30 lipca 2017

Undertale: Północ w Idealnym Świecie - Rozdział V [Midnight in a Perfect World - Chapter 5] - tłumaczenie PL

Autor okładki: Aonomi
Notka od tłumacza: Życie studenta nie jest łatwe i przyjemne, zwłaszcza jak się jest doktorantem. Całe szczęście, masz nowego kolegę, który z przyjemnością oderwie Cię od nudnych zajęć. Co więcej, jest to szkielet. 
Opowiadanie mające miejsce po prawdziwym pacyfistycznym zakończeniu gry. Sans x Czytelniczka. 
Rozdziały +18 będą oznaczone: 
Autor: LambKid
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI
Rozdział V (obecnie czytany)


Poczułaś okropne doznanie. Tak jakby cały wszechświat odrzucił Cię od siebie, a jednocześnie przyciągał. Nie czułaś już swojego ciała, nie widziałaś, nie czułaś, było tylko nic. A po chwili, znajdowałaś się w ciemnym pokoju z zimnymi rękami Sansa na swojej talii. Przylgnęłaś do niego zaciskając palce na jego koszulce 
-Gdzie łazienka – jęknęłaś
-uh... tam – odwróciłaś się we wskazanym kierunku i pognałaś ile sił w nogach chwytając się desperacko muszli klozetowej padając na kolana. Zaczęłaś rzygać. Czasami kiedy jesteś pijana i wymiotujesz wystarczy kilka fal i już jesteś gotowa... Nie tym razem. Wszystko się ze sobą zlało. Czułaś się w tej chwili zbyt fatalnie by nawet myśleć o tym jak bardzo się upokorzyłaś – dobrze się czujesz? - Sans zapytał z tyłu. Musi stać w progu. Wyraźnie, próbuje się nie śmiać 
-Pieprzona... teleportacja... - jęknęłaś i wtedy zalał się śmiechem. Dupek. 
-przepraszam, mówiłaś że nie jesteś.. - reszty nie usłyszałaś, bo znowu rzygałaś do kibla. Potem łapałaś powietrze z trudem, czułaś łzy cieknące po policzkach, piekło Cię gardło i nos. Kurwa, nos. Poszło nosem. Też. Wyglądałaś koszmarnie, ale czułaś się lepiej. Po chwili warknęłaś wkurzona. W toalecie śmierdziało wszystkim co wypiłaś. W taki sposób chyba rzeczy nie powinny się skończyć, ale kurwa tak się stało. Sans pochylił się nad Tobą, palce stuknęły o kafelki, oparł się plecami o ścianę. Chciałaś go wygonić, no ale to jego kibel. 
-Zdycham – jęknęłaś
-nic ci nie będzie, to tylko alkohol – chciałaś na niego złowrogo popatrzyć, lecz w obecnym stanie wyglądałabyś raczej żałośnie 
-Przywykłeś do tego
-heh, może, dać ci wody? - przytaknęłaś słabo, wstał i wyszedł. Oddychałaś głęboko przez chwilę. Oparłaś głowę o deskę klozetową, zbyt chora aby zastanawiać się jakie to obrzydliwe musi być. Ostatecznie mogłaś przyjrzeć się toalecie kiedy cierpiałaś. Drżącą, słabą ręką dosięgnęłaś spłuczki i nacisnęłaś ją. Kiedy zabrałaś palce, dostrzegłaś że są pokryte pyłem. Wszędzie jest pył, dookoła łazienki, prysznica i umywalki. Choć wszystko wydaje się być czyste, no pomijając bałagan jaki zrobiłaś. Sans wrócił ze szklanką wody i położył ją obok Ciebie na podłodze. 
-Magiczna? - miałaś zdarty głos. Zachichotał
-kraniczanka
-Nie używasz toalety, prawda?
-nie
-Nie musisz jej używać
-nie – szczerzył się głupio, bawiło go pytanie.... albo cała ta sytuacja. Zbierałaś nowe informacje powoli do kupy. Zaśmiałaś się słabo. 
-Twoim zdaniem to obrzydliwe, to że ludzie srają? 
-nie – zaśmiał się – i właściwie... to że ludzie są tacy obrzydliwi jest jednocześnie... fascynujące
-Heh, dobra, muszę teraz... usiąść na chwilę. I odpocząć. Jeżeli mogę
-co, nie chcesz mnie już zrozumieć? - drażnił się
-Zamknij się – jęknęłaś śmiejąc się cicho lecz Twój śmiech zamienił się szybko w jęk i warknięcie, kiedy tylko kolejna fala wymiotów uderzyła – Pieprzyć... to – mruknęłaś. Byłaś zaskoczona kiedy poczułaś palce na swoich plecach. Nie była tak samo miła i przyjemna jak ludzka, szczerze to jej dotyk trudno nazwać przyjemnym... ale ciekawe doznanie. Zamknęłaś oczy 
-lepiej ci?
-Ta – wymamrotałaś. Przez chwilę siedziałaś pozwalając się głaskać po plecach – Przepraszam – powiedziałaś w końcu – Cokolwiek miało się stać... Zrujnowałam to... 
-ja nadal świetnie się bawię 
-Dupek. – zaśmiał się. Nawet będąc chorą, czułaś się dobrze słysząc jego śmiech. 
-to nie twoja wina, powinienem... uprzedzić cię czy coś
-Ta, a ja wtedy bym ci odpowiedziała po prostu „Nie martw się! Nie mam choroby lokomocyjnej!”- zachichotał
-jak się teraz czujesz? - uniosłaś dłoń 
-Upokorzona, ale pomijając to... dobrze... Chyba powinnam wracać do domu
-zadzwonię po taksówkę – wyciągnął telefon z kieszeni i wyszedł z łazienki. Umyłaś twarz, wypiłaś wodę. Potem poszłaś do jego ciemnego salonu. Sans stał w drzwiach, rozmawiał przez telefon. Nie widziałaś wiele, ale miałaś wrażenie, że panuje tutaj bałagan. Uśmiechnęłaś się, po tym jak go już znasz, wcale Cię to nie zaskoczyło. Jego mieszkanie jest większe od Twojego, widziałaś też drzwi do dwóch sypialni
-Masz współlokatorów? - zapytałaś kiedy odstawił telefon
-oh uh, mieszkałem z bratem jeszcze kilka miesięcy temu, ale się wyprowadził do akademików – zaśmiał się zmieszany – ta, wiem, bajzel, było tu znacznie czyściej kiedy on tutaj mieszkał – Zauważyłaś książki pod ścianą, pościel na kanapie. Było źle, gdyby ta noc poszła inaczej mogłabyś spać w tej chwili na tej kanapie pod koszulką Sansa, dotykając jego żeber.. Przestań! Przestań myśleć w ten sposób po tym jak zrobiłaś z siebie kompletną idiotkę! Sans wyprowadził Cię przed budynek. Rozejrzałaś się, okolica wydawała się miła, co prawda, nie podobna do studenta, ale miła. Może kupił ten dom za to legendarne „potworze złoto”? Pieprzony bogaty dzieciak, pomyślałaś. - a no, nie chcę tego robić, ale będę wracał do domu.
-Za zimno dla ciebie? - droczyłaś się starając ukryć zawód w głosie
-nie, po prostu uh... czasami taksówkarze robią się nerwowi kiedy zobaczą potwora, wiesz?
-Oh – ściszyłaś głos – Przepraszam, to chujnia. 
-nic się nie stało – uśmiechnął się czule 
Taksówka zawiozła Cię do domu. Sans był naprawdę bardzo uprzejmy i miły ale cholera jasna, spierdoliłaś sprawę. Czy jest jakaś możliwość, abyś cofnęła się w czasie i naprawiła to wszystko? Patrzyłaś pusto na tył siedzenia kierowcy zastanawiając się, czy gdyby zobaczył Sansa, pojechał by i się nie zatrzymał. Ta myśl Cię zasmuciła. 
Share:

3 komentarze:

  1. Ta wersja podoba mi się nawet bardziej, niż opcja z scenariuszem jaki siedział w głowie bohaterki XD
    To jest wspaniałe, ale jak dla mnie akcja potoczyła się trochę za szybko :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zaskoczyło że tak szybko, ale przynajmniej coś się dzieje. Na pierwszy żut oka widać że coś będzie się działo ;)

      Usuń
  2. Ochuj. Kurczę, podoba mi się, że mimo wszystko jest tak... realistycznie. Jeśli realistycznym możnaby nazwać istnienie potworów... Uh XDD Oh, te 5 rozdziałów naprawdę szybko zeszło :D

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE