Handlarz Iluzji

Autor: dreemurr-reborn
Tłumaczenie: Twister

Autor: dreemurr-reborn
Tłumaczenie: Twister

Autor: dreemurr-reborn
Tłumaczenie: Twister







Autor: luheichou13
Tłumaczenie: Sansy Skeleton
Jak ten czas leci. Naprawdę. Mam wrażenie, że zaledwie kilka dni temu, mówiłam o tym jaki to będę miała zawalony wrzesień, a tutaj już można odliczać dni na palcach do jego końca. 
Załatwiłam co załatwiłam. 
Została mi jeszcze proseminarka i dokończenie rzeczy związanych z praktykami. Cieszę się, że moja opiekunka wykazała się wyrozumiałością wobec tego gdzie jestem i co robię. Dlatego nie martwię się nimi jakoś specjalnie, poza tym, że potem trzeba będzie wszystkie stosy papierzysk oddać nielubianej i ciapowatej psorce na uniwersytecie... 

A jak mi idą praktyki? Uhhhh, powiem w ten sposób. Zostałam wyrzucona na pełne morze, z racji na to, że mam ograniczony czas pani chciała, abym najszybciej jak się da weszła w praktykę. Słusznie stwierdziła, że nie ma co radzić, bo klasy się od siebie różnią. Tutaj trzeba działać na wyczucie i ... to prawda. 

Od strony nauczyciela widać i słychać wszystko. Każdy szept, każdy szmer. Widać kto słucha, kto udaje, że słucha, kto nie słucha. 

Pierwsza klasa z którą miałam przeprowadzać zajęcia to 4 podstawówka. Trudno było mi do nich dotrzeć. Przede wszystkim zaskoczyło mnie to, że w ogóle nie reagowały na metodę nagradzania. Wyszłam na środek i powiedziałam, że mam możliwość wystawiania piątek za aktywność. Z przyjemnością je rozdam. Skończyło się na tym, że nikt z klasy piątki nie dostał, za to musiałam im zadać karną pracę domową bo w ogóle nie słuchali. Zadanie było proste. Wymienić przynajmniej jedną przyczynę:
-II Wojny Światowej
-Powstania piramid
-Wynalazku elektryczności
-Powstania młyna
-Bitwy pod Grunwaldem
Mimo, że to 4 klasa, są to rzeczy jakie powinny być dla nich logiczne, a jak nie, to w google znajdą szybko odpowiedź. Lecz uznali iż praca domowa jest bardzo trudna.
Ta klasa była ciężka, głównie dlatego, że składała się z 14 chłopaków i 1 dziewczynki. Chłopcy dziewczynki wyraźnie nie lubili. Do tego wśród chłopców były trzy obozy - to wywnioskować można było już na pierwszej godzinie. Trzech najgłośniejszych i największych cwaniaków dookoła których siedzieli koledzy. W dodatku ta trójka również ze sobą rywalizowała. 

Kolejne zajęcia miałam w 2 gimnazjum. Tutaj klasa była... trudna. Po prostu, trudna. Brali udział owszem w tym co mówiłam, czytali lecz... na czytaniu się kończyło. I nie, nie nazwę tego czytaniem, tylko dukaniem. Byłam zaskoczona tym, że nie byli w stanie przeczytać ze zrozumieniem tekstu. Z nimi przerabiałam rozbicie dzielnicowe. Pani próbowała ich uspokoić, lecz to nie pomagało. Nie bali się ani uwag, ani też nagany, czy telefonu do rodziców.
Dwie siódme klasy. Za geniusza uchodził ten, który potrafił czytać ze zrozumieniem. Który potrafił analizować i łączyć fakty, a także wyciągać wnioski. Byłam szczerze... zaskoczona. Pierwsza siódma klasa wydawała się dość dobrą i zgraną klasą. Siedzieli cicho, a jak już to szeptali. Wykazywali aktywność i chęć współpracy. Druga nie rozrabiała, ale też nie współpracowali. Podzieleni na trzy dwa razy po cztery i jedna trójka, do tego jeden chłopak który nie trzymał się z nikim. To właśnie ten na uboczu wykazywał ... cóż, aktywność, umiejętność myślenia i podobały mu się zajęcia jakie prowadziłam. Wśród jednej grupki czteroosobowej składającej się z chłopców, był jeden, który ... cóż... mogłoby z niego coś być, bo zgłaszał się, myślał i chciał. Przede wszystkim chciał... lecz otoczony trzema kolegami, którzy kopali go pod ławką - musiałam ich rozsadzić - oraz ciągle rozśmieszali... no i z dziewczyną z drugiej czteroosobowej grupy która ciągle z niego drwiła i mu dogryzała - nie wiem co z niego wyrośnie. Lecz ma potencjał. Wspomniałam o grupce dziewczyn. Ta czteroosobowa składała się z ... cóż.. zniechęconych dziewczyn. Nie przeszkadzały, jedna nawet się dwa czy trzy razy zgłosiła, lecz ich przywódczyni - albo ta którą uznałam za taką - wolała bazgrać koleżance po ręce. Kiedy poprosiłam ją o przeczytanie czytanki uznała, że nie umie czytać i chce uwagę. Byłam zaskoczona takim mmm... nie, nie nazwę tego lenistwem czy chęcią zdenerwowania mnie, raczej.. zobojętnieniem na wszystko. Trzecia grupka trzyosobowa to ... cóż, widać, słychać i czuć, że to otaku. One szeptały między sobą, ani nie żyły życiem klasy, ani nie przeszkadzały w zajęciach.

Potem miałam zajęcia w trzeciej gimnazjum. Pani dała mi przed lekcją z nimi karteczkę z wypisanymi pytaniami. Staję na środku, uśmiecham się głupio i mówię
-Nie wierzę, że to powiem, ale wyciągamy karteczki - patrzyli na mnie zbici z pantałyku. Rozbiór Polski. Crap. To nie mój konik, nie wiedziałam nic poza ogólnikami. Okeeeej. Podyktowałam pytania, pani musiała wyjść i popatrzyła na mnie, abym ich pilnowała. Nooo i tutaj... eeeehehehehehe. 
Uznałam, że obraz jaki wisi na ścianie jest tak wspaniały, tak piękny, tak cudowny i ogólnie zachorowałam, trochę mi wzrok przysłabł, słuch już nie ten i ukryłam swoją niewiedzę pod płaszczykiem sumienności. 
-Nie podpowiem wam, ale nic nie widzę i nic nie słyszę. Tylko nie bądźcie zbyt głośno aby się nie wydało.
No i to błogie
-Dziękujemy - od klasy. Mieli pisać kwadrans, pisali dwadzieścia minut. Jak pani wróciła, starałam się ją zagadać, zasłaniając swoją wielką dupą piszących. Nie miałam najmniejszych problemów potem z nimi. Aaaa jak wychodziłam! Boże. Przed szkołą ustawili się w kółeczku, wiadomo - na fajeczkę. Widzą, ja idę, to próbują się skitrać z tymi fajkami. Ja przechodzę, rozanielona i krzyczę
-Na zdrowie!
Zaśmiali się, przestali ukrywać, dopytywali kiedy do nich przyjdę i jak długo zostaję. Byli zaskoczeni pozytywnie, kiedy wyszło, że znam się na grach komputerowych i w ogóle. Polubili mnie.

Ogólne moje wnioski?
-Jeżeli klasa sama w sobie nie jest zgrana, nauczyciel nie poprowadzi zajęć
-Umiejętność czytania ze zrozumieniem wymiera
-Nauczyciel nie ma żadnego autorytetu. Do czego to doszło, aby z zawodu nauczyciela robić donosiciela? "Bo powiem mamie!" Pfff. Na przerwie gadałam z jednym z łobuzów z czwartej klasy, zupełnie na stopie neutralnej. Zapytałam się go, dlaczego się nie boi. Odpowiedział, że dlaczego ma się bać, skoro wszystko i tak idzie do dziennika internetowego i rodzice o wszystkim wiedzą? Dałam mu jednak zagwozdkę, czy nie wolałby, aby to co dzieje się w szkole było sprawą jego i nauczyciela? Rodzice informowani tylko w ostateczności. Czy byłby grzeczniejszy wiedząc, że może liczyć na zaufanie i pomoc pedagoga? Nie odpowiedział.

Jak kiedyś mówiłam. Strasznie nie podoba mi się współczesny system edukacyjny. Nas - młodych belfrów - starają się wyszkolić abyśmy byli idealni. Wyłapywali dzieci z patologii - za patologię uznają tylko i wyłącznie rodziny gdzie dzieje się źle. Gdzie dzieci są głodne. Owszem, to jest patologia. Bo jest bieda. Lecz zestawmy sobie rodzinę. Rodzice tyrają, aby dać dziecku jedzenie, choć jest go niewiele. Oraz rodzinę, w której dziecko wychowuje się samo bo rodzice nie poświęcają mu czasu gdyż pracują, zamiast tego posyłają na różne kursy dokształcające i miłość rodzinną chcą zastąpić grami, rzeczami etc? Sama nie wiem. 

Nie wiem też jak daleko i jak wyjdzie w praniu moja idea partnerskiego stosunku do dzieci. Bardzo, ale to bardzo uwielbiam Korczaka. Był to Żyd, który prowadził sierociniec dla dzieci. W jego placówce traktowano dzieci na równi z wykładowcami. Mówiono szczerze co się dzieje, co kto myśli, jeżeli opiekun przesadził, albo zrobił coś nie tak, podlegał takim samym karom jak dzieci. Każdego traktowano na poziomie, każdy pracował na ogólne dobro sierocińca. Korczak tylko raz oszukał swoje sierotki. Tylko jeden jedyny raz w życiu okłamał je. Hitlerowcy przyjechali po niego i sierotki, dzieci nie wiedziały gdzie ich przewożą, Korczak powiedział, że do nowego domu.... Powiedział tak, aby dzieci się nie bały, aby nie płakały... Nie muszę powiedzieć, co się stało...
W każdym razie Korczak to ktoś, kogo szanuję i ktoś, kogo podziwiam, ktoś kogo zamysł mi się bardzo podoba. 

Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego żądań i zamierzeń.

To jedna z wielu jego myśli. Lecz.. nie wiem, sama zobaczę jak to dalej wyjdzie. Nie powiem, aby te praktyki były czymś, co miałoby mnie w jakikolwiek sposób przygotować do bycia nauczycielem. Nie wiem czy w ogóle coś takiego jest. 


A w pracy?

Uhhh, każdy z nas zakłada maski, prawda? Postanowiłam przybrać maskę tej, która nic nie mówi. W sensie, odzywa się mało,  robi co do niej należy i wychodzi kiedy trzeba. Szybko zorientowałam się, że nie uda mi się porozumieć ze współpracownikami. 
To takie zabawne, nasz zespół nie jest zgrany, każdy na każdego nadaje, każdy na każdego plotkuje, każdy na każdego jest zły, ale jak jesteśmy na jednej zmianie, to każdy udaje, że lubi drugiego człowieka. W dodatku wyczaiłam już jedną osę. Osę w znaczeniu osobę, której za grosz nie można zaufać. 
Dziewczyna, neh, kobieta. Zacznijmy od tego, że jest włazidupem wobec każdego kierownika. Ale nie o to chodzi. To osoba, która non stop plotkuje. Już mnie mają przez nią za lesbę tylko dlatego, że łoooh, mieszkam z Samael - która jest kobietą - no i nie mam faceta. Wielce zaskoczona była kiedy odparłam, że nie szukam też takowego bo nie czuję potrzeby i nie wiem, czy byłabym w stanie zaangażować się w jakikolwiek związek z facetem. Lecz to co zrobiła kilka dni temu to po prostu był meksyk. 

Miałam przerwę i wpierdalałam na socjalu posiłek. Wraz ze mną siedziała ona, taki chłopak i kierowniczka. Chłopak nie lubi siedzieć na kasie, a miał być numer dwa, czyli jak robiła się kolejka miał przychodzić i zasiadać na drugiej kasie. Zaczął sobie na spokojnie żartować, że jak chcę, to mogę siedzieć na obu i skakać od jednej do drugiej. Wszyscy się śmiali, czując wobec niego odrobinę sympatii rzuciłam tekstem zwyczajnym
-A obił ci ktoś kiedyś ten słodki ryjek? - zaczął się śmiać. Ja też się śmiałam i było śmiesznie. Ledwo wyszłam i coś zaczęło się zmieniać. Po kilkunastu minutach musiałam zawołać go na kasę bo ludzi zrobiło się trochę sporo. Wszedł i jak zawsze do niego tekst walę
-Kochany masz rolkę bo mi się skończyła - no to wielce urażony do mnie - zaznaczam, że klienci dookoła
-Ty to sobie uważaj jak do mnie mówisz, za smarkata dla mnie jesteś - a ja takie wtf, o to kurwa chodzi? Potem, jak zeszłam z kasy to go dorwałam i zapytałam się, dlaczego jest na mnie zły. Z tego co powiedział, to wspomniana wcześniej dziewczyna uznała mój tekst, za obraźliwy, chamski i wulgarny i ona na jego miejscu by sobie na takie traktowanie nie pozwoliła. On oczywiście jej posłuchał i się na mnie rzucił. Wyjaśniłam mu, że jestem złośliwa dla tych, których lubię.
-Rozumiem, ale ja do tego nie przywykłem i dla mnie to było chamskie.
Przeprosiłam
-Wiesz, może to dlatego, że wywodzę się z bogatej rodziny, a ty nie.
No i tutaj miałam kolejne WTF?! Mówienie kto z jakiej rodziny pochodzi w przypadku kiedy oboje jesteśmy na tym samym stanowisku kasjera w Biedrze było dla mnie ... uh... zabawne? Żeby nie powiedzieć "żałosne"
-Myślałam, że dystans do siebie to coś, czego powinni uczyć w każdej rodzinie
-Ależ ja mam dystans do siebie!
-Oczywiście, że masz - bąknęłam nie będąc chętną na dalsze dyskusje - Wyjaśniliśmy już sobie. Nadal jesteś na mnie zły?
-Nie, już dobrze
-To dobrze
Dziewczyna która doprowadziła do tej gównoburzy podeszła potem do mnie i zapytała się, dlaczego się pochlałam z nim. Odparłam, że to było nieporozumienie i się z nim nie pochlałam. Wiecie, że nawet "cześć" na do widzenia mi potem nie powiedziała, wkurwiona, że jej plan wszczęcia konfliktu między mną, a nim nie wypalił. 


A klienci? Różni, jedni fajni inni nie. Generalnie uważają mnie za wolną w pracy, bo wolno to robię jeszcze, wolno - w porównaniu do pozostałych - ale wolą stać w mojej kolejce wiedząc, że będę uprzejma, szczera i pomocna. Dla przykładu, jest taki pan bez ręki. Woli czekać u mnie dłużej wiedząc, że go rozpakuję, skasuję, spakuję i wezmę z portfela tyle pieniędzy ile się należy mówiąc i pokazując ile biorę ile wydam i ile zakupy kosztowały. Pozostali zmuszają go do tego, aby sam się pakował i wykładał forsę jeszcze go ponaglając, aby się pośpieszył... Yhhh... 

Ludzie.

A na domiar złego, zachorowałam! Alleluja! Jest już też grafik na przyszły miesiąc. Będę pracować na samych drugich zmianach, czyli od 14:00 do nawet 23:00. Fajnie, nie?
Autor obrazka: Kaweii

W ten wieczór Red siedział sobie na kanapie i oglądał Attack on titan, gdy zadzwonił jego telefon.


-Czeeeeeść wisienko~ Jak leci? – zapytał Lust.


-Nie nazywaj mnie tak dupku! – krzyknął wkurzony


-No nie denerwuj się. Mów co tam robisz? – uspokoił go Pink


-Oglądam anime, a po co Ci ta informacja?


-Mogę wpaść? Mam chrupki.


-Nie! Nie możesz… zaraz… chrupki? Wpadaj śmiało.


W prawdzie Red nie przepadał za gośćmi, szczególnie za Lustem, ale Edge nie zostawił w domu nic do jedzenia, a Sansowi nie wolno było wychodzić, gdy ten jest na patrolu.


-Dzięki, coś do picia? – spytał z radością w głosie Pink.


-Weź Colę, bo Cola to napój bogów. – powiedział Red.


-Załatwi się, będę za kilka minut.


Mówiąc to Lust otworzył portal, który pojawił się przed Żabką. Gdy był na miejscu kupił napój i teleportował się do Underfell.


– Dobra, pomyślmy. On mieszka tak gdzie ja… w prawo! – po krótkim zastanowieniu się Pink przeszedł przez most i wszedł do Snowdin.


Przywitał się z kilkoma przypadkowymi potworami, które tylko zwyzywały go i jego ubiór, ale nie wziął nic do siebie i podszedł do domu szkieletów. Zapukał.


-Toooo jaaaaa~ - Zawołał spoglądając przez wizjer.


Po chwili czekania Red otworzył mu.


-Oh, a ja myślałem, że Święty Mikołaj! – Parsknął.


-Pomyliłeś się, ale jakiś prezent dla Ciebie mam. – Lust wyciągnął

zakupy z torby, a Red z uśmiechem zamknął za nim drzwi.


Pink poszedł do salonu, a jego towarzysz za nim.


-Tak właściwie to po co do mnie przyszedłeś?


-Nie mam nic do roboty, bo większość moich znajomych ma pracę, Papyrus też, więc zadzwoniłem do Ciebie.

Aaaaaaaaaleeeee, żeby nie było, nie jesteś ostatni na liście.


-Ahaha! Wierzę Ci, tak, tak. – Zaśmiał się Red podchodząc do kanapy, a Lust w tym czasie zaczął rozglądać się po mieszkaniu.


-Jestem tu chyba trzeci raz w życiu i jak za każdym razem twój dom mnie zaskakuje. Ma swój klimat…. A swoją drogą, gdzie jest Papyrus?


-Papyrus? Wyszedł na swój „patrol”, powiedział, że mam mu nie przeszkadzać, więc zostałem w domu.


-Spoko, może to nawet lepiej, bo znowu byłby jakiś przypał tak jak za pierwszym razem. A tak właściwie to dlaczego on tak nie trawi tego, że Ciebie ktoś może lubić? – spytał z troską Pink.


-Nie mam pojęcia, może uważa, że jestem aż takim śmieciem, albo że Tylko on na świecie jest warty uwagi… albo to i to


-Cały Papyrus… ale nie martw się, bo wiesz… - Lust usiadł na kanapie z uśmiechem – co dla jednego jest śmieciem dla innego jest skarbem.


-Łał, dawno nie słyszałem czegoś takiego. Normalnie to bym Cię opierdzielił, ale to miłe, dzięki.


-Staram się, – puścił oczko – to co oglądamy?


-Ty coś wybierz. – zaproponował Red.


Jego gość podszedł do półki i zaczął się zastanawiać.


-Za dobrze się na tym nie znam, więc może po prostu coś wylosuję.


– zamknął oczy i przejechał palcem po pudełkach z anime – o, niech będzie to! Wyciągnął płytę z napisem „Shimoneta” i pokazał ją Redowi.


-Chcesz to oglądać? – spytał mieszkaniec domu.


-Jakieś zastrzeżenia? Oglądałeś to?


-Nieeee, mam tu pełno filmów, o których nawet nie wiedziałem. Mój szef co chwilę coś przynosi.


-No i fajnie. – Pink włożył płytę do odtwarzacza po czym spytał – pijesz z butelki, czy przynieść nam szklanki? Dopiero wtedy zauważył, że Red trzyma do połowy opróżnione naczynie.


-Hę? Lust na to się tylko cicho zaśmiał, zgasił światło i włączył film.


Seans zaczął się od piosenki tytułowej „Bo największa broń to sekskalibur”. Na te słowa Pink wyraźnie się ożywił oświadczając, że już mu się podoba.


-Boże święty, co to jest? – wyszeptał Red.


-Zobaczymy co będzie dalej...


Po kilku minutach na ekranie pojawiła się długowłosa licealistka z majtkami na twarzy.


-...ciekawe - skomentował Lust


-Co to kurwa jest?! Skąd ja mam to w domu?


-Zapytaj się koleżanek Papyrusa ( ͡° ͜ʖ ͡°) - powiedział Pink rytmicznie ruszając brwiami.


Red aż się zakrztusił i zaczął kaszleć.


-khem. nie, nie, nie.


-Tylko mi się ty nie uduś - mówiąc wziął Colę od Reda.


Zaczął pić, ale się zakrztusił, gdy na ekranie zobaczył mężczyzn ukrywających gazetki playboya.


-Taaa... napój bogów chce nas zabić. - powiedział odstawiając butelkę.


-Pfff... hahaha!


Lust otworzył paczkę z chrupkami i położył ją pomiędzy sobą i swoim kolegą. Jedli śmiejąc się z żartów w anime.


Jednak gdy wcześniej niewinna kobieta zaczęła robić zbereźne rzeczy nawet Pink się zarumienił. Przez chwilę obserwował Reda, ale gdy ponownie odwrócił wzrok zobaczył napisy końcowe.


-Dobra, odcinek pierwszy się skończył. Co teraz?


-Odcinek drugi?


Okeeej, a ile chcesz ich jeszcze obejrzeć, bo to ma jedenaście.


Red wzruszył ramionami dając znak, że nie wie, więc Lust włączył drugi epizod.


-A kiedy twój brat wraca? - spytał Pink drapiąc się po karku.


-Nie mówił mi.


-Bo już pół godziny tu jestem, a co jeżeli temu znowu odwali?


-Racja, może być kiepsko.


W anime pojawiła się po raz wtóry kobieta z bielizną na twarzy i nazywając się Siną Górą rozsypywała fotografie nagich kobiet na całą ulicę.


Lust praktycznie cały się rumienił, gdy widział jak Red ogląda to z zafascynowaniem.


Sięgnęli po chrupki w tym samym czasie i ich ręce się spotkały. Odruchowo spojrzeli się sobie w oczy mocno się rumieniąc, ale żaden z nich się nie ruszył. Pink przerwał ciszę łapiąc towarzysza za podbródek.


-Wisienko... - przełknął - ...j-ja...


"JEBS!!!" słychać było w całym domu.


-SAAAANS GDZIE JESTEŚ?! - wrzasnął Papyrus z przedpokoju.


Gdy podszedł do kanapy i zobaczył Lusta niebezpiecznie blisko JEGO własności zmierzył ich obu wzrokiem, a oni automatycznie się od siebie odsunęli w przestrachu.


-sz-szefie...


-WYNOCHA Z MOJEGO DOMU!!!!! - Papyruch chwycił Pinka za kamizelkę i rzucił nim o ścianę.


-P-papyrus! Zostaw go! - krzyknął Red wstając z kanapy.


-JAK MNIE NAZWAŁEŚ ŚMIECIU?! CHYBA NIE CHCESZ MIEĆ TAK JAK ON?! - mówiąc to uderzył Lusta z całej siły pięścią w żebra.


Gdy Pink upadł na ziemię Red do niego podbiegł z łzami w oczach. Przeanalizował sytuację i zasłonił go własnym ciałem.


-STAWIASZ SIĘ SWOJEMU SZEFOWI?!


Papyrus praktycznie w tym samym momencie uderzył swojego brata z główki i przebił kością Lusta na wylot. Rzucił Redem o podłogę, a jak ten wstał ponowił atak tym razem kopiąc leżącego.


Gdy walka mu się znudziła podniósł ich obu i zaczął iść w stronę garażu.


-Papyrus przestań! - krzyknął Red przez łzy.


-LEPIEJ PRZEMYŚL SWOJE ZACHOWANIE!!! - wrzucił ich do pomieszczenia, które zamknął na kłódkę.


Pink leżał w bezruchu ledwo oddychając, gdy jego sobowtór podbiegł do niego.


-o mój Boże... - Red zakrył usta starając się powstrzymać od płaczu.


Lust próbował wyjąc sobie kość z klatki piersiowej, jednak po kilku próbach opadł z sił leżąc we własnej krwi. Jego towarzysz uklęknął przy nim płacząc i uniósł lekko głowę rannego.


-Lust, słyszysz mnie?


Nie otrzymał odpowiedzi.


-Przepraszam Cię. To wszystko moja wina...


Pink otworzył powieki i spojrzał na przyjaciela zaprzeczając. Ledwo unosząc rękę wskazał kość Papyrusa nadal tkwiącą w jego ciele.


-k-kość. - wyszeptał.


-Ale... wtedy będzie jeszcze gorzej!


-z-zrób to... - kaszlnął krwią.


Red kiwnął czaszką i szybkim ruchem wyjął ciało obce z klatki Lusta, który zaczął bardzo krwawić.


-uhh... p-pocałuj...


-słucham?


Pink resztą sił ścisnął ranę.


-p-proszę...


Ten w końcu się zgodził kiwając głową potwierdzająco po czym pocałował Lusta w usta, który to odwzajemnił. Dziura po kości odrobinę się zabliźniła, a dusza trochę naprawiła.


-wow... - wyszeptał Red obserwując zjawisko.


Pink podniósł rękę w stronę towarzysza.


-z-zapomnij i odejdź...


-A-ale ja nie chcę zapomnieć... Zostanę z tobą do końca!


-Proszę odejdź, musisz pogadać z szefem. - powiedział Pink przez łzy.


-Lust, proszę nie umieraj... - również płakał.


-Idź już. Chcę żebyś mnie dobrze zapamiętał... a moja dusza... powoli się rozpada. Niedługo zmienię się w pył... - mówiąc ostatnie zdanie uśmiechnął się.


-n-nie...


-Zrób to dla mnie, nie chcę widzieć jak płaczesz, a dla mnie i tak nie ma już ratunku.


-j-ja Cię przepraszam...


-To nie twoja wina. - wyjął duszę, aby się jej przyjrzeć. - już niedługo... ch-chcesz? Ufam Ci.


Red przełknął po czym wyciągnął drżące dłonie w stronę rannego. Gdy właściciel wypuścił duszę ona powoli poleciała w stronę Reda i spoczęła na na jego rękach.


-Cieszę się, że to jesteś ty... jesteś jedyną osobą którą tak bardzo lubię, a jeszcze nie miałem przy Tobie chcicy.


Pink nadal się uśmiechał, a gorące łzy ciekły mu po policzkach. Magia w całym jego ciele mocniej świeciła. Jego przyjaciel także próbował się uśmiechnąć.


-mówił Ci ktoś, że masz piękny uśmiech? - na jego duszy pojawiło się więcej pęknięć.


-n-nie... jesteś pierwszy...


-miło...


Dusza Lusta cała pękła w objęciach przyjaciela, a on sam zmienił się w pył nadal się uśmiechając. Red podszedł do tego co zostało i znalazł małą karteczkę na której było napisane:


"Red, Kocham Cię - Lust"


Ten przycisnął kartkę do swojej twarzy i się załamał.


Autor: Wichan

Autor: zarla
Tłumaczenie: Nessa

Autor: zarla
Tłumaczenie: Nessa




Autor: thetimelimit
Tłumaczenie: Nessa







Autor: thebombdiggity666
Tłumaczenie: Nessa


Autor: tc-96
Tłumaczenie: Nessa
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Categories

  • ► DeltaRune 43
  • ► Do czego warto fapać 7
  • ► EddsWorld 52
  • ► Głos Ludu 1
  • ► Hazbin Hotel 7
  • ► Helltaker 10
  • ► Helluva Boss 20
  • ► Inne gry 72
  • ► Inne komiksy 246
  • ► My Little Pony 68
  • ► Tajemnica prostoty 15
  • ► Undertale 2933
  • ► Zootopia 228
  • ♥ 18 [Dla pełnoletnich] 418
  • ♥ Anime/Manga 41
  • ♥ Crushon.ai 1
  • ♥ Discord 56
  • ♥ Eventy 333
  • ♥ Handlarzowe gry 285
  • ♥ Komiksy 2727
  • ♥ Ogłoszenia 188
  • ♥ Oneshoot 170
  • ♥ Opowiadania 871
  • ♥ Papytus - maskotka blogowa 50
  • ♥ Prace czytelników 39
  • ♥ Tłumaczenia 3107
  • ♥ Ukończone 1621
  • ♥ Yaoi/yuri 98
  • Audio 1
  • Blizny czasu [Time Scar] 11
  • Córka Discorda [Daughter of Discord] 15
  • Cross x Dream 3
  • Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy?] 35
  • DeeperDown 23
  • Deos Numbria 9
  • Endertale 10
  • Fallen Flowers 23
  • Gra w kości [The Skeleton Games] 54
  • Handplates 86
  • Hellsiblings 4
  • HorrorTale 34
  • Mendertale 9
  • Między Ciałem & Kością [Between Flesh & Bone] 1
  • Mój martwy chłopak 16
  • My boo 43
  • Naprzeciw [Stand-in] 31
  • Nie jest to najlepszy sposób na życie 2
  • nieTykalny 14
  • Ocalić Blitzo 17
  • Opiekun Ruin 14
  • Poniżej zera 2
  • Prędzej czy później będziesz moja [Sooner od Later You're Gonna be Mine] 18
  • Projekt badawczy potwór 22
  • Słodkie Tajemnice 1
  • Springtrap i Deliah 33
  • SwapOut 10
  • Timetale 1
  • Uleczyć Blitzo 2
  • Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes] 48
  • Zagrajmy 12
  • Zapomniana Wytrwałość 4
  • ZombieTale 11

POPULAR POSTS

  • Und3rt8l3: S8n2 x F11sk x P86yrus [ by K8yl8-N8 - tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz I
  • Undertale: Sposób o jaki nikt nie prosił [The Crossover No One Asked For - tłumaczenie PL]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz II [+18]
  • Undertale: Sam na sam z Sansem [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSIĘGI PIERWSZEJ
  • Zootopia: Co inni pomyślą [Inter schminter - tłumaczenie PL] cz. IX
  • Zootopia: Pośpiech [Hustle - tłumaczenie PL] + 18
  • Undertale by Skele-Ton of Sin [tłumaczenie PL] [+18]
  • Zootopia: Gdy przyjdzie ochota to pies kota wyłomota [itch - tłumaczenie PL] +18
Obsługiwane przez usługę Blogger.

ARCHIWUM BLOGA

  • ▼  2025 (10)
    • ▼  kwietnia 2025 (1)
      • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSI...
    • ►  lutego 2025 (2)
    • ►  stycznia 2025 (7)
  • ►  2024 (3)
    • ►  grudnia 2024 (1)
    • ►  października 2024 (1)
    • ►  stycznia 2024 (1)
  • ►  2023 (26)
    • ►  listopada 2023 (2)
    • ►  października 2023 (1)
    • ►  sierpnia 2023 (1)
    • ►  lipca 2023 (1)
    • ►  czerwca 2023 (2)
    • ►  maja 2023 (2)
    • ►  kwietnia 2023 (1)
    • ►  marca 2023 (5)
    • ►  lutego 2023 (4)
    • ►  stycznia 2023 (7)
  • ►  2022 (36)
    • ►  grudnia 2022 (4)
    • ►  listopada 2022 (7)
    • ►  października 2022 (7)
    • ►  września 2022 (6)
    • ►  sierpnia 2022 (4)
    • ►  lipca 2022 (5)
    • ►  stycznia 2022 (3)
  • ►  2021 (119)
    • ►  grudnia 2021 (7)
    • ►  listopada 2021 (4)
    • ►  października 2021 (7)
    • ►  września 2021 (10)
    • ►  sierpnia 2021 (5)
    • ►  lipca 2021 (11)
    • ►  czerwca 2021 (5)
    • ►  maja 2021 (17)
    • ►  kwietnia 2021 (17)
    • ►  marca 2021 (14)
    • ►  lutego 2021 (13)
    • ►  stycznia 2021 (9)
  • ►  2020 (192)
    • ►  grudnia 2020 (7)
    • ►  listopada 2020 (11)
    • ►  października 2020 (29)
    • ►  września 2020 (26)
    • ►  sierpnia 2020 (6)
    • ►  lipca 2020 (21)
    • ►  czerwca 2020 (12)
    • ►  maja 2020 (2)
    • ►  kwietnia 2020 (26)
    • ►  marca 2020 (23)
    • ►  lutego 2020 (19)
    • ►  stycznia 2020 (10)
  • ►  2019 (412)
    • ►  grudnia 2019 (6)
    • ►  listopada 2019 (37)
    • ►  października 2019 (60)
    • ►  września 2019 (4)
    • ►  sierpnia 2019 (20)
    • ►  lipca 2019 (63)
    • ►  czerwca 2019 (48)
    • ►  maja 2019 (2)
    • ►  kwietnia 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (19)
    • ►  lutego 2019 (23)
    • ►  stycznia 2019 (129)
  • ►  2018 (1142)
    • ►  grudnia 2018 (107)
    • ►  listopada 2018 (82)
    • ►  października 2018 (88)
    • ►  września 2018 (84)
    • ►  sierpnia 2018 (83)
    • ►  lipca 2018 (82)
    • ►  czerwca 2018 (61)
    • ►  maja 2018 (134)
    • ►  kwietnia 2018 (111)
    • ►  marca 2018 (121)
    • ►  lutego 2018 (78)
    • ►  stycznia 2018 (111)
  • ►  2017 (2190)
    • ►  grudnia 2017 (117)
    • ►  listopada 2017 (93)
    • ►  października 2017 (138)
    • ►  września 2017 (149)
    • ►  sierpnia 2017 (203)
    • ►  lipca 2017 (310)
    • ►  czerwca 2017 (195)
    • ►  maja 2017 (277)
    • ►  kwietnia 2017 (326)
    • ►  marca 2017 (146)
    • ►  lutego 2017 (108)
    • ►  stycznia 2017 (128)
  • ►  2016 (680)
    • ►  grudnia 2016 (134)
    • ►  listopada 2016 (179)
    • ►  października 2016 (99)
    • ►  września 2016 (134)
    • ►  sierpnia 2016 (50)
    • ►  lipca 2016 (60)
    • ►  czerwca 2016 (23)
    • ►  stycznia 2016 (1)
  • ►  2015 (33)
    • ►  grudnia 2015 (3)
    • ►  listopada 2015 (1)
    • ►  października 2015 (4)
    • ►  maja 2015 (4)
    • ►  kwietnia 2015 (8)
    • ►  marca 2015 (12)
    • ►  stycznia 2015 (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  grudnia 2014 (1)

Labels

Obserwatorzy

Copyright © Kinsley Theme. Designed by OddThemes