5 sierpnia 2017

Gra: Role Play - Kiełbaski z Grilla [START]

Link do discorda tutaj

A więc tak kochani jak zapowiedziałam. Dzisiaj od teraz oficjalnie, każdy może wybrać sobie postać Grillbiergo i wejść nim do baru. 
Będzie gorąco.

Event trwa do poniedziałku.

Zasady
1 - Grille mają się nie powtarzać. W sensie, jak jest Grillby z UnderSwap, to nie można nim grać
2 - W trakcie gry można zmieniać Grille, fabularnie jednak wtedy wychodzisz jednym, zmieniasz postać, wchodzisz drugim Grillem
3 - O tym kto gra jakim, decydujecie Wy. Możecie ustalać to między sobą na generalu, albo tutaj w komentarzach. Proszę do mnie z tym nie walić, to zabawa dla was

Przypominam, że bar jest OGNIOODPORNY więc nie spłonie (chociaż tyle)

Nie chcesz - nie musisz grać Grillem. 

Nick ma wyglądać tak:
UF!Grillby
Gdzie UF - to skrót od AU UnderFell
! - oddziela

Można grać Bitty
Można grać kobiecymi wersjami Grillów

Jednocześnie dodaję - nie wiem czy tam będę. Dlatego postać UF Grillbiego JEST wolna, z tą jednak różnicą, że nie jest on właścicielem baru. To samo się tyczy Curlego oraz Grillbiego z Undertale

Każdy kto gra Grillbym - nie jest barmanem. 
Można powiedzieć, że to taki "rodzinny zlot", fabularnie jak chcecie możecie wystawić ruszt i grillować. 

Na zakończenie dodam - ta rozgrywka pojawi się na blogu jako event. Mile widziane obrazki, jeżeli ktoś coś narysuje 

No i co najważniejsze - jako, że mam mało czasu, to szukam osobę która fabularnie dostanie klucz do baru. Decyzję jednak kto będzie miał zezwolenie na granie Grillbym - wydam ja po tym jak na spokojnie zapoznam się z akcją na czacie. 

Osoba która dostanie oficjalną zgodę na granie Grillbym, będzie mogła, ale nie będzie musiała nim grać. Może zamieniać swoje postacie i grać kim chce. Z jednak zastrzeżeniem, że wartałoby od czasu do czasu wejść Grillbym, bo co to za bar Grillby's bez Grilla. 

Jeżeli będzie więcej postaci jakie dobrze odgrywały swojego Grilla - więcej zezwoleń zostanie wydanych. 

A więc kochani! 
Rozgrzejcie wasze serca!
Share:

4 sierpnia 2017

Gra: Kółko Przyjaźni 12.0

Efekt naszej pracy z zeszłego tygodnia!
Gra wymyślona przez Andgora. 

1 - piszesz komentarz z numerkiem base jaki rezerwujesz. Upewnij się jednak, że ktoś nie zajął go przed Tobą, w tej grze - kto pierwszy ten lepszy 
2 - Zarezerwowałeś - zaczynasz rysować. Patrz jednak z którymi base Twoja postać sąsiaduje i dogadaj się z osobami, z którymi się styka! Jeżeli Twoja postać nie styka się z nimi, albo osoby nie rysują w danej chwili, albo już narysowały - nie pytaj się i nie patrz na nich
3 - Rysujesz dowolną techniką swojego base (OC albo swoją wersję) 
4 - Hostujesz (zapisuje na stronie) i przesyłasz bezpośredni link w komentarzu do zrobionego ze swoim OC obrazkiem np na stronach 
http://imgur.com/
http://tinypic.com/
http://photobucket.com/
Można też przesłać na mojego fanpage na facebooku
Albo na maila: yumimizuno@interia.pl
5 - NIE zmieniamy rozszerzenia pliku (jak jest .png to ma zostać .png)
6 - NIE zmieniamy wielkości obrazka
7 - Jeżeli osoba z różnych powodów nie może w danej chwili narysować - musi to napisać w komentarzu określając mniej więcej czas kiedy będzie mogła się tym zająć (nie chodzi o podawanie konkretnej godziny ale np czy wieczorem będzie dostępna czy nie). Na narysowanie każdy ma 15 godzin i jeżeli nie napisze komentarza - nie skontaktuje się - że np teraz nie może, to kolejka mu przepada
8 - Obrazek jaki powstanie może być publikowany na waszych stronach z zaznaczeniem z jakiej to zabawy pochodzi. Mile widziany link do bloga!
9 - W grze nie mogą brać udziału osoby jakie brały udział w zeszłym tygodniu
10 - Jeżeli dojdzie do dogrywki, w grze mogą brać udział wszyscy
11 - Te osoby, jakie nie zgłosiły tego, że nie mogą zrobić base w terminie, mimo zarezerwowania numerka, nie mogą brać udziału w obecnym Kółku Przyjaźni. (Dlatego warto dawać znać jak coś wypadnie)

W tym tygodniu:


Share:

3 sierpnia 2017

Weź z palety mixa i nie zapomnij o fi-fo

"Weź z palety mixa i nie zapomnij o fi-fo" tak brzmiało pierwsze polecenie jakie zostało mi wydane przez kierowniczkę. Stałam tam, czując się trochę jak dziecko z głębokim upośledzeniem umysłowym. Podrapałam się o tyle karku i z wymuszonym uśmiechem zapytałam
-Przepraszam, co? 

Teraz już wiem, że paleta to jest to na czym przywozi się towar. Mix to wymieszany towar. Fi-fo to First in - First Out. Czyli co pierwsze przychodzi do magazynu, pierwsze znajduje się na półkach.
Teraz wiem, że kanał to kolejka. Dziki to klienci. Oczywiście, jest to służbowy żargon tej konkretnej Biedronki w której pracowałam przez ostatnie dwa dni. 

No i jak było? Ehhh.... Heh. 
Dobra, a więc tak, z punktu widzenia pracownika - naprawdę dobrze. Albo inaczej, nie umiem narzekać i wolę doceniać to co jest, a jest darmowa kawa, herbata, cukier, woda, śmietanka. Jest kibel, własna szafka na kluczyk, dostajesz ubrania i buty. Socjal w Biedrze jest naprawdę wysoki. 
Pierwszego dnia praktycznie przez całe 10h czytałam książki. Znaczy się powinnam je czytać. Był jeden główny podręcznik na 7 osób. Dwie kobiety po 15 latach pracy w Tesco uciekły do Biedry. Gdzie jak same mówiły, po tym okresie czasu miały pensję wysokości tej, jaką ja dostaję na starcie w Biedrze. Jeden student z mojego Uniwerka, ale innego kierunku. Nie wiem dlaczego, ale jego ton wypowiedzi i ten sztuczny uśmiech sprawiał, iż cholernie kojarzył mi się z BP xD Inny który przyszedł z orzeczeniem, ale był naprawdę fajny. Powiedz mu co ma robić i to zrobi i będzie zadowolony, że to zrobił! Jedna kobieta, która wróciła do zawodu do odchowaniu córeczki. No i jeden typ który doprowadzał mnie do białej gorączki. Samym faktem, że był. Po prostu. 
Kierowniczka okazywała się być zabawną, uśmiechniętą i sympatyczną kobietą, poza budynkiem. W środku jednak pokazywała kto tutaj rządzi i to mi się bardzo podobało. 
Dowiedziałam się, że sklep traci na złodziejach, bo jak nie wyrobi miesięcznej średniej sprzedaży (każda kradzież to ubytek towaru, zaś ubytek towaru to odliczanie danej kwoty od uzyskanej w miesiącu), pracownicy nie dostaną premii. 
Dowiedziałam się, że wciskają nam "Karty Biedronki" głównie dlatego, że chcą zdobyć dodatkową premię za "Tajemniczego Klienta". 
Dowiedziałam się wielu rzeczy, lecz teoria to teoria. A praktyka to co innego.

Wczoraj, kiedy po 8h spędzonych na poznawaniu BHP, przepisów pracy, praw i obowiązków pracownika etc, wyszłam na 2h na sklep i moje pierwsze wrażenie? 

Poczułam się jak kawał surowego mięsa wystawiony na pastwę wygłodniałych piranii. Piranie to oczywiście - klienci. 
I to nie tak, że spotkało mnie z ich strony coś złego, bo nie. Ani dzisiaj, ani wczoraj nic mi się nie stało. Całe szczęście. Tylko... 
wiecie, trzeba towar wyłożyć na półki - a co chwila zaczepia Cię ktoś "gdzie jest x" "ile kosztuje y" i informacja "Ja tu pracuję pierwszy dzień" większość nie satysfakcjonuje. Rozkładając towar jednak szybko łapiesz gdzie co jest. 

Co mnie wkurzyło? Mmm był taki jeden gość. Wykładałam właśnie Żywca (wodę) i podchodzi do mnie z pytaniem - Gdzie jest Muszynianka. Była o dwa kroki w lewo od niego. Więc pokazuje ręką uśmiechając się życzliwie. 
-Masz pan tam - dziadek chyba jednak nie kumaty. Stoi przed butelkami i znowu mnie zaczepia
-A ile to kosztuje? - Podnoszę wzrok, ceny faktycznie nie ma, pewnie jeszcze nie wstawiły dziewczyny.
-Nie wiem proszę pana, ale ma pan czytnik cen troszeczkę dalej - Dziadek patrzy na mnie jak ciele w malowany obraz. Czeka. Zostawiłam Żywca, podeszłam do klienta, wzięłam butelkę, podeszłam do czytnika... Dziadziu z wózeczkiem drepta za mną.
-Złoty czterdzieści dziewięć, proszę pana
-A to biorę - mówiąc to wyrwał z rąk i dziękuję nie powiedział. 

Po to są te kurwa jebane czytniki cen, aby nie zawracać głowy pracownikom. Którzy mają wiele do robienia na sklepie, naprawdę! 

Dalej.

Wiecie, dlaczego klienci to dziki? Bo ryją. Autentycznie. Wiecie co to za uczucie, kiedy Wy rano układacie na półce coś, ładnie, estetycznie i przychodzicie po pół godziny, a tutaj w tym co układaliście rzeczy z drugiego końca sklepu i wszystko porozpierdalane? Nie? Ja już wiem.
To nie jest miłe uczucie. 
Swołocz i chamstwo, serio. 
I co komu winne były te wkładki, tampony i podpaski, że pootwierał opakowania?! Ta osoba chciała zobaczyć, jak wyglądają te wkładki?! No i drogie panie.
Bierzecie kosmetyk, idziecie do czytnika, stwierdzacie - nie, jednak nie - to wracacie i odstawiacie na miejsce. Nie kładziemy OBOK czytnika, bo to nie jest miejsce kosmetyków. 

Największy syf w sklepach robią kobiety. Taka prawda. Najbardziej grzebią, najgłębiej zaglądają, są najmniej miłe, najbardziej wymagające, najbardziej roszczeniowe. A najgorsze to staruszki i matki z dziećmi. 
No i kurwa, kto pozwala dziecku bawić się balonem w sklepie. 
Twoje dziecko wzięło coś? Nie odstawiaj tego byle gdzie. Poczekaj, aż odstawi to tam, skąd to wzięło. 
No ale nie sposób się dziwić matkom, zmęczone no i jeszcze z dzieckiem, nic więc dziwnego, że są opryskliwe. 
A staruszki? Pomijając kwestię zaczepiania na "pogadanie" podczas kiedy Ty jesteś w trakcie wykładania towaru albo porządkowania.. to jeszcze yhhh, jakby to powiedzieć. O, miałam dwie akcje. Wczoraj staruszka przyszła z gazetką promocyjną sprzed dwóch tygodni i pytała się o daną promocję. No i nie rozumiała, że to już nie jest aktualne. 
Dzisiaj inna przyszła do mnie i pyta się o schab w kawałku, ale jest schab w kotletach. Była zła, rozgoryczona i wściekła na sklep, że ludzie wykupili jej schab w kawałku. 

Generalnie nie narzekam. 
No i uważam to za ciekawe doświadczenie życiowe.
Chociaż nogi napierdalają - głównie łydki - to jednak czuję się zadowolona i mimo 8h zapierdalania dzisiaj od 6 do 14, gdzie miałam tylko 15 min przerwy, a tak to cały czas na nogach
-wykładanie towaru
-mycie składzika
-mycie drzwi
-mycie półek z nabiałem
-układanie wystawy sklepowej
jestem zadowolona. Naprawdę zadowolona. 

Jutro zaczynam na 6.15 do 14,15 i tak do 9.08 z wyjątkiem soboty, bo sobotę mam wolną. Alleluja! 
Share:

POPULARNE ILUZJE