknęła postać.
-Cześć.-Asriel podszedł na tyle blisko by postać mogła go zobaczyć.
-AAA ! Potwór !
-A kto inny miałby być ?
-Proszę ! Nie rób mi krzywdy.
-Eee A ty nie zrobisz mi ?
-Chyba czegoś tu nie łapię. Nie chcesz mnie pożreć ani nic takiego ?
-Haha, dziwny pomysł. Czemu miałbym zrobić coś takiego ?
-...-Postaci najwyraźniej zrobiło się trochę głupio.
-Jestem Asriel. Asriel Dreemurr. A ty ?- Asrielowi przypomniało się że wypada się przedstawić.
-Chara. Miło cię poznać Asriel.
-Nic ci nie jest ? Nigdy nie widziałem kogoś takiego jak ty.
-Jestem trochę obolała oraz poobijana. I chyba zraniłam się w nogę.
-Chodźmy, moi rodzice powinni wiedzieć co robić.- Asriel podał rękę Charza a ona po chwili wahania przyjęła pomoc. Razem udało im się wrócić do domu. Rodzice Asriela dosyć mocno się zdziwili widząc jego... nową przyjaciółkę. Asriel nalegał by mogła z nimi zostać. Asgor i Toriel zgodzili się na to widząc że dzieci dobrze się czują ze sobą a po pewnym czasie oni również się do niej przywiązali i zaczęli traktować ją jak córkę. Asriel spędzał prawie cały czas ze swoją nową... siostrą. Chara była czasami dosyć porywcza i ostra ale widać było że bardzo zależy jej na bracie i zawsze go pilnowała. Pewnego dnia Chara powiedziała Asrielowi że ma dla niego jakąś niespodziankę i poprosiła by poszli sami do Ruin.
-Asriel... mam pewien sekret.
-Jaki ?
-Nie uwierzysz jak ci powiem. Na pewno ci się spodoba.
-Ale co to jest ?
-Podejdź bliżej.-Gdy tylko Asriel podszedł Chara go przytuliła i powiedziała- Uważam że jesteś najlepszym bratem na świecie.
-Chara... przez ciebie znowu się rozpłakałem.-W tej chwili usłyszeli że z pomieszczenia z dziurą znowu dochodzi hałas. Taki sam jak wtedy gdy się poznali. Pobiegli sprawdzić co się stało. Na miejscu znajdowała się postać podobna do Chary (a przynajmniej według Asriela.) Podeszli sprawdzić czy nic jej nie jest.
-Dzięki za pomoc. Jestem Frisk. A wy ?
-Ja jestem Asriel a to Chara. Nic ci nie jest ?
-Niezłe lądowanie. Daję ci mocne 4 na 10. - Wtrąciła Chara.
-Niezbyt. Tylko... gdzie tak właściwie jesteśmy ?
Wrócili we trójkę do domu. Toriel bardzo się cieszyła że będą mieli więcej dzieci. Asgor również nie miał nic przeciw. Asriel był zachwycony że będzie miał jeszcze jedną osobę do zabawy. Tylko Chara nie była zbyt zadowolona że musi się ,,dzielić'' bratem z Frisk ale nie chciała mu robić przykrości więc starała się być na tyle ,,miła'' dla Frisk jak to było możliwe. Po pewnym czasie nawet się polubiły ale i tak Chara nie mogła zrezygnować z mówienia od czasu do czasu złośliwości Frisk.
Share:

25 lutego 2018

Undertale: Diabelska karuzela - Zaskakujesz samą siebie [opowiadanie interaktywne]

Autor okładki: Reitiri
Notka od autora: Jest to opowiadanie interaktywne. Główne poczynania bohaterki i kluczowe decyzje będą podejmować czytelnicy w komentarzach. Notki będą pojawiać się w miarę regularnie, zaś pomysły umieszczone przez czytelników w komentarzach mogą zostać wykorzystane w toku dalszej fabuły. Przypominam, jestem łasa na fanarty xD
Wcielasz się w rolę 28 letniej matki i żony. Twoja córka Aida, ma 9 lat. Twój mąż Piotr jest od Ciebie o 22 lata starszy. Już od roku planowaliście przeprowadzkę za miasto, akurat znalazła się wprost wyborna szansa na wynajem za godziwą sumę domu z kawałkiem ziemi u podnóża góry Ebott. Właścicielem i jednocześnie sąsiadem okazuje się być bardzo przystojny żywiołak ognia imieniem Grillby. 
Akcja toczy się wiele lat po zakończeniu prawdziwego pacyfisty w uniwersum Underfell. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Mogą pojawić się notki +18. Grillby x Czytelniczka. 
Autor: Yumi Mizuno

Spis Treści
1. Pozytywnie nastawiona do rozmowy z Piotrkiem - 4 | Neutralnie nastawiona do rozmowy z Piotrkiem - 5
2. Nie pojawiasz się w barze - 9
3. Kupujesz zabawkę - 9
-Nakrył swoją żonę z kochankiem, teraz domaga się rozwodu...
-Co czuje dziecko kiedy rodzice są w separacji? Dzisiaj rozmawiamy z panią psycholog...
-W ciągu ostatnich dziesięciu lat odsetek rozwodów wzrósł o ponad...
-Ja mam wielu wujków proszę pani...
-Yhhhh!!!! - jęknęłaś chowając twarz w poduszce i położyłaś się na kanapie. Minęły dwa dni od kiedy ostatni raz widziałaś się z Grillbym. Po tamtym, postanowiłaś wrócić do siebie do domu, aby pocieszyć się tym, że jesteś sama. Samotność, którą czułaś, nie była już ... niemiła. Zastanawiasz się dlaczego pierwszego dnia ich wyjazdu tak bardzo nie mogłaś jej znieść. Teraz wszystkie znaki na ziemi i niebie dawały Ci do zrozumienia o tym co zaszło i jakie konsekwencje Twojego wyboru może nieść przyszłość. Czy żałowałaś? Nie. To nie to. Te znaki Cię denerwowały.
Jako, że przywykłaś do robienia ciągle czegoś, tych kilka dni bezczynności stały się ... uciążliwe. A wizja następnym nieznośna. Byłaś wściekła tym, że się nudzisz, i zła na siebie, że nie umiesz cieszyć się teraz tą nudą. Tym bardziej, że z godziny na godzinę masz jej mniej. Cóż jednak poradzisz na to, że w obecnej chwili chciałaś zrobić cokolwiek.
Gotowanie obiadu? Jasne! Tylko, że dla samej siebie Ci się nie chce. Może zaniesiesz coś potworowi? Nie. Pomyśli, że się narzucasz. A nawet jak nie, to zapewne znowu skończycie w łóżku. Wasze spotkania zawsze się tam kończyły. Nie rozmawialiście zbyt wiele, nie pytaliście o samopoczucie. Nie czułaś, że chcesz to wiedzieć. Nie czułaś, że chcesz go poznać. Taka prawda, smutna, i ona bolała najbardziej. Kiedy byłaś z nim, nie czułaś już tego, co czułaś na początku. Brakowało Ci czegoś. Chciałaś zrobić coś. Jak to dokładnie opisać? Ten wewnętrzny gniew? Niezadowolenie? Furię? Która nie chce wyjść, ale zmusza Cię do zrobienia wszystkiego. Ale czego?
Posprzątać? Na samą myśl o wyciąganiu odkurzacza skręcało Cię w żołądku.
Telewizja? Ile można.
Książka? Nie masz ochoty czytać.
Może zadzwonić do Judy? Nie. Jakoś wybitnie nie masz ochoty z nią rozmawiać.
-...Zadzwoń już teraz, a dostaniesz dodatkowo wyciskarkę do owoców!... - podniosłaś poduszkę i zerknęłaś na monitor. Może wybrać się na zakupy? To będzie zły pomysł? Nie. W sumie to dobry. Weźmiesz trochę pieniędzy i kupisz coś dla siebie. Należy Ci się. To nie będą zakupy dla rodziny, dla dziecka, na obiad. Idziesz na miasto kupić coś dla siebie.

Na miasto? Ebott to raczej mieścina, aniżeli miasto. Odkryłaś to bardzo mocno, kiedy znalazłaś tylko jeden większy sklep z ubraniami. No, ale cóż, darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, prawda? Wzruszając ramionami weszłaś do środka.
Ekspedientką była ludzka dziewczyna, lecz pozostali pracownicy wymieszani rasowo. Było... coś... co przypominało... bombę na węzłach? Ugh, potwory czasem potrafią być... dziwaczne. W każdym razie! Postanowiłaś się nie zrażać i zachowywać jak każdy normalny klient. Przecież byłaś jednym z nich!
Biała bluzka? Nie. To może spódnica? O. Tamta jest ładna.
-W czymś pomóc? - zapytała sprzedawczyni, odwróciłaś się. Wyglądała jak wielki biały pies. Czerwone ślepia wpatrywały się w Ciebie, a Ty... miałaś ochotę podrapać ją za uchem! Nie, przestań, nie wolno, jak mogłaby zareagować? Heh.
-Właściwie to chyba nie... - odpowiedziałaś niepewnie - Przyszłam się rozejrzeć.
-Dobrze, gdyby potrzebowała pani jakiejść pomocy, to proszę powiedzieć - skinęłaś głową, że zrozumiałaś i wróciłaś do swoich zakupów.
Wizyta w centrum okazała się nie taka znowu zła. Wyszłaś z kilkoma siatkami zakupów. Buty. Koszulki. Kurtkę. Czułaś się... na miejscu. Od dawna nie robiłaś sobie takich przyjemności i naprawdę możliwość przepierdolenia pieniędzy była ... zajebista. Nie przeszkadzało Ci też to, że jesteś sama. Nie myślałaś o tym. Poszłaś do cukierni Muffet i na miejscu zjadłaś donuta. Zrobiłaś kilka zdjęć telefonem złotym kwiatom na rynku, bardzo Ci się podobały. I tak minął cały dzień, nawet nie wiesz kiedy zleciał.

Wysiadłaś ze swojego samochodu. Zimno szczypało w policzki i marzyłaś tylko o powrocie na swoją kanapę. Wróciła nawet chęć do czytania! Usłyszałaś otwieranie drzwi. Nie. Nie Twoich. Grillbiego. Serce zabiło Ci mocniej. A co jeżeli pomyśli, że go unikasz?
-Cześć. - odezwał się pierwszy mierząc Cię wzrokiem gdy przekręcał klucz w drzwiach.
-Cześć - odpowiedziałaś, może nieco zbyt głośno. Dlaczego wychodzi? A... no tak... praca. - Idziesz do baru? - Uniósł jedną brew. No tak, głupia, pytasz go o oczywistość.
-Tak. - mówiąc to wsadził ręce do kieszeni swojego płaszcza, jedną z nich grzebał po wnętrzu, by potem wyciągnąć komplet zapasowych kluczy. Rzucił nimi w Twoją stronę, nie złapałaś, te wpadły w ścieg u Twoich stóp. - Jakbyś chciała do mnie przyjść, nie krępuj się - po co to zrobił?
-Dzięki... - Tyle mogłaś powiedzieć, nadal zaskoczona jego zachowaniem, pochyliłaś się i wyciągnęłaś trzy srebrne klucze by potem je otrzepać. Nawet przez rękawiczki czułaś, jakie są ciepłe.
-To pa
-Pa...

Nie poszłaś do niego do domu. Nie poszłaś za nim do baru. Siedziałaś na kanapie z puszką piwa w ręku. Telewizor był włączony, ale nie przywiązywałaś uwagi do tego co leci. Niech leci. Niech będzie coś głośno.
Uczucie, że powinnaś zrobić coś, nie minęło. Choć nieco zmalało. Gdyby był Piotrek o tej porze pewnie kładłabyś już Ai spać, on siedziałby tutaj, gdzie Ty teraz i oglądał jakiś program. Potem zmyłabyś naczynia po kolacji jaką wspólnie zjedliście i dołączyłabyś do niego.
Pierwszy raz od bardzo dawna poczułaś coś, co z całą stanowczością można nazwać tęsknotą. Za Piotrkiem? Nie. Za Ai? Może trochę. Za tamtymi wieczorami? Tak. One były takie... idealne. O co właściwie się pokłóciliście? Co sprawiło, że pognałaś w ramiona innego? Głupota? Nie. Nie tylko to. Ai ma problemy w szkole, ale to nie powód, aby zdradzać męża. Oparłaś głowę o kanapę i popatrzyłaś na sufit. Dlaczego? Czy jeżeli nadarzy się okazja, zrobisz to ponownie? Dlaczego nie żałujesz tego co się stało? Nie rozumiałaś siebie.

Kolejnego dnia znowu udałaś się na miasto. Tym razem w innym celu. Mijając zamknięty bar weszłaś do zabawkarskiego. Tam, puszysta kocica Catty, stała za kasą, zaś jej współpracownica Bratty porządkowała półki. Chciałaś kupić coś dla Ai. Tak. Obudziłaś się z wielkimi wyrzutami sumienia wobec własnej córki. Dlatego odczułaś potrzebę wynagrodzenia jej wszystkiego. Cokolwiek zrobiłaś. Widząc więc prześliczne pluszaki postanowiłaś na nie właśnie przeznaczyć resztę gotówki jaką zostawił Ci Piotrek. Co z tego, że pewnie wrócą z tuzinem pamiątek? Ty też im coś dasz. Ai, znaczy się, bo co mogłabyś dać Piotrkowi?

Na pięć dni przed swoim przyjazdem Piotrek w końcu dał Ci znać, że ma trochę czasu na poważną pogadankę. Przez ten czas nie byłaś u Grillbiego, nigdy nie skorzystałaś z kluczy jakie od niego dostałaś. Jak już się spotkaliście, kończyło się na grzecznościowych powitaniach. Nie czułaś od niego gniewu. Raczej oczekiwanie. Czekał na odpowiedź jaką mu dasz. A jaką dasz? Sama nie wiesz. Biorąc kilka wdechów zadzwoniłaś do męża.
-Halo?
-Cześć kochanie! - usłyszałaś jego głos, wyraźnie zmęczony, ale dziwne zadowolony - Tak się cieszę, że cię słyszę. Przepraszam, że wcześniej nie mogłem, ale urwanie głowy z tym projektem i ...
-Spokojnie, wiem - uśmiechnęłaś się mimowolnie. - Jak wam idzie?
-Dobrze. Wszystko zgodnie z planem. Tak więc wrócimy niedługo. Cieszysz się?
-Tak... - .... jesteś tego pewna?
-Ja też. Stęskniłem się za tobą i wiesz.. wszystko przemyślałem - jego głos się uspokajał. Chrząknął nerwowo. - Chcesz.... chcesz pogadać?
-Tak... ale nie wiem za bardzo co ci powiedzieć...
-Ja wiem... Wiem, że ostatnio... między nami znaczy się... mamy problemy.... Znaczy się, nie między nami, tylko każdy z nas ma problemy, prawda? Ja z pracą, która pochłania dużo mojego czasu, Ty z ... z....
-Z obowiązkami domowymi
-Nigdy wcześniej na to jednak nie narzekałaś... Dlaczego nagle zaczęły sprawiać Ci problemy? - Przygryzłaś wargę.
-Rozmawiamy szczerze? - chciałaś się upewnić
-Oczywiście, że tak. Chcę zrozumieć.
-Nie chcę być postrzegana jako kura domowa. Chcę... chcę znaleźć pracę... albo iść na studia... albo na jakiś kurs... zacząć coś robić... no i dom. Dom jest o wiele trudniejszy w utrzymaniu niż mieszkanie jakie mieliśmy w mieście... No i problemy z Ai, nie wiem jak sobie z tym poradzić... Rozumiesz?
-Chyba... - cisza, słyszałaś jak drapie się po brodzie. - Mogę teraz coś powiedzieć?
-Jasne.
-Praca tutaj jest bardzo stresująca, ale to wiesz. Wiesz kogo brałaś. Jeden błąd i pufff, zjebane. Cały wysiłek i praca idą na marne i to nie tylko twoja, ale i pozostałego zespołu.
-Wiem...
-To co chcę powiedzieć... Twój ojciec... - zmarszczyłaś brwi - On zaproponował mi zmianę stanowiska, na wyższą. Mniej pracy tutaj, w terenie znaczy się, więcej w domu. Więcej papierków, a przez to więcej czasu dla ciebie i Ai. Jak tylko skończymy z projektem tutaj, będę mógł być przy tobie tak często jak będzie to konieczne. - Serce mocniej Ci zabiło, przed oczami miałaś twarz śpiącego Grillbiego, mocniej zacisnęłaś palce na słuchawce - Kochanie... - wziął głębszy wdech - Mam dla ciebie propozycję. Ja wiem, że cały ten wyjazd był moim pomysłem, ale... co ty na to, abyśmy wrócili do miasta? To rozwiązałoby wszystkie problemy!
-To znaczy?
-Ai ma problemy w szkole, bo się na niej wyżywają.
-Ale nauczycielka powiedziała...
-Słuchaj, rozmawiałem trochę z naszą córką... na myśl o powrocie do klasy boli ją brzuch, płacze, nie chce tam iść. Nie zachowuje się jak prześladowca, ale osoba prześladowana. Nigdy być może nie dowiemy się o co tak naprawdę poszło z tym potworzym bachorem, ale... ale ona nie jest zła. Wiesz? - Wiesz. Ai to aniołek, mały aniołek. Dlatego tym bardziej byłaś zaskoczona, że miała takie problemy. Piotrek mówił dalej - W Ebott nie ma innej szkoły, a przepisanie jej do innej klasy nie rozwiąże problemu. Początkowo zastanawiałem się, czy nie poprosić tatę, aby się nią zajął, ale... - przerwał na chwilę - Nie wyobrażam sobie życia bez Ai. Nie teraz, kiedy jest jeszcze młoda. Jak dorośnie i pójdzie na studia, to dobrze, ale teraz za wcześnie.
-Myślę tak samo - popatrzyłaś na prezenty
-W Ebott nic nas nie trzyma. Wynajmujemy tylko dom, nie jest on na naszą własność.
-Ale sprzedaliśmy nasze mieszkanie w mieście.
-Zawsze można poszukać nowego, a do tego czasu wynająć coś, albo zamieszkać u rodziców
-Kochanie, będę mógł bardziej ci pomagać w pracach domowych, których w mniejszym mieszkaniu będziesz miała źle. O... o twoich studiach albo pracy porozmawiamy na spokojnie. Wiesz w ogóle co chciałabyś zrobić?
-W sumie... to nie wiem... ale... ale chcę.
-Możemy nad tym razem pomyśleć. Nie chcę, abyś uważała, że blokuję ci szansę rozwijania się. Wiesz? - jego głos był taki ciepły. Nagle, poczułaś się pełna, w całości, nie miałaś już tego uczucia, że coś musisz zrobić. Po prostu ... zniknęło. Może chodziło o wygadanie się? - Polubiłem Ebott nie będę przeczył i wyprowadzka nie będzie miła, ale... ale uważam, że tak będzie lepiej. A Ty? Co o tym myślisz?

Pytanie do Was:
1. Piotrek czy Grillby?
Wybór Piotrka będzie oznaczał - wyprowadzkę z Ebott i zerwanie romansu z Grillbym, czyli epizod ze zdradą pozostanie tajemnicą i nie zostanie przez nikogo odkryty. 
Wybór Grillbiego będzie oznaczał - zostanie w Ebott i ciągnięcie dalsze romansu z Grillbym, pogłębienie problemów Ai w szkole oraz ryzyko wykrycia romansu w przyszłości z racji, że Piotrek będzie teraz dłużej mógł być w domu.
Share:

Gra: Poznaj(my) się! - Rozdanie Trzecie


61 Dlaczego alkoholik pije?
62 Dylemat moralny: W przypadku zagrożenia ciąży i ryzyka śmierci matki i/lub dziecka lekarz pierwszorzędnie powinien ratować życie matki, czy nienarodzonego jeszcze człowieka?
63 Świętujesz Wielkanoc? Jeśli tak to robisz to dla siebie, czy tylko ze względu na rodzinę?
64 Kiedy jest dobry czas, żeby "pójść na swoje"?
65 Czy jest jakaś cecha oczu, którą uważasz za niezwykle fascynującą? (np. kolor tęczówki, kształt, heterochronia)
66 Opowiedz jakąś zabawną historię z czasów twego dzieciństwa.
67 Przypomnij sobie sytuację (bądź sytuacje) kiedy najbardziej się bałeś/aś. Czym było to spowodowane?
68 Czego NIE zabrałbyś/zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
69 Wierzysz w karmę?
70 Jaki wynalazek XXI wieku (podkreślam XXI wieku) jest dla Ciebie znaczący i budzi Twój podziw?
71 Stwórz własną listę cudów świata.Co na niej się znajdzie?
72 Twoim zdaniem, dlaczego młodzież podchodzi lekceważąco do lekcji religii oraz do nauczycieli religii? Gdzie leży błąd wychowawczy - w środowisku uczniów, czy ze strony nauczycieli?
73 Wyobraź sobie najgorszą, najboleśniejszą i najhaniebniejszą torturę na świecie. Nie musi kończyć się śmiercią, choć może. Jak będzie wyglądał jej przebieg i na czym będzie polegała? Za jakie przewinienia skazywałoby się na nią?
74 Wyobraź sobie, że budzisz się jutro i nagle okazuje się, że najważniejsza/najbliższa/ukochana Ci osoba w nocy w jakiś niewytłumaczalny sposób zmieniła płeć. Jak reagujesz, co myślisz, co czujesz, co robisz, jak się zachowujesz, co postanawiasz?
75 Jak wyglądałoby Twoje wymarzone miejsce odpoczynku?
76 Która z bajek Disneya najbardziej Ci się podoba i dlaczego?
77 Jakie wartości, spostrzeżenia i nauki pojęłaś/pojąłeś dzięki bajkom/baśniom jakie były Ci czytane w dzieciństwie? Innymi słowy - czego się nauczyłeś/aś?
78 Powiedzmy, że masz szansę, pieniądze i wszystkie potrzebne czynniki, by móc zrobić COŚ. Duże coś przez duże c. Naprawdę fajna sprawa; możesz wybrać czym to jest. Kompletnie dowolnie. Wszystkie chwyty dozwolone. Czym stałoby się "coś" w Twoich rękach?
79 Co sądzisz o ludziach, którzy pomagają chorym zwierzętom, ale nie chcą pomagać chorym ludziom?
80 Talizman chroniący nas przed złem - Jak go sobie wyobrażasz? Jest częścią biżuterii, garderoby, a może zwykłym przedmiotem? Z czego jest wykonany i na jakich zasadach działa? Odstrasza, wyłapuje? Stwórz swój "amulet", którego zadaniem będzie chronienie Ciebie. (Wyobraźnio, działaj. Bez ograniczeń.)
81 Jaka jest Twoja definicja przyjaźni?
82 Gdybyś miał/a jednym obrazkiem przedstawić cały internet co by to było?
83 Czy są jakieś kwiaty/ rośliny, które darzysz szczególnym sentymentem?
84 Jaką jesteś barwą?
85 Czy Twoim zdaniem magia istnieje?
86 Chciał(a)byś mieć egzotyczne zwierzę? Czy może wolisz nie ingerować w ich środowisko i pozostawić je w ich naturalnych miejscach występowania? Co sądzisz o trzymaniu zwierząt w zoo oraz w cyrku?
87 Muzyka klasyczna. Lubisz? Słuchasz? Jacy kompozytorzy należą do Twoich ulubionych, kogo podziwiasz i szanujesz?
88 Jest jakaś grupa etniczna, która wzbudza w Tobie największe zainteresowanie? Jeśli tak, to jaka i co Cię w niej najbardziej interesuje?
89 Honor i odwaga to cechy które musimy nabyć? Dorosnąć do nich? Czy jak ktoś ich nie posiada to już nie nabędzie? Jak sądzisz?
90 Posiadasz jakieś znaki szczególne (jeśli mowa o wyglądzie czy zachowaniu)?

Share:

Undertale: AU - Vagranttale


Autor: elicitsins
Nazwa: Vagranttale


Charakterystyka
Vagrant to grupa muzyczna licząca sobie sześciu członków. Popularna tak samo w świecie potworów jak i ludzi. Główny bohater imieniem Thiede wyglądem przypomina G!Sansa, lecz uwaga! Thiede nie ma nic wspólnego ani z Sansem, ani z G. Żadna z postaci jakie występują w Undertale nie pojawia się w tym AU, zaś to skupia się dookoła Thiede.
Autorka ma w planach zrobienie komiksu, lecz z racji na małą ilość czasu, póki co takowy jeszcze nie powstał.
Thiede ma brata, który jest lekarzem i nazywa się Cyann. Póki co, to tyle, choć autorka ma wielkie plany co do swojego AU. Jak do tej pory na jej tumblr możemy pocieszyć nasze oko fenomenalnymi grafikami (także +18) z Thiede. Po wielu godzinach spędzonych na doborze odpowiedniego głosu dla protagonisty jej AU, wybrała też ten utwór.











Share:

24 lutego 2018

Undertale: AU - YureiTale

Autor: hikaricotta
Strona AU: yureitale
Nazwa: YureiTale 


Charakterystyka AU
YureiTale nie ma być grą. Nie ma tu resetów, statystyk czy zapisu. Niczego. Historia dzieje się w realnym świecie wymieszanym z baśniowym. W tym AU mamy prawdziwe potwory, demony i ludzi wprost z wierzeń feudalnej Japonii. 
Fabuła pierwszej części komiksu obraca się dookoła postaci Yuu (Sansa). Masaru (Papyrusa), Tomoe/Hanae (Mettaton) i Minato (Muffet). O tym w jaki sposób umarli i stali się demonami, o ich walce oraz życiu. 
Główną bohaterką jest Suzumushi/Suzume (Frisk), oraz to jak znalazła las demonów i jak wyglądały jej interakcje z jego mieszkańcami. 
Autorka nadal pracuje nad fabułą wraz z decaytale tak więc w pierwszej części dowiadujemy się, że Suzumushi pragnie wrócić do rodzinnej wioski, oraz dlaczego została porzucona przy górze u podnóży której jest Las Demonów. Podczas swojej podróży spotka wielu ludzi/demonów i zaznajomi się z ich historiami, poznaje prawdziwe swoje miejsce oraz trudną do zniesienia prawdę o samej sobie: to, że jest martwa. Fabuła nie dotyczy tylko jej. Skupia się też na Kohaku i Kagami (Asriel i Chara), pojawia się demon Kiku (Flowey) i tajemniczy Shin (Gaster).
Autorki mieszają wiele japońskich mitów oraz historii wojennych ze sobą, zaś Suzumushi stawiają w centrum tego. 






Share:

Undertale: HappiestTale : Prolog, czyli co było przyczyną najszczęśliwszej historii.

Autor: Fenfral
Spis treści:
Prolog, czyli co było przyczyną najszczęśliwszej historii. (obecnie czytany)
Nieco inna historia Asriela i Chary.
 (Nie)ostatni korytarz
 Noc anomalii, filmów i psa (część 1)
  Noc anomalii, filmów i psa (część 2)
Noc anomalii, filmów i psa (część 3)
Niespodzianka MTT
Witam w moim biurze (część 1)
 Witam w moim biurze (część 2)
Prawdziwa historia "Marka" : "Zaczynamy?"
Prawdziwa historia "Marka" : "TO NIE MOJA WINA!"
 Spełnione marzenia i nadzieje.
 Żarty i zabawy: Zabawę czas zacząć!
Żarty i zabawy: Daj się nabrać.
Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 1)
 Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 2)
 Cały świat i cała wieczność!
Obóz z przyjaciółmi: Szykować się!
Obóz z przyjaciółmi: Wszyscy gotowi?
 Obóz z przyjaciółmi: Rozbijamy obóz
 Obóz z przyjaciółmi: Niespodziewany gość
Obóz z przyjaciółmi: ,,Słyszeliście o Niewidzialnej Pani?''
 Taniec i muzyka: ,,Chcecie iść?''
Taniec i muzyka: Na ratunek Psu!
Taniec i muzyka: Zjawa w dyskotece
 Namalowany świat: Galeria (Dziwnej) Sztuki
Namalowany świat: Namalowana osobowość 
Polowanie na Temy
Nowy gość w ekipie - Night
Siemka Night: Nowy w Podziemiu
Siemka Night: Trening (część 1)
 Siemka Night: Trening (część 2)
 Siemka Night: Nowy Dom 
Lista


Sans obudził się wcześnie rano, a przynajmniej dla niego było to bardzo wcześnie. Wiedział że musi się spieszyć. Pamiętał ten dzień zbyt dokładnie, każdej nocy powracał w koszmarach. Nie mógł dopuścić by to się znowu stało. Tego dnia Gaster miał ukończyć swój największy wynalazek, maszynę do podróży między światami alternatywnymi. Sans jednak wiedział jak się to skończy. Wyjął telefon i zadzwonił do brata by ten zabrał Gastera na spacer, najlepiej długi. Jako pretekst podał że chce spędzić z nimi popołudnie i dołączy do nich trochę później. Szkieletowi zależało by pozbyć się Gastera z laboratorium. Nie mógł przecież mu od tak powiedzieć że wie co się stanie. Sansowi udało się włamać do tzw. ,,plików zapisu świata''. Jednak mógł tylko je czytać, nie był w stanie ich zmienić. Przynajmniej nie ze sprzętem który trzymał w piwnicy. Jednak badania Gastera które miały zakończyć się tragedią stworzyły nową okazję. Sans teleportował się do Hotland gdzie z bezpiecznej odległości widział jak Papyrus wyciąga Gastera z laboratorium. To była jego szansa. Po chwili już był w środku a następnie w windzie na niższe poziomy gdzie znajdowała się cała maszyneria.
- A oto i przyczyna moich przyszłych nieszczęść. Nie tym razem sterto złomu, nie tym razem - powiedział stojąc przed maszyną międzywymiarową. Szybko znalazł niezbędne narzędzia, dokumenty oraz plany maszyny. Samo przeprogramowanie działania maszyny zajęło mu prawie godzinę jednak finalnie się udało. Szkielet włączył maszynę która teraz była kontrolerem rzeczywistości. Moc maszyny nie była na tyle duża by dokonać zmian całego świata, jednak to wystarczyło by wprowadzić zmiany w ,,plikach zapisu''. Ekran rozbłysł a po chwili ukazał się system kontroli. Zawierał dane ,,restart systemu'' ,,zdarzenia'', ,,osoby'' i ,,blokada świata''. Wszystko co było potrzebne by osiągnąć to czego od dawna pragnął... szczęście. Sans wiedział co się stanie jeśli pozostawi aktualne opcje. Ryzyko było zbyt wielkie. Dzięki swojej wiedzy uzyskanej z ,,plików zapisu'' znał główne przyczyny przyszłych nieszczęść. Dwie główne to Chara i sama maszyna Gastera. Pierwsza była przyczyną tragedii całego podziemia , druga... jego własnej tragedii. Problemem też był fakt że Frisk może bawić się restartem jak mu się podoba i nie ponosić konsekwencji. Sans postanowił zacząć od tego ostatniego problemu którego rozwiązanie było jednocześnie najprostsze. Sans otworzył opcję ,,restart systemu'' która aktualnie była ustawiona na cofnięcie zdarzeń w wypadku śmierci najbardziej zdeterminowanej osoby. Usunął tą właściwość i zastąpił ją restartem w razie zabicia DOWOLNEJ osoby. Teraz przyszła pora na pozostałe dwa problemy. Chara... Sans wiedział jaką jest osobą i co się stanie jeśli przez Charę zginie syn Asgora i Toriel, Asriel. Początkowo chciał całkiem ją usunąć jednak wiedział że nie może tego zrobić. To była by zbyt poważna ingerencja. Jednak zdołał on nieco zmodyfikować wydarzenia tak by Chara nie miała swojego ,,wspaniałego pomysłu''. Zmienił też minimalnie jej osobowość tak by nikogo nie zabiła. To musiało wystarczyć. Sans już miał brać się za ostatnią część planu jaką było zniszczenie maszyny jednak wówczas przyszło mu coś do głowy. Skoro Gaster tworzył maszynę do przenoszenia się między światami to znaczy że jest to możliwe. Szybko otworzył opcje ,,blokada świata''. Znajdował się tam dział ,,blokowanie wstępu danym archetypom.'' Był pusty. Sans wpisał do niego ,, mordercy, szaleńcy, megalomani, demony, osoby ze złymi intencjami, zdrajcy...'' oraz wszystkie inne negatywne osobowości jakie przyszły mu do głowy. Jeszcze tego by brakowało by ktoś wpadł z wizytą w celu zniszczenia świata o którym wszyscy marzyli. Po tej ostatniej czynności zapisał ustawienia, wyłączył maszynę i przywrócił ją do oryginalnych ustawień. Teraz pozostało już tylko jedno.
-A to za te wszystkie razy kiedy mi się nie udało... - Sans podniósł ciężki klucz który leżał obok i z całej siły uderzył nim w płytę sterującą. Powtórzył atak parę razy, a gdy maszyna zaczęła dawać oznaki w stylu ,,eksplozja zaraz nastąpi, uciekaj póki możesz'' wybiegł najszybciej jak mógł z laboratorium i teleportował się w miejsce gdzie miał się spotkać z Gasterem i Papyrusem. Okazało się że ,,jego drobna sprawa'' zajęła znacznie dłużej niż przypuszczał. Po paru minutach w Podziemiu rozszedł się głośny odgłos eksplozji. Dochodził od strony Hotland. Cała trójka szybko udała się w tamtą stronę. Jak się okazało z samym budynkiem laboratorium niewiele się stało jednak laboratorium Gastera było całkiem zniszczone. Całe szczęście że znajdowało się ono pod ziemią bo inaczej zniszczenia pewnie były by większe. W wybuchu zniszczeniu uległy wszystkie dokumenty na temat maszyny (które dziwnym trafem znajdowały się tuż obok niej). Cała trójka wzięła się do porządkowania zniszczonego laboratorium. Gaster uznał że zwarcie w maszynie spowodowało wybuch, co przy ilości prądu jakiej potrzebowała było dosyć prawdopodobne. Naukowiec uznał ponowne próby za zbyt wielkie ryzyko i postanowił zająć się czymś innym a światy równoległe badać tylko teoretycznie. Sans który był kompletnie wyczerpany tak wielkim wysiłkiem niemal zasypiał na stojąco. Jednak wiedział że TYM RAZEM nie będzie już ŻADNYCH koszmarów.
Share:

23 lutego 2018

Undertale: AU - Undertale ErrOR's Time


Autor: Pinkiepool27
Nazwa: Undertale Error's Time / UT E's T

W pełni polskie AU

Charakterystyka AU
1. Opis fabuły, sytuacja polityczna w Podziemiu - pierwsza partia ROSK i tym samym pierwsi przeciwnicy nowego prawa - Anonimowi
2. Postacie z podziałem na: ważniejsze kanoniczne (w wersji tego AU) i wytwory fanowskie (Nu Lupi, Error, Ink)
3.  Dodatkowe informacje, rodzaj publikacji


