Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ♥ Discord. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ♥ Discord. Pokaż wszystkie posty

14 sierpnia 2017

Gra: RolePlay - Urlop



To się musiało kiedyś stać, prawda? Pośród wszystkich gwałtów, pożarów, plądrowań, śmierci.. wśród stosu petów walających się po podłodze, po tym jak Woshua musiał przejść intensywną terapię, po tym jak mały Curly w końcu poznał prawdę o Świętym Mikołaju, po tym jak Fiołek pierdolną Książką Rachunkową bo nic się tutaj nie zgadzało, po tym jak Grillby całkowicie zaniemówił i zaczął mylić frytki z burgerami.... 
Cała ognista rodzina doszła do wniosku, że najwyższa pora na URLOP.

Spakowali się szybko, załatwili bilety i odlecieli, gdzieś gdzie zawsze świeci słońce, gdzieś gdzie jest piękna pogoda, gdzieś gdzie słona bryza znad oceanu wieje w twarze opalających się na plaży. Gdzieś gdzie nie ma nikogo z ich klientów i mogą rozkoszować się do woli wolnością i radością i.... Tak. Są na Urlopie. A co z barem?

Wędrowcu, któryś zasną w barze. Znajdujesz się teraz przed nim. 
Wędrowcu, który zmierzasz do baru, spotykasz jeno zamknięte drzwi z karteczką "SPIERDALAJ" wyraźnie nakreśloną przez Fiołka. Niżej karteczka od Grillbiego "URLOP" A jeszcze niżej "W razie potrzeby, jesteśmy [tutaj adres]" Ostatnia karteczka była dodana prawdopodobnie przez Curlego, lecz wieść rozeszła się szybko. 

Oliwa sprawiedliwa, karma ma swoje sposoby. Dlatego też, Grille nie uciekną od swoich klientów. 

Ergo. 
Do końca sierpnia, bar Grillby jest zamknięty, zamiast tego jego nazwa zostaje zmieniona na "plaża".
Plaża to plaża. Piach, woda. Nic więcej. Słońce, księżyc, zachód czy wschód słońca. Obojętne, to już będzie zależało od Was i od tego jak potoczycie fabułą. 

Pokój NSFW w którym to zwykle się ruchaliście, zostaje zmieniony na Plażę Nudystów. Zasadniczo też piasek i woda. Tylko, że postacie mogą biegać nago. No i może to być czat grupowy. 

Dla tych co pragną w ustronnym miejscu pobaraszkować, zostanie założony dodatkowy pokój o nazwie Hamak - będzie to miejsce z hamakiem rozłożonym między dwiema palemkami na środku piasku. Powodzenia przy ruchaniu. Tam też zasady obowiązują jak w pokoju nsfw. Może być tylko jedna akcja, tak więc trzeba bacznie śledzić fabułę, czy ktoś się nie rucha przypadkiem.

Taras zostaje zmieniony na molo - co to molo to każdy wie. Drewniany pseudo most nad wodą. 

Miłej zabawy!
Share:

5 sierpnia 2017

Gra: Role Play - Kiełbaski z Grilla [START]

Link do discorda tutaj

A więc tak kochani jak zapowiedziałam. Dzisiaj od teraz oficjalnie, każdy może wybrać sobie postać Grillbiergo i wejść nim do baru. 
Będzie gorąco.

Event trwa do poniedziałku.

Zasady
1 - Grille mają się nie powtarzać. W sensie, jak jest Grillby z UnderSwap, to nie można nim grać
2 - W trakcie gry można zmieniać Grille, fabularnie jednak wtedy wychodzisz jednym, zmieniasz postać, wchodzisz drugim Grillem
3 - O tym kto gra jakim, decydujecie Wy. Możecie ustalać to między sobą na generalu, albo tutaj w komentarzach. Proszę do mnie z tym nie walić, to zabawa dla was

Przypominam, że bar jest OGNIOODPORNY więc nie spłonie (chociaż tyle)

Nie chcesz - nie musisz grać Grillem. 

Nick ma wyglądać tak:
UF!Grillby
Gdzie UF - to skrót od AU UnderFell
! - oddziela

Można grać Bitty
Można grać kobiecymi wersjami Grillów

Jednocześnie dodaję - nie wiem czy tam będę. Dlatego postać UF Grillbiego JEST wolna, z tą jednak różnicą, że nie jest on właścicielem baru. To samo się tyczy Curlego oraz Grillbiego z Undertale

Każdy kto gra Grillbym - nie jest barmanem. 
Można powiedzieć, że to taki "rodzinny zlot", fabularnie jak chcecie możecie wystawić ruszt i grillować. 

Na zakończenie dodam - ta rozgrywka pojawi się na blogu jako event. Mile widziane obrazki, jeżeli ktoś coś narysuje 

No i co najważniejsze - jako, że mam mało czasu, to szukam osobę która fabularnie dostanie klucz do baru. Decyzję jednak kto będzie miał zezwolenie na granie Grillbym - wydam ja po tym jak na spokojnie zapoznam się z akcją na czacie. 

Osoba która dostanie oficjalną zgodę na granie Grillbym, będzie mogła, ale nie będzie musiała nim grać. Może zamieniać swoje postacie i grać kim chce. Z jednak zastrzeżeniem, że wartałoby od czasu do czasu wejść Grillbym, bo co to za bar Grillby's bez Grilla. 

Jeżeli będzie więcej postaci jakie dobrze odgrywały swojego Grilla - więcej zezwoleń zostanie wydanych. 

A więc kochani! 
Rozgrzejcie wasze serca!
Share:

2 sierpnia 2017

Gra: RolePlay - Wielkie Grillowanie

A więc tak, my Polacy uwielbiamy grillować, prawda? No i wszyscy kochamy Grillbiego. Jako, że jest to postać zarezerwowana tylko i wyłącznie dla administracji.. No, a ten nie pojawia się często - w sensie nie grałam nim od dawna. Postanowiłam zrobić niewielki event. 

W dniu 5.08 - sobota. 
Wszystkie osoby jakie będą brały udział w RP na Discordzie
powinny być jakimś Grillbym. 

Generalnie chodzi o to, aby Grillby się nie powtarzali z tego samego AU. 

Rozpalmy nasze wnętrza i niech w barze zrobi się naprawdę gorąco! 
Share:

17 lipca 2017

Gra: RolePlay - Karta Postaci - Ryū

Imię: Ryū

Nazwisko: ██████

Wiek: 19 lat

Rodzina:
Ojciec i Matka byli Japończykami

Wygląd:
Ryū wygląda jak zwykły japoński nastolatek, ma blond włosy, zielone oczy, jest dosyć szczupły, mierzy 187 cm.

Historia:
Urodził się w Japoni, jednak już za młodu przeprowadził się wraz z rodzicami do Polski.

Opis:
Nie lubi zaczynać znajomości, ale dobrze odnajduje się w towarzystwie. Jest romantykiem, nie ma problemów w podrywaniu płci pięknej, jednak jeśli to dziewczyna zacznie go podrywać czuję się zakłopotany i zaczyna się wstydzić. Na jego twarzy zawsze gości miły i przyjacielski uśmiech, potrafi wysłuchać, pocieszyć i w razie konieczności naprostować. W większość przypadków jest prawdomówny, ale potrafi kłamać by nikogo nie urazić. Gotów jest podjąć większość wyzwań, jednak zanim to zrobi, myśli na trzeźwo czy mu się to opłaca. Lubi wypić, ale zna umiar więc nie często się upija. Uprawia wiele rodzajów sportów, prócz tych związanych z kulturystyką, nie należy do silnych osób, ale nadrabia to swoją ponadprzeciętną zręcznością. Nie lubi opowiadać o swojej przeszłości, gdy ktoś go o nią pyta, ignoruje to lub podaje wymijającą odpowiedź. Skrywa wiele sekretów o których nie mówi nikomu nawet najbliższym osobom, jednym z nich jest jego nazwisko.



Share:

15 lipca 2017

13 lipca 2017

Gra: RolePlay - Karta Postaci - Peachy

Imię : Peachy 
Nazwisko: Crunter
Rasa: Człowiek
Wiek : 17

Wygląd:

Figura : Na oko 50 kg, wysportowana
Wzrost: 156 cm
Włosy : Jasny brąz, do pasa
Oczy : Szare

Lubi :
Dobrą zabawę, alkohol (czasami tez w za duzych ilościach), zapach chleba i dymu papierosowego. Uwielbia jeść, lecz przez jej dobry metabolizm nie odbija się to na jej figurze. Pizza i żelki to jedyne, co mogłaby jeść.

Nie lubi:
Książek, muzyki klasycznej, cmentarzy, kotów, koloru różowego, oraz wszystkiego co pudrowe i słodziutkie.
Share:

9 lipca 2017

Gra: RolePlay - Karta Postaci - Usterka

H- Hitsukai
U-Usterka

H: Zapraszam, zapraszam! Dzisiaj chciałabym zaprezentować coś niezwykłego, coś ...* milknie obrywając poduszką w twarz*Shiet * odzywa się z jękiem po chwili*
U: Ej! Wypraszam sobie! Jestem człowiekiem-em-em!
H: *rozmasowuje obolały nos* Cholera … Niech ci będzie. Mogłaś sobie odpuścić ten cios.S Poskarżę się komu trzeba za to.
U: Oj no, nie bądź taka delikatuśna. Dziś jestem najważniejsza ja! Czy możemy zaczynać?
H: Hej! Ukradłaś mi kwestię. Ekhmy, to jak, możemy zaczynać?
U: *wywraca oczami w rozbawieniu* Tak, możemy.
H: Dobrze, zacznijmy od tego, jak masz na imię?
U: Jam jest-st-st wielka i wspaniała Usterka!
H: Usterka? Dosyć nietypowe imię. Skąd ono się wzięło?
U: Imię pochodzi od mych … usterkowych umiejętno-ości. Gdy zostałam „stworzona” wiedziałam już, jak mam na imię.
H: Stworzona, co masz przez to na myśli?
U: Trudno to wyjaśnić ale … ja się nie urodziłam, bocian też mnie nie przyniósł, w kapuście też nie znaleziono mnie. AU z którego pochodzę jest równie powalone co ja-a-a. Nie jestem pewna czy chcesz o nim słuchać, ale chodzi mi o to, że gdy powstał ten świat, powstałam i ja. Jednego dnia nie ma mnie, a następnego już leżałam w łóżku we własnym domu.
H: Myślę, że AU, z którego pochodzisz może być jednak ciekawe. Czy możesz coś więcej o nim powiedzieć?
U: Huuuh, pochodzę ze świata, który nazywa się „No-Name”. Oryginalnie bardzo, wiem. W sumie ten świat był podobny do-do-o … takiego zwykłego ludzkiego. Nie było tam postaci z UnderTale ani żadnego innego AU. Byli tam zwykli ludzie oraz … j-a-a. Ta siła, która stworzyła ten świat, uwięziła mnie w nim również. *smutny uśmiech pojawia się na jej twarzy * Wie-e-sz, to było straszne, oni mnie nienawidzili bowiem wszystko psu-psu-łam. Wszędzie gdzie się po-o-j-jawiłam wprowadzałam jakąś usterkę...
H: To naprawdę straszne … przykro mi. Może jednak no wiesz, nie chcesz o tym opowiadać, nie zmuszam przecież.
U: Nie, w porządku. To już prze-e-e-szłość. W każdym razie ten świat z czasem zaczął psuć się. Czasami otwierały się portale z i-i-i-nnych światów i wpadały jakieś postacie z prze-e-e-różnych AU, ale kiedy tylko znów pojawiał się portal … uciekali ode mnie. Każdy kto opuścił mój świat … tracił o nim, jak i o-o-o mnie, pamięć. Z tego co mi wiadomo, nawet Error chyba o nim nie wiedział. No-Name było coraz bardziej nie-e-e stabilne. Pojawiało się coraz więcej anomalii, ludzie stawali się jak zombie, pozbawieni uczuć czy jakiejkolwiek chęci do życia. Barw-Barwy również stopniowo znikały. *z jej ust wydobywa się ciężkie westchnięcie* W końcu pojawił się mój bohater! Z drobną pomocą … udało mi się uciec, chociaż ten świat chciał go za to zabić, nawet mnie. Robił-robił wszystko abym nie uciekł-a-a-a!
H: Okropieństwo. W ogóle nie wiem jak „świat” może chcieć cię więzić czy też … zabić. Naprawdę brrr. Pozwól jednak, że spytam o twego bohatera, zdradź kim on jest!
U: *śmieje się głośno rozbawiona * To już mój sekret-et.
H: Dooobrze … *sprawdza swoją ściągę odnośnie pytań* To może powiedz mi, czemu są osoby, które uważają że masz kolo*robi krótką pauzę, próbując się doczytać *rofilię? W ogóle istnieje coś takiego?
U: *wybucha jeszcze głośniejszym śmiechem * Nie wiem! Pierwszy raz słyszę to określenie, ale muszę się zgodzić z nim. Przez to-o-o, że w moim świecie kolory znikały, wszystko stawało się bez życia, pragnęłam ba-barw, kolorów, tylko one mnie trzymały przy życiu. Stały się one niemal moją obsesją. Potem po wydostaniu się z tego świata, kolory stały się czymś co mnie … cholernie jara-jara, jeśli wiesz co mam na myśli * lenny face*
H: *widząc minkę śmieje się głośno* Rozumiem. Czyli z pewnością uwielbiasz wszelakie kolory, Czy coś jeszcze ?
U: Słodkości różnego rodzaju, wszystko co małe i urocze, chyba rozwija się we mnie ped-o-o-ofilia- wina Swap Sansa-, no i najważniejsze to … seks. Chyba jestem nimfomanką, nie, ja nią jestem na pewno. To ci potwierdzi wiele osób.
H: Ooo! No proszę! Z pewnych źródłem słyszałam, że masz bardzo ciekawy … życiowy cel, powiedz o tym coś więcej.
U: Hu-u-u-h, to nic wielkiego … ale postawiłam sobie za cel stać się największym zboczeńcem wszystkich AU. Obiecałam sobie zaliczyć wszystkich kościobraci, chociaż na linii Fell ciągnie mnie jeszcze do kogoś! *uśmiecha się w zamyśleniu* Swoją drogą, wiesz że kosteczki mają fajne żelunie? Takie kolorowe zawsze! W każdym razie cel trudny ale-ale-e … ale nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych! *wzdycha* To tylko kwestia czasu.
H: Jakieś zboczenia poza … ich żelami?
U: Jestem typem sa-a-dysty, uwielbiam swymi sznurkami wiązać ofiary. Odbierać im możliwość ruchu. To naprawdę cudowne. No i jeszcze zabawki! Zwykły waniliowy seks jest … uroczy ale rozumiesz, ile można w coś-oś takiego się bawić?
H: * uśmiecha się doskonale ją rozumiejąc * Dobrze, a są jakieś AU, które wolałabyś raczej … nie zaliczyć?
U: Nie, chyba że … Tak! Underdarkness …. Tamtejszy Papi jest duży i … i za duży, poza tym nieco mu się naraziłam … no i-i-i … jeszcze jeszcze jeden. To jest cholernie W I E L K I szkielet. O-o-g-gromny! Tak pięknie ubarwiony ale … ale jego koleżka chyba jest nawet taki jak ja! I jak go w sobie z-zmieścić?!
H: Hahahaha! Czy przypadkiem jego imię to nie Sera....-
U: Ugh,stój, nie przypominaj mi! Może jest nieco mniejszy ale-ale … i tak chyba na nim swoich łapek nie położę … No, jeszcze tam gdzie są same dzieci albo zwierzęta … Może i już jestem nekrofilem ale pod zoofilię nie pójdę! P-edo… nekro-fil chyba nie jest jeszcze czymś … złym, prawda?
H: Mnie się nie pytaj, ja się raczej nie znam i nie oceniam na pewno innych! Lećmy dalej słońce. Powiedz mi o swoich umiejętnościach więcej, wcześniej zapomniałam cię o nie podpytać.
U: Nie ma ich zbyt wiele. Wprowa-dzam różne usterki, typu śnieg ciągnie się jak guma, chmurki spadają z nieba . U-miem też latać, psuję po prostu dookoła siebie grawitację i gotowe. Do tego z palców jak i z plecków wyrastają mi wielobarwne nite-e-e-czki. To chyba wszy-ystko.
H: Ciekawie … Hej, czekaj a to na policzku ? * pokazuje palcem jak małe dziecko*
U: Wiesz … ja sa-s-a-ma ulegam usterce..*dotyka delikatnie polik* Zaczęło się od małego pęknięcia ale kiedyś … cała będę tak wyglądać a wtedy jeden gwałtowny ruch i … b-u-uum, rozsypię się.
H: *wstaje z miejsca i idzie przytulić dziewczynę* Biedactwo, skoro to się posuwa to … ile jeszcze czasu ci zostało?
U: Nie wiem, żyję baa-ardzo długo, a z moim trybem życia i preferencjami seksualnymi * wzrusza ramionami* kto wie. Póki co cieszę się życiem i wolnością. Przynajmniej tyle mi jest dane.



Dopisek od przyjaciółki >3 :

E: *wychyla się za rogu, gdzie stał od dłuższej chwili, perfidnie podsłuchując* Ej Ink twoja laska się puszcza... znaczy wywiadu udziela.
I: *pojawia się z dupy, staje za murzynem i gapi się na dziewczynę* Mówiła coś ciekawego?
E: *wzrusza ramionami* Coś o zaliczeniu wszystkich linii czy coś takiego... *obraca się* Kurwa mać, schowaj to pióro tam, skąd je wyciągnąłeś porypie...
I: *evil mode on and rape face* Mówiłeś coś Erruś?
E: *dyskretnie odsuwa się* Nope. Nope. Nope. Fuck this shit. I'm out. *tyle go było*

I: *wpieprza się podnosząc dziewczynę i biorąc ją przez ramię* Miło było, ale ta panienka ma dzisiaj randkę z moimi ząbkami~ Tęskniłaś za mną ptaszyno~?



Share:

8 lipca 2017

Gry: RolePlay - Lekcja WDŻ


Wyjca - Dance miałeś w tej bluzie lizaka? pyta z gwiazdkami w oczach

Dance!Sans - Hm? spojrzał w kierunku Wyjca Wiesz... ja w bluzach mam wiele rzeczy  uśmiechnął się

Wyjca - Bo to ma taki okrągły kształt i takie frędzelki jak cukierki... nie wyciąga jeszcze

Dance!Sans - Wyjmij i się przekonaj  powiedział

Wyjca - wyciąga i okazuje się że to "gumka" cio to? ma pytajnik i gwiazdkę

Arlin - Widząc "gumkę" wybucha śmiechem, który próbuje zdusić

Dance!Sans - próbuje wyrywać z reki Wyjca gumkę  Nie potrzebujesz tego  zarumienił się

Wyjca - nie daje sobie wyrwać tego i chowa pod swoją bluzę

Arlin - jej głowa opada na stół i oplata ją rękoma, którymi chce schować swoją czerwoną od śmiechu twarz i dalej sie śmieje

Wyjca - Nie oddam chyba, że wyciągniesz spod mojej koszulki pokazuje język

Arlin - Słowa Wyjca nie pomagają jej się uspokoić

Dance!Sans - Arlin...  proszę zrób coś...  spojrzał na nią z miną smutnego szczeniaka

Wyjca - Albo wyjaśnij co to jest i wtedy oddam merda ogonem i pokazuje język słodko kicha

Dance!Sans - wciąż patrzy w stronę Arlin szukając pomocy

Wyjca - tuli Dance nie szukaj pomocy merda ogonem

Arlin - Unosi lekko głowę, jej twarz jest cała czerwona od śmiechu, ociera dłonią oko z łez Wyjca oddaj mu to, to śmiech on tego bardziej potrzebuje znowu schowała twarz w rękach

Clarrisa - Lekcji biologii ciąg dalszy patrzy na sytuację jaka powstała z udziałem Wyjca

Dance!Sans - starał się po cichaczu "wylewitować?" gumkę z bluzy Wyjca

Wyjca - uparta, patrzy w oczy Dance czuje to i zaciska gumkę swoimi piersiami

Arlin - próbuje się ogarnąć, co z trudem jej to przychodzi. Prostuje się i opiera o oparcie kanapy Wyjca serio chcesz wiedzieć, co to? dalej ma głupawkę

Wyjca - Tak merda ogonem i patrzy z gwiazdkami w oczy Dance

Fell!Grillby - To do rżnięcia! Krzyknął w stronę Arlin Aby bachorów nie było!

Dance!Sans - obrócił się w stronę Fella i posłał mu zabójcze spojrzenie mówiące "jak mogłeś..."

Clarrisa - roześmiała się słysząc krzyk barmana, który ujął to idealnie Proszę bardzo, zagadka rozwiązana

Fuku Fire - zaczęła się lekko śmiać na słowa Fella i poszła w stronę toalety

Wyjca - patrzy w kierunku Fella Ooo... merda ogonem Dance jak to się używa? mówi ciszej i patrzy dalej w jego oczy

Arlin - Słysząc fiołka schowała twarz dłońmi mając znowu atak śmiechu. No nie, to jest poniekąd smutne, że niszczą umysł takiej słodkiej istotki

Dance!Sans - O nie...  mówi do Wyjca Chciałaś wiedzieć co to jest, to wiesz.... teraz mi to oddaj  wystawił rękę

Arlin - Nie chcesz wiedzieć, niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć mówi zza zasłoniętej twarzy

Fell!Grillby - Zaśmiał się widząc reakcję kółka edukacyjnego Nakłada się to na chuja i powstrzymuje spermę aby nie zapłodniła samicy!

Dance!Sans - GRILLBY DOŚĆ!  krzyknął do Fella

Fell!Grillby - Zaśmiał się gardłowo szeroko się szczerząc

Arlin - Zastanawia się, czy może posłać Wyjca do Fiołka, skoro temu z taką łatwością przychodzi tłumaczenie takich rzeczy, ale chyba to nie jest dobry pomysł

Wyjca - merda ogonem słysząc Fella Tyyyle wiedzy... odsłania lekko dekolt i tam była ta gumka Weź ją pokazała język

Fuku Fire - wychodzi z toalety i siada na kanapie

Dance!Sans - zarumienił się, jedną ręką przysłonił oczodoły a drugą próbował sięgnąć po gumkę

Fell!Grillby - Pokażcie jej jak się ją nakłada i jak to działa! Rzucił jeszcze próbując udawać, że go to nie bawi.... nie wychodziło

Arlin - Żeby ten się nie opierdalał najzwyczajniej w świecie wzięła tą gumkę i podała Dance Masz, wstydziochu szczerzy się

Dance!Sans - padł czaszką na stolik ze wstydu

Clarrisa - Auć. Uważaj, bo ci łeb pęknie wciąż bawił ją rozwój sytuacji

Wyjca - przytula Dance Droczę się z Tobą merda ogonem

Dance!Sans - szybko podniósł głowę, wyrwał gumkę z ręki Arlin i schował ją do swojej bluzy bez słowa

Arlin - śmieje się pod nosem z zachowania Dance
Share:

4 lipca 2017

Gra: RolePlay - Dodatki do ślubu



Opis postaci Felixa
Felix stał przed szafą zastanawiając się, co by tu ubrać na ślub do G i Metki.
- Może garniak? - Zasugerował mu jego najlepszy przyjaciel Halt.
- Nie. Chyba nawet nie mam garniaka. -Odparł Felix.
- To w takim razie... koszula i spodnie?
- Zbyt niewygodne.
- Przepaska biodrowa?
- Żarty zostaw na potem.
- Idź w "służbowym".
- Chyba moja jedyna opcja...
Felix wykopał Halta za drzwi po czym zaczął się przebierać. Po chwili wyszedł i zaprezentował się
Na pierwszy rzut oka nie różniło się od jego zwykłego ubrania. Ot, ciemnozielona bluza z za dużym kapturem i dresy. Ale po dokładnym przyjrzeniu można zobaczyć, że wszystko było zobaczyć hafty ze złotej i srebrnej nitki, w kształcie run, a każda wychwalała jakiś jego przydomek. Wzdłuż rękawów ciągły się hafty smoków i gryfów a wzdłuż nogawic - lwów i wilków. Pełna klasa.
- No. Wreszcie dodałeś jakieś ozdoby a nie surowa tkanina. Jeszcze zapomniałeś dodatków - stwierdził Halt
-Jakich dodatków? - zdziwił się Felix
-Chyba nie ruszasz się nigdzie bez broni nie?
-Idę na ślub nie na bitwę
-Oj, wilczusiu, na weselu będzie większa rozpierducha niż w bitwie.
Tym razem Felix ubrał pozostałe rzeczy. Pas z mieczem, do tego sakwę z hajsem, a na ręce nałożył rękawice.
- Już. - spojrzał na zegar który wskazywał 19:45. Przeklną głośno. Ubrał granatowe trzewiki, podziękował Haltowi za pomoc i pobiegł na ślub.
-Baw się dobrze! - usłyszał za sobą. On się nie będzie dobrze bawił? On Z.a.w.s.z.e się dobrze bawi

Wygląd Arlett

Autor: Triss aka G




Autor: Amelia
Share:

Gra: RolePlay - Wręczanie prezentów [3/3]



Undyne - CZAS NA PREZENTY! Przepchała się przez ten dziki tłum i podeszła do nowożeńców z wielkim uśmiechem. Uprzednio przytargała kilka ogromnych pudeł, co wielkim wyczynem dla niej nie było. Metko, gratuluję. Lub współczuję. Cmok, cmok w policzek jak psiapsióły, albo ciotki na imieninach. W największym była lodówka klasy A+, w środku średniego pralka z programem usuwania spermy z ciemnych ubrań, a w mniejszym zestaw garów z powłoką teflonową, ze stali nierdzewnej. Następnie podeszła do G i tu sprawa była krótka. To od Yoshikiego-san. Przewiesiła mu przez szyję łańcuszek ze złotym serduszkiem. Można było się zorientować, że wisiorek jest otwierany. W środku były włosy łonowe darczyńcy. To chyba rodzaj jakiegoś okultyzmu, magii woodoo, czy innego, pedalskiego wicca. A to ode mnie... Mrugnęła okiem podając mu wielką dechę, w rozmiarze 1:1. Można ją było powiesić na ścianie w pokoju na przykład. Przedstawiała wizerunek nagiego Fella, zadziwiająco naturalistycznie odmalowany na wypolerowanej powierzchni. W miejscu genitaliów przymocowane było rzeczywistych rozmiarów dildo. Sama robiłam. To tak, żebyś mógł czasem powspominać miłe chwile z baru... Mrugnęła wymownie do G

Pink - rozdarł sukienkę, którą miał na sobie, czy chuj wie co to było, on sam nie wiedział - NARESZCIE, BYŁO MI TAK GORĄCO - wrzasnął z ulgą i stanął za Undyne

Waleria - Założyła kastety na ręce i dyskretnie stanęła obok pary młodej...gdyby ktoś chciał robić burdy ona się nim zajmie.

G!Sans - Z wdzięcznością przyjął podarek i otarł łezkę, wspominając gwałt. Dz ..dziękujemhhyy.. W głowie mu szumiało.

Undyne - Przytuliła nowożeńców, buzi buzi i przez przypadek wpadła na Pink. Spojrzała na niego jakoś tam dziwnie, jakby ze współczuciem... Jak się czujesz, mały? No wiesz... po tym...Zapytała szeptem.

Metka - Nooo... Hym... Podziękowała jej ciepło, cała się wycałować, po czym zaczęła się zastanawiać co ona z tym kurwa zrobi... Cyganom będzie musiała sprzedać.

Pink - zadrżał na samą myśl - heh, jakoś leci - wzruszył ramionami

Undyne - Poklepała go po głowie i odeszła na bok, pozwalając iść dalej kolejce z prezentami.

Pink - rzucił się na szyję G - jestem z ciebie taki dumny! - zszedł z niego - dobra dziubaski, ode mnie macie takie cudeńka - dał parze 2 pakunki - radze otworzyć wieczorem - mrugnął do G

G!Sans - Jak na złość otworzył teraz. Ochuj. Dosłownie. FellG szybko zrobił mu seksi zdjęcie z prezentem.

Metka - Wiedząc czego może się spodziewać po Pink, odłożyła swój pakunek na bok. I nie myliła się widząc co dostał G. W sumie... Ona też będzie mogła z tego korzystać, prawda..? Tą kwestię będzie musiała wyjaśnić już na osobności ze swoim mężem.

Pink - odszedł od nich i udał się na taras

Undyne - Poszła do jacuzzi.

Natalia - Nigdy nie lubiła składać życzeń komukolwiek. Było to dla niej krępujące, nie wiedziała co powiedzieć. Podeszła więc do pary Dała im po buziaku w policzek (u Metki starała się jak najdalej od ust). Wszystkiego co najlepsze, kochani! Uściskała po kolei, bardzo serdecznie. G przytrzymała trochę dłużej, z racji, że jednak jego trochę znała. Mogłaby mu życzyć szczęścia, jednak ugryzła się w język

G!Sans - Czule podziękował i odwzajemnił uścisk.

Metka - Uśmiechnęła się również, dzielnie utrzymując pozycję stojącą. Dziękuję kochana... Rzuciła słabo, machając jej ręką, gdy ta odchodziła. Spojrzała szybko na ustawianą w ich kierunku kolejkę. Niech ją opatrzność trzyma w opiece..

Patrischia - Podchodzi  niosąc wielką paczkę razem z Blueberry  - a więc ptaszki, czas na życzenia.
Dzisiaj Ślub wasz i Wesele.
Życzymy więc wam szczęścia wiele.
stadka dzieci, mrowia wnuków
i ...... zgadnijcie? Tak! Prawnuków!
Oprócz tego powodzenia,
marzeń, planów, snów spełnienia.
Dużo zdrowia, pełnej kasy
i miłości po wsze czasy 
- recytuje niczym wierszyk w szkole po czym razem z Blueberry  daje wielką paczkę a w niej coś ciężkiego

G!Sans - Autentycznie się wzrusza Dziękhhujemy!

Blueberry - Uśmiecha się szeroko -  WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA WAS OBOJGA! - wykrzykuje

Patrischia - lekko przytula Metka , po czym G i wychodzi razem  z Blueberry na taras

Metka - Rozpromieniała natychmiastowo, gdy postawili przed nimi piękną, grawerowaną beczułkę z zawartością. Och, jesteście świetni.. Uściskała ich oboje. Dziękujemy! Poczuła w sercu determinację. Może reszta gości też wpadła na podobny pomysł..? Więcej alkoholu..?

Olczi - Proszę to dla was podaje paczuszkę

G!Sans - Ociera łezkę i dziękuje Olczi

Olczi - Dla was wszystko co najlepsze

Asriel Dreemurr - Ustawia się w kolejce z kwiatami w rękach

Metka - I nie zawiodła się. Wyszczerzyła zęby, dziękując Olczi serdecznie.

Olczi - odchodzi ustępując miejsca innym i idzie do piwnicy

Arlett the Cherry Soul - Podeszła do nowożeńców, o mały włos się nie wywalając. Dawno nie chodziła w butach z wysokim obcasem. Ugh... Ja nie gadałam z kimś od dawna, od dawna życzeń nie składałam, aczkolwiek! Życzę wam powodzenia na nowej drodze życia, i jednemu, i drugiemu. Niestety, Ink nie mógł się zjawić na weselu, więc... prosił mnie o przekazanie podarku od niego właśnie mnie... I-i... Cóż... Złożyliśmy się na niego wspólnie... Ale macie! Podała małżonkom prezenty. Dla Metki był to zestaw biżuterii, rubinowy. Gdy G dostał butelkę czystej szwagrówki. Przepraszam, jak coś nie pasuje... Dawno nie kontaktowałam się z innymi... Aż jej łzy poleciały z drugiego oka, a sama zdenerwowana oddychała głęboko w przestrachu

Amixa - Uh, ok, to wszystkiego najlepszego i takie tam. Wyjmuje pakunek Macie tu wielkie, wspólne zdjęcie... Ramka była w kształcie serca, przedstawiała G oraz Metkę upitych, przytulających się jak rzepy. G przysypiał, natomiast Metka miała ciemne oczy, potargane włosy. Piękne ujęcie. Uh to tyle, powodzenia... A, jeszcze to. Wręcza butlę krewetkówki Na zdrowie!

Arlett the Cherry Soul - G, M-metka, podobają się wam? Zapytałam z lekkim przerażeniem wymalowanym na twarzy, ocierając pojedynczą łezkę.

G!Sans - Przytula wszystkich i dziękuje.

Metka - Och... Wzruszyła się, naprawdę. Wzięła od Arlett prezenty, ściskając ją mocno. Szkoda w takim razie, że nie mógł przyjść. Podziękuj mu od nas. Powiedziała ciepło, zabierając od G ofiarowaną mu flaszkę.

Arlett the Cherry Soul - Czemu mu zabrałaś? Przecież dałam tam mu wody jabłkowej, przysięgam! Przecież pamiętam, że sama żłopałam!

Amixa - Tia, ja się zwijam. Obrazek można powiesić obok Fella, podziwiajcie... Ubiera kurtkę Wszystkiego najlepszego! Teleportuje się, a czemu nie

Waleria - Przesuwa się i staje naprzeciw pary młodej a obok niej dzielnie dzierży w pyszczku małą paczuszkę Kotełeł. Rzuciła się na szyję Metka i wyszeptała. Zaraz wam ogarnę cuda na kaca bestyjko. Gdy Metka nie widziała, podała G malutką kopertkę z sekretną zawartością. Odsunęła się od Metki i podała im obu kopertę. Bilety na tydzień na Majorkę. 5-gwiazdkowy hotel i wszystkie możliwe udogodnienia w postaci basenów, spa, masaży. Wszystko czego dusza zapragnie! Wyjęła zza siebie paczkę, której papier prezentowy był nadrukowany dolarówkami. W środku są 2 zestawy. Zestaw do tresury męża i zestaw do tresury żony. Komu jak się uda- nie mój biznes. Klasnęła dwukrotnie w dłonie. Przyszło kilku mężczyzn w garniturach niosą gigantyczną pakę najróżniejszych alkoholi, opakowanie z wielkim basenem i kubły kisielu, które swoją ilością pogrzebałyby chyba cały kraj. Fontanna do czekolady stała tuż przy innych prezentach. Wszystko co najlepsze dla was moje dzióbki. Uścisnęła ich i ucałowała w policzki.

Metka - Ymm... Bo on... Bo on na razie ma dość. Wymyśliła szybko, uśmiechając się jeszcze szerzej do Arlett. ...ale skoro to nie alkohol, to mogę mu ją zwrócić. Zapewniła, mimo wszytko nie puszczając flaszki z rąk. Musiała przecież się upewnić.

Arlett the Cherry Soul - Arlett z łzami w oczach cmoknęła G , i Metka  w policzek, po czym odeszła zapłakana i poddenerwowana do Jakuzzi.

Asriel Dreemurr - Mogę teraz ja? - pyta się UT!Sans

G!Sans - Od całego prezentowego zamieszania aż zakręciło mu się w głowie. Prezenty Walerii dogłębnie go wzruszyły. Szczególnie alkohol. Rzucił się w jej ramiona, dziękując. Walerka, ale na Fellgę to ty uważaj, jemu też przydałaby się tresura... Szepnął cicho,patrząc na brata

Kotełeł - Trzymał w pyszczku paczuszkę, w której była paczka, jak powiedziała Waleria, Najlepszych, najdroższych prezerwatyw, jakie można było kupić. Trudno było to trzymać, ale z czym kotełeł by sobie nie poradził? Podszedł do Metka i G , przysiadł i wystawił pyszczek ku nim, by mogli od niego wziąć. Niech biorą ją szybko, nie będzie wieczność przecież czekał, aż wezmą.

Waleria - Już ja się nim zajmę. Spokojna twoja czaszka. Przytuliła G. Zerknij lepiej co jest w tej tajnej kopercie. Szepnęła do niego.

Asriel Dreemurr - Więc tak - podszedł do pary - Nie znam was, przyznaje, ale każdemu chyba trzeba szczęścia, co nie? - zapytał, nie oczekując odpowiedzi, wyjął zza pleców bukiet białych kwiatów i dął je Metce - Więc, wszystkiego dobrego! - powiedział

Metka - Było jej coraz słabiej, gdy kolejne podarunki od Walerii przybywały w dosłownym tego słowa znaczeniu. A gdy tylko zobaczyła tą monstrualna ilość butelek najróżniejszych kształtów i rozmiarów, rozpłakała się. Dziękuu-ujęęę..! Załkała jej w policzek, przytulając się mocno, wzruszona do granic możliwości.

Asriel Dreemurr - Po czym odszedł i poszedł na taras

G!Sans - Pogłaskał czule Kotełeł po głowie w podzięce. Otworzył dyskretnie kopertę. Bilet na lekcję przetrwania wśród dzikich zwierząt. Zdecydowanie się przyda.

Waleria - Cieszę się, że prezenty się wam spodobały. Objęła Metkę i G i poszła do jacuzzi.

Metka - Uklękła przy Kotełeł molestując zaraz jego pyszczek delikatnym drapaniem. Dziękuję piekielniku.. Rzuciła czule. Przyjęła bukiet kwiatów od Asriela, klepiąc go po głowie. Dziękujemy kochanie.

Dance!Sans - wstał z miejsca i podszedł do nowożeńców Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.. i ten... no... eh... nie jestem dobry w te klocki... powiedział do Metki i G, po czym wręczył im średniej wielkości prezent w którym znajdowały się dwa fartuchy, dwie butelki czerwonego wina nieznanej marki rocznik 1984 oraz dwa dzwonki jasno mówiące do czego służą I mam nadzieje że prezent ci się szybko nie znudzi  szepnął do G

Kotełeł - Gdy tylko wzięli od niego paczuszkę, wręcz poczuł ulgę. Już go pyszczek bolał. Zamruczał, kiedy Metka podrapała go. Oooo tak, dokładnie tu. Miauuuu To niech będzie forma życzeń. Nie będzie przecież z każdym gadał jak leci, dziwnie się czuje wykorzystując dar od Sławcia. Kiedy już skończyła go pieścić, szybko pobiegł w stronę jacuzzi.

G!Sans - Z cwanym uśmieszkiem przyjął prezent od Dance. Oh, na pewno się nam przydadzą.. Szepnął w podzięce.

Metka - Zachichotała z wyższością otwierając prezent od Dance. Natychmiast zarekwirowała butelki, ukrywając je zaraz w tylko sobie znanym miejscu. I robiła to tylko w trosce o G. Tak, dziękujemy.. Rzuciła rozbawiona.

UT!Toriel - podchodzi do G No to życzę ci szczęścia w nowej drodze życia oraz żeby ci się dobrze żyło z Metką podaje mu prezencik

Us!Chara - podchodzi i z wielkim uśmiechem wręcza Metka prezent

US!Frisk - Podaje prezent G W prezencie jest naszyjnik z ze złotym G w serduszku, jeśli przyłoży naszyjnik do naszyjnika Metka który dostała od Chary  wyjdzie napis G i M Proszę

G!Sans - Przytula wszystkich czule i gorąco dziękuje. Awww, nie musieliście!

Metka - Hah, urocze.. Wzruszyła się znowu, przyjmując od dzieciaków prezent. Poczochrała je po głowie i ucałowała w czoła. Tylko uważajcie na pijanych..! Krzyknęła za nimi, zanim te odeszły.

US!Frisk - wyrywa się z ucisku G Nie ma za co.

Fuku Fire - podchodzi do małżonków Powodzenia na nowej drodze życia Podała kopertę parze młodej. W środku był czek o wartości 500 monet Nie miałam pomysłu co dać drapie się po głowie

Metka - Uścisnęła Fuku może trochę mocniej niż powinna. Dziękujemy słonko. Uśmiechnęła się delikatnie, przyjmując prezent. Boże drogi, zaraz jej nogi odpadną.

Niko - Kiedy nadeszła jej kolej szybko podbiegła do pary młodej rzucając jej się w ramiona cudem nie przewracając się . W prezencie dla panny młodej były włożone szczelnie 24 żarówki . W o wiele większym pudełku zmywarka . Oczywiście nie zapomniano o sukience tak bardzo ciasnej że nawet 16 latek by się w niej udusił . W pudle dla pana młodego znajdowały się butelki Whisky , Żubra , kilka puszek piwa oraz krawat bardzo mocno fioletowy. Na sam koniec dała obojgu wspólną kopertę tak ciężką że ledwo nią niosła . Było w niej 2.000000 złotych . G-Gratuluję wam ! życzę szczęścia !! O-O j-Jeszcze prezent od Jagody . Podała następne paczki tym razem mniejsze . Dla panny młodej czerwona długa sukienka. A dla pana młodego Whisky i zegarek. I odeszła

G!Sans - Tym razem nie dał Metce zakosić alkoholu.

Metka - Zaśmiała się ściskając Niko. Och, jesteś urocza... Dziękujemy... Zaraz po tym jak odeszła, wyrwała z rąk G prezenty w postaci alkoholu. Ty będziesz mieć kiecki.. Warknęła, wciskając mu czerwoną sukienkę.

G!Sans - Jęknął głucho, kolejny damski ciuch do kolekcji. Może zostanie następcą Pedała Yoshiki?

Smutny Wilk Felix - podszedł elegancko do Metki i G Ja dla was nie mam alko, mam dla was coś innego. spojrzał na ich obrączki z obrazą, wyjmując małe pudełeczko zza pazuchy te liche pierścionki które teraz nosicie nie umywają się do tego! powiedział otwierając pudełeczko, leżały w nim dwie złote obrączki z rubinami Mam dla was krasnoludzkie dzieło. Póki będziecie nosić te pierścionki, będziecie wiedzieć gdzie jesteście i czy waszemu partnerowi nic się nie stało. Nawet jak oślepniecie i ogłuchniecie. I jest także anty-zdradowy więc koniec z ruchaniem kogo chcecie. ostatnie zdanie wyszeptał.

NegativeSans - podaje kartę Jokera która nie jest taka zwykła jak reszta No ten nie znamy się za bardzo ale ta karta chroni was przed niebezpieczeństwami oraz wasze dzieci jak będziecie je mieć podaje Metce i mówi dalej Musisz ją spalić zniszczyć co chcesz by ta karta nie istniała to ten przytula Metkę a potem podaje G Piwo To Wszystkiego najlepszego!

G!Sans - Ochuj, przeciwzdradowe pierścionki i karty do jakichś kurde szamańskich czarów. Podziękował i uścisnął im obu dłonie. Dzięki, chłopaki!

NegativeSans - Nie ma za co! A G Te piwo nigdy się nie kończy! Więc chlej ile dusza zapragnie! idzie do jacuzzi

Metka - Popatrzyła na G z bardzo brzydkim uśmiechem. Te pierścionki to wcale nie taki głupi pomysł, przynajmniej będzie wiedziała zawczasu, że jej małżonek jest gwałcony, czy coś. Za to karta... Będzie musiała się jej bliżej przyjrzeć. Mimo wszytko była podejrzliwym stworzeniem. Podziękowała im serdecznie, całując w policzki. A teraz idźcie się naprać!

Smutny Wilk Felix - Nie ma za co!

Miki - podchodzi do pary i wyciąga coś z szalika Nie jestem zbyt dobry w prezentach i życzeniach daje butelkę advocata Emm noo I życzenia to emm Nooo wszystkiego najlepszego i w ogóle dużo seksu mało dzieci czy coś ymmm... to chyba tyle... eeee....

Metka - Dzięki ci eee... Stworzonko. Skomentowała, nie bardzo wiedząc co innego rzec. Pierwszy raz widziała tą postać na oczy.

G!Sans - Podziękował Miki i poprawił mu czule szaliczek.

Miki - Dzi-dzieki schował pól twarzy w szalik i pobiegł na taras

Metka - Rozejrzała się po pomieszczeniu, sprawdzając, czy aby ktoś jeszcze pozostał. Póki co raczej nie; wszyscy poszli się albo nażreć, albo schlać, albo ruchać. Wykończona opadła na ziemię nie potrafiąc już dłużej utrzymać pionu. Daliśmy radę.. Wyszeptała z niedowierzaniem, przecierając podkrążone oczy.

G!Sans - G czuł się jak po 4 godzinnym spacerku w Bieszczadach, razem z bacą Heńkiem. D...Daliśmy... Wybełkotał i jebnął na podłogę, od razu usypiając.

Edward Wilde - podchodzą razem z Damą do nowej pary, ściska dłoń G, przytula się do Metka Po pierwsze to wszystkiego najlepszego, a po drugie.. wyciąga zza pazuchy mały pakunek, prezent od nich... czyli wódkę z żelków, kondoma i kastet... tak gdyby Panu młodemu (Metce) coś znowu dowaliło puszcza do nich oczko

Dama z Cichych -  Tak się cieszę Metka. Zamierzała się jej rzucić na szyję, ale widząc jej stan po prostu ją przytuliła mocno.

Metka - Prychnęła, nie mając zamiaru ani wstawać, ani komentować tego co rzekł Edward. Jednak połykając wszelkie uprzedzenia, dała się przez niego przytulić, a i podniosła rękę nieprzytomnego G, by ten mógł ją uścisnąć. Dziękuję.. Mruknęła tylko, ale zdołała się jeszcze słabo uśmiechnąć do Damy, już powoli wyłączając samoświadomość. Wiedziała, że za jakiś czas będzie niemal do życia. Musiała tylko dać troszeczkę więcej czasu swojemu organizmowi na regenerację.

Edward Wilde - Widzę że jeszcze nie jesteście w sosie po wczoraj, swoją drogą nawet fajnie było, podziękować organizatorom.... zerka to na małżonków, to na Damę wiesz chybaaa my sobie już pójdziemy. zabiera ją do stołu

Metka - Dobra... Używając niemal naddemoniczej siły, wzięła truchło szkieleta i powlekła je w siną dal. Wkrótce znikła za drzwiami pokoju znajdującego się na piętrze w towarzystwie głośnych przekleństw. Na wszystkie Kręgi Piekieł, niby sam szkielet a ważył chyba tonę... W końcu zaciągnęła go na łóżko i z głośnym westchnięciem położyła się zaraz obok. Powieki same opadły w odpowiedzi na miękką pościel, jaka rozkosznie owiła jej ciało. Tylko pięć minutek... I zasnęła, śniąc o wiadrach wódki jakie w siebie za jakiś czas wleje.
Share:

3 lipca 2017

Gra: RolePlay - Ślub [2/3]




Metka - I oto się zaczynało przedstawienie, którego miała być główną atrakcją... Ale od początku. Wieczór kawalerski skończył się dla niej totalnym zgonem, który utrzymał się prawie do południa. Jakimś cudem, jej zwłoki zostały odtransportowane do domu, gdzie przechodziła rekonwalescencję w trybie błyskawicznym. Niestety, rzutowało to na jej przygotowania, co było widać w oczach wszystkich teraz zebranych. W drzwiach stanęła, albo raczej stanął, pan młody. Podkrążone oczy, włosy w nieładzie, grymas wyrażający bodajże radość na twarzy... I Garnitur. A raczej jego jedna część... Miała na sobie ciemnoszarą górę, pod którą wystawała ciemno różowa koszula, wygnieciona jakby przeszło przez nią stado arabów. Za to spodni - brak. Na jej czarnych nogach uczepione były koronkowe, filetowe, siatkowane pończochy, które w kilku miejscach miały o jedną dziurę za dużo. Muszka smętnie zwisająca przy jej szyi dopełniała obrazu nieszczęścia. Spojrzała z rozdrażnieniem na zebranych i wolnym krokiem powlokła się do ołtarza. Stanęła przed Pink, rzucając mu wyzywające spojrzenie, które mogło w tej chwili zabijać. Jedziemy z tym...

Autor: Metka

Jagoda - zaczęła cicho klaskać w dłonie widząc pana młodego

G!Sans - I tak oto nadszedł on. Piękny, wspaniały, olśniewający, z kacem wymalowanym na mordzie. To będzie najlepszy dzień jego życia. Drzwi do baru otworzyły się szeroko. Zebranych jakby otumanił widok wspaniałej, bogato zdobionej sukni. Faja oczywiście być musiała, G co jakiś czas wypuszczał kącikiem ust dym. Ręce zajęte miał bukietem. Uważał, żeby rozżarzony papieros nie przypalił welonu. Suknia zaszeleściła przy jego pierwszym kroku, szpilka zastukała o drewnianą podłogę. Na jego szyi dumnie pobrzękiwał złoty wisior z literą "G", w stylu murzyńskich raperów. Wręcz błyszczał majestatem. I nagle potknął się o próg, ale od razu wstał i poprawił dumnie kwiaty w welonie. Bukiecik się trochę pogniótł. Wypluł peta gdzieś za plecy i odszukał wzrokiem Fella

Autor: Metka

UT!Sans - Co. Szepcze rozbawionym tonem

Temmie - sypie ponownie na G kwiatki i TemmieFlakes próbując nie płakać. Jak pięknie... szepcze do siebie cicho

Pink - zaczął cicho chichotać

Jagoda - gdy zobaczyła pannę młodą odebrało jej mowę. Zaczęła znowu ocierać łzy szczęścia

Fell!Grillby - Był już u boku G z szerokim uśmiechem. wystawił w jego stronę łokieć No kto by pomyślał... Idziemy, mój drogi?

Us!Chara - zakrywając usta by się nie zaśmiać przygląda się parze młodej

Lajlana - Chyba zaraz się rozpłacze szepcze

Waleria - Obserwowała Metkę, powstrzymując wzruszenie. Cóż...Ona jak to ona. Spodziewała się takiego wyglądu. W tle cichaczem niczym przyczajony tygrys przemykał się FellG robiąc zdjecia.

Patrischia - szepcze ciszej do Blueberry - już się zaczęło.. 

US!Frisk - patrzy na to wszystko z obojętnością

Smutny Wilk Felix - 9 lat ćwiczeń silnej woli wreszcie się przydało. Bez trudu powstrzymał śmiech

Olczi - ociera łzy szczęścia

Undyne - Z wrażenia wypadła jej butelka z browcem i stłukła się z hukiem.

Blueberry - Wyglądają.... oryginalnie! - Uśmiech nie schodził my z ust, był szczęśliwy, że może brać udział w tak wspaniałej uroczystości

Temmie - po sypaniu kwiatków siada gdzieś na krześle i wyjmuje mały papierek by ocierać łzy

Amixa - Jest zachwycona. Te stroje idealnie oddawały ich charakter! Zaczyna płakać.

Sansy - lekko śmieje się, widząc Fella  i G razem.  Osz cholera, szipy zaraz polecą. Albo slipy. Albo oba naraz uśmiechnęła się lekko w stronę Fella , gdy szli razem  pod rękę

Fell!Grillby - Nie czekając nawet na jego słowa, ruszył z buta. choć był barmanem nienawidził być w centrum TAKIEJ uwagi. W każdym razie. Poszedł z G pewnym krokiem i podprowadził go pod Pink oddając w ręce Metka Stanął z boku

Niko - Zaczęła płakać ze wzruszenia . Z trudem powstrzymała się od nagłego przytulenia panny młodej G

Natalia - Przygląda się z zainteresowaniem. Już nie może powstrzymać łez wzruszenia

Jagoda - szepnęła do Niko te dzieci tak szybko rosną zaczęła ocierać łzy i podała sąsiadującej osobie chusteczkę

Pink - A więc - chrząknął - CISZA! - wrzasnął - TU SIĘ ŚLUB TOCZY

Sansy - przykryła ręką usta, by powstrzymać mimowolny śmiech. Tak, to zdecydowanie będzie ciekawe.

Edward Wilde - tylko zaciąga się papierosem

NegativeSans - próbuje powstrzymać śmiech udało mu się

Metka - Spojrzała na G tylko raz. Musiała natychmiast odwrócić wzrok, by przypadkiem nie wybuchnąć mu w twarz salwą śmiechu, która kumulowała się gdzieś głęboko w jej bebechach. Wyglądasz... Pięknie. Wydukała, usilnie patrząc w podłogę i skupiając się na oddechu. Wdech. Wydech. Wdech, kurwa i wydech...

Smutny Wilk Felix - NO DOBRA ZACZNIJMY TO COŚ Warknął Głośno w chuj

Dance!Sans - psst.   szturcha w ramię Inka siedzącego obok   to się już zaczyna?   szepcze

Temmie - chlipie w swój papierek po TemmieFlakes, nigdy jeszcze nie była na ślubie i jest bardzo wzruszona jej różowe łzy spływają po policzkach jAkie PiENkne... smarka donośnie w papierek

InkSans - Tak kiwnął z uśmiechem do Dance

UT!Toriel - wchodzi do Grillbiego, rozglądając się

Amixa - Uuuh mamy teraz ślub!... Niech pani siada...

Sansy - ostatni raz popatrzyła na parę młodą i mimochodem rzuciła okiem na Fella

Pink - kurwa mać, ZAMKNĄĆ SIĘ - warknął do wszystkich - a więc, zebraliśmy się tutaj..  - patrzył na tłum ludzi, którzy najwidoczniej nie chcieli się zamknąć

Jagoda - zerka na Toriel pst! szepnęła zaczyna się! usiądź na miejsce. mrugnęła do niej

Neathis - Chcę kopię nagrania z tej ceremonii spogląda w górę ze łzami od śmiechu

UT!Toriel - siada

G!Sans - Chwycił jej twarz w dłonie. Jednak welon trochę się przypalił. Mimo wszystko posłał jej piękny, skacowany uśmiech. Wyglądała idealnie.

Us!Chara - wyciąga z kieszeni chusteczkę i ociera łzy śmiechu

Undyne - MORDY CWELE ZAJEBANE!!!!! Wydarła się na całe płuca.

Smutny Wilk Felix - Warknął wystarczająco głośno aby uciszyć resztę ludzi

Fuku Fire - nic nie mówiła ale się wystraszyła krzyków Undyne  i Pink

Miki - nie wiedzial co sie do konca dzieje, wrzask za wrzaskiem

Amixa - Nie chce niszczyć im pięknej chwili. To jest dopiero miłość!

Temmie - wywala papierek za siebie i zaczyna płakać oraz smarkać w własną suknie mocząc ją różowymi łzami i ciemno fioletowymi smarkami

UT!Toriel - wzruszona,uroniła łzę

Fell!Grillby - Wziął głęboki wdech i ryknął na całe gardło, tak, że było go słychać wszędzie. Wiadomo, kto tu rządził MORDY CWELE JEBANE ALBO STANIECIE SIĘ SKŁADNIKIEM KOLEJNEGO JEJ PĄCZKA!

Waleria - Zerka na Sansy i uśmiecha się. Siłą woli powstrzymuje się aby nie wstać i nie zacząć skakać z radości. Obserwowała parę młodą... pasowali do siebie. Jedno jest pewne.

Pink - chrząknął zebraliśmy się tutaj, aby połączyć tą.. - zlustrował Metka i G wzrokiem - piękną..  Parę związkiem małżeńskim

Metka - Zaczęła drżeć, uciekając jak tylko mogła wzrokiem, byle nie skupiać się na G... Zaraz zacznie ryczeć ze śmiechu... Albo płaczu... Spokojnie, spokojnie - powtarzała sobie, a stres jak na zachętę narastał. Nie wiedziała czy jest szczęśliwa, czy przerażona, czy jedno i drugie. Słyszała Pink i zebranych tu wszystkich  jak zza zamkniętych drzwi. Chwyciła G za rękę, jakby sprawdzić, czy to co się dzieje jest prawdziwe. Delikatnie zacisnęła palce na jego kościstej dłoni.

Autor: MadziaZiel

Pink - czy jest ktoś, kto jest przeciwny temu związkowi?  - rozejrzał się po barze, po czym podniósł rękę do góry. Opuścił ją natychmiast, widząc wzrok Metka na sobie

G!Sans - Odwzajemnił uścisk jej dłoni. Cholera, śliska była. Mimochodem otarł wolną ręką łzę wzruszenia. Patrzył w oczekiwaniu na księdza bez święceń.

Pink - a więc, czy ty seksowny szkielecie, który miał się ze mną ruchać, ale..

G!Sans - Jebnął go bukietem.

Pink - ekhem, bierzesz tą potworzyce, która chciała cię zjeść za żonę i ślubujesz jej miłość, seks i seks? - spytał G

Metka - Wprawdzie nie miała bukietu, ale zdzieliła Pink nogą, celując odruchowo w krocze.

Pink - pisnął z bólu

G!Sans - Seks. Tak. Wszystko dla tej lubiącej chrupiące dania demonicy. Biorę. Głos miał iście oschły i szorstki po wczorajszym spirolu, ale jednak przepełniony miłością.

Pink - ale na pewno? - spytał - bo wiesz, jest jeszcze tyle fajnych szkieletów, których znasz i...

Metka - Zamachnęła się na Pink, o mało nie zahaczając pazurami o jego oczodoły. Kurwa, Pink, ja ci zaraz przypierdolę...

Pink - dobra, dobra, spokojnie - westchnął

G!Sans - Zdjął szpilkę i po prostu rzucił nią w księdza. Na pewno. Jak jeszcze raz będę musiał powtórzyć, włożę ci to kurestwo w miednicę. Pogroził mu drugą szpilką.

Pink - warknął - a więc, czy ty Metko, bierzesz tego szkieleta, który miał być mój i..  ekhem, za męża?

Metka - Uśmiechnęła się słabo widząc jak G traci buta. Podała mu swojego kapcia, wszakże nie mogła pozwolić, by Panna Młota boso paradowała przed wszystkimi! Poprawiła muszkę, która w tym momencie całkowicie odpadła. Tak, biorę. Rzekła uroczyście, kierując swoje zmęczone, acz radosne spojrzenie na G.

Pink - okeeej, więc teraz - zaklaskał - PROSZĘ WNIEŚĆ OBRĄCZKI!

Waleria - Poszła z Kotełełem już chwilę wcześniej na tyły. Maluszek wyglądał w tej muszce przeuroczo! Wziął w pyszczek poduszeczkę i dumny krokiem maszerował z obrączkami aby podać je Pink.

Autor: Oczytana

G!Sans - FellGFotografDoWynajęcia-Cykał parze zajebiste fotki, latając po barze w te i z powrotem

Pink - dzięki kiciu - poklepał go po łebku i wziął obrączki

Metka - Zasłoniła usta, nabierając głęboko powietrza. O ja pierdole, zaraz rzygnie... Przełknęła głośno ślinę, zamykając na chwile oczy. Jest silna. Jest demonem. Da radę. Zaszczękała zębami lekko drżąc.

Pink - a więc - odwrócił się do G - zakładaj jej to kółko na palec i powtarzaj za mną..

G!Sans - Wcisnął palec Metki w obrączkę. Była trochę za mała, więc kilka razy nią pokręcił, jakby to była śrubka.

Pink - ekhem, Ja seksowny szkielet, który po ślubie będę się ruchał z Pinkiem....

G!Sans - Wpierdolił mu szpilkę w miednicę, przebijając sułtannę, po czym wrócił na swoje miejsce i poprawił ramiączka sukni. Ja, superseksowny szkielet...

Metka - Skrzywiła się czując jak metal wbija się w jej biedny palec, ale dzielnie przyjęła torturę. Spojrzała na swoją rękę, po czym nie wytrzymała... Fioletowy paw pokrył stopy Pinka, oblepiając go mazistą substancją. Metka splunęła na koniec i jak gdyby nigdy nic wyprostowała się, skupiając na dalszej części ceremonii. Nie omieszkała podać G swojego drugiego kapcia.

Pink - kurwa - zaklną i popatrzył na Metkę - ODKUPUJESZ MI BUTY!  - krzyknął na cały bar, ale ciągnął dalej - biorę tę dziewkę za żonę - powiedział wściekły

G!Sans - Założył dumnie kapcia. Pasował idealnie do sukienki. Biorę tę dziewkę za żonę..

Pink - i ślubuję jej..

G!Sans - Jeszcze raz spojrzał w jej zamglone od rzygańska oczy, wzrokiem pełnym miłości. Kawałkiem welonu wytarł jej twarz. I ślubuję jej..

Pink - że nie będę się wyrywać, gdy będzie mnie spożywać w noc poślubną...

G!Sans - Wywrócił oczyma. Nie miał już szpilek, więc po prostu grzecznie powtórzył kwestię. A niech się chuj pedofil bez święceń pocieszy.

Metka - Chciała zwymiotować tym razem specjalnie, ale już po prostu nie miała czym. Tak więc tylko obrzuciła Pinka nienawistnym spojrzeniem, niechętna do dalszego bicia. Bowiem, im szybciej 'ksiądz' skończy, tym szybciej ona usiądzie, napije się i zapomni o kacu.

Pink - oraz seks i jeszcze więcej seksu.. spojrzał na G i czeka aż powtórzy

G!Sans - Z lubieżnym uśmiechem ostatecznie powtórzył słowa Pinka. Bardzo wyraźnie, żeby wszyscy na pewno usłyszeli.

Pink - uśmiechnął się cwanie i mrugnął do G - ok, teraz ty, wkładaj mu to kółko na palec - kiwnął głową na Metka

Metka - Jak zażądał, tak i zrobiła. Miała odwrotny problem w porównaniu do Panny Młodej, jeżeli chodzi o obrączkę. Ta mała cholera nie chciała usiedzieć na miejscu, zsuwając się z jego kościstego palca. Rozjarzała się dookoła, szukając ratunku i znalazła, tuż pod stopami. Przewlekła pierścionek przez swoją, fioletową muszę, po czym z piękna kokardką zawiązała na właściwym palcu G. Spojrzała oczekująco na Pinka, przygotowując się na wysiłek zapamiętania i powtórzenia paru kwestii.

Pink - okej, powtarzaj za mną..  Ja Metka..

Metka - Otworzyła usta, powtarzając zachrypniętym głosem Ja Metka...

Pink - Biorę tego szkieleta, który miał być Pinka za żonę...

Metka - Powtórzyła, już nawet nie mając sił się odgryźć. Wysłała tylko G błagalne spojrzenie, mówiące, że zaraz nie wytrzyma i zejdzie z tego świata.

Pink - I ślubuję mu...

Metka - iiii... Ślubuję muuu....

Pink - że usmaże jego kości, najlepiej jak potrafię...

Metka - ...bez słowa kopnęła go po raz kolejny.

Pink - jęknął - dużo seksu przede wszystkim - wysyczał

Metka - Duużo seksu przede wszystkim.. Rzekła grzecznie, poprawiając kołnierzyk.

Pink - a teraz, możecie się pocałować cukiereczki - zaklaskał

Metka - W końcu... Niemal jęknęła z ulgą. Nie czekając; jedną rękę owinęła wokół talii, drugą przytrzymała tył jego czaszki i przechyliła kościotrupa do tyłu. Uśmiechnęła się lubieżnie i wpakowała swój czarny jęzor między jego zęby.

G!Sans - KOCHAM CIĘ METKA! Wydarł się i wpił w jej usta.

Metka - Chociaż ty. Skomentowała, odrywając się w końcu od niego.

Share:

POPULARNE ILUZJE