3 stycznia 2018

Undertale: Nethertales - Rozdział 2

Notka od autora: W opowiadaniu mogą się pojawić przemoc, przekleństwa, Treści obrażające wartości społeczne, przekonania religijne, światopogląd. Brak treści pornograficznych.
Prosimy nie wrzucać bez pozwolenia na inne strony lub wattpada. Ciemne, mroczne królestwo, ukrywające w swych mrokach najciemniejsze moce i złowieszcze demony, karmiące się bólem i cierpieniem upadłych dusz. Gdzie usłyszysz tylko jęki i lamenty grzejników, morderców, złodziei, gwałcicieli, terrorystów, którzy z własnej głupoty zginęli w imię wierzeń oraz Szalonych Yaoistów i fandomu, skazanych na wieczne męki, rozdzierającą rozpacz, wżerające się w umysł ofiar oraz memów internetowych które zalały Internet. To raj płynący mlekiem i miodem niegodziwości, gdzie złe uczynki to chleb powszedni dla demonów. W tym świecie jest jedna zasada...
Zabijaj albo Giń!
Nasza historia zaczyna się przy zapomnianym przez demony wejściu, przy samej górze Mt.Ebott, w ludowych przekazach nazywaną " góra samobójców". Tam właśnie pewien nieszczęśnik miał pecha i wpadł do ciemnej czeluści góry, po czym słuch o nim zaginął... Czy na pewno? Tak się zaczęła Nasza opowieść....
Autor: GrimAngel
Beta: Turpistyczna

Spis treści:
1 | 2 (obecnie czytany)| 3 | 4 | 5 |
Błysk albo światło. ciężko powiedzieć można rzeczy bo przez kilka minut nic nie widział jak przeszedł za Toriel do następnego pomieszczenia, bo samy bohater nie wiedział co ma myśleć na to co się tutaj wydarzyło przed kilku minut wcześniej. Oślepiło go to na pewno, co ciekawe samy na co dzień mruży oczy. zasłania brązową grzywką swe oczy które tak nienawidzi. Coś go oślepiło ale to straszna jest ironia a może absurdy bo samym pomieszczeniu było ciemno, zimno jak w pustej lodówce w Mc Donaldzie w dni świąteczne kiedy inne sklep i restauracje był zamknięte- czyli każde Polskie Święto.
Rozejrzał się wokół siebie, widział ciemne ściany na których było wymalowany slogan „ Jedzi u Joe’a! On ma zajebiste żarcie albo w pierdol”3. Spojrzał przed siebie i widział Toriel która cierpliwie czekała, widział za nią dwie pary schodów które prowadził do następnych drzwi. Pomyślał następne drzwi. ile tych drzwi jest!?  Czy tych Ruinach czy gdzie jest tej chwili są same drzwi?!
-chodzi zemną… przepraszam nie zapytałam się, jak masz na imię moje dziecko?- zapytała Toriel.
Przez chwilę chłopiec zastanawiał jak odpowiedzieć, jednocześnie jak nienawidzi swoich oczu to tym bardziej Nienawidził swego prawdziwego imienia2 które jak na jego nieszczęście nadała mu Siostra Faustyna. Bez namysłu odpowiedział- Frisk, tak mnie wołają.
-Frisk. trochę dziwne to imię, bardziej ci pasuję Jędrek czy Staś- powiedziała Toriel która właśnie wychodziła na schody.
Oj byś się zdziwiła jakie jest moje prawdziwe imię- pomyślał Frisk, Naglę poczuł swędzenie lewej dłoni która kilka minut temu była jak szwajcarski ser. Zaczął delikatnie pociera tą dłoń. Pomyślał że może to rana otworzyła, ale nie wyczuł na palcach ani krwi ani śladu zadrapania, co ciekawe nawet nie zauważył kiedy jego rany zagoił się! Tak naprawdę w tej chwili uświadomił sobie że jego rany wygoił się a on tego nie zauważył! Pomyślał że możliwe że kiedy Toriel go dusiła …znaczy tuliła mogła go w tym czasie uleczyć. Czy to możliwe że jej wielki biusty ma moc leczenia? Jeśli tak to wielu facetów, zboczeńców oraz Otaku chętnie z korzysta jej usług. Szedł za nią i przed wejściem na schodzi zauważył święcąco gwiazdę.
- co to jest?- zapytał się Frisk i pokazał palcem jak 5 letni maluch który próbuje zwróci na siebie uwagę.
-kochanie to liście z starego dębu które. no cóż musiałam wyciąć dwa dni temu.
-nie. nie mam na myśli tą święcą coś- Odpowiedział Frisk który machał rękami żeby pokazać  tajemniczą gwiazdę.
-o czm ty mówisz?- powiedziała Toriel która zeszła na dół i stanęła obok chłopca- nic takiego nie widzie.
-jak to możliwe!? Przecież to świeci jak Różowe badziestwa naszywanego w cekiny i klejnocikami jakie h*j na ubrania  które wciskają sprzedawcy z  Bakalarskiej na siłę, w mawiają Matką że to hity sezonu!- powiedział Frisk. Toriel przez kilka minut patrzyła na gwiazdę, tak naprawdę jej nie widziała- nic nie widzie, Frisk widoczniej jesteś bardzo zmęczony i ci się wydaje że coś widzisz.- twierdziła kobieta i poszła na sama górę. Chłopiec przez chwilę patrzył na gwiazdę a w jego umyśle chodziła jedna myśl - dotknij to, dotknij to DOTKINIJ TOOO- jak Matra która krążyła wokół umysłu jakiegoś narkomana który od wielu lat nie tykał narkotyków. Frisk powoli i spokojnie skierował lewą dłonią w kierunku gwiazdy, kiedy położył dłoń na gwieście poczuł miły i ciepły dotyk. Usłyszał głosy
Cień spada z góry  na stare ruin, wypełnia cie DETERMINACJA.
-No Jacha że mnie wypełnia determinacja- powiedział sam sobie w myślach, gdy by nie ta determinacja to by dawno targną na własne życie przy użyciu  śmiercionośny żelkami z Biedry albo lepiej  kwaszonym mlekiem z Tesko.
-Frisk chodzi zemną kochanie- zawołała Toriel, chłopiec szybko pobiegły za nią. kiedy do niej dobiegły kobieta uśmiechnęła się delikatnie. tak szczerzę tak od serca, wzięła prawą dłoń chłopca i oboje przeszli następne drzwi.  Chłopiec wreszcie mogły jej dokładnie przyjrzeć. Miała naprawdę ładne  Rubinowe oczy a na jej mały nosku siedział okulary, jej dłoni była miła i ciepła biorąc uwagę że jej paznokcie był wypielęgnowane i jednocześnie ostre jak żyletki. Tak mu się wydaje że są aż tak ostre bo kobieta delikatnie trzymała. Kiedy przeszli do następnego pomieszczenia. kobieta puściła jego dłoń. Friskowi zrobiło od razu smutno bo bardzo Nie chciał jej puści. Jej długa prosta suknia przełknęła przed oczami. Kobieta stanęła przed dziwnymi płytkami.
-Witam cię w nowym domu, moje niewiniątko- a potem uśmiechnęła
Chwila!- tak myśl uderzyła jak piłka od kosza która trawią mocno twarzy zawodnika- co ona  miała na  myśli mówiąc NOWYM DOMU!?- chciał odpowiedzi. Miał właśnie zapytać ale Toriel go przeszkodziła – Frisk chodzi ze mną, nauczę cię jak masz poruszać po tych ruinach- Toriel pokazała palcem na 6 płytek a potem weszła na pierwszą lewą  płytkę  potem na prawą płytkę która była obok tej pierwszej, następnie na górną lewą płytkę a na Stepne na lewą ostania płytkę. BUM i otworzył się drzwi! Kobieta znowu podeszła do Friska. delikatnie złapała jego dłoń. odezwała się entuzjastycznie- Ruinach czyhają pułapki i puzzle które są starożytnymi odchyleniami oraz kluczami, które umożliwiają przejście dalej. są tworzone przez moich przodków  i poprzedniczek które wypełniał tą samą funkcję co ja. Trzeba je rozwiązać żeby przejść do następnego pomieszczenia.
-To ile jest tych przejść?!- zapytał się fresk
-Bardzo, dużo moje dziecko- odpowiedziała Toriel która była delikatnie z irytowana – bardzo przyzwyczai się do tego. Niektóre są łatwe a niektóre trudne.
-okey- odpowiedział ciut zmartwią Frisk, bo go przerażał myśl o nie rozwiązywalnym pytanie które sam sobie zadał w myślach czyli- co miała na myśli  „ Witaj Nowym Domu:?
Kobieta pociągnęła chłopca dalej przez następne drzwi. następnej Sali była większa i dłużą od poprzedniej sali. Toreil znowu odezwała się – Żeby dalej przejść musi aktywować kilaka dźwigni.
-no to pięknie- powiedział sam do siebie Frisk
-Nie martwy się dziecko, zaznaczyłam te dźwignie które powinieneś przełączyć- a potem Toriel ruszyła pierwsza. chłopiec tej chwili miał w nosie te drogę czy pomieszczenie, jego wzrok był skier on na pośladkach Toriel który był no cóż.  całkiem fajny jak na kobitkę która na jego oko miała 40-45 lat. Podbiegły do niej i szedł równo z nią, najbardziej go intrygował ten dziwny pasek który była płaskim brzuch. I do tego dziwny płaszczyk na ramionach. Widział jej delikatnie różowe usta które kusił nie jednego mężczyzny, jej rubinowe oczy które wypełniał radością że on tutaj jest. Jej dobrze spięte włosy ukazywał bardzo małe ale spiczaste uszy, teraz mogły jej dokładnie przyjrzeć tym uszom i Rogom. Tak te rogi był fascynujące i jednocześnie przerażające. Jej małe szare rogi nie był takie jak opisywało wielu książkach czy też komiksów  które inspirowali swoje wyobrażenia diabła z biblii! Nie, nie. jej rogi był skierowane do góry a nie jak zawsze mu opisywane  do tyłu. Tej chwili. właśnie tej chwili wpadła myśli albo jak to woli pytanie- kim lub czym jest Toriel? Bo na pewno nie człowiekiem- miał właśnie zadać pytanie gdy nagle kobieta stanęła i odezwała się –Frisk może przesunąć dźwignie żebyś mogli pójść dalej.
Frisk się ockną z transu i spojrzał na ścianę która tak naprawdę teraz stali, był tam pierwsza dźwignia  na której był wymalowane wskazówki co ma zrobić. Poczuł się trochę urażony bo naprawdę miał wrażenie że te ‘wskazówki” są skierowane do debila- nawet dziecko z Autyzmem  kapnęło co i jak!”.
Ruszył pierwszą dźwignie i usłyszał trzaski trybików, potem kobieta poszła dalej i pokazała następne dziw ginie! -No nie to już jest przesada!- oburz się Frisk bo widział dwie dźwignie gdzie jedna po chamsku było narysowana która to dźwignia jest poprawną !- No matko Nawet Dziecko Dawna by zrozumiało- pomyślał, poczuł się urażony powtórnie,  zwłaszcza że pod koniec roku szkolnego został tak zjechany ripostą od dziecka które miał autyzm…. Ale to inna historia….
Ruszył poprawną dźwignie i znowu usłyszał pracy trybików… chłopiec zauważył że za Toriel był wystające kolce które powoli chował się w posadzkę. Kobieta przeszła dalej- wspaniale. jestem taka z ciebie dumna maluszku- powiedziała  Toriel a potem uśmiechała i w skazała dalszą drogę- chodzimy dalej do następnego Sali. Frisk za nią pobiegł ale naglę zatrzymał się i zapytał- co by się stało jak.. bo ja wiem użył złej dźwigni albo.. bo ja wiem wszedł w pułapkę?
Kobieta odwróciła się, a potem z ziemi podniosła kamieni i wrzuciła w prosto schowane kolce. Nagle Kolce wyszły z posadzi i zaczął płonąć jak cholera. Z sufitu pojawił się niebieski ogień który buchał jak szalony! a za ścian wyszły wahadła itp.- czyli pułapka z rodu Indiana Jones!
- to by się stało- odpowiedziała a potem spojrzała na przerażonego oraz szokowanego nastolatka który  ledwie stał ! Był blady jak ściana a to bardzo rzadko się zdarzało Friskowi żeby jego ciemna  skóra tak zbladła! Kobieta z wyjęła z białego rękawa ciemny notesik i zaczęła coś w nim skrobać- trzeba Sinprisie4 zamówić bieliznę…. Frisk oferujesz bokserki czy slipki?- ale nie dostała odpowiedzi..
Toriel wzięła go za rękę i poszli dalej.
Przeszli do następne Sali które była połowa mniejsza od poprzedniej, pod ścianą stały kukłą. taka beżowa szara, była nawet całkiem dobrym stanie. Toriel stanęła obok manekina – Skoro jesteś ŻYJĄCYM CZŁOWIEKIEM a nie grzejnikiem
-eeee grzejnikiem- zdziwił się chłopiec
-miałam na myśli Grzesznikiem, czasami pieszczotliwe mówimy o Grzesznikach jako grzejniki a tak szczerze to u nas jest kilku złowieszczych grzejników które narobiło trochę bałaganu na świecie…. Wracając do tematu.
- co miałaś na myśli Żyjący człowiek? Ja chcę odpowiedzi- krzykną Frisk ale Toriel Zlała go jak nastolatki  kiedy udają że  słuchają rodziców  którzy 100 setny raz im tłumaczą że podpalenie firanek to nie jest zabawne.
– a gdzie ja skończyłam?  A no tak. Skoro jesteś człowiekiem, żyjący Podziemiu, to znaczy że wiele potworów oraz Demonów, Diabłów itp. Będzie chciało cie zabić albo złapać i niewolić czyli będą na ciebie polować jak na małą owieczkę
-ŻE CO!?
-dlatego musi być przygotowany na taką ewentualny sytuacje albo  atak z ich stron. Nie  martwy się kochanie-
- jak się mam nie martwić? Jeśli mi mówisz że Ktoś? Coś? Kto? co ?kogo? czego? Komu, czemu? Z kim, z czym. o kim, o czym. wołacz O mnie zaatakuje! To nie oczekuj ode mnie że będę spokojny takiej sytuacji!!!-
- Frisk jaką masz ocenę z Języka rodowego?
- mam dwójkę z Języka Polskiego
- wszystko jasne- twierdziła Toriel której mina mówiła jednoznacznie- Nie martwy się Frisk pokaże ci jak masz się obronić. Wszystko ci wyjaśnię. Kiedy spotkasz przeciwnika. na pewno rozpocznie się walka, kiedy będziesz stał przed niebezpiecznie uzbrojonym demonem, albo głodny potworem to zacznij z nim rozmawiać!
- czy ty tak poważnie?
- oczywiście mój karmelku
-zaczynam się bać twojego toku myślenia pani Toriel.
- nie dyskutuj dziecko i słuchaj uważnie. Jak mówiłam że jak spotkasz przeciwnika to zacznij z nim miłą, spokojną pogawędkę. Ten sposobem  graj na zwłokę do póki ja się nie pojawię.
-A jak pani nie na czas nie przybędzie?
- to będzie po tobie słoneczko, ale nigdy się tak nie wydarz!
-Dasz mi 200% że tak będzie?
-tak. Jak mówiłam graj na zwłokę aż przybędę aby rozwiązać konflikt.
- a jak będą mieć płonące piły mechaniczne?
- Frisk czy mogę dalej tłumaczyć?!
-eeee
-Dobra nie ważne! Spójrz na Kukłę Treningową! Możemy na niej poćwiczyć pogawędkę
-Okey?- Frisk podszedł do kukły i przez bite 5 minut przyglądał się kukle a potem zgadał – ee co tam?
Ale kukiełka nie odpowiedziałam na przywitanie, nastała dziwna i nie zręczna cisza, chłopiec znowu spróbował- Jestem Frisk miło cie poznać- dalej nie było odzewu. Kukiełka nie była chętna do rozmowy, nie była zainteresowana Bohaterem. Chłopiec poczuł się teraz jak debil, bo rozmawiają z kukła, jakim sposobem ta kukła miała odpowiedzieć! Frisk spojrzał na Toriel która jakimś  niewyjaśnionym sposobem teleportowała się do następnych drzwi. Toriel delikatnie machnęła dłonią – no dalej, jeszcze raz.
-okey- pomyślał, tak, widoczniej tutaj jest modne gadanie z martwymi rzeczami albo może tutejszy zwyczaj ewentualnie Toriel jest Pierdolnięta.
- mam dzisiaj piękną pogodę- powiedział Frisk ale wciąż nie dostał odpowiedzi od Dummy, bo tak nazwał Frisk na nowego przyjaciela kukiełkę. Pomyślał jestem głupi czy szalony, trenuję rozmowę z kukiełką! Nagle Kukiełka uniosła się, powoli na górę i zniknęła.
-WTF!?! – powiedział na głosy Frisk, tej sekundzie jego logika, poszła w diabły wraz  moralnością Polityków partii rządzącej! Spojrzał  instynktownie na Toriel i ujrzał jej twarzy, zrozumiał że to nie jest chyba codzienność, bo sama wspominania kobieta też stała w ciężkim szoku. – to też nie jest normalne?
::minęło kilka minut::
Nie dostał odpowiedzi, kobieta stała w szoku i pokręciła zaprzeczająco!
-ee może pójdziemy dalej- zaproponowała Toriel i oboje poszli dalej.
Następne pomieszczenie- Yey super – pomyślał z ironią Frisk jak każdy normalny fanikowy Fan jakiegoś Fandomu który któryś raz rzędu czyta jakieś cholerne opisów  pomieszczenia, no kurde, co ciekawego jest do opisania w każdym pomieszczeniu że trzeba na to poświęci kilka stron! 
-w tym pomieszczeniu jest więcej pułapek i puzzli, myślisz że ci się uda rozwiązać je?- zapytała się bez emocji  Toriel która tej chwili zachowywała się jak typowy NPC z Nostala1. Kobieta poszła dalej a zanim Bohater który stwierdził w myślach- Pieprzyć to! Po co pytać? I TAK NIE ODPOWIE! Lepiej pójść za nią jak głupia owca. –  Szedł jak owca na strzyżenie wiosenne!
Frisk miał wrażenie że Toriel jest nie normalna bo dużo tłumaczy ale jednocześnie w środku mózgu włączyła się mega Czerwona lampka, ta sama lampka którą się włączą się normalnemu człowieku kiedy coś jest nie tak… sorry Turpistyczna nie ma tej Lampki – dlatego często olewa Grim Angel która zawszę ją informuje o takim odczuciu czerwonej lampki Bezpieczeństwa.
Frisk miał wrażenie że coś lub ktoś go obserwuje, i nie chodziło o te Male dziewczynki które czytają tą opowieść… właśnie Narrator po chamsku złamał 4 ścianę! Ciekawe czy dostanę karę za to że popsułem 4 ścianę?
Chłopiec spojrzał za siebie, nic nie było, obserwował pomieszczenie dokładnie przyglądał ścianą oraz tutejszej roślinność która rosła na wcześniej wspomnianych ścianach. nic nie było! Ale cały czas miał wrażenie że coś lub ktoś obserwuję!  Tak przeją szukaniem tej osoby  lub czegoś, że uderzył głową ścianę która nagle pojawił przed nim, spadły na ziemie i poczuł że coś nadepną!
Pojawiła się dziwna żaba! Była bardzo fajna- pomyślał Frisk. Pomachał do niej. Ale nie było reakcji pozytywnej! Zielona z czarnym brzuchem na którym był jakiś symbol.
-wow jaka fajna żabka z ciebie!- powiedział z entuzjazmem Frisk, on uwielbiał żabki, uwielbiał je łapać i przyglądać im się. A ta przed nim  była żaba jest nie tylko nietypowa to jeszcze była wielkość amstafa to jeszcze fajnie buja! Froggit bo tak Frisk ją nazwał żabkę. Froggit  nie rozumiała komplementu ale jest poruszoną… Frisk instynktownie chciał załapać żabkę ale przeszkodziła mu Toriel która w kroczyła  przeciwko Żabie, spojrzała na żabę tak jak by miała w oczach laser które niszczą wszystko co się rusza! Miała taką minę jak Matki które wrócił z Wywiadówki i chciał zamordować swoje pociech za znowu przeglądał jej szafy i znalazł hymn coś nie moralnego …. widoczniej tej chwili Froggit poczuł się jak uczeń gimnazjum kiedy dostaje Reprymendę od matki za pały z katechez! Żabką szybko uciekła jak pies który podwędził kiełbasę z grilla. Kobieta znowu złapała Friska za rękę i dalej szli… i szli.. szli..nie chcę mi się tego opisywać! Czy ja muszę?!
Dobra dalej opowiadam… mina Toriel mnie przeraża 
Doszli do następnej Sali,- no cóż nic nowego tam nie było co mogły  zapamiętać, a po co i tak mu nie potrzebne takie detale- pomyślał Frisk. uderzył twarzą już drugi raz! Ale tym razem wpadły na Toriel która jak zawszę, czyli od 30 minut naglę stawała. – oto następna zagadka! – pokazała palcem na pułapkę. Pułapką się okazała się  być mostem wystającymi ostrymi  kolcami- w tej pułapce ja muszę ci pomóc. Podaj mi swoją dłoń moje dziecko.
Frisk spojrzał na przerażający mosty z kolcami tak ostrymi że złym krokiem mogły rozszarpać ofiarę.
-nie mogę, boję się!- odpowiedział Frisk, Toriel podeszła do chłopca i mocno go przytuliła, uśmiechała serdecznie. To było miłe uczucie, naprawdę tej chwili cały strach i wątpliwość znikał od przytulasa. Ale ten przytulas nie rozwiał jego wątpliwość.
-moje dziecko ufasz mi- zapytała się kobieta, chłopiec jeszcze przez chwilę jej przyglądał się a potem podał jej dłoń. ruszyli dalej. właśnie miał postawić nogę na kolcach ale zawahał się. Toriel przyjrzała się i zaczęła mówić- Frisk rozumiem twoje odczucia, nie rozumiesz co się dzieje i boisz się tego co teraz widzisz. dlatego mam do ciebie prośbę. Wysłuchaj mój głos i skup się! Postaram ci pomóc.
- nie wiem, naprawdę nie wiem jakim cudem tutaj znalazłem, co tutaj robię. Naprawdę nie wiem gdzie jestem i kim jesteś! Co
- już dobrze! Nic złego się nie dzieje, rozwieje twoje wątpliwość. Frisk jesteś Podziemiu, pieklę czy też Styksie jak to wolisz to nazwać. My to nazywam Netherworld- królestwo demonów.
-czyli jestem trupem?
-nie umarłeś.
-to wyjaśnij jakim cudem tutaj przeżyłem?
-Przeszedłeś przez magiczny portal który tak naprawdę  jakiś nie wyjaśnionych przyczyn nie został zamknięty i wasale Overlorda mają w dupie wypełnianie swoich obowiązków zamknięcia tego portalu.
-ale to nie logiczne! Jak mogłem wpaść do Netherwordlu!  Powinienem być Trupem!
- To nie ważne, ważne że jesteś zemną! Frisk tutaj mieszkają demon, diabły Yukajem oraz Politycy bez serca.
-demon to bajka i legend  dla dzieci! Straszak który wykorzystują Klech żeby banda debili ich słuchali bez namysłu.
-Więc jestem Bajką dla dzieci! bo jestem demonem z krwi i kość. Ale nie bój się.ja ci krzywdy nie zrobię, obronie cie.
-nie jestem pewien do tego bezpieczeństwa jeśli mi mówisz że zamiast uciekać przed demonem to mam z nim rozmawiać! W ciąż mam wątpliwość do tego…
-już jesteśmy na miejscu- powiedziała Toriel. Frisk tej chwili zrozumiał sytuację, Toriel przez całą drogę tłumaczyła mu nie logicznie sytuację której w ciąż nie rozumiał że nie z orientował się że w czasie rozmowy przeszli przez piekielny mosty.-a to spryciara- pomyślał Frisk tej chwili.
-dalej będą trudniejsze zagadki i pułapki.
-echh
-Radzisz sobie, moje dziecko-powiedziała Toriel która znowu brzmiała jak Npc z gry, Frisk co raz bardziej się zastanawia czy nie wylądował jakieś grze lub gorzej w opowiadaniu napisany przez pierwszoklasistę gimnazjum… od miesiąca już nie ma 1 klasy gimnazjum. Trzeba napisać do organizacji ochrony środowiska Green peas Albo do WWF lub do Unessko jakieś pisemko że  w tym roku umiera gatunek Gimbusów który można zaliczyć do wymarcia- pomyślał znowu Frisk.
Nagle kobieta odezwała się przy czym wbiła Frisk z toku myśli- Jedna grze,  mam dla ciebie ciężką próbę.
-mam rozwiązać zagadkę fiksa mówiąco co chodzi na początku na czterech łapach itp.
-nie. nie moje dziecko. To będzie prośba nie zadanie.
-ooo więc o To będzie?
-chcę żebyś samy poszedł aż do końca pokoju w samotności- powiedziała Toriel której jak widać bardzo to zależało, jednocześnie też to wyglądało że ta prośba była dla niej jakaś ciężka. To było dziwne bo dlaczego tak trywialna prośba była taka ciężka.
-wybaczy moje dziecko- powiedziała Toriel a potem zaczęła szybko biec do przodku.
-Ej chwila!- Krzykną Frisk a potem pobiegły za nią! Toriel była szybka ale Frisk też był szybki! Bez powodu nie miał samych 6 z WF, trzy propozycje zagrania w Drużnie piłkarskiej, siatkarskiej oraz Drużnie pływackiej, Gdyby nie Siostra Faustyna miał by w młodym wieku stypendium z kuratorium oświaty za dokonania sportowe, ale siostra Faustyna zawszę miała wobec niego jakieś plany, szkoda że nigdy z nim się nie podzieliła i niszczyła jednocześnie jego plany oraz nadzieje.
Frisk biegły jak szalony, szybko i zwinie jak lamparty. nie raz prawie dogonił Toriel ale ona była naprawdę szybka. To nie zniechęciło bohatera, nie, nie wręcz odwrotnie! Obudziło w nim Determinację!
Stracił z oczu Toriel ale determinacja go przepełniała, motywowała go do dalszego biegu! Dobiegły do końca Sali, pod koniec Sali zauważył tam kolumnę. Coś go tknęło i podszedł do tego kolumnę i zauważył schowaną Toriel.- eeee- odezwała się Toriel która tej chwili „rżnęła głupa” jak licealista który został przyłapany na paleniu zioła. Wyszła z Kolumb jak niby nic i powiedziała- Witaj moje dziecko, nie martwy się nie zostawiłam cię samą
-no ty tak poważnie mówisz?!
-byłam cały czas za kolumną
-no, była to genialna kryjówka  nawet nie  było cie widać. – powiedział z sarkastycznie Frisk
-dziękuje ci za zaufanie- powiedziała z radość Toriel która ewidentnie ignorowała naszego bohatera oraz logikę tego świata.- Jedna grze. był to poważny powód tego ćwiczenia- skończyła Toriel
- takk… bardzo jestem ciekawy dlaczego  zrobiłaś taki poważny i straszny Test.  nie bacząc na moje niebezpieczeństwo - dalej Ironizował nasz bohater, jedna i nie liczna umiejętność tego bohatera- Ironia Losu którą nigdy Nie chciała odejść!
-chciałam kochanie twoją niezależność!
-mam trzynaście lat, umiem zadba ci o siebie!- twierdził Frisk ale jak widać Toriel cały czas ignorowała jego odzywki, naprawdę co raz bardziej Frisk zastanawiał się czy ona Nie jest jakimś Tutorielem… nawet by pasowało, biorąc pod uwagę jej imię..
Naglę poczuł na grzywce dotyk ust Toriel właśnie dała mu całusa w czółko – Frisk mam coś do zrobienia. więc będę  musiała zostawić samego na chwilę- powiedziała Toriel
-czyli ja słaba istotka nie godna do zaufania  jako słabe nie winne dziecko będę musiał sam chodzi po strasznych Ruinach które są wypełnione pułapkami, puzzlami oraz piłami tarczowymi! Tak sam. samiutki będą grzecznie chodził po ruinach! Yey – znowu zaleciało Sarkazmem i Ironią z stron Friska
-chciałam cie poprosić żebyś tutaj został i poczekał. Proszę zostań tutaj. to niebezpieczne spacerować tutaj samemu.
-no tak niebezpieczne jak połączyć misia pluszowego z nożyczkami.
-No to musi być chyba najśliczniejsza Zabawka świata!- odpowiedziała Toriel
-No, nawet dają zapałki gratis do tego misia -.-
