23 lipca 2017

Słuchowisko: Informacje, spis treści i zasady!

Skrypt - jest to tekst słuchowiska. Zawiera on w większej części same dialogi + ewentualne uwagi autora.
Może być na kilka linijek tekstu. Może być na kilka stron. Może to być też dialog między postaciami albo monolog. 
Może dotyczyć różnych uniwersów: gry, filmy, bajki, książki. 
Może być +18. ale nie musi. 
Aktor głosowy nie musi w 100% przestrzegać skryptu, tak długo jak trzyma się głównej linii fabularnej. 
Można pozwolić sobie na inwencję twórczą. 

W słuchowisku może brać udział więcej niż jedna osoba. 
W słuchowisku może brać udział jedna osoba, która zmienia swój głos w modulatorze, aby podłożyć go pod inne postacie. 
W słuchowisku można stosować dźwięki otoczenia i muzykę, należy jednak pamiętać, aby to nie zagłuszało właściwego tekstu. 
Słuchowisko to może być piosenka. 
Słuchowisko to może być e-book (czytasz jakieś opowiadanie) 
W słuchowisku liczy się przede wszystkim gra aktorska, nie odczytywanie tekstu, ale granie.
Słuchowisko może być Postać x Słuchacz/Słuchaczka; może być Postać x Postać. 

Podesłane skrypty oraz opracowania głosowe ich będą systematycznie wrzucane na bloga. 

Czy można brać Twoje skrypty do opracowania?
Oczywiście, że można. Po to tutaj są. Jednak jeżeli ich użyjesz koniecznie musisz dać mi znać na maila, albo dać komentarz pod konkretnym użytym skryptem z bezpośrednim linkiem do miejsca gdzie jest wrzucone słuchowisko. 

Czy można przesyłać Ci swoje skrypty?
Oczywiście, że tak. Proszę słać je na maila: yumimizuno@interia.pl 

Mam słuchowisko, ale nie na podstawie skryptu z Twojego bloga, mogę Ci dać link?
Tak, jasne, mailowo albo w komentarzu, ale tylko i wyłącznie jeżeli słuchowisko będzie dotyczyło tematyki bloga. 

Nie jestem aktorem głosowym, ale mogę pomóc w edycji nagrania, gdzie mam się zgłosić?
Osoby chętne do pomocy w edycji, muszą napisać do mnie na maila z informacją co potrafią zrobić oraz sposobem komunikacji, czy to dane facebooka, czy to mail, czy numer gg czy cokolwiek innego. Tak, aby osoby chętne do współpracy mogły się z nimi kontaktować w miarę szybko. 

Chciałem zrobić słuchowisko z X ale zostałem wystawiony! 
Trudno, wybacz ale nie wnikam w waśnie między osobami. 

Chcę nagrywać z kimś, ale nie wiem z kim, pomożesz? 
Możesz podesłać mi na maila swoje dane kontaktowe i umieszczę je w wyznaczonym do tego miejscu. Tak aby każdy kto szuka pomocy, porady albo wsparcia mógł się ze sobą skontaktować. 

Z jakich programów korzystać do nagrywania?
Niestety, ale to wykracza poza mojej umiejętności. Sama wiele lat temu korzystałam z Audio Recordera, bo jest prosty w obsłudze i można się pobawić trochę w modulowanie głosem, ale nie wiem czy jest on najlepszy i nie gwarantuję, że przypadnie on też i Tobie. 

Czy można miksować głos?
Oczywiście, że tak. Tak długo, jak to co mówisz jest wyraźne i zrozumiałe dla odbiorcy, możesz robić z głosem co chcesz.

Jestem kobietą, ale chce nagrywać męskie kwestie, co zrobić? / Jestem mężczyzną, ale chcę nagrywać kobiece kwestie, co zrobić?
Żyjemy w XXI wieku, są programy pomagające zmienić głos. 

Zrobiłem tłumaczenie jednego słuchowiska, też można?
Można, ale pod warunkiem, że poda się link do oryginału. 

Napisałem własny tekst pod piosenkę, też się nadaje?
Tak, potrzebna będzie ścieżka dźwiękowa oraz tekst. 

Mogę zrobić animację, albo obrazek pod słuchowisko?
Oczywiście, że tak.

Gdzie mogę wrzucać słuchowiska? 
Właściwie to wszędzie. Lecz najwięcej jest na soundcloud oraz youtube

Zrobiłem słuchowisko, ale chcę pozostać anonimowy.
Ślij na maila samo nagranie. Możesz podać nick, możesz go nie podawać. Nagranie pojawi się na blogu, oraz zostanie wrzucone na moje konto na soundcloud zaś Twoja anonimowość zostanie zachowana w 100% 

Można robić słuchowisko pod powstałą już animację?
Można, trzeba tylko podesłać link. 

Czyli mogę korzystać ze skryptów tutaj wrzuconych, oraz z tłumaczeń piosenek do śpiewania?
Oczywiście, że tak. Podesłanie mi swojej scenki, albo tłumaczenia piosenki albo też po prostu swojej piosenki automatycznie oznacza zgodę na przesyłanie tego dalej. Twoim jedynym prawnym zobowiązaniem jest podesłanie linka do bloga oraz - w przypadku tego jak autor zaznaczy to w mailu do mnie - linka do strony autora danego skryptu/piosenki

Można pisać piosenki pod utwory jakie już powstały?
Tak. Trzeba jednak uważać na prawa autorskie. Najlepiej pisać teksty pod utwory jakie są puszczane w radio. Albo też zespołów. Należy jednak zawsze podać w mailu dokładne dane ścieżki muzycznej. 

Można podsyłać własne utwory muzyczne? 
Jasne. 

[pytania i odpowiedzi będą uzupełniane z czasem i rozwojem projektu]

Pomocą służą: 
Mroczny Golf - mrocznygolf@autograf.pl (więcej info tutaj)

[Swoje dane oraz to czym można się zająć słać proszę na maila - yumimizuno@interia.pl]

Celem słuchowisk jest zabawa oraz rozwijanie własnych zainteresowań i pasji. Tak samo pisarzy jak i aktorów głosowych, którzy wykonują równie ciężką robotę jak i inni. Nic nie jest lepsze niż praktyka. A jak uważasz, ze to fajne - spróbuj! Nic Cię to nie kosztuje <3 

SKRYPTY - SPIS TREŚCI

Undertale: 
....
Share:

Słuchowisko: Skrypt I - Undertale: Pod prysznicem - Gaster x Słuchaczka [+18]


Uniwersum: Undertale
AU - bez konkretów
Rodzaj głosu: męski
Autor skryptu: Yumi Mizuno


Porada wstępna: Spróbuj zmodulować w programie głos tak, aby Twój głos miał niewielkie echo. Nie zagłuszające, ale dające do zrozumienia, że znajdujesz się w dużym pomieszczeniu – sam. W tle może znajdować się muzyka przypisana do Gastera, lecz ma być ona dość cicho, tak aby nie zagłuszać słów. Pamiętaj o pauzach, trwających kilka sekund, tak jakby Gaster autentycznie z kimś rozmawiał i czekał na odpowiedź. Nie ma się co śpieszyć.

[dźwięk lecącej wody w prysznicu]

Człowieku... człowieku... [pauza] 
Słyszysz mnie? [kolejna pauza] 
Proszę, proszę nie bój się... J-ja wszystko mogę wyjaśnić, uspokój się. Proszę. [pauza, niech trochę poleje się woda] 

Dokładnie tak... wdech i wydech.. proszę uspokój się... N-nie wariujesz... Naprawdę. [pauza]
Oczywiście, że wiem, że jesteś pod prysznicem! Po prostu... dopiero teraz mogłem się z tobą skontaktować... Ja... ja przepraszam... [pauza] 
A tak, nie przedstawiłem się Jestem W.D. Gaster. Główny Naukowiec Jego Królewskiej Mości Asgora ...albo przynajmniej kiedyś byłem. [znowu niech przez kilka sekund poleje się woda]

J-ja wiem, że to może wydawać się dziwne. Proszę. Spokojnie. Uspokój się. J-ja ci wszystko wytłumaczę [czekasz chwilę i bierzesz głęboki wdech] 
Pewnie i tak mi nie uwierzysz, ale jestem uwięziony w czymś co można nazwać... próżnią. Miało to miejsce wiele lat temu. Na długo przed twoimi narodzinami. Tutaj nie ma czasu, więc właściwie nie wiem kiedy się z tobą skontaktowałem i .... [cisza, jakbyś czekał na odpowiedź, po czym dodajesz urażony] 
M-mówię że nie zwariowałaś! Dopiero teraz udało mi się z tobą skontaktować! [zrezygnowane westchnięcie] Nie wiem dlaczego, ale jesteśmy jakoś ze sobą... połączeni. Widzę twoimi oczami od... od kilku lat. Nie wiem dlaczego akurat ty i nie wiem na jak długo. [Desperacja w głosie] Nie wiem jak długo uda mi się utrzymać z tobą kontakt.... Więc proszę wys- [urywasz jakby Ci ktoś przerwał. Czekasz chwilę. Woda się już nie leje]

Tak. Widzę cię teraz. Widzę jak dotykasz swoją twarz w lustrze. Jak woda kapie z twoich włosów. Widzę wszystko twoimi oczami... [czekasz jakby na odpowiedź. Śmiejesz się zakłopotany] 
Tak. Widziałem  wszystko co robiłaś przez te wszystkie lata. [czekasz na odpowiedź. Mówisz rozbawiony] 
To też. [krótka cisza] 
I to [cisza, po której się śmiejesz lekko] 
To też. [dłuższa cisza, przerywany oddech] 
Też. To też widziałem. Widziałem jak leżałaś sama w swoim pokoju i jak dotykałaś swojego spragnionego ciała. Zawsze zamykałaś oczy nim zabawa na dobrze się zaczęła Mogłem jedynie nacieszyć się twoim głosem. [dłuższa pauza]

[chrząknięcie]Nadal jesteś ze mną? [pauza] 
To dobrze. Wracając do tematu, będę ciebie po-[przerywasz i czekasz jakby na kilka dłuższych słów] 
Tak, mówię, że widziałem, jak się masturbowałaś. Dlaczego wy ludzie zawsze... [jąkanie i nerwowy śmiech] ... 
W-w-właśnie dowiedziałaś się że kontaktuje się z tobą gość z innego wymiaru a ty! [kilka głębszych wdechów] 
Dobra, dobra, dobra. Bo inaczej z tobą nie dojdę do porozumienia. Jest coś, co chcę abyś zrobiła, a ty chcesz czegoś ode mnie. [chrząknięcie] I dziękuję, że uznałaś mój głos za ... seksowny 
W każdym razie. Pomogę spełnić twoje fantazje, ale potem ty zrobisz to co ci powiem. Umowa stoi? [pauza dłuższa] 
Nie, nie będzie cię bolało [znowu pauza] 
Nie, nie jestem głosem w głowie, który będzie kazał ci wszystkich zabijać [pauza] 
A to skąd ci wpadło do głowy?! [pauza] 
Na gwiazdy... możemy mieć to już za sobą? [pauza]

Lepiej będzie, jak pójdziesz do swojego pokoju. Nie przejmuj się, poczekam [cisza na kilka sekund] 
Leżysz już? Wygodnie ci? [krótka pauza] 
N-nigdy tego wcześniej nie próbowałem. Nie wiem czy mi się uda. P-prawdę powiedziawszy, od lat sam tego nie robiłem. W-więc jeżeli nie masz nic przeciwko to ja też... [krótka pauza i nerwowy śmiech] 
O dziękuję bardzo. [kolejna pauza] 
No faktycznie to trochę jak seks przez telefon. [cisza] 
C-co mam na sobie? Eeee wiesz, lepiej wyobraź sobie zamiast mnie jakiegoś ulubionego aktora, albo kogoś... [cisza] 
Mówię poważnie. [Westchnięcie] 
Dobra, wiesz jak wygląda szkielet? [ krótka cisza] 
To ubierz ten szkielet w czarny płaszcz i masz mnie. [cisza] 
Naprawdę z ciebie dziwna ludzka samica Dowiadujesz się, że w głowie słyszysz głos kościotrupa uwięzionego w próżni i pierwsze o co pytasz, to to czy ma chuja Oj kochana zaraz sprawię, że będziesz dla mnie jęczeć z rozkoszy, a nie śmiać się. [mruknięcie] A teraz rób dokładnie to co ci powiem. [krótka pauza] 

[wszystko to staraj się mówić cicho, nisko, nie śpiesz się ze słowami, możesz między nimi robić pauzy, możesz głośniej przełknąć ślinę, warczeć, mruczeć, jęczeć etc]

Dobrze. Przejedź ręką po swoim karku, powoli, opuszkami palców pogładź skórę mostka, powoli, o właśnie tak Teraz zatrzymaj się na swojej piersi. Nie, nie ściskaj jej, koniuszkiem palca zrób kilka okrążeń dookoła sutka. Na tej swojej słodkiej aureolce. O dokładnie tak. 
Nie! Nie wolno ci zamykać oczu. Patrz na to co robisz. Patrz. Chcę to widzieć. Zakazuję ci zamykać oczy. Rozumiesz? [pauza] 
Grzeczna dziewczynka. A teraz... Czujesz, jak sutek ci twardnieje w rękach? Jak już będzie twardy, ściśnij go. O-o dokładnie tak. Mocniej, poczuj ból [pauza na przełknięcie śliny] 
Druga ręka jest samotna, prawda? Niech też się czymś zajmie, przesuń ją powoli w dół, między nogi. Nie dotykaj jeszcze nic. Po prostu połóż ją na brzuszku. [krótka pauza] 
Nie masz pojęcia kruszyno, co mi właśnie robisz. Co mi robiłaś przez te wszystkie lata, kiedy zamykałaś oczy i dręczyłaś mnie swoimi jękami. Teraz chcę się napatrzeć. Dlatego proszę, proszę, rozchyl dla mnie swoje nóżki. O tak, właśnie tak. Grzeczna dziewczynka. Słuchaj co ci mówię. Rób co ci każę.
Popatrz na siebie, widzisz jaka jesteś piękna? Taka uległa, taka spragniona. Ściśnij sutek, mocniej, o tak. Nie tłum w sobie jęków. Chcę je usłyszeć. O właśnie tak. Czujesz jak robisz się wilgotna? Teraz możesz się dotknąć. Tak jak lubisz. Póki co trzymaj paluszki daleko od szparki. Przesuń dłoń z piersi na szyję, potem na bok, na talię, poczuj siebie. Poczuj jak... [urywany oddech] jak idealna jesteś. O właśnie tak. Czujesz to? Widzisz? [krótka cisza, zaśmiej się nisko] 
Tak, pozwalam, pieść się dla mnie. Mmmm k-kkkkurwa, nie masz pojęcia co mi robisz, kruszyno. Nie masz bladego pojęcia. Jęcz dla mnie, krzycz dla mnie. Nie zamykaj oczu, nie wolno ci zamykać oczu, zrozumiałaś? Patrz się na siebie, nie na sufit, nie na ścianę, patrz się na siebie 
Tak strasznie chcę cię dotknąć. Tak bardzo chcę cię poczuć Poczekaj chwile, nie przestawaj się dotykać, nie przestawaj się pieścić, wsadź jeden palec, na samym początku jeden. Tylko jeden. O tak, głęboko. Jesteś mokra, tak strasznie mokra. 
Teraz drugi, dwa palce, rżnij się. Dokładnie tak. Teraz przesuń rękę do góry, na twój wrażliwy punkcik. Okrężnymi ruchami, tak jak lubisz, czujesz jak nogi Ci drżą? Jesteś już blisko kochana? [cisza, a potem niski śmiech] 
O taka grzeczna dziewczynka. Taka spragniona. Taka cudowna. Mmmm kurwa nie wiem jak ty ale ja ja kruszynko zaraz ...
dobrze ci? Dobrze ci było? O kurwa... powiedz mi coś, cokolwiek, nie zamykaj oczu, patrz się na siebie, mi jeszcze chwila.. jeszcze odrobina... proszę, proszę nie zamykaj oczu, kurwa, mmmm K-kurwa [kilka wdechów i pauza]

Jesteś ze mną nadal? Słyszysz mnie? [spróbuj udać zmęczony głos i zaniepokojony, poczekaj chwile] 
O to dobrze. To było... ciekawe doświadczenie [chrząknięcie, jakbyś próbował powrócić do normalnego tonu głosu] 
Ja pomogłem ci w twoich potrzebach, ludzka samico A teraz ja oczekuję, że pomożesz mi w moich. A więc musisz udać się do... 

[głos się wycisza]
Share:

Undertale: Nekro maniak [+18]

Autor obrazka: dupsmj9610
Notka od autora: Ze mną wszystko jest naprawdę w porządku! Heh, chyba. W każdym razie naprawdę nie wiem co się ludziom podoba w HorrorTale. Znaczy się fabuła jest ciekawa, pomysł niebanalny, lecz aby jarać się Sansem czy innymi potworami z tego AU? Yhhh, sama w sumie nie wiem co wpłynęło na to, że taki one-shoot powstał w mojej głowie. Nie wiem dlaczego to się stało, skoro nie jestem fanką tego AU. No ale cóż. Stało się. Niczego nie żałuję. Możecie rzucać kamieniami! 
A teraz uwagi i ostrzeżenia. Jest to opowiadanie Sans x Czytelnik... w pewnym sensie. AU - Horrortale. Heh. Płeć czytelnika jest obojętna. Akcja ma miejsce w Podziemiu. Więc to by było na tyle. AAA i nie spodziewajcie się seksów. 
~*~
Kilka razy potrząsnęła długopisem mając nadzieję, że ten zacznie pisać znowu. Nie zaczął. Zdenerwowana rzuciła nim przez pokój i załamała ręce nad stosem papierzysk. Alphys pracowała od lat, próbując znaleźć jakiś sposób na uwolnienie ich od bariery. Znaczy się, robiła to dawno temu. Obecnie ma większe zmartwienia na głowie. Chce rozwiązać problem głodu, jaki dręczy rasę potworzą od lat. Nie może patrzeć na to co się dzieje dookoła niej i tęskno wspomina stare dzieje. Wariuje
Jak to się działo, że przez te wszystkie wieki dawali sobie rade, a potem, kiedy Frisk odszedł zaczęło robić się gorzej z dnia na dzień? A no tak, dzieciak zabił króla. Znaleziono też prochy królowej w Ruinach. Nie dość, że pozbawił ich wszystkich monarchy, to jeszcze zabrał ze sobą całą nadzieję... a właściwie resztki jakie pozostały i uciekł. Jak tchórz. Alphys wiedziała jak to jest być tchórzem, jednak mimo własnego strachu nigdy nie doprowadziłaby nikogo do takiego stanu. W każdym razie... tak uważała.
Chwyciła za kolejny długopis ze śladami jej zębów na główce. Rzuciła okiem na notatki. Rośliny, trzeba wyhodować w Podziemiu. Jakiekolwiek. Zje się wszystko. Boże. Wodę wyciśnie się z kamieni. Będą żreć gruz. Nie. Nie da się jeść kamieni. Nie da się żyć w ten sposób. Choć ich ciała są stworzone z magii, to jednak domagają się czegoś co pomoże im utrzymywać odpowiednią energię, zaś w skałach nie ma tego czego potrzebują. Kiedyś wygrzebała ze śmietniska starą lampę antydepresyjną, która produkowała coś co imitowało światło słoneczne. Koszt jej naprawy, a później utrzymania, był jednak nie wprost proporcjonalny do tego co udało się za jej pomocą stworzyć. Może gdyby tak zmniejszyć jej wymagania i zwiększyć efektywność? No dobrze, ale jak? Ona nie znała się na mechanice aż tak dobrze, aby znać rozwiązanie. Na gwiazdy, nie była pewna, czy to możliwe! 
Sans... Sans mógłby pomóc. On wiedział o tej dziedzinie nauki zdecydowanie więcej niż ona. Jednak ... nie da się z nim teraz porozmawiać. Znaczy się... westchnęła ciężko. Musi sobie dać radę.... sama. Zgadza się, sama. Przywykła do samotności, prawda? Dobrze ją zna. Heh. Milczała w bezruchu, żadna myśl nie chciała przyjść do jej głowy, żadne wspomnienie. Czuła się tak strasznie pusta. W dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu.

Bzzzz.
Bzzzzz
BZZZZZZZ
Co? Co to?
BZZZZZ
Dzwonek do drzwi frontowych?
Bzzzz
Niech poczeka, ktokolwiek tam jest.
Bzzzzz
Nie ma sił na widzenie się teraz z kimkolwiek.
Bzzzz
Odejdź sobie.
Bzzzz
Zostaw ją.
Bzzzzz
Ona nie ma jedzenia.
Bzzzzz
Nawet gdyby miała to by się nie podzieliła.
Bzzzz.
Odejdź....
Bzzzzzzzz
Proszę...

Poszedł sobie?
-al? - nie. To nie jakiś przypadkowy potwór, to Sans. No tak. O wilku mowa. Dźwignęła się na rękach od stolika i zeszła schodami na dół. Szkielet stał na środku laboratorium rozglądając się na boki. - tu jesteś. - Nie było nic sympatycznego w jego tonie głosu. Potworzyca popatrzyła na kalendarz.
-Przyszedłeś tutaj po to? - skinął głową - Sans... Ostatnio byłaś tutaj w tym celu trzy dni temu.
-i jestem znowu
-To nic nie daje...
-tego nie wiesz.
-Sans... dobrze wiesz, że...
-zaprowadź mnie tam - przerwał jej z warknięciem w głosie, jego oko zajarzyło się głębszą czerwienią. Alphys przełknęła ślinę i przytaknęła. Niechętnie poczłapała do windy i wcisnęła guzik. Po kilku sekundach drzwi otworzyły się powoli, gruchocząc od rdzy. Weszła do środka, za nią szkielet.
Jazda w dół.
-Więc... co u twojego brata? - uśmiechnęła się, nic nie odpowiedział. Cóż. Tak samo oschły jak zawsze. To dlatego nie można było nawiązać z nim żadnego porozumienia. Po tym jak Undyne rozwaliła jego czaszkę, zachowuje się tak jakby postradał zdrowe zmysły. No, przynajmniej to co z nich zostało. Opryskliwy, chamski, milczący gbur. Pozbawiony nadziei, humoru, pełen nienawiści, żalu, rozpaczy. Protekcjonalny wobec brata jak dawniej, lecz Alphys miała wrażenie, że nie ma w tym ani grosza miłości. Raczej... przyzwyczajenie. Sans przyzwyczaił się troszczyć o młodszego brata i przyzwyczaił się do jego towarzystwa, do tego, że nie jest sam i do tego, że Papyrus jest jaki jest. To przyzwyczajenie trzyma ich razem, a nie braterskie więzi. Tak uważała.
Do niedawna myślała, że nie jest w stanie dbać o nikogo innego poza samym sobą. Tak, dokładnie tak. Dba o Papyrusa dla samego siebie. Wie, że w tym świecie, w rzeczywistości jaka ich otacza, nikt już go nie lubi. Nikt nie spojrzy na niego życzliwie. Papyrus.. to ostatnia osoba która jest w stanie z nim wytrzymać.
Winda się zatrzymała, drzwi powoli się otworzyły skrzypiąc bardzo głośno. Znajdowali się w Prawdziwym laboratorium. Ciemnym i wilgotnym, przeraźliwie ziemnym. Szli w milczeniu obok siebie, powoli stawiając krok za krokiem. Z ich ust unosiła się para.
Pod jedną ze ścian minęli zamarznięte zwłoki psiego amalgamata. Ofiarę jej wcześniejszych eksperymentów, która po tym jak wszystko zamieniło się w piekło, była tylko problemem. Trzeba było go zabić, bo ... bo nic od siebie nie dawał, nie mógł wrócić do rodziny, był kolejną gębą do wyżywienia i co ważniejsze, ani o nim, ani o pozostałych nikt nie wiedział. Alphys dostawała racje żywnościowe takie jak wszyscy. Nie mogła go karmić, dlatego go zabiła. Tak samo jak pozostałych. Zostawiła jednak zamarznięte zwłoki aby dręczyć się, aby te nie dawały jej spokoju, aby przypominały za każdym razem, jak tam schodzi - o jej prawdziwej naturze. Nie była Mesjaszem, była szumowiną najgorszego kalibru. Na panelu wystukała kod dostępu i drzwi się rozsunęły.
Kilka rzędów pustych łóżek, których pożółkłe i obszarpane prześcieradła okrył szron. Tylko pod jednym coś się znajdowało. Sans podszedł i popatrzył na Alphys wyczekująco.
-W-wiesz, że to nic nie da.. - cisza - Marnujesz tylko swoją energię... - warknięcie - Sans, powinieneś zostawić to, odpuścić. Ja... ja nie mam nic przeciwko, aby ... to tutaj było... ale... ale naprawdę.
-zawrzyj ryj - syknął w jej stronę zaciskając ręce na swojej siekierze - i zniknij - Za bardzo się bała, aby powiedzieć coś więcej. Zrobiła kilka kroków w tył, nadal patrząc na Sansa. Nie chciała odwrócić się do niego plecami w obawie, że ją zaatakuje. Weszła do windy i wcisnęła przycisk, lecz maszyna nie odpowiadała. Przez mróz zawsze włączała się z opóźnieniem. Przyglądała się jak Sans odgarnia prześcieradło odsłaniając zimne i lekko sine zwłoki człowieka... wyglądał tak spokojnie, jakby spał. Nie miał żadnych śladów po ranach. Nie umarł od ciosu.
Alphys pamięta, jak pewnego dnia Sans po prostu przyszedł do niej z człowiekiem na rękach. Początkowo jej głód podpowiedział jej, że upolował kolejnego i z jakichś powodów chce się nim podzielić tylko z nią. Lecz kiedy chciała dotknąć ciała, zaś w paszczy czuła jak formuje się jej ślina. Sans prawie odciął jej łapę siekierą.
- z o s t a w - tylko tyle wycharczał. Potworzyca nadal nie wie kim jest ten człowiek i dlaczego Sans tak rozpaczliwie nie pozwoli aby cokolwiek mu się stało. Pewnym jest jedno. Jest martwy. Od dawna. Tylko chłód Prawdziwego Laboratorium powstrzymał proces gnilny. Szkielet odłożył swój oręż na bok opierając go o sąsiednie łóżko. Ściągnął brudną niebieską bluzę i podnosząc uprzednio ciało jedną ręką, tak aby to było w pozycji siedzącej, zarzucił ją czule na ramiona nieboszczyka. Odgarnął włosy z twarzy, otrzepał szron z brwi i rzęs, złożył pocałunek na martwym czole. Winda się zakołysała. Ostatnim co Alphys widziała nim drzwi się zamknęły, była niebieska poświata. Sans próbował wtłoczyć swoją magię w człowiecze ciało, aby to ożyło. Niebieskie języki niczym płomienne macki oplotły kontury ich połączonych sylwetek i stanowiły jedyne światło w ciemnościach.
Drzwi się zamknęły, naukowiec oparła się plecami o ścianę zasłaniając szponami usta. Mówiła mu, że ludzie tak nie działają, nie ma w nich nic z magii i to, że ich ciała zostają, nie oznacza, że magia przywróci je do życia. Gdyby to był potwór, to byłaby szansa, że po takim zabiegu dałoby się odratować zmarłego, ale... ale nie człowieka. Sans to wiedział, powinien to wiedzieć. Był mądry. Znał się na tym. Dlaczego oszukiwał samego siebie? Dlaczego?

Winda dotarła na górę po kilku godzinach. Szkielet miał na sobie bluzę, w ręce trzymał siekierę, był zmęczony, wyraźnie wyssany i wyczerpany. Alphys chciała mu zaproponować nawet coś do jedzenia, ale jej własny głód zatrzymał słowa w paszczy. Obserwowała w milczeniu jak potwór przechodzi koło niej w stronę wyjścia.
-przyjdę za kilka dni. - I wyszedł. 
Share:

Co by tu...

Ci co siedzą na moim blogu od dłuższego czasu, zauważyli zapewne (a jak nie to już to widzą), że mam przejściowe fazy na różne rzeczy, które powtarzają się cyklicznie i trwają różnie... ale się powtarzają. 
Tłumaczenie komiksów
Tłumaczenie opowiadań
Pisanie własnych opowiadań
No i tak w koło Macieju. Jestem grafomanem, ale jestem z tego dumna! Ale do czego zmierzam... 
Była faza na AU oraz kilka własnych oneshootów wrzuciłam. Pisze się ostatni i jutro go wrzucę. Krótki, z Horrortale. Khem, ale wracając do sedna. 

Niedługo akcja na własne opowiadania mi się skończy, zaś komiksy jakie nagromadziły się przez czas jak ich nie tłumaczyłam - powoli topnieją. W sensie te jakie mam w "ulubionych" którymi będę chciała się zająć. 
Naszła mnie jednak myśl, która powinna Was zainteresować. Teraz jak zabiorę się za tłumaczenie opowiadania, chcę aby to było jedno opowiadanie, które przerobię do samego końca. Tak więc liczcie się z tym, że to jakie wybierzecie będzie roztrzaskane tak szybko jak się da. Z jednej strony to dobrze, z drugiej nie. Heh. 

I tak WIEM, że autorka Wpadek daje kolejne rozdziały i WIEM, że wróciła i WIEM, że pisze też niektóre z punktu widzenia Sansa i TAK przetłumaczę to, ale chcę poczekać, aż historia się skończy. Dlatego póki co odstawiamy to do folderu "czasowo zawieszone", ale zaklinam się na grób mamusi, że to przetłumaczę w całości, jak tylko w całości ono będzie (a jak nie, bo autorka znowu będzie miała problemy w życiu, albo po prostu rzuci pisanie w cholerę, to przetłumaczę tyle ile będzie). 

Ale wracając. Niżej, znajdziecie sondę - jest ona widoczna tylko u osób urzędujących na komputerach. Z tego co wiem, nie na wszystkich smartfonach czy jak to tam się nazywa - khem nie na wszystkich się to wyświetla. Sonda będzie trwała do poniedziałku do godziny 20. Zgodnie z jej wynikami będę kończyć wybrane opowiadanie, a jak faza na tłumaczenie opowiadań mi się nie skończy, a opowiadanie tak - pod młotek pójdzie druga pozycja która uzyska największą liczbę punktów. 

Do wyboru macie trzy:

Jest to opowiadanie Sans x Czytelniczka, gdzie wcielamy się w matkę Frisk, która wpadła razem ze swoim dzieckiem. Opowiadanie samo w sobie ma 208 rozdziałów, ale ja będę tłumaczyła tylko pierwszą część, która ma 70. Na blogu jest 14 pozycji, więc zostaje mi jeszcze 56 do końca. Rozdziały się zasadniczo krótkie, więc po kilka dziennie by mogło się pojawiać (jak czas pozwoli), ale nie składam tutaj żadnych obietnic. 

Jest to seria one-shootów które łączy zasadniczo fakt, że główną bohaterką jest czytelniczka. Wszystkie są +18 i dotyczą scen seksualnych z Sansem albo z Papyrusem (albo z oboma xD) z różnych AU. Opowiadanie ma 27 rozdziałów. Na blogu jest 7 pozycji, zostaje 20 do końca. Rozdziały z czasem robią się dłuższe. Nie wiem czy to celowy zabieg, ale im głębiej w las tym więcej drzew. W każdym razie są ciekawe. 

Jest to opowiadanie ... Sześć szkieletów x Czytelniczka. Haremówka. KościoBracia z Undertale, Underswap i Underfell zabiegają o względy czytelniczki. Do tego mamy dodatek +18 który wliczam w tłumaczenie. Opowiadanie nie jest dokończone, ma póki co 55 rozdziałów i dzieli się na trzy części. Jak wcześniej w komentarzach napisałam. Podejmuję się tłumaczenia pierwszej i drugiej części, bo mi się podoba. W trzeciej odnoszę wrażenie, że autorka zagubiła wcześniejszą fabułę i popłynęła na fali popularności jaką powoli zdobywała. Noo i od dawna nie wrzuca nic, choć to też grafoman. Co mnie szczerze martwi, ale mniejsza xD 
W każdym razie. Dwie części jakich się podejmuje to 45 rozdziałów, do tego 7 rozdziałów również niedokończonego dodatku +18 co daje nam w sumie 52 rozdziały. Na blogu mamy 22 rozdziały głównej historii oraz 4 dodatku. Co taje nam 26 części. Zostaje więc ... 26. Łoł. No plus minus jeden albo dwa zakładając, że do czasu skończenia szkieletów, autorka wróci do pisania tego dodatku. 

Od razu zaznaczam, że nie oznacza to tego, że nie będę w tym czasie pisać własnych opowiadań, publikować tego co mi nadeślecie, czy przestanę tłumaczyć komiksy, albo ... pisać o AU czy co mi tam do głowy wpadnie. Nie. Po prostu skupiać będę się głównie na celu - dokończyć jedno z już tłumaczonych opowiadań. 

Dlaczego to robię? Cóóóóż, jest kilka innych opowiadań, które chcę przetłumaczyć, ale nie chcę brać się za nic nowego póki nie dokończę jednego. Więęęęc xD

Tak więc kochani! Zabieramy się za głosowanie! 
Share:

22 lipca 2017

Undertale: Naprzeciw [Stand-in - tłumaczenie PL] cz XIV

Share:

POPULARNE ILUZJE