Notka od autora: W opowiadaniu mogą się pojawić przemoc, przekleństwa, Treści obrażające wartości społeczne, przekonania religijne, światopogląd. Brak treści pornograficznych.
Prosimy nie wrzucać bez pozwolenia na inne strony lub wattpada. Ciemne, mroczne królestwo, ukrywające w swych mrokach najciemniejsze moce i złowieszcze demony, karmiące się bólem i cierpieniem upadłych dusz. Gdzie usłyszysz tylko jęki i lamenty grzejników, morderców, złodziei, gwałcicieli, terrorystów, którzy z własnej głupoty zginęli w imię wierzeń oraz Szalonych Yaoistów i fandomu, skazanych na wieczne męki, rozdzierającą rozpacz, wżerające się w umysł ofiar oraz memów internetowych które zalały Internet. To raj płynący mlekiem i miodem niegodziwości, gdzie złe uczynki to chleb powszedni dla demonów. W tym świecie jest jedna zasada...
Zabijaj albo Giń!
Zabijaj albo Giń!
Nasza historia zaczyna się przy zapomnianym przez demony wejściu, przy samej górze Mt.Ebott, w ludowych przekazach nazywaną " góra samobójców". Tam właśnie pewien nieszczęśnik miał pecha i wpadł do ciemnej czeluści góry, po czym słuch o nim zaginął... Czy na pewno? Tak się zaczęła Nasza opowieść....
Autor: GrimAngel
Beta: Turpistyczna
Błysk albo światło. ciężko powiedzieć można rzeczy bo przez kilka minut nic nie widział jak przeszedł za Toriel do następnego pomieszczenia, bo samy bohater nie wiedział co ma myśleć na to co się tutaj wydarzyło przed kilku minut wcześniej. Oślepiło go to na pewno, co ciekawe samy na co dzień mruży oczy. zasłania brązową grzywką swe oczy które tak nienawidzi. Coś go oślepiło ale to straszna jest ironia a może absurdy bo samym pomieszczeniu było ciemno, zimno jak w pustej lodówce w Mc Donaldzie w dni świąteczne kiedy inne sklep i restauracje był zamknięte- czyli każde Polskie Święto.
Rozejrzał się wokół siebie, widział ciemne ściany na których było wymalowany slogan „ Jedzi u Joe’a! On ma zajebiste żarcie albo w pierdol”3. Spojrzał przed siebie i widział Toriel która cierpliwie czekała, widział za nią dwie pary schodów które prowadził do następnych drzwi. Pomyślał następne drzwi. ile tych drzwi jest!? Czy tych Ruinach czy gdzie jest tej chwili są same drzwi?!
-chodzi zemną… przepraszam nie zapytałam się, jak masz na imię moje dziecko?- zapytała Toriel.
Przez chwilę chłopiec zastanawiał jak odpowiedzieć, jednocześnie jak nienawidzi swoich oczu to tym bardziej Nienawidził swego prawdziwego imienia2 które jak na jego nieszczęście nadała mu Siostra Faustyna. Bez namysłu odpowiedział- Frisk, tak mnie wołają.
-Frisk. trochę dziwne to imię, bardziej ci pasuję Jędrek czy Staś- powiedziała Toriel która właśnie wychodziła na schody.
Oj byś się zdziwiła jakie jest moje prawdziwe imię- pomyślał Frisk, Naglę poczuł swędzenie lewej dłoni która kilka minut temu była jak szwajcarski ser. Zaczął delikatnie pociera tą dłoń. Pomyślał że może to rana otworzyła, ale nie wyczuł na palcach ani krwi ani śladu zadrapania, co ciekawe nawet nie zauważył kiedy jego rany zagoił się! Tak naprawdę w tej chwili uświadomił sobie że jego rany wygoił się a on tego nie zauważył! Pomyślał że możliwe że kiedy Toriel go dusiła …znaczy tuliła mogła go w tym czasie uleczyć. Czy to możliwe że jej wielki biusty ma moc leczenia? Jeśli tak to wielu facetów, zboczeńców oraz Otaku chętnie z korzysta jej usług. Szedł za nią i przed wejściem na schodzi zauważył święcąco gwiazdę.
- co to jest?- zapytał się Frisk i pokazał palcem jak 5 letni maluch który próbuje zwróci na siebie uwagę.
-kochanie to liście z starego dębu które. no cóż musiałam wyciąć dwa dni temu.
-nie. nie mam na myśli tą święcą coś- Odpowiedział Frisk który machał rękami żeby pokazać tajemniczą gwiazdę.
-o czm ty mówisz?- powiedziała Toriel która zeszła na dół i stanęła obok chłopca- nic takiego nie widzie.
-jak to możliwe!? Przecież to świeci jak Różowe badziestwa naszywanego w cekiny i klejnocikami jakie h*j na ubrania które wciskają sprzedawcy z Bakalarskiej na siłę, w mawiają Matką że to hity sezonu!- powiedział Frisk. Toriel przez kilka minut patrzyła na gwiazdę, tak naprawdę jej nie widziała- nic nie widzie, Frisk widoczniej jesteś bardzo zmęczony i ci się wydaje że coś widzisz.- twierdziła kobieta i poszła na sama górę. Chłopiec przez chwilę patrzył na gwiazdę a w jego umyśle chodziła jedna myśl - dotknij to, dotknij to DOTKINIJ TOOO- jak Matra która krążyła wokół umysłu jakiegoś narkomana który od wielu lat nie tykał narkotyków. Frisk powoli i spokojnie skierował lewą dłonią w kierunku gwiazdy, kiedy położył dłoń na gwieście poczuł miły i ciepły dotyk. Usłyszał głosy
Rozejrzał się wokół siebie, widział ciemne ściany na których było wymalowany slogan „ Jedzi u Joe’a! On ma zajebiste żarcie albo w pierdol”3. Spojrzał przed siebie i widział Toriel która cierpliwie czekała, widział za nią dwie pary schodów które prowadził do następnych drzwi. Pomyślał następne drzwi. ile tych drzwi jest!? Czy tych Ruinach czy gdzie jest tej chwili są same drzwi?!
-chodzi zemną… przepraszam nie zapytałam się, jak masz na imię moje dziecko?- zapytała Toriel.
Przez chwilę chłopiec zastanawiał jak odpowiedzieć, jednocześnie jak nienawidzi swoich oczu to tym bardziej Nienawidził swego prawdziwego imienia2 które jak na jego nieszczęście nadała mu Siostra Faustyna. Bez namysłu odpowiedział- Frisk, tak mnie wołają.
-Frisk. trochę dziwne to imię, bardziej ci pasuję Jędrek czy Staś- powiedziała Toriel która właśnie wychodziła na schody.
Oj byś się zdziwiła jakie jest moje prawdziwe imię- pomyślał Frisk, Naglę poczuł swędzenie lewej dłoni która kilka minut temu była jak szwajcarski ser. Zaczął delikatnie pociera tą dłoń. Pomyślał że może to rana otworzyła, ale nie wyczuł na palcach ani krwi ani śladu zadrapania, co ciekawe nawet nie zauważył kiedy jego rany zagoił się! Tak naprawdę w tej chwili uświadomił sobie że jego rany wygoił się a on tego nie zauważył! Pomyślał że możliwe że kiedy Toriel go dusiła …znaczy tuliła mogła go w tym czasie uleczyć. Czy to możliwe że jej wielki biusty ma moc leczenia? Jeśli tak to wielu facetów, zboczeńców oraz Otaku chętnie z korzysta jej usług. Szedł za nią i przed wejściem na schodzi zauważył święcąco gwiazdę.
- co to jest?- zapytał się Frisk i pokazał palcem jak 5 letni maluch który próbuje zwróci na siebie uwagę.
-kochanie to liście z starego dębu które. no cóż musiałam wyciąć dwa dni temu.
-nie. nie mam na myśli tą święcą coś- Odpowiedział Frisk który machał rękami żeby pokazać tajemniczą gwiazdę.
-o czm ty mówisz?- powiedziała Toriel która zeszła na dół i stanęła obok chłopca- nic takiego nie widzie.
-jak to możliwe!? Przecież to świeci jak Różowe badziestwa naszywanego w cekiny i klejnocikami jakie h*j na ubrania które wciskają sprzedawcy z Bakalarskiej na siłę, w mawiają Matką że to hity sezonu!- powiedział Frisk. Toriel przez kilka minut patrzyła na gwiazdę, tak naprawdę jej nie widziała- nic nie widzie, Frisk widoczniej jesteś bardzo zmęczony i ci się wydaje że coś widzisz.- twierdziła kobieta i poszła na sama górę. Chłopiec przez chwilę patrzył na gwiazdę a w jego umyśle chodziła jedna myśl - dotknij to, dotknij to DOTKINIJ TOOO- jak Matra która krążyła wokół umysłu jakiegoś narkomana który od wielu lat nie tykał narkotyków. Frisk powoli i spokojnie skierował lewą dłonią w kierunku gwiazdy, kiedy położył dłoń na gwieście poczuł miły i ciepły dotyk. Usłyszał głosy
Cień spada z góry na stare ruin, wypełnia cie DETERMINACJA.
-No Jacha że mnie wypełnia determinacja- powiedział sam sobie w myślach, gdy by nie ta determinacja to by dawno targną na własne życie przy użyciu śmiercionośny żelkami z Biedry albo lepiej kwaszonym mlekiem z Tesko.
-Frisk chodzi zemną kochanie- zawołała Toriel, chłopiec szybko pobiegły za nią. kiedy do niej dobiegły kobieta uśmiechnęła się delikatnie. tak szczerzę tak od serca, wzięła prawą dłoń chłopca i oboje przeszli następne drzwi. Chłopiec wreszcie mogły jej dokładnie przyjrzeć. Miała naprawdę ładne Rubinowe oczy a na jej mały nosku siedział okulary, jej dłoni była miła i ciepła biorąc uwagę że jej paznokcie był wypielęgnowane i jednocześnie ostre jak żyletki. Tak mu się wydaje że są aż tak ostre bo kobieta delikatnie trzymała. Kiedy przeszli do następnego pomieszczenia. kobieta puściła jego dłoń. Friskowi zrobiło od razu smutno bo bardzo Nie chciał jej puści. Jej długa prosta suknia przełknęła przed oczami. Kobieta stanęła przed dziwnymi płytkami.
-Witam cię w nowym domu, moje niewiniątko- a potem uśmiechnęła
Chwila!- tak myśl uderzyła jak piłka od kosza która trawią mocno twarzy zawodnika- co ona miała na myśli mówiąc NOWYM DOMU!?- chciał odpowiedzi. Miał właśnie zapytać ale Toriel go przeszkodziła – Frisk chodzi ze mną, nauczę cię jak masz poruszać po tych ruinach- Toriel pokazała palcem na 6 płytek a potem weszła na pierwszą lewą płytkę potem na prawą płytkę która była obok tej pierwszej, następnie na górną lewą płytkę a na Stepne na lewą ostania płytkę. BUM i otworzył się drzwi! Kobieta znowu podeszła do Friska. delikatnie złapała jego dłoń. odezwała się entuzjastycznie- Ruinach czyhają pułapki i puzzle które są starożytnymi odchyleniami oraz kluczami, które umożliwiają przejście dalej. są tworzone przez moich przodków i poprzedniczek które wypełniał tą samą funkcję co ja. Trzeba je rozwiązać żeby przejść do następnego pomieszczenia.
-To ile jest tych przejść?!- zapytał się fresk
-Bardzo, dużo moje dziecko- odpowiedziała Toriel która była delikatnie z irytowana – bardzo przyzwyczai się do tego. Niektóre są łatwe a niektóre trudne.
-okey- odpowiedział ciut zmartwią Frisk, bo go przerażał myśl o nie rozwiązywalnym pytanie które sam sobie zadał w myślach czyli- co miała na myśli „ Witaj Nowym Domu:?
Kobieta pociągnęła chłopca dalej przez następne drzwi. następnej Sali była większa i dłużą od poprzedniej sali. Toreil znowu odezwała się – Żeby dalej przejść musi aktywować kilaka dźwigni.
-no to pięknie- powiedział sam do siebie Frisk
-Nie martwy się dziecko, zaznaczyłam te dźwignie które powinieneś przełączyć- a potem Toriel ruszyła pierwsza. chłopiec tej chwili miał w nosie te drogę czy pomieszczenie, jego wzrok był skier on na pośladkach Toriel który był no cóż. całkiem fajny jak na kobitkę która na jego oko miała 40-45 lat. Podbiegły do niej i szedł równo z nią, najbardziej go intrygował ten dziwny pasek który była płaskim brzuch. I do tego dziwny płaszczyk na ramionach. Widział jej delikatnie różowe usta które kusił nie jednego mężczyzny, jej rubinowe oczy które wypełniał radością że on tutaj jest. Jej dobrze spięte włosy ukazywał bardzo małe ale spiczaste uszy, teraz mogły jej dokładnie przyjrzeć tym uszom i Rogom. Tak te rogi był fascynujące i jednocześnie przerażające. Jej małe szare rogi nie był takie jak opisywało wielu książkach czy też komiksów które inspirowali swoje wyobrażenia diabła z biblii! Nie, nie. jej rogi był skierowane do góry a nie jak zawsze mu opisywane do tyłu. Tej chwili. właśnie tej chwili wpadła myśli albo jak to woli pytanie- kim lub czym jest Toriel? Bo na pewno nie człowiekiem- miał właśnie zadać pytanie gdy nagle kobieta stanęła i odezwała się –Frisk może przesunąć dźwignie żebyś mogli pójść dalej.
Frisk się ockną z transu i spojrzał na ścianę która tak naprawdę teraz stali, był tam pierwsza dźwignia na której był wymalowane wskazówki co ma zrobić. Poczuł się trochę urażony bo naprawdę miał wrażenie że te ‘wskazówki” są skierowane do debila- nawet dziecko z Autyzmem kapnęło co i jak!”.
Ruszył pierwszą dźwignie i usłyszał trzaski trybików, potem kobieta poszła dalej i pokazała następne dziw ginie! -No nie to już jest przesada!- oburz się Frisk bo widział dwie dźwignie gdzie jedna po chamsku było narysowana która to dźwignia jest poprawną !- No matko Nawet Dziecko Dawna by zrozumiało- pomyślał, poczuł się urażony powtórnie, zwłaszcza że pod koniec roku szkolnego został tak zjechany ripostą od dziecka które miał autyzm…. Ale to inna historia….
Ruszył poprawną dźwignie i znowu usłyszał pracy trybików… chłopiec zauważył że za Toriel był wystające kolce które powoli chował się w posadzkę. Kobieta przeszła dalej- wspaniale. jestem taka z ciebie dumna maluszku- powiedziała Toriel a potem uśmiechała i w skazała dalszą drogę- chodzimy dalej do następnego Sali. Frisk za nią pobiegł ale naglę zatrzymał się i zapytał- co by się stało jak.. bo ja wiem użył złej dźwigni albo.. bo ja wiem wszedł w pułapkę?
Kobieta odwróciła się, a potem z ziemi podniosła kamieni i wrzuciła w prosto schowane kolce. Nagle Kolce wyszły z posadzi i zaczął płonąć jak cholera. Z sufitu pojawił się niebieski ogień który buchał jak szalony! a za ścian wyszły wahadła itp.- czyli pułapka z rodu Indiana Jones!
- to by się stało- odpowiedziała a potem spojrzała na przerażonego oraz szokowanego nastolatka który ledwie stał ! Był blady jak ściana a to bardzo rzadko się zdarzało Friskowi żeby jego ciemna skóra tak zbladła! Kobieta z wyjęła z białego rękawa ciemny notesik i zaczęła coś w nim skrobać- trzeba Sinprisie4 zamówić bieliznę…. Frisk oferujesz bokserki czy slipki?- ale nie dostała odpowiedzi..
Toriel wzięła go za rękę i poszli dalej.
Przeszli do następne Sali które była połowa mniejsza od poprzedniej, pod ścianą stały kukłą. taka beżowa szara, była nawet całkiem dobrym stanie. Toriel stanęła obok manekina – Skoro jesteś ŻYJĄCYM CZŁOWIEKIEM a nie grzejnikiem
-eeee grzejnikiem- zdziwił się chłopiec
-miałam na myśli Grzesznikiem, czasami pieszczotliwe mówimy o Grzesznikach jako grzejniki a tak szczerze to u nas jest kilku złowieszczych grzejników które narobiło trochę bałaganu na świecie…. Wracając do tematu.
- co miałaś na myśli Żyjący człowiek? Ja chcę odpowiedzi- krzykną Frisk ale Toriel Zlała go jak nastolatki kiedy udają że słuchają rodziców którzy 100 setny raz im tłumaczą że podpalenie firanek to nie jest zabawne.
– a gdzie ja skończyłam? A no tak. Skoro jesteś człowiekiem, żyjący Podziemiu, to znaczy że wiele potworów oraz Demonów, Diabłów itp. Będzie chciało cie zabić albo złapać i niewolić czyli będą na ciebie polować jak na małą owieczkę
-ŻE CO!?
-dlatego musi być przygotowany na taką ewentualny sytuacje albo atak z ich stron. Nie martwy się kochanie-
- jak się mam nie martwić? Jeśli mi mówisz że Ktoś? Coś? Kto? co ?kogo? czego? Komu, czemu? Z kim, z czym. o kim, o czym. wołacz O mnie zaatakuje! To nie oczekuj ode mnie że będę spokojny takiej sytuacji!!!-
- Frisk jaką masz ocenę z Języka rodowego?
- mam dwójkę z Języka Polskiego
- wszystko jasne- twierdziła Toriel której mina mówiła jednoznacznie- Nie martwy się Frisk pokaże ci jak masz się obronić. Wszystko ci wyjaśnię. Kiedy spotkasz przeciwnika. na pewno rozpocznie się walka, kiedy będziesz stał przed niebezpiecznie uzbrojonym demonem, albo głodny potworem to zacznij z nim rozmawiać!
-Frisk chodzi zemną kochanie- zawołała Toriel, chłopiec szybko pobiegły za nią. kiedy do niej dobiegły kobieta uśmiechnęła się delikatnie. tak szczerzę tak od serca, wzięła prawą dłoń chłopca i oboje przeszli następne drzwi. Chłopiec wreszcie mogły jej dokładnie przyjrzeć. Miała naprawdę ładne Rubinowe oczy a na jej mały nosku siedział okulary, jej dłoni była miła i ciepła biorąc uwagę że jej paznokcie był wypielęgnowane i jednocześnie ostre jak żyletki. Tak mu się wydaje że są aż tak ostre bo kobieta delikatnie trzymała. Kiedy przeszli do następnego pomieszczenia. kobieta puściła jego dłoń. Friskowi zrobiło od razu smutno bo bardzo Nie chciał jej puści. Jej długa prosta suknia przełknęła przed oczami. Kobieta stanęła przed dziwnymi płytkami.
-Witam cię w nowym domu, moje niewiniątko- a potem uśmiechnęła
Chwila!- tak myśl uderzyła jak piłka od kosza która trawią mocno twarzy zawodnika- co ona miała na myśli mówiąc NOWYM DOMU!?- chciał odpowiedzi. Miał właśnie zapytać ale Toriel go przeszkodziła – Frisk chodzi ze mną, nauczę cię jak masz poruszać po tych ruinach- Toriel pokazała palcem na 6 płytek a potem weszła na pierwszą lewą płytkę potem na prawą płytkę która była obok tej pierwszej, następnie na górną lewą płytkę a na Stepne na lewą ostania płytkę. BUM i otworzył się drzwi! Kobieta znowu podeszła do Friska. delikatnie złapała jego dłoń. odezwała się entuzjastycznie- Ruinach czyhają pułapki i puzzle które są starożytnymi odchyleniami oraz kluczami, które umożliwiają przejście dalej. są tworzone przez moich przodków i poprzedniczek które wypełniał tą samą funkcję co ja. Trzeba je rozwiązać żeby przejść do następnego pomieszczenia.
-To ile jest tych przejść?!- zapytał się fresk
-Bardzo, dużo moje dziecko- odpowiedziała Toriel która była delikatnie z irytowana – bardzo przyzwyczai się do tego. Niektóre są łatwe a niektóre trudne.
-okey- odpowiedział ciut zmartwią Frisk, bo go przerażał myśl o nie rozwiązywalnym pytanie które sam sobie zadał w myślach czyli- co miała na myśli „ Witaj Nowym Domu:?
Kobieta pociągnęła chłopca dalej przez następne drzwi. następnej Sali była większa i dłużą od poprzedniej sali. Toreil znowu odezwała się – Żeby dalej przejść musi aktywować kilaka dźwigni.
-no to pięknie- powiedział sam do siebie Frisk
-Nie martwy się dziecko, zaznaczyłam te dźwignie które powinieneś przełączyć- a potem Toriel ruszyła pierwsza. chłopiec tej chwili miał w nosie te drogę czy pomieszczenie, jego wzrok był skier on na pośladkach Toriel który był no cóż. całkiem fajny jak na kobitkę która na jego oko miała 40-45 lat. Podbiegły do niej i szedł równo z nią, najbardziej go intrygował ten dziwny pasek który była płaskim brzuch. I do tego dziwny płaszczyk na ramionach. Widział jej delikatnie różowe usta które kusił nie jednego mężczyzny, jej rubinowe oczy które wypełniał radością że on tutaj jest. Jej dobrze spięte włosy ukazywał bardzo małe ale spiczaste uszy, teraz mogły jej dokładnie przyjrzeć tym uszom i Rogom. Tak te rogi był fascynujące i jednocześnie przerażające. Jej małe szare rogi nie był takie jak opisywało wielu książkach czy też komiksów które inspirowali swoje wyobrażenia diabła z biblii! Nie, nie. jej rogi był skierowane do góry a nie jak zawsze mu opisywane do tyłu. Tej chwili. właśnie tej chwili wpadła myśli albo jak to woli pytanie- kim lub czym jest Toriel? Bo na pewno nie człowiekiem- miał właśnie zadać pytanie gdy nagle kobieta stanęła i odezwała się –Frisk może przesunąć dźwignie żebyś mogli pójść dalej.
Frisk się ockną z transu i spojrzał na ścianę która tak naprawdę teraz stali, był tam pierwsza dźwignia na której był wymalowane wskazówki co ma zrobić. Poczuł się trochę urażony bo naprawdę miał wrażenie że te ‘wskazówki” są skierowane do debila- nawet dziecko z Autyzmem kapnęło co i jak!”.
Ruszył pierwszą dźwignie i usłyszał trzaski trybików, potem kobieta poszła dalej i pokazała następne dziw ginie! -No nie to już jest przesada!- oburz się Frisk bo widział dwie dźwignie gdzie jedna po chamsku było narysowana która to dźwignia jest poprawną !- No matko Nawet Dziecko Dawna by zrozumiało- pomyślał, poczuł się urażony powtórnie, zwłaszcza że pod koniec roku szkolnego został tak zjechany ripostą od dziecka które miał autyzm…. Ale to inna historia….
Ruszył poprawną dźwignie i znowu usłyszał pracy trybików… chłopiec zauważył że za Toriel był wystające kolce które powoli chował się w posadzkę. Kobieta przeszła dalej- wspaniale. jestem taka z ciebie dumna maluszku- powiedziała Toriel a potem uśmiechała i w skazała dalszą drogę- chodzimy dalej do następnego Sali. Frisk za nią pobiegł ale naglę zatrzymał się i zapytał- co by się stało jak.. bo ja wiem użył złej dźwigni albo.. bo ja wiem wszedł w pułapkę?
Kobieta odwróciła się, a potem z ziemi podniosła kamieni i wrzuciła w prosto schowane kolce. Nagle Kolce wyszły z posadzi i zaczął płonąć jak cholera. Z sufitu pojawił się niebieski ogień który buchał jak szalony! a za ścian wyszły wahadła itp.- czyli pułapka z rodu Indiana Jones!
- to by się stało- odpowiedziała a potem spojrzała na przerażonego oraz szokowanego nastolatka który ledwie stał ! Był blady jak ściana a to bardzo rzadko się zdarzało Friskowi żeby jego ciemna skóra tak zbladła! Kobieta z wyjęła z białego rękawa ciemny notesik i zaczęła coś w nim skrobać- trzeba Sinprisie4 zamówić bieliznę…. Frisk oferujesz bokserki czy slipki?- ale nie dostała odpowiedzi..
Toriel wzięła go za rękę i poszli dalej.
Przeszli do następne Sali które była połowa mniejsza od poprzedniej, pod ścianą stały kukłą. taka beżowa szara, była nawet całkiem dobrym stanie. Toriel stanęła obok manekina – Skoro jesteś ŻYJĄCYM CZŁOWIEKIEM a nie grzejnikiem
-eeee grzejnikiem- zdziwił się chłopiec
-miałam na myśli Grzesznikiem, czasami pieszczotliwe mówimy o Grzesznikach jako grzejniki a tak szczerze to u nas jest kilku złowieszczych grzejników które narobiło trochę bałaganu na świecie…. Wracając do tematu.
- co miałaś na myśli Żyjący człowiek? Ja chcę odpowiedzi- krzykną Frisk ale Toriel Zlała go jak nastolatki kiedy udają że słuchają rodziców którzy 100 setny raz im tłumaczą że podpalenie firanek to nie jest zabawne.
– a gdzie ja skończyłam? A no tak. Skoro jesteś człowiekiem, żyjący Podziemiu, to znaczy że wiele potworów oraz Demonów, Diabłów itp. Będzie chciało cie zabić albo złapać i niewolić czyli będą na ciebie polować jak na małą owieczkę
-ŻE CO!?
-dlatego musi być przygotowany na taką ewentualny sytuacje albo atak z ich stron. Nie martwy się kochanie-
- jak się mam nie martwić? Jeśli mi mówisz że Ktoś? Coś? Kto? co ?kogo? czego? Komu, czemu? Z kim, z czym. o kim, o czym. wołacz O mnie zaatakuje! To nie oczekuj ode mnie że będę spokojny takiej sytuacji!!!-
- Frisk jaką masz ocenę z Języka rodowego?
- mam dwójkę z Języka Polskiego
- wszystko jasne- twierdziła Toriel której mina mówiła jednoznacznie- Nie martwy się Frisk pokaże ci jak masz się obronić. Wszystko ci wyjaśnię. Kiedy spotkasz przeciwnika. na pewno rozpocznie się walka, kiedy będziesz stał przed niebezpiecznie uzbrojonym demonem, albo głodny potworem to zacznij z nim rozmawiać!
- czy ty tak poważnie?
- oczywiście mój karmelku
-zaczynam się bać twojego toku myślenia pani Toriel.
- nie dyskutuj dziecko i słuchaj uważnie. Jak mówiłam że jak spotkasz przeciwnika to zacznij z nim miłą, spokojną pogawędkę. Ten sposobem graj na zwłokę do póki ja się nie pojawię.
-A jak pani nie na czas nie przybędzie?
- to będzie po tobie słoneczko, ale nigdy się tak nie wydarz!
-Dasz mi 200% że tak będzie?
-tak. Jak mówiłam graj na zwłokę aż przybędę aby rozwiązać konflikt.
- a jak będą mieć płonące piły mechaniczne?
- Frisk czy mogę dalej tłumaczyć?!
-eeee
-Dobra nie ważne! Spójrz na Kukłę Treningową! Możemy na niej poćwiczyć pogawędkę
-Okey?- Frisk podszedł do kukły i przez bite 5 minut przyglądał się kukle a potem zgadał – ee co tam?
Ale kukiełka nie odpowiedziałam na przywitanie, nastała dziwna i nie zręczna cisza, chłopiec znowu spróbował- Jestem Frisk miło cie poznać- dalej nie było odzewu. Kukiełka nie była chętna do rozmowy, nie była zainteresowana Bohaterem. Chłopiec poczuł się teraz jak debil, bo rozmawiają z kukła, jakim sposobem ta kukła miała odpowiedzieć! Frisk spojrzał na Toriel która jakimś niewyjaśnionym sposobem teleportowała się do następnych drzwi. Toriel delikatnie machnęła dłonią – no dalej, jeszcze raz.
-okey- pomyślał, tak, widoczniej tutaj jest modne gadanie z martwymi rzeczami albo może tutejszy zwyczaj ewentualnie Toriel jest Pierdolnięta.
- mam dzisiaj piękną pogodę- powiedział Frisk ale wciąż nie dostał odpowiedzi od Dummy, bo tak nazwał Frisk na nowego przyjaciela kukiełkę. Pomyślał jestem głupi czy szalony, trenuję rozmowę z kukiełką! Nagle Kukiełka uniosła się, powoli na górę i zniknęła.
-WTF!?! – powiedział na głosy Frisk, tej sekundzie jego logika, poszła w diabły wraz moralnością Polityków partii rządzącej! Spojrzał instynktownie na Toriel i ujrzał jej twarzy, zrozumiał że to nie jest chyba codzienność, bo sama wspominania kobieta też stała w ciężkim szoku. – to też nie jest normalne?
- oczywiście mój karmelku
-zaczynam się bać twojego toku myślenia pani Toriel.
- nie dyskutuj dziecko i słuchaj uważnie. Jak mówiłam że jak spotkasz przeciwnika to zacznij z nim miłą, spokojną pogawędkę. Ten sposobem graj na zwłokę do póki ja się nie pojawię.
-A jak pani nie na czas nie przybędzie?
- to będzie po tobie słoneczko, ale nigdy się tak nie wydarz!
-Dasz mi 200% że tak będzie?
-tak. Jak mówiłam graj na zwłokę aż przybędę aby rozwiązać konflikt.
- a jak będą mieć płonące piły mechaniczne?
- Frisk czy mogę dalej tłumaczyć?!
-eeee
-Dobra nie ważne! Spójrz na Kukłę Treningową! Możemy na niej poćwiczyć pogawędkę
-Okey?- Frisk podszedł do kukły i przez bite 5 minut przyglądał się kukle a potem zgadał – ee co tam?
Ale kukiełka nie odpowiedziałam na przywitanie, nastała dziwna i nie zręczna cisza, chłopiec znowu spróbował- Jestem Frisk miło cie poznać- dalej nie było odzewu. Kukiełka nie była chętna do rozmowy, nie była zainteresowana Bohaterem. Chłopiec poczuł się teraz jak debil, bo rozmawiają z kukła, jakim sposobem ta kukła miała odpowiedzieć! Frisk spojrzał na Toriel która jakimś niewyjaśnionym sposobem teleportowała się do następnych drzwi. Toriel delikatnie machnęła dłonią – no dalej, jeszcze raz.
-okey- pomyślał, tak, widoczniej tutaj jest modne gadanie z martwymi rzeczami albo może tutejszy zwyczaj ewentualnie Toriel jest Pierdolnięta.
- mam dzisiaj piękną pogodę- powiedział Frisk ale wciąż nie dostał odpowiedzi od Dummy, bo tak nazwał Frisk na nowego przyjaciela kukiełkę. Pomyślał jestem głupi czy szalony, trenuję rozmowę z kukiełką! Nagle Kukiełka uniosła się, powoli na górę i zniknęła.
-WTF!?! – powiedział na głosy Frisk, tej sekundzie jego logika, poszła w diabły wraz moralnością Polityków partii rządzącej! Spojrzał instynktownie na Toriel i ujrzał jej twarzy, zrozumiał że to nie jest chyba codzienność, bo sama wspominania kobieta też stała w ciężkim szoku. – to też nie jest normalne?
::minęło kilka minut::
Nie dostał odpowiedzi, kobieta stała w szoku i pokręciła zaprzeczająco!
-ee może pójdziemy dalej- zaproponowała Toriel i oboje poszli dalej.
Następne pomieszczenie- Yey super – pomyślał z ironią Frisk jak każdy normalny fanikowy Fan jakiegoś Fandomu który któryś raz rzędu czyta jakieś cholerne opisów pomieszczenia, no kurde, co ciekawego jest do opisania w każdym pomieszczeniu że trzeba na to poświęci kilka stron!
-w tym pomieszczeniu jest więcej pułapek i puzzli, myślisz że ci się uda rozwiązać je?- zapytała się bez emocji Toriel która tej chwili zachowywała się jak typowy NPC z Nostala1. Kobieta poszła dalej a zanim Bohater który stwierdził w myślach- Pieprzyć to! Po co pytać? I TAK NIE ODPOWIE! Lepiej pójść za nią jak głupia owca. – Szedł jak owca na strzyżenie wiosenne!
Frisk miał wrażenie że Toriel jest nie normalna bo dużo tłumaczy ale jednocześnie w środku mózgu włączyła się mega Czerwona lampka, ta sama lampka którą się włączą się normalnemu człowieku kiedy coś jest nie tak… sorry Turpistyczna nie ma tej Lampki – dlatego często olewa Grim Angel która zawszę ją informuje o takim odczuciu czerwonej lampki Bezpieczeństwa.
Frisk miał wrażenie że coś lub ktoś go obserwuje, i nie chodziło o te Male dziewczynki które czytają tą opowieść… właśnie Narrator po chamsku złamał 4 ścianę! Ciekawe czy dostanę karę za to że popsułem 4 ścianę?
Chłopiec spojrzał za siebie, nic nie było, obserwował pomieszczenie dokładnie przyglądał ścianą oraz tutejszej roślinność która rosła na wcześniej wspomnianych ścianach. nic nie było! Ale cały czas miał wrażenie że coś lub ktoś obserwuję! Tak przeją szukaniem tej osoby lub czegoś, że uderzył głową ścianę która nagle pojawił przed nim, spadły na ziemie i poczuł że coś nadepną!
Pojawiła się dziwna żaba! Była bardzo fajna- pomyślał Frisk. Pomachał do niej. Ale nie było reakcji pozytywnej! Zielona z czarnym brzuchem na którym był jakiś symbol.
-wow jaka fajna żabka z ciebie!- powiedział z entuzjazmem Frisk, on uwielbiał żabki, uwielbiał je łapać i przyglądać im się. A ta przed nim była żaba jest nie tylko nietypowa to jeszcze była wielkość amstafa to jeszcze fajnie buja! Froggit bo tak Frisk ją nazwał żabkę. Froggit nie rozumiała komplementu ale jest poruszoną… Frisk instynktownie chciał załapać żabkę ale przeszkodziła mu Toriel która w kroczyła przeciwko Żabie, spojrzała na żabę tak jak by miała w oczach laser które niszczą wszystko co się rusza! Miała taką minę jak Matki które wrócił z Wywiadówki i chciał zamordować swoje pociech za znowu przeglądał jej szafy i znalazł hymn coś nie moralnego …. widoczniej tej chwili Froggit poczuł się jak uczeń gimnazjum kiedy dostaje Reprymendę od matki za pały z katechez! Żabką szybko uciekła jak pies który podwędził kiełbasę z grilla. Kobieta znowu złapała Friska za rękę i dalej szli… i szli.. szli..nie chcę mi się tego opisywać! Czy ja muszę?!
Dobra dalej opowiadam… mina Toriel mnie przeraża
-ee może pójdziemy dalej- zaproponowała Toriel i oboje poszli dalej.
Następne pomieszczenie- Yey super – pomyślał z ironią Frisk jak każdy normalny fanikowy Fan jakiegoś Fandomu który któryś raz rzędu czyta jakieś cholerne opisów pomieszczenia, no kurde, co ciekawego jest do opisania w każdym pomieszczeniu że trzeba na to poświęci kilka stron!
-w tym pomieszczeniu jest więcej pułapek i puzzli, myślisz że ci się uda rozwiązać je?- zapytała się bez emocji Toriel która tej chwili zachowywała się jak typowy NPC z Nostala1. Kobieta poszła dalej a zanim Bohater który stwierdził w myślach- Pieprzyć to! Po co pytać? I TAK NIE ODPOWIE! Lepiej pójść za nią jak głupia owca. – Szedł jak owca na strzyżenie wiosenne!
Frisk miał wrażenie że Toriel jest nie normalna bo dużo tłumaczy ale jednocześnie w środku mózgu włączyła się mega Czerwona lampka, ta sama lampka którą się włączą się normalnemu człowieku kiedy coś jest nie tak… sorry Turpistyczna nie ma tej Lampki – dlatego często olewa Grim Angel która zawszę ją informuje o takim odczuciu czerwonej lampki Bezpieczeństwa.
Frisk miał wrażenie że coś lub ktoś go obserwuje, i nie chodziło o te Male dziewczynki które czytają tą opowieść… właśnie Narrator po chamsku złamał 4 ścianę! Ciekawe czy dostanę karę za to że popsułem 4 ścianę?
Chłopiec spojrzał za siebie, nic nie było, obserwował pomieszczenie dokładnie przyglądał ścianą oraz tutejszej roślinność która rosła na wcześniej wspomnianych ścianach. nic nie było! Ale cały czas miał wrażenie że coś lub ktoś obserwuję! Tak przeją szukaniem tej osoby lub czegoś, że uderzył głową ścianę która nagle pojawił przed nim, spadły na ziemie i poczuł że coś nadepną!
Pojawiła się dziwna żaba! Była bardzo fajna- pomyślał Frisk. Pomachał do niej. Ale nie było reakcji pozytywnej! Zielona z czarnym brzuchem na którym był jakiś symbol.
-wow jaka fajna żabka z ciebie!- powiedział z entuzjazmem Frisk, on uwielbiał żabki, uwielbiał je łapać i przyglądać im się. A ta przed nim była żaba jest nie tylko nietypowa to jeszcze była wielkość amstafa to jeszcze fajnie buja! Froggit bo tak Frisk ją nazwał żabkę. Froggit nie rozumiała komplementu ale jest poruszoną… Frisk instynktownie chciał załapać żabkę ale przeszkodziła mu Toriel która w kroczyła przeciwko Żabie, spojrzała na żabę tak jak by miała w oczach laser które niszczą wszystko co się rusza! Miała taką minę jak Matki które wrócił z Wywiadówki i chciał zamordować swoje pociech za znowu przeglądał jej szafy i znalazł hymn coś nie moralnego …. widoczniej tej chwili Froggit poczuł się jak uczeń gimnazjum kiedy dostaje Reprymendę od matki za pały z katechez! Żabką szybko uciekła jak pies który podwędził kiełbasę z grilla. Kobieta znowu złapała Friska za rękę i dalej szli… i szli.. szli..nie chcę mi się tego opisywać! Czy ja muszę?!
Dobra dalej opowiadam… mina Toriel mnie przeraża
Doszli do następnej Sali,- no cóż nic nowego tam nie było co mogły zapamiętać, a po co i tak mu nie potrzebne takie detale- pomyślał Frisk. uderzył twarzą już drugi raz! Ale tym razem wpadły na Toriel która jak zawszę, czyli od 30 minut naglę stawała. – oto następna zagadka! – pokazała palcem na pułapkę. Pułapką się okazała się być mostem wystającymi ostrymi kolcami- w tej pułapce ja muszę ci pomóc. Podaj mi swoją dłoń moje dziecko.
Frisk spojrzał na przerażający mosty z kolcami tak ostrymi że złym krokiem mogły rozszarpać ofiarę.
-nie mogę, boję się!- odpowiedział Frisk, Toriel podeszła do chłopca i mocno go przytuliła, uśmiechała serdecznie. To było miłe uczucie, naprawdę tej chwili cały strach i wątpliwość znikał od przytulasa. Ale ten przytulas nie rozwiał jego wątpliwość.
Frisk spojrzał na przerażający mosty z kolcami tak ostrymi że złym krokiem mogły rozszarpać ofiarę.
-nie mogę, boję się!- odpowiedział Frisk, Toriel podeszła do chłopca i mocno go przytuliła, uśmiechała serdecznie. To było miłe uczucie, naprawdę tej chwili cały strach i wątpliwość znikał od przytulasa. Ale ten przytulas nie rozwiał jego wątpliwość.
-moje dziecko ufasz mi- zapytała się kobieta, chłopiec jeszcze przez chwilę jej przyglądał się a potem podał jej dłoń. ruszyli dalej. właśnie miał postawić nogę na kolcach ale zawahał się. Toriel przyjrzała się i zaczęła mówić- Frisk rozumiem twoje odczucia, nie rozumiesz co się dzieje i boisz się tego co teraz widzisz. dlatego mam do ciebie prośbę. Wysłuchaj mój głos i skup się! Postaram ci pomóc.
- nie wiem, naprawdę nie wiem jakim cudem tutaj znalazłem, co tutaj robię. Naprawdę nie wiem gdzie jestem i kim jesteś! Co
- już dobrze! Nic złego się nie dzieje, rozwieje twoje wątpliwość. Frisk jesteś Podziemiu, pieklę czy też Styksie jak to wolisz to nazwać. My to nazywam Netherworld- królestwo demonów.
-czyli jestem trupem?
-nie umarłeś.
-to wyjaśnij jakim cudem tutaj przeżyłem?
-Przeszedłeś przez magiczny portal który tak naprawdę jakiś nie wyjaśnionych przyczyn nie został zamknięty i wasale Overlorda mają w dupie wypełnianie swoich obowiązków zamknięcia tego portalu.
-ale to nie logiczne! Jak mogłem wpaść do Netherwordlu! Powinienem być Trupem!
- To nie ważne, ważne że jesteś zemną! Frisk tutaj mieszkają demon, diabły Yukajem oraz Politycy bez serca.
-demon to bajka i legend dla dzieci! Straszak który wykorzystują Klech żeby banda debili ich słuchali bez namysłu.
-Więc jestem Bajką dla dzieci! bo jestem demonem z krwi i kość. Ale nie bój się.ja ci krzywdy nie zrobię, obronie cie.
-nie jestem pewien do tego bezpieczeństwa jeśli mi mówisz że zamiast uciekać przed demonem to mam z nim rozmawiać! W ciąż mam wątpliwość do tego…
-już jesteśmy na miejscu- powiedziała Toriel. Frisk tej chwili zrozumiał sytuację, Toriel przez całą drogę tłumaczyła mu nie logicznie sytuację której w ciąż nie rozumiał że nie z orientował się że w czasie rozmowy przeszli przez piekielny mosty.-a to spryciara- pomyślał Frisk tej chwili.
-dalej będą trudniejsze zagadki i pułapki.
-echh
-Radzisz sobie, moje dziecko-powiedziała Toriel która znowu brzmiała jak Npc z gry, Frisk co raz bardziej się zastanawia czy nie wylądował jakieś grze lub gorzej w opowiadaniu napisany przez pierwszoklasistę gimnazjum… od miesiąca już nie ma 1 klasy gimnazjum. Trzeba napisać do organizacji ochrony środowiska Green peas Albo do WWF lub do Unessko jakieś pisemko że w tym roku umiera gatunek Gimbusów który można zaliczyć do wymarcia- pomyślał znowu Frisk.
Nagle kobieta odezwała się przy czym wbiła Frisk z toku myśli- Jedna grze, mam dla ciebie ciężką próbę.
-mam rozwiązać zagadkę fiksa mówiąco co chodzi na początku na czterech łapach itp.
-nie. nie moje dziecko. To będzie prośba nie zadanie.
-ooo więc o To będzie?
-chcę żebyś samy poszedł aż do końca pokoju w samotności- powiedziała Toriel której jak widać bardzo to zależało, jednocześnie też to wyglądało że ta prośba była dla niej jakaś ciężka. To było dziwne bo dlaczego tak trywialna prośba była taka ciężka.
-wybaczy moje dziecko- powiedziała Toriel a potem zaczęła szybko biec do przodku.
-Ej chwila!- Krzykną Frisk a potem pobiegły za nią! Toriel była szybka ale Frisk też był szybki! Bez powodu nie miał samych 6 z WF, trzy propozycje zagrania w Drużnie piłkarskiej, siatkarskiej oraz Drużnie pływackiej, Gdyby nie Siostra Faustyna miał by w młodym wieku stypendium z kuratorium oświaty za dokonania sportowe, ale siostra Faustyna zawszę miała wobec niego jakieś plany, szkoda że nigdy z nim się nie podzieliła i niszczyła jednocześnie jego plany oraz nadzieje.
Frisk biegły jak szalony, szybko i zwinie jak lamparty. nie raz prawie dogonił Toriel ale ona była naprawdę szybka. To nie zniechęciło bohatera, nie, nie wręcz odwrotnie! Obudziło w nim Determinację!
Stracił z oczu Toriel ale determinacja go przepełniała, motywowała go do dalszego biegu! Dobiegły do końca Sali, pod koniec Sali zauważył tam kolumnę. Coś go tknęło i podszedł do tego kolumnę i zauważył schowaną Toriel.- eeee- odezwała się Toriel która tej chwili „rżnęła głupa” jak licealista który został przyłapany na paleniu zioła. Wyszła z Kolumb jak niby nic i powiedziała- Witaj moje dziecko, nie martwy się nie zostawiłam cię samą
-no ty tak poważnie mówisz?!
-byłam cały czas za kolumną
-no, była to genialna kryjówka nawet nie było cie widać. – powiedział z sarkastycznie Frisk
-dziękuje ci za zaufanie- powiedziała z radość Toriel która ewidentnie ignorowała naszego bohatera oraz logikę tego świata.- Jedna grze. był to poważny powód tego ćwiczenia- skończyła Toriel
- takk… bardzo jestem ciekawy dlaczego zrobiłaś taki poważny i straszny Test. nie bacząc na moje niebezpieczeństwo - dalej Ironizował nasz bohater, jedna i nie liczna umiejętność tego bohatera- Ironia Losu którą nigdy Nie chciała odejść!
-chciałam kochanie twoją niezależność!
-mam trzynaście lat, umiem zadba ci o siebie!- twierdził Frisk ale jak widać Toriel cały czas ignorowała jego odzywki, naprawdę co raz bardziej Frisk zastanawiał się czy ona Nie jest jakimś Tutorielem… nawet by pasowało, biorąc pod uwagę jej imię..
Naglę poczuł na grzywce dotyk ust Toriel właśnie dała mu całusa w czółko – Frisk mam coś do zrobienia. więc będę musiała zostawić samego na chwilę- powiedziała Toriel
-czyli ja słaba istotka nie godna do zaufania jako słabe nie winne dziecko będę musiał sam chodzi po strasznych Ruinach które są wypełnione pułapkami, puzzlami oraz piłami tarczowymi! Tak sam. samiutki będą grzecznie chodził po ruinach! Yey – znowu zaleciało Sarkazmem i Ironią z stron Friska
-chciałam cie poprosić żebyś tutaj został i poczekał. Proszę zostań tutaj. to niebezpieczne spacerować tutaj samemu.
-no tak niebezpieczne jak połączyć misia pluszowego z nożyczkami.
-No to musi być chyba najśliczniejsza Zabawka świata!- odpowiedziała Toriel
-No, nawet dają zapałki gratis do tego misia -.-
-ooo chyba takiego zamówię- powiedziała Toriel, kobieta znowu zaczęła grzebać w swoich białych rękawach- mam pomysł dam ci telefon komórkowy- a potem wyjęła komórkę która wyglądała jak legendarna Nokia 3310 którą tak często słyszał Frisk. Zaświecił mu się oczy, które był zakryte gęstą grzywką sięgając do jego za piegowatego noska. Poczuł się jak by dostał Święty GRAAL! Nigdy nie dostał od nikogo telefonu komórkowego na własność! Siostra Faustyna przez całe życia mówiła że jest nie odpowiedzialny, co za ironia bo był jednym dzieckiem w sierocińcu który miał nienagnanie czysto w cześć pokoju że aż mu zarzucano że jest szalony! Bo nikt normalny tak czysto nie ma! Sprzątał wszystkich klatkach klasowych zwierzątkach, zawszę miał odrobiona pracę domową co i tak zawszę dostawał złe oceny… biorąc pod uwagę że Frisk nie miał żadnych warunków do nauki. Zawszę wrzucał śmiecie za inny, wychodził na spacery psami sąsiadów, sam cerował skarpetki sweterki w paski, umiał sam ugotować zupę pomidorową, rozpalać ognisko na kiełbaski i grabił liście. Ale nikogo to nie obchodziło że Frisk był jednym dzieckiem swoim wieku który jest tak odpowiedzialny.. nie, nie w oczach opiekunów był pechowym dzieciakiem który nic nie umiał! Dlatego zawszę dostawał 5 złotych miesięcznie jako kieszonkowe żeby nie kupował głupot! Frisk szybko złapał komórkę, cieszył się jak debil który właśnie wygrał na loterii ale Nie chciał tego pokazywać. Trochę go z martwiło że to stary czarno-biała komórka ale TO KOMÓRKA JEGO KOMÓRKA!!!!
-Jeśli będziesz czegoś potrzebował. to po prostu zadzwoni- powiedziała Toriel
-hym, hym- odezwał za hipnotyzowany Frisk który gapił się na komóreczkę.
-Bądź grzeczny dobrze?
-tak tak Jasne- odpowiedział Frisk, w tym czasie Toriel zniknęła …..
- nie wiem, naprawdę nie wiem jakim cudem tutaj znalazłem, co tutaj robię. Naprawdę nie wiem gdzie jestem i kim jesteś! Co
- już dobrze! Nic złego się nie dzieje, rozwieje twoje wątpliwość. Frisk jesteś Podziemiu, pieklę czy też Styksie jak to wolisz to nazwać. My to nazywam Netherworld- królestwo demonów.
-czyli jestem trupem?
-nie umarłeś.
-to wyjaśnij jakim cudem tutaj przeżyłem?
-Przeszedłeś przez magiczny portal który tak naprawdę jakiś nie wyjaśnionych przyczyn nie został zamknięty i wasale Overlorda mają w dupie wypełnianie swoich obowiązków zamknięcia tego portalu.
-ale to nie logiczne! Jak mogłem wpaść do Netherwordlu! Powinienem być Trupem!
- To nie ważne, ważne że jesteś zemną! Frisk tutaj mieszkają demon, diabły Yukajem oraz Politycy bez serca.
-demon to bajka i legend dla dzieci! Straszak który wykorzystują Klech żeby banda debili ich słuchali bez namysłu.
-Więc jestem Bajką dla dzieci! bo jestem demonem z krwi i kość. Ale nie bój się.ja ci krzywdy nie zrobię, obronie cie.
-nie jestem pewien do tego bezpieczeństwa jeśli mi mówisz że zamiast uciekać przed demonem to mam z nim rozmawiać! W ciąż mam wątpliwość do tego…
-już jesteśmy na miejscu- powiedziała Toriel. Frisk tej chwili zrozumiał sytuację, Toriel przez całą drogę tłumaczyła mu nie logicznie sytuację której w ciąż nie rozumiał że nie z orientował się że w czasie rozmowy przeszli przez piekielny mosty.-a to spryciara- pomyślał Frisk tej chwili.
-dalej będą trudniejsze zagadki i pułapki.
-echh
-Radzisz sobie, moje dziecko-powiedziała Toriel która znowu brzmiała jak Npc z gry, Frisk co raz bardziej się zastanawia czy nie wylądował jakieś grze lub gorzej w opowiadaniu napisany przez pierwszoklasistę gimnazjum… od miesiąca już nie ma 1 klasy gimnazjum. Trzeba napisać do organizacji ochrony środowiska Green peas Albo do WWF lub do Unessko jakieś pisemko że w tym roku umiera gatunek Gimbusów który można zaliczyć do wymarcia- pomyślał znowu Frisk.
Nagle kobieta odezwała się przy czym wbiła Frisk z toku myśli- Jedna grze, mam dla ciebie ciężką próbę.
-mam rozwiązać zagadkę fiksa mówiąco co chodzi na początku na czterech łapach itp.
-nie. nie moje dziecko. To będzie prośba nie zadanie.
-ooo więc o To będzie?
-chcę żebyś samy poszedł aż do końca pokoju w samotności- powiedziała Toriel której jak widać bardzo to zależało, jednocześnie też to wyglądało że ta prośba była dla niej jakaś ciężka. To było dziwne bo dlaczego tak trywialna prośba była taka ciężka.
-wybaczy moje dziecko- powiedziała Toriel a potem zaczęła szybko biec do przodku.
-Ej chwila!- Krzykną Frisk a potem pobiegły za nią! Toriel była szybka ale Frisk też był szybki! Bez powodu nie miał samych 6 z WF, trzy propozycje zagrania w Drużnie piłkarskiej, siatkarskiej oraz Drużnie pływackiej, Gdyby nie Siostra Faustyna miał by w młodym wieku stypendium z kuratorium oświaty za dokonania sportowe, ale siostra Faustyna zawszę miała wobec niego jakieś plany, szkoda że nigdy z nim się nie podzieliła i niszczyła jednocześnie jego plany oraz nadzieje.
Frisk biegły jak szalony, szybko i zwinie jak lamparty. nie raz prawie dogonił Toriel ale ona była naprawdę szybka. To nie zniechęciło bohatera, nie, nie wręcz odwrotnie! Obudziło w nim Determinację!
Stracił z oczu Toriel ale determinacja go przepełniała, motywowała go do dalszego biegu! Dobiegły do końca Sali, pod koniec Sali zauważył tam kolumnę. Coś go tknęło i podszedł do tego kolumnę i zauważył schowaną Toriel.- eeee- odezwała się Toriel która tej chwili „rżnęła głupa” jak licealista który został przyłapany na paleniu zioła. Wyszła z Kolumb jak niby nic i powiedziała- Witaj moje dziecko, nie martwy się nie zostawiłam cię samą
-no ty tak poważnie mówisz?!
-byłam cały czas za kolumną
-no, była to genialna kryjówka nawet nie było cie widać. – powiedział z sarkastycznie Frisk
-dziękuje ci za zaufanie- powiedziała z radość Toriel która ewidentnie ignorowała naszego bohatera oraz logikę tego świata.- Jedna grze. był to poważny powód tego ćwiczenia- skończyła Toriel
- takk… bardzo jestem ciekawy dlaczego zrobiłaś taki poważny i straszny Test. nie bacząc na moje niebezpieczeństwo - dalej Ironizował nasz bohater, jedna i nie liczna umiejętność tego bohatera- Ironia Losu którą nigdy Nie chciała odejść!
-chciałam kochanie twoją niezależność!
-mam trzynaście lat, umiem zadba ci o siebie!- twierdził Frisk ale jak widać Toriel cały czas ignorowała jego odzywki, naprawdę co raz bardziej Frisk zastanawiał się czy ona Nie jest jakimś Tutorielem… nawet by pasowało, biorąc pod uwagę jej imię..
Naglę poczuł na grzywce dotyk ust Toriel właśnie dała mu całusa w czółko – Frisk mam coś do zrobienia. więc będę musiała zostawić samego na chwilę- powiedziała Toriel
-czyli ja słaba istotka nie godna do zaufania jako słabe nie winne dziecko będę musiał sam chodzi po strasznych Ruinach które są wypełnione pułapkami, puzzlami oraz piłami tarczowymi! Tak sam. samiutki będą grzecznie chodził po ruinach! Yey – znowu zaleciało Sarkazmem i Ironią z stron Friska
-chciałam cie poprosić żebyś tutaj został i poczekał. Proszę zostań tutaj. to niebezpieczne spacerować tutaj samemu.
-no tak niebezpieczne jak połączyć misia pluszowego z nożyczkami.
-No to musi być chyba najśliczniejsza Zabawka świata!- odpowiedziała Toriel
-No, nawet dają zapałki gratis do tego misia -.-
-ooo chyba takiego zamówię- powiedziała Toriel, kobieta znowu zaczęła grzebać w swoich białych rękawach- mam pomysł dam ci telefon komórkowy- a potem wyjęła komórkę która wyglądała jak legendarna Nokia 3310 którą tak często słyszał Frisk. Zaświecił mu się oczy, które był zakryte gęstą grzywką sięgając do jego za piegowatego noska. Poczuł się jak by dostał Święty GRAAL! Nigdy nie dostał od nikogo telefonu komórkowego na własność! Siostra Faustyna przez całe życia mówiła że jest nie odpowiedzialny, co za ironia bo był jednym dzieckiem w sierocińcu który miał nienagnanie czysto w cześć pokoju że aż mu zarzucano że jest szalony! Bo nikt normalny tak czysto nie ma! Sprzątał wszystkich klatkach klasowych zwierzątkach, zawszę miał odrobiona pracę domową co i tak zawszę dostawał złe oceny… biorąc pod uwagę że Frisk nie miał żadnych warunków do nauki. Zawszę wrzucał śmiecie za inny, wychodził na spacery psami sąsiadów, sam cerował skarpetki sweterki w paski, umiał sam ugotować zupę pomidorową, rozpalać ognisko na kiełbaski i grabił liście. Ale nikogo to nie obchodziło że Frisk był jednym dzieckiem swoim wieku który jest tak odpowiedzialny.. nie, nie w oczach opiekunów był pechowym dzieciakiem który nic nie umiał! Dlatego zawszę dostawał 5 złotych miesięcznie jako kieszonkowe żeby nie kupował głupot! Frisk szybko złapał komórkę, cieszył się jak debil który właśnie wygrał na loterii ale Nie chciał tego pokazywać. Trochę go z martwiło że to stary czarno-biała komórka ale TO KOMÓRKA JEGO KOMÓRKA!!!!
-Jeśli będziesz czegoś potrzebował. to po prostu zadzwoni- powiedziała Toriel
-hym, hym- odezwał za hipnotyzowany Frisk który gapił się na komóreczkę.
-Bądź grzeczny dobrze?
-tak tak Jasne- odpowiedział Frisk, w tym czasie Toriel zniknęła …..
****
Celiestia, królestwo niebieskie, raj dla dobrych duszy, jest upragnionym miejscem każdej dobrej duszyczki która czyniła dobro za życia, niektórzy marzą o spotkaniu swych bliski, a niektórzy o raju pięknych dziewic które czekają na swych wiernych Mohometa, albo po prostu kraina coli i chipsów. Jest to miejsce gdzie urzędują Bogowie, tyle ile jest rodzaju Bogów tle jest rodzajów Celestii i Podziemi.
Celestia przypadku do Netherworldu preferuję miłość i spokój.
Można te dwie płaszczyzny porównać do
Celestia przypadku do Netherworldu preferuję miłość i spokój.
Można te dwie płaszczyzny porównać do
Światła i Mroku
Słońca i księżyca
Mężczyzny i kobiety
Do żelków skitters a cukierków czekoladowych msm
CoCa coli i pepsi coli
Czy też Super Licealisty Rozpacz Junko Enosimi i Super Licealisty Nadziej Mokoto Naegi.
Słońca i księżyca
Mężczyzny i kobiety
Do żelków skitters a cukierków czekoladowych msm
CoCa coli i pepsi coli
Czy też Super Licealisty Rozpacz Junko Enosimi i Super Licealisty Nadziej Mokoto Naegi.
Te dwa królestwa, nie ważne z jakich wierzeń religijnych czy też swych władców wiecznie walczą o swą dominację nad światami ludzi5, ale od kilku lat ich walka o sumienie ludzi dusz zmniejszała z powodu że anioł i jak demon twierdzili że ludzie nie potrzebują boskich i nad naturalnych mocy do rozpierdolenia własnego świata6! Dlatego tej chwili te dwa światy zawiesił broń.
Ale są jeszcze osoby które pragną żeby ten stan rzeczy nie wciąż trwał….
Przez Anielskie korytarze biegła anielska piękność o boskich kształtach, jej kasztanowe włosy rozwiewał się po całej jej pyzatej buzi. piękność nie bacząc że przed nią idą inne anioły które nosił w swych dłoniach słoje z pogodą. Jedna z przypadkowych anielic została popchnięta i z jej dłoni spadły słoi który wypadły za obręby anielskiego korytarzu i wyleciała w prosto do ludzkiego świata.
-o nie, moja praca domowa- powiedziała dziewczyna ale Anielska piękność ją ignorowała. potem młoda anielica spojrzała na Płanetę ziemię ze smutkiem i pod nosem powiedziała do siebie – znowu tworzyłam huragan Irma w tym stuleciu ;-;.
Niebiańska piękność im szybciej biegła tym więcej szkut robiła! A za nią biegli za nią 3 młodych Anioły którzy po 50 km na godzinę mieli zadyszkę!
-Milejdi! Proszę a nawet błagam żeby pani zatrzymała się- powiedział najwyższy z nich o czarnych włosach.
-Nie ma na to czasu! Muszę pogadać z naszym Regentem Lorento- powiedziała Anielica
-Ależ jaśni pani Andreo, proszę zwolnić to spowoduje pani więcej szkut- powiedział drugi mniejszy o anioł o rudych włosach
Nagle Anielica Andrea zatrzymała się co spowodowało że trójka aniołów ledwie zatrzymała się przed nią, kobieta spojrzała się agresywnie i zapytała-czy ty mi rozkazujesz Fryderyku?
-oczywiście że nie- odpowiedział Fryderyk który powoli odsuną się od anielicy. Za Fryderykiem wyskoczył średni Anioł o białych włosach i złapał Andreje za jasno białe dłonie -najpiękniejsza z najpiękniejszy anielicy- powiedział anioł który przybliżył się do kobiety i spojrzał jej oczy- o pani. źle zrozumiałaś! Martwimy się o pani bezpieczeństwo. Nie chcemy żeby najpiękniejsza Archanioł tej cześć raju była przemęczona trywialnym bieganiem- a potem uśmiechną się kuszącą. Andrea spojrzała na niego, przez swoje okulary anielicy a potem kopnęła go w czuły punkty!
-nie lubię fałszywych komplementów od Włoskich Aniołów- a potem znowu ruszyła w drogę. Pozostałe anioły pomogły biedakowi wstać a potem próbował ją do gonić.
Kobieta dobiegła do białej Sali która była udekorowana najpiękniejszymi kwiatami świata. Na samym środku Sali stało biurko o złotych ramach. Przy biurku siedziała starsza anielica która rozwiązywała krzyżówkę panoramę 200. Andrea pewnym krokiem podeszła do starszej anielicy- Barbara czy jest Regent w gabinecie?
Anielica podniosła głowę z krzyżówki i odpowiedziała- u pana Regneta nikogo nie ma.- potem staruszka spojrzała w prosty przed siebie, anioły ujrzał zamglone jasne drzwi. Andrea podeszła do mgły, mgła rozmyła się jak bańką mydlaną. Obok drzwi siedział na krześle młody Anioł który jadły kanapki. Andrea delikatnie dotknęła drzwi a one same się otworzył. Archanielica wraz ze swoją świtą weszła do środka a za nią próbował młody anioł który wcześniej siedział na krześle, ale ten anioł nie zdążył wejść bo drzwi się zamknął przed nosem….
Andrea weszła ze świtą do małego pomieszczenia, przednią stał wielkie obrotowe krzesło, widziała tylko Plec wspomnianego krzesła.
Ale są jeszcze osoby które pragną żeby ten stan rzeczy nie wciąż trwał….
Przez Anielskie korytarze biegła anielska piękność o boskich kształtach, jej kasztanowe włosy rozwiewał się po całej jej pyzatej buzi. piękność nie bacząc że przed nią idą inne anioły które nosił w swych dłoniach słoje z pogodą. Jedna z przypadkowych anielic została popchnięta i z jej dłoni spadły słoi który wypadły za obręby anielskiego korytarzu i wyleciała w prosto do ludzkiego świata.
-o nie, moja praca domowa- powiedziała dziewczyna ale Anielska piękność ją ignorowała. potem młoda anielica spojrzała na Płanetę ziemię ze smutkiem i pod nosem powiedziała do siebie – znowu tworzyłam huragan Irma w tym stuleciu ;-;.
Niebiańska piękność im szybciej biegła tym więcej szkut robiła! A za nią biegli za nią 3 młodych Anioły którzy po 50 km na godzinę mieli zadyszkę!
-Milejdi! Proszę a nawet błagam żeby pani zatrzymała się- powiedział najwyższy z nich o czarnych włosach.
-Nie ma na to czasu! Muszę pogadać z naszym Regentem Lorento- powiedziała Anielica
-Ależ jaśni pani Andreo, proszę zwolnić to spowoduje pani więcej szkut- powiedział drugi mniejszy o anioł o rudych włosach
Nagle Anielica Andrea zatrzymała się co spowodowało że trójka aniołów ledwie zatrzymała się przed nią, kobieta spojrzała się agresywnie i zapytała-czy ty mi rozkazujesz Fryderyku?
-oczywiście że nie- odpowiedział Fryderyk który powoli odsuną się od anielicy. Za Fryderykiem wyskoczył średni Anioł o białych włosach i złapał Andreje za jasno białe dłonie -najpiękniejsza z najpiękniejszy anielicy- powiedział anioł który przybliżył się do kobiety i spojrzał jej oczy- o pani. źle zrozumiałaś! Martwimy się o pani bezpieczeństwo. Nie chcemy żeby najpiękniejsza Archanioł tej cześć raju była przemęczona trywialnym bieganiem- a potem uśmiechną się kuszącą. Andrea spojrzała na niego, przez swoje okulary anielicy a potem kopnęła go w czuły punkty!
-nie lubię fałszywych komplementów od Włoskich Aniołów- a potem znowu ruszyła w drogę. Pozostałe anioły pomogły biedakowi wstać a potem próbował ją do gonić.
Kobieta dobiegła do białej Sali która była udekorowana najpiękniejszymi kwiatami świata. Na samym środku Sali stało biurko o złotych ramach. Przy biurku siedziała starsza anielica która rozwiązywała krzyżówkę panoramę 200. Andrea pewnym krokiem podeszła do starszej anielicy- Barbara czy jest Regent w gabinecie?
Anielica podniosła głowę z krzyżówki i odpowiedziała- u pana Regneta nikogo nie ma.- potem staruszka spojrzała w prosty przed siebie, anioły ujrzał zamglone jasne drzwi. Andrea podeszła do mgły, mgła rozmyła się jak bańką mydlaną. Obok drzwi siedział na krześle młody Anioł który jadły kanapki. Andrea delikatnie dotknęła drzwi a one same się otworzył. Archanielica wraz ze swoją świtą weszła do środka a za nią próbował młody anioł który wcześniej siedział na krześle, ale ten anioł nie zdążył wejść bo drzwi się zamknął przed nosem….
Andrea weszła ze świtą do małego pomieszczenia, przednią stał wielkie obrotowe krzesło, widziała tylko Plec wspomnianego krzesła.
-Regencie Lorento, Najwyższy Archaniole mam ważne informacje! – powiedziała Andrea, ale nie usłyszała odpowiedzi.
Nagle usłyszała głosy młodego Anioła które wychodził za oparcia tego krzesła – Andrea zagnij kim jestem!?- zapytał się tajemniczy głosy wychodzący od krzesła, a potem pojawiła się metaliczna dłoń- Inspektorze Gadżet, Jeszcze cie Dopadnę!
Kobieta podniosła brew i spojrzała ze smakiem na całą scenkę- skończyłeś wygłupiać? Mam ważniejszy problem niż twoje hipsterskie zapędy na tle kreskówek lat 70-90!
- dobra, dobra mów co się nam urodziło, albo co z znowu Rydzik wymyślił?
-Do piekła spadły człowiek- powiedziała dumnie Andrea
-iiiiii?
-To dobry znak!
-w jakim sensie Andreo? Do Netherwoldu często pojawią ludzkie dusze- twierdził znudzi on Regenty którym z niewiadomo skąd wziął paletkę z piłeczką!?
-ALE ON PRZEŻYŁ Z UPADKU Z GÓRY MT.EBOTY- Krzyknęła Andrea
-Znowu się zaczęło- powiedzieli jednocześnie trzej Aniołowie.
-Ale mi wielka sprawa! Przecież tam często pojawią się Banda bohaterów którzy pragną zostać sławni i lecą tam jak much do miodu po to żeby udupić Overlorda Asgora. -
-Ale to Nie jakiś denny bohater z rodu One Puncha czy stażysta Nipona! To tylko nastolatek!
-iiiiii
-to znak! Może dzięki temu dziecku uda się znaczyć Piekło! Albo lepiej Ten dzieciak będzie zbawieniem dla naszej celestii i pomoże zrobić w każdym Netheworldzie Armagedon!
-zawszę to mówisz..to już które dziecko tam w padło nie licząc Power Rendzerów i bohaterów z Anime?
-to już 7 dziecko, jest tak samo wyjątkowe jak poprzednia 6 dzieci, to następne dziecko które uratowała ta żałosna Diablica Toriel
Naglę odezwał się jeden przydupasów Andrei- miałaś na myśli ex-miss uniwersum?
Naglę Andrea odwróciła się i nigdy nic wyciągnęła żeński odpowiedni legendarnego młota Boga piorunów Thora który miał Mjollnir którym udupił smoka Nighogga w Ragnarog. Było to …. Zwykły młotek do rozbijania kotletów schabowych który idealnie trawił swoją ofiarę!
-wracając do tematu! Dzięki temu dziecku możemy niszczyć Overlorda Asgora potem resztę- powiedziała Andrea
-zawszę tak mówisz Andreo, Moja droga już czas odpuść temu Overlordowi i jego pobratymcom- powiedział z nudzi on Regenty
-Zdzisiu ŻYJ!!- ŻYJ!!- krzykną Fryderyk
-nie Idzi w stronę w słońca- powiedział włoski Amand
-Już czas żebyśmy- zaczęła mówić Andrea.w tym momencie w umyślę Regenda Lorento, pojawiła się ta czerwona Lampka- no znowu się zaczęło trucie dupy. Ech czas włączyć Muffin Button- bo tak nazwał Regenty magiczny guziczek który każda istota na ziemi miała w mózgu. ten guzik dawał moc włączania umysłu i włączania jakiś melodyjek z windy albo piosenek które raz się usłyszało i nie chcą odejść albo najlepiej słynę bla bla bla!! Tej chwili w tym umyślę było słychać bla bla.- Panie, bla. bla, musimy, bla bla- oo to jest o wiele lepsze niż słuchanie jej gadania, tylko przytakiwał jak zwyczaj znudzony pracownik który musiał słuchać swego pracodawcę który już setny raz to samo powtarzał. Tej chwili Regenty wiedział jak się czuł Son Goku kiedy ten słuchaj któryś rzędu o dumie Sayans, co spowodowało że Goku zaczął wyobrażać Vegetę w wąsikiem… jak on uwielbia tą melodie z Moustache7.
-Moustache, Moustache, - zaczął nieświadomie podśpiewywać Regent
-regencie?
-Moustache, Moustache
-REGENCIE!?- Krzyknęła Andrea ale Regent jak widać i czytacie był w trasie! Andrea zrobiła się czerwona jak sok pomidorowy Pewnego Demona który jeszcze nie pojawił się na scenie ale już wiem….. że czytelniczki będą już o nim pisać Hentaie na tle Soriel8
-O nie znowu się zaczyna!- krzyknęli dwoje aniołów które wciąż próbowali obudzić kolegę, co myśleliście że gościu nie żyje!? Ale z was świrus! On żyje tylko jest nieprzytomny jak dres po melanżu
-O Ojcze niebieski ona ma te gorsze dni lub gorzej!- powiedział Fryderyk
-Zdzisław Szybko leci po wi..- Nie skończył Włoski Aman któremu jeszcze Narrator nie miał możliwość dowiedzenia jak ma na imię bo jeszcze mu nie skroił mu portfela z dowodem osobistym. Bo naszego Włocha uderzyła Magiczna anielska moc która sama Adnrea wypuściła. Potężny wybuch wiatru wypełni całe pomieszczenie powodując że cała dekoracja poszła w diabły do słownie! A ściana na które był wcześnie wspomniane drzwi!
Nic nie zostało z ściany! Z gruzu tylko pojawiła głowa anioła który 2 stron wcześniej jadły kanapki na krzesełku.
-Panie Regencie czy możemy już spotkać? – zapytał się Anioł
-Nie Adrzeju! Nie może jeszcze z naszym Prezesem się spotkać nie byłeś umówiony- odpowiedziała Barbara która jak pozostali bohaterowie tej opowieść wyjęła znikąd miotłę a potem podała aniołowi drugą miotle! Kurdem z skąd oni mają te miotły! Czy oni mają jakieś w dupie niewidzialne schowki?!
-ale ja mam na imię Nikodem ;-;- odpowiedział Anioł który zaczął sprzątać razem panią Barbarą.
Lorento nawet nie spojrzał się za siebie, a szkoda bo nie wiem jak on wygląda! Regent w tym momencie przypomniał sobie że nie wkurza się EX Valkiri Odyna, bo ona jest jak bomba zegarowa w rękach kobiety w okresu. czyli totalne zniszczenie!
– zniczy łaś mi ścianę Andreo- powiedział Regent
-Pieprzyć 4 ścianę!!!- krzyknęła Andrea a potem odwróciła w stronę czegoś co wcześniej było drzwiami, zostawiając po sobie swoje przydupas oraz cały gruzy. Całe towarzystwo patrzyła jak wkurwiona Anielica wychodzi z pomieszczenia, Regent w tedy pomyślał że to źle wkurzy i chyba powinien posłuchać jej marudzenia. Andrea jak wychodziła złowieszczo mruknęła pod nosem do siebie- jak widać muszę sama załatwić sprawę Overlorda..
Nagle usłyszała głosy młodego Anioła które wychodził za oparcia tego krzesła – Andrea zagnij kim jestem!?- zapytał się tajemniczy głosy wychodzący od krzesła, a potem pojawiła się metaliczna dłoń- Inspektorze Gadżet, Jeszcze cie Dopadnę!
Kobieta podniosła brew i spojrzała ze smakiem na całą scenkę- skończyłeś wygłupiać? Mam ważniejszy problem niż twoje hipsterskie zapędy na tle kreskówek lat 70-90!
- dobra, dobra mów co się nam urodziło, albo co z znowu Rydzik wymyślił?
-Do piekła spadły człowiek- powiedziała dumnie Andrea
-iiiiii?
-To dobry znak!
-w jakim sensie Andreo? Do Netherwoldu często pojawią ludzkie dusze- twierdził znudzi on Regenty którym z niewiadomo skąd wziął paletkę z piłeczką!?
-ALE ON PRZEŻYŁ Z UPADKU Z GÓRY MT.EBOTY- Krzyknęła Andrea
-Znowu się zaczęło- powiedzieli jednocześnie trzej Aniołowie.
-Ale mi wielka sprawa! Przecież tam często pojawią się Banda bohaterów którzy pragną zostać sławni i lecą tam jak much do miodu po to żeby udupić Overlorda Asgora. -
-Ale to Nie jakiś denny bohater z rodu One Puncha czy stażysta Nipona! To tylko nastolatek!
-iiiiii
-to znak! Może dzięki temu dziecku uda się znaczyć Piekło! Albo lepiej Ten dzieciak będzie zbawieniem dla naszej celestii i pomoże zrobić w każdym Netheworldzie Armagedon!
-zawszę to mówisz..to już które dziecko tam w padło nie licząc Power Rendzerów i bohaterów z Anime?
-to już 7 dziecko, jest tak samo wyjątkowe jak poprzednia 6 dzieci, to następne dziecko które uratowała ta żałosna Diablica Toriel
Naglę odezwał się jeden przydupasów Andrei- miałaś na myśli ex-miss uniwersum?
Naglę Andrea odwróciła się i nigdy nic wyciągnęła żeński odpowiedni legendarnego młota Boga piorunów Thora który miał Mjollnir którym udupił smoka Nighogga w Ragnarog. Było to …. Zwykły młotek do rozbijania kotletów schabowych który idealnie trawił swoją ofiarę!
-wracając do tematu! Dzięki temu dziecku możemy niszczyć Overlorda Asgora potem resztę- powiedziała Andrea
-zawszę tak mówisz Andreo, Moja droga już czas odpuść temu Overlordowi i jego pobratymcom- powiedział z nudzi on Regenty
-Zdzisiu ŻYJ!!- ŻYJ!!- krzykną Fryderyk
-nie Idzi w stronę w słońca- powiedział włoski Amand
-Już czas żebyśmy- zaczęła mówić Andrea.w tym momencie w umyślę Regenda Lorento, pojawiła się ta czerwona Lampka- no znowu się zaczęło trucie dupy. Ech czas włączyć Muffin Button- bo tak nazwał Regenty magiczny guziczek który każda istota na ziemi miała w mózgu. ten guzik dawał moc włączania umysłu i włączania jakiś melodyjek z windy albo piosenek które raz się usłyszało i nie chcą odejść albo najlepiej słynę bla bla bla!! Tej chwili w tym umyślę było słychać bla bla.- Panie, bla. bla, musimy, bla bla- oo to jest o wiele lepsze niż słuchanie jej gadania, tylko przytakiwał jak zwyczaj znudzony pracownik który musiał słuchać swego pracodawcę który już setny raz to samo powtarzał. Tej chwili Regenty wiedział jak się czuł Son Goku kiedy ten słuchaj któryś rzędu o dumie Sayans, co spowodowało że Goku zaczął wyobrażać Vegetę w wąsikiem… jak on uwielbia tą melodie z Moustache7.
-Moustache, Moustache, - zaczął nieświadomie podśpiewywać Regent
-regencie?
-Moustache, Moustache
-REGENCIE!?- Krzyknęła Andrea ale Regent jak widać i czytacie był w trasie! Andrea zrobiła się czerwona jak sok pomidorowy Pewnego Demona który jeszcze nie pojawił się na scenie ale już wiem….. że czytelniczki będą już o nim pisać Hentaie na tle Soriel8
-O nie znowu się zaczyna!- krzyknęli dwoje aniołów które wciąż próbowali obudzić kolegę, co myśleliście że gościu nie żyje!? Ale z was świrus! On żyje tylko jest nieprzytomny jak dres po melanżu
-O Ojcze niebieski ona ma te gorsze dni lub gorzej!- powiedział Fryderyk
-Zdzisław Szybko leci po wi..- Nie skończył Włoski Aman któremu jeszcze Narrator nie miał możliwość dowiedzenia jak ma na imię bo jeszcze mu nie skroił mu portfela z dowodem osobistym. Bo naszego Włocha uderzyła Magiczna anielska moc która sama Adnrea wypuściła. Potężny wybuch wiatru wypełni całe pomieszczenie powodując że cała dekoracja poszła w diabły do słownie! A ściana na które był wcześnie wspomniane drzwi!
Nic nie zostało z ściany! Z gruzu tylko pojawiła głowa anioła który 2 stron wcześniej jadły kanapki na krzesełku.
-Panie Regencie czy możemy już spotkać? – zapytał się Anioł
-Nie Adrzeju! Nie może jeszcze z naszym Prezesem się spotkać nie byłeś umówiony- odpowiedziała Barbara która jak pozostali bohaterowie tej opowieść wyjęła znikąd miotłę a potem podała aniołowi drugą miotle! Kurdem z skąd oni mają te miotły! Czy oni mają jakieś w dupie niewidzialne schowki?!
-ale ja mam na imię Nikodem ;-;- odpowiedział Anioł który zaczął sprzątać razem panią Barbarą.
Lorento nawet nie spojrzał się za siebie, a szkoda bo nie wiem jak on wygląda! Regent w tym momencie przypomniał sobie że nie wkurza się EX Valkiri Odyna, bo ona jest jak bomba zegarowa w rękach kobiety w okresu. czyli totalne zniszczenie!
– zniczy łaś mi ścianę Andreo- powiedział Regent
-Pieprzyć 4 ścianę!!!- krzyknęła Andrea a potem odwróciła w stronę czegoś co wcześniej było drzwiami, zostawiając po sobie swoje przydupas oraz cały gruzy. Całe towarzystwo patrzyła jak wkurwiona Anielica wychodzi z pomieszczenia, Regent w tedy pomyślał że to źle wkurzy i chyba powinien posłuchać jej marudzenia. Andrea jak wychodziła złowieszczo mruknęła pod nosem do siebie- jak widać muszę sama załatwić sprawę Overlorda..
3
Diabelski odpowiedni Bonprisa… dokładnie sam Bonprix tylko pod
inna nazwą. ta firma miała takie słabe utargi że rozszerzyli
działalność dalej, aż za daleko….
4
Grim Angel od 2 lat Nie grą tą grę, bo popsuli fabułę …no i
te dzieci nos dolarów ją wkurzają XD nie mówiąc że przez 10
lat grania ludzie z stali się debilami….
5
Tak ludzie… jest wiele światów, wiele wymiarów to też jest
wiele wersji tych płaszczy.
6
Anioł i jak Demon mają rozrywkę. i codziennie siedzą przed
telewizorem jak politycy za nich robią brudną robotę, mają przy
tym świetny ubawy po pachy.
7
Tu chodzi o TFS Oficial –Moustache XD jest jak narkotyk :D
8
Lub coś gorszego…. Już się was laski boję ;-;