-ooo chyba takiego zamówię- powiedziała Toriel, kobieta znowu zaczęła grzebać w swoich białych rękawach- mam pomysł  dam ci telefon komórkowy- a potem wyjęła komórkę która wyglądała jak legendarna Nokia  3310 którą tak często słyszał Frisk.  Zaświecił mu się oczy, które był zakryte gęstą grzywką sięgając do jego za piegowatego noska. Poczuł się jak by dostał Święty GRAAL! Nigdy nie dostał od nikogo telefonu komórkowego na własność! Siostra Faustyna przez całe życia mówiła że jest nie odpowiedzialny, co za ironia bo był jednym dzieckiem w sierocińcu który  miał nienagnanie czysto w cześć pokoju że aż mu zarzucano że jest szalony! Bo nikt normalny tak czysto nie ma! Sprzątał wszystkich klatkach klasowych zwierzątkach, zawszę miał odrobiona pracę domową co i tak zawszę dostawał złe oceny… biorąc pod uwagę że Frisk nie miał żadnych warunków do nauki. Zawszę wrzucał śmiecie za inny, wychodził na spacery psami sąsiadów, sam cerował skarpetki sweterki w paski, umiał sam ugotować zupę pomidorową, rozpalać ognisko na kiełbaski i grabił liście.  Ale nikogo to nie obchodziło że Frisk był jednym dzieckiem swoim wieku który jest tak odpowiedzialny.. nie, nie w oczach opiekunów był pechowym dzieciakiem który nic nie umiał! Dlatego zawszę dostawał 5 złotych miesięcznie jako kieszonkowe żeby nie kupował głupot!  Frisk szybko złapał komórkę, cieszył się jak debil który właśnie wygrał na loterii ale Nie chciał tego pokazywać. Trochę go z  martwiło że to stary czarno-biała komórka ale TO KOMÓRKA JEGO KOMÓRKA!!!!
-Jeśli będziesz czegoś potrzebował. to po prostu zadzwoni- powiedziała Toriel
-hym, hym- odezwał za hipnotyzowany  Frisk który gapił się na komóreczkę.
-Bądź grzeczny dobrze?
-tak tak Jasne- odpowiedział Frisk, w tym czasie Toriel zniknęła …..
****
Celiestia, królestwo niebieskie, raj dla dobrych duszy, jest upragnionym miejscem każdej dobrej duszyczki która czyniła dobro za życia, niektórzy marzą o spotkaniu swych bliski, a niektórzy o raju pięknych dziewic które czekają na swych wiernych Mohometa, albo po prostu kraina coli i chipsów. Jest to miejsce gdzie urzędują Bogowie, tyle ile jest rodzaju Bogów tle jest rodzajów Celestii i Podziemi.
Celestia przypadku do Netherworldu preferuję miłość i spokój.
Można te dwie płaszczyzny  porównać do 
Światła i Mroku
Słońca i księżyca
Mężczyzny i kobiety
Do żelków skitters a cukierków czekoladowych msm
CoCa coli i pepsi coli
Czy też Super Licealisty Rozpacz  Junko Enosimi i Super Licealisty Nadziej Mokoto Naegi.
Te dwa królestwa, nie ważne z jakich wierzeń religijnych czy też swych władców wiecznie walczą o swą dominację nad światami ludzi5, ale od kilku lat ich walka o sumienie  ludzi  dusz zmniejszała z powodu że anioł i jak demon twierdzili że ludzie nie potrzebują boskich i nad naturalnych mocy do rozpierdolenia  własnego świata6! Dlatego tej chwili te dwa światy zawiesił broń.
Ale są jeszcze osoby które pragną żeby ten stan rzeczy  nie wciąż trwał….
Przez Anielskie korytarze biegła anielska piękność o boskich kształtach, jej kasztanowe włosy rozwiewał się po całej jej pyzatej buzi.  piękność nie bacząc że przed nią idą inne anioły które nosił w swych dłoniach słoje z pogodą. Jedna z przypadkowych anielic została popchnięta i z jej dłoni spadły słoi który wypadły za obręby anielskiego korytarzu i wyleciała w prosto do ludzkiego świata.
-o nie, moja praca domowa- powiedziała dziewczyna ale Anielska piękność ją ignorowała. potem młoda anielica spojrzała na Płanetę ziemię ze smutkiem i pod nosem powiedziała do siebie – znowu tworzyłam huragan Irma w tym stuleciu ;-;.
Niebiańska piękność im szybciej biegła tym więcej szkut  robiła! A za nią biegli za nią 3 młodych Anioły  którzy po 50 km na godzinę mieli zadyszkę!
-Milejdi! Proszę a nawet błagam żeby pani zatrzymała się- powiedział najwyższy z nich o czarnych włosach.
-Nie ma na to czasu! Muszę pogadać z naszym Regentem Lorento- powiedziała Anielica
-Ależ jaśni pani Andreo, proszę zwolnić to spowoduje pani więcej szkut- powiedział drugi mniejszy o anioł o rudych włosach
Nagle Anielica Andrea zatrzymała się   co spowodowało że trójka aniołów ledwie zatrzymała się przed nią, kobieta spojrzała się agresywnie  i zapytała-czy ty mi rozkazujesz Fryderyku?
-oczywiście że nie- odpowiedział Fryderyk który powoli odsuną się od anielicy. Za Fryderykiem wyskoczył średni Anioł o białych włosach i złapał Andreje za jasno białe dłonie -najpiękniejsza z najpiękniejszy anielicy- powiedział anioł który przybliżył się do kobiety i spojrzał jej oczy- o pani. źle zrozumiałaś! Martwimy się o pani bezpieczeństwo. Nie chcemy żeby najpiękniejsza Archanioł  tej cześć raju była przemęczona trywialnym bieganiem- a potem uśmiechną się kuszącą. Andrea spojrzała na niego, przez swoje okulary anielicy a potem  kopnęła go w czuły punkty!
-nie lubię fałszywych komplementów od Włoskich Aniołów- a potem znowu ruszyła w drogę. Pozostałe anioły pomogły biedakowi wstać a potem próbował ją do gonić.
Kobieta dobiegła do białej Sali która była udekorowana najpiękniejszymi kwiatami świata. Na samym środku Sali stało biurko o złotych ramach. Przy biurku siedziała starsza anielica która rozwiązywała krzyżówkę panoramę 200. Andrea pewnym krokiem podeszła do starszej anielicy- Barbara czy jest Regent w gabinecie?
Anielica podniosła głowę z krzyżówki i odpowiedziała- u pana Regneta nikogo nie ma.- potem staruszka spojrzała w prosty przed siebie, anioły ujrzał zamglone jasne drzwi. Andrea podeszła do mgły, mgła rozmyła się jak bańką mydlaną. Obok drzwi siedział na krześle młody Anioł który jadły kanapki. Andrea delikatnie dotknęła drzwi a one same się otworzył. Archanielica wraz ze swoją świtą weszła do środka a za nią próbował młody anioł który wcześniej siedział na krześle, ale ten anioł nie zdążył wejść bo drzwi się zamknął przed nosem….
Andrea weszła ze świtą do małego pomieszczenia, przednią stał wielkie obrotowe krzesło, widziała tylko Plec wspomnianego  krzesła.
-Regencie Lorento, Najwyższy Archaniole mam ważne informacje! – powiedziała Andrea, ale nie usłyszała odpowiedzi.
Nagle usłyszała głosy młodego Anioła które wychodził za oparcia tego  krzesła – Andrea zagnij kim jestem!?- zapytał się tajemniczy głosy wychodzący od krzesła, a potem pojawiła się metaliczna dłoń- Inspektorze Gadżet, Jeszcze cie Dopadnę!
Kobieta podniosła brew i spojrzała ze smakiem na całą scenkę- skończyłeś wygłupiać? Mam ważniejszy problem niż twoje hipsterskie zapędy na tle kreskówek lat 70-90!
- dobra, dobra mów co się nam urodziło, albo co z znowu Rydzik wymyślił?
-Do piekła spadły człowiek- powiedziała dumnie Andrea
-iiiiii?
-To dobry znak!
-w jakim sensie Andreo? Do Netherwoldu często pojawią ludzkie dusze- twierdził znudzi on Regenty którym z niewiadomo skąd wziął paletkę z piłeczką!?
-ALE ON PRZEŻYŁ Z UPADKU Z GÓRY MT.EBOTY- Krzyknęła Andrea
-Znowu się zaczęło- powiedzieli jednocześnie trzej Aniołowie.
-Ale mi wielka sprawa! Przecież tam często pojawią się Banda bohaterów którzy pragną zostać sławni i lecą tam jak much do miodu po to żeby udupić Overlorda Asgora. -
-Ale to Nie jakiś denny bohater z rodu One Puncha czy stażysta Nipona! To tylko nastolatek!
-iiiiii
-to znak! Może dzięki temu dziecku uda się znaczyć Piekło! Albo lepiej Ten dzieciak  będzie zbawieniem dla naszej celestii i pomoże zrobić w każdym Netheworldzie Armagedon!
-zawszę to mówisz..to już które dziecko tam w padło nie licząc Power Rendzerów i bohaterów z Anime?
-to już 7 dziecko, jest tak samo wyjątkowe jak poprzednia 6 dzieci, to następne dziecko które uratowała ta żałosna Diablica Toriel
Naglę odezwał się jeden przydupasów Andrei- miałaś na myśli ex-miss uniwersum?
Naglę Andrea odwróciła się i nigdy nic wyciągnęła żeński odpowiedni legendarnego młota Boga piorunów Thora który miał Mjollnir którym udupił smoka Nighogga w Ragnarog. Było to …. Zwykły młotek do rozbijania kotletów schabowych który idealnie trawił swoją ofiarę!
-wracając do tematu! Dzięki temu dziecku możemy niszczyć Overlorda Asgora potem resztę- powiedziała Andrea
-zawszę tak mówisz Andreo, Moja droga już czas odpuść temu Overlordowi i jego pobratymcom- powiedział z nudzi on Regenty
-Zdzisiu ŻYJ!!- ŻYJ!!- krzykną Fryderyk
-nie Idzi w stronę w słońca- powiedział włoski Amand
-Już czas żebyśmy- zaczęła mówić Andrea.w tym momencie w umyślę Regenda Lorento, pojawiła się ta czerwona Lampka- no znowu się zaczęło trucie dupy. Ech czas włączyć Muffin Button- bo tak nazwał Regenty magiczny guziczek który każda istota na ziemi miała w mózgu. ten guzik dawał moc włączania umysłu i włączania jakiś melodyjek z windy albo piosenek  które raz się usłyszało i nie chcą odejść albo najlepiej słynę bla bla bla!! Tej chwili w tym umyślę było słychać bla bla.- Panie, bla. bla, musimy, bla bla- oo to jest o wiele lepsze niż słuchanie jej gadania, tylko przytakiwał jak zwyczaj znudzony  pracownik który musiał słuchać swego pracodawcę który już setny raz to samo powtarzał. Tej chwili Regenty wiedział jak się czuł Son Goku kiedy ten słuchaj któryś rzędu o dumie Sayans, co spowodowało że Goku zaczął wyobrażać Vegetę w wąsikiem… jak on uwielbia tą melodie z Moustache7.
-Moustache, Moustache, - zaczął nieświadomie podśpiewywać  Regent
-regencie?
-Moustache, Moustache
-REGENCIE!?- Krzyknęła Andrea ale Regent jak widać i czytacie był w trasie! Andrea zrobiła się czerwona jak sok pomidorowy Pewnego Demona który jeszcze nie pojawił się na scenie ale już wiem….. że czytelniczki będą już o nim pisać Hentaie na tle Soriel8
-O nie znowu się zaczyna!- krzyknęli dwoje aniołów które wciąż próbowali obudzić kolegę, co myśleliście że gościu nie żyje!? Ale z was świrus! On żyje tylko jest nieprzytomny jak dres po melanżu
-O Ojcze niebieski ona ma te gorsze dni lub gorzej!- powiedział Fryderyk
-Zdzisław Szybko leci po wi..- Nie skończył Włoski Aman któremu jeszcze Narrator nie miał możliwość dowiedzenia jak ma na imię bo jeszcze mu nie skroił mu portfela z dowodem osobistym. Bo naszego Włocha uderzyła  Magiczna anielska moc która sama Adnrea wypuściła. Potężny wybuch wiatru wypełni całe pomieszczenie powodując że cała dekoracja poszła w diabły do słownie! A ściana na które był wcześnie wspomniane drzwi!
Nic nie zostało z ściany! Z gruzu tylko pojawiła głowa anioła który 2 stron wcześniej jadły kanapki na krzesełku.
-Panie Regencie czy możemy już spotkać? – zapytał się Anioł
-Nie Adrzeju! Nie może jeszcze z naszym Prezesem się spotkać nie byłeś umówiony- odpowiedziała Barbara która jak pozostali bohaterowie tej opowieść  wyjęła znikąd miotłę a potem podała aniołowi drugą miotle! Kurdem z skąd oni mają te miotły! Czy oni mają jakieś w dupie niewidzialne schowki?!
-ale ja mam na imię Nikodem ;-;- odpowiedział Anioł który zaczął sprzątać razem panią Barbarą.
Lorento nawet nie spojrzał się za siebie, a szkoda bo nie wiem jak on wygląda! Regent w tym momencie przypomniał sobie że nie wkurza się EX Valkiri Odyna, bo ona jest jak bomba zegarowa w rękach kobiety w okresu. czyli totalne zniszczenie!
 – zniczy łaś mi ścianę Andreo- powiedział Regent
-Pieprzyć 4 ścianę!!!- krzyknęła Andrea a potem odwróciła w stronę czegoś co wcześniej było drzwiami, zostawiając po sobie swoje przydupas oraz cały gruzy. Całe towarzystwo patrzyła jak wkurwiona Anielica wychodzi z pomieszczenia, Regent w tedy pomyślał że to źle wkurzy i chyba powinien posłuchać jej marudzenia. Andrea jak wychodziła  złowieszczo mruknęła pod nosem do siebie- jak widać muszę sama załatwić sprawę Overlorda..

3 Diabelski odpowiedni Bonprisa… dokładnie sam Bonprix tylko pod inna nazwą. ta firma miała takie słabe utargi że rozszerzyli działalność dalej, aż za daleko….
4 Grim Angel od 2 lat Nie grą tą grę, bo popsuli fabułę …no i te dzieci nos dolarów ją wkurzają XD nie mówiąc że przez 10 lat grania ludzie z stali się debilami….
5 Tak ludzie… jest wiele światów, wiele wymiarów to też jest wiele wersji tych płaszczy.
6 Anioł i jak Demon mają rozrywkę. i codziennie siedzą przed telewizorem jak politycy za nich robią brudną robotę, mają przy tym świetny ubawy po pachy.
7 Tu chodzi o TFS Oficial –Moustache XD jest jak narkotyk :D
8 Lub coś gorszego…. Już się was laski boję ;-;
Share:

Undertale: Nethertales - Rozdział 1

Notka od autora: W opowiadaniu mogą się pojawić przemoc, przekleństwa, Treści obrażające wartości społeczne, przekonania religijne, światopogląd. Brak treści pornograficznych.
Prosimy nie wrzucać bez pozwolenia na inne strony lub wattpada. Ciemne, mroczne królestwo, ukrywające w swych mrokach najciemniejsze moce i złowieszcze demony, karmiące się bólem i cierpieniem upadłych dusz. Gdzie usłyszysz tylko jęki i lamenty grzejników, morderców, złodziei, gwałcicieli, terrorystów, którzy z własnej głupoty zginęli w imię wierzeń oraz Szalonych Yaoistów i fandomu, skazanych na wieczne męki, rozdzierającą rozpacz, wżerające się w umysł ofiar oraz memów internetowych które zalały Internet. To raj płynący mlekiem i miodem niegodziwości, gdzie złe uczynki to chleb powszedni dla demonów. W tym świecie jest jedna zasada...
Zabijaj albo Giń!
Nasza historia zaczyna się przy zapomnianym przez demony wejściu, przy samej górze Mt.Ebott, w ludowych przekazach nazywaną " góra samobójców". Tam właśnie pewien nieszczęśnik miał pecha i wpadł do ciemnej czeluści góry, po czym słuch o nim zaginął... Czy na pewno? Tak się zaczęła Nasza opowieść....
Autor: GrimAngel
Beta: Turpistyczna

Spis treści:
1 |(obecnie czytany) 2 | 3 | 4 | 5 |
W ciemnej, mrocznej jaskini, w złej sławie górze Mt.Ebott, do której ledwie dochodziły promienie słońca, na samy dnie, prawie nie było widać leżącego nastolatka.
- Ymmmm - jęknął chłopiec, który ledwie ocknął się z długiego snu. Przez pierwsze minuty spoglądał na miejsce, w który teraz był, nie wiedział gdzie jest, jak tutaj się dostał . otworzył swoje oczy i zauważył przed siebie ciemną i mroczną Ścieżkę. przewrócił się na plecy, co spowodowało, że przypomniał sobie, że ma na sobie plecak oraz latarkę, która mocno i natrętnie wbija mu się w kręgi kręgosłupa ! Zignorował ból, który przeszywało jego ciało, bo wszystkie części ciała były tak obolałe, że nie potrafił rozpoznać, która część ciała mocniej go boli. Spojrzał w sufit ciemnej dziury, w której leżał, zauważył, że koło siebie ma cztery filary, prawdopodobnie z okresu antyku czy coś w tym stylu... nigdy nie był dobry z historii więc nie potrafił stwierdzić, z jakiego okresu pochodzą te zabytkowe filary. Próbował wstać z małej polanki kwiatów, której nie znał...
Ledwie wstał i poczołgał się w stronę najbliższej ściany, oparł się na lewej dłoni, która z prędkością światła uświadomiła go, że jest złamana. Ból tak był porażający, że jego biedny mózg wysłał najbardziej przerażającą myśl jaka mu wpadła, tylko jedno słowo, bardziej zdanie mu przez usta przeszły – Siostra Faustyna....
- O Boże, jestem następną ofiarą siostry Faustyny !!! - powiedział z przerażeniem nastolatek. Wiedział od samego początku, że kiedyś ta kobieta zrobi mu krzywdę, przerażało go, że on skończy tak samo jak poprzednie dzieci. Jak Danny, który próbował zaćpać się na śmierć żelkami z Biedronki, a lekarze nie wiedzieli co robić - ratować dzieciaka czy robić smart fonami fotki dzieciakowi, który zapchał się żelkami ! Albo jak Melanie, która próbowała się zaciąć żelowym mydełkiem Fa przy muzyce Krzysztofa Krawczyka, albo jak Arturowi, który był ukochanym uczniem Siostry Faustyny, co spowodowało, że po ukończeniu liceum ubzdurał sobie, że jest reinkarnacją Hitlera!
Biedak przez 2 tygodnie chodził po Wrocławiu w kostiumie zielonego ogórka, krzyczał, że jest Hitlerem, a z jego komórki leciała piosenka dla dzieci o nazwie „ cztery zielone Słonie”.
Najgorzej miała mała Sara, która nie dawno pojawiła się w sierocińcu Św. Jakuba, malutka po kilku godzinach postanowiła, że musi uciec! Wpadła na pomysł, że zostanie tancerką Go Go. Na szczęście nikt nie chciał zatrudnić 4-letniej dziewczynki do klubu Go Go. A teraz opiekun socjalny pilnuje małolaty, żeby nie wpadła w gorsze tarapaty albo na inne pomysły tego typu, np. takie jak sprzed tygodnia! Czyli zostać prostytutką w żłobie....
Im dłużej szedł przez mroczny korytarz, tym bardziej przypominały mu się legendy o „ukochanych” podopiecznych siostry Faustyny. Teraz on został jej pupilkiem ! Najgorszy koszmar każdego ucznia podstawówki lub sieroty Św. Jakuba - w normalnych sierocińcach jak ktoś zostaje ulubieńcem to ma fory u opiekunów oraz nienawiść innych sierot, ale nie w tej placówce! Bo każdy wie, że ta siostra to kłopoty! Wszystkie dzieciaki omijały ją na kilometr, a reszta opiekunów nic nie robiła, bo kto będzie dyskutować z dyrektorką placówki? Przez tą kobietę 5 razy wylądował w szpitalu, 10 razy był zagrożony w szkole, 16 wyjazdów na jakiekolwiek wakacje, wczasy, ferie czy też zieloną szkołę, 27 razy obawiał się o życie.... 38 razy zniweczyła próbę adopcji ! Za każdym razem kiedy nasz bohater miał nadzieję, że wreszcie ucieknie z tego piekła - zakonnica niweczyła te plany i robiła z dzieciaka ofiarę lub wariata, co spowodowało, że już nigdy więcej nie widział potencjalnych rodziców.
W tej chwili już przestał marzyć o normalnej rodzinie, własnym pokoju, małym piesku, rodzeństwie albo planowaniu z rodzicami wakacji lub studiów prawniczych, lub ewentualnie politologii, nie wspominając o normalnym dzieciństwie, którego nie ma i nie będzie miał! Dwa tygodnie temu stuknęła mu 13-nastka, wraz tortem oraz zwęglonymi prezentami i firankami zniknęła nadzieja, że znajdzie dom, bo nikt nie chce adoptować 13-nastolatków... Wiele razy błagał psychologów i nauczycieli, żeby zgłosili opiece społecznej, żeby go przenieśli do innej placówki lub rodziny zastępczej. Ale nikt mu nie wierzył.. siostra Faustyna tak załatwiła, że wszyscy uważają go za kłamcę i świra. To nie jest tak, że kobieta się nad nim znęca czy bije. Tylko, że jest przykładem przysłowia „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" , dosłownie! Ma tysiące „dobrych pomysłów”, które powodują katastrofy gorsze od huraganu Irma! Przy niej organizacja ISIS to mały pikuś. Pan Pikuś! Kiedy ledwie doszedł obolały do końca korytarza postanowił, że jak wydostanie się z tego miejsca to pójdzie do najwyższej instancji kraju i wyjawi prawdę na temat tego sierocińca! Dla dobra innych
dzieci całego świata, dla byłych podopiecznych, którzy do dzisiaj mają traumę i najważniejsze - dla samego siebie. Poczuł w sobie tak wielką determinację, że zapomniał o zawodach bólu jakie jego ciało tej chwili rozgrywało. Doszedł do wielkich otwartych drzwi, było widać po kolumnach piętno czasu, na samym górze kolumn, może bardziej łuków widniał dziwny symbol, chłopak nie potrafił rozpoznać symbolu ani nawet opisać, co dokładnie na nim jest. Chłopiec przez chwilę poczuł na sobie jakiś mroczny oraz nieprzyjemny wzrok. Spojrzał za siebie, ale nikogo nie było. Czuł, że ktoś lub coś go obserwuje.
Bardzo szybko postanowił, że pójdzie dalej bo czuł się zagrożony. Przeszedł przez drzwi i zobaczył następne ciemne pomieszczenia, na samym środku była jasna mała polanka, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden mały szczegół. Na małej polance były kwiaty, ale nietypowe kwiaty!
- Siemanko! - odezwał się złoty kwiat - jestem Kwiatek (Flowey), Kwiatek kwiatuszek –uśmiechnęła się roślinka. Chłopiec zdębiał, nigdy w życiu nie widział i nie słyszał, żeby kiedykolwiek kwiaty mówiły ani uśmiechały się, nie mówiąc że kwiaty nie posiadają ust, oczu , nawet nie widział, żeby stokrotka, bo tak się wydawało mu, że może być stokrotką, posiadała twarz. To nie ma sensu, pomyślał, kwiaty nie mają strun głosowych , nie mają organów... może mają, nie wiem, bo z biologii też jestem „noga” . Flowey przez chwilę słodko spoglądał na naszego bohatera , poruszał łodygą w rytmie nie słyszalnej melodii. - Hmmm, jesteś tu nowy w podziemiu? –zapytał się kwiatek. Chłopiec instynktownie kiwnął głową. - Ojejku! Musisz być zdezorientowany - odpowiedział kwiat, który coraz bardziej mu się przyglądał. W tym się zgodził chłopiec w myślach, jest bardzo zdezorientowany, nie wiedział, co odpowiedzieć, przez kilka sekund była niezręczna cisza, było tylko słychać bzyczenie jakiejś pszczoły... normalnie spodziewał by się świerszcza jak w kreskówkach, które oglądał przez dziurkę w drzwiach. Nagle kwiatek zakłócił nieprzyjemną ciszę – ktoś powinien Cię nauczyć jak tu wszystko działa ! Myślę, że taki koleżka jak ja świetnie się do tego nada. Gotowy? No to lecimy!
Nagle zrobiło jeszcze bardziej ciemno i mroczno a na klatce piersiowej pojawiło czerwone serduszko.
- Widzisz to serduszko? To Twoja dusza, w niej kumuluje się Twoje istnienie ! – powiedział kwiatek, chłopiec próbował dotknąć lewitujące serduszko, które koło niego latało, jak zwyczajna mała pszczoła.
- Twoja dusza jest słaba, ale może urosnąć w siłę jeśli dam trochę LV.
- LV? - zapytał nastolatek, kojarzył Level z gry "Fire Emblem", ale nigdy w życiu, na co dzień czy coś w tym stylu.
- Nie wiesz co oznacza LV? To oczywiste, to LOVE! – odpowiedział szybko Kwiatuszek.
Chłopcu wydawało się, że ten skrót to chyba nie jest Love i chciał zapytać czy na pewno, gdy nagle poczuł dziwne mrowienie w prawej nodze. - Może chcesz trochę Love? - zapytał kwiat z niewinną miną. Nastolatek chwilę się przyglądał, jednocześnie próbował ignorować dziwne mrowienie, które wspinało się po jego nodze coraz wyżej, tak jak by coś po nim chodziło. Kwiatek kontynuował odpowiadanie na pytania, które nie padły. - Nie martw się. Podzielę się z Tobą trochę LOVE! - a potem uroczym uśmiechem mrugnął.
- Brzmi jak rasowy pedofil grasujący w okolicach mojej podstawówki - odpowiedział młodzieniec. Nagle w powietrzu pojawiły się białe ziarna, które wyglądały trochę niebezpieczne, ale chłopak uznał, że takie ziarna nic mu nie zrobią.
-Spójrz tutaj - pokazał Kwiatek listkami na ziarenka - podzielę się z Tobą troszkę Love dzięki tym malutkim „przyjaznym ziarenkom” . Jesteś gotowy ? No to ruszamy ! Złap ich jak najwięcej! Nagle ziarenka leciały w stronę chłopca miał właśnie trafić w duszę, gdy nagle chłopiec poczuł straszne ukłucie w nodze, powodujące, że ziarna nie trafiły . -Hej, kolego, ominąłeś je - powiedział z wyrzutem kwiatek - spróbujmy jeszcze raz, dobrze? – znowu ziarno poleciało w stronę dzieciaka, ale ten walczył z czymś, co atakowało jego ciało. Ziarna znowu ominęły duszę nastolatka! Chłopiec miotał się i walczył z czymś co dziwnym trafem było pod spodniami i ciągłe żądliło. Po krótkiej chwili upadł na ziemie i z nogawki wyleciała pszczoła. - Czy to jakiś żart? - zapytał co raz bardziej rozdrażniony Flowey.
- Przepraszam, ja nie chciałem! – odpowiedział dzieciak.
- Czy Twoja czaszka jest pusta? – zapytał wkurzony Flowey który patrzył z politowaniem na dzieciaka.
- Nie, nie , nie - próbował tłumaczyć bohater, Nagle Flowey znowu przywołał ziarnka – KIERUJ W KIERUNKU ZIARENEK!!! Znaczy przyjacielskich Ziarenek – poprawił się Kwiatek.
- Okey,okey nie krzycz ! Postaram się - powiedział chłopiec i się nie ruszał oraz zamknął oczy. Ziarenka powoli kierowały się w stronę bohatera, nastolatek stał twardo na miejscu, gdy nagle przerażając ból przeszedł po całym ciele, upadł na ziemię i otworzył oczy! Zauważył, że lewa dłoń została przebita przez „przyjacielskie ziarnka”, ze świeżej rany wypływała krew, całe jego ubranie było podziurawione, jak szwajcarski ser! Spojrzał w stronę kwiatka, któremu słodka buzia zmieniła się o 360 %!
- Ty IDIOTO- powiedział przerażający Flowey, patrząc na chłopca, a potem zaśmiał się złowieszczo - w tym świecie jest jedna zasada! GIŃ ALBO ZABIJ! Chłopca sparaliżowało ze strachu oraz bólu. Nie mógł wstać, bo jego rany uniemożliwiały jakikolwiek ruch. - Dlaczego miałbym przepuści tak wspaniałą okazję?!
Wokół chłopca pojawiła się paleta ostrych ziaren, tysiące ziaren wisiało nad głową dzieciaka! Młody próbował uciec, ale jego ciało nie współpracowało z nim.
- GIŃ! - rozdarł się Kwiat i okrutnie zaśmiał, palety ziaren leciał w stronę dziecka! Chłopiec modlił się w duszy, żeby ktoś go uratował. Gdy ziarna doleciał, poczuł miłe uczucie i jego rany zostały uleczone. To był cud - pomyślał młodzieniec. Sam Flowey był zaskoczony gdy nagle w jego stronę poleciała ognista kula. Flowey poleciał tak daleko, że nie było widać gdzie oraz na jakie graty wpadł, bo były typowe trzaski i dźwięki z kreskówek.
- Auć - powiedział Kwiatek.
- Co za przerażająca kreatura, torturuje biedną i niewinną istotę... - powiedział tajemniczy głosy kobiety. Nagle z czeluści wyłoniła się kobieta o jasnych włosach z różowymi pasemkami, które były spięte w kok. Była ubrana w czarną suknię z białymi rękawkami oraz coś, co wyglądało jak pelerynka ze skóry czy coś w tym stylu.
- Och nie bój się, moje dziecko - powiedziała niewiasta, która szybko pomogła mu wstać. Chłopiec bardziej jej się przyjrzał i zauważył, że ma spiczaste uszy a za nimi szare rogi! ROGI! - Mam na imię Toriel, jestem opiekunką tych ruin - powiedziała, a potem mocno przytuliła bohatera. Chłopiec został zmiażdżony przez wielki biust,a coś ostrego i skórzanego wbijało mu się w brzuch, co powodowało że nie mógł łapać powietrza.
- Eaeaaa po.. .eeee ....powietrza..- wykrztusił bohater. Kobieta puściła go i uśmiechnęła do młodzieńca.
- O, przepraszam, słoneczko - dopiero teraz Toriel zauważyła, że tak mocno przytulała chłopca że biedaczek zrobił się czerwony jak pomidor w pełnym słońcu, delikatnie odłożyła go na ziemię. Czasami Toriel zapominała, że ma taką wielką siłę, że jak przytula to nie tylko dusi piersiami, ale jeszcze podnosi ich do góry „swoje ofiary troski”.
- Przychodzę tutaj każdego dnia, żeby zobaczyć czy ktoś nie spadł ze świata ludzi. Dziecinko moja, jesteś pierwszym człowiekiem od wielu lat, który pojawił się w ruinach. Chodź, moje dziecko - pokazała Toriel drogę przed siebie - proszę, chodź ze mną, zaopiekuję się Tobą – a potem spojrzała za siebie i delikatnie uśmiechnęła do dziecka. - Oprowadzę bezpiecznie przez ruiny. Proszę tędy, słodziutki – i pokazała drogę tak, jakby chciała, żeby chłopiec natychmiast podążył za nią, odwróciła się w stronę drzwi i zniknęła za nimi.
- chwila! Co miałaś na myśli mówiąc „ ze świata ludzi”? - zapytał młodzieniec, ale nie dostał odpowiedzi. Rozejrzał się wokół, szukając Kwiatuszka oraz tych gratów, na które może Kwiatuszek wpadł, bo trzeba jakoś wyjaśnić skąd się wzięły te kreskówkowe hałasy, które dobiegały nie wiadomo skąd, ale nic nie widział w tych egipskich ciemnościach. Było pusto jak portfelu studenta pierwszego roku studiów filozofii. Nagle uświadomił sobie, że został sam i – proszę pani, proszę poczekać na mnie - spanikował i szybciej biegł za Toriel, nieświadomy tego, że od momentu spotkania Flowey ..........życie diametralnie się zmieni na zawsze.
********
Nareszcie , przybyła siódma dusza, nie mogłem się doczekać tego dnia! Liczyłem każdy dzień, każdą godzinę i minutę, żeby pojawiła się moja upragniona siódma duszyczka... Bohaterowie, Anioł, Demon Oraz Bogowie Nie macie pojęcia jaki ja wam los zgotowałem..... Mmmmyhhh.... Muah ha ha ha haha Tfuu ech ech czy to mucha?! Jaki cudem ona mi w leciała do ust? Bleeeee, ohyda, dajcie mi wodę! Zaraz zacznę rzygać, jakie to gorzkie, bleeee, niedobrze mi jest kiedy o tym myślę......
Share:

2 stycznia 2018

Ej! Mam pomysł!

Od tej frazy zaczyna się większość z moich nagłych olśnień... Mam nadzieję, że to olśnienie nie będzie głupie...
Wzorując się na tym filmiku
Stwierdziłam, że można byłoby zrobić coś podobnego. Dla tych co nie są w stanie zrozumieć na czym polega zabawa już tłumaczę.

Były już trzy cykle Q&A.
 Można zrobić kolejny, ale zaaaabawniejszy.
Jeżeli macie jakieś pytania do mnie, odnośnie mojej osoby, tego co robię, pomysłów na opowiadania jakie mam, tego co chcę tłumaczyć, jakie jest moje zdanie w temacie X, Y, czy Z, czy lubię chleb, albo po prostu jakiekolwiek inne - można walić śmiało. U mnie nie ma tematów tabu. (polityka, seks, internet może być wsio)
...
Nie wiem czy to dobrze, czy źle.
...
Mniejsza.
Mogą być pytania, jakie były we wcześniejszym Q&A. Dlaczego? Bo to będzie unikatowe.

A więc. Wymyślamy pytanie (albo pytania jeżeli jest ich więcej) do mnie
 Potem wchodzimy na magiczną stronę Google Tłumacza
 Wpisujemy w odpowiednie pole swoje pytanie. Mniej więcej to ma wyglądać tak:
 A potem wynik bierzemy i tłumaczymy na inny język. Czynność z wynikiem powtarzamy tak długo jak się nam chce.




Kiedy już się nam nie będzie chciało, ostatnie tłumaczenie przenosimy znowu na język polski i mamy wynik

 Tutaj wynik jest inny od oryginału, choć pytanie jest całkiem sensowne. Jednak nie zawsze się to udaje. Im bardziej złożone pytanie, tym ciekawszy może być wynik. 

Dobra. A więc takie przerobione pytania w Google Tłumaczu, piszecie w komentarzach pod tą notką. 
A ja potem pozbieram je i zrobię filmik na YouTube jak odpowiadam na wynik pytań. 
(jeżeli przerobione pytanie będzie dziwaczne albo cokolwiek w tym stylu, śmiało możecie pisać w nawiasie oryginalne pytanie xD)  

Yu wchodzi na nowe poziomy. Heh.
Share:

1 stycznia 2018

La la laaa - Plany na styczeń.

Oooooczywiście, nie udało mi się zrealizować planu w 100% z zeszłego miesiąca, ale biorąc pod uwagę ile miałam na głowie - to wyszło całkiem dobrze. 

 Co się tyczy sprawy DateSim z Undertale - autorzy mieli jakieś tam małe spięcie u siebie, teraz poszukują nowych rysowników i scenarzystów. Generalnie sprawa wygląda tak, że woleli by aby z tłumaczeniem poczekać, do momentu zrobienia pełnej wersji gry. 

A więc można sobie poczekać dłuuuugo. 

Zobaczymy jak to będzie, ale póki co, to stoimy w miejscu. No chyba, że znajdzie się jakaś inna ciekawa gra warta tłumaczenia, no i znajdą się osoby jakie chciałyby w to pograć. Osobiście myślę nad Yellow, ale niczego nie obiecuję. 

 Jesteśmy już na równi z Wpadkami. Więc jest dobrze.

Nie dokończyłam Jesteśmy tylko przyjaciółmi... przepraszam, ale! Jesteśmy już w połowie, więc to dobrze.

Z powodu braku zgłoszeń do Anonimowego nie pojawiła się jego część, dlatego póki co grę daję w stan zwieszenia. 

Zapomniałam też pchnąć Bestseller ^^"" Spróbujemy ostatni raz w tym miesiącu, jeżeli to nie przyniesie rezultatu - tooo... cóż... też pójdzie ta zabawa w stan zawieszenia.

No i nie pozgłaszałam nadużyć z praw autorskich na YouTube, bo... bo mi się nie chciało. Lecz nie sprawia to tego, że tego nie zrobię. Trochę więcej czasu wolnego i heja banana. Tyle.

A plany na ten miesiąc?

Tłumaczenia:
-przetłumaczyć 5 rozdziałów Czy to uczyni Cię szczęśliwą. (done!)
-dotłumaczyć  Jesteśmy tylko przyjaciółmi (almołst)
-jeżeli pojawią się kolejne rozdziały Cichych Momentów, Gry w kości czy Wpadek - systematycznie tłumaczyć. (done)
-przetłumaczyć jeden rozdział Aftertale (done)

Opowiadania własne
-napisać dwa rozdziały PatronTale (done)
-napisać dwa rozdziały Trucizny (done) 
/mam pomysły na inne opowiadania, dlatego chcę te szybko skończyć/

Sprawy techniczne
-uzupełnić Spis Treści (done)
-pozgłaszać naruszenia praw autorskich na YouTube (in progress)
-zrobić porządek z linkami w Psach Przyszłej Przeszłości (done!)
-spróbować ogarnąć jak działa Patronite... jeżeli ktoś ma jakąś instrukcję obsługi dla opornych - to z przyjemnością ją poznam. (done!)

Zastanawiam się też, co zrobić z eventem. Rok temu był event walentynkowy i nie wiem, czy znaleźliby się chętni, na zrobienie go ponownie. No i to byłaby pewna monotonia. No, ale jednak coś wypadałoby zrobić, bo puste pole z eventami nie wygląda zbyt ciekawie. Dlatego, jeżeli macie jakieś pomysły na kolejny event, jaki może być w przyszłym miesiącu, albo nawet w ogóle jaki mógłby się pojawić - propozycje z przyjemnością przyjmę! 

A więc - do dzieła! 

Share:

Podsumowanie roku 2017


Jaki koń jest, każdy widzi. Napisał Chmielowski razu pewnego i utarło się to w społeczeństwie. 
Wystarczy spojrzeć na archiwum, aby widzieć, jak bardzo w ciągu działalności blogowej - rozrosło się to miejsce. 
Powstał discord, który łączy czytelników tego bloga. Miejsce które zadziwia mnie do dzisiaj. Miejsce w którym każdy może być sobą, błędy i potknięcia życia codziennego się nie liczą. Miejsce, gdzie wspólnie odrabiacie prace domowe, gdzie narzekacie, prosicie o rady, zacieśniacie znajomości. Miejsce gdzie rodzą się miłości. 
Rok temu, kiedy śpieszyłam się, aby dokończyć cykl Cichych Momentów nie sądziłam, że w przyszłym roku o tej porze, będzie Was tyle.
Publikujecie swoje komiksy, rysunki, opowiadania. Pomagacie mi współtworzyć to miejsce. Nie wiem kiedy, jak i gdzie, oraz dlaczego ... co wpłynęło na rozrost tego miejsca. 
Nie wiem.
I nigdy się nie dowiem. 

W moim życiu zmieniło się wiele i właściwie wiele rzeczy pozostało takich samych. Studiuję, przeżyłam praktyki zawodowe (przede mną już tylko jedne), podjęłam się niewdzięcznej pracy jako kasjerka w Biedronce co sprawiło - że mam mniej czasu dla Was, ale za to moja sytuacja finansowa się ustabilizowała. 
Mniej czasu, nie oznacza, że nic się tutaj nie pojawia, o nie. Nadsyłacie swoje prace. 
Walczycie o to miejsce tak samo jak ja i widzę, że tak samo jak dla mnie jest ono ważne i dla was. 

Kolejny rok już za nami. Ciekawe co będzie w przyszłym. 

Najbardziej płodnymi miesiącami był kwiecień, maj i sierpień. 
Najwięcej was było w lipcu - prawie 400 000 wejść.
Na blogu nie pojawia się już tak wiele rzeczy z My Little Pony oraz Zwierzogrodu. Za to zaczynają pojawiać się rzeczy z fandomów dla mnie obcych. Eddsworld, Cuphead, Bendy the int machine. 

Razem stworzyliśmy 10 eventów! 

Powstały nowe gry i zabawy dla wszystkich!

Nadal jestem chętna na współprace, na to, abyście dzielili się swoimi pasjami, ciekawymi produkcjami jakie widzieliście, tym co was interesuje. To też miejsce dla Was, co więcej, każdy z Was może wnieść swój wkład w tego bloga.

Dokąd to miejsce będzie prowadziło - to nie wiem. Jestem pewna, że dzięki wam czuję, że ... rozkwitłam. Naprawdę. Czuję się - dobrze. I choć nie ma mnie zbyt często... znaczy się, nie tak często jakbym tego chciała... to jednak - jesteście. 

Dziękuję.

W tym miesiącu przyszło do mnie wiele wspaniałych obrazków, oraz wspaniały materiał wideo, jaki dla mnie zrobiliście. 

Razem z rysownikami i aktorami głosowymi zrealizowaliśmy projekt świąteczny, jaki pojawił się w mojej głowie ... dosłownie w chwilę. I tak oto, powstało to dzieło kaleczące uszy


Dostałam kilka wspaniałych obrazków. 
 Oraz od Colin




Nagrałam swojego pierwszego live i być może nie ostatniego
Na Tumblr jaki powstał, systematycznie staram się wrzucać wszystkie obrazki jakie do mnie podesłaliście
Na Fanpage jest nas już ponad 240 osób! 

No i tak, 2017 się skończył i już nigdy nie wróci. 
Ludzie życzą sobie, aby było lepiej. 
Ja życzę, aby nie było gorzej. Dlaczego? Myślenie, że "zawsze może być lepiej" sprawia, że człowiek nie cieszy się z tego co ma. A ja się cieszę. Mimo wielu przykrych wydarzeń z mojego życia, byli przy mnie ci, którzy mnie prawdziwie kochają.
Ci dla których jestem ważna.
I chcę, aby w tym 2018 roku, który również nie będzie łatwy - przy mnie byli. 

Oto filmik z naszego sylwestra.
Ja, Samael, Kotu (siostra Samael) i Aru spędziliśmy go na trzeźwo, z szampanem dla dzieci, chrupkami i pogadankami przez całą noc (znaczy się oni gadali, na robiłam to co chciałam - czyli tłumaczyłam xD)

Co do eventu sylwestrowego - faktycznie przyszło mało prac. Lecz to nic. Uzupełniam systematycznie brakujące luki. Już zostało tylko 17 miejsc. Dzisiaj już ich nie uzupełnię, bo nie mam sił. Dlatego jeżeli ktoś chce - to niech śmiało śle na maila to co miałoby się pojawić. Jak nic nie zostanie przesłane, to i tak uzupełnię luki.
Póki co, wszystko macie 

A więc kochani, przed nami kolejny rok pełen wyzwań, wzlotów i upadków. Kolejny rok który nie będzie miły, łatwy, przyjemny - bo ma nie być. Ale to kolejny rok, w którym każdy z nas będzie mógł się rozwijać, kształtować, pielęgnować. 
Damy radę, kochani!
Nie ma się co bać. 
Bo nawet jakby było źle.
Mamy siebie.
Pamiętaj, nie jesteś sam.
Bo jest gdzieś tam ktoś, komu naprawdę na Tobie zależy.
Share:

POPULARNE ILUZJE