3 lipca 2017

Gra: RolePlay - Ślub [2/3]




Metka - I oto się zaczynało przedstawienie, którego miała być główną atrakcją... Ale od początku. Wieczór kawalerski skończył się dla niej totalnym zgonem, który utrzymał się prawie do południa. Jakimś cudem, jej zwłoki zostały odtransportowane do domu, gdzie przechodziła rekonwalescencję w trybie błyskawicznym. Niestety, rzutowało to na jej przygotowania, co było widać w oczach wszystkich teraz zebranych. W drzwiach stanęła, albo raczej stanął, pan młody. Podkrążone oczy, włosy w nieładzie, grymas wyrażający bodajże radość na twarzy... I Garnitur. A raczej jego jedna część... Miała na sobie ciemnoszarą górę, pod którą wystawała ciemno różowa koszula, wygnieciona jakby przeszło przez nią stado arabów. Za to spodni - brak. Na jej czarnych nogach uczepione były koronkowe, filetowe, siatkowane pończochy, które w kilku miejscach miały o jedną dziurę za dużo. Muszka smętnie zwisająca przy jej szyi dopełniała obrazu nieszczęścia. Spojrzała z rozdrażnieniem na zebranych i wolnym krokiem powlokła się do ołtarza. Stanęła przed Pink, rzucając mu wyzywające spojrzenie, które mogło w tej chwili zabijać. Jedziemy z tym...

Autor: Metka

Jagoda - zaczęła cicho klaskać w dłonie widząc pana młodego

G!Sans - I tak oto nadszedł on. Piękny, wspaniały, olśniewający, z kacem wymalowanym na mordzie. To będzie najlepszy dzień jego życia. Drzwi do baru otworzyły się szeroko. Zebranych jakby otumanił widok wspaniałej, bogato zdobionej sukni. Faja oczywiście być musiała, G co jakiś czas wypuszczał kącikiem ust dym. Ręce zajęte miał bukietem. Uważał, żeby rozżarzony papieros nie przypalił welonu. Suknia zaszeleściła przy jego pierwszym kroku, szpilka zastukała o drewnianą podłogę. Na jego szyi dumnie pobrzękiwał złoty wisior z literą "G", w stylu murzyńskich raperów. Wręcz błyszczał majestatem. I nagle potknął się o próg, ale od razu wstał i poprawił dumnie kwiaty w welonie. Bukiecik się trochę pogniótł. Wypluł peta gdzieś za plecy i odszukał wzrokiem Fella

Autor: Metka

UT!Sans - Co. Szepcze rozbawionym tonem

Temmie - sypie ponownie na G kwiatki i TemmieFlakes próbując nie płakać. Jak pięknie... szepcze do siebie cicho

Pink - zaczął cicho chichotać

Jagoda - gdy zobaczyła pannę młodą odebrało jej mowę. Zaczęła znowu ocierać łzy szczęścia

Fell!Grillby - Był już u boku G z szerokim uśmiechem. wystawił w jego stronę łokieć No kto by pomyślał... Idziemy, mój drogi?

Us!Chara - zakrywając usta by się nie zaśmiać przygląda się parze młodej

Lajlana - Chyba zaraz się rozpłacze szepcze

Waleria - Obserwowała Metkę, powstrzymując wzruszenie. Cóż...Ona jak to ona. Spodziewała się takiego wyglądu. W tle cichaczem niczym przyczajony tygrys przemykał się FellG robiąc zdjecia.

Patrischia - szepcze ciszej do Blueberry - już się zaczęło.. 

US!Frisk - patrzy na to wszystko z obojętnością

Smutny Wilk Felix - 9 lat ćwiczeń silnej woli wreszcie się przydało. Bez trudu powstrzymał śmiech

Olczi - ociera łzy szczęścia

Undyne - Z wrażenia wypadła jej butelka z browcem i stłukła się z hukiem.

Blueberry - Wyglądają.... oryginalnie! - Uśmiech nie schodził my z ust, był szczęśliwy, że może brać udział w tak wspaniałej uroczystości

Temmie - po sypaniu kwiatków siada gdzieś na krześle i wyjmuje mały papierek by ocierać łzy

Amixa - Jest zachwycona. Te stroje idealnie oddawały ich charakter! Zaczyna płakać.

Sansy - lekko śmieje się, widząc Fella  i G razem.  Osz cholera, szipy zaraz polecą. Albo slipy. Albo oba naraz uśmiechnęła się lekko w stronę Fella , gdy szli razem  pod rękę

Fell!Grillby - Nie czekając nawet na jego słowa, ruszył z buta. choć był barmanem nienawidził być w centrum TAKIEJ uwagi. W każdym razie. Poszedł z G pewnym krokiem i podprowadził go pod Pink oddając w ręce Metka Stanął z boku

Niko - Zaczęła płakać ze wzruszenia . Z trudem powstrzymała się od nagłego przytulenia panny młodej G

Natalia - Przygląda się z zainteresowaniem. Już nie może powstrzymać łez wzruszenia

Jagoda - szepnęła do Niko te dzieci tak szybko rosną zaczęła ocierać łzy i podała sąsiadującej osobie chusteczkę

Pink - A więc - chrząknął - CISZA! - wrzasnął - TU SIĘ ŚLUB TOCZY

Sansy - przykryła ręką usta, by powstrzymać mimowolny śmiech. Tak, to zdecydowanie będzie ciekawe.

Edward Wilde - tylko zaciąga się papierosem

NegativeSans - próbuje powstrzymać śmiech udało mu się

Metka - Spojrzała na G tylko raz. Musiała natychmiast odwrócić wzrok, by przypadkiem nie wybuchnąć mu w twarz salwą śmiechu, która kumulowała się gdzieś głęboko w jej bebechach. Wyglądasz... Pięknie. Wydukała, usilnie patrząc w podłogę i skupiając się na oddechu. Wdech. Wydech. Wdech, kurwa i wydech...

Smutny Wilk Felix - NO DOBRA ZACZNIJMY TO COŚ Warknął Głośno w chuj

Dance!Sans - psst.   szturcha w ramię Inka siedzącego obok   to się już zaczyna?   szepcze

Temmie - chlipie w swój papierek po TemmieFlakes, nigdy jeszcze nie była na ślubie i jest bardzo wzruszona jej różowe łzy spływają po policzkach jAkie PiENkne... smarka donośnie w papierek

InkSans - Tak kiwnął z uśmiechem do Dance

UT!Toriel - wchodzi do Grillbiego, rozglądając się

Amixa - Uuuh mamy teraz ślub!... Niech pani siada...

Sansy - ostatni raz popatrzyła na parę młodą i mimochodem rzuciła okiem na Fella

Pink - kurwa mać, ZAMKNĄĆ SIĘ - warknął do wszystkich - a więc, zebraliśmy się tutaj..  - patrzył na tłum ludzi, którzy najwidoczniej nie chcieli się zamknąć

Jagoda - zerka na Toriel pst! szepnęła zaczyna się! usiądź na miejsce. mrugnęła do niej

Neathis - Chcę kopię nagrania z tej ceremonii spogląda w górę ze łzami od śmiechu

UT!Toriel - siada

G!Sans - Chwycił jej twarz w dłonie. Jednak welon trochę się przypalił. Mimo wszystko posłał jej piękny, skacowany uśmiech. Wyglądała idealnie.

Us!Chara - wyciąga z kieszeni chusteczkę i ociera łzy śmiechu

Undyne - MORDY CWELE ZAJEBANE!!!!! Wydarła się na całe płuca.

Smutny Wilk Felix - Warknął wystarczająco głośno aby uciszyć resztę ludzi

Fuku Fire - nic nie mówiła ale się wystraszyła krzyków Undyne  i Pink

Miki - nie wiedzial co sie do konca dzieje, wrzask za wrzaskiem

Amixa - Nie chce niszczyć im pięknej chwili. To jest dopiero miłość!

Temmie - wywala papierek za siebie i zaczyna płakać oraz smarkać w własną suknie mocząc ją różowymi łzami i ciemno fioletowymi smarkami

UT!Toriel - wzruszona,uroniła łzę

Fell!Grillby - Wziął głęboki wdech i ryknął na całe gardło, tak, że było go słychać wszędzie. Wiadomo, kto tu rządził MORDY CWELE JEBANE ALBO STANIECIE SIĘ SKŁADNIKIEM KOLEJNEGO JEJ PĄCZKA!

Waleria - Zerka na Sansy i uśmiecha się. Siłą woli powstrzymuje się aby nie wstać i nie zacząć skakać z radości. Obserwowała parę młodą... pasowali do siebie. Jedno jest pewne.

Pink - chrząknął zebraliśmy się tutaj, aby połączyć tą.. - zlustrował Metka i G wzrokiem - piękną..  Parę związkiem małżeńskim

Metka - Zaczęła drżeć, uciekając jak tylko mogła wzrokiem, byle nie skupiać się na G... Zaraz zacznie ryczeć ze śmiechu... Albo płaczu... Spokojnie, spokojnie - powtarzała sobie, a stres jak na zachętę narastał. Nie wiedziała czy jest szczęśliwa, czy przerażona, czy jedno i drugie. Słyszała Pink i zebranych tu wszystkich  jak zza zamkniętych drzwi. Chwyciła G za rękę, jakby sprawdzić, czy to co się dzieje jest prawdziwe. Delikatnie zacisnęła palce na jego kościstej dłoni.

Autor: MadziaZiel

Pink - czy jest ktoś, kto jest przeciwny temu związkowi?  - rozejrzał się po barze, po czym podniósł rękę do góry. Opuścił ją natychmiast, widząc wzrok Metka na sobie

G!Sans - Odwzajemnił uścisk jej dłoni. Cholera, śliska była. Mimochodem otarł wolną ręką łzę wzruszenia. Patrzył w oczekiwaniu na księdza bez święceń.

Pink - a więc, czy ty seksowny szkielecie, który miał się ze mną ruchać, ale..

G!Sans - Jebnął go bukietem.

Pink - ekhem, bierzesz tą potworzyce, która chciała cię zjeść za żonę i ślubujesz jej miłość, seks i seks? - spytał G

Metka - Wprawdzie nie miała bukietu, ale zdzieliła Pink nogą, celując odruchowo w krocze.

Pink - pisnął z bólu

G!Sans - Seks. Tak. Wszystko dla tej lubiącej chrupiące dania demonicy. Biorę. Głos miał iście oschły i szorstki po wczorajszym spirolu, ale jednak przepełniony miłością.

Pink - ale na pewno? - spytał - bo wiesz, jest jeszcze tyle fajnych szkieletów, których znasz i...

Metka - Zamachnęła się na Pink, o mało nie zahaczając pazurami o jego oczodoły. Kurwa, Pink, ja ci zaraz przypierdolę...

Pink - dobra, dobra, spokojnie - westchnął

G!Sans - Zdjął szpilkę i po prostu rzucił nią w księdza. Na pewno. Jak jeszcze raz będę musiał powtórzyć, włożę ci to kurestwo w miednicę. Pogroził mu drugą szpilką.

Pink - warknął - a więc, czy ty Metko, bierzesz tego szkieleta, który miał być mój i..  ekhem, za męża?

Metka - Uśmiechnęła się słabo widząc jak G traci buta. Podała mu swojego kapcia, wszakże nie mogła pozwolić, by Panna Młota boso paradowała przed wszystkimi! Poprawiła muszkę, która w tym momencie całkowicie odpadła. Tak, biorę. Rzekła uroczyście, kierując swoje zmęczone, acz radosne spojrzenie na G.

Pink - okeeej, więc teraz - zaklaskał - PROSZĘ WNIEŚĆ OBRĄCZKI!

Waleria - Poszła z Kotełełem już chwilę wcześniej na tyły. Maluszek wyglądał w tej muszce przeuroczo! Wziął w pyszczek poduszeczkę i dumny krokiem maszerował z obrączkami aby podać je Pink.

Autor: Oczytana

G!Sans - FellGFotografDoWynajęcia-Cykał parze zajebiste fotki, latając po barze w te i z powrotem

Pink - dzięki kiciu - poklepał go po łebku i wziął obrączki

Metka - Zasłoniła usta, nabierając głęboko powietrza. O ja pierdole, zaraz rzygnie... Przełknęła głośno ślinę, zamykając na chwile oczy. Jest silna. Jest demonem. Da radę. Zaszczękała zębami lekko drżąc.

Pink - a więc - odwrócił się do G - zakładaj jej to kółko na palec i powtarzaj za mną..

G!Sans - Wcisnął palec Metki w obrączkę. Była trochę za mała, więc kilka razy nią pokręcił, jakby to była śrubka.

Pink - ekhem, Ja seksowny szkielet, który po ślubie będę się ruchał z Pinkiem....

G!Sans - Wpierdolił mu szpilkę w miednicę, przebijając sułtannę, po czym wrócił na swoje miejsce i poprawił ramiączka sukni. Ja, superseksowny szkielet...

Metka - Skrzywiła się czując jak metal wbija się w jej biedny palec, ale dzielnie przyjęła torturę. Spojrzała na swoją rękę, po czym nie wytrzymała... Fioletowy paw pokrył stopy Pinka, oblepiając go mazistą substancją. Metka splunęła na koniec i jak gdyby nigdy nic wyprostowała się, skupiając na dalszej części ceremonii. Nie omieszkała podać G swojego drugiego kapcia.

Pink - kurwa - zaklną i popatrzył na Metkę - ODKUPUJESZ MI BUTY!  - krzyknął na cały bar, ale ciągnął dalej - biorę tę dziewkę za żonę - powiedział wściekły

G!Sans - Założył dumnie kapcia. Pasował idealnie do sukienki. Biorę tę dziewkę za żonę..

Pink - i ślubuję jej..

G!Sans - Jeszcze raz spojrzał w jej zamglone od rzygańska oczy, wzrokiem pełnym miłości. Kawałkiem welonu wytarł jej twarz. I ślubuję jej..

Pink - że nie będę się wyrywać, gdy będzie mnie spożywać w noc poślubną...

G!Sans - Wywrócił oczyma. Nie miał już szpilek, więc po prostu grzecznie powtórzył kwestię. A niech się chuj pedofil bez święceń pocieszy.

Metka - Chciała zwymiotować tym razem specjalnie, ale już po prostu nie miała czym. Tak więc tylko obrzuciła Pinka nienawistnym spojrzeniem, niechętna do dalszego bicia. Bowiem, im szybciej 'ksiądz' skończy, tym szybciej ona usiądzie, napije się i zapomni o kacu.

Pink - oraz seks i jeszcze więcej seksu.. spojrzał na G i czeka aż powtórzy

G!Sans - Z lubieżnym uśmiechem ostatecznie powtórzył słowa Pinka. Bardzo wyraźnie, żeby wszyscy na pewno usłyszeli.

Pink - uśmiechnął się cwanie i mrugnął do G - ok, teraz ty, wkładaj mu to kółko na palec - kiwnął głową na Metka

Metka - Jak zażądał, tak i zrobiła. Miała odwrotny problem w porównaniu do Panny Młodej, jeżeli chodzi o obrączkę. Ta mała cholera nie chciała usiedzieć na miejscu, zsuwając się z jego kościstego palca. Rozjarzała się dookoła, szukając ratunku i znalazła, tuż pod stopami. Przewlekła pierścionek przez swoją, fioletową muszę, po czym z piękna kokardką zawiązała na właściwym palcu G. Spojrzała oczekująco na Pinka, przygotowując się na wysiłek zapamiętania i powtórzenia paru kwestii.

Pink - okej, powtarzaj za mną..  Ja Metka..

Metka - Otworzyła usta, powtarzając zachrypniętym głosem Ja Metka...

Pink - Biorę tego szkieleta, który miał być Pinka za żonę...

Metka - Powtórzyła, już nawet nie mając sił się odgryźć. Wysłała tylko G błagalne spojrzenie, mówiące, że zaraz nie wytrzyma i zejdzie z tego świata.

Pink - I ślubuję mu...

Metka - iiii... Ślubuję muuu....

Pink - że usmaże jego kości, najlepiej jak potrafię...

Metka - ...bez słowa kopnęła go po raz kolejny.

Pink - jęknął - dużo seksu przede wszystkim - wysyczał

Metka - Duużo seksu przede wszystkim.. Rzekła grzecznie, poprawiając kołnierzyk.

Pink - a teraz, możecie się pocałować cukiereczki - zaklaskał

Metka - W końcu... Niemal jęknęła z ulgą. Nie czekając; jedną rękę owinęła wokół talii, drugą przytrzymała tył jego czaszki i przechyliła kościotrupa do tyłu. Uśmiechnęła się lubieżnie i wpakowała swój czarny jęzor między jego zęby.

G!Sans - KOCHAM CIĘ METKA! Wydarł się i wpił w jej usta.

Metka - Chociaż ty. Skomentowała, odrywając się w końcu od niego.

Share:

4 komentarze:

  1. Wzruszyłam się :"3 Byłam na wielu ślubach, ale ten jest NAPRAWDĘ WYJĄTKOWY (żałuję że nie mogłam przyjść xd).

    OdpowiedzUsuń
  2. W imieniu swoim i męża, dziekujemy za piękne arty xD

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE