26 marca 2021

Undertale: Handplates- Bezwartościowy [Worthless- Tłumaczenie PL]

  

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
(Obecnie czytane)
...

Share:

Link do Discorda! Świeża krefff!

 Cześć wszystkim! ^^

Razem z moderacją doszłyśmy do wniosku, że dawno nie wrzucałyśmy linka do discorda Handlarza Iluzji. Tak więc łapcie śmiało i zapraszamy <3

Samo konto jest proste i szybkie do założenia jeśli ktoś jeszcze nie miał styczności z tym portalem.

Jednocześnie informuję, że jakiś czas temu odbyły się czystki na serwerze. Usuwane jednak były osoby, które nie dawały żadnego znaku życia półtora roku lub dłużej. I nie ma problemu by takie osoby wróciły! To tylko usuwanie baaardzo nieaktywnych członków a nie ich banowanie. Jeśli nadal chcesz być częścią naszej społeczności- zapraszamy z powrotem <3


Link będzie aktywny dobę od momentu wrzucenia notki


KLIK

Share:

25 marca 2021

Undertale: Projekt badawczy POTWÓR - Potwór i barmanka

 

Autor okładki: Muko
Notka od autora: Miałaś nadzieję, że teraz Twoje życie będzie jak bajka. Wynajęłaś nowe, śliczne mieszkanie. Całkiem sama. Bez rodziny, współlokatorów czy chłopaka, którego niedawno rzuciłaś. Będziesz jak królewna we własnym królestwie. Wolna i nieskrępowana. Problem w tym, że na Twojej kanapie śpi okryty puchatym kocykiem potwór. Czy więc królewnie wypada chodzić nago po mieszkaniu?
Autor: S.
Spis treści

Chwila spokoju i nowe kłopoty
Potwór i barmanka 
(Obecnie czytane)
...

G! odłożył telefon i sięgnął po papierosa. To chyba jedyna rzecz, która może mu teraz pomóc się uspokoić. Zerknął w stronę skulonej na kanapie kobiety. Cały czas dziwnie mu się przyglądała. Po około dwóch lub trzech minutach odezwała się pierwsza.

- Dasz szluga? – Zapytała niepewnie. Ostrożnie podszedł i odłożył paczkę fajek z powrotem na stolik. Wolał nie zbliżać się bardziej. Po chwili dziewczyna paliła razem z nim. Cóż, choć w tym znaleźli wspólny język. H. się to pewnie nie spodoba.

- Chujowo, a obiecałam matce, że rzucę to gówno – zaśmiała się krótko i nerwowo.

- To szkodzi ludziom, prawda? – H. cały czas narzekała, że będzie od tego chory, tylko nie miał pojęcia, w jaki sposób to mogłoby się stać.

- No raczej, raka płuc można dostać i takie tam.

- To luz, bo ja nie mam płuc – zadrwił, choć wcale nie było mu do śmiechu w tej trudnej sytuacji.

- Poważnie? Znaczy się, masz gołą czachę i ręce z kości, więc cały jesteś, znaczy się, masz coś poza… - z nerwów gubiła się w słowach.

- Jestem szkieletem, cały z kości – odpowiedział prosto. Nie ma zamiaru tłumaczyć jej definicji magii i duszy. Nagle znów rozległo się pukanie do drzwi. G! poszedł otworzyć, ale nim to zrobił, zapytał kto stoi po drugiej stronie. Na szczęście to była H.

- Jak dobrze, że już jesteś – odetchnął z ulgą. H. od razu zwróciła się w stronę skulonej na kanapie kobiety.

- Chodź kochana, musimy pogadać – powiedziała spokojnie wskazując jej swoją sypialnię. Dziewczyna w mgnieniu oka zniknęła z wskazanymi jej drzwiami. Zrobił krok w ich kierunku, ale H. go powstrzymała. – Nie, muszę ją uspokoić, a przy Tobie może się dalej stresować. Proszę, zostań tutaj.

 

***

 

Weszłaś do sypialni zamykając za sobą drzwi. V. stała na środku. Wyglądała marnie. Mocny, ciemny makijaż rozpłynął się po całej jej twarzy, farbowane na ostry fiolet włosy były rozczochrane, do tego

drżała na całym ciele.

- On mnie tu wciągnął! Chciałam uciec, ale mnie złapał! – Zaczęła biedolić.

- Gdybyś uciekła, nigdy byś się nie dowiedziała kim jest, pewnie tylko narobiłabyś nam problemów – musisz jej szybko wszystko wyjaśnić. Obawiałaś się konsekwencji tego zdarzenia. Byłaś też zła na siebie, że nie zachowałaś większej ostrożności.

- Wam problemów? A co kurwa ze mną! Ja tu prawie umarłam!

- Nic Ci nie grozi, G! nie jest niebezpieczny. Siadaj – wskazałaś na łóżko – zaraz wszystko Ci wyjaśnię.

Chwilę zajęło ci opowiedzenie V. całej tej pokręconej historii, ale doszłaś do wniosku, że to najlepsza metoda. Skoro już wie, musi wiedzieć wszystko. Czułaś, że tylko w ten sposób możesz przekonać ją do G! i uspokoić.

- Więc to jest potwór? Magiczny? Z innego świata? Ja pierdole, jakbym go nie widziała przed chwilą, to byłabym pewna, że nieźle przyćpałaś.

- Rozumiem, to dość nietypowa sprawa, ale proszę Cię, naprawdę bardzo, nie mów o nim nikomu – wyraźnie zaakcentowałaś ostatnie słowo – będziemy w wielkim niebezpieczeństwie, jeśli to wyjdzie na jaw. Boję się, że… Nie, jestem pewna, że jeśli dowiedzą się o nim nieodpowiedni ludzie, będą chcieli go skrzywdzić.

- Ktoś jeszcze o nim wie? – V. nieco się uspokoiła.

- Nie, tylko Ty i ja. Twój szef był jedyną osobą, z którą G! rozmawiał, gdy zgubił mi się na osiedlu.

- Wow, teraz czuję się jak w jakimś pierdolonym filmie. Zajebisty scenariusz by z tego był – wyszczerzyła się – to znaczy, serio, nie powiem nikomu.

- Dobrze, to teraz mam dla Ciebie jeszcze jedno zadanie. – ściszyłaś głos i nachyliłaś się bardziej w jej stronę, nie chciałaś, aby G! słyszał co mówisz, a byłaś pewna, że was podsłuchuje - Już trochę go znam i jestem pewna, że będzie przeżywał Twoją reakcję. Udaje twardziela, ale tak naprawdę jest bardzo wrażliwy, więc przeproś go, zanim wyjdziesz.

- Spoko, jasne, znaczy, przeprosić – spojrzała niepewnie na drzwi – ale pójdziesz do niego ze mną?

- Oczywiście, nie bój się go.

Spokojnie wyszłyście z sypialni. G! leżał na kanapie z oczami osłoniętymi ramieniem, oddychał spokojnie.

- No dobrze, nie będziemy go budzić. Możesz już iść – chciałaś odprowadzić gościa do drzwi, gdy zauważyłaś, że schyla się po jakieś pakunki z ziemi.

- Em… To te ulotki, nie przejmuj się nimi, zapomnij – zaczęła wpychać kartonik do swojej torebki.

- Dlaczego nie wsadziłaś ich do skrzynki na listy, tak jak prosiłam? Uniknęłabyś całej tej sytuacji.

- Bo plakat by się nie zmieścił – złapała leżący na ziemi rulon. Nie miałaś na to większej ochoty, ale jeśli chcesz mieć w niej sojusznika a nie wroga, to musisz współpracować.

- Zostaw, dam je studentom – zabrałaś od niej kartonik i plakat.

Gdy wyszła czułaś się dziwnie. Nie byłaś zła na G!, pomylił się, to wszystko. Nie byłaś też zła na nią. Jednak to wszystko mogło się źle skończyć. Spojrzałaś na śpiącego na kanapie potwora. Wiedziałaś, że znów cierpi z powodu bólu głowy, bo zawsze wtedy zasłaniał twarz ręką. Niestety, nie znasz sposobu, aby mu ulżyć. Zrezygnowana zabrałaś się za przygotowanie obiadu.

 

***

 

Obudził się późnym popołudniem. W mieszkaniu panował półmrok. H. siedziała przy kuchennym stole robiąc jakieś notatki.

- Hej, jak się czujesz? – Spytała zatroskana.

- Czekałem aż wyjdziecie z sypialni i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Kurwa, bardzo spierdoliłem? – Usiadł obok niej na drugim krzesełku.

- Cóż, obiecała, że nikomu nie powie. Nie zadręczaj się tym. Myślę, że to była tylko kwestia czasu, aż ktoś się o Tobie dowie. Musimy być trochę ostrożniejsi, bo im więcej będzie tych osób, tym trudniej będzie mi Ciebie chronić.

- Jasne, będę uważniejszy – próbował pogodzić się z tym, że będzie siedział w tym mieszkaniu tyle, ile będzie trzeba. Bardzo starał się nie myśleć o nim, jak o więzieniu. Przynajmniej może być blisko H., a to się liczyło najbardziej.

- Słuchaj G!, wychodzę jutro wieczorem, nie będziesz zły, że znów siedzisz sam? – Kurwa, jutro jest czwartek, a to oznacza, że ona idzie spotkać się ze swoim byłym facetem. Musi coś zrobić, jakoś to sprytnie rozegrać.

- Nie, spokojnie, przywykłem do siedzenia samemu. A dokąd idziesz? – Bardzo starał się, aby ton jego głosu nie zdradził podenerwowania.

- Pamiętasz, jak opowiadałam Ci o moim byłym chłopaku? Obiecałam mu w lutym spotkanie, a mamy drugą połowę marca. Nie mogłam tego dalej odwlekać, więc idę z nim na jakąś kolacje. Właściwie jeszcze nie wiem gdzie – G! miał problem z określeniem jej nastawienia do tego spotkania, ale nie brzmiała na niezadowoloną. Kurwa, może zależy jej na tym typie? Nagle zauważył leżący na stole stos broszurek. Złapał za jedną z nich i zaczął szybko studiować.

- Ten bar należy do Diego, prawda?

- Tak, obiecałam, że rozdam kilka tych ulotek. Wiesz, jeśli jest się miłym dla ludzi, to oni robią mniej problemów. Taką mam nadzieję – G! w to wątpił, ale przytaknął.

- To może wybierzesz się ze swoim byłym do tego miejsca? Wiesz, skoro masz je polecać studentom, to lepiej je sprawdzić. Bo jeszcze powiedzą, że reklamujesz im jakieś szemrane speluny – Nie miał pojęcia czy coś mu to da, ale przynajmniej będzie wiedział, gdzie ona jest.

- Kurczę, racja. Załatwię dwie te sprawy za jednym razem! Dzięki G! – Uśmiechnęła się do niego. Jego dusza delikatnie podskoczyła.

Czwartkowego przedpołudnia G! nie umiał znaleźć sobie miejsca w mieszkaniu. Nerwowo chodził z kąta w kąt. Chciał zająć czymś swoje myśli, więc włączył komputer, aby poczytać kilka ciekawych artykułów, ale znów zobaczył wiadomości od jej byłego. Sporo do niej pisał, cały czas powtarzając, że nie może się doczekać ich randki. Jakiej kurwa randki! Ona ani razu tak tego nie nazwała! Był zły i nie mógł na niczym się skupić. Nagle usłyszał ciche pukanie do drzwi. Zignorował je. H. jest teraz w poradni, więc to z pewnością nie ona. Jednak pukanie powtórzyło się kilkukrotnie. W końcu wstał i ostrożnie podszedł do drzwi.

- Halo, G!, jesteś tam? – To był z pewnością głos tej dziewczyny z wczoraj. Po jaką cholerę tu wróciła? Nagle go olśniło. Przecież ona pracuje w barze Diego, a tam będzie dziś H. ze swoim byłym! Ona mu pomoże zniszczyć tę pierdoloną randkę! Ostrożnie otworzył drzwi.

- O jesteś! Hej! Znaczy… Mogę się wbić? – Spytała niepewnie.

- Jasne, tylko nie wariuj. – Wpuścił ją do środka i zaprowadził do kanapy - Jak Ci na imię? – Spytał, zdając sobie sprawę, że poprzedniego dnia nie zdobył tej informacji.

- V., wiem dziwne imię, moja matka lubi dawać oryginalne imiona swoim dzieciom.

- Kawy? – Nie był pewny jakie są ludzkie tradycje przyjmowania gości, potwory zazwyczaj częstują gościa jakimś napojem.

- Nie piję, ale może być herbata, w zasadzie to bym najchętniej strzeliła coś mocniejszego, ale przed robotą jestem, więc, wiesz, tak nie bardzo – mówiła szybko i nerwowo.

- Jasne – Poszedł do aneksu kuchennego, aby przygotować napoje. Dziewczyna podreptała za nim.

- Ok, ja przyszłam tu, nie po to, żeby Ci dupę truć, czy coś, znaczy, jachciałamcieprzeprosić! – Ostatnie słowa wystrzeliły z jej ust jak pocisk.

- Za co? - Był zaskoczony.

- Za to, że się tak wystraszyłam, to znaczy ten, no, prawie obsrałam się ze strachu, ale niepotrzebnie, więc wiesz, żeby Ci przykro nie było, czy coś.

- Nie jest mi przykro. Myślę, że to może być standardowa reakcja ludzi na mój widok. Będę musiał do tego przywyknąć. No i dobrze, że się nie obsrałaś, sama byś swoje gówna sprzątała.

- Co? Debil z ciebie, tak się tylko mówi – zaśmiała się, ale zaraz potem zasłoniła sobie usta dłonią – znaczy, nie debil, ja… Kurwa, sorry!

- Spokojnie, nie spinaj się tak – zalał kubki wrzątkiem i oboje wrócili na kanapę. Przez chwilę rozmawiali o trywialnych sprawach. G! zastanawiał się w jaki sposób poruszyć z nią temat wieczornego spotkania swojej opiekunki.

- Jesteś barmanką w barze Diego? – Spytał w końcu.

- Tak, pracuję tam od dnia swoich osiemnastych urodzin, dosłownie, tego dnia pierwszy raz oficjalnie stałam za barem. Ostatnio była czwarta rocznica. Zrobili mi imprezę z tej okazji – uśmiechnęła się wracając do miłych wspomnień. 

- Och, więc wszystkiego najlepszego z okazji dwudziestych drugich urodzin – jest młodsza od H. o dobrych kilka lat. Również jej wygląd był inny. Była wyższa, miała bardzo rzucający się w oczy kolor włosów i mocno pomalowaną twarz. H. również stosowała makijaż przed pracą, wyglądała w nim nieco inaczej, ale był znacznie delikatniejszy niż tej kobiety.

- Dzięki. A ty, ile masz lat?

- Dwadzieścia sześć – już od jakiegoś czasu wiedział, że jest nieco młodszy od H. Nie przeszkadzało mu to jednak. Ta drobna różnica wieku i tak gubiła się w głębokiej rozpadlinie inności, która ich dzieliła.

- Pracujesz dziś, prawda? Mogę mieć do Ciebie prośbę? – G! nie miał pojęcia co tak naprawdę chce osiągnąć, ale jednego był pewny, że nie chce stracić swojej opiekunki. V. znów spojrzała na niego z lekkim strachem w oczach – spokojnie, to nic wielkiego – starał się ją uspokoić – po prostu H., ta kobieta, z którą mieszkam, ma dziś spotkanie z pewnym człowiekiem. Boję się, że on może być dla niej niebezpieczny.

- To po chuja się z nim spotyka, i co ja mam z tym zrobić? – Skrzywiła się. G! poczuł się głupio. To on ma problem z tym spotkaniem, inni ludzie mogą tego nie zrozumieć. Czy w ogóle ktokolwiek jest w stanie zrozumieć to, że potwór jest zakochany w ludzkiej samicy? Patrząc z boku, ta sytuacja jest absurdalna.

- Ona ma się z nim spotkać w waszym barze, sam jej to zaproponowałem, więc… - kurwa, nie może jej poprosić o wylanie na tego gościa kubka gorącej kawy, choć miał straszną na to ochotę – po prostu zwróć uwagę, czy ten człowiek jej nie krzywdzi, dobrze?

- Ok, skoro będą siedzieć u nas, to tyle mogę zrobić. W zasadzie to i tak część mojej pracy. Nie tolerujemy chujowego zachowania gości, a wiesz, ludzie jak się schleją, to bywają… różni. Już parę razy sama wykopywałam typów z lokalu, ale częściej robi to Diego. – G. odetchnął w duchu. To nie było do końca to, czego oczekiwał, ale przynajmniej H. będzie nieco bardziej bezpieczna.  – tylko nie rozumiem po co w ogóle pozwalasz jej iść na to spotkanie, skoro to takie niebezpieczne?

- Wiesz, myślę, że nie wypada mi jej zatrzymywać. Ma prawo spotykać się z mężczyznami, a ja… - nie bardzo wiedział jak dalej ubrać w słowa własne myśli. Doskonale wiedział, że był po prostu zazdrosny. Poza ty, zwierzanie się tej ludzkiej samicy raczej nie było dobrym pomysłem.

- Bujasz się w niej, i jesteś zazdrosny o innych typów – Na twarzy V. pojawił się wielki, zuchwały uśmiech. G! czuł, że jego dusza zabiła, magia zaczęła pulsować w kościach, a jego twarz, mimo woli, zalewa rumieniec. Starał się skryć za kubkiem herbaty, ale niewiele to dało. – Bingo! Zabujany potwór, tego jeszcze w kinach nie grali! A nie, sorry, było już coś takiego, nie raz i nie dwa, ale to była fikcja.

- Czekaj, chwila, to nie tak! Ona jest człowiekiem! Ja nie powinienem! Nie mogę! To nie jest zgodne z naturą! – Starał się jak mógł zaprzeczyć czemuś, co było oczywiste.

- Stary, pracuję za barem od lat, znam miłosne problemy od podszewki. Bujasz się w niej jak nic – abstrahując do tego, że V. niemożliwie szybko odkryła jego uczucia, to zauważył, że z jej zachowania nagle zniknął cały lęk i niepewność związane z jego obecnością.

- Ok, ona… Jest dla mnie ważna – temu nie mógł i chciał zaprzeczyć – jednak obawiam się, że nie odwzajemnia moich uczuć. Wystarcza mi, że mnie toleruje – miał nadzieję, że jest wystarczająco silny, aby to zaakceptować, jednak wciąż bolało.

- Obawiasz się? Znaczy, że jej nie powiedziałeś?

- To nie tak, nie powiedziałem jej dosłownie, ale próbowałem się do niej zbliżyć, trochę – wrócił pamięcią do swojego bezczelnego flirtu sprzed kilkunasty dni – to nie skończyło się dobrze – w zasadzie H. nigdy nie skomentowała tego zachowania. Była tak zaalarmowana jego nagłą ucieczką, że całą sytuację mającą wcześniej miejsce puściła w niepamięć.

- No racja, nie ma co cisnąć na siłę – V. zerknęła na swój telefon – o kurwa, muszę już lecieć, bo będę spóźniona – szybko dopiła resztę herbaty i wstała z kanapy. G! poszedł w jej ślady planując odprowadzić gościa do drzwi. Nagle znów odwróciła się do niego – wiesz, jak się Ciebie lepiej pozna, to nawet spoko koleś jesteś.

- Dzięki – tylko tyle odpowiedział. Zanim wyszła wymienili się numerami telefonów.

G! był zmieszany. Z jednaj strony cieszył się, że jednak dogadał się z tym nowym człowiekiem, z drugiej był zły, że z taką łatwością go prześwietliła. Musi być ostrożniejszy, bo jeśli H. odkryje prawdę, może jeszcze bardziej skomplikować ich życie.


Share:

23 marca 2021

Springtrap i Deliah 33 ZŁE ZAKOŃCZENIE [Springtrap and Deliah BAD ENDING- Tłumaczenie PL]

 Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:




Na tym oficjalnie kończy się komiks. Autorka usunęła konto i porzuciła komiks. Pełne złe zakończenie nie powstanie.
Share:

22 marca 2021

Tajemnica prostoty: O niewolnictwie

 


Witam Was moi kochani!

     Zatem w sado-maso pozycja niewolnika zwanego też sługą jest znacznie popularniejsza niż mogło by się to wydawać. Zarówno wśród kobiet jak i wśród mężczyzn. Bierze się to stąd, że naprawdę ciężko jest o dobrego Pana/Właściciela/Mistrza, czy jak tam mamy się do niego zwracać.

Ha, nie.

Nie o takim niewolnictwie będzie. Chociaż zapewne część z Was czuje się tym faktem zawiedziona. Może kiedyś... Może.

Teraz jednak opowiem Wam o tym z czym większość spotyka się każdego dnia. Nie tylko na łamach filmów dokumentalnych, ale też i w życiu codziennym. W pracy, w szkole, w sieci.

Czym jest niewolnictwo?

     Regułek znajdziemy na ten temat wiele. Od popularnej Wikipedii, przez definicje historyczno-słownikowe skupiające się głównie na określeniu "bezprawnego wyzysku człowieka przez człowieka z naruszeniem/zniszczeniem jego Wolnej Woli". Są tutaj błędy natury moralnej. Primo - nie bezprawne, bo niewolnictwo do niedawna było prawne. Teraz też jest tylko nazywa się to inaczej (ale o tym później). Secundo - Nie można naruszyć, a tym bardziej zniszczyć Wolną Wolę. Można się z nią nie liczyć, nie korzystać z możliwości wyboru, tłumić ją w sobie. Lecz to dar którego nawet gdybyśmy chcieli - nie wyprzemy się. Słabość człowieka jednak polega na tym, że łatwo daje się manipulować. Zastraszany, szantażowany, czy po prostu urodzony jako niewolnik nie widzi możliwości zmiany swojego i cudzego losu.

Lepiej nie tykać gówna bo jeszcze nam zaśmierdzi.

Jednak, od początku.

     Według Marksa jest to trzecia formacja społeczno-ekonomiczna po wspólnocie pierwotnej która dotyczy cywilizacji Wielkich Rzek - egipskiej, mezopotamskiej, hinduskiej i chińskiej.

     W momencie kiedy społeczeństwo się dorabia, staje się liczniejsze i niemożliwe są już migracje za stadami zwierząt - inaczej rzecz ujmując, kiedy człowiek ewoluuje i przechodzi w stan uprawy roli potrzebne są ręce do pracy. Wielkie zagospodarowane połacie ziemi często niszczeją, owoce z sadów gniją kiedy nie zdąży się ich na czas zebrać, warzywa i ziarna zjadają dzikie zwierzęta. Więc co wtedy trzeba zrobić? Jeńców z okolicznych walk plemiennych po prostu się nie zabija ale się ich hoduje do pracy na podobnej zasadzie, jak hoduje się krowę dla mleka czy kurę dla jajek. Człowieka można hodować dla pracy.

     W Egipcie nie było niewolnictwa, pracowali jeńcy przy budowach których potem się wypuszczało, a ci łączyli się potem z Egipcjanami. W Kartaginie, Egipcie czy w Mezopotamii - niewolnictwo nie wiązało się z kolorem skóry.

"Gdy Kara Mustafa

wielki mistrz krzyżaków,

wiódł armię murzynów

przez Alpy na Kraków"

     Trochę jest w tym prawdy zwłaszcza w oddziałach Hannibala który przez Alpy przeprowadził armię na Rzym w jego oddziałach znajdowali się ludzie czarni. To samo możemy powiedzieć o wszystkich armiach Tureckich z którymi walczył Jan III Sobieski.

     Tak jak różni się myślistwo od hodowli zwierząt tak samo różni się hodowla niewolników. Widzicie bowiem, wyróżniamy dwie kategorie niewolnictwa.

     Niewolnictwo patriarchalne - niewolnik jest wliczony w skład rodziny i traktowany jak dziecko zależne od głowy rodziny. Wykonuje polecenia i prace przy gospodarstwie domowym, sprząta, gotuje, dba o zwierzęta, pilnuje młodszych dzieci etc. Taki model niewolnictwa był bardzo popularny w Skandynawii oraz na terenach świata słowiańskiego. Zaznaczyć wypada, że pierwsze takie zaplecza mamy już we wczesnej epoce neolitu czyli 10 tys lat temu. W tej erze mieści się cywilizacja Egiptu, Mezopotamii i mamy początek w ogóle z historią. Można zatem spokojnie powiedzieć, że niewolnictwo towarzyszy człowiekowi od samego początku. No bo na ten przykład - taka wolna dygresja - już nasi przodkowie homo sapiens brali do swoich jaskiń porwanych neandertalczyków i albo ci byli ich pokarmem w mrozie, albo byli hodowani jak zwierzyna.

(Zaznaczyć chcę, kochani, że neandertalczyk to inny gatunek hominida, który mógłby zawojować świat, zważywszy na to, że był intelektualnie lepiej przystosowany do życia, fizycznie silniejszy, 99% mięsożerca, przystosowany do zimnego klimatu, występowały u niego niebieskie oczy. Dlaczego jednak neandertalczyk przegrał? Wolniej się rozmnażali, podczas kiedy nasi przodkowie mnożyli się jak króliki. Potomstwo neandertalczyka wymagało większej opieki i dłużej się rozwijało, zważywszy na objętość głowy neandertalczyka trudne były porody a śmiertelność wysoka; podczas kiedy pacholę homo sapiens niemal już po pół roku było zdatne towarzyszyć grupie. Ponad to homo sapiens był wszystkożerny i ogołacał jak szarańcza środowisko. Podczas kiedy neandertalczyk (jak wcześniej zaznaczyłem) był mięsożercą i zwierzynę łowną, pożywienie jego, zjadali mu nasi przodkowie, którzy niszczyli środowisko zwierzyny łownej przy okazji. Ponad to neandertalczyk nie przystosował się do wzrastającej temperatury otoczenia, podczas kiedy homo sapiens lepiej asymiluje się z otoczeniem. Ale koniec o antropologi, wracamy do niewolnictwa).

     Niewolnictwo klasyczne - początek znajdziemy już na terenach Starożytnej Grecji i Rzymu. Niewolnik wykonuje wszystkie prace. Pracuje w manufakturze i w kamieniołomach, na polach i w latyfundiach (to są wielkie majątki ziemskie) gdzie jest bardzo brzydko i źle traktowany. Może być nauczycielem, policjantem czyli wykonuje wszystkie te zawody za które teraz ludzie otrzymują pieniądze. Istnieje formacja niewolników państwowych. Niewolnicą jest sprzątaczka, muzyczka, odźwierny. Cena niewolnika jest większa im ma większe wykształcenie. Na tym polega niewolnictwo antyczne, że niewolnicy wykonują prace, a ludzie wolni się byczą albo głodują bo niewolnicy odbierają zawody i możliwość do wzbogacenia się.

     Gladiatorzy to też niewolnicy. Jak wiadomo występy mają znaczenie polityczne. Jest to ekspozycja potęgi państwa rzymskiego. Pokazywanie tłumom jaki to Rzym nie jest potężny.

     Z niewolnictwem wiążą się powstania.. Spartakus - święte imię dla sprawy niewolniczej.

     Wbrew temu co się sądzi, niewolnictwo nie kończy się w średniowieczu. w Europie nie ma większych śladów. Istnieje na wschodzie. Nadal. Miękko przechodzi do okresu Odrodzenia, wieku wielkich podbojów kolonialnych kiedy rodzi się niewolnictwo czarnymi.

     Indianie się nie sprawdzili w obu amerykach, byli za słabi, szybko umierali, nie nadawali się do pracy na plantacjach o innych miejscach nie wspominając. Pablo Kasals duchowny - z podziwu dla cywilizacji indiańskiej ich kultury i wierzeń zgłosił pomysł ściągnięcia czarnych.

     Jest to problem obliczyć ile Afryka straciła siły roboczej wskutek tego procederu, liczy się to w milionach co jest to w moim zdaniu zawyżeniem, jako, że Afryka nie miała wtedy aż tylu ludzi, a późniejsze potomstwo przyszło na świat już na Nowej Ziemi.

     Potem mamy XVII wiek, Europa wtedy była jednym wielkim targowiskiem niewolników. Można było mieć każdy rodzaj człowieka jaki się chciało, za odpowiednią cenę oczywiście.

     Handel został zakazany przez anglików w 1833 roku i jako pierwsi w swoich koloniach znieśli niewolnictwo. Pierwsze edykty zastosowała Rewolucja Francuska, ale wraz z Napoleonem wróciło. Z tym tez wiąże się bunt na Haiti tam wsławili się polscy żołnierze z legionów Dąbrowskiego pod przywództwem Napoleona gdzie krwawo tłumiono bunt czarnych, którzy chcieli być wolni- tak jak im obiecała francuska rewolucja. (Tego w szkole nie uczą, co nie?)

Abolicja - wyzwolenie niewolników. rodzi się ten termin wraz z oświeceniem.

     Po upadku Napoleona, kongres wiedeński opowiedział się za zakazem. Nie zniósł bezpośrednio niewolnictwa, ale oddał głos za zniesieniem. Wtedy jednak w Europie nie było aż tak wiele niewolników.

     Wspomniałem już o przewożeniu czarnych okrętami z Afryki do Nowego Świata. Taki niewolnik w przeciwieństwie do niewolnictwa świata antycznego (gdzie niewolnik mógł się wykupić za środki pieniężne zebrane ze swojej pracy, było mu nie źle, miał co zjeść i co na grzbiet włożyć bo to był prawny obowiązek pana. Natomiast biedni wolni ludzie no cóż... klepali biedę. Zupełnie tak jak w Grze o Tron, gdzie Dan zniosła niewolnictwo, a tutaj przychodzi niewolnik mówiąc, że chce wrócić do swojego pana) czarny nie miał żadnej innej możliwości kariery niż pracowanie na plantacji pod batem do końca życia, które wtedy jest bardzo krótkie (np okres życia w Brazylii przy młynie wynosił 7 lat a w kopalniach srebra 3-4 lat). Nie byli kształceni wręcz tego się zakazywało. Istniał zakaz jeżdżenia na koniu, dawania im broni i zakaz pływania. Do tego stopnia, że jak jakiś niewolnik wydał się z tym, że umie pływać łamano mu ręce i nogi po czym zostawiano w dżungli na żer dla dzikich zwierząt.

     Niewolnik nie posiadał żadnych praw nawet w momencie powstania konstytucji USA, trzeba było czekać do 1963 roku aby czarni uzyskali prawa obywatelskie. Jeszcze w latach 50 na południach istniał Apartaid czyli ścisłe prawne rozdzielenie kolorów skóry i ras. Szkoły były tylko dla białych albo czarnych, osobne toalety i plaże. Murzyni mieli zakaz wstępu do wielu lokali, barów i kawiarni. Karane było małżeństwo mieszane.

     Apartaid utrzymał się aż do 1991 roku w Republice Południowej Afryki. Współcześnie w armiach afrykańskich werbuje się 12 letnie dzieci aby strzelały wzajemnie do siebie za pieniądze.

Wspomnieć należy jeszcze, że dla czarnego nie ma gorszego pana niż sam czarny. Murzyn sprzedawał brata, sprzedawał rodzinę, handlował bliskimi za paciorki.

Kary dla niewolników

     Zależały one od pomysłowości pana. Klasyczny pręgierz polegał na przywiązaniu za ręce i okładaniu batem pleców. Często praktykowano też zakuwanie w kajdany i dyby itp; wydłubywanie oka, niepokornemu można było wypalić znamię, powiesić za nogi i bić po tyłku deską z gwoździami. Niewolnicy byli wykorzystywani seksualnie w każdy możliwy sposób. Właściwie można było ze swoim niewolnikiem zrobić co się chciało bez podniesienia konsekwencji. Prawo traktowało go jako narzędzie mówiące, a nie żywą istotę.

Kastracja - problem eunuchów.

     Łapano niewolników białych - rodzaj skallaba (Słowianin) - zajmowali się tym głównie Włosi czy nawet koczownicy znad Morza Czarnego którzy łapali Słowian i sprzedawali ich. Kastracji dokonywano w Pradze, były nawet zakłady na Krymie i w północnej Afryce. Kierowano tam zarówno czarnych jak i białych.

Niewolnictwo innych ras

     Chińscy niewolnicy (kulisi) - Masami wywożono ich do USA aby budowali kolej. Np słynna kolej trans-atlantycka Union Pacyfik była budowana przez kulisów. Oczywiście była to najprostsza praca niewolnicza bo funkcje kierownicze pełnili biali. Pracowali do zdarcia i nie mieli szansy powrotu do swojej ojczyzny. Robili za miskę ryżu czy też fasoli. Teoretycznie mieli obiecany jakiś tam zarobek, ale biorąc pod uwagę kary jakie były na nich nagminnie nakładane nie dostawali nic. A nawet się dowiadywali, że jeszcze nie odpracowali jej.

Szarwarka (1853 - 1869)- życie straciło ponad 120 tys Egipcjan podczas budowania Kanału Sueskiego, pracowali na tej samej zasadzie co kulisi.

Pozorne wyzwolenie

     1865 roku - Stany północne w Ameryce wystąpiły z wyzwoleniem niewolników za co Lincoln (wtedy panujący prezydent) zapłacił życiem. To stało się przyczyną wojny secesyjnej. Tak naprawdę chodziło o to, że zakłady przemysłowe północy potrzebowały siły roboczej do swoich fabryk. Jej pokłosie istnieje do dzisiaj bo południe jest biedniejsze od północy, które zostało zniszczone podczas tej krwawej bratobójczej wojny.

     1892 - w Brazylii było wielkie powstanie murzynów i Mulatów. Nie można powiedzieć, że tylko niewolników, ale też ludzi rodzących się jako wolnych. bo trzeba zaznaczyć, że od 1865 dziecko niewolnika było wolne. 1898 - rząd republiki Brazylijskiej zniósł niewolnictwo które praktycznie już nie istniało. Jako, że skończyła się kultura trzciny cukrowej, przy kawie pracowali emigranci z Europy głównie z Włoch, a rozpoczęła się kultura srebra, która wymagała czarnych rak do pracy i niewolnictwo na plantacjach nie było po prostu opłacalne.

Niewolnictwo we współczesnym świecie.

     My wszyscy pracując za forsę, podlegając karom pieniężnym, tyranii szefów - czyli mobingu - tworzymy kastę współczesnych niewolników. Bat jest z kasy. Im jest biedniejszy kraj, tym bardziej wyzyskuje się ludzi, a nawet stosuje formy znane przez niewolnictwo od wieków. np sprzedaż dzieci - handel organami - zatrudnianie/zmuszanie do hańbiących prac np czyszczenie kanałów. Wykorzystywanie ludzi dla osobistych prac, gdzie zarobek jest nieporównywalnie niski do wysiłku o ile nie żaden. zależność człowieka od człowieka - zakaz mówienia własnego zdania, przymus kłaniania się zwierzchnikom i wchodzenia im do dupy bez wazeliny. Spełnianie każdego rozkazu bez szemrania. to też forma niewolnictwa. Czyli, niewolnictwo trwa nadal.

Artykuł powstał na podstawie:

.... wiedzy ogólnej, ogólnych przemyśleń podczas szklanki herbaty i z kiepem w gębie...

Share:

20 marca 2021

Undertale: Handplates- Dwa obrazy [Two sights- Tłumaczenie PL]

  

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy 
(Obecnie czytane)
Bezwartościowy
...

Share:

17 marca 2021

16 marca 2021

Springtrap i Deliah 32 DOBRE ZAKOŃCZENIE [Springtrap and Deliah GOOD ENDING- Tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:
Share:

12 marca 2021

Undertale: Handplates- :/ [ Tłumaczenie PL]

 

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/ 
(Obecnie czytane)
...

Share:

11 marca 2021

Springtrap i Deliah 31 [Springtrap and Deliah- Tłumaczenie PL]

 Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:
Share:

9 marca 2021

Springtrap i Deliah 30 [Springtrap and Deliah- Tłumaczenie PL]

 Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:
Share:

POPULARNE ILUZJE