20 lutego 2021

Undertale: Handplates- Czemu taki jestem? [Why am I like this?- Tłumaczenie PL]

  

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem? (Obecnie czytane)
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
...

Share:

16 lutego 2021

Undertale: Projekt badawczy POTWÓR - Chwila spokoju i nowe kłopoty

 

Autor okładki: Muko
Notka od autora: Miałaś nadzieję, że teraz Twoje życie będzie jak bajka. Wynajęłaś nowe, śliczne mieszkanie. Całkiem sama. Bez rodziny, współlokatorów czy chłopaka, którego niedawno rzuciłaś. Będziesz jak królewna we własnym królestwie. Wolna i nieskrępowana. Problem w tym, że na Twojej kanapie śpi okryty puchatym kocykiem potwór. Czy więc królewnie wypada chodzić nago po mieszkaniu?
Autor: S.
Spis treści

Chwila spokoju i nowe kłopoty (Obecnie czytane)

Byłaś szczęśliwa, że udało ci się pogodzić z G!. Przez cały niedzielny poranek opowiadał ci o przygodach, które spotkał go na osiedlu. Zdziwiło cię, że aż tyle dziwnych sytuacji miało miejsce przez tych kilka godzin. Doszłaś do wniosku, że musiał mieć naprawdę niesamowitego pecha. Na szczęście nie zrobił sobie większej krzywdy, choć był osłabiony i obolały. Tak jak przypuszczałaś, kulał z powodu starego pęknięcia biodra. Ból dawał mu się we znaki, dlatego przez kolejne dwa tygodnie znów większość czasu spędzał na kanapie. Jednak teraz, skoro odzyskał wzrok, mogłaś zapewnić mu więcej rozrywek. Co ciekawe, potwory znają komputery. Nie powinno cię to dziwić, bo przecież znalazłaś przy nim telefon komórkowy, jednak wciąż miałaś problem ze skonfrontowaniem tego, co na temat ich świata opowiadał ci G!, z twoimi dotychczasowymi wyobrażeniami o magii i potworach. Jednak technologia daje w dzisiejszych czasach szerokie możliwości edukacji, a nowym hobby twojego potworzego przyjaciela stało się przeglądanie Wikipedii. Cóż, można wręcz powiedzieć, że niemal uzależnił się od przechodzenia ze strony na stronę i pochłaniania kolejnych artykułów.

W połowie marca rozpoczynał się nowy semestr na twojej uczelni. Znów miałaś całkiem sporo pracy, choć nie tyle, ile podczas sesji. Zbierałaś się właśnie na popołudniowe zajęcia, gdy usłyszałaś swój służbowy telefon. Chwilę zajęło ci zlokalizowanie go w bałaganie twojej torebki, ale w końcu odebrałaś.

- Dzień dobry, czy to pani H.? – usłyszałaś głos młodej kobiety.

- Tak, przy telefonie. W czym mogę pomóc – byłaś pewna, że to jakaś studentka.

- Supcio, jestem V., dzwonię z pubu „Za drzwiami”, podobno zaoferowała pani pomoc mojemu szefowi – kompletnie nie znasz tego miejsca, już chciałaś tłumaczyć, że to musi być jakaś pomyłka, ale twoja rozmówczyni ciągnęła dalej – Jakiś czas temu pomógł pani podopiecznemu. Chcieliście się odwdzięczyć.

- Tak, oczywiście, co mogę dla państwa zrobić? – Rany, napisałaś, że możesz się zrewanżować z czystej grzeczności. Ludzie najczęściej nic nie odpowiadają na takie propozycje. Miałaś nadzieję, że  nie zażąda niczego dziwacznego.

- Pracujesz na uczelni, ze studentami, prawda? Możesz rozdać im nasze ulotki i wizytówki? – Trochę cię zirytowało, z jaką łatwością twoja rozmówczyni przeszła do mniej formalnego tonu.

- Tak, naturalnie. Zrobię co w mojej mocy – odpowiedziałaś grzecznie, choć w duchu wiedziałaś, że to będzie upierdliwa sprawa. Nie byłaś pewna jak na taką kampanię zareagują władze uczelni. Nie jesteś jednak dobra w odmawianiu ludziom pomocy.

- Nice, będziemy w kontakcie! Narka! – Rozłączyła się.

Westchnęłaś poirytowana. Pakujesz się z jednego problemu w kolejny.

 

***

 

Cały dzień siedział w mieszkaniu sam. H. powiedziała, że wróci późno, jednak tym razem nie mógł narzekać na nudę, gdyż dziewczyna pozwoliła mu skorzystać z jej komputera. Był to dość mały, składany model, dzięki temu bardzo poręczny. H. pokazała mu jak korzystać z ludzkiego internetu. Naziemna sieć okazała się niezwykle rozbudowana. Jednak tym, co zaciekawiło go w tej chwili najbardziej, była baza wiedzy, do której uzyskał dostęp. Po wpisaniu odpowiedniego hasła pojawiały się obszerne artykuły.

Pierwszą rzeczą, którą musiał sprawdzić, był stan ludzkiej wiedzy na temat potworów i magii. Sprawa wyglądała marnie. Potwory były nazwane „fikcyjnymi stworami”. Jedno ze zdań informowało, że „Stworzenia takie zwykle cechują się przerażającym wyglądem, a także prymitywnym, agresywnym zachowaniem, często utożsamianym z wcieleniem zła”. Cudownie, nie ma to jak pisać bzdury o czymś, czego się kompletnie nie zna. Czuł się z tym źle. Magię natomiast opisywano jako działania, których skuteczność oparta jest wyłącznie na wierze. Cóż, jeśli ludzie utracili nie tylko swoją magię, ale również całą wiedzę na jej temat, to nic dziwnego, że w nią nie wierzą.

Oczywiście H. mówiła mu już wcześniej, że w ludzkim świecie potwory i magia są tylko w legendach i historyjkach dla dzieci, jednak przekonanie się o tym osobiście było dla niego dużym szokiem. Nawet jeśli jacyś przedstawiciele jego gatunku zamieszkują powierzchnię, znalezienie ich jest niemal niemożliwe. Kryją się, i jeśli przez przypadek zostaną zauważeni, ludzie robią z tego ogromne afery, organizują ekspedycje poszukiwawcze lub polowa. Znalazł informacje o licznych filmach  dokumentalnych i książkach na ten temat. Jednego był jednak pewien, potwory budzą w ludziach zarówno strach, jak i fascynację, natomiast magia to kontrowersyjny temat. Nawet potwory nie dzielą się między sobą swoimi tajnymi, specjalnymi umiejętnościami. To jak trzymanie swoich kart w ukryciu przed potencjalnymi przeciwnikami. Im mniej wiedzą, tym większe szanse na przeżycie w potencjalnej konfrontacji. Między innymi dlatego nigdy nie mówił H. o swoich magicznych rękach, kościach czy blasterach. Magia była również sprawą bardzo osobistą. Odgrywała też ważną rolę funkcjonowaniu jego ciała, pozwalała się poruszać i pełniła rolę wszystkich zmysłów. Jednak jedną z największych tajemnic i tematów tabu było magiczne życie intymne.

Z zamyślenia wyrwało pukanie do drzwi. Nie przejął się nim specjalnie, bo i tak nie miał zamiaru nikomu otwierać. Jednak po chwili zaczął dzwonić jego telefon. Połączenie było oczywiście od H.

- G! stoję za drzwiami, czy możesz mi otworzyć, bo nie mogę znaleźć moich kluczy – brzmiała na mocno zdenerwowaną. Podszedł do drzwi i przekręcił gałkę zamka wpuszczając dziewczynę do środka. Wyglądała dość mizernie.

- Hej, czy wszystko w porządku? – Spytał zatroskany.

- Miałam fatalny dzień w pracy – dziewczyna właśnie wysypywała całą zawartość swojej torebki na stół. Była tam cała masa rzeczy, ale z pewnością brakowało pęku kluczy z dużym, kolorowym brelokiem – Och, chyba jednak je zgubiłam – zawodziła zrozpaczona.

- Zawsze możesz wymienić zamek – próbował ją pocieszyć.

- W wynajmowanym mieszkaniu to będzie problem. Moja siostra ma zapasowy komplet. Mam tylko nadzieję, że nikt ich nie ukradł aby się tu włamać.

- O włamywaczy się nie martw, bo ja non stop tu siedzę. Obronię cię, jeśli będzie trzeba – choć mówił całkiem poważnie H. zachichotała słysząc te słowa – hej, jestem facetem! To mój obowiązek chronić… Ciebie – dodał po sekundzie wahania. Potwory instynktownie bronią tych, których kochają, ale tego jej nie powie.

Następnego dnia znów spędzał czas na czytaniu. Tym razem postanowił szukać ciekawych informacji na temat, który od dawna bardzo go interesował. Wieżowce, drapacz chmur, iglice sięgające niemal do samych gwiazd. G! dałby wiele aby móc kiedyś ujrzeć widok z takiego budynku. Przypomniał sobie wysokie domy osiedla po którym błądził jakiś czas temu. Gdyby tylko nie paraliżował go wówczas stres i strach, byłby zafascynowany ich majestatycznym wyglądem. Póki co zadowalał się czytaniem artykułów o architekturze.

Nagle z boku ekranu pojawiła się mała ikonka z wiadomością. Kliknął w nią natychmiast. Ukazało się nowe okienko przeglądarki, a w nim jakaś rozmowa, zupełnie jak z UnderNetu. Więc to prawdopodobnie ludzka sieć społecznościowa. Szybko zdał sobie sprawę z tego, że znalazł się w nieodpowiednim, prywatnym miejscu. Niestety nie zawsze wychodzi mu bycie grzecznym potworem, dlatego bez wahania rzucił okiem na treść wiadomości.

P.  Hej Kotku! Mam nadzieję, że nie zapomniałaś mnie jeszcze. Obiecałaś mi, że się spotkamy, więc czekam na pasujący Ci termin. Tęsknię bardzo za moim Koteczkiem! Buziaczek w czółko.

Dalej była dziwna ikonka i kilka serduszek. To z pewnością wiadomość od jej byłego faceta. Po co on jej dupę truje. W ogóle w którym miejscu ona przypomina kota! Co za chore porównanie. Zostawiła go, nawet o nim nie wspomina, więc po co przypomina wciąż o sobie. G! poczuł rosnącą wściekłość. Nagle pojawiła się kolejna wiadomość.

H. Nie zapomniałam. Po prostu miałam ostatnio sporo na głowie. Możemy się spotkać, jeśli chcesz. Pasuje Ci czwartek popołudniu?

Po jakiego chuja ona chce się z nim spotykać. On chce, aby do niego wróciła. To pewne, i tylko pogorszy sprawę.

P. Świetnie! Pasuje mi. Bałem się, że nie odpiszesz. Nie mogę się doczekać, aby znów Cię zobaczyć. Tym razem to ty wybierz miejsce, pójdę gdzie zechcesz. Nie mogę się doczekać!

Znów seria dziwnych ikonek i kolorowych duszyczek. Gdyby G! miał możliwość się porzygać, to pewnie miałoby to miejsce właśnie teraz.

H. Pewnie jakaś restauracja. Znajdziemy miejsce gdzie nie będzie tłoku.

Tylko tyle odpisała. Później było kilka jego dziwnych wiadomości o tym jak cudowna jest i jak za nią tęskni. H. przestała odpisywać, a G! nie miał już ochoty na to patrzeć. Wyłączył komputer. Gotował się w środku. Jego dusza dosłownie wrzała ze wściekłości, rozpaczy i bezsilności. Instynktownie czuł, że ten człowiek stanowi zagrożenie.

 

***

 

Miałaś przerwę w ćwiczeniach ze studentami gdy dostałaś wiadomość na Messengerze. Zupełnie zapomniałaś o tym, że obiecałaś swojemu byłemu chłopakowi spotkanie. Dopiero gdy napisał, przypomniałaś sobie o waszej walentynkowej rozmowie. Z jednej strony nie do końca tego chciałaś, z drugiej już dawno nigdzie nie byłaś. Twoja ostatnia integracja ze znajomymi miała miejsce w Sylwestra i Nowy Rok. Od tamtej pory pochłonęły cię praca, uczelnia i oczywiście opieka nad G!. W głębi siebie cieszyłaś się, że będziesz miała okazję gdzieś wyskoczyć.

Po skończonych zajęciach poszłaś na portiernię i do dziekanatu, aby szukać swoich zgubionych kluczy. Niestety, nikt ich nie zalazł. Umówiłaś się z G!, że będzie zamykał się od środka i otwierał ci drzwi, kiedy zapukasz. Musisz jednak odzyskać zapasowy komplet od swojej siostry.

Wróciłaś do mieszkania w całkiem normalnym nastroju. Jednak G! był w złym humorze.

- Czy coś się stało? – Spytałaś podczas wspólnej kolacji. Początkowo nic nie odpowiedział bawiąc się nerwowo widelcem.

- Czy uważasz, że wyglądam przerażająco, a moje zachowanie jest prymitywne albo agresywne? – Odezwał się w końcu.

- Oczywiście, że nie. Skąd ten pomysł? – Poczułaś się nieco dotknięta. Nigdy nie myślałabyś o nim w aż tak zły sposób. Owszem, na początku trochę się go bałaś. Jak każdej obcej osoby we własnym mieszkaniu. Jednak teraz ani jego wygląd, ani zachowanie w żaden sposób ci nie przeszkadzały. Przywykłaś do jego inności.

- Czytałem o tym, co ludzie piszą o potworach.

- G!, to bajki. Mówiłam Ci to już. Oni nie znają prawdziwych potworów takich jak ty – starałaś się go uspokoić. Pewnie ciągnęlibyście tę dyskusję dalej, gdyby nie melodia twojego służbowego telefonu – przepraszam Cię, muszę odebrać – kiwną głową w odpowiedzi.

Spodziewałaś się jakiegoś studenta z problemami, ale zamiast tego usłyszałaś wesoły głos dziewczyny, która przedstawiła się jako V. z pubu „Za drzwiami”.

- Hej, mogę jutro podrzucić Ci ulotki?

- Oczywiście. Napiszę Ci adres. Zostaw je proszę w skrzynce na listy – Chciałaś jak najszybciej zakończyć tę rozmowę, aby móc wrócić do dyskusji z G!.

- Spoko. Jeszcze raz dzięki, że nam pomagasz! – Zawołała wesoło.

- Jasne, żaden problem.

Pożegnałyście się i mogłaś wrócić do problemów swojego potwora.

- O co chodzi? – Zainteresował się twoja rozmową.

- Pamiętasz tego człowieka, który pomógł Ci na przystanku? Jest właścicielem pubu i barmanem. W zamian za uratowanie Cię zgodziłam się rozreklamować jego interes wśród moich studentów.

- Diego jest barmanem! Kurwa, widziałem, że za coś lubię tego gościa. – Jego nastrój się poprawił. Odetchnęłaś z ulgą. Przez resztę wieczoru opowiadał ci o najlepszych knajpkach z podziemia.

 

***

 

Jego dzień mijał powoli i leniwie. Odpuścił sobie czytanie, bo dokuczał mu ból głowy. Spojrzał na wiszący w kuchni zegar. H. powinna wrócić do pół godziny. Przetarł zmęczone oczodoły. Gdyby nie to, że musi otworzyć jej drzwi, pewnie poszedłby się zdrzemnąć. Ostatnio źle sypia w nocy. Nagle usłyszał ciche pukanie. Ucieszył się, że dziś wróciła wcześniej. Podszedł do drzwi i przekręcił zamek, ale nikt nie wszedł do środka. Zapewne ma zajęte ręce jakimiś zakupami, pomyślał, po czym otworzył dla niej wejście. Ku jego zaskoczeniu po drugiej stronie nie znalazł H. Stała tam inna ludzka samica. Przez sekundę oboje stali w milczeniu gapiąc się na siebie wzajemnie. Oczy kobiety były szeroko otwarte, jej szczęka powędrowała w dół.

Kurwa, będzie krzyczeć.

Bez chwili wahania zasłonił jej oczy i usta swoimi fantomowymi rękami i wciągnął do mieszkania zamykając za nią drzwi. Próbowała się wyrywać, ale jego magia była silniejsza. Chciał ostrożnie posadzić ją na kanapie, ale wciąż się opierała.

- Nie zrobię Ci krzywdy, tylko się uspokój – Starał się brzmieć spokojnie, ale cała ta sytuacje przerażała również jego. Kobieta przestała wierzgać. Zamiast tego dyszała ciężko i łkała. Poczuł, że jej twarz wilgotnieje pod jego rękami – Jeszcze raz powtarzam. Nie jestem niebezpieczny i nic złego Ci nie zrobię, tylko się uspokój. Uwolnię Cię, ale nie wolno Ci krzyczeć, rozumiesz? – Desperacko kiwnęła głową w odpowiedzi. Magiczne ręce rozpłynęły się w powietrzu.

- Ja pierdolę!  Nie zabijaj mnie, kurwa, proszę. Ja tu tylko z ulotkami – jęknęła rozpaczliwie, ale niezbyt głośno. Dopiero teraz zauważył, że z jej rąk wypadło małe, kartonowe pudełko i jakiś rulon.

- Przecież mówiłem, że Cię nie skrzywdzę! Ostatnią rzeczą, której potrzebuje, to ludzki trup w tym mieszkaniu – samica poparzyła na niego dziwacznie.

- Ty… Ty jesteś żywy? Czym ty kurwa jesteś?

- Jestem G!, i tak jestem żywy, i choć nie wyglądam jak człowiek, to wcale nie znaczy, że chcę cię od razu zabić – specjalnie unikał słowa potwór. Miał świadomość, że to może pogorszyć sprawę.

- To Tobie pomógł Diego!

- Tak, uratował mnie, i jestem mu za to bardzo wdzięczny – H. powinna niedługo wrócić z pracy. Zastawiał się jak zareaguje na tego niespodziewanego gościa w ich domu. Może powinien ją ostrzec.

- Jakim cudem nie zobaczył jak wyglądasz? Możesz zmieniać wygląd? Skąd się w ogóle wziąłeś? Wylazłeś kurwa z piekła! – G! nie miał pojęcia na które pytanie odpowiadać najpierw. Miał wrażenie, że zaraz pojawi się ich jeszcze więcej.

- Diego mnie nie widział. Miałem zasłoniętą twarz. Muszę zadzwonić do kogoś – podszedł bliżej kanapy aby podnieść telefon ze stołu. Niestety oznaczało to, że musiał zbliżyć się też do niej. Samica pisnęła, cofnęła się i osłoniła rękami – Spokojnie, chcę tylko telefon.

Szybko sięgnął po urządzenie oraz paczkę fajek i odszedł na drugą stronę pokoju, aby nie stresować jej bardziej. Wybrał numer do H. Na szczęście od razu odebrała.

- Hej, słuchaj, tylko się nie denerwuj, dobrze?

- G!, jak mówisz, że mam się nie denerwować, to właśnie zaczynam to robić – usłyszał w słuchawce.

- Kiedy będziesz w domu?

- Za jakieś pięć minut, a co się stało?

- Chodzi o to, że mamy gościa. Niespodziewanego gościa i chyba trochę wystraszonego. Więc fajnie by było, żebyś mi pomogła ją uspokoić – H. powinna bez problemu dogadać się z innym człowiekiem.

- G! kogo wpuściłeś do mieszkania? – Zaczęła nerwowo dopytywać.

- Kobietę  z ulotkami – Nie zadawała więcej pytań, zamiast tego jęknęła do słuchawki.

- Zaraz tam będę, nic nie rób.


Share:

13 lutego 2021

Undertale: Handplates- Dałeś z siebie wszystko [You tried your best- Tłumaczenie PL]

 

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko (Obecnie czytane)
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
...

Share:

12 lutego 2021

Narzeczona Discorda - audiobook

 

Witajcie kochani!

Yumi żyje i w sumie tyle można powiedzieć, aby nie skłamać i prawdy nie powiedzieć. 

Od dłuższego czasu planowałam się zabrać za audiobooki. Tym bardziej że opowiadania jakie są na tym blogu, zasługują na audio!

Postanowiłam zabrać się za Narzeczoną Discorda jako pierwszą. Głównie dlatego że to chyba najstarsze tłumaczenie jakie mam. Ale w planach chce zabrać się za opowiadania inne w tym także te +18 😏

Moim marzeniem byłoby aby dołączyły się do mnie w przyszłości osoby do odgrywania dialogów innych postaci. Aaaale to może kiedyś. 

A oto moje małe dzieło!




P. S. Gra ktoś w Obey Me? 😅

Share:

9 lutego 2021

8 lutego 2021

Plany na luty??? Garść informacji

 


Cześć wszystkim. Tu Oczytana

Mieliśmy przerwę w robieniu planów z prostego powodu. Absolutnie żadne z nas nie miało czasu.

Więc jakie są teraz plany? Na pewno ja chcę zaliczyć sesję, bo zapasy tłumaczenia mi się skończyły, a póki tego nie ogarnę to z mojej strony ciężko będzie na coś liczyć.

Dalej mam Springtrapa i Deliah, którego w końcu w najbliższym czasie wrzucę (jak i parę rzeczy, które dostałam od kilku osób już jakiś czas temu)

Co do Springtrapa i Deliah- long story short- Autorka ostatnią stronę komiksu wrzuciła rok temu. Od tego czasu mówiła, że potrzebuje odpoczynku od tego komiksu, ale kontynuowała inny z uniwersum FNAF i swój autorski. W międzyczasie zmieniła swój nick, chcąc być rozpoznawalną po swojej twórczości a nie tylko po Springtrapie i Deliah. I cóż. Potem ze spokojnego mówienia, że potrzebuje odpocząć zaczął się atak z jej strony na ludzi, którzy pytali się o komiks. No i generalnie wyszło niefajnie. Ludzie nie wiedzieli jaki jest jej stosunek do komiksu, bo zablokowała możliwość komentowania kilku ostatni notek i jak to obserwowałam to wszystko działo się w takich...relacjach? Na DA. Nie jestem pewna jak to się nazywa. Ale cóż. Z tego co wiem to ludzie bardzo intensywnie zasypywali ją pytaniami o S&D i w wiadomościach prywatnych i pod wszystkim co się u niej dało. Ona była szorstka, oni byli osaczający i namolni... i finalnie autorka dezaktywowała konto. Nie wiadomo czy wróci. Więc generalnie komiks porzuciła na samym finiszu jego tworzenia, w trakcie kulminacyjnego momentu. Wszystkie strony mamy więc wyrównamy się z oryginałem, ale nie liczyłabym na to, że autorka kiedykolwiek dokończy komiks.

Ankieta

Jakiś czas temu wstawiłam na bloga ankietę. I tak. Wiem, że źle ją zrobiłam, bo można było głosować wiele razy zamiast raz. Muszę nad tym jeszcze popracować. W każdym razie. Wygrało Endertale. I tak. Wiem, że w momencie ściągania ankiety było to Zombietale, ale wina znów leży po mojej stronie- myślałam, że zdjęłam ankietę, a zapomniałam zapisać zmian na blogu i ankieta pozostała. Endertale jednak wygrało i to ono będzie tłumaczone w pierwszej kolejności.

Wydaje mi się, że to na ten moment tyle. Żyjemy, ogarniamy, potrzebujemy tylko mieć czas by ogarnąć wszystko to, co planujemy.



Share:

6 lutego 2021

Undertale: Handplates- Gdybym nie znał cię lepiej [ If I didn't know you better- Tłumaczenie PL]

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej (Obecnie czytane)
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
...

Share:

29 stycznia 2021

Undertale: Handplates- Uzdrowienie [Healing- Tłumaczenie PL]

  

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie (Obecnie czytane)
Gdybym nie znał cię lepiej
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
...

Share:

POPULARNE ILUZJE