22 marca 2021

Tajemnica prostoty: O niewolnictwie

 


Witam Was moi kochani!

     Zatem w sado-maso pozycja niewolnika zwanego też sługą jest znacznie popularniejsza niż mogło by się to wydawać. Zarówno wśród kobiet jak i wśród mężczyzn. Bierze się to stąd, że naprawdę ciężko jest o dobrego Pana/Właściciela/Mistrza, czy jak tam mamy się do niego zwracać.

Ha, nie.

Nie o takim niewolnictwie będzie. Chociaż zapewne część z Was czuje się tym faktem zawiedziona. Może kiedyś... Może.

Teraz jednak opowiem Wam o tym z czym większość spotyka się każdego dnia. Nie tylko na łamach filmów dokumentalnych, ale też i w życiu codziennym. W pracy, w szkole, w sieci.

Czym jest niewolnictwo?

     Regułek znajdziemy na ten temat wiele. Od popularnej Wikipedii, przez definicje historyczno-słownikowe skupiające się głównie na określeniu "bezprawnego wyzysku człowieka przez człowieka z naruszeniem/zniszczeniem jego Wolnej Woli". Są tutaj błędy natury moralnej. Primo - nie bezprawne, bo niewolnictwo do niedawna było prawne. Teraz też jest tylko nazywa się to inaczej (ale o tym później). Secundo - Nie można naruszyć, a tym bardziej zniszczyć Wolną Wolę. Można się z nią nie liczyć, nie korzystać z możliwości wyboru, tłumić ją w sobie. Lecz to dar którego nawet gdybyśmy chcieli - nie wyprzemy się. Słabość człowieka jednak polega na tym, że łatwo daje się manipulować. Zastraszany, szantażowany, czy po prostu urodzony jako niewolnik nie widzi możliwości zmiany swojego i cudzego losu.

Lepiej nie tykać gówna bo jeszcze nam zaśmierdzi.

Jednak, od początku.

     Według Marksa jest to trzecia formacja społeczno-ekonomiczna po wspólnocie pierwotnej która dotyczy cywilizacji Wielkich Rzek - egipskiej, mezopotamskiej, hinduskiej i chińskiej.

     W momencie kiedy społeczeństwo się dorabia, staje się liczniejsze i niemożliwe są już migracje za stadami zwierząt - inaczej rzecz ujmując, kiedy człowiek ewoluuje i przechodzi w stan uprawy roli potrzebne są ręce do pracy. Wielkie zagospodarowane połacie ziemi często niszczeją, owoce z sadów gniją kiedy nie zdąży się ich na czas zebrać, warzywa i ziarna zjadają dzikie zwierzęta. Więc co wtedy trzeba zrobić? Jeńców z okolicznych walk plemiennych po prostu się nie zabija ale się ich hoduje do pracy na podobnej zasadzie, jak hoduje się krowę dla mleka czy kurę dla jajek. Człowieka można hodować dla pracy.

     W Egipcie nie było niewolnictwa, pracowali jeńcy przy budowach których potem się wypuszczało, a ci łączyli się potem z Egipcjanami. W Kartaginie, Egipcie czy w Mezopotamii - niewolnictwo nie wiązało się z kolorem skóry.

"Gdy Kara Mustafa

wielki mistrz krzyżaków,

wiódł armię murzynów

przez Alpy na Kraków"

     Trochę jest w tym prawdy zwłaszcza w oddziałach Hannibala który przez Alpy przeprowadził armię na Rzym w jego oddziałach znajdowali się ludzie czarni. To samo możemy powiedzieć o wszystkich armiach Tureckich z którymi walczył Jan III Sobieski.

     Tak jak różni się myślistwo od hodowli zwierząt tak samo różni się hodowla niewolników. Widzicie bowiem, wyróżniamy dwie kategorie niewolnictwa.

     Niewolnictwo patriarchalne - niewolnik jest wliczony w skład rodziny i traktowany jak dziecko zależne od głowy rodziny. Wykonuje polecenia i prace przy gospodarstwie domowym, sprząta, gotuje, dba o zwierzęta, pilnuje młodszych dzieci etc. Taki model niewolnictwa był bardzo popularny w Skandynawii oraz na terenach świata słowiańskiego. Zaznaczyć wypada, że pierwsze takie zaplecza mamy już we wczesnej epoce neolitu czyli 10 tys lat temu. W tej erze mieści się cywilizacja Egiptu, Mezopotamii i mamy początek w ogóle z historią. Można zatem spokojnie powiedzieć, że niewolnictwo towarzyszy człowiekowi od samego początku. No bo na ten przykład - taka wolna dygresja - już nasi przodkowie homo sapiens brali do swoich jaskiń porwanych neandertalczyków i albo ci byli ich pokarmem w mrozie, albo byli hodowani jak zwierzyna.

(Zaznaczyć chcę, kochani, że neandertalczyk to inny gatunek hominida, który mógłby zawojować świat, zważywszy na to, że był intelektualnie lepiej przystosowany do życia, fizycznie silniejszy, 99% mięsożerca, przystosowany do zimnego klimatu, występowały u niego niebieskie oczy. Dlaczego jednak neandertalczyk przegrał? Wolniej się rozmnażali, podczas kiedy nasi przodkowie mnożyli się jak króliki. Potomstwo neandertalczyka wymagało większej opieki i dłużej się rozwijało, zważywszy na objętość głowy neandertalczyka trudne były porody a śmiertelność wysoka; podczas kiedy pacholę homo sapiens niemal już po pół roku było zdatne towarzyszyć grupie. Ponad to homo sapiens był wszystkożerny i ogołacał jak szarańcza środowisko. Podczas kiedy neandertalczyk (jak wcześniej zaznaczyłem) był mięsożercą i zwierzynę łowną, pożywienie jego, zjadali mu nasi przodkowie, którzy niszczyli środowisko zwierzyny łownej przy okazji. Ponad to neandertalczyk nie przystosował się do wzrastającej temperatury otoczenia, podczas kiedy homo sapiens lepiej asymiluje się z otoczeniem. Ale koniec o antropologi, wracamy do niewolnictwa).

     Niewolnictwo klasyczne - początek znajdziemy już na terenach Starożytnej Grecji i Rzymu. Niewolnik wykonuje wszystkie prace. Pracuje w manufakturze i w kamieniołomach, na polach i w latyfundiach (to są wielkie majątki ziemskie) gdzie jest bardzo brzydko i źle traktowany. Może być nauczycielem, policjantem czyli wykonuje wszystkie te zawody za które teraz ludzie otrzymują pieniądze. Istnieje formacja niewolników państwowych. Niewolnicą jest sprzątaczka, muzyczka, odźwierny. Cena niewolnika jest większa im ma większe wykształcenie. Na tym polega niewolnictwo antyczne, że niewolnicy wykonują prace, a ludzie wolni się byczą albo głodują bo niewolnicy odbierają zawody i możliwość do wzbogacenia się.

     Gladiatorzy to też niewolnicy. Jak wiadomo występy mają znaczenie polityczne. Jest to ekspozycja potęgi państwa rzymskiego. Pokazywanie tłumom jaki to Rzym nie jest potężny.

     Z niewolnictwem wiążą się powstania.. Spartakus - święte imię dla sprawy niewolniczej.

     Wbrew temu co się sądzi, niewolnictwo nie kończy się w średniowieczu. w Europie nie ma większych śladów. Istnieje na wschodzie. Nadal. Miękko przechodzi do okresu Odrodzenia, wieku wielkich podbojów kolonialnych kiedy rodzi się niewolnictwo czarnymi.

     Indianie się nie sprawdzili w obu amerykach, byli za słabi, szybko umierali, nie nadawali się do pracy na plantacjach o innych miejscach nie wspominając. Pablo Kasals duchowny - z podziwu dla cywilizacji indiańskiej ich kultury i wierzeń zgłosił pomysł ściągnięcia czarnych.

     Jest to problem obliczyć ile Afryka straciła siły roboczej wskutek tego procederu, liczy się to w milionach co jest to w moim zdaniu zawyżeniem, jako, że Afryka nie miała wtedy aż tylu ludzi, a późniejsze potomstwo przyszło na świat już na Nowej Ziemi.

     Potem mamy XVII wiek, Europa wtedy była jednym wielkim targowiskiem niewolników. Można było mieć każdy rodzaj człowieka jaki się chciało, za odpowiednią cenę oczywiście.

     Handel został zakazany przez anglików w 1833 roku i jako pierwsi w swoich koloniach znieśli niewolnictwo. Pierwsze edykty zastosowała Rewolucja Francuska, ale wraz z Napoleonem wróciło. Z tym tez wiąże się bunt na Haiti tam wsławili się polscy żołnierze z legionów Dąbrowskiego pod przywództwem Napoleona gdzie krwawo tłumiono bunt czarnych, którzy chcieli być wolni- tak jak im obiecała francuska rewolucja. (Tego w szkole nie uczą, co nie?)

Abolicja - wyzwolenie niewolników. rodzi się ten termin wraz z oświeceniem.

     Po upadku Napoleona, kongres wiedeński opowiedział się za zakazem. Nie zniósł bezpośrednio niewolnictwa, ale oddał głos za zniesieniem. Wtedy jednak w Europie nie było aż tak wiele niewolników.

     Wspomniałem już o przewożeniu czarnych okrętami z Afryki do Nowego Świata. Taki niewolnik w przeciwieństwie do niewolnictwa świata antycznego (gdzie niewolnik mógł się wykupić za środki pieniężne zebrane ze swojej pracy, było mu nie źle, miał co zjeść i co na grzbiet włożyć bo to był prawny obowiązek pana. Natomiast biedni wolni ludzie no cóż... klepali biedę. Zupełnie tak jak w Grze o Tron, gdzie Dan zniosła niewolnictwo, a tutaj przychodzi niewolnik mówiąc, że chce wrócić do swojego pana) czarny nie miał żadnej innej możliwości kariery niż pracowanie na plantacji pod batem do końca życia, które wtedy jest bardzo krótkie (np okres życia w Brazylii przy młynie wynosił 7 lat a w kopalniach srebra 3-4 lat). Nie byli kształceni wręcz tego się zakazywało. Istniał zakaz jeżdżenia na koniu, dawania im broni i zakaz pływania. Do tego stopnia, że jak jakiś niewolnik wydał się z tym, że umie pływać łamano mu ręce i nogi po czym zostawiano w dżungli na żer dla dzikich zwierząt.

     Niewolnik nie posiadał żadnych praw nawet w momencie powstania konstytucji USA, trzeba było czekać do 1963 roku aby czarni uzyskali prawa obywatelskie. Jeszcze w latach 50 na południach istniał Apartaid czyli ścisłe prawne rozdzielenie kolorów skóry i ras. Szkoły były tylko dla białych albo czarnych, osobne toalety i plaże. Murzyni mieli zakaz wstępu do wielu lokali, barów i kawiarni. Karane było małżeństwo mieszane.

     Apartaid utrzymał się aż do 1991 roku w Republice Południowej Afryki. Współcześnie w armiach afrykańskich werbuje się 12 letnie dzieci aby strzelały wzajemnie do siebie za pieniądze.

Wspomnieć należy jeszcze, że dla czarnego nie ma gorszego pana niż sam czarny. Murzyn sprzedawał brata, sprzedawał rodzinę, handlował bliskimi za paciorki.

Kary dla niewolników

     Zależały one od pomysłowości pana. Klasyczny pręgierz polegał na przywiązaniu za ręce i okładaniu batem pleców. Często praktykowano też zakuwanie w kajdany i dyby itp; wydłubywanie oka, niepokornemu można było wypalić znamię, powiesić za nogi i bić po tyłku deską z gwoździami. Niewolnicy byli wykorzystywani seksualnie w każdy możliwy sposób. Właściwie można było ze swoim niewolnikiem zrobić co się chciało bez podniesienia konsekwencji. Prawo traktowało go jako narzędzie mówiące, a nie żywą istotę.

Kastracja - problem eunuchów.

     Łapano niewolników białych - rodzaj skallaba (Słowianin) - zajmowali się tym głównie Włosi czy nawet koczownicy znad Morza Czarnego którzy łapali Słowian i sprzedawali ich. Kastracji dokonywano w Pradze, były nawet zakłady na Krymie i w północnej Afryce. Kierowano tam zarówno czarnych jak i białych.

Niewolnictwo innych ras

     Chińscy niewolnicy (kulisi) - Masami wywożono ich do USA aby budowali kolej. Np słynna kolej trans-atlantycka Union Pacyfik była budowana przez kulisów. Oczywiście była to najprostsza praca niewolnicza bo funkcje kierownicze pełnili biali. Pracowali do zdarcia i nie mieli szansy powrotu do swojej ojczyzny. Robili za miskę ryżu czy też fasoli. Teoretycznie mieli obiecany jakiś tam zarobek, ale biorąc pod uwagę kary jakie były na nich nagminnie nakładane nie dostawali nic. A nawet się dowiadywali, że jeszcze nie odpracowali jej.

Szarwarka (1853 - 1869)- życie straciło ponad 120 tys Egipcjan podczas budowania Kanału Sueskiego, pracowali na tej samej zasadzie co kulisi.

Pozorne wyzwolenie

     1865 roku - Stany północne w Ameryce wystąpiły z wyzwoleniem niewolników za co Lincoln (wtedy panujący prezydent) zapłacił życiem. To stało się przyczyną wojny secesyjnej. Tak naprawdę chodziło o to, że zakłady przemysłowe północy potrzebowały siły roboczej do swoich fabryk. Jej pokłosie istnieje do dzisiaj bo południe jest biedniejsze od północy, które zostało zniszczone podczas tej krwawej bratobójczej wojny.

     1892 - w Brazylii było wielkie powstanie murzynów i Mulatów. Nie można powiedzieć, że tylko niewolników, ale też ludzi rodzących się jako wolnych. bo trzeba zaznaczyć, że od 1865 dziecko niewolnika było wolne. 1898 - rząd republiki Brazylijskiej zniósł niewolnictwo które praktycznie już nie istniało. Jako, że skończyła się kultura trzciny cukrowej, przy kawie pracowali emigranci z Europy głównie z Włoch, a rozpoczęła się kultura srebra, która wymagała czarnych rak do pracy i niewolnictwo na plantacjach nie było po prostu opłacalne.

Niewolnictwo we współczesnym świecie.

     My wszyscy pracując za forsę, podlegając karom pieniężnym, tyranii szefów - czyli mobingu - tworzymy kastę współczesnych niewolników. Bat jest z kasy. Im jest biedniejszy kraj, tym bardziej wyzyskuje się ludzi, a nawet stosuje formy znane przez niewolnictwo od wieków. np sprzedaż dzieci - handel organami - zatrudnianie/zmuszanie do hańbiących prac np czyszczenie kanałów. Wykorzystywanie ludzi dla osobistych prac, gdzie zarobek jest nieporównywalnie niski do wysiłku o ile nie żaden. zależność człowieka od człowieka - zakaz mówienia własnego zdania, przymus kłaniania się zwierzchnikom i wchodzenia im do dupy bez wazeliny. Spełnianie każdego rozkazu bez szemrania. to też forma niewolnictwa. Czyli, niewolnictwo trwa nadal.

Artykuł powstał na podstawie:

.... wiedzy ogólnej, ogólnych przemyśleń podczas szklanki herbaty i z kiepem w gębie...

Share:

20 marca 2021

Undertale: Handplates- Dwa obrazy [Two sights- Tłumaczenie PL]

  

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy 
(Obecnie czytane)
Bezwartościowy
...

Share:

17 marca 2021

16 marca 2021

Springtrap i Deliah 32 DOBRE ZAKOŃCZENIE [Springtrap and Deliah GOOD ENDING- Tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:
Share:

12 marca 2021

Undertale: Handplates- :/ [ Tłumaczenie PL]

 

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/ 
(Obecnie czytane)
...

Share:

11 marca 2021

Springtrap i Deliah 31 [Springtrap and Deliah- Tłumaczenie PL]

 Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:
Share:

9 marca 2021

Springtrap i Deliah 30 [Springtrap and Deliah- Tłumaczenie PL]

 Notka od tłumacza: Zgodnie z tym co pisała autorka na swoim deviantarcie: komiks nie jest kanoniczny i powstał ku dobrej zabawie i pomyśle jaki chciała zrealizować. Springtrap nie jest więc tutaj ani Williamem Aftonem, ani Michaelem Aftonem. Tak czy siak komiks sam w sobie jest naprawdę ciekawy i przedstawia sytuację, w której tytułowa bohaterka- czternastoletnia Deliah- odnajduje Springtrapa i... postanawia zabrać go do domu. Zapowiada się świetnie, prawda? Zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter samego Springa, który niejednokrotnie pokazuje jak bardzo zaborczy względem niej jest. Tak czy siak, zapraszam do czytania x3


Autor: GraWolfQuinn
Tłumaczenie: Oczytana
Oprawa graficzna: Usterka
Spis treści:
Share:

8 marca 2021

Tajemnica prostoty: O wiedźmach, czarownicach, szeptuchach i ciotach

Autor obrazka: Usterka


 Witam Was moi kochani.

"Większość czarownic nie wierzy w bogów. Wiedzą naturalnie, że bogowie istnieją. Czasami ubijają z nimi różne interesy. Ale nie wierzą w nich. Zbyt dobrze ich znają. To tak jakby wierzyć w listonosza."

-Terry Pratchett

Czarownica

     Wedle wierzeń ludowych osoba zajmująca się magią. Częściej kojarzona raczej z tą gorszą stroną czarowania. Miały one na swoje usługi demony, kruki, nietoperze i czarne koty; same zaś charakteryzowały się "nieludzkim wyglądem", wielką charyzmą, przerażającą wiedzą i charakterem, który umożliwiał im dążenie po trupach do celu.

     Kult czarownic jest bardzo popularny, rozciąga się praktycznie na całą Europę. Jest o nich nawet w Księdze Wyjścia (Biblia; Stary Testament) "Nie pozwolisz żyć czarownicy". Na mocy tego zdania, papież Innocenty VIII wydał bullę (koniec XV wieku), która nakazywała niszczyć, tępić i zabijać wszelkie przejawy czarodziejstwa. Co prawda stosy płonęły już od połowy XIV wieku, aż do XVIII, lecz rozkwit i potęgę osiągnęły właśnie w XV-XVII wieku. Najwięcej kobiet (i mężczyzn lecz statystycznie na jednego mężczyznę przypadało około sto kobiet) spłonęło w Niemczech. Co prawda... Na początku X wieku w kościele istniało prawo zwane Canon Episcopi. Mówiło ono, że wróżbiarstwo i praktyki czarownic są uważane za przestępstwo, lecz nie są powodem do mordowania kogokolwiek. Na osoby posądzane o czary rzucano ekskomunikę i wypędzano po prostu z osady lub miasta, albo nie pomagano w społeczności. Czasy jednak się zmieniły i trzeba było krwi.

     A o co posądzano? Oh, powodów mogło być wiele. Wystarczyło kilka zeznań "naocznych świadków" o: czczenie diabła lub paktowanie z nim, latanie do odległych miejsc na miotłach, nielegalne gromadzenie się na sabatach, kopulacja z inkubami lub sukkubami, kanibalizm (w tym zjadanie dzieci), sprowadzanie chorób, opętań, śmierci, impotencji, zsiadłe mleko, bezpłodności ludzi i zwierząt, profanacja mszy lub konsekrowanej hostii, a także zabicie krowy sąsiada, spowodowanie gradobicia, zniszczenie plonów i kradzież. Jak mniemam, niektórzy moi czytelnicy w tym momencie się uśmiechają. Bo jak to tak, ktoś spowodował gradobicie, albo sprawił, że ktoś stał się impotentem? Widzicie, ludzie dawniej mieli inny światopogląd, a opisywane przeze mnie wieki obfitowały w zabobony.

Dlaczego akurat kobiety?

     Można powiedzieć, że wszystko tkwi w słownictwie. Z łaciny, słowo "femina" czyli kobieta, może być tłumaczone jako "mniej wiary" albowiem "fe - wiara" "mina - mniej". Oczywiście, można też podziękować Ewie i innym biblijnym niewiastom, jakie przyczyniły się do zniesławienia własnej płci. Widzicie, od wieków podział płci istniał. Mężczyzna miał być lepszy chociażby dlatego, że Jezus był mężczyzną, przez co był mniej podatny na kuszenie Szatana i namawianie go do złego i czarów. Tak przynajmniej dawniej uważano...

"Młot na Czarownice" i procesy

     Polowanie na czarownice było dość znane i na porządku dziennym. Do tego celu powołano nawet specjalną instytucję, która zajmowała się szukaniem i przesłuchiwaniem kobiet. Musiała się przyznać do tego, że jest czarownicą. By to uzyskać - można było stosować tortury.

     Obecnie wiemy, że to co jest wymuszone na człowieku pod wpływem tortury nijak się ma do stanu faktycznego. Przecież pod wpływem najprostszej z nich każdy delikatniejszy paniczyk podpisał papierek, że jest jednookim misiem, który lubi jeść buty swojej pani.. Opis szukania i charakteryzowania czarownic, oraz doszukiwania się mocy piekielnych znajdziemy w starym podręczniku napisanym na samym końcu XV wieku, zwanym "Młot na Czarownice" Znajdziecie go tutaj online w wersji polskiej.

     Każdy zna próbę wody - jak wypłynie to czarownica, jak utonie to nie czarownica. Ale wtedy to już chyba wszystko jedno. Obszerne suknie w tamtych czasach noszone przez kobiety sprawiały, że te zazwyczaj wypływały. Oczywiście pieszczenie ogniem. Uważano też, że kobieta która nie płacze jest czarownicą. Wszystkie damy kruche i wiotkie posiadające wagę mniejszą niż 47kg były uznawane za czarownice, bo wedle wierzeń mogły wtedy swobodnie latać na miotle.

     Wbrew temu co przyjęło się sądzić, nie wszystkie procesy kończyły się śmiercią oskarżonej. Wiele z nich wracało do życia, a kończyło się na chłoście, albo wygnaniu z osady. W sumie z ponad 80 000 rozpraw, historycy doszukali się zaledwie 35 000 egzekucji prawnych. Mniej niż połowa. Co i tak jest wielką liczbą. Aby było zabawniej, jak już wspomniałem najwięcej stosów w Niemczech się paliło - a najmniej? We Włoszech, czyli teoretycznie w stolicy Kościoła, który stał za nagonką na czarownice.

     Polska zakończyła palić wiedźmy na stosie jeszcze w XVIII wieku, zasadniczo nawet w II połowie tego wieku. Udokumentowany proces dotyczy spalenia 14 czarownic, z czego trzy z nich umarły już na procesie. Tak przynajmniej się mówi, albowiem są pogłoski, że kobiet było mniej. Tak czy inaczej społeczność w tym okresie uznała iż palenie na stosie to przejaw średniowiecza i zaprzestano stosować tortur i posądzać o czarny. Przynajmniej nie w takim rozumieniu jak robiono to wcześniej.

     Europa musiała poczekać jeszcze jakiś czas, bo na początku XIX wieku zapłonął na Warmii ostatni stos. Kobieta posądzana może nie tyle o czarny, co bardziej o podpalenie zamku. Przyczyny pożaru były niejasne, dlatego trzeba było znaleźć kozła ofiarnego. A kto wie, może była piromanką? Tego niestety dowiedzieć się nam nie przyjdzie...

     Możecie wierzyć, albo i nie. Lecz procesy o czary nadal trwają. W Polsce ostatnio w 2003 dotyczył oskarżenia rolnika przez kobietę o to, że ten podkradał mleko z jej krów. W 1999 roku natomiast w USA jedna dziewczyna została zawieszona w prawach ucznia za rzucanie uroków. Obecnie, czary nie są przestępstwem... Dlatego się tego jako tako nie sądzi.

Ciota

     I to nie w znaczeniu obraźliwym, zaznaczam. Ciota, Ciotka, Cioty - to określenie starosłowiańskie na kobiety zajmujące się magią. W niektórych podaniach są to też demony, sprowadzające na ludzi choroby. Ciota była złośliwa, lecz mogła w równym stopniu pomóc co i zaszkodzić. Żyjące najczęściej w lesie, na pograniczu świata realnego z niematerialnym. Obcowała z duchami, rozmawiała z demonami i innymi straszydłami. Najczęściej przygotowywała napary i zioła, które w połączeniu ze słowami i znakami miały tworzyć aurę tajemniczości i magii. Można zatem powiedzieć, że w dużym uproszczeniu była to introwertyczna zielarka z fobią społeczną i charakterem dzikiej kocicy.

Sabat

     Najbardziej popularny powód posądzania kobiety o bycie czarownicą. Istota Sabatu łączy się z Nocą Kupały. Po wielu wiekach od obchodzenia tego święta oficjalnie przez pogan, religia chrześcijańska zaczęła doszukiwać się w całonocnym bawieniu się przy ognisku praktyk Szatana. Powstało więc wyobrażenie, że przy pełni księżyca do lasu w górach zlatują się czarownice na miotłach. Zbierają się dookoła ogniska, wołają Lucyfera, który przybywa i kolejno z nimi współżyje. Wedle podań, kobiety które miały uczestniczyć w zlotach same z siebie przyprowadzały mężczyzn, do kopulacji.

     Niestety ile prawdy w tych słowach, nie wiem. Wątpię by rozchodziło się akurat o czczenie Szatana. Uważam, że to po prostu brak zrozumienia i dialogu między nadal istniejącym pogaństwem, które zostało zmuszone kryć się po lasach aby być dalej praktykowane. Lecz są to moje wolne myśli.

"Malarze i pisarze zawsze mieli trochę przesadzone wyobrażenia o tym, co dzieje się podczas sabatu czarownic (…) Na przykład kwestia tańczenia nago. W klimacie umiarkowanym tylko kilka nocy w roku nadaje się do tańca bez ubrania – pomijając nawet problem kamieni, ostów i nie wiadomo skąd się pojawiających jeży."

- Terry Pratchett

Czarownica a wiedźma

     Dawniej rozdzielałem słowo wiedźma od słowa czarownica przypisując im różne znaczenie. Obecnie jednak dowiedziałem się więcej i ośmielę się powiedzieć, że są to jednak synonimy. W wyobrażeniu czarownica tak samo jak wiedźma to stara, brzydka kobieta, która para się magią. Nie trudno odgadnąć skąd słowo „czarownica”, pochodzi to bowiem od słowa „czar”. W znaczeniu oczywiście magii, a nie czegoś... hm.. pięknego (czarującego). Etymologia słowa „wiedźma” wiąże się z naleciałościami najprawdopodobniej ruskimi i zalążek swój ma w słowie „wiedzieć”. Zatem w tym znaczeniu – wiedźma, to osoba, która wie coś czego nie wiedzą wszyscy.

Szeptucha

     Na marginesie, strasznie podoba mi się to słowo. W każdym razie jest to pewien rodzaj czarownicy. Tak najczęściej mówi się na znachorki z okolicach Podlasia, lecz nie jest to reguła. Wiążą się one zarówno z praktykami pogańskimi jak i z wiarą prawosławną.

     Generalnie w tym założeniu, mamy dwa rodzaje magii. Dobrą i złą. Złą praktykują wiedźmy, a dobrą szeptuchy. Dlaczego ich magia jest dobra? No, tak same wierzą, ale nie tylko dlatego. Wiąże się to z legendą powstania szeptuch. Mianowicie, kiedy Chrystus nauczał lekarzy, przekazał im tajemną wiedzę jak uzdrawiać ludzi. Ta wiedza jest jakby darem? W każdym razie rodzisz się z nią. Szeptucha nie tylko uzdrawia rany, ale także może widzieć przyszłość, odnajdować zagubione przedmioty czy odprawiać egzorcyzmy. I jakkolwiek same szeptuchy by nie mówiły, że ich moc pochodzi od Boga i czynią dobro, nie zostały uznane przez kościół prawosławny i wedle tego – moc swoją otrzymują od Lucka. 

Artykuł powstał na podstawie:

Młot na czarownice aut. Heinrich Kramer, Jakob Sprenger

Wiedźmy i czarownice. Historia prześladowań aut. Nigel Cawthorne

Polska demonologia ludowa/ Wierzenia dawnych Słowian aut. Leonard Pełka

Słownik Języka Polskiego - hasła: "czarownica"; "wiedźma"

Share:

5 marca 2021

Undertale: Handplates- Sypnęło się [Beans are spilled- Tłumaczenie PL]

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się (Obecnie czytane)
...

Share:

1 marca 2021

Tajemnica prostoty: O alchemii

 

Autorka okładki: Usterka

Witam Was moi kochani

Ostatnimi czasy gryzłem się z myślami o czym pisać, w końcu padło na ten temat bo wiem, że pewna persona na niego czeka. Nie mniej liczę na to, że wpis się Wam spodoba. Postaram się nieco opowiedzieć nie tylko o alchemii w mitach i baśniach, ale i w praktyce skąd się wywodzi i o co się rozchodzi.

Miłego czytania!


"Tego, czego oczekujesz, nie osiągniesz, jeżeli ciałom nie odbierzesz ich stanu cielesnego i jeżeli substancji bezcielesnych nie zdołasz przekształcić w ciała"

-Thot


Co to jest alchemia?

     Samo słowo pochodzi z języka arabskiego i zapisuje się je tak: خيمياء lub الخيمياء (bez obawy, też nie widzę różnicy). Al-chimija składa się z przedrostka al- oraz greckiego słowa χυμεία oznaczającego chimerę. Ta oznacza natomiast coś co jest ze sobą połączone. Można się też doszukać drugiego tłumaczenia tego słowa, albowiem chodzi tutaj o tzw Boską Chemię. Czyli coś co jest połączeniem chemii oraz religii.

     Zasadniczo ciężko i trudno jest powiedzieć, gdzie i kiedy dokładnie rozwinęła się alchemia, nie mówiąc już o jej powstaniu. To jest zagadkowe, że pierwsze alchemiczne znaleziska wskazują na cały świat mniej więcej w tym samym okresie. Oczywiście, dla dobra ogółu i nauki podstaw, przyjmuje się, że alchemia narodziła się w Starożytnym Egipcie. Jest to jednak całkowicie mocne uproszczenie.

VII w p.n.e. - Asyria

     Wielki Władca Asurbanipal kazał zgromadzić wszystkie księgi i wiedzę jaką posiadała Asyria do biblioteki w Niniwie. Wśród zachowanych do dnia dzisiejszego tekstów znajdują się fragmenty najstarszej znanej księgi alchemicznej pt: “Wrota pieca”. Księga ta zawiera opis pieca alchemicznego oraz wytyczne różnych operacji alchemicznych. Wymienione są w niej nazwy metali połączone z bóstwami : 

Srebro - Anu (Niebo); 

Miedź - Ea (Powietrze). 

Traktat zawiera ponadto wyraźną tezę o przemianie metali.

     W tym samym czasie (VII w. p.n.e.) na drugim brzegu morza śródziemnego władał Frygią król Midas o którym legenda głosi, że wszystko czego dotknął przemieniał w złoto... Badacze doszukują się połączenia legendy z alchemią. Tak, że ta otrzymać ma nie tylko merytoryczny przekaz iż bogactwo nie jest najlepsze i zawsze dobre, ale ... cóż, ziarno prawdy? W tej przemianie w złoto, oczywiście.

II w p.n.e - Egipt

     To właśnie w tym okresie, aż do V w n.e. w kraju nad Nilem alchemia rozwinęła się najbardziej. Zaczyna się od mitu odnośnie Izydy, bogini ta ożywiła wodą swojego zmarłego męża Ozyrysa. Woda życia będzie tak popularna, że nie tylko wyprawy w celu jej znalezienia będą rozpoczynane na kartach historii, ale alchemicy połączą go też z tzw kamieniem filozoficznym o którym wspomnę trochę później.

     Wykopaliska dają nam obraz wysokiego kunsztu w produkcji szkła i emalii. Egipcjanie znali i stosowali do farbowania tkanin szereg barwników. Potrafili także wytwarzać imitacje kamieni szlachetnych. 

     Ówczesna alchemia była wynikiem skrzyżowania kultury i wiedzy Egiptu, Grecji, i Babilonii. Patronem sztuki alchemicznej został wówczas Hermes Trismegistos łączący w sobie cechy egipskiego boga Thota i greckiego Hermasa. Przypisywano mu autorstwo szeregu powstających przez wieki traktatów z których najbardziej znanym jest Tablica Szmaragdowa. Od imienia opiekuńczego bóstwa, nauki tajemne w tym alchemię nazwano hermetycznymi. Wkrótce zaczęło to oznaczać nauki niedostępne, szczelnie zamknięte dla niewtajemniczonych. Stąd właśnie bierze początek dzisiejsze znaczenie słowa “hermetyczność”, które oznacza tyle co szczelność. Mówimy na przykład o hermetycznym zamknięciu słoika. 

     Oto fragment Tablicy w tłumaczeniu polskim:

"To jest prawdą, całą prawdą, na pewno i bez kłamstwa:

To co jest na dole jest takie jak to co jest na górze; a to co jest na górze jest takie jak to co jest na dole. Poprzez to dokonują się wszelkie cuda.

I tak jak wszystkie rzeczy istnieją w Jednym i pochodzą od Jednego, które jest najwyższą Przyczyną, poprzez mediację Jednego, tak wszystkie rzeczy są zrodzone z Jednej Rzeczy przez adaptację.

Słońce jego ojcem, Księżyc matką;

Wiatr nosił go w swym łonie. Ziemia jest jego żywicielką i strażnikiem.

Jest Ojcem wszystkich rzeczy,

zawarta jest w nim wieczna Wola.

Jego siła, jego moc pozostają całe, kiedy przemienia się w ziemię.

Ziemia musi zostać oddzielona od ognia, subtelne od gęstego, delikatnie z nieustającą uwagą.

Powstaje z ziemi i wznosi się ku niebu i z powrotem schodzi na ziemię; gromadzi w sobie siłę wszelkich rzeczy wyższych i niższych.

Poprzez poznanie tej rzeczy cała wspaniałość świata stanie się twoja a wszelka niejasność odejdzie od ciebie.

Jest to moc ponad moce, siła posiadająca siłę wszelkiej mocy, gdyż przezwycięży każdą subtelną rzecz i przeniknie każdą litą rzecz.

W ten sposób został stworzony świat.

Z niej są zrodzone różnorodne cuda, do których osiągnięcia podano tu wskazania.

Z tego właśnie powodu nazywają mnie Hermes Trismegistos, gdyż posiadłem trzy części filozofii wszechświata.

To co nazwałem Słonecznym Dziełem jest teraz zakończone."

- tłumaczenie z języka łacińskiego autorstwa Romana Bugaja

Jak to rozumieć? Cóż niech każdy interpretuje to wedle własnego uznania.

IV w p.n.e. - Chiny

     Najstarszym alchemikiem chińskim, który pozostawił po sobie pisma był Go Hung (III w. n.e.). W księdze Pao Pu Izu opisywał on przemiany alchemiczne za pomocą których można było uzyskać środek zapewniający wieczną młodość i nieśmiertelność oraz posiąść nadprzyrodzone zdolności. Kto zdobył ten lek mógł bez szwanku przejść przez ogień, chodzić po wodzie, rozkazywać duchom i demonom. Go Hung opisał także przemianę rtęci i cynobru w złoto. Te i podobne recepty na długowieczność zazwyczaj przynosiły efekt odwrotny.. Wiadomo, że w latach 801 - 861 czterech cesarzy zmarło na skutek przyjmowania związków rtęci. 

VII w p.n.e. - Arabowie

     W zakresie teorii, stworzyli nową koncepcję rtęciowo-siarkową, rozwijali (albo stworzyli niezależnie - nie jestem pewien) znaną z alchemii chińskiej koncepcję eliksiru (arab. al-iksir) życia, stworzyli pojęcie kamienia filozoficznego. 

     W zakresie alchemii praktycznej dokonali wielu udoskonaleń jak chociażby destylacja, sublimacja i krystalizacja. Tamten okres w rozwoju alchemii pozostawił po sobie ślady w języku codziennym (eliksir, nafta) jak i w terminologii chemicznej, gdzie choć takie nazwy jak alembik, saletra, morkazyt, czy boraks odchodzą powoli w zapomnienie jako nazwy zwyczajowe, to część terminologicznej spuścizny arabskiej znalazła swe miejsce w oficjalnej nomenklaturze chemicznej. Wymienić tu choćby można: alkohol, alkalia, cyrkon, czy azot.


Czym zajmowała się alchemia?

Kamień Filozoficzny

     Nie ma takiej osoby na naszym świecie, która by nie słyszała o kamieniu filozoficznym. Jednak czym on naprawdę jest? 

     Chodzi tutaj o zamianę czegoś nieszlachetnego w coś szlachetnego. Głównie rozchodziło się o metale. Wszystko ocierało się o złotą zasadę "równej wymiany". Generalnie chodzi w niej o to, że chcąc coś otrzymać/uzyskać musimy poświęcić coś o tej samej wartości. Tłumacząc łopatologicznie - jeżeli chcemy dostać litr wody musimy poświęcić litr soku. Widzicie, że ciężko tutaj postawić znak równości, dlatego wartość tego co chcemy otrzymać nie szła z gramaturą tego co poświęcamy.

Kamień miał też kilka innych nazw:

Bazyliszek - sprawiał bowiem, iż rtęć krzepła, zamieniając się w złoto

Salamandra - ponieważ był niepalny

Kameleon - ponieważ człowiek, wpatrując się w niego, widział grę zmiennych barw (tzw. "pawi ogon", łac. cauda pavonis)

     Utożsamiano go z obojnaczym bogiem Merkuriuszem, ponieważ wyrażał całość, współistnienie sprzeczności płci, czy stanów skupienia (rtęć, znana też jako merkuriusz, nie jest ani cieczą ani metalem lub jest i jednym i drugim).

     Dodatkowo kamień miał być źródłem Wody Życia i miał dawać nieśmiertelność. W historii mamy wiele osób, które podawały iż są posiadaczami kamienia, Flamel czy chociażby polski szlachcic Sędziwój.

     Jak jednak w istocie się to rozumuje? Nie będę tutaj pokazywał równań chemicznych, których sam nie rozumiem w pełni i zapewne by Was zanudziły. Oczywistym jest, że nie można zamienić ołowiu w złoto, lecz faktem jest iż ma to znaczenie przenośne. Chodzi o przeobrażenie czegoś co jest złe i niewłaściwe, w coś co jest dobre i słuszne. Chociażby z człowiekiem. Złodziej który staje się praworządny, albo polityk który mówi prawdę.

Transmutacja

     Chodzi w niej o przeistoczenie czegoś w coś o dokładnie tej samej wartości. Zgodnie z jej prawami można było ominąć ten kruczek dzięki wyżej opisanemu artefaktowi. By coś transmutować trzeba było spełnić trzy warunki:

- Zrozumieć materię

- Rozłożyć ją

- Stworzyć inną materię

     W Alchemii Chrześcijańskiej transmutacja dokonuje się kiedy podczas M(y)szy Świętej ksiądz zamienia wino w krew, a chleb w ciało Jezusa Chrystusa. Ruszyłem tutaj religię bo muszę zaznaczyć ważną rzecz. Alchemicy nie byli naukowcami, którzy odrzucali istnienie boga/bóstw. Nie. W procesie transmutacji istotną rolę odgrywała "dusza" danej rzeczy. Dajmy na to, hm... krzesło jest krzesłem, nie tylko dlatego, że zostało zrobione przez cieślę, albo przez fabrykę, ale dlatego pozostaje krzesłem bo ma w sobie duszę krzesła, która nakazuje krzesłu pozostanie krzesłem. Zahaczamy tutaj bardzo mocno o metafizykę. Dodatkowym elementem była prima materia (Pierwsza Materia), jednaka dla wszystkich i wszystkiego. Można to porównać z atomami. Podczas transmutowania należało zatem zrozumieć istotę krzesła, wyciągnąć z niego duszę krzesła, zamienić krzesło na stół, zamienić duszę krzesła na duszę stołu i połączyć to razem, aby krzesło stało się stołem. 

     Mam nadzieję, że dość jasno to wyjaśniłem. 

Flogistonem

     Chemia oddzieliła się od Alchemii dopiero w 1661 roku, ale nawet i potem jedno jak i drugie funkcjonowało rozwijając się w najlepsze. To co teraz opisuję to nic innego jak teoria spalania. Głosząca, że każda stała struktura składa się z trzech rodzajów ziemi, jednym z nich jest tzw "ziemia tłusta" która sprawia, że każdy twór w stanie skupienia stałym można spalić. Sama nazwa pochodzi z greckiego φλογιστόν i oznacza "palny". Wraz z rozwojem tej teorii zakładano, że każda materia ma flogiston czyli to co pozwala jej płonąć, jak np drewno. Za rdzewienie uważano też, że właśnie flogiston jest odpowiedzialny, no i kamienie szlachetne jako wyjątek, nie posiadają w sobie tego pierwiastka.

     Teoria ta utrzymywała się ponad półtora wieku nim została obalona przez chemików. Nie, że wszystko co stałe może płonąć, ale to, że proces spalania oraz proces korozji nie jest tym samym. Alchemicy utrzymywali bowiem, że skoro krzesło może zostać spalone, to może również zardzewieć. No może, w zależności od tego z czego zostało zrobione, ale cały czas mówię o krześle z drewna.

A co ja mogę powiedzieć na temat alchemii?

       Nie uprawiałem, nie wierzę w większość mitów i przesłanek jakie krążą na temat alchemii. To byli chemicy, którzy metodami prób i błędów zdali sobie sprawę z chemicznej istoty życia i próbowali jej nadać boski pierwiastek tworząc dookoła siebie sztuczną otoczkę idealistycznej mistycznej i super ultra tajnej nauki, która łączy to co boskie z tym co ziemskie. 

     W anime, jakie ostatnio oglądam Dr. Stone padają takie słowa „Prędzej czy później w historii znajdzie się jakiś idiota, który zacznie wszystko łączyć z wszystkim i coś odkryje.” Można zatem założyć, że alchemia właśnie tak działała.


Artykuł powstał na podstawie:

Boska Mądrość - Boska Natura. Przesłanie różokrzyżowców w wizualnym języku siedemnastego stulecia aut. Jose Bouman; Cis Van Heertum

Zwodniczy ogród błędów. Piśmiennictwo alchemiczne do końca XVII wieku aut. Rafał T. Prinke

Share:

POPULARNE ILUZJE