Oryginalny tytuł: Bride of Discord
Autor: DisneyFanatic2364
Autor obrazków do opowiadania: Morgwaine; ManekiNeko11; Kell95; Battre-la-Rage oraz NumberlessNeedle
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Fluttercord
Spis treści
Odwiedziny (obecnie czytany)
Kiedy Fluttershy się obudziła miała wrażenie, że zapomniała o czymś bardzo ważnym. Ten dzień miał być wyjątkowy, inny od pozostałych, ale dlaczego? W tym momencie Discord pojawił się przy niej z tacą jedzenia-Wszystkiego najlepszego, moja droga!
-Oczywiście... - odpowiedziała przypominając sobie.
-Śniadanie do łóżka! Mam nadzieję, że masz ochotę na naleśniki!
-Oh, nie musiałeś Discord. - uśmiechnęła się
-Daruj, twoje urodziny trzeba jakoś świętować! No, zjedz. Zaplanowałem dla nas wiele na ten specjalny dzień! - Czekał, aż skończy posiłek. Nim się spostrzegła ciało jej oplatał niebieski ręcznik, a oni znajdowali się w saunie. Kiedy popatrzyła na niego, miał na biodrach różową chustę. - Wszystko abyś mogła zapomnieć o zmartwieniach.
-Naprawdę nie musiałeś.
-Zrelaksuj się, moja droga.
Jak się nad tym zastanowić, nie była w saunie od dawna. Ostatnim razem z Rarity. Zamknęła oczy i położyła się przy ścianie, a para oczyszczała jej skórę. Kiedy po jakimś czasie podniosła powieki spostrzegła, że Discord przygląda się jej z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Co?
-Nic, ja tylko... - zmieszał się
-Jesteśmy tutaj chyba za długo, zaczynasz się pocić.
-O tak... - odpowiedział szybko - Pora się wykąpać! - pstryknął palcami, a sauna zamieniła się w wielką wannę wypełnioną zieloną mazią. Zorientowała się, że to było błoto z kryształowego królestwa. Zaśmiała się do swoich myśli, które powędrowały do Cadens i do całej przygody z przywitaniem złego inspektora, który miał organizować zawody w Equestrii. Co jak co, ale ona i jej przyjaciółki jak nikt inny radziły sobie w kryzysowych sytuacjach. Discord był raczej zaniepokojony, bo mimo że cicho się śmiała, jej twarz była raczej smutna.
-Co jest moja kochana? Błoto jest za ciepłe? Nie czujesz się tutaj dobrze?
-Ależ nie...
-Więc co?
-To nic, naprawdę.
-Wiem czego ci potrzeba! Masażu! - pstryknął palcami, błoto zniknęło, a ona leżała na stole do masowania
-Naprawdę, Discord, to nie będzie konieczne. Ja po prostu chcę.. - nic więcej nie mogła powiedzieć, kiedy ten z wprawą zawodowca zaczął masować jej ramiona i plecy. W jednej chwili poczuła się naprawdę zrelaksowana
-Czy coś się stało? O czym myślisz?
Chciała mu odpowiedzieć, ale jego delikatny dotyk działał zupełnie tak samo jak kołysanka. Po masowaniu jej przez około pół godziny teleportował ich oboje na balkon.
-No, to teraz czas na prezent!
-To spa nie było nim? - otworzyła szerzej oczy
-Nie, to był bonus. Mam dla ciebie coś bardziej specjalnego! - wziął głęboki wdech i pogładził pierścionek zaręczynowy wiszący cały czas przy jej szyi - To chyba ci trochę ciąży...
-Troszeczkę. - szepnęła, ciągle go nosiła, tak że niemal o nim zapomniała
-Wiesz... Chcę abyś wiedziała, że ... Ja nie chce abyś czuła się tutaj więziona, i ... To co mam na myśli.. Ja nie jestem w stanie przebywać z innymi kucykami, więc... - uniósł jej pierścionek i zaczął po nim pisać pazurem. Kiedy skończył, dał jej go do przeczytania: "Dla mojej jedynej Fluttershy "
Zarumieniła się.
-Nie wiem co powiedzieć....
-Powiedz, że mnie kochasz. - podpowiedział
-Co?
Nic nie odparł, po prostu teleportował ich przed jej tort urodzinowy.
-Obiecujesz? - popatrzyła na niego
-Na moje serce. - postawił ja i ukłonił się. Zamknęła oczy i zdmuchnęła świece
-Więc co to będzie, moja słodka?
Nie chciała zwracać mu uwagi na temat tego jak się do niej zwraca, wiedziała że powinna powiedzieć coś ważniejszego, nawet jeżeli te słowa miały go zdenerwować.
-Chcę odwiedzić moje przyjaciółki. - Kiedy tylko to oznajmiła, Discord spoważniał.
-Moja kochana, myślałem że już o tym rozmawialiśmy...
-Nie, nie rozmawialiśmy. - tupnęła kopytem - I myślę, że to najlepszy czas.
-Chcę spotkać się z moimi przyjaciółkami, nic więcej i nic mniej.
Usiadł przed stołem i położył brodę na splecionych rękach
-Kochanie... - odwróciła się od niego - ...minął miesiąc, pewnie o tobie zapomniały!
-Jak możesz mówić takie rzeczy? - zdenerwowała się
-To nie tak, że łatwo o tobie zapomnieć, kochanie! Chodzi o to, że kucyki mają strasznie krótką pamięć. Oh, nie mam na myśli ciebie!
-Obiecałeś... - krzyknęła - ...że spełnisz moje życzenie!
-Ale to złamie nasza umowę!
-Nie powinno to być ważne! Przyjaciele, na twoje serce, obiecałeś! Jeżeli nie masz honoru nie jesteś już moim przyjacielem!
-Ale ja jestem twoim przyjacielem!
-Więc dlaczego? - Zaczęła chodzić dookoła stołu, a z każdym krokiem coraz bardziej chciało się jej płakać -Dlaczego nie pozwalasz mi się z nimi spotkać?
-Oh, proszę nie płacz! Wiesz że tego nie znoszę!
-Chcesz abym przestała płakać? To pozwól mi się z nimi zobaczyć! - jej żądania zamieniły się w błaganie - Proszę? Na jeden dzień. Obiecuję, że wrócę i nie będziesz musiał mnie tutaj przywoływać magią. Możesz mi ufać!
-Ufam ci... - łapał oddech - ...ale twoje przyjaciółki...
W końcu zaczynała rozumieć
-Myślisz, że nie pozwolą mi wrócić?
- To i .. - zaczął gładzić się po skroni
-A co powiesz na to, skoro nie chcesz mnie do nich puścić to niech one przyjdą tutaj.
-Co? Nie nie nie! Nie mam zamiaru znosić tutaj ich obecności!
-Nawet przez jeden dzień? To przecież moje urodziny...
-Nie! Nigdy! - skrzyżował ręce na piersi i odwrócił się od niej. Starała się wymyślić sposób jak go namówić. Wiedziała, że Pinkie jest dzisiaj smutna, bo zapewne przygotowała jej przyjęcie urodzinowe. Oczekują jej. Chodziło o jej przyjaciółki więc wiedziała, że musi zaryzykować.
-Jeżeli nie spotkam się z moimi przyjaciółkami to jak je poproszę aby były moimi druhnami?
-Druhnami? - popatrzył na nią
-No i obiecałam Apple Bloom, Sweete Belle i Scootaloo że będą mogły sypać kwiatami, a Spike przyniesie pierścionki, i ... cóż potrzebujemy kogoś kto udzieli nam ślubu, a Twilight może to zrobić teraz.
-Czekaj, wróć! - nie mógł uwierzyć w słowa jakie usłyszał - Chcesz mi powiedzieć, że...
Wzięła głęboki wdech
-Jeżeli pozwolisz im mnie odwiedzić, pozwolę abyś ustalił datę ślubu... - popatrzyła się na niego - ...a ja nie będę stawiać oporu.
Był zdziwiony, nie mógł uwierzyć w to co właśnie słyszał. To zdawało się być snem, albo jakąś sztuczką, ale znał ją i wiedział że to nie byłoby w jej stylu. Aż tak bardzo chciała się z nimi spotkać? Niestety on równie mocno pragnął jej. Co innego mógł zrobić? Nie chciał jej rozczarować, oraz to była jego ostatnia szansa, aby ją mieć. Chwilę myślał nad jej propozycją
-Co powiesz... - zaśmiał się cicho - ...na jutro?
-Ju... Jut... - zaniemówiła
-Oj, oj, oj... - pokręcił palcem - ...powiedziałaś że nie będziesz stawiać oporu. No chyba, że nie chcesz już spotkać się z nimi.
-Nie! Ja... - szeptała - Więc niech będzie jutro.
Pozwoliła, aby wziął ją na ręce.
-Dziękuję! Uczyniłaś mnie najszczęśliwszym stworzeniem na ziemi, moja droga! Myślisz, że powinienem założyć smoking czy...?
Zaczynała tracić oddech z powodu zbyt mocnego objęcia
-Discord! Moje przyjaciółki?
Puścił ją
-A, tak. Racja!
Pięć kucyków razem ze smokiem wraz ze Znaczkową Ligą znajdowali się w Słodkim Kąciku. Pinkie była w głębokiej depresji, jej włosy opadły wzdłuż ciała, zaś to zdawało się być ciemniejsze. Leżała na swoim łóżku wypłakując oczy.
-No już Pinkie, to jest głupie! - mówiła Rainbow - Płaczesz od kilku godzin, zalejesz nas!
-To urodziny Fluttershy! - szlochała - Chciałam zrobić jej wielkie przyjęcie! Chciałam zrobić je w ogrodzie! Chciałam zrobić jej niespodziankę! - wyciągnęła paczkę spod łóżka - Chciałam jej to dać! Teraz nigdy się nie dowiem, czy się jej spodoba!
-Też za nią tęsknimy - Apple położyła kopyto na jej ramieniu - Ale musimy zaakceptować...
-Jak możemy zaakceptować to, że nasza przyjaciółka odeszła na zawsze? Nigdy jej nie zobaczymy! A gorsze jest jeszcze to, że nigdy nie zobaczy swoich urodzinowych prezentów!
W tym momencie Spike dostał list, kiedy go otworzył i zaczął czytać, zdębiał.
-To Discord!
-Co?! - wszystkie zebrały się dookoła niego
-Co mówi, Spike? - zapytała się Twilight
Smok zaczął czytać "Jesteście wszyscy zaproszeni na przyjęcie urodzinowe Fluttershy w zamku Discorda. Przyjdźcie teraz." Kiedy skończył ku ich zdziwieniu znajdowali się przed ciemnym zamkiem.
-Gdzie my jesteśmy? - zastanawiała się Twilight
-Bez znaczenia kto tutaj mieszka... - powiedziała Rarity patrząc na wysoki zamek - ...potrzebuje nowego stylisty.
-To przecież jego zamek. - mruknęła Apple Jack
-A, to ma sens.
-Nie przypuszczałem, że cokolwiek tutaj może go mieć. - kiedy się odwróciły zobaczyły swojego wroga. Rainbow uniosła się w powietrze gotowa do ataku
-Gdzie jest Fluttershy, pajacu?
-Więc... - machnął łapą - ...chciałem pozwolić wam zobaczyć się z nią, ale jeżeli w taki sposób będziecie mnie traktować...
-Czekaj, co? - pegaz się zdziwiła
-Masz na myśli...? - Popatrzyła na prezent który nadal trzymała. Jej oczy znowu zrobiły się wielkie, a jej włosy przybrały bardziej naturalny dla niej wygląd - PrZyJęCie UrOdZiNoWe! - śmiała się głośno i krzyczała. Discord pokręcił głową z niedowierzaniem "Jak ona to robi?" bez zawahania różowa ruszyła do drzwi
-Hej! - nawoływał - Nie możesz tak po prostu... - nie zdążył, sama pchnęła drzwi - ...wejść...
-Discord? - Fluttershy weszła na główny hol przekonana, że to właśnie jego spotka - Czy one..?
-FlUtTeRsHy! - Pinkie rzuciła się na nią i mocno ją uścisnęła tak, że nie dała jej szansy na ucieczkę. Reszta wbiegła do środka i rzuciła się na przyjaciółkę.
-Fluttershy! - szlochała ze szczęścia Rarity - Nic ci nie jest! - wszystkie zaczęły się przytulać
-Dziewczyny! Spike! - krzyczała, a łzy szczęścia napływały do jej oczu - Tęskniłam za wami wszystkimi tak bardzo... - powiedziała, lecz po chwili ciszej do dała - ...nie mogę oddychać
-Ooops! - Pinkie wycofała się tak samo jak inni - Wybacz, ale nie mogę uwierzyć, że to ty! Myślałam, że już nigdy cię nie spotkam. Myślałam, że już nigdy nie będę mogła dać ci prezentu urodzinowego - wtedy jakby ją olśniło - Twoje urodziny, szybko zamknij oczy!
-Ale dlaczego miałabym...? - nie dokończyła, Pinkie zawiązała dookoła jej głowy niebieską wstążkę
-Daj chwilę!
Fluttershy usłyszała kilka wystrzałów, a kiedy ściągnęła opaskę zobaczyła, że cały pokój jest pełen kolorowych balonów, serpentyn i innych dekoracji.
-Jak ty to? - Popatrzyła na armatę przyjęciową jaką jej przyjaciółka nosiła zawsze ze sobą. Pinkie stanęła przed Fluttershy trzymając na plecach gramofon
-Czas na zabawę!
Podczas tańca przyjaciółki zadawały jej miliony pytań. Czy ją zranił? Jak się mają zwierzęta? Czy Spojrzenie na niego zadziałało w końcu? Czy się nie nudziła? Czy jest już po ślubie? Czy codziennie pada tutaj czekoladowy deszcz?
-Hej, dziewczyny... - uciszyła je Twilight - ...dajcie jej odetchnąć!
-Nie zranił mnie, ale jeszcze się nie poślubiliśmy. Traktuje mnie naprawdę dobrze i jest.. uroczy
-Chyba żartujesz! - Rainbow nie mogła uwierzyć w to co właśnie usłyszała
-Pozwolił Wam się ze mną spotkać, prawda?
-No tak, ale... on... ja...
Twilight się zaśmiała
-No o co chodzi, to są przecież urodziny Fluttershy! Powinnyśmy to świętować! - wtedy alicorn zaczęła tańczyć, a cała reszta poszła w jej ślady. Między piosenkami wysłuchiwała przygód z życia przyjaciółek. Rainbow od trzech tygodni spotykała się z Soarin, i przyznała że z każdym dniem czuje się z nim lepiej.
-To znaczy wiesz... Zawsze uważałam że jest czadowy bo był w Wonderbolts, ale nigdy nie byliśmy sam na sam. Wtedy nie znałam go prawdziwego. Więc, rozmawiałam z nim o rzeczach o jakich z żadnym innym nie rozmawiałam, jak Darling Do, i o naszych ulubionych trikach w lataniu! Nie jest tez zły kiedy ze mną przegrywa!
-Słyszałam o tym. - mruknęła
-Co?
-Mniejsza. Więc jest on teraz dla ciebie kimś wyjątkowym?
-Az tak to widać? - warknęła chowając czerwoną twarz między włosami
-Cóż... - wtrąciła się Rarity - ...ja za to spędzam wiele czasu z Fancy Pants. Wydaje mi się, że się mną interesuje, jeżeli wiecie co mam na myśli.
-A co ze Spike?- rzuciła Apple
-A coś z nim jest?
Ziemski kucyk upewniła się, że smok nie będzie ich słyszał. Ten bowiem znajdował się w innej części pokoju razem ze Znaczkowa Ligą
-No wiesz... wiesz że on cię lubi.. tak bardziej lubi...
-Ja.. ja - Rarity zaniemówiła
-Kto chce zagrać w Przypnij Ogon Kucykowi? - zawołała Pinkie, wtedy wzrok skierowała na Fluttershy - Solenizantka pierwsza! - Kiedy cała uwaga powędrowała na nią, poczuła się naprawdę dobrze, bo to były przyjaciółki. Mogła swobodnie się z nimi bawić, oraz z każdą z nich osobno. Po trzeciej turze zobaczyła, jak Discord siedzi w rogu pokoju ze spuszczoną głową. Poczuła się winna, za to że go ignorowała przez cały ten czas i nic do niego nie powiedziała. Przeprosiła swoje koleżanki i podleciała do niego.
-Dziękuję ci, Discord... - uśmiechnęła się - ...że pozwoliłeś im tutaj przyjść.
-Proszę. - mruknął
-Nie będziesz tutaj siedział cały czas, dlaczego do nas nie dołączysz?
-Myślę, że twoje przyjaciółki... - pokazał palcem na przypatrujące się mu kucyki - ...nie będą z tego zachwycone - chciała coś powiedzieć, ale ten wszedł jej w pół słowa - Powiedziałaś im już?
-O czym? - zdziwiła się
-Już zapomniałaś? - złapał szponem łańcuszek na którym wisiał pierścionek
-Oh - zarumieniła się przypominając sobie. Była taka zaalarmowana tym, że mogła się spotkać z przyjaciółkami, że są tutaj.
-N...nie, Ja...
-Więc powinnaś, moja droga. Chciałaś aby tutaj były, prawda?
-To tylko... - rozmowę przerwała im Pinkie
-Jasne... - pojawił się obok niej - ...ale ostrzegam, jestem w tym mistrzem!
-Ta jasne...
-To wyzwanie?
-Tylko jeżeli jesteś na nie gotowa
-Oh, jasne!
-Musisz im powiedzieć - nim zaczął grać rzucił tylko te słowa do swojej narzeczonej
Jedynie Pinkie i znaczkowa Liga były gotowe zagrać z Discordem, a przez jego długie ciało mógł pokonać je za każdym razem. Kiedy Pinkie chciała dogrywki z dwóch do trzech, Fluttershy poprosiła Apple na stronę. Z dziwnego powodu, skoro ona była pierwsza która ją zrozumiała, to jej chciała powiedzieć.
-Cieszę się, że nic ci tutaj nie jest, Cukiereczku! - powiedziała kowbojka - Nie wiem co robiłaś przez ostatni miesiąc, ale Discord wydaje się być troszeczkę inny. No i pozwolił nam tutaj przyjść!
-Właśnie o tym chciałam z tobą porozmawiać. - szeptała - Powodem, dla którego was tutaj wpuścił było ... um...
-Twoje urodziny?
-Nie... to znaczy się nie w całości... musiałam mu coś zaoferować... Naprawdę chciałam was zobaczyć i ..
-Uspokój się, Cukiereczku. - Apple położyła kopyto na jej ramieniu - Cokolwiek chcesz powiedzieć, mów śmiało!
Wzięła głęboki wdech
-Chcę abyś była moją druhną!
-Oh, um... świetnie?
-Na jutrzejszym ślubie! - wtedy zdała sobie sprawę, że ostatnie zdania wykrzyczała. Pinkie straciła równowagę, a Discord zajął swoje pole na planszy
-Tak! Zwycięstwo! - podskoczył - No dalej, nie czujcie się pokonane!
-Bierzesz ślub... jutro? - zapytała się Rarity
-Oh, a więc już im powiedziałaś! - teleportował się obok niej i otoczył ją ramieniem - Tak, nasz wielki dzień jest jutro i jesteście zaproszone! Cztery z was mogą być druhnami, gówniarz.... errr... dzieci mogą nieść kwiaty, a smok będzie podawał pierścionki albo cokolwiek tam Księżniczka Łajtka będzie chciała podawać
-Chcecie... - Twilight nie wiedziała co powiedzieć - ...abym dała wam ślub?
-Co to za głupi wyraz twarzy? Myślałem, że uwielbiasz śluby!
-Um Discord? - Fluttershy szepnęła - pozwolisz mi z nimi porozmawiać?
-Sama? - jego uśmiech zniknął z twarzy zaraz po tym jak popatrzył pozostałe kucyki. Puścił ją
-Dobrze! Rozumiem! Naprawdę nie wiem skąd ta złość, wszystkie wiedziałyście, że to się stanie! - Fluttershy popatrzyła na niego wymownie - Tak tak, już idę... - Jak tylko zniknął im z oczu, Fluttershy popatrzyła na przyjaciółki.
-To było bardzo niegrzeczne. - zganiła je
-Niegrzeczne? - krzyknęły wszystkie
-Jutro masz poślubić potwora! - Rarity zaczęła szlochać - Czego się po nas spodziewałaś?
-Ale wiedzie, że jestem z nim zaręczona.
-Nie przypuszczałyśmy... - Rainbow próbowała zebrać myśli - Nie przypuszczałyśmy, że to stanie się teraz! A teraz ty chcesz abyśmy przyłożyły do tego nasze kopyta?!
-Myślałam, że chciałyście przyjść na mój ślub.
-Nie kiedy to oznacza poślubienie potwora!
Fluttershy uderzyła kopytem w ziemię
-On nie jest potworem!
-Zabrał cię!
-Nie! To ja wybrałam pójście z nim! Możecie mi nie wierzyć, ale on nie jest taki zły jak myślicie...
-Jak mamy uwierzyć w to, że Lord Chaosu jest dobry? - protestowała Rarity
- Poza tym Fluttershy... - Twilight starała się brzmieć poważnie - Nie mogę być tą która wasz związek ...
-Nie mów tak! - krzyknęła solenizantka - On nie jest potworem! W zasadzie, jest miłym, ułożonym stworzeniem, odkąd tutaj przybyłam był dla mnie cudowny i nawet pozwolił wam przyjść na moje urodziny!
-Co się z tobą dzieje? - warknęła Rainbow - Dlaczego tak bardzo go bronisz?
-Ponieważ jest moim przyjacielem! Może robił straszne rzeczy w przeszłości, ale to nie oznacza że teraz jest zły! Jest po prostu samotny i chce nic więcej jak kogoś kto go pokocha. Każdego wieczora pytał się mnie, czy ja go... - przerwała kiedy zdała sobie sprawę, że powiedziała za dużo. Apple popatrzyła na nią przymrużonymi oczami, znała ten wzrok.
-Zakochałaś się w nim?
-Nie bądź niedorzeczna... - parsknęła Rarity - Jak Fluttershy mogłaby pokochać tak odpychającego potwora jak Discord?
-Tak! - Rainbow zaczęła się śmiać - Zwłaszcza takiego, który ją uwięził!
-Jest zabawny i w ogóle... - głos zabrała Pinkie - ...ale nie możesz naprawdę...
-A ja myślę, że to jest romantyczne - powiedziała Sweete Belle - Piękność która się zakochała w bestii.
-Stanowczo powinnaś przestać czytać romansidła Sweete... - warknęła Scootaloo
Fluttershy siedziała cicho słuchając przyjaciółek
-Jak.. jak możecie mówić takie rzeczy?
-My po prostu sobie żartujemy. - wyjaśniła Rainbow - Oczywiście, wszystkie wiemy że nie jesteś w nim zakochana! - wtedy zamilkły - Bo nie jesteś, prawda? - zapytała się dla upewnienia
-Ja ja..
-Fluttershy! Bądź poważna! On próbował przejąć kontrolę nad Equestrią! Trzy razy!
-Trzyma cię jak więźnia! - dodała Rarity
-Uwięził księżniczki i nienarodzone dziecko! - zauważyła Twilight
-Pokonał mnie w Twisterze! - krzyknęła Pinkie. Wszystkie kucyki patrzyły przez moment na nią, a potem znowu zwróciły się na pegaza
-Jak mogłabyś się zakochać w takim potworze? - naciskała Rainbow
-On nie jest potworem! - powtarzała - On chce tylko kogoś kto go pokocha!
-A tym kimś jesteś ty?
Była bliska płaczu. Nigdy wcześniej nie czuła takiej frustracji. Chciałaby krzyczeć i zniszczyć wszystko. Ale nie, nie mogła.
-Więc Fluttershy? Kochasz go?
-A czy to ma jakieś znaczenie? - warknęła - Macie racje! Traktuje mnie jak więźnia, zrobił to wszystko co mówiłyście! Nie chcę go jutro poślubić! Ale myślicie, że mam jakiś wybór? To był jedyny sposób aby was tutaj sprowadzić! I wiecie co? Czy to ważne?! Kogo to obchodzi, czy ślub będzie jutro czy za rok? Zawarłam z nim układ, i to się stanie czy tego chcę czy nie!
-Więc ty go nie...
-Nie! Nie kocham go! - po tych słowach wybiegła z pomieszczenia we łzach.
-Fluttershy, my.. - minęła przyjaciółki i schowała się w swoim pokoju zatrzaskując głośno drzwi
-Fluttershy my nie chciałyśmy - Rainbow chciała do niej polecieć, ale Apple złapała ją za ogon nim ta odbiła się od ziemi.
-Czy już wystarczająco wiele nie powiedziałyście?
-My? - Rarity zdziwiła się - Nie rozumiem co..
-Oczywiście, że nie rozumiesz! - wrzasnęła - Żadna z was nie rozumie! Cały czas mówicie tylko o romansowaniu, ale żadna z was nie wie czym tak naprawdę jest miłość! - odwróciła się - To się tyczy was wszystkich!
-AJ... - Spike starał się do niej podejść - O czym ty mówisz?
-A zwłaszcza ty! - po tych słowach kowbojka wybiegła z pomieszczenia na zewnątrz, a za nią jej młodsza siostra. Reszta nie wiedziała co się właśnie stało
-Ale.. - Pinkie popatrzyła na pudełka urodzinowe - ...nie rozpakowała jeszcze prezentów.
Fluttershy płakała w poduszkę, zła na siebie za te wszystkie straszne słowa jakie właśnie powiedziała. Nie myślała tak, nawet nie czuła tego. Kochała go na swój sposób, nawet jeżeli nie była pewna swoich prawdziwych uczuć. Jak mogła powiedzieć takie straszne rzeczy do swoich przyjaciółek? Po prostu nie mogła znieść ich słów, to doprowadziło ją do załamania nerwowego. Może nie teraz, ale w przyszłości, będzie gotowa powiedzieć, że go kocha, nawet jeżeli ten ślub miałby odbyć się już jutro. Jednak, część z tego co powiedziała było prawdą. Nie miała już wyboru i nic się nie liczyło. Zawarła z nim układ i nic nie mogła na to poradzić. Nie mogła nawet dyskutować z tym, on jej chciał i ją dostanie. Podniosła się, a wtedy zobaczyła Pana Chaosu stojącego obok niej. W jakiś sposób była szczęśliwa, że go widzi, jednak jej radość zniknęła kiedy zobaczyła jego twarz przepełnioną bólem i smutkiem. Jego oczy świeciły w ciemności, a jego szpony zacisnęły się na jej ramionach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz