Handlarz Iluzji
Autor obrazka: Kaweii

-H-hej, c-co się dzieje? - mruknął Goth po przebudzeniu.


Nie otrzymał odpowiedzi, więc podniósł się z ziemi, zakaszlał i obszedł pomieszczenie, w którym się znajdował.


Po krótkiej analizie uznał, że to musi być podziemny bunkier, w którym magia nie działa. Przeszedł do następnego pomieszczenia, w którym znalazł różne modele masek przeciwgazowych. Uświadomił sobie, że musi być w GasTale.


Na stoliku w zasięgu swojego wzroku znalazł karteczkę z zapisanymi poleceniami.
Odnalazł szafkę wspomnianą w notatce i zabrał z niej plan bunkru. Było na niej rozmieszczenie kilkudziesięciu pomieszczeń na dwóch piętrach.


Ale to jest wielkie. - pomyślał.


Nie miał pojęcia gdzie jest wschód, więc szedł tam gdzie go prowadziła intuicja. Minął łazienkę i kilka zamkniętych pomieszczeń.


Przebył niemały kawał drogi, aż trafił na ślepy zaułek uświadamiając sobie, że źle skręcił. Cofnął się do punktu wyjścia i tym razem na rozwidleniu poszedł w lewo.


Był bardzo szczęśliwy gdy po przejściu kilku dobrych kilometrów nareszcie znalazł kuchnię. Było to niewielkie pomieszczenie w którego skład wchodził mały stolik z trzema krzesłami, lodówka, blat, kuchenka i toster.


Goth widząc torebkę śniadaniową ze swoim imieniem zaczął rozmyślać cóż może w niej być. Był bardzo głodny i mimowolnie zaczął się ślinić czując znajomy zapach.


Był to jeszcze ciepły Glamburger którego wyjął z opakowania i ugryzł. Długo przeżuwał delektując się smakiem, gdy usłyszał dziwny hałas. Coś jakby dźganie ciała i upadek...


Goth szybko wstał z krzesła i się odwrócił. Nic nie widział poza... dłonią wystającą zza futryny. Lekko się przestraszył, ale i tak poszedł sprawdzić kto to.


-Cholera! - krzyknął reagując na to co zobaczył.


To był ledwo żywy Sans z tego AU. Po sprawdzeniu jego statystyk zauważył, że on ma już tylko 0,01 HP. Zaraz umrze.


-U-uciekaj. - wyszeptał po czym zmienił się w popiół.


Goth nie był pewien co robić, więc spakował ćwiartkę burgera ze sobą i wybiegł z kuchni.


Według mapy składzik z lekami powinien być na piętrze. Dojdzie tam, odnowi energię swojej duszy i teleportuje się do domu, a przynajmniej taki był plan.


Goth szedł marszobiegiem przez kolejne korytarze co chwila słysząc stukanie nad głową, które starał się ignorować.


Po kilku metrach coś zatrzeszczało i pękł sufit, a z niego wylazł wielki szlamowaty potwór. Nasz bohater zaczął biec ile sił w nogach, ale mackowaty stwór był szybszy.


Złapał Gotha za szyję wyrzucając go w powietrze. Gdy ten upadł potwór był już na nim zrywając z niego ubrania. Szarpał się ile mógł, ale macki były silniejsze i od razu związały my kostki i nadgarstki.


Zaplątały się dookoła jego żeber i miednicy. Goth krzyczał jęcząc jednocześnie domyślając się jakie ten stwór ma zamiary.


Już nie panował nad sobą i mimowolnie zmaterializował sobie pochwę. Jego wróg jakby na to czekał. Jedna z macek wślizgnęła mu się do ust, gdy druga rozpoczynała penetrację.


Goth całkowicie zesztywniał, gdy został wypełniony po brzegi, ale tamtemu to nadal było za mało i wszedł także w drugi otwór jednocześnie dokładając kolejną mackę do pierwszego.


Nagle zaczął się poruszać, a Goth był całkowicie bezbronny i myślał, że zaraz zostanie rozerwany żywcem.


-N-nie... Mmpf... Po... mocy... - ledwo mówił przez jęki.


Potwór nie dawał za wygraną i utrzymywał tępo. Po kilku minutach Goth poczuł falę gorąca przeszywającą jego ciało. Sperma  przepełniała jego organizm.


Gdy stwór podobny do Nightmare'a skończył, po prostu uciekł do dziury z suficie pozostawiając swoją ofiarę płaczącą z bólu na podłodze.


Teraz Goth miał wszystko głęboko gdzieś. Chciał tylko wrócić do domu, więc nie dbając o nic pobiegł do składziku.


Zamknął za sobą drzwi i zaczął szukać jakichkolwiek energetyków. Znalazł jedną strzykawkę pełną błękitnego płynu.


-Raz kozie śmierć! - powiedział po czym wbił sobie igłę w sam środek duszy. Po wstrzyknięciu medykamentu od razu zauważył różnicę i podjął próbę otworzenia portalu.


Nie mógł uwierzyć, że mu się to udało i bez zastanowienia przeszedł przez niego.

Wtedy sam fakt ucieczki z tak okropnego miejsca był niesamowity , a jego szczęście sięgnęło zenitu, gdy zorientował się, że stoi przed swoim własnym domem w swoim AU.


To, że nie miał wtedy ubrań nie miało dla niego znaczenia. Wbiegł do salonu, przytulił Papyrusa i pobiegł do swojego pokoju aby się przebrać.


Goth postanowił na zawsze zapomnieć o tej sytuacji i żyć dalej



...


Chociaż to nie jest takie łatwe.

Autor: Wichan


Autor: zarla
Tłumaczenie: Twister


Autor: kell0x
Tłumaczenie: Twister

Autor: zarla
Tłumaczenie: Twister
Autor obrazka: Kaweii

"To koniec, wyprowadzam się!" - Te słowa odbijały się w głowie Reda już któryś miesiąc z rzędu. 

Leżał w łóżku jak zwykle bez zamiaru ruszania się z niego. Czy strzepie sobie po raz kolejny myśląc o nim? - pomyślał przejeżdżając ręką po kroczu. Nie, trzeba z tym przestać.

Cały czas myślał o Sansie, dlaczego go zostawił? Czym sobie zawinił? Płakał praktycznie bez przerwy nie mogąc się pozbierać.

Wstał aby napić się musztardy, sprawdzić telefon i znowu zasnąć. Gdy szedł do kuchni mijając stertę listów pomyślał, że nie brakuje mu czasu więc je przeczyta.

Usiadł przed górą i zaczął segregować koperty.

-Bank, reklama, rachunek, pozdrowienia, wodociągi, bank, podatki, gazeta. - mruczał pod nosem przebierając papiery.

Po odłożeniu kilkunastu kartek jego wzrok utkwił w ładnie przyozdobionej kopercie z jego nazwiskiem wypisanym na złoto.

-Oho, coś mniej nudnego niż reszta tego dnia. - warknął zam do siebie i zaczął czytać.

To było zaproszenie na wesele Fresha i Paperjama. Red sam nie mógł uwierzyć, że go zaprosili. Chociaż znając tego idiotę z lat dziewięćdziesiątych mogli zaprosić wszystkich.

Wydarzenie odbędzie się w anty-voidzie 18 września. To już za tydzień! Dopiero wtedy zaczął się zastanawiać jak długo nic nie robił, że wcześniej o tym nie wiedział. 

-Wejdę, złożę życzenia i wyjdę. - postanowił odkładając list na bok.

Ten tydzień zleciał mu bardzo szybo na robieniu niczego. Wziął z portfela 1000G jako prezent dla nowożeńców i włożył kurtkę.

Ostatni raz rozejrzał się po mieszkaniu i wyszedł. Na początku słońce mocno raziło go w oczy, ale się przyzwyczaił. Wziął głęboki wdech otwierając portal.

W kilka sekund przeteleportował się na miejsce zabawy i założył swój standardowy uśmiech. O dziwo bankiet nie był taki duży jaki sobie wyobrażał. W prawdzie grała głośna muzyka i było ponad stu gości, ale Red przewidywał imprezę na dużo większą skalę. 

Postanowił od razu udać się do pary młodej aby im pogratulować i dać prezent. Idąc przez tłum przywitał się z kilkoma kolegami i przedstawił się kilku nieznajomym.

Około dwieście metrów od siebie przy ścianie zobaczył GO. Dusza zaczęła mu pulsować, a magia szybciej płynąć po ciele, gdy zbliżał się do powodu swoich westchnień i szlochów. 

Udało mu się go ominąć dużym łukiem praktycznie na jednym oddechu. Zbliżył się do pary młodej  pannę całując w wierzch dłoni, a panu podając rękę. 

-Życzę wam szczęścia i abyście się nigdy nie rozstali. - starał się jak najnaturalniej uśmiechać podając im kopertę z pieniędzmi. 

Wydawało mu się, że zaraz pęknie. Wszystkie dekoracje, słodkości, muzyka, a nawet ubiór gości kojarzył mu się z jego nieudanym związkiem. 

Już miał wybiec, aby wrócić do stanu załamania, gdy Sans stanął mu na drodze.

-Cześć Red! Jak się masz? Długo nie rozmawialiśmy. - Zaczął życzliwie się uśmiechając

Ten właśnie przestał rozumieć co się dzieje. Czyżby jego ukochany mu wybaczył cokolwiek zrobił? Może chce aby się znowu zeszli? To wydawało się zbyt piękne, aby było prawdziwe.

-Wszystko w w-porządku. A co tam u Ciebie? - zaczął się pocić ze stresu.

-U mnie jest wręcz wyśmienicie! - mówiąc to przytulił Reda. - kojarzysz pewnie Sci?

-Nooo...

-Jesteśmy parą! - Sans bardzo się cieszył mogąc podzielić się tą informacją.

-T-to dobrze. Życzę szczęścia. - mruknął cicho.

-Daj mi minutkę, zawołam go. 

Gdy Sans zagłębił się w tłumie Red nie czekał ani chwili dłużej i przeniósł się prosto do swojego salonu.

Upadł na kolana i zaczął głośno płakać.

-Kurwa! Dlaczego mnie takie rzeczy spotykają!? - wrzasnął przez łzy.

Pomyślał, że nikt nie może żyć bez żadnej miłości i położył się na kanapie. W jednej chwili wyciągną swoją duszę i zmaterializował naostrzoną kość.

Teraz wystarczy jeden zdecydowany ruch...

...

...i

...

Czerwona duszyczka została przebita na wylot. Red wyszeptał ostatni raz:

-Sans... kocham cię...

...

...

Dusza pękła a ciało zmieniło się w pył.

Autor: Wichan






Autor: rexfire91
Tłumaczenie: Ojro







Autor: blossyay
Tłumaczenie: Ojro


Autor: squidbunny
Tłumaczenie: Ojro










Autor: thepowerplumber
Tłumaczenie: Ojro
Autor obrazka: Kaweii

Red szedł do Grillby's napić się musztardy - miał ciężki dzień. Nagle ktoś gwizdnął na niego z zaułka pomiędzy barem i biblioteką. Podbiegł do źródła dźwięku myśląc, że to jego szef. 

Było ciemno i nikogo nie widział, gdy nagle poczuł mocne uderzenie w głowę, zapewne jakimś stalowym prętem. Wrzasnął szukając przeciwnika, ale zobaczył tylko niebieskie światełko w ciemności po czym znowu oberwał i zemdlał.

6 GODZIN PÓŹNIEJ

Red obudził się z zasłoniętymi oczami i zakneblowanymi ustami nie mogąc się ruszać. Po chwili zdał sobie sprawę z tego, że został przykuty kajdankami do jakiegoś krzesła.

Nagle usłyszał dźwięk otwierania włazu.

-Widzę, że się obudziłeś~ - powiedział ktoś niskim głosem.

-mmph!

-Nie stawiaj się, jesteś teraz u mnie~ 

Nieznajomy zdjął Redowi kurtkę i sweter gdy był nieprzytomny zostawiając go półnagiego. Dzięki temu zyskał łatwy dostęp do jego żeber, a co ważniejsze miał duszę na wyciągnięcie ręki.

Sądząc po dźwiękach podsunął jakieś siedzisko naprzeciw Reda po czym się na nim usadowił. Przejechał po mostku uprowadzonego i złapał go za żebra przyciągając blisko do siebie.

-Wiesz kim jestem? - wyszeptał.

Red kiwnął przecząco głową i w sekundę dostał policzka.

-Powinieneś był się domyślić śmieciu~ - oprawca nadal zachowywał spokój.

Wstał i poszedł na drugi koniec pomieszczenia. Gdy wrócił założył swojej ofierze stalową obrożę z dwoma łańcuchami zakończonymi kajdanami, do których przykuł jego nadgarstki.

Red miał teraz ręce przy klatce piersiowej i okropnie się bał tego co będzie dalej. Zaczął się pocić i drżeć. 

-Nie bój się wisienko, nie spopielę Cię tutaj~ - teraz ten głos bardzo przypominał jego własny, co jeszcze bardziej go przerażało.

W chwilę został pozbawiony spodni, butów i całej reszty garderoby. Siedział teraz jak skuty, nagi niewolnik. Usłyszał znajomy mu już dźwięk naprężenia skórzanego bicza po czym został uderzony w piszczele, miednicę i kilka razy w klatkę piersiową.

Jego krzyki były skutecznie stłumione przez knebel, a łzy wyciekały spod opaski. Nadal nie wiedział dlaczego mu się to dzieje.

-Zastanawiasz się pewnie "Dlaczego ja". Prawda robaczku?~

Więzień nie miał jak odpowiedzieć, ale pokiwał czaszką.

-Zbeszcześciłeś duszę i ciało najbliższej mi osoby i teraz za to zapłacisz. - Powiedział porywacz po czym zdjął opaskę.

Red nie mógł uwierzyć w to kogo zobaczył, ale nadal nie widział swojej winy.

-Masz szczęście, że jestem w nastroju. To drugi dzień mojej rui więc mamy do przeżycia jeszcze wiele wspólnych chwil.~

Red przełknął ślinę wpatrując się w gołego szkieleta stojącego naprzeciw niego.

-Spokojnie, nie będzie aż tak bolało~ - powiedział oprawca uśmiechając się zawadiacko.

Usiadł na jego kościach udowych tak, że stykali się żebrami. Wgryzł się w szyję do krwi po czym spojrzał na dół zwracając tym uwagę swojej ofiary. Jego grube przyrodzenie zmaterializowało się w pełnej okazałości.

-Teraz będziemy mieć DOBRY czas~

Red jęknął na samą myśl o TYM, ale mimowolnie zmaterializował swojego członka. Porywacz zaśmiał się gardłowo po czym stanął przed nim przymierzając się do wejścia.
Poczekał kilka sekund po czym wbił się z całą siłą od razu poruszając się z nieludzką prędkością. 

Jęczał lekko się podśmiewając z satysfakcji, gdy jego więzień krzyczał i płakał. Red starał się wyrwać, albo chociaż złączyć nogi, ale mocno zaciśnięte kajdany uniemożliwiały mu jakiekolwiek ruchy.

Jego oprawca jeszcze przyśpieszył, co wydawało się niemożliwe i po kilku mocniejszych pchnięciach doszedł w nim. Z uśmiechem patrzył się w puste oczodoły ofiary czekając aż wyleci wszystko.

-Na tą chwilę mi wystarczy kolego. Przyjdę za kilka godzin, bądź gotowy~

Wtedy Red usłyszał kroki i trzaśnięcie włazu. Został sam.

Autor: Wichan





ASK
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Categories

  • ► DeltaRune 43
  • ► Do czego warto fapać 7
  • ► EddsWorld 52
  • ► Głos Ludu 1
  • ► Hazbin Hotel 7
  • ► Helltaker 10
  • ► Helluva Boss 20
  • ► Inne gry 72
  • ► Inne komiksy 246
  • ► My Little Pony 68
  • ► Tajemnica prostoty 15
  • ► Undertale 2933
  • ► Zootopia 228
  • ♥ 18 [Dla pełnoletnich] 418
  • ♥ Anime/Manga 41
  • ♥ Crushon.ai 1
  • ♥ Discord 56
  • ♥ Eventy 333
  • ♥ Handlarzowe gry 285
  • ♥ Komiksy 2727
  • ♥ Ogłoszenia 188
  • ♥ Oneshoot 170
  • ♥ Opowiadania 871
  • ♥ Papytus - maskotka blogowa 50
  • ♥ Prace czytelników 39
  • ♥ Tłumaczenia 3107
  • ♥ Ukończone 1621
  • ♥ Yaoi/yuri 98
  • Audio 1
  • Blizny czasu [Time Scar] 11
  • Córka Discorda [Daughter of Discord] 15
  • Cross x Dream 3
  • Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy?] 35
  • DeeperDown 23
  • Deos Numbria 9
  • Endertale 10
  • Fallen Flowers 23
  • Gra w kości [The Skeleton Games] 54
  • Handplates 86
  • Hellsiblings 4
  • HorrorTale 34
  • Mendertale 9
  • Między Ciałem & Kością [Between Flesh & Bone] 1
  • Mój martwy chłopak 16
  • My boo 43
  • Naprzeciw [Stand-in] 31
  • Nie jest to najlepszy sposób na życie 2
  • nieTykalny 14
  • Ocalić Blitzo 17
  • Opiekun Ruin 14
  • Poniżej zera 2
  • Prędzej czy później będziesz moja [Sooner od Later You're Gonna be Mine] 18
  • Projekt badawczy potwór 22
  • Słodkie Tajemnice 1
  • Springtrap i Deliah 33
  • SwapOut 10
  • Timetale 1
  • Uleczyć Blitzo 2
  • Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes] 48
  • Zagrajmy 12
  • Zapomniana Wytrwałość 4
  • ZombieTale 11

POPULAR POSTS

  • Und3rt8l3: S8n2 x F11sk x P86yrus [ by K8yl8-N8 - tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz I
  • Undertale: Sposób o jaki nikt nie prosił [The Crossover No One Asked For - tłumaczenie PL]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz II [+18]
  • Undertale: Sam na sam z Sansem [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSIĘGI PIERWSZEJ
  • Zootopia: Co inni pomyślą [Inter schminter - tłumaczenie PL] cz. IX
  • Zootopia: Pośpiech [Hustle - tłumaczenie PL] + 18
  • Undertale by Skele-Ton of Sin [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Przyłapana na gorącym uczynku cz III [tłumaczenie PL] [+18]
Obsługiwane przez usługę Blogger.

ARCHIWUM BLOGA

  • ▼  2025 (10)
    • ▼  kwietnia 2025 (1)
      • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSI...
    • ►  lutego 2025 (2)
    • ►  stycznia 2025 (7)
  • ►  2024 (3)
    • ►  grudnia 2024 (1)
    • ►  października 2024 (1)
    • ►  stycznia 2024 (1)
  • ►  2023 (26)
    • ►  listopada 2023 (2)
    • ►  października 2023 (1)
    • ►  sierpnia 2023 (1)
    • ►  lipca 2023 (1)
    • ►  czerwca 2023 (2)
    • ►  maja 2023 (2)
    • ►  kwietnia 2023 (1)
    • ►  marca 2023 (5)
    • ►  lutego 2023 (4)
    • ►  stycznia 2023 (7)
  • ►  2022 (36)
    • ►  grudnia 2022 (4)
    • ►  listopada 2022 (7)
    • ►  października 2022 (7)
    • ►  września 2022 (6)
    • ►  sierpnia 2022 (4)
    • ►  lipca 2022 (5)
    • ►  stycznia 2022 (3)
  • ►  2021 (119)
    • ►  grudnia 2021 (7)
    • ►  listopada 2021 (4)
    • ►  października 2021 (7)
    • ►  września 2021 (10)
    • ►  sierpnia 2021 (5)
    • ►  lipca 2021 (11)
    • ►  czerwca 2021 (5)
    • ►  maja 2021 (17)
    • ►  kwietnia 2021 (17)
    • ►  marca 2021 (14)
    • ►  lutego 2021 (13)
    • ►  stycznia 2021 (9)
  • ►  2020 (192)
    • ►  grudnia 2020 (7)
    • ►  listopada 2020 (11)
    • ►  października 2020 (29)
    • ►  września 2020 (26)
    • ►  sierpnia 2020 (6)
    • ►  lipca 2020 (21)
    • ►  czerwca 2020 (12)
    • ►  maja 2020 (2)
    • ►  kwietnia 2020 (26)
    • ►  marca 2020 (23)
    • ►  lutego 2020 (19)
    • ►  stycznia 2020 (10)
  • ►  2019 (412)
    • ►  grudnia 2019 (6)
    • ►  listopada 2019 (37)
    • ►  października 2019 (60)
    • ►  września 2019 (4)
    • ►  sierpnia 2019 (20)
    • ►  lipca 2019 (63)
    • ►  czerwca 2019 (48)
    • ►  maja 2019 (2)
    • ►  kwietnia 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (19)
    • ►  lutego 2019 (23)
    • ►  stycznia 2019 (129)
  • ►  2018 (1142)
    • ►  grudnia 2018 (107)
    • ►  listopada 2018 (82)
    • ►  października 2018 (88)
    • ►  września 2018 (84)
    • ►  sierpnia 2018 (83)
    • ►  lipca 2018 (82)
    • ►  czerwca 2018 (61)
    • ►  maja 2018 (134)
    • ►  kwietnia 2018 (111)
    • ►  marca 2018 (121)
    • ►  lutego 2018 (78)
    • ►  stycznia 2018 (111)
  • ►  2017 (2190)
    • ►  grudnia 2017 (117)
    • ►  listopada 2017 (93)
    • ►  października 2017 (138)
    • ►  września 2017 (149)
    • ►  sierpnia 2017 (203)
    • ►  lipca 2017 (310)
    • ►  czerwca 2017 (195)
    • ►  maja 2017 (277)
    • ►  kwietnia 2017 (326)
    • ►  marca 2017 (146)
    • ►  lutego 2017 (108)
    • ►  stycznia 2017 (128)
  • ►  2016 (680)
    • ►  grudnia 2016 (134)
    • ►  listopada 2016 (179)
    • ►  października 2016 (99)
    • ►  września 2016 (134)
    • ►  sierpnia 2016 (50)
    • ►  lipca 2016 (60)
    • ►  czerwca 2016 (23)
    • ►  stycznia 2016 (1)
  • ►  2015 (33)
    • ►  grudnia 2015 (3)
    • ►  listopada 2015 (1)
    • ►  października 2015 (4)
    • ►  maja 2015 (4)
    • ►  kwietnia 2015 (8)
    • ►  marca 2015 (12)
    • ►  stycznia 2015 (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  grudnia 2014 (1)

Labels

Obserwatorzy

Copyright © Kinsley Theme. Designed by OddThemes