26 kwietnia 2021

Tajemnica prostoty: O sztuce kochania w starożytności

 


Witajcie moi kochani!

     Sztuka kochania od zawsze była pełna zboczeń i dewiacji, upokorzeń i niedomówień oraz fetyszy. Pod tym względem wyobraźnia ludzi przechodziła pojęcie boskiej świetności. Dzisiaj, zapraszam Was na wycieczkę po łebkach, aby zapoznać się ze sztuką kochania. Jest to raczej luźna notka pełna moich wolnych myśli, aniżeli czegoś co miałoby wam wejść do głowy i odcisnąć piętno na Waszej świadomości. Znając jednak życie, właśnie informacje tutaj zawarte zostaną przez Was przyswojone i zapamiętane. Życie.

     Nie wiem, po co się tym z Wami dzielę, ale nienawidzę słuchać muzyki na słuchawkach. Nic jednak na to nie poradzę, kiedy mój kompan niedoli na odludziu, nie rozumie czym jest prawdziwa dobra muzyka i najchętniej wszystkie rodzaje ograniczyłby do chórów gregoriańskich.

Se la vie...

Egipt.

     Państwo liczące ponad pięć tysięcy lat, hermetyczne i przez większość wieków niezmienne. Otoczone pustyniami niemożliwe do podbicia, czy aby jednak na pewno? Nie o tym mowa... Wbrew pozorom, i temu co można by sądzić o starożytnym Egipcie seksualizm tam goszczący opierał się głównie na kulcie rodziny. To rodzina i ciągłość rodu gwarantowała Egiptowi przetrwanie. Biorąc pod uwagę wielką śmiertelność wśród dzieci, trudne warunki do życia oraz wiele innych czynników – Egipcjanie aby istnieć musieli się pieprzyć.

     W modzie była monogamia z tego, co się nie mylę kobiety rodziły na klęczkach tak jak w dzisiejszym Islamie i krajach arabskich. W domach były nawet specjalne krzesełka z wydrążoną dziurą w środku na których matka mogła spokojnie powić potomstwo. Tak jest ponoć nawet dla bachora zdrowo – jednak nie podaję tego za pewną informację, raczej gdzieś tam kiedyś tam zasłyszaną plotkę – nie wiem, nie rodziłem.

     Nie patrzono na to, czy kobieta jaką gość bierze sobie za żonę jest dziewicą, czy też nie, co więcej – kobieta mogła sama sobie wybrać partnera. Oczywiście, jak za dawnych lat bywało (i często teraz też tak jest) ślub był z raczej korzyści finansowych czy społecznych, aniżeli miłosnych. Była to uroczystość o charakterze cywilnym, ośmielę się nawet powiedzieć, że prywatnym. Nie było całego szumu religijnego i nie łączono tego bezpośrednio z Ozyrysem czy Izydą. Wyróżniamy trzy rodzaje ślubu:

  • pierwszy – przy kapłanie;
  • drugi – przy świadkach mogących poręczyć;
  • trzeci (chyba najbardziej ciekawy) – poprzez rozbity dzban. Para brała gliniany dzban i upuszczając go liczyła na ile części pękł. Liczba odpowiadała latom trwania ich ślubu, po okresie wygaśnięcia mogli znowu rozbijać dzbany albo w ogóle do siebie nie wracać. Dlaczego? Nie nagnę historii bardzo jak powiem, że kobiety miały prawa jak mężczyźni, podobne do współczesnych praw kobiet.

     Co więcej, męski fallus w tamtych czasach pozbawiony był napletka – tak tak, byli obrzezani – właśnie od Egipcjan Żydzi ściągnęli motyw z pozbawianiem się kawałka skóry ku chwale Boga, no bo Bóg przecież nie lubi napletków. Zarówno kobiety jak i mężczyźni z powodów czysto higienicznych golili całe swoje ciało. Kobiety zakładały peruki na głowy, co nie zmienia faktu, że w istocie były łyse bądź miały krótki modny dla współczesnego chłopaka meszek na głowie.

     W Egipcie jako takim istniał środek antykoncepcyjny, w wielkich ilościach powodował bezpłodność, lecz bez obawy! Starożytni mieli dobrze rozwiniętą medycynę i istniała tam skrobanka (kij, że mało kobiet ją przeżywało, ale była!).

     Na swoją chwilę zasługuje też wzmianka o testach ciążowych starożytnych Egipcjanek, to czy kobieta jest w ciąży czy też nie badało się przez podlanie jej moczem rośliny. Jak zazieleniła się, dama jest brzemienna, a jak nie to nie trzeba szykować kołyski.

     Egipcjanki lubiły się ruchać z Babilończykami. Wolały ich od swoich mężczyzn, często zachwalały.


Mezopotamia

(Asyria, Babilonia i te sprawy)

     Tutaj w odróżnieniu od Egiptu mieliśmy do czynienia z poligamią.

     Sumerowie uważani za pierwszą cywilizację zamieszkującą Mezopotamię już wcielali w życie motyw z tym iż rolą kobiety jest rodzenie potomstwa. Ciężkie czasy wojen zmuszały mężczyzn do zadowalania się kolegami z pryczy.

     Pierwszą wspomnianą parą homoseksualną (częściowo, bo w istocie zarówno jeden jak i drugi byli bi) był nie kto inny jak Gilgamesz wraz ze swoim przyjacielem Enkidu, któremu to wielokrotnie zawisał na ustach.

     Późniejsze czasy przyniosły rozkwit czegoś, co powaliło na kolana cały świat. Nie przypominam sobie bowiem innego państwa, gdzie istniała „święta prostytucja”. Nie było nic złego, że mężczyzna szedł sobie zadupczyć do kurwy i nikt prostytutki nie traktował źle, zawód jak każdy inny. Istniał nawet zawód świątynnej prostytutki zwanej „hierondulą”. Była to kapłanka, która poza modlitwami do bogów dawała dupy to jednemu to drugiemu oczywiście „co łaska na tacę” w przenośni oczywiście. Szkolone w czymś pokroju kamasutry, ich zadaniem było nieść rozkosz, żadna z nich jednak nie dożywała starości, po trzydziestym piątym roku życia truto je i wrzucano do masowych grobów.

     Na szczególną uwagę zasługuje także rytuał początku roku w którym to babiloński król szedł na górę zigguratu E-temananki (prawdziwa wieża Babel historycznie istniejąca) i rżnął się z naczelną świątynną hierondulą przebraną za boginię Inanę. Ludność przypatrująca się temu mistycznemu przeżyciu wierzyła, że ich władca posuwa w istocie wspomnianą wcześniej boginię i wynik ich aktu płciowego będzie rzutować na to ile zbiorą plonów i jak żyzna będzie ziemia. Fakt był jednak taki, że po radości z weselenia się, nikt nie przejmował się losem przeruchanej kobiety i wieść o niej ginęła aż do kolejnego roku gdzie zadowolony monarcha poprawiał pasa i patrzył jak nowa Inana rozkłada przed nim nogi.

     Istniały dwa ideały męskości. Pierwszy to wojownik pełen blizn, ran, wysportowany, który wiele już przeszedł – uroda na drugi plan. Drugi to kędzierzawy rudy o zielonych oczach młodzieniec – dla pań i panów (w szczególności panów).

     Ideał kobiety – z głową jak księżyc w pełni, im grubsza tym lepsza. Otyłość w starożytności i na początkach nowożytności to oznaka urodzaju, taka kobieta miała odpowiednią tężyznę fizyczną aby wydać na świat zdrowe potomstwo, wszak była stworzona do rodzenia mężczyzn – czyż nie? Niejednokrotnie bywało tak, że żony zostawały zepchnięte do haremów.

     Mentalność w szczególności Babilończyków sprawiała, że nie rozróżniali miłości na płcie. Tak samo kochali żonę jak i kochanka, tak samo matkę jak ojca, równie mocno co dziecko i towarzysza. Miłość po prostu była, płeć odbiorcy nie odgrywała tutaj roli.

     Asyria miała jednak swoje prawa, kobieta nie musiała sypiać z mężem z różnych powodów – nawet takich, że po prostu się jej nie podobał. Podsyłała wtedy niewolnicę, która miała zadowolić jej męża, potomstwo jednak z kobiety niewolnej było niewolnikami, zaś z kobiety wolnej – wolne. Tak jak mamy to w Biblii gdzie Sara nie mogąc dać swojemu mężowi Abrahamowi potomka ze starości wyznaczyła mu za towarzyszkę życia swoją niewolnicę Hagar, ta też urodziła mężczyźnie syna Izmaela mitycznego potomka wszystkich Arabów. Potem jednak pojawił się cudem Izaak i..... A co ja Wam będę religię wykładał, jedzim dalej z tym koksem...


Grecja.

     Hufiec tebański – formacja bojowa niezwyciężona aż do czasów Filipa I, który zlecił swojemu synowi Aleksandrowi Macedońskiemu podbicie Grecji. Wojownicy hufca przysięgali przed bogami dozgonną miłość towarzyszom broni. W każdym tego słowa znaczeniu. Ich siła polegała głównie na tym, że wojownik nie walczył o swoje życie, lecz po to by obronić osobę którą kochał. Bronili sobie wzajemnie dupy - jakkolwiek by nie interpretować tego stwierdzenia okaże się ono zgodne z prawdą. Motywacja taka gwarantowała niezwykle silne morale oraz rodzinną atmosferę w oddziale.

     Grecja odkryła piękno ciała męskiego (już sam Platon był zadeklarowanym homoseksualistą, Sokrates natomiast był typowym starożytnym Ferdynandem Kiepskim, który sam siedział na tyłku i sobie filozofował zaś na dom zarabiała i łożyła jego żona) i stanowi kolebkę miłości męsko męskiej. Rola kobiet została zepchnięta do matron siedzących w domach i pilnujących aby ciągłość kodu genetycznego pozostała bez zmian. Nie miała być uczona czy inteligentna, to też nie wysilały się takie kobiety by specjalnie dogodzić swoim mężczyznom. Oczywiście, były wyjątki.

     Antyczna Grecja w domyśle głównie mam Ateny wykształciły tak zwane „hetery” był to odpowiednik japońskiej gejszy. Jej zadaniem było umilać rozrywką czas mężczyznom. Musiała znać się na wszystkim: od wyszywania przez grania na instrumentach, po zaszywanie i zabawianie dysputami. Mieszkały one w odpowiednikach domów publicznych, a to co dostawały za ciężką pracę zostawić mogły dla siebie. Często znajdowały jednego takiego, który łożył na ich utrzymanie i rozpieszczał.

Uwaga! Wielokrotnie w publikacjach głównie na necie i w opowiadaniach spotkałem się z myleniem znaczenia słów „hetera” oraz „metresa”. Tą pierwszą panią macie opisaną wyżej, kim zatem jest metresa? Jest to dama o złośliwym usposobieniu, po prostu. Taka, że ni to do rany przyłóż ni to zabij bo zmartwychwstanie i jeszcze łeb ukręci.


     Idąc do łoża małżonka dziewczyna musiała wpierw nadziać się na drewniany fallus osadzony na figurze boga Dionizosa. Nie mogła zostać rozdziewiczona przez człowieka, musiała przez szczęśliwego grubaska.

     Wszyscy jednak wiemy, że Grecja to nie jedno państwo ale liczne zbiegowisko państw-miast. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj:

     Sparta – cechowała się małą liczbą bachorów. Historycy ostatnio stwierdzili, że prędzej czy później kod genetyczny Spartan uległby zniszczeniu jako, że nie było nowej krwi oraz nie było przyrostu naturalnego. Mieli zatem szczęście, że zostali podbici.

     Surowe wychowanie obowiązywało nie tylko mężczyzn, kobieta szkolona była w gimnazjonach, jednak nie w tak radykalnie surowy sposób. Była wychowywana w przeświadczeniu, że jak ojciec domu wróci z tarczą – to dobrze, a jak na tarczy to ona sama musi wziąć w swoje ręce dobro potomstwa i będzie musiała utrzymywać to co ma oraz zadbać o przyszłość rodziny. Były szkolone nie tylko w sztuce zdobywania pokarmu, ale wszelkich robót domowych pokroju naprawy dachu, czy wykonania jakiegoś narzędzia.

     Nagość nie odgrywała tam znaczenia i nie była czymś niezwykłym. Mężczyźni byli przyzwyczajeni do widoku nagich kobiet i odwrotnie. Tutaj też, głównie z powodu obozowego trybu życia wykiełkował nam homoseksualizm. Zupełnie normalny.


Rzym.

     Fakt faktem, Rzym jako stolica rozpusty i masowych grupowych orgii weszła w pamięć wszystkim nie tylko zaznajomionym w temacie ludziom. Od samego początku swojego istnienia, ludzie tam żyjący mieli nie równo pod sufitem. Kaligula uroił sobie, że jest Zeusem i zrobił bachora swojej siostrze. Nie byłoby w tym nic gorszącego, gdyby nie fakt, że w pełni rozwiniętego bachora wyciągnął z brzucha (tak tak, na żywca ciął własną siostrę) po czym go po prostu zjadł. Smacznego!

     Rzym jako środowisko otwarte, zatarł swoje pierwotne przejawy kulturowe na skutek napływu ludzi z innych terenów antycznej Europy, popularne były śluby ze skradzionymi (między innymi z terenów Polski czy Niemiec) kobietami. Kult rodzinny polegający na spłodzeniu i wyżywieniu jak największej liczby dzieciarni, kobiety miały wolne prawo rozkręcać nawet swoje własne interesy czy otwierać kramy, do świątyń przyjmowano nawet niewiasty z dziećmi. Rozpusta jakiej jest pełno w rozmaitych publikacjach dotyczyła w istocie około 2% społeczeństwa. Tylko bogata warstwa organizowała liczne przyjęcia które wielokrotnie kończyły się orgiami z udziałem muzyków i niewolników dworskich. Dominy potrafiły przekazywać sobie wzajemnie pod postacią prezentu zakupionego niewolnego z fallusem o imponującej wielkości w ramach wdzięczności. Kwitł homoseksualizm, także w obliczu kobieta z kobietą.

     Dalej, zawsze zapamiętywałem, że w Rzymie „Matka” to była instytucja. Kobieta mogła zajmować się domem i świetnie sobie sama radziła, często dorosłej towarzyszyła wierna jej opiekunka, matkująca jej od czasu do czasu i udzielająca starczej rady, kiedy przyszła taka potrzeba.

     Ciekawym rytuałem było sprawienie, aby ziemia uprawna wydawała obfite plony. Raz do roku właściciel gruntu wraz z żoną albo też kochanką przy obecności kapłanów musiał seksić się na ziemi. Jak oni nie chorowali na nerki to ja nie wiem....

Share:

2 komentarze:

  1. Hi. Ja tu z zapytaniem czy jest discord handlarza iluzji? Pamiętam, że kiedyś był można było tam też odgrywać roleplay. Jeśli jest taki kanał to poda ktoś link?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest nadal.
      https://discord.gg/69yNt9Un
      Zapraszam x3

      Usuń

POPULARNE ILUZJE