1. Akcja dzieje się zaraz po ścieżce pacyfistycznej, czyli już po zakończeniu głównej rozgrywki. Okazuje się, że przejście przez Barierę jest niemożliwe (wyjdzie na jaw ingerencja Errora, o którym prawdę wyjawi potworom Ink) i trzeba poszukać ukrytego, drugiego wyjścia z Podziemia, które rzekomo ma nie istnieć (król zakazał mówienia o nim, chociaż i tak lokalizację znają tylko 3 potwory: W.D. Gaster, dr. Alphys i Toriel). Ponadto atmosfera między potworami zagęszcza się i te z czasem przestają sobie nawzajem ufać. W końcu król twierdząc, że nie podoła zadaniu uratowania potworów (nie chce brać odpowiedzialności za rzeczy, które aktualnie się dzieją) zrzeka się tronu, zostawiając Toriel na lodzie. Ta jednak nie czuje się dobrze w roli opiekunki całego królestwa i tworzy Radę Od Spraw Królewskich, która ma razem z nią rządzić państwem. Z powodu błędów Rdzeń nie pracuje jak należy, doprowadzając mieszkańców do małego buntu wobec ROSKu (obwiniają ROSK o zepsucie Rdzenia, nie wiedząc o zupełnie innej przyczynie). Większość z nich zaczyna nosić chusty, arafatki czy bandany chcąc pokazać swą niezależność. Potworom w międzyczasie udało się znaleźć drugie przejście, znajdujące się w lesie (osoby wiedzące o wyjściu nic nie powiedziały i nie brały udziału w poszukiwaniach z rozkazu króla, zanim ten abdykował), lecz do jego otworzenia znów potrzebne są ludzkie dusze. Za namową Toriel, Asgore (który sprawuje pieczę nad duszami z rozkazu, a bardziej prośby Toriel) daje za wygraną i nie zużywa zdobytych dusz, lecz nadal trzyma je w zamknięciu, mimo, że bez władzy królewskiej i tak nie mógłby ich użyć. Z kolei Error jest nieświadomy, że obrał sobie za cel zniszczenie Undertale. Jak wiadomo jest w stanie niszczyć AU (czyli o wiele mniej rozbudowane światy, niż oryginał), ale nikt nie zna jego pełnej mocy (krążą plotki, że nawet on sam nie jest do końca pewien swoich możliwości). Wprowadza on również zmiany w kodach niektórych bohaterów, np, zmieniając im imiona, mieszając w odgórnie ustalonych charakterach lub w wypadku Sansa i Papyrusa, ustawiając ich osiągi tak, że nie są w stanie kontrolować swych mocy (chodzi tu głównie o walkę, itp.).
Do rzeczywistości w Podziemiu zostaje włączona Rada Od Spraw Królewskich w zastępstwie władzy króla i królowej, którzy zrzekli się tronu. Tym samym nazwę zmieniła Straż Królewska, która od tamtego czasu jest nazywana ROSK Security - ma za zadanie eliminowanie wrogów, naprawianie uszkodzeń Errora i utrzymywanie porządku w stolicy. Powstał wśród mieszkańców odłam od ROSKu - Anonimowi, którzy w imię wolności i walki z ROSKiem  noszą bandany, chusty, itd. Chcą sami pokonać Errora i pokazać potworom z Rosku (głównie Toriel), że trzeba jakoś sobie radzić, nawet bez ich pomocy i wzięli sprawy w swoje ręce. Obwiniają partię, że ta specjalnie niszczy Rdzeń, tylko po to, by nie trzeba było się nikim opiekować, a „wybrani” (te potwory, które aktualnie mieszkają na terenie stolicy, która ze wzgl. bezpieczeństwa jest otoczona siatką) żyją w stolicy. Wątek ROSKu pozostaje jednak na bocznym torze i jest jedynie sytuacją dziejącą się w tle głównych wydarzeń.
2. - fanowskie:
Ink Sans - współkreator światów i postaci, opiekun AU; wspomaga artystów i twórców, poprawia ich projekty i stara się utrzymywać porządek między różnymi światami; potrafi poruszać się w Anty – Voidzie (pl. Przestrzeni Poza); zna kanoniczne postacie i tak jak oryginalny Sans wie o resecie i czym on jest; z charakteru miły, uprzejmy, ze wszystkimi umie się dogadać mniej lub bardziej; jest kreatywny i utalentowany; mimo panujących tu i ówdzie stereotypów potrafi zawalczyć o swoje i posiada własny RAGE MODE
Error Sans - przeciwieństwo Inka; niszczyciel światów; wcześniej dbał o to, by w światach nie było usterek i anomalii (w razie konieczności niwelował je) jednakże zboczył z drogi, którą sobie obrał; jest błędem powstałym po licznych resetach Friska; w Ut E's T obiera sobie za cel zniszczenie świata, w którym znalazł się zupełnie przypadkowo i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że ten "przypadkowy świat" to Undertale; bywa chamski i sarkastyczny; bardzo niebezpieczny; nie należy do spóźnialskich i nie dotrzymujących obietnic
Nu Lupi - właść. Maxwell Page; OC stworzony na potrzeby AU; naćpany szesnastolatek, jedynie palenie kwiatów pozwala mu egzystować (młody uzależnił się od substancji wstrzykniętej mu zanim spadł do Podziemia, owa substancja znajduje się również w wszechobecnych żółtych kwiatkach); ma założoną chustę zakrywającą mu usta i nos (w imię Anonimowych); razem z Friskiem musi znaleźć drugie wyjście z podziemia, co udaje mu się; ma duszę koloru niebieskiego; łączy ze sobą parkour i hip - hop; bywa egoistyczny; lubi się dobrze bawić i pracować; uwielbia muzykę pop, dzięki czemu ma Mettatona jako swojego przyjaciela; jego najlepszym wspomnieniem na początku życia w Podziemiu jest pierwsze spotkanie z Papyrusem, kiedy ten usiłował go złapać na wędkę z przymocowanym do niej spaghetti


- kanoniczne:
Frisk – siódme dziecko w Podziemiu; kolor jego duszy jest czerwony i oznacza determinację; niezbyt przejmuje się sytuacją na dole i nadal próbuje wyjść na powierzchnię, choć z czasem jego nastawienie zmienia się i koniec końców pragnie tu zostać; pierwszy znajduje Nu Lupiego i zaprzyjaźnia się z nim; w tym AU po raz pierwszy ma okazję poznać Inka
PapyruS.exe (dla potworów imię pozostaje bez zmian - to jedynie oficjalne w AU) - właść. Papyrus; w każdym próbuje obudzić nadzieję na przetrwanie; pozostaje przyjacielski i uczynny, lecz zmienił stosunek do obcych mu potworów i stał się spokojniejszy; ubrany w ciemniejsze ubrania, ma założoną chustę i przepaskę na prawy oczodół, lecz nie mógł zmusić się do zdjęcia czerwonego szalika; nadal uważa Undyne za swój autorytet, chociaż coraz częściej działa na własną rękę; jest przeciwnikiem Rady Od Spraw Królewskich i twierdzi, że nawet oni nie dadzą rady ogarnąć całego Podziemia oraz pokonać Errora
Enster - właść. Sans; jego charakter w tym AU nie zmienia się aż tak bardzo; nosi ciemniejszą bluzę i trampki zamiast kapci, by szybciej się przemieszczać; stracił możliwość teleportacji, mimo, że reszta jego umiejętności pozostała bez zmian; przewiązał sobie kawałek materiału, by zasłonić lewy oczodół, bojąc się skrzywdzić kogoś bez powodu; w przeciwieństwie do brata pozostaje bezstronny w kłótni między zwolennikami, a przeciwnikami Rosku
Undyne – główna dowodząca ROSK Security; zrezygnowała ze zbroi i przepaski na oko; swoje włosy puściła w nieładzie, zakrywając nimi twarz; ma powykręcane nogi tuż nad kostkami, stała się przez to mniej sprawna, a rany się nie goją, jednak Undyne nie bandażuje ich, nie dając im odpocząć, jak sama twierdzi, chce, żeby były dobrze przewietrzone; nie przepada, wręcz nie lubi ślamazarnej i po uszy zakochanej w anime i niej samej Alphyss; szkoli Papyrusa
Alphyss - wynalazca; pracuje tylko i wyłącznie dla Rosku, tzn. produkuje dla nich broń; przewiązuje kilka miejsc bandażami bez potrzeby, to jej nawyk; kocha anime i jest po uszy zakochana w Undyne, która nie odwzajemnia jej uczucia; stworzyła Metta, ale nie przyznaje się do tego, uważa go za życiową porażkę, mimo, że ten odnosi sukcesy
Metta - popularny robot - gwiazda; stworzony przez Alphyss; swoją osobą próbuje zapewnić potworom rozrywkę; kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach znalazł proch swojego martwego kuzyna postanowił resztki jego duszy połączyć ze swoją (poszedł w tym celu do Alphyss, która niechętnie zgodziła się i pomogła mu spełnić pragnienie); posiadając cząstkę duszy innego potwora nieco zmienił się pod względem charakteru, ale właściwy Mettaton wypiera ją jednak, przez co on sam zaczyna trochę świrować; zaprzyjaźnia się z nowym człowiekiem
3.
- postacie takie jak Asgore, Temmie, czy np. Flowey zostaną rozwinięte wraz z dalszymi pracami nad AU
- oficjalnym twórcą tego AU jest Pinkiepool27 (znany także z Wattpada jako Janusz), lecz i to może ulec drobnym korektom (planuję pozmieniać parę informacji na moim wattpadowym koncie, jak tylko zacznie się końcówka konkursu, w którym aktualnie uczestniczę)
- wiadomą sprawą jest to, iż zastrzegam sobie prawa autorskie (stwierdziłam, że mimo oczywistości tego faktu wspomnę o nim)
- wszelakie arty, komiksy, itd. będą opublikowane dopiero za jakiś czas na moim wattpadowym koncie



Przeczytanie całego tego tekstu wypełnia cię determinacją. 






Maxwell "Nu Lupi" Page - historia prawdziwa

Karetka pogotowia przywiozła nowego pacjenta, gdy na zewnątrz zaczęło pomału świtać. Była to godzina może 5, a dzień już teraz zapowiadał się bardzo przyjemnie. Był to maj. Nieuchronnie zbliżały się wakacje. Sanitariusze całą drogę starali się utrzymywać kontakt z chłopakiem, który na oko miał z 16 lat. Bełkotał stale jedno i to samo słowo w innym języku. Podobno był świeżo po korepetycjach z łaciny, choć na niewiele zdały się tłumaczenia rzekomej nauczycielki. Nie wiadomo co on tam robił, lecz silne krwotoki z nosa, roztrzaskane głowy, omamy oraz zamglone oczy nie są broszką zajęć dodatkowych. Nie był w stanie podejść do drzwi o własnych siłach, więc jeden z młodszych sanitariuszy szybko przewiózł go na oddział nie pytając nikogo o zdanie. Gdy tylko pojazd odjechał, na szpitalnym parkingu zatrzymał się szary samochód. Wysiadła z niego jakaś kobieta trzymająca dziewczynkę za rękę, a od strony kierowcy mężczyzna w średnim wieku. Szybko wbiegli do budynku i jak szaleni dopadli recepcji, tym samym strasząc biedną recepcjonistkę - pielęgniarkę z powołania.
- Dzień dobry...
- Zależy dla kogo - przerwała kobieta wpatrując się w pożółkłe karty pacjentów.
- Mniejsza z tym. Przywieziono tu naszego syna. Przed chwilą.
- Proszę chwileczkę poczekać, muszę się zorientować w temacie - stwierdziła przerzucając kolejne kartki w notesie. - A, no tak. Pół godziny temu było zgłoszenie, a tam stoi lekarz, który prawdopodobnie zajmuje się właśnie państwa synem, także miłego zdobywania informacji życzę.
Zniesmaczeni postawą kobiety podeszli do lekarza omawiającego coś z sanitariuszem.
- A państwo do? - spytał.
- Page, nasz syn, właśnie został tu przywieziony. Co z nim?
- Jeszcze nic nie wiemy. Zajęliśmy się jego raną na głowie i próbujemy doprowadzić do porządku. Natomiast jedyne co mogę stwierdzić to fakt, że państwa syn upodobał sobie jedno słowo.
- Słucham?
- Kiedy próbowaliśmy go usadzić na łóżku on ciągle powtarzał słowo "góra" po łacinie. Pani, która zgłosiła jego wypadek podawała się za nauczycielkę tegoż języka, choć ja nie uwierzyłbym na państwa miejscu w bajeczkę o korepetycjach z łaciny o piątej nad ranem. Cóż, jeśli będziemy wiedzieć coś więcej zostaną państwo o tym natychmiast poinformowani.
- Dziękujemy panu. Czy możemy teraz do niego wejść?
- Z malutką nie radzę, chłopak może być nieobliczalny, no i córeczka może się przestraszyć widoku krwi - odparł najspokojniej w świecie lekarz i wszedł na salę, w której znajdował się aktualnie pacjent.
Niezbyt wesoła rodzinka rozsiadła się na trzech krzesłach przy recepcji.
- Mamusiu, a dlaczego tu przyjechaliśmy? Dzisiaj jest sobota mamo, nie muszę jechać do szkoły.
- Wiem skarbie. Twój brat źle się poczuł i pan doktor musi go zbadać.
- Ooo, a może pójdziemy na lody? - Dziewczynka, jak to mniejsze dzieci mają w zwyczaju szybko zmieniła temat.
- Lodziarnie o tej godzinie są jeszcze zamknięte myszko, ale możemy iść na krótki spacerek, co ty na to?
- Dobrze! Pójdziemy na spacerek! I na lody. Po spacerku lody będą już gotowe1
- Zobaczymy. Wrócimy niedługo kotuś, poczekasz na nas, tak?
- Tak, spokojnie - przyznał mężczyzna całując żonę w policzek na pożegnanie. Pomachał małej Sophie, która cieszyła się na myśl o wspólnym spacerze z mamą. Kiedy obie zniknęły za drzwiami o mlecznym kolorze, wstał w celu sprawdzenia sytuacji. Wszedł do sali i podszedł do łóżka, na którym leżał jego syn - Maxwell. Zlustrował go z góry na dół. Brudne dłonie, zdarte do krwi kolana, siniaki w paru miejscach i dwa zadrapania, jedno przechodzące przez usta, drugie z prawej strony. Wiecznie rozczochrane włosy tym razem były przegarnięte na jedną stronę, zapewne by nie przeszkadzały podczas zakładania prowizorycznego opatrunku. Równie brudna bluza wisiała na oparciu krzesła. Chłopak leżał spokojnie i wcale nie zauważył stojącej obok osoby. Dopiero po chwili zorientował się, że stał tu jego ojciec.
- Korki z łaciny, co?
- Taaak? - Maxwell próbował brnąć dalej w malutkie kłamstewko.
- Tłumaczyłem ci już, że parkour nie jest dla ciebie. A zwłaszcza twoje dziwne kombinacje i łączenie z hip - hopem. Gdzie to się stało?
- Zaraz przy działce tej baby od łaciny. Moi ziomkowie cudem ubłagali ją, by skłamała na naszą korzyść. Ale to nie tak miało być, tato. Przecież wiesz, że nie zrobiłem tego specjalnie.
- To chociaż wytłumacz mi co miało oznaczać to dziwne słowo, które ciągle powtarzałeś.
- Jakie słowo?
- Góra z łaciny.
- Co? Nie rozumiem - Maxwell nie zdawał sobie sprawy z tego, że bredził jadąc do szpitala.
- Już nie ważne. Masz może mi coś do powiedzenia młody człowieku?
- To nie moja wina, że muszę się urywać z domu, bo ty i mama nie pozwalacie mi ćwiczyć!
Na te słowa większość osób na sali odwróciła się w stronę chłopaka i jego zawstydzonego ojca. Po chwili jednak wrócili do swoich rozmów.
- Max, chcielibyśmy ci na to pozwalać, ale zobacz co ty ze sobą robisz dziecko. Te twoje kombinacje i łączenie elementów hip - hopu z parkourem to nie jest dobry pomysł.
- Ja tylko chcę być w czymś dobry... i tyle. Zawsze chwalicie małą jak zrobi coś nowego, jak jej się coś uda i w ogóle. Rozumiem, że jest mała, ale ja też tu jestem. Zauważ, że nie mam jakoś specjalnie problemów, uczę się też w miarę dobrze, mam trochę znajomych. Jestem taki, bo ja wiem... przeciętny? Kiedy ty czy mama byliście dumni z tego, że opanowałem nowy ruch, czy wtedy jak pierwszy raz w życiu zrobiłem salto? Nigdy nic nie widzicie - Maxwell był urażony postępowaniem rodziców i nie czuł się z tym najlepiej. Jego ojciec nie wiedział co ma odpowiedzieć, co jeszcze bardziej zniechęcało chłopaka do rozmowy. - Teraz też nic nie mówisz... czemu mnie to nie dziwi. Wychodzę stąd. Uciekam z domu i już więcej nie będziecie mieli ze mną problemu.
Max pomimo sprzeciwu taty zaczął odłączać od siebie aparaturę. Zdjął kilka bandaży i wybiegł z sali unikając złapania. Ten był zdziwiony zręcznością syna. Nigdy nie podejrzewałby go o to, że faktycznie dobrze radzi sobie na zajęciach z parkouru i tańca, o których miał tylko przelotne pojęcie. Uważał, że to jego syn powinien mu o wszystkim mówić a nie ojciec wypytywać. Wybiegł za nim, czując jednocześnie, że ma znikome szanse na dogonienie go.
Po paru minutach z sali szybko wyszła poddenerwowana pielęgniarka. Zobaczywszy pana Page'a dzwoniącego gdzieś natychmiast do niego podeszła.
- I widzi pan, co pan narobił?! On nie może w takim stanie biegać po mieście. Czy wie pan na co właśnie naraża syna?! - Była bardzo zdenerwowana. Rick szybko rozłączył się i stwierdził:
- Czyli to moja wina, że gówniarz uciekł tak?!
- Matko bosko! - Jakaś kobieta krzyknęła, a jej głos rozniósł się po okolicy. Lekarz, który akurat się napatoczył, pielęgniarka i pan Page wybiegli na zewnątrz. Na parkingu przy samochodzie stała wrzeszcząca baba, facet z raną na ogolonej głowie a jacyś sanitariusze robili coś przy chłopaku leżącym za ziemi. Rick przejęty podbiegł do syna. Kierowca odszedł z pielęgniarką na bok, przy okazji uspokajając ową panią, która krzykiem zaalarmowała służby i pana Page'a. Mężczyźni zapakowali chłopaka na nosze i natychmiast zawieźli na salę. Ojciec Maxwella został na zewnątrz i zadzwonił do żony z wieściami.
W tym samym czasie na salę wpadł młody lekarz. Trochę spanikował, próbując przypomnieć sobie regułki, których nauczył się w szkole. Ukończył ją już jakiś czas temu, ale nadal miał miano niedoświadczonego. Kazał wszystkim się zająć pacjentem, podczas gdy on zajrzy w poprzednie badania chłopaka. Na szybko kazał podać mu dożylnie dwa rodzaje specjalnych leków. Przed tym jednak nie sprawdził wyników badań krwi i testów alergicznych. Przez przypadek kazał podać mu mix substancji, których nie wolno podawać osobom z grupą ARh− i uczuleniem na jeden ze składników leku. Max zaczął się krztusić i kaszleć, dostał lekkiego krwotoku z nosa. Pielęgniarki robiły co mogły. W końcu jedna z nich pobiegła po kogoś do pomocy. Przyszła razem z doktorem Kowalskim - Polakiem pracującym tu już od wielu dobrych lat. Uspokoił pacjentów wokół i zdenerwowany personel.
- Adams! Proszę w tej chwili do mnie. Coś ty mu podał?! - oburzył się doktor, wiedząc, że jak zaraz czegoś nie zrobi to straci młodego chłopaka. Drugi lekarz wzruszył ramionami i zerknął na pielęgniarkę obok.
- Kazałem im podać trochę insuliny...
- A czy on jest cukrzykiem?
- No nie...
- A czy ty wiesz, że jest on na nią UCZULONY!?
- Ryj i spierdzielaj!
Gdy Adams wyszedł, Maxwell stracił przytomność.
W tym samym czasie do szpitala dotarła mama Maxwella. Zauważyła męża i podeszła do niego.
- Przyjechałam najszybciej jak się dało. Co z nim?
- Przepraszam? Proszę ze mną - znajoma pani z recepcji podeszła do państwa Page.
- Co się stało? - zapytał Rick.
Zaniepokojeni rodzice wpadli jak burza na salę. Dr. Kowalski ze smutną miną podszedł do pary. Miał im do przekazania niezbyt dobre wieści.
- Proszę państwa... waszego syna niestety nie udało się uratować.
- Jak to? - pani Page nie dowierzała słowom doktora. Osunęła się na krzesło.
- Bardzo mi przykro. Muszę państwa poinformować, że ciało zostanie tu jeszcze na dzień czy dwa. Chodzi o ten wypadek przed szpitalem, policja i te sprawy. A teraz muszę państwa przeprosić.
Zanim zdążył wyjść zatrzymał go Rick.
- Dziękuję. Doceniam to, że chciał go pan uratować.
- To tylko moja praca. Robię co mogę proszę pana. Do widzenia.
- Do widzenia. Chodźmy kochanie. Dajmy im pracować.
Mężczyzna wyszedł z żoną bez słowa. Ona nie miała ochoty z nim rozmawiać. Była zdruzgotana. Nie chciała wierzyć w śmierć syna. Rick również. Ich syn został uznany za martwego.
~ TIME SKIP ~
Kilku postawnych mężczyzn zabrało ciała 3 martwych pacjentów, w tym także pewnego szesnastolatka. Nie przejmowali się ich stanem, niczym worki wrzucili je do bagażnika. Sami wsiedli do pojazdu i odjechali z piskiem opon w stronę rezerwatu.
Rezerwat słynie z niewielkiej góry Ebott i mało znanych żółtych kwiatków. Z tego powodu zrobili z tego bardziej park z zakazem zbaczania ze szlaku, niźli wolny rezerwat, ale nazwa nazwą pozostaje. Mężczyźni zaciągnęli ciała do parku i zaczęli zastanawiać się nad ich ukryciem. Jeden z nich - niejaki doktor Adams zadecydował, że najmłodszego zrzucą z góry. Reszta przystała na jego pomysł. Zanieśli więc tam Maxwella i zostawili na krawędzi przepaści. Nim odeszli skopali go, a ten spadł z owej krawędzi wprost w ciemną toń. Jeden z nich został, by usłyszeć głuchy dźwięk oznaczający, że ciało spadło. Usłyszawszy go pobiegł do reszty.
Maxwell po jakimś czasie otworzył oczy. Niewiele pamiętał. Mocno uderzył się w głowę podczas upadku. Rozejrzał się, czując się jakby przejechany przez ciężarówkę. Obok niego siedziało jakieś dziecko, trochę mniejsze i pewnie młodsze od niego. Miał wykrzywioną twarz w dziwnym grymasie. Max potrząsnął głową. Przestraszył się, kiedy dzieciak wstał i złapał go za rękę.
- Mam na imię Frisk. Poprowadzę cię.
- Co ja tu robię? Gdzie idziemy?
- Sam zobaczysz. Wszystko ci wytłumaczymy. Poczujesz się lepiej. Spadłeś tu wczoraj, ale ja cię znalazłem.
- No dobra - zgodził się. - Ej, Frisk?
- Tak?
- Wiesz jak mam na imię?
- Nie, ale ci je wymyśliłem i będę cię nazywał Nu Lupi.
- Ładnie brzmi. Dzięki mały.
Frisk razem z Nu Lupim przeszli przez fioletowe wrota i zniknęli w ciemności, która otaczała ich ze wszystkich stron. Tak oto Nu Lupi zyskał nowe imię i nowy dom.

Charakterystyka
Nu Lupi
- imię i nazwisko: Maxwell Page
- wiek: 16 lat
- nie podano miejsca urodzenia; jest uznany za martwego; mieszka w Podziemiu
- rodzina: matka Izabela Page (35 lat), ojciec Rick Page (39 lat), siostra Sophie Page (5 lat)
- wygląd, znaki szczególne, ewen. choroby, nawyki: brązowe włosy zgolone z lewej strony; jest uzależniony od dziwnej substancji, pali żółte kwiatki; szary kolor oczu; zawsze nosi szarą arafatkę i normalnie nie pokazuje połowy twarzy; ma zabandażowaną nogę od kolana do kostki i plaster na małej ranie pod prawym kolanem; nosi typowo letnie szorty, szarą koszulkę, a na niej zielonkawy krótki rękaw - jego ulubiony outfit
- charakter: trochę egoistyczny; lubi się dobrze bawić i pracować; dzięki swojej amnezji nie pamięta całej swojej przeszłości, a jedynie pojedyncze zdarzenia i osoby, mimo to jest pamiętliwy jeśli chodzi o teraźniejszość; na samym początku jest trochę arogancki, ale pod wpływem otoczenia zmienia zastawienie do innych; bywa empatyczny i stara się utrzymywać dobre kontakty z Anonimowymi; nie dotrzymuje złożonych obietnic, ale nie czuje się z tym źle, po prostu ich nie składa
- inne: jego imię wymyślił mu Frisk, cząstkę Lupi wziął z nadruku na koszulce chłopaka; jego hobby to taniec i parkour; uwielbia muzykę pop, dzięki czemu ma MeT.Ta jako swojego najlepszego przyjaciela; lubi rozwiązywać zagadki; jego najlepszym wspomnieniem na początku życia w Podziemiu jest pierwsze spotkanie z Papyrusem, kiedy ten usiłował go złapać na wędkę z przymocowanym do niej spaghetti
Share:

22 lutego 2018

Gra: Poznaj(my) się - woody wąs 2


31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
31 Odp.Noooooo...Na co dzień CHYBA tak, lecz dość często zdarza mi się robić...cóż... Głupie rzeczy.

32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
32 Odp.Jack Sparrow :)
Nie tylko ze względu na jego dziwaczność, ale też poczucie humoru i przebiegłość. Poza tym uwielbiam Johnego Deppa.

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
33 Odp.Nie mam pojęcia. Policja to policja, należy ich szanować.

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś przed lustrem?
34 Odp.Chyba śpiewałem.

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
35 Odp.Nie jestem osobą która mocno siedzi w tematach shoppingu, więc wybaczcie, Nie Potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

36 Gdybyś na kilka dni mógł wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś właśnie ją?
36 Odp. Indiana Jones.Cóż, bardzo go lubię, już od wczesnego dzieciństwa go oglądałem.I mimo że ta trylogia skończyła się dość dawno temu, ciągle czuje się do niej przywiązany.

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
37 Odp.Przykro mi, nie znam się na tym.

38 Co zrobiłeś ostatnio pierwszy raz?
38 Odp.Wyszedłem przez okno z budynku prawie publicznego.

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
39 Odp.Opublikowałbym historię pod jego imieniem, a zebrane pieniądze przeznaczyłbym jego rodzinie i na cele dobroczynne.

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
40 Odp.Tak. Nie ważne czy to znajomość prawdziwa czy internetowa, znajomość to znajomość a śmierć to śmierć.

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok. Jak będzie wyglądał, co z nim zrobisz i czy nadasz mu imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
41 Odp.Zakładam że mój smok(chociaż bardziej smoczątko) będzie niebieski.Będzie miał zakręcone rogi,szpiczaste uszy,niewielkie skrzydła i duże oczy.Zabiorę go do domu, a tam zrobię mu posłanie. A nazwę go...*wykreśla woody wąsII* Mort:)

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
42 Odp.Nie znam się, to się nie wypowiem.

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
43 Odp.*wzdycha*Bycie upierdliwym.

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddałbyś je czy podjąłbyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
44 Odp.*kasuje kolejny wpis że nie chce mieć dziewczyny* Podjąłbym się opieki. Wiem że takie dzieci mają ciężki życie, i wolałbym go dodatkowo nie utrudniać, oddając je w ręce innych ludzi, a bez PRAWDZIWYCH rodziców będzie im jeszcze trudniej.Odpowiedź na drugie pytanie jest chyba oczywista.

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
45 Odp.Trudno powiedzieć, ponieważ wycieczki na zachód (chyba)zawsze się będą opłacać.Dolary i Euro są o wiele  większymi walutami niż złotówki, i nic na to nie poradzimy.A co do tego co zmienić, to na początek można by wycofać świerzaki(żeby ludzie nie robili o to bitew jak o karpia).

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
46 Odp.Chociaż w duchy już wierzę,to wzywanie duchów itp. są dla mnie raczej nieprawdą. Niech sobie każdy wierzy w co chce i nic mi do tego.

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
47 Odp.Od razu wziąłbym coś ciężkiego(prawdopodobnie mój zeszyt do rysunków albo książkę bo te dwie rzeczy zawsze mam przy sobie, i mają dość sporą silę rażenia) i bym jemu/jej *wykreśla przywalił* i bym się zamachnął(a cela mam dosyć dobrego).
Niech każdy wie że też mam swoją prywatność.

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
48 Odp.Ostatnio gadałem on tym z moim kumplem. Po 5 minutach *wykreśla darcia się na siebie* kłócenia się doszliśmy do wniosku że każde Anime(oprócz pokemonów i dragon balla) jest zboczone. Manga(przynajmniej dla mnie) to to samo co Anime, więc...tak, na tym kończę moją wypowiedź.

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
49 Odp.Wysoki chłopak z rozczochranymi brązowymi włosami i bladą skórą. Nosi duże okulary a pod jego niebiesko-zielonymi oczami widać wory. Ubiera się dość staromodnie,Zazwyczaj w swetry.
Na co dzień lubi chodzić w spodniach(innych niż dżinsy) i w butach zimowych.Nie przepada za żadnym sportem.Z charakteru jest raczej miły, pomocny i cierpliwy,lecz dość często popełnia głupie pomyłki.
Uwielbia czytać(bardzo). W wolnych chwilach(czyli na lekcjach) rysuje w swoim zeszycie.Czasami może się wydać trochę...dziwny? Jest też leniwy,zawsze idzie na skróty,nie zawsze idealnie do celu.
Bardzo lubi sok jabłkowy,zimę i...spanie.

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
50 Odp.Starość jest jak lotto:nigdy nie wiesz jak wyjdzie. Kiedy jest się starszym człowiekiem ciągle trzeba myśleć nad każdą decyzją. Przykład:Dość dawno temu moja babcia szła po ciemku do łazienki,
ale potknęła się i następnego dnia leżała w szpitalu z (jeśli dobrze pamiętam) złamanym biodrem.

51 Co jest bronią ludzi słabych?
51 Odp.*wykreśla fandom* Śmiech. Wyśmiewają się z innych, udając że on są lepsi,ale tak nie jest.Ważne jest żeby mieć w rękawie kilka trafnych ripost.

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
52 Odp.Prawdopodobnie to byłoby to:(https://imgur.com/k4ZZptF)

Chyba że się wkurzę,wtedy moja dusza(i ja)wygląda tak:(https://imgur.com/RrR15NS)

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
53 Odp.Jak się człowiek postara to nawet całkiem sporo.

54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
54 Odp.Trudno powiedzieć, bo sam jestem niepełnoletni...(woody.exe has chrasched)

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
55 Odp.Jeśli wiesz, to mi się zwierz.

56 Jeśli podróżować to czym?
56 Czymkolwiek byle by miało koła.

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
57 Odp.Tak, tylko że niektórym nie chce się starać(tak jak mi).

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
58 Odp.Moje motto od 6 lat:,Sztuka wymaga czasu'.

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
59 Odp.Harry Potter,ale nie jako on tylko jako cała seria.Po prostu...kocham historię fantastyczne.

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
60 Odp.Z kozy dla jakiegoś bożka.W rękach trzyma zabitą kozę.Jest on mężczyzną i nosi na sobie dłuuuuuugie szaty z kapturem.

*Wystawia tabliczkę z napisem:Wracam zaraz jutro (chyba)*

Share:

21 lutego 2018

Undertale: AU - CarRaceAU


Nazwa: Car Race AU
Strona AU: car-race-undertale-au
Autor: hikaricotta


Charakterystyka AU
Samochody... samochody wszędzie... i kilka motorów. Niebezpieczne życie osób które są wolne, wolne jak wiatr. Mkną po autostradzie czując wiatr we włosach i ... organizują oraz biorą udział w nielegalnych wyścigach na długim, bezkresnych, autostradach. 
Czego chcieć więcej?

Generalnie, wojny nigdy nie było, nie było ofiary z dzieci. Potwory od wieków żyły obok ludzi. Oczywiście, nie jest kolorowo i czasem zdarzają się konflikty. Te rozwiązuje się w ... grach. Od zawodach w grach wideo, przez karcianki i kto dłużej wstrzyma powietrze. Najpopularniejsze są nielegalne wyścigi, jakie odbywają się sporadycznie na ulicach Snowdin. Legendy głoszą, że brał w nich udział pewien tajemniczy kierowca, który nie miał sobie równych. Obecnie ślad po nim zaginął, lecz są tacy, którzy uważają, że czai się gdzieś, i pewnego dnia powróci odebrać swój tytuł najlepszego rajdowca! 

Sans 22 lata - po śmierci rodziców, został wraz z bratem przygarnięty przez przyjaciela rodziny Gastera. Obecnie mechanik samochodowy zajmujący się naprawą swojego autka i Papyrusa. Nie dba o nic z wyjątkiem okularów i rękawiczek, no i o bluzę, której nie zakłada do pracy, bo to prezent od Papyrusa. 
Nie widzi na lewe oko. Lecz ma pewien dar, jest w stanie tym okiem zobaczyć przyszłość. To co wydarzyć się może w ciągu najbliższych dziesięciu minut. Nie są to jednak jasne i zrozumiałe znaki. Czasem to dźwięki, czasem kolory, innym razem urywki rozmów, twarz czyjaś. 

Papyrus 18/19 lat flirtuje z Mettatonem. Młodszy brat Sansa. Strój wyścigowy ma po mamie, która również pałała się tym zawodem. Marzy mu się praca jako policjant. Ponad to w chwili niebezpieczeństwa, jego prawe oko świeci na pomarańczowo nadając mu możliwość przyśpieszenia swojego ciała, a zatem zwolnienia świata dookoła. Co za tym idzie jest w stanie uniknąć niebezpieczeństwa w dosłownie ostatniej chwili. 

Frisk ma 16 lat, została znaleziona na drodze przez Sansa i Papyrusa. Nie miała żadnych wspomnień. Ostatecznie zamieszkała z braćmi i z czasem, zaczęła być traktowana jako część ich rodziny. 

Mettaton mówi, że ma 20 lat, lecz ile tak naprawdę ma to nie wiadomo, trudno liczy się wiek robota. Jest on kierowcą wyścigowym najsławniejszym na świecie i najlepszym. 

Chara bliźniaczy brat Frisk. Po przypadkowej śmierci Asriela, za którą się obwiniał, uciekł z domu. Błąkał się po świecie obwiniając się za to co miało miejsce. Podczas swojej wędrówki bez celu poznaje tajemniczego mężczyznę.

Filip Garden - sam siebie określa jako biznesmena. W istocie jest jednak mafiozem, który na wyścigach chce dorobić się fortuny, a jedyne o czym marzy to potęga i uwielbienie. 

Century Gorhic - pojawia się z późniejszych czasach, kiedy to ostatecznie Frisk i Sans się schodzą. Jest dzieckiem tej dwójki. Początkowo powstał jako żart, lecz później autorka postanowiła wrzucić go do historii. Nie ma płci. 
Jest mądry i bardzo ciekawski, a przy tym udało mu się zachować czyste serce. Uwielbia matematykę i astrologię. Lubi miłych ludzi, książki, spędzać czas z rodziną. Fascynują go kosmici.



Share:

POPULARNE ILUZJE