Wiem, że było niedawno, bo raptem ile - tydzień temu? No coś koło tego. Jednak na chwilę obecną nie mam siły tłumaczyć, a muszę coś robić - cokolwiek. Bo inaczej oszaleję -_- Od jakiegoś bachora na praktykach zaraziłam się ospą wietrzną (nie, nie przechodziłam jej za młodu) no i teraz mnie swędzi cała twarz, głowa, ciało. Piecze i boli i w ogóle, życie jest chujowe. Dlatego proszę Was o pomoc w oderwaniu myśli od tego, aby się NIE DRAPAĆ >.<
ZASADY:
1 - piszecie w komentarzach jakąś scenę np: Reakcja postaci X na postać Y. Albo. Postać X idzie do sklepu i kupuje pączki. Albo Postać X pociesza czytelnika kiedy ten płacze. Czy też Postać X podrywa postać Y. A nawet Postać X jest zazdrosna o czytelnika. Generalnie chodzi o podanie pomysłu na jakąś scenę.
2 - ja opisuję w formie krótkiego opowiadania pod Waszym komentarzem to co chcecie.
3 - każda nowa scena to nowy komentarz. Nie ma rzucania własnych pomysłów pod komentarzem, który został napisany przez kogoś innego
Nie zapatruję się obecnie na yaoi więc proszę o to nie prosić
Mogą być treści +18
Jeżeli chodzi o Undertale - Frisk to dla mnie tylko i wyłącznie dziecko. Tak więc nie podejmuję się pisania opowiadań Frisk x Postać z gry. Jak już o takie chodzi to tylko i wyłącznie Czytelnik/Czytelniczka x Postać albo też OC x Postać.
Żądania mogą dotyczyć gry Undertale oraz pochodnych AU; Zwierzogrodu; moich autorskich opowiadań;
Jeżeli chodzi o Undertale - Frisk to dla mnie tylko i wyłącznie dziecko. Tak więc nie podejmuję się pisania opowiadań Frisk x Postać z gry. Jak już o takie chodzi to tylko i wyłącznie Czytelnik/Czytelniczka x Postać albo też OC x Postać.
Żądania mogą dotyczyć gry Undertale oraz pochodnych AU; Zwierzogrodu; moich autorskich opowiadań;
A więc:
Jakie jest Twoje żądanie?
TO ROZDANIE JEST JUŻ ZAMKNIĘTE
DO KOLEJNEGO :3
Jakie jest Twoje żądanie?
TO ROZDANIE JEST JUŻ ZAMKNIĘTE
DO KOLEJNEGO :3
Grillby zaprasza Frisk na film. Robi się gorąco +18 jeśli można ;3
OdpowiedzUsuń/Zrobiłam poprawkę w notce, może być Czytelnik/Czyterlniczka x Grillby? Nie odpowiada mi Frisk bo to tylko dziecko, a o pedofilii pisać nie chce/ >.>
UsuńDobrze :> byle ostro xd
UsuńŚrodek tygodnia, środek dnia. Byłaś zdziwiona, że Grillby kupił bilety na jakiś mało popularny film rodem z Chin. Wpatrywałaś się w bilety, krzaczki jako tytuł niewiele Ci mówiły. Wcześniej potwór Ci powiedział, że ten film polecił mu Sans. No cóż, może nie będzie aż taki zły? Plus, to nie jest komedia.
UsuńZakupił popcorn, dwie cole i weszliście do sali kinowej. Jeszcze paliły się światła. Na środku siedziała jakaś starsza kobieta razem z młodszą córką, natomiast Grillby pociągnął Cię praktycznie na koniec sali. Wiesz dlaczego to zrobił. Jakby nie patrzeć, to żywy ogień i wytwarza nie tylko ciepło, ale i światło. Komuś mogłoby to przeszkadzać.
-Będzie dubbing? - szepnęłaś do niego ściągając kurtkę z ramion, rzuciłaś ją na siedzeniu obok
-Nie.
-A lektor?
-Nie
-To chociaż napisy?
-Nie.
-....Nie wiem czy wiesz, ale ja nie umiem chińskiego - skrzywiłaś się - Będziesz mi tłumaczył?
-Też nie znam chińskiego - uśmiechnął się odwracając w Twoją stronę, płomienie na jego twarzy lekko zamigotały. Już miałaś coś powiedzieć, ale światła zgasły i zaczęły lecieć reklamy. Nikt więcej nie przyszedł, nawet po tych kilkunastu minutach poświęconych na najlepszą pastę do zębów i noże, bez których nie obejdzie się żadna pani domu. Film... zaczął się. Tego jednego jesteś pewna. Bo naprawdę nic nie rozumiałaś. Jakiś gość klęczy przed cesarzem, potem chyba retrospekcja. Chińskie filmy są... charakterystyczne... Chciała lekkie niby piórka, bez problemu skaczą po bambusach, a wystrzelona z daleka strzała jakoś dziwnie zawsze trafia celu i to w dychę.
Zaskakujące, jak po samej mimice twarzy oraz tonacji słów mogłaś mniej więcej zorientować się w fabule. Jesteś geniuszem? Może. Okazało się, że to coś w rodzaju zawodów między wojownikami. Za zabicie jednego możesz stanąć o krok bliżej do cesarza, ten wojownik co teraz opowiada swoje pojedynki jest spiskowcem, który otwarcie przyznaje, że zabija wszystkich tylko po to aby zabić cesarza.
Nawet Cię to wciągnęło, popcorn już dawno temu wchłonęłaś w siebie, nie zauważając czy Grillby ostatecznie cokolwiek z niego zjadł.
Nie poczułaś w pierwszej chwili ręki, która powoli przesuwała Ci się po udzie do góry. Dopiero jak dotknęła Twojej kobiecości, zdałaś sobie sprawę, że coś jest "nie tak". Nie no, serio? Tutaj? Teraz? Popatrzyłaś na potwora, który zupełnie nieporuszony oglądał dalej film. Tak jakby nawet nie wiedział co jego ręka wyczynia. Jak zachłannie chwyta Cię za guzik w spodniach, jak go rozpina, wsuwa się pod majtki i oh. Tak. Musisz przyznać, że jakkolwiek krępująca się wydaje ta scena, tak jest w niej coś ... kuszącego. Zerkasz na matkę z dzieckiem, siedzą chyba dość daleko, raczej nie usłyszą nic, prawda? Dźwigasz się lekko i przekręcasz w stronę Grillbiego siadając na jego kolanach przodem. Jest gorący, dosłownie i w przenośni. Przygryzasz swoją wargę. Jego ręce mknął powoli po Twojej talii, potem po kręgosłupie, zatrzymuje się na żebrach chwilę i przesuwa do przodu, na Twoje piersi. Starasz się nie jęczeć, aby nie zdradzić waszej drobnej zabawy.
Usuń-Wstań - szepcze Ci do ucha - ściągnij spodnie i usiądź na mnie normalnie. Przodem do ekranu - mówiąc to przygryzł Twój kark. On naprawdę ma zamiar... uhuhuh. Zrobiłaś tak jak chciał. Udając grzeczną dziewczynkę zasiadłaś na nim. Ku Twojemu zdziwieniu jednak, nadziałaś się na "coś". W trakcie jak pozbywałaś się ubrania musiał najwyraźniej rozpiąć rozporek i wyciągnąć kutasa na wierzch. Powoli, wsuwałaś go w siebie. Był niemalże idealny, może trochę za długi jak na Twój gust, ale nie będziesz narzekać, czy też marudzić, tym bardziej na cześć ciała która chyba dla każdego samca jest tak samo ważna. Musiałaś zacisnąć ręce na siedzeniu przed sobą i mocno zaciskać usta. Scena walki w filmie pomogła zagłuszyć dźwięki waszej miłości. W tej pozycji inicjatywę musiałaś przejąć Ty, a nie czarujmy się, chciałaś to szybko skończyć. Nie miałaś zegarka i nie wiedziałaś ile wam jeszcze zostało czasu.
Po jakimś czasie, nieporadnych i niepewnych ruchów, złapaliście odpowiedni dla siebie rytm oraz nauczyliście się techniki. Chwycił Cię za biodra, przyciągnął do siebie i jęknął w Twój kark. Zerknęłaś na pozostałych bywalców kina. Uf, nic nie zauważyli. Minęło jeszcze kilka minut, poczułaś jak przenosi ręce na Twój magiczny guziczek, oho, oznacza to że niedługo będzie kończył i teraz chce, abyś również mogła się tym cieszyć. W zaistniałych okolicznościach to jednak nie będzie taki dobry pomysł. Aby nie jęczeć zagryzłaś zęby na własnej ręce. Niebawem przyszło ukojne spełnienie. Grillby wypełnił Cię chwilę później.
Film skończył się po jakimś kwadransie odkąd wróciłaś na swoje miejsce. A przy wychodzeniu z sali jakby nigdy nic, kobieta jaka z Wami była patrzyła się z cwanym uśmieszkiem, podczas kiedy jej dziecko, wyraźnie oburzone, mówiło, iż pani w szkole im zabroniła szeptać w kinie.
O bosz, chytra babcia z 3?
UsuńChytra babcia... Radom? XD
UsuńNie nie, ciche momenty XD
UsuńO kurde, nawet nie wiesz, jak wielką ochotę mam na G x Grillby XDD Ale skoro nie masz, ochty, poproszę o romantyczną randkę z G w parku, którą niszczy głupim/zbereźnym żartem XD
OdpowiedzUsuńG naprawdę się postarał. Znaczy się, miał taką nadzieję, że Sansy to zauważy. W przygotowaniu idealnej, romantycznej randki pomagał mu Papyrus. Nic więc dziwnego, że od dwóch tygodni zachowywał się inaczej. Unikał Cię, odpowiadał bardzo... krótko i szybko się rozłączał, nie chciał się spotykać. Nie wiedziałaś, co się dzieje, ale wiedziałaś też, że G miał swoje dziwne odpały, dlatego przymykałaś na to oko. Może praca, albo co? W rzeczywistości czekał na pełnię księżyca, bo jak twierdził Paps to konieczność, aby nadać klimatu całemu zdarzeniu. Zamówił skrzypka, upewnił się, że pogoda będzie idealna, dał do wyprania nawet swój jedