3 sierpnia 2017

Weź z palety mixa i nie zapomnij o fi-fo

"Weź z palety mixa i nie zapomnij o fi-fo" tak brzmiało pierwsze polecenie jakie zostało mi wydane przez kierowniczkę. Stałam tam, czując się trochę jak dziecko z głębokim upośledzeniem umysłowym. Podrapałam się o tyle karku i z wymuszonym uśmiechem zapytałam
-Przepraszam, co? 

Teraz już wiem, że paleta to jest to na czym przywozi się towar. Mix to wymieszany towar. Fi-fo to First in - First Out. Czyli co pierwsze przychodzi do magazynu, pierwsze znajduje się na półkach.
Teraz wiem, że kanał to kolejka. Dziki to klienci. Oczywiście, jest to służbowy żargon tej konkretnej Biedronki w której pracowałam przez ostatnie dwa dni. 

No i jak było? Ehhh.... Heh. 
Dobra, a więc tak, z punktu widzenia pracownika - naprawdę dobrze. Albo inaczej, nie umiem narzekać i wolę doceniać to co jest, a jest darmowa kawa, herbata, cukier, woda, śmietanka. Jest kibel, własna szafka na kluczyk, dostajesz ubrania i buty. Socjal w Biedrze jest naprawdę wysoki. 
Pierwszego dnia praktycznie przez całe 10h czytałam książki. Znaczy się powinnam je czytać. Był jeden główny podręcznik na 7 osób. Dwie kobiety po 15 latach pracy w Tesco uciekły do Biedry. Gdzie jak same mówiły, po tym okresie czasu miały pensję wysokości tej, jaką ja dostaję na starcie w Biedrze. Jeden student z mojego Uniwerka, ale innego kierunku. Nie wiem dlaczego, ale jego ton wypowiedzi i ten sztuczny uśmiech sprawiał, iż cholernie kojarzył mi się z BP xD Inny który przyszedł z orzeczeniem, ale był naprawdę fajny. Powiedz mu co ma robić i to zrobi i będzie zadowolony, że to zrobił! Jedna kobieta, która wróciła do zawodu do odchowaniu córeczki. No i jeden typ który doprowadzał mnie do białej gorączki. Samym faktem, że był. Po prostu. 
Kierowniczka okazywała się być zabawną, uśmiechniętą i sympatyczną kobietą, poza budynkiem. W środku jednak pokazywała kto tutaj rządzi i to mi się bardzo podobało. 
Dowiedziałam się, że sklep traci na złodziejach, bo jak nie wyrobi miesięcznej średniej sprzedaży (każda kradzież to ubytek towaru, zaś ubytek towaru to odliczanie danej kwoty od uzyskanej w miesiącu), pracownicy nie dostaną premii. 
Dowiedziałam się, że wciskają nam "Karty Biedronki" głównie dlatego, że chcą zdobyć dodatkową premię za "Tajemniczego Klienta". 
Dowiedziałam się wielu rzeczy, lecz teoria to teoria. A praktyka to co innego.

Wczoraj, kiedy po 8h spędzonych na poznawaniu BHP, przepisów pracy, praw i obowiązków pracownika etc, wyszłam na 2h na sklep i moje pierwsze wrażenie? 

Poczułam się jak kawał surowego mięsa wystawiony na pastwę wygłodniałych piranii. Piranie to oczywiście - klienci. 
I to nie tak, że spotkało mnie z ich strony coś złego, bo nie. Ani dzisiaj, ani wczoraj nic mi się nie stało. Całe szczęście. Tylko... 
wiecie, trzeba towar wyłożyć na półki - a co chwila zaczepia Cię ktoś "gdzie jest x" "ile kosztuje y" i informacja "Ja tu pracuję pierwszy dzień" większość nie satysfakcjonuje. Rozkładając towar jednak szybko łapiesz gdzie co jest. 

Co mnie wkurzyło? Mmm był taki jeden gość. Wykładałam właśnie Żywca (wodę) i podchodzi do mnie z pytaniem - Gdzie jest Muszynianka. Była o dwa kroki w lewo od niego. Więc pokazuje ręką uśmiechając się życzliwie. 
-Masz pan tam - dziadek chyba jednak nie kumaty. Stoi przed butelkami i znowu mnie zaczepia
-A ile to kosztuje? - Podnoszę wzrok, ceny faktycznie nie ma, pewnie jeszcze nie wstawiły dziewczyny.
-Nie wiem proszę pana, ale ma pan czytnik cen troszeczkę dalej - Dziadek patrzy na mnie jak ciele w malowany obraz. Czeka. Zostawiłam Żywca, podeszłam do klienta, wzięłam butelkę, podeszłam do czytnika... Dziadziu z wózeczkiem drepta za mną.
-Złoty czterdzieści dziewięć, proszę pana
-A to biorę - mówiąc to wyrwał z rąk i dziękuję nie powiedział. 

Po to są te kurwa jebane czytniki cen, aby nie zawracać głowy pracownikom. Którzy mają wiele do robienia na sklepie, naprawdę! 

Dalej.

Wiecie, dlaczego klienci to dziki? Bo ryją. Autentycznie. Wiecie co to za uczucie, kiedy Wy rano układacie na półce coś, ładnie, estetycznie i przychodzicie po pół godziny, a tutaj w tym co układaliście rzeczy z drugiego końca sklepu i wszystko porozpierdalane? Nie? Ja już wiem.
To nie jest miłe uczucie. 
Swołocz i chamstwo, serio. 
I co komu winne były te wkładki, tampony i podpaski, że pootwierał opakowania?! Ta osoba chciała zobaczyć, jak wyglądają te wkładki?! No i drogie panie.
Bierzecie kosmetyk, idziecie do czytnika, stwierdzacie - nie, jednak nie - to wracacie i odstawiacie na miejsce. Nie kładziemy OBOK czytnika, bo to nie jest miejsce kosmetyków. 

Największy syf w sklepach robią kobiety. Taka prawda. Najbardziej grzebią, najgłębiej zaglądają, są najmniej miłe, najbardziej wymagające, najbardziej roszczeniowe. A najgorsze to staruszki i matki z dziećmi. 
No i kurwa, kto pozwala dziecku bawić się balonem w sklepie. 
Twoje dziecko wzięło coś? Nie odstawiaj tego byle gdzie. Poczekaj, aż odstawi to tam, skąd to wzięło. 
No ale nie sposób się dziwić matkom, zmęczone no i jeszcze z dzieckiem, nic więc dziwnego, że są opryskliwe. 
A staruszki? Pomijając kwestię zaczepiania na "pogadanie" podczas kiedy Ty jesteś w trakcie wykładania towaru albo porządkowania.. to jeszcze yhhh, jakby to powiedzieć. O, miałam dwie akcje. Wczoraj staruszka przyszła z gazetką promocyjną sprzed dwóch tygodni i pytała się o daną promocję. No i nie rozumiała, że to już nie jest aktualne. 
Dzisiaj inna przyszła do mnie i pyta się o schab w kawałku, ale jest schab w kotletach. Była zła, rozgoryczona i wściekła na sklep, że ludzie wykupili jej schab w kawałku. 

Generalnie nie narzekam. 
No i uważam to za ciekawe doświadczenie życiowe.
Chociaż nogi napierdalają - głównie łydki - to jednak czuję się zadowolona i mimo 8h zapierdalania dzisiaj od 6 do 14, gdzie miałam tylko 15 min przerwy, a tak to cały czas na nogach
-wykładanie towaru
-mycie składzika
-mycie drzwi
-mycie półek z nabiałem
-układanie wystawy sklepowej
jestem zadowolona. Naprawdę zadowolona. 

Jutro zaczynam na 6.15 do 14,15 i tak do 9.08 z wyjątkiem soboty, bo sobotę mam wolną. Alleluja! 
Share:

21 komentarzy:

  1. Wow.. nieźle. No z klientami tak bywa. Ale tak jak to w kabarecie mówiono "Nasz klient, Nasz Pan" XD. Cieszę się że ci się podoba w nowej pracy, życzę powodzenia ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak byłam młodsza i nie wiedziałam gdzie jest jakiś składnik(no powiedzmy że makaron) a z okazji że nie lubiłam podchodzić do obcej osoby i się pytać "ej ziomek gdzie makaron" to łaziłam pół godziny i szukałam tego makaronu, ale wtedy jakaś miła pani z biedry podchodzi o się pyta "szukasz czegoś?" I czułam się jak w niebie xD i od tej pory szanuję ziomków z biedry (ale nie takiego ziomka z dredami ;_; o nie)
    ~Mei Sempai

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha całkiem fajnie dowiedzieć się jak to wygląda od zaplecza ;) ja mam taki dziwny sentyment do biedronki, nie wiem czemu, ale wolę iść do biedny nawet jak jest dalej niż do innego marketu xD ale szczerze... no... specyficznych staruszek jet tam sporo. Kiedyś pewna pani zaczepiła mnie i mojego znajomego i wręcz skrzyczala go, za to, że ja (dziewczyna) niosę dwulitrowy napój xDD a on (mężczyzna) mi nie pomaga..??? XDD no.. trochę wtf xD teraz się z tego śmiejemy ale wtedy, zatkało nas porządnie xDDD
    Ale nie do biegając od tematu to gratuluję, strasznie fajnie że masz ludzkie warunki w pracy i ci się układa ^^ :D oby tak było cały czas :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie co opowiadać wnukom na dobranoc Hehe
    - CJ (i gratuluje nowej pracy ciesze sie że masz mocne nerwy bo w tedy zwolniłabyś sie po tym dniu :-P i masz pozdrowienia od N.aytmerka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. N.aytmerka??? Serio to sie robi nuuuuuudne wiesz? A Yumi tak jak napisała osoba na górze ⬆ pozdrawiam i życze dobrego wypoczynku po ciężkim dniu pracy.
      A i zbaczając z tematu Unday(nie wiem czy dobrze napisałam, jak nie to przepraszam i nie bijcie) miała w komiksie zrobioną reakcję na plaży i w oceanarium a jaka jest jej reakcja na wieść że ludzie jedzą ryby? (Pytanie wpadło mi do głowy, kiedy łowiłam ryby z dziadkiem i pomyślałam o niej, co myślicie co by zrobiła?)

      Usuń
    2. Jakby coś pisze się Undyne, to tak po koleżeńsku, jeśli mogę tak to nazwać ;)

      Usuń
  5. A potem masz to zboczenie, że jak idziesz na zwykłe zakupy i widzisz niepoukładane rzeczy na półce to je układasz, bo cię to denerwuje :0

    OdpowiedzUsuń
  6. Nooo, to teraz jestem już pewna gdzie będę sobie dorabiać w wakacje ^^ Mam nadzieję że rozmawianie z klientami nie odbierze mi marnych resztek energii życiowej xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Parsknęłam śmiechem jak przeczytałam to o schabie w kawałku xD I w głowie taki wrzask starszej pani "GDZIE DO CHOLERY MÓJ SCHAB W KAWAŁKU?! ZAJEBALI MI SCHAB W KAWAŁKU" <'D
    Ale miło widzieć, że ci się podoba w nowej pracy ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Sądząc po sloganie, chyba nie skuszę się na pracę w jakiejkolwiek biedronce. Nie żeby coś, ale chyba wypadałoby nowych jakoś "normalniej" wprowadzić... no nie wiem na przykład słowniczkiem potocznego języka biedronki?

    OdpowiedzUsuń
  9. No nieźle :D Życzę powodzenia w Biedroneczce!

    OdpowiedzUsuń
  10. Heh, to dobrze, że ci się układa. ^^ Fajnie się w sumie dowiedzieć, jak to wygląda z drugiej strony. Powodzenia Yumi! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Heh ten dziadek mnie rozwalił Xd
    Co do tego rynia to masz rację, ja jak mi się nudzi na zakupach z mamą to ukladam ślicznie i ładnie. Moja mama właśnie to typowy dzik nie weźmie tego z wierzchu ona potrafi WZIĄĆ CALY KARTON żeby zabrać coś ostatniego bo "ktoś dotykał" a i tak wszystko potem szmatką wyciera -_-
    Życzę Ci Yumisiu powodzenia i naprawdę wielkiej cierpliwości do tych cebulakow. Ale przynajmniej nudno nie jest <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Powodzenia Yumi, ale chyba ci niepotrzebne bo i bez tego sb świetnie radzisz! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. To całkiem nowa perspektywa x3 Dowiemy sie, co pracowników wkurza. Wiedziałam że będą jakieś sytuacje ze sklepu! Yumi, powidzenia :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Kobieto jak ja cię rozumiem!
    Co prawda,jeszcze nie pracuje, ale jak znajde czas (i zechce mi się ruszyć dupsko) to ide pomagać mamie w pracy, pracuje w żabce. No i jej tam pomagam, to czasem sprawdze date ważności, a to poukLada co nieco
    I gdy już ułorzyłam, jestem z siebie naprawde dumna, to w pewnym momeńcie mama mnie woła na zaplecze.
    I jak już wrócę podziwiadz moje dzieło, już widze że ktoś mi to wszystko rujnuje!
    NO KURNA, JAK TU ŻYĆ!?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakkolwiek doceniam komentarz i dziękuję za udzielenie się, tak nie życzę sobie, abyś reklamowała swojego bloga kosztem pracy jaką wsadziłam w mojego. Link do mnie doszedł, zapoznam się z opowiadaniem jakie nadesłałaś w swoim czasie. Tyle.

      Usuń
  16. Czy tylko ja po tytule myślałam że to jakieś opowiadanie? XD

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyobraziłem sobie ciebie w pracy jako twojego avatara... Rzucam wszystko i lecę robić komiks z twojej sytuacji z tym dziadkiem... Boże to piękne! 🤣 ech... Powodzenia w robocie.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE