Handlarz Iluzji
Notka od autora: W opowiadaniu mogą się pojawić przemoc, przekleństwa, Treści obrażające wartości społeczne, przekonania religijne, światopogląd. Brak treści pornograficznych.
Prosimy nie wrzucać bez pozwolenia na inne strony lub wattpada. Ciemne, mroczne królestwo, ukrywające w swych mrokach najciemniejsze moce i złowieszcze demony, karmiące się bólem i cierpieniem upadłych dusz. Gdzie usłyszysz tylko jęki i lamenty grzejników, morderców, złodziei, gwałcicieli, terrorystów, którzy z własnej głupoty zginęli w imię wierzeń oraz Szalonych Yaoistów i fandomu, skazanych na wieczne męki, rozdzierającą rozpacz, wżerające się w umysł ofiar oraz memów internetowych które zalały Internet. To raj płynący mlekiem i miodem niegodziwości, gdzie złe uczynki to chleb powszedni dla demonów. W tym świecie jest jedna zasada...
Zabijaj albo Giń!
Nasza historia zaczyna się przy zapomnianym przez demony wejściu, przy samej górze Mt.Ebott, w ludowych przekazach nazywaną " góra samobójców". Tam właśnie pewien nieszczęśnik miał pecha i wpadł do ciemnej czeluści góry, po czym słuch o nim zaginął... Czy na pewno? Tak się zaczęła Nasza opowieść....
Autor: GrimAngel
Beta: Turpistyczna

Spis treści:
1 |(obecnie czytany) 2 | 3 | 4 | 5 |
6 | 7 | 8 |

W ciemnej, mrocznej jaskini, w złej sławie górze Mt.Ebott, do której ledwie dochodziły promienie słońca, na samy dnie, prawie nie było widać leżącego nastolatka.
- Ymmmm - jęknął chłopiec, który ledwie ocknął się z długiego snu. Przez pierwsze minuty spoglądał na miejsce, w który teraz był, nie wiedział gdzie jest, jak tutaj się dostał . otworzył swoje oczy i zauważył przed siebie ciemną i mroczną Ścieżkę. przewrócił się na plecy, co spowodowało, że przypomniał sobie, że ma na sobie plecak oraz latarkę, która mocno i natrętnie wbija mu się w kręgi kręgosłupa ! Zignorował ból, który przeszywało jego ciało, bo wszystkie części ciała były tak obolałe, że nie potrafił rozpoznać, która część ciała mocniej go boli. Spojrzał w sufit ciemnej dziury, w której leżał, zauważył, że koło siebie ma cztery filary, prawdopodobnie z okresu antyku czy coś w tym stylu... nigdy nie był dobry z historii więc nie potrafił stwierdzić, z jakiego okresu pochodzą te zabytkowe filary. Próbował wstać z małej polanki kwiatów, której nie znał...
Ledwie wstał i poczołgał się w stronę najbliższej ściany, oparł się na lewej dłoni, która z prędkością światła uświadomiła go, że jest złamana. Ból tak był porażający, że jego biedny mózg wysłał najbardziej przerażającą myśl jaka mu wpadła, tylko jedno słowo, bardziej zdanie mu przez usta przeszły – Siostra Faustyna....
- O Boże, jestem następną ofiarą siostry Faustyny !!! - powiedział z przerażeniem nastolatek. Wiedział od samego początku, że kiedyś ta kobieta zrobi mu krzywdę, przerażało go, że on skończy tak samo jak poprzednie dzieci. Jak Danny, który próbował zaćpać się na śmierć żelkami z Biedronki, a lekarze nie wiedzieli co robić - ratować dzieciaka czy robić smart fonami fotki dzieciakowi, który zapchał się żelkami ! Albo jak Melanie, która próbowała się zaciąć żelowym mydełkiem Fa przy muzyce Krzysztofa Krawczyka, albo jak Arturowi, który był ukochanym uczniem Siostry Faustyny, co spowodowało, że po ukończeniu liceum ubzdurał sobie, że jest reinkarnacją Hitlera!
Biedak przez 2 tygodnie chodził po Wrocławiu w kostiumie zielonego ogórka, krzyczał, że jest Hitlerem, a z jego komórki leciała piosenka dla dzieci o nazwie „ cztery zielone Słonie”.
Najgorzej miała mała Sara, która nie dawno pojawiła się w sierocińcu Św. Jakuba, malutka po kilku godzinach postanowiła, że musi uciec! Wpadła na pomysł, że zostanie tancerką Go Go. Na szczęście nikt nie chciał zatrudnić 4-letniej dziewczynki do klubu Go Go. A teraz opiekun socjalny pilnuje małolaty, żeby nie wpadła w gorsze tarapaty albo na inne pomysły tego typu, np. takie jak sprzed tygodnia! Czyli zostać prostytutką w żłobie....
Im dłużej szedł przez mroczny korytarz, tym bardziej przypominały mu się legendy o „ukochanych” podopiecznych siostry Faustyny. Teraz on został jej pupilkiem ! Najgorszy koszmar każdego ucznia podstawówki lub sieroty Św. Jakuba - w normalnych sierocińcach jak ktoś zostaje ulubieńcem to ma fory u opiekunów oraz nienawiść innych sierot, ale nie w tej placówce! Bo każdy wie, że ta siostra to kłopoty! Wszystkie dzieciaki omijały ją na kilometr, a reszta opiekunów nic nie robiła, bo kto będzie dyskutować z dyrektorką placówki? Przez tą kobietę 5 razy wylądował w szpitalu, 10 razy był zagrożony w szkole, 16 wyjazdów na jakiekolwiek wakacje, wczasy, ferie czy też zieloną szkołę, 27 razy obawiał się o życie.... 38 razy zniweczyła próbę adopcji ! Za każdym razem kiedy nasz bohater miał nadzieję, że wreszcie ucieknie z tego piekła - zakonnica niweczyła te plany i robiła z dzieciaka ofiarę lub wariata, co spowodowało, że już nigdy więcej nie widział potencjalnych rodziców.
W tej chwili już przestał marzyć o normalnej rodzinie, własnym pokoju, małym piesku, rodzeństwie albo planowaniu z rodzicami wakacji lub studiów prawniczych, lub ewentualnie politologii, nie wspominając o normalnym dzieciństwie, którego nie ma i nie będzie miał! Dwa tygodnie temu stuknęła mu 13-nastka, wraz tortem oraz zwęglonymi prezentami i firankami zniknęła nadzieja, że znajdzie dom, bo nikt nie chce adoptować 13-nastolatków... Wiele razy błagał psychologów i nauczycieli, żeby zgłosili opiece społecznej, żeby go przenieśli do innej placówki lub rodziny zastępczej. Ale nikt mu nie wierzył.. siostra Faustyna tak załatwiła, że wszyscy uważają go za kłamcę i świra. To nie jest tak, że kobieta się nad nim znęca czy bije. Tylko, że jest przykładem przysłowia „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" , dosłownie! Ma tysiące „dobrych pomysłów”, które powodują katastrofy gorsze od huraganu Irma! Przy niej organizacja ISIS to mały pikuś. Pan Pikuś! Kiedy ledwie doszedł obolały do końca korytarza postanowił, że jak wydostanie się z tego miejsca to pójdzie do najwyższej instancji kraju i wyjawi prawdę na temat tego sierocińca! Dla dobra innych
dzieci całego świata, dla byłych podopiecznych, którzy do dzisiaj mają traumę i najważniejsze - dla samego siebie. Poczuł w sobie tak wielką determinację, że zapomniał o zawodach bólu jakie jego ciało tej chwili rozgrywało. Doszedł do wielkich otwartych drzwi, było widać po kolumnach piętno czasu, na samym górze kolumn, może bardziej łuków widniał dziwny symbol, chłopak nie potrafił rozpoznać symbolu ani nawet opisać, co dokładnie na nim jest. Chłopiec przez chwilę poczuł na sobie jakiś mroczny oraz nieprzyjemny wzrok. Spojrzał za siebie, ale nikogo nie było. Czuł, że ktoś lub coś go obserwuje.
Bardzo szybko postanowił, że pójdzie dalej bo czuł się zagrożony. Przeszedł przez drzwi i zobaczył następne ciemne pomieszczenia, na samym środku była jasna mała polanka, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden mały szczegół. Na małej polance były kwiaty, ale nietypowe kwiaty!
- Siemanko! - odezwał się złoty kwiat - jestem Kwiatek (Flowey), Kwiatek kwiatuszek –uśmiechnęła się roślinka. Chłopiec zdębiał, nigdy w życiu nie widział i nie słyszał, żeby kiedykolwiek kwiaty mówiły ani uśmiechały się, nie mówiąc że kwiaty nie posiadają ust, oczu , nawet nie widział, żeby stokrotka, bo tak się wydawało mu, że może być stokrotką, posiadała twarz. To nie ma sensu, pomyślał, kwiaty nie mają strun głosowych , nie mają organów... może mają, nie wiem, bo z biologii też jestem „noga” . Flowey przez chwilę słodko spoglądał na naszego bohatera , poruszał łodygą w rytmie nie słyszalnej melodii. - Hmmm, jesteś tu nowy w podziemiu? –zapytał się kwiatek. Chłopiec instynktownie kiwnął głową. - Ojejku! Musisz być zdezorientowany - odpowiedział kwiat, który coraz bardziej mu się przyglądał. W tym się zgodził chłopiec w myślach, jest bardzo zdezorientowany, nie wiedział, co odpowiedzieć, przez kilka sekund była niezręczna cisza, było tylko słychać bzyczenie jakiejś pszczoły... normalnie spodziewał by się świerszcza jak w kreskówkach, które oglądał przez dziurkę w drzwiach. Nagle kwiatek zakłócił nieprzyjemną ciszę – ktoś powinien Cię nauczyć jak tu wszystko działa ! Myślę, że taki koleżka jak ja świetnie się do tego nada. Gotowy? No to lecimy!
Nagle zrobiło jeszcze bardziej ciemno i mroczno a na klatce piersiowej pojawiło czerwone serduszko.
- Widzisz to serduszko? To Twoja dusza, w niej kumuluje się Twoje istnienie ! – powiedział kwiatek, chłopiec próbował dotknąć lewitujące serduszko, które koło niego latało, jak zwyczajna mała pszczoła.
- Twoja dusza jest słaba, ale może urosnąć w siłę jeśli dam trochę LV.
- LV? - zapytał nastolatek, kojarzył Level z gry "Fire Emblem", ale nigdy w życiu, na co dzień czy coś w tym stylu.
- Nie wiesz co oznacza LV? To oczywiste, to LOVE! – odpowiedział szybko Kwiatuszek.
Chłopcu wydawało się, że ten skrót to chyba nie jest Love i chciał zapytać czy na pewno, gdy nagle poczuł dziwne mrowienie w prawej nodze. - Może chcesz trochę Love? - zapytał kwiat z niewinną miną. Nastolatek chwilę się przyglądał, jednocześnie próbował ignorować dziwne mrowienie, które wspinało się po jego nodze coraz wyżej, tak jak by coś po nim chodziło. Kwiatek kontynuował odpowiadanie na pytania, które nie padły. - Nie martw się. Podzielę się z Tobą trochę LOVE! - a potem uroczym uśmiechem mrugnął.
- Brzmi jak rasowy pedofil grasujący w okolicach mojej podstawówki - odpowiedział młodzieniec. Nagle w powietrzu pojawiły się białe ziarna, które wyglądały trochę niebezpieczne, ale chłopak uznał, że takie ziarna nic mu nie zrobią.
-Spójrz tutaj - pokazał Kwiatek listkami na ziarenka - podzielę się z Tobą troszkę Love dzięki tym malutkim „przyjaznym ziarenkom” . Jesteś gotowy ? No to ruszamy ! Złap ich jak najwięcej! Nagle ziarenka leciały w stronę chłopca miał właśnie trafić w duszę, gdy nagle chłopiec poczuł straszne ukłucie w nodze, powodujące, że ziarna nie trafiły . -Hej, kolego, ominąłeś je - powiedział z wyrzutem kwiatek - spróbujmy jeszcze raz, dobrze? – znowu ziarno poleciało w stronę dzieciaka, ale ten walczył z czymś, co atakowało jego ciało. Ziarna znowu ominęły duszę nastolatka! Chłopiec miotał się i walczył z czymś co dziwnym trafem było pod spodniami i ciągłe żądliło. Po krótkiej chwili upadł na ziemie i z nogawki wyleciała pszczoła. - Czy to jakiś żart? - zapytał co raz bardziej rozdrażniony Flowey.
- Przepraszam, ja nie chciałem! – odpowiedział dzieciak.
- Czy Twoja czaszka jest pusta? – zapytał wkurzony Flowey który patrzył z politowaniem na dzieciaka.
- Nie, nie , nie - próbował tłumaczyć bohater, Nagle Flowey znowu przywołał ziarnka – KIERUJ W KIERUNKU ZIARENEK!!! Znaczy przyjacielskich Ziarenek – poprawił się Kwiatek.
- Okey,okey nie krzycz ! Postaram się - powiedział chłopiec i się nie ruszał oraz zamknął oczy. Ziarenka powoli kierowały się w stronę bohatera, nastolatek stał twardo na miejscu, gdy nagle przerażając ból przeszedł po całym ciele, upadł na ziemię i otworzył oczy! Zauważył, że lewa dłoń została przebita przez „przyjacielskie ziarnka”, ze świeżej rany wypływała krew, całe jego ubranie było podziurawione, jak szwajcarski ser! Spojrzał w stronę kwiatka, któremu słodka buzia zmieniła się o 360 %!
- Ty IDIOTO- powiedział przerażający Flowey, patrząc na chłopca, a potem zaśmiał się złowieszczo - w tym świecie jest jedna zasada! GIŃ ALBO ZABIJ! Chłopca sparaliżowało ze strachu oraz bólu. Nie mógł wstać, bo jego rany uniemożliwiały jakikolwiek ruch. - Dlaczego miałbym przepuści tak wspaniałą okazję?!
Wokół chłopca pojawiła się paleta ostrych ziaren, tysiące ziaren wisiało nad głową dzieciaka! Młody próbował uciec, ale jego ciało nie współpracowało z nim.
- GIŃ! - rozdarł się Kwiat i okrutnie zaśmiał, palety ziaren leciał w stronę dziecka! Chłopiec modlił się w duszy, żeby ktoś go uratował. Gdy ziarna doleciał, poczuł miłe uczucie i jego rany zostały uleczone. To był cud - pomyślał młodzieniec. Sam Flowey był zaskoczony gdy nagle w jego stronę poleciała ognista kula. Flowey poleciał tak daleko, że nie było widać gdzie oraz na jakie graty wpadł, bo były typowe trzaski i dźwięki z kreskówek.
- Auć - powiedział Kwiatek.
- Co za przerażająca kreatura, torturuje biedną i niewinną istotę... - powiedział tajemniczy głosy kobiety. Nagle z czeluści wyłoniła się kobieta o jasnych włosach z różowymi pasemkami, które były spięte w kok. Była ubrana w czarną suknię z białymi rękawkami oraz coś, co wyglądało jak pelerynka ze skóry czy coś w tym stylu.
- Och nie bój się, moje dziecko - powiedziała niewiasta, która szybko pomogła mu wstać. Chłopiec bardziej jej się przyjrzał i zauważył, że ma spiczaste uszy a za nimi szare rogi! ROGI! - Mam na imię Toriel, jestem opiekunką tych ruin - powiedziała, a potem mocno przytuliła bohatera. Chłopiec został zmiażdżony przez wielki biust,a coś ostrego i skórzanego wbijało mu się w brzuch, co powodowało że nie mógł łapać powietrza.
- Eaeaaa po.. .eeee ....powietrza..- wykrztusił bohater. Kobieta puściła go i uśmiechnęła do młodzieńca.
- O, przepraszam, słoneczko - dopiero teraz Toriel zauważyła, że tak mocno przytulała chłopca że biedaczek zrobił się czerwony jak pomidor w pełnym słońcu, delikatnie odłożyła go na ziemię. Czasami Toriel zapominała, że ma taką wielką siłę, że jak przytula to nie tylko dusi piersiami, ale jeszcze podnosi ich do góry „swoje ofiary troski”.
- Przychodzę tutaj każdego dnia, żeby zobaczyć czy ktoś nie spadł ze świata ludzi. Dziecinko moja, jesteś pierwszym człowiekiem od wielu lat, który pojawił się w ruinach. Chodź, moje dziecko - pokazała Toriel drogę przed siebie - proszę, chodź ze mną, zaopiekuję się Tobą – a potem spojrzała za siebie i delikatnie uśmiechnęła do dziecka. - Oprowadzę bezpiecznie przez ruiny. Proszę tędy, słodziutki – i pokazała drogę tak, jakby chciała, żeby chłopiec natychmiast podążył za nią, odwróciła się w stronę drzwi i zniknęła za nimi.
- chwila! Co miałaś na myśli mówiąc „ ze świata ludzi”? - zapytał młodzieniec, ale nie dostał odpowiedzi. Rozejrzał się wokół, szukając Kwiatuszka oraz tych gratów, na które może Kwiatuszek wpadł, bo trzeba jakoś wyjaśnić skąd się wzięły te kreskówkowe hałasy, które dobiegały nie wiadomo skąd, ale nic nie widział w tych egipskich ciemnościach. Było pusto jak portfelu studenta pierwszego roku studiów filozofii. Nagle uświadomił sobie, że został sam i – proszę pani, proszę poczekać na mnie - spanikował i szybciej biegł za Toriel, nieświadomy tego, że od momentu spotkania Flowey ..........życie diametralnie się zmieni na zawsze.
********
Nareszcie , przybyła siódma dusza, nie mogłem się doczekać tego dnia! Liczyłem każdy dzień, każdą godzinę i minutę, żeby pojawiła się moja upragniona siódma duszyczka... Bohaterowie, Anioł, Demon Oraz Bogowie Nie macie pojęcia jaki ja wam los zgotowałem..... Mmmmyhhh.... Muah ha ha ha haha Tfuu ech ech czy to mucha?! Jaki cudem ona mi w leciała do ust? Bleeeee, ohyda, dajcie mi wodę! Zaraz zacznę rzygać, jakie to gorzkie, bleeee, niedobrze mi jest kiedy o tym myślę......
Od tej frazy zaczyna się większość z moich nagłych olśnień... Mam nadzieję, że to olśnienie nie będzie głupie...
Wzorując się na tym filmiku
Stwierdziłam, że można byłoby zrobić coś podobnego. Dla tych co nie są w stanie zrozumieć na czym polega zabawa już tłumaczę.

Były już trzy cykle Q&A.
 Można zrobić kolejny, ale zaaaabawniejszy.
Jeżeli macie jakieś pytania do mnie, odnośnie mojej osoby, tego co robię, pomysłów na opowiadania jakie mam, tego co chcę tłumaczyć, jakie jest moje zdanie w temacie X, Y, czy Z, czy lubię chleb, albo po prostu jakiekolwiek inne - można walić śmiało. U mnie nie ma tematów tabu. (polityka, seks, internet może być wsio)
...
Nie wiem czy to dobrze, czy źle.
...
Mniejsza.
Mogą być pytania, jakie były we wcześniejszym Q&A. Dlaczego? Bo to będzie unikatowe.

A więc. Wymyślamy pytanie (albo pytania jeżeli jest ich więcej) do mnie
 Potem wchodzimy na magiczną stronę Google Tłumacza
 Wpisujemy w odpowiednie pole swoje pytanie. Mniej więcej to ma wyglądać tak:
 A potem wynik bierzemy i tłumaczymy na inny język. Czynność z wynikiem powtarzamy tak długo jak się nam chce.




Kiedy już się nam nie będzie chciało, ostatnie tłumaczenie przenosimy znowu na język polski i mamy wynik

 Tutaj wynik jest inny od oryginału, choć pytanie jest całkiem sensowne. Jednak nie zawsze się to udaje. Im bardziej złożone pytanie, tym ciekawszy może być wynik. 

Dobra. A więc takie przerobione pytania w Google Tłumaczu, piszecie w komentarzach pod tą notką. 
A ja potem pozbieram je i zrobię filmik na YouTube jak odpowiadam na wynik pytań. 
(jeżeli przerobione pytanie będzie dziwaczne albo cokolwiek w tym stylu, śmiało możecie pisać w nawiasie oryginalne pytanie xD)  

Yu wchodzi na nowe poziomy. Heh.
Oooooczywiście, nie udało mi się zrealizować planu w 100% z zeszłego miesiąca, ale biorąc pod uwagę ile miałam na głowie - to wyszło całkiem dobrze. 

 Co się tyczy sprawy DateSim z Undertale - autorzy mieli jakieś tam małe spięcie u siebie, teraz poszukują nowych rysowników i scenarzystów. Generalnie sprawa wygląda tak, że woleli by aby z tłumaczeniem poczekać, do momentu zrobienia pełnej wersji gry. 

A więc można sobie poczekać dłuuuugo. 

Zobaczymy jak to będzie, ale póki co, to stoimy w miejscu. No chyba, że znajdzie się jakaś inna ciekawa gra warta tłumaczenia, no i znajdą się osoby jakie chciałyby w to pograć. Osobiście myślę nad Yellow, ale niczego nie obiecuję. 

 Jesteśmy już na równi z Wpadkami. Więc jest dobrze.

Nie dokończyłam Jesteśmy tylko przyjaciółmi... przepraszam, ale! Jesteśmy już w połowie, więc to dobrze.

Z powodu braku zgłoszeń do Anonimowego nie pojawiła się jego część, dlatego póki co grę daję w stan zwieszenia. 

Zapomniałam też pchnąć Bestseller ^^"" Spróbujemy ostatni raz w tym miesiącu, jeżeli to nie przyniesie rezultatu - tooo... cóż... też pójdzie ta zabawa w stan zawieszenia.

No i nie pozgłaszałam nadużyć z praw autorskich na YouTube, bo... bo mi się nie chciało. Lecz nie sprawia to tego, że tego nie zrobię. Trochę więcej czasu wolnego i heja banana. Tyle.

A plany na ten miesiąc?

Tłumaczenia:
-przetłumaczyć 5 rozdziałów Czy to uczyni Cię szczęśliwą. (done!)
-dotłumaczyć  Jesteśmy tylko przyjaciółmi (almołst)
-jeżeli pojawią się kolejne rozdziały Cichych Momentów, Gry w kości czy Wpadek - systematycznie tłumaczyć. (done)
-przetłumaczyć jeden rozdział Aftertale (done)

Opowiadania własne
-napisać dwa rozdziały PatronTale (done)
-napisać dwa rozdziały Trucizny (done) 
/mam pomysły na inne opowiadania, dlatego chcę te szybko skończyć/

Sprawy techniczne
-uzupełnić Spis Treści (done)
-pozgłaszać naruszenia praw autorskich na YouTube (in progress)
-zrobić porządek z linkami w Psach Przyszłej Przeszłości (done!)
-spróbować ogarnąć jak działa Patronite... jeżeli ktoś ma jakąś instrukcję obsługi dla opornych - to z przyjemnością ją poznam. (done!)

Zastanawiam się też, co zrobić z eventem. Rok temu był event walentynkowy i nie wiem, czy znaleźliby się chętni, na zrobienie go ponownie. No i to byłaby pewna monotonia. No, ale jednak coś wypadałoby zrobić, bo puste pole z eventami nie wygląda zbyt ciekawie. Dlatego, jeżeli macie jakieś pomysły na kolejny event, jaki może być w przyszłym miesiącu, albo nawet w ogóle jaki mógłby się pojawić - propozycje z przyjemnością przyjmę! 

A więc - do dzieła! 


Jaki koń jest, każdy widzi. Napisał Chmielowski razu pewnego i utarło się to w społeczeństwie. 
Wystarczy spojrzeć na archiwum, aby widzieć, jak bardzo w ciągu działalności blogowej - rozrosło się to miejsce. 
Powstał discord, który łączy czytelników tego bloga. Miejsce które zadziwia mnie do dzisiaj. Miejsce w którym każdy może być sobą, błędy i potknięcia życia codziennego się nie liczą. Miejsce, gdzie wspólnie odrabiacie prace domowe, gdzie narzekacie, prosicie o rady, zacieśniacie znajomości. Miejsce gdzie rodzą się miłości. 
Rok temu, kiedy śpieszyłam się, aby dokończyć cykl Cichych Momentów nie sądziłam, że w przyszłym roku o tej porze, będzie Was tyle.
Publikujecie swoje komiksy, rysunki, opowiadania. Pomagacie mi współtworzyć to miejsce. Nie wiem kiedy, jak i gdzie, oraz dlaczego ... co wpłynęło na rozrost tego miejsca. 
Nie wiem.
I nigdy się nie dowiem. 

W moim życiu zmieniło się wiele i właściwie wiele rzeczy pozostało takich samych. Studiuję, przeżyłam praktyki zawodowe (przede mną już tylko jedne), podjęłam się niewdzięcznej pracy jako kasjerka w Biedronce co sprawiło - że mam mniej czasu dla Was, ale za to moja sytuacja finansowa się ustabilizowała. 
Mniej czasu, nie oznacza, że nic się tutaj nie pojawia, o nie. Nadsyłacie swoje prace. 
Walczycie o to miejsce tak samo jak ja i widzę, że tak samo jak dla mnie jest ono ważne i dla was. 

Kolejny rok już za nami. Ciekawe co będzie w przyszłym. 

Najbardziej płodnymi miesiącami był kwiecień, maj i sierpień. 
Najwięcej was było w lipcu - prawie 400 000 wejść.
Na blogu nie pojawia się już tak wiele rzeczy z My Little Pony oraz Zwierzogrodu. Za to zaczynają pojawiać się rzeczy z fandomów dla mnie obcych. Eddsworld, Cuphead, Bendy the int machine. 

Razem stworzyliśmy 10 eventów! 

Powstały nowe gry i zabawy dla wszystkich!

Nadal jestem chętna na współprace, na to, abyście dzielili się swoimi pasjami, ciekawymi produkcjami jakie widzieliście, tym co was interesuje. To też miejsce dla Was, co więcej, każdy z Was może wnieść swój wkład w tego bloga.

Dokąd to miejsce będzie prowadziło - to nie wiem. Jestem pewna, że dzięki wam czuję, że ... rozkwitłam. Naprawdę. Czuję się - dobrze. I choć nie ma mnie zbyt często... znaczy się, nie tak często jakbym tego chciała... to jednak - jesteście. 

Dziękuję.

W tym miesiącu przyszło do mnie wiele wspaniałych obrazków, oraz wspaniały materiał wideo, jaki dla mnie zrobiliście. 

Razem z rysownikami i aktorami głosowymi zrealizowaliśmy projekt świąteczny, jaki pojawił się w mojej głowie ... dosłownie w chwilę. I tak oto, powstało to dzieło kaleczące uszy


Dostałam kilka wspaniałych obrazków. 
Od Pauliny Gryc
 Oraz od Colin




Nagrałam swojego pierwszego live i być może nie ostatniego
Na Tumblr jaki powstał, systematycznie staram się wrzucać wszystkie obrazki jakie do mnie podesłaliście
TUMBLR
Na Fanpage jest nas już ponad 240 osób! 

No i tak, 2017 się skończył i już nigdy nie wróci. 
Ludzie życzą sobie, aby było lepiej. 
Ja życzę, aby nie było gorzej. Dlaczego? Myślenie, że "zawsze może być lepiej" sprawia, że człowiek nie cieszy się z tego co ma. A ja się cieszę. Mimo wielu przykrych wydarzeń z mojego życia, byli przy mnie ci, którzy mnie prawdziwie kochają.
Ci dla których jestem ważna.
I chcę, aby w tym 2018 roku, który również nie będzie łatwy - przy mnie byli. 

Oto filmik z naszego sylwestra.
Ja, Samael, Kotu (siostra Samael) i Aru spędziliśmy go na trzeźwo, z szampanem dla dzieci, chrupkami i pogadankami przez całą noc (znaczy się oni gadali, na robiłam to co chciałam - czyli tłumaczyłam xD)

Co do eventu sylwestrowego - faktycznie przyszło mało prac. Lecz to nic. Uzupełniam systematycznie brakujące luki. Już zostało tylko 17 miejsc. Dzisiaj już ich nie uzupełnię, bo nie mam sił. Dlatego jeżeli ktoś chce - to niech śmiało śle na maila to co miałoby się pojawić. Jak nic nie zostanie przesłane, to i tak uzupełnię luki.
Póki co, wszystko macie 
tutaj

A więc kochani, przed nami kolejny rok pełen wyzwań, wzlotów i upadków. Kolejny rok który nie będzie miły, łatwy, przyjemny - bo ma nie być. Ale to kolejny rok, w którym każdy z nas będzie mógł się rozwijać, kształtować, pielęgnować. 
Damy radę, kochani!
Nie ma się co bać. 
Bo nawet jakby było źle.
Mamy siebie.
Pamiętaj, nie jesteś sam.
Bo jest gdzieś tam ktoś, komu naprawdę na Tobie zależy.



Autor: theycantalk
Tłumaczenie: Yumi Mizuno

Autor: theycantalk
Tłumaczenie: Yumi Mizuno

Autor: mii-chankai
Tłumaczenie: EvilAngel




Autor: viakavish
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Od autora: Opowiadanie napisane na potrzeby eventu - Rozpalmy nasze serca ZIMA 2017

Z nieba lał się mroźny deszcz. Strugami skapywał na bladą czaszkę kościotrupa. Sans siedział oparty o Twój nagrobek. W ręce miał do połowy wypitą butelkę wódki. Nie dbał o mróz, czy o pogodę. Właśnie zrozumiał, że popełnił największy błąd w swoim życiu...
-dzisiaj w telewizji... - zaczął zachrypniętym, zdartym głosem - ... ogłosili, że te pary... znaczy się mieszane pary... potworzo ludzkie... jakie będą miały ze sobą więź dusz... to... - głos mu się łamał. Podniósł wzrok na Twoje imię i nazwisko wyryte w marmurowej płycie - gdybym wtedy nie ociągał się, to byś tutaj nie leżała... potwory żyją długo... bardzo długo... znacznie dłużej niż wy, ludzie... heh, wystarczy głupia więź dusz, aby ... - westchnął ciężko i odwrócił wzrok na butelkę, pociągnął łyk, smak był paskudny, ale ...ale im więcej pił tym mniej bolało, znaczy się, tak sobie wmawiał - wtedy długość naszych żyć by się zsumowała i podzieliła na nas dwoje... innymi słowy, ja żyłbym krócej, ale żylibyśmy dłużej razem, wiesz? nie, heh, bo skąd masz to wiedzieć, nie ma cię... umarłaś dziesięć lat temu... - kolejny łyk, kolejne skrzywienie, po czaszce spływają krople deszczu, czy to już łzy? - nie rozumiałem, dlaczego tak szybko wyznałaś mi swoje uczucia, nie rozumiałem dlaczego... jakim sposobem tak szybko możesz być pewna, co do mnie czujesz.... odrzuciłem cię wtedy, zaproponowałem przyjaźń którą przyjęłaś... i byliśmy przyjaciółmi... - cichy śmiech, lecz pusty - byłaś najwspanialszym przyjacielem jakiego miałem i ... i mam nadzieję, że to samo mogłabyś powiedzieć o mnie, starałem się, naprawdę starałem się, a wierz mi, to już coś znaczy... kiedy po latach powiedziałaś mi, że pojawił się ktoś kto wyznał tobie uczucia.... byłem... byłem... - wahał się - nie wiem jaki byłem, bo jednocześnie cieszyłem się, że znalazł się ktoś kto cię kocha, ale z drugiej strony bałem się, że mi cię zabierze... ale nie zabrał, choć nawet w dniu swojego ślubu.... chciałaś
uciec... i wierz mi, gdybym nie był takich tchórzem.... zabrałbym cię, daleko, najdalej, boże, jak tego żałowałem, kiedy odwróciłaś się do mnie, chciałaś płakać, ale się bałaś, bo makijaż kosztował fortunę i nie chciałaś go zniszczyć.... gość był dobry, kochał cię, był dobry, naprawdę, i ja to wiedziałem i ty to wiedziałaś... - kolejny łyk - „to tylko głupie zauroczenie sprzed lat” mówiłem choć mentalnie kopałem się w dupę... znaczy kopałbym się, gdybym ją miał. ale teraz... teraz kiedy cię nie ma... nie ma cię od dawna i .. i.. i te dziesięć lat... nie ma dnia abym o tobie nie myślał, wiesz? nie ma chwili, abym nie... - pauza, jakby bał się wypowiedzieć te słowa na głos - ... to zabawne, ale po twojej śmierci, pierwszy raz w życiu zapragnąłem resetu... przeszedłbym przez piekło znowu, tylko po to aby mieć drugą szansę... aby zmienić to co ... spierdoliłem... bo dopiero kiedy dowiedziałem się, że ... że mogłabyś być tutaj, przy mnie, obojętnie, czy z mężem, czy bez niego, ale byłabyś.. i żyłabyś jeszcze długo.. ze mną.. gdybym wtedy wiedział co czuję... heh frisk jest już stary, wiesz? i wiesz co mi powiedział? ludzie tak szybko zakochują się i kochają dlatego, że macie mało czasu, potwory mają go więcej, dlatego my długo się zastanawiamy nim z kimś się zwiążemy, a wy... nie macie na to czasu... - wziął wdech i usiadł na płycie, przesunął kościstą ręką po literach - kocham cię, wiem, że o dziesięć lat za późno, ale.. kocham cię... i gdziekolwiek jesteś.. jeśli jesteś.... proszę, wybacz mi, że ... musiałaś tak długo na to czekać...

-IIIIIIIIIII CIĘCIE! - krzyknął kucyk siedzący na krzesełku reżysera. - Świetnie Sans! G! Wyłącz zraszacze! W Afryce dzieciaki nie mają co pić! - Pyk, klik, szur, stuk. Na plan filmowy weszła Isza ocierając wodę z czaszki Sansa, który wstał od atrapy grobu i zszedł z planu. Wszystko okazało się fikcją. Podszedł do kucyka przeglądającego scenariusz
-i jak było?
-Nie uważasz, że grałeś trochę zbyt sztucznie? Serio tak by się zachowywał zrozpaczony gość?
-zrozpaczony gość w takiej sytuacji raczej by się po prostu spopielił, a nie gadał do marmurowej płyty - wywrócił oczami opierając się o krzesełko reżyserskie
-To może lepiej tę scenę usunąć?
-czyli mokłem na darmo?
-Woda się zmarnowała i dzieci w Afryce nie będą miały co pić na darmo? - odezwał się G z wysokości.
-Nie no, ale mam wrażenie, że jest w tej scenie coś nie tak... Myślisz, że naprawdę się im to spodoba? Wszystko w niej jest takie.... naciągane...
-nieeeee – machnął nonszalancko ręką – wydaje ci się. - Kucyk nie była jednak tego taka pewna, zerknęła jeszcze raz na scenariusz, przeczytała kilka linijek kolejnej sceny i znowu się skrzywiła
-Zgodnie z fabułą tego opowiadania, po twoim dramatycznym monologu jest reset i masz drugą szansę...
-a no, ale tym razem mi się nie udaje, bo czytelniczka nie odpowiada na moje zaloty, ja zachowuję się inaczej do niej, to ona do mnie, no i nie ma tego samego zakończenia - wzrusza ramionami - a potem ma mnie znienawidzić, co przeżyję ciężko i poczekaj, popłaczę się?
-No właśnie o to chodzi! Takie to ... dziwne.
-czytelnicy lubią jak cierpimy
-Bo to pierdoleni sadyści - kucyk podnosi głowę na potwora. Wzdycha i odstawia na bok skrypt. Mamy dwudziesty czwarty grudnia. Z nieba leci biały puch, drzewa szklą się od płatków, pod kopytami i stopami chrzęści śnieg. Idąc ośnieżoną ulicą, rodem z disneyowskich produkcji, Yumi zatrzymuje się przy piekarni Muffet.
Ostatnio w jej domu zrobiło się całkiem... tłoczno. Znaczy się, odkąd zamieszkali wraz z nią i Samael KościoBracia, cała rodzina Dreemurrów no i Alphys, Undyne i Mettaton.
Zasadniczo nie było w tym nic złego. Na swój sposób nawet... miło. Zdecydowanie inaczej i ciekawiej. W każdym razie, nie zmienia to faktu, że wiele rzeczy uległo zmianie. Yumi nie gotowała, nie narzekała z tego powodu, ale musiała sprawdzać, czy Toriel starym nawykiem nie dodaje... ślimaków, do potraw. Asgore zajął się kwiatkami, Asriel i Frisk, cóż, udawali małe dzieci. Albo raczej, przeżywali swoje utracone dzieciństwo, co nikomu nie przeszkadzało. Alphys okazała się większym otaku niż początkowo, Undyne była bardzo pomocna jak coś się zepsuło - psuła to bardziej, aby był pretekst do kupienia czegoś nowego. Mettaton, cóż, był sobą. Ale pomocny bardzo. Wcześniej próbował swoich sił jako gwiazda youtuba, obecnie zgrywa idealnego sąsiada. Co będzie później? Tego nie wie nikt. Sąsiedzi jednak dziwnie reagują nam metalową puszkę, która nalega, aby wyrzucić im śmieci. Co się tyczy Sansa i Papyrusa... no cóż. Można powiedzieć, że to co wydarzyło się później, było przez nich.
Ale do rzeczy.
-DZISIAJ W PRACY KOLEDZY MÓWILI, ŻE ŚWIĘTA NIE MAJĄ MAGII - zaczął Papyrus przy obiedzie. Yumi przeniosła na niego wzrok, ale milczała. Głos zabrała Samael.
-Bo nie mają.
-JAK TO NIE MAJĄ? ZNACZY JA, WSPANIAŁY PAPYRUS WIEM, ŻE ŚWIĘTA SAME W SOBIE MAGII MIEĆ NIE MOGĄ, ALE TO PRZENOŚNIA, PRAWDA?
-Tak, to jest przenośnia. - Yu przytaknęła - Tak najczęściej mówią ci, w sensie, że święta nie mają magii, bo je nie widzą, albo nie chcą widzieć.
-A CO ZROBIĆ, ABY JĄ ZOBACZYLI?
-Nie wiem - wzruszyła ramionami
-CO LUDZIE ROBIĄ W ŚWIĘTA?
-To zależy od tradycji - uśmiecha się niepewnie.
-A WASZA TRADYCJA?
-Jasełka! - wykrzyknęła Samael
-Jasełka? - powtórzyli wszyscy zebrani przy stole
-Przebiera się, potem chodzi od domu do domu śpiewając kolędy i odgrywając sceny i puka się do domów ludzi, jak zaproszą do środka to się robi psoty i figle. Dostaje się cukierki! A jak w domu nie chcą wam nic dać to możecie zrobić im na złość!
-OOooo! - Chara podniosła głowę znad półmiska. - Zróbmy Jasełka!
-A-ale... - Yu próbowała zapanować nad atmosferą podniecenia i entuzjazmu jaka wypełniła potworze serca, ale było za późno...
No i teraz drogi czytelniku, wyobraź sobie bandę potworów i kucyka przebranych za postacie z Jasełek. Maryją była Toriel. Józefem Asgore. Trzej Królowie to Papyrus, Undyne i Mettaton, Pasterzem był Sans. Królem Herodem była Chara oraz Samael, rzezi niewiniątek będzie dużo. Żadna z nich nie chciała ustąpić roli. Alphys za Archanioła Gabriela. Asriel i Frisk przebrali się za owieczki. Yumi szła z boku, niepewnie, robiąc za narratora.
No i taka banda chodziła od domu do domu, próbując przywrócić magię świąt i rozbudzić radość z nich jaka powinna w tym dniu gościć w sercach wszystkich. Bo nie jest ważne, czy pada śnieg, czy jest plucha, czy błoto. Nie jest ważne, czy choinka jest duża, czy mała, czy ma bombki, czy nie. Nie jest ważne, czy na stole gości dwanaście potraw. Niebo może być przysłonięte chmurami, zaś gwiazda pierwsza będzie niewidoczna. To wszystko nie tworzy magię świąt. Magia jest w nas, w każdym z nas.
Tandetne badziewia za złotówkę made in China, odgrzewany barszcz z torebki. To wszystko może nieść ze sobą magię. Bo nie jest ważne gdzie i jak, ważne z kim. I choć było zimno, choć Yu nałykała się wstydu dreptając za swoimi przyjaciółmi i tłumacząc nagłe zmiany charakterów postaci jasełkowych, była szczęśliwa. Nie była pewna, czy udało się tą radością podzielić z innymi, ale... Oni byli szczęśliwi.
I to się liczy.
Wesołych świąt!

Autor: theycantalk
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Categories

  • ► DeltaRune 43
  • ► Do czego warto fapać 7
  • ► EddsWorld 52
  • ► Głos Ludu 1
  • ► Hazbin Hotel 7
  • ► Helltaker 10
  • ► Helluva Boss 20
  • ► Inne gry 72
  • ► Inne komiksy 246
  • ► My Little Pony 68
  • ► Tajemnica prostoty 15
  • ► Undertale 2933
  • ► Zootopia 228
  • ♥ 18 [Dla pełnoletnich] 418
  • ♥ Anime/Manga 41
  • ♥ Crushon.ai 1
  • ♥ Discord 56
  • ♥ Eventy 333
  • ♥ Handlarzowe gry 285
  • ♥ Komiksy 2727
  • ♥ Ogłoszenia 188
  • ♥ Oneshoot 170
  • ♥ Opowiadania 871
  • ♥ Papytus - maskotka blogowa 50
  • ♥ Prace czytelników 39
  • ♥ Tłumaczenia 3107
  • ♥ Ukończone 1621
  • ♥ Yaoi/yuri 98
  • Audio 1
  • Blizny czasu [Time Scar] 11
  • Córka Discorda [Daughter of Discord] 15
  • Cross x Dream 3
  • Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy?] 35
  • DeeperDown 23
  • Deos Numbria 9
  • Endertale 10
  • Fallen Flowers 23
  • Gra w kości [The Skeleton Games] 54
  • Handplates 86
  • Hellsiblings 4
  • HorrorTale 34
  • Mendertale 9
  • Między Ciałem & Kością [Between Flesh & Bone] 1
  • Mój martwy chłopak 16
  • My boo 43
  • Naprzeciw [Stand-in] 31
  • Nie jest to najlepszy sposób na życie 2
  • nieTykalny 14
  • Ocalić Blitzo 17
  • Opiekun Ruin 14
  • Poniżej zera 2
  • Prędzej czy później będziesz moja [Sooner od Later You're Gonna be Mine] 18
  • Projekt badawczy potwór 22
  • Słodkie Tajemnice 1
  • Springtrap i Deliah 33
  • SwapOut 10
  • Timetale 1
  • Uleczyć Blitzo 2
  • Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes] 48
  • Zagrajmy 12
  • Zapomniana Wytrwałość 4
  • ZombieTale 11

POPULAR POSTS

  • Und3rt8l3: S8n2 x F11sk x P86yrus [ by K8yl8-N8 - tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz I
  • Undertale: Sposób o jaki nikt nie prosił [The Crossover No One Asked For - tłumaczenie PL]
  • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSIĘGI PIERWSZEJ
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz II [+18]
  • Undertale: Sam na sam z Sansem [tłumaczenie PL] [+18]
  • Zootopia: Co inni pomyślą [Inter schminter - tłumaczenie PL] cz. IX
  • Undertale by Skele-Ton of Sin [tłumaczenie PL] [+18]
  • Zootopia: Pośpiech [Hustle - tłumaczenie PL] + 18
  • Undertale: Przyłapana na gorącym uczynku cz III [tłumaczenie PL] [+18]
Obsługiwane przez usługę Blogger.

ARCHIWUM BLOGA

  • ▼  2025 (10)
    • ▼  kwietnia 2025 (1)
      • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSI...
    • ►  lutego 2025 (2)
    • ►  stycznia 2025 (7)
  • ►  2024 (3)
    • ►  grudnia 2024 (1)
    • ►  października 2024 (1)
    • ►  stycznia 2024 (1)
  • ►  2023 (26)
    • ►  listopada 2023 (2)
    • ►  października 2023 (1)
    • ►  sierpnia 2023 (1)
    • ►  lipca 2023 (1)
    • ►  czerwca 2023 (2)
    • ►  maja 2023 (2)
    • ►  kwietnia 2023 (1)
    • ►  marca 2023 (5)
    • ►  lutego 2023 (4)
    • ►  stycznia 2023 (7)
  • ►  2022 (36)
    • ►  grudnia 2022 (4)
    • ►  listopada 2022 (7)
    • ►  października 2022 (7)
    • ►  września 2022 (6)
    • ►  sierpnia 2022 (4)
    • ►  lipca 2022 (5)
    • ►  stycznia 2022 (3)
  • ►  2021 (119)
    • ►  grudnia 2021 (7)
    • ►  listopada 2021 (4)
    • ►  października 2021 (7)
    • ►  września 2021 (10)
    • ►  sierpnia 2021 (5)
    • ►  lipca 2021 (11)
    • ►  czerwca 2021 (5)
    • ►  maja 2021 (17)
    • ►  kwietnia 2021 (17)
    • ►  marca 2021 (14)
    • ►  lutego 2021 (13)
    • ►  stycznia 2021 (9)
  • ►  2020 (192)
    • ►  grudnia 2020 (7)
    • ►  listopada 2020 (11)
    • ►  października 2020 (29)
    • ►  września 2020 (26)
    • ►  sierpnia 2020 (6)
    • ►  lipca 2020 (21)
    • ►  czerwca 2020 (12)
    • ►  maja 2020 (2)
    • ►  kwietnia 2020 (26)
    • ►  marca 2020 (23)
    • ►  lutego 2020 (19)
    • ►  stycznia 2020 (10)
  • ►  2019 (412)
    • ►  grudnia 2019 (6)
    • ►  listopada 2019 (37)
    • ►  października 2019 (60)
    • ►  września 2019 (4)
    • ►  sierpnia 2019 (20)
    • ►  lipca 2019 (63)
    • ►  czerwca 2019 (48)
    • ►  maja 2019 (2)
    • ►  kwietnia 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (19)
    • ►  lutego 2019 (23)
    • ►  stycznia 2019 (129)
  • ►  2018 (1142)
    • ►  grudnia 2018 (107)
    • ►  listopada 2018 (82)
    • ►  października 2018 (88)
    • ►  września 2018 (84)
    • ►  sierpnia 2018 (83)
    • ►  lipca 2018 (82)
    • ►  czerwca 2018 (61)
    • ►  maja 2018 (134)
    • ►  kwietnia 2018 (111)
    • ►  marca 2018 (121)
    • ►  lutego 2018 (78)
    • ►  stycznia 2018 (111)
  • ►  2017 (2190)
    • ►  grudnia 2017 (117)
    • ►  listopada 2017 (93)
    • ►  października 2017 (138)
    • ►  września 2017 (149)
    • ►  sierpnia 2017 (203)
    • ►  lipca 2017 (310)
    • ►  czerwca 2017 (195)
    • ►  maja 2017 (277)
    • ►  kwietnia 2017 (326)
    • ►  marca 2017 (146)
    • ►  lutego 2017 (108)
    • ►  stycznia 2017 (128)
  • ►  2016 (680)
    • ►  grudnia 2016 (134)
    • ►  listopada 2016 (179)
    • ►  października 2016 (99)
    • ►  września 2016 (134)
    • ►  sierpnia 2016 (50)
    • ►  lipca 2016 (60)
    • ►  czerwca 2016 (23)
    • ►  stycznia 2016 (1)
  • ►  2015 (33)
    • ►  grudnia 2015 (3)
    • ►  listopada 2015 (1)
    • ►  października 2015 (4)
    • ►  maja 2015 (4)
    • ►  kwietnia 2015 (8)
    • ►  marca 2015 (12)
    • ►  stycznia 2015 (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  grudnia 2014 (1)

Labels

Obserwatorzy

Copyright © Kinsley Theme. Designed by OddThemes