8 lutego 2025

Undertale: Epilog: Urodziny Asriela- [The Caretaker of the Ruins- Epilogue: Asriel's birthday- Tłumaczenie PL]


Autor: caretaker-au
Tłumaczenie: Oczytana 

Notka od tłumacza: W tym komiksie Chara jako już dorosła osoba zajmuje się oprowadzaniem upadłych ludzi i za wszelką cenę chce uwolnić potwory z podziemi. Gdy Frisk spada do Podziemia, moc resetu przechodzi z Chary na nią. Chara jest tu mężczyzną, a Frisk choć jest dziewczynką to w większości przypadków używają formy bezpłciowej.

SPIS TREŚCI:



Asriel miał szczęście dożywając swoich dwudziestych urodzin.

Przynajmniej to słyszał. Po tym jak w końcu przenieśli go z intensywnej terapii to skrzydła regeneracyjnego, czuł się dużo lepiej. Potrzebny był cały zastęp uzdrowicieli I lekarzy, ale udało się uratować zarówno jego życie jak i przedramię. Mimo to jego kończyna już nigdy nie będzie taka sama jak kiedyś.

Było ledwie po wschodzie słońca kiedy Chara wszedł do pomieszczenia z balonem w jednej i prezentem w drugiej dłoni. Kartki były przypięte na tablicy ponad głową Asriela. Kwiaty stały w wazonach i doniczkach na każdej możliwej powierzchni pokoju, piętrząc się jedne na drugich i ograniczając przestrzeń na podłodze. Wyglądało to bardziej jak kwiaciarnia niźli szpital.

- Chara! Dzień dobry!- Zawołał Asriel z dużym uśmiechem.- Jesteś dziś tak wcześnie!

Chara próbował uśmiechnąć się w odpowiedzi, ale czuł się jakby jego twarz była zmrożona. Nawet zabandażowanej, widok tej ręki wykręcał mu żołądek.

-       Tak- Odpowiedział.- Chciałem cię zobaczyć nim twoi rodzice przyjdą na śniadanie. Mam prezent.

Pokonując własny opór, Chara ruszył przed siebie i ułożył prezent na kolanach Asriela. Nie wiedział co zrobić z balonem więc go puścił, dając mu dołączyć do innych balonów tkwiących przy suficie.

Asriel rozpromienił się, przyciągając pakunek bliżej siebie.

- Czekałem na to cały tydzień. Nie mogę się doczekać by zobaczyć co mi dałeś.

Chara obserwował jak Asriel próbuje otworzyć pudełko jedną ręką. Rozrywanie papieru nie było problemem, ale taśma okalające kartonowe pudełko okazała się być większym wyzwaniem. Bez słowa, Chara wziął je od niego I otworzył je, oddając mu pudełko tak szybko jak tylko skończył rozrywać taśmę.

- Dzięki, to… to…

Asriel uniósł Czarny fragment płaskiego plastiku z pudełka. Odsłonił ekran usytuowany na środku, otoczony przyciskami po każdej stronie.

- To Gametoy!

- Nie, Asriel. Nie każde podręczne urządzenie to Gametoy. To przenośny GameStation. Jest tam nawet zainstalowane kilka gier. Znalazłem go miesiąc temu na śmietnisku i trzymałem aż do teraz.

- Kocham go! Dziękuję, Chara!

Chara skrzywił się.

-       Nie bądź taki nieszczery. Z tym urazem nie możesz go nawet użyć.

Asriel zaśmiał się nerwowo.

- To nic takiego! Jak tylko poczuję się lepiej, będę grał cały czas!

Chara westchnął, ugniatając między palcami papier pakowy.

- Twój optymizm jest uroczy, ale wiesz co mówili lekarze. Możesz nigdy nie odzyskać w niej sprawności.

Asriel nie odpowiedział. Spojrzał na swoje przedramię owinięte i trzymane za pomocą stabilizera. Nawet przy zwyczajowych dawkach leczenia jego ramie nadal bolało w ciągu dnia. Nie chciał sobie wyobrażać przyszłości, w której bolałoby nieustannie.

- Słuchaj, Asriel. Wiem, że to moja wina.- Chara kontynuował.- Od czasu wypadku każdego dnia zadręczam się o to co się stało. Ciągle myślę: a co gdyby wyszło inaczej? Co gdybym się wycofał I zapobiegłym tym wydarzeniom?

- Chara, przestań.- Asriel odpowiedział miękko.- Oszalejesz myśląc w ten sposób. Nachylił się i ujął zdrową ręką dłoń Chary.- Co się stało to się nie odstanie. Musimy iść do przodu. Nie mam ci nic za złe I ty również nie powinieneś sobie nic mieć.

Chara dał tym słowom dźwięczeć przez dłuższą chwilę w swoich uszach nim uniósł głowę i spojrzał na Asriela.

- Naprawdę… tak myślisz?

- Tak. Naprawdę, Chara. Jestem wdzięczny za to co zrobiłeś. Myślałem, że tam zejdę, ale ty mnie uratowałeś. I nieważne co się stało, cieszę się, że nadal mogę tu być.

Poczucie ulgi spłynęło po Charze. Jeśli Asriel zaakceptował tę linię czasową, on również powinien pójść jego śladem. Chara liczył korzyści tej sytuacji w swojej głowie. Zagrażające życiu obrażenie Asriela nie tylko zrobiło z Chary bohatera, ale potwory odświeżyły swój lęk względem ludzi, który nie był obecny już od pokoleń. Największym plusem było to, że przeżycie księcia przyćmiło fakt śmierci dziecka. Śmierć tego była zdecydowanie usprawiedliwiona.

-       Dziękuję, Asriel.- Powiedział Chara, a uśmiech w końcu zawitał na jego twarzy.- Twoje słowa bardzo wiele dla mnie znaczą.

- Nie ma za co i jeszcze raz dziękuję za Gametoy’a!

- Mówiłem, to nie Gametoy.- Chara zaśmiał się.- Daj. Będę za ciebie grał dopóki twoi rodzice nie przyjdą.

Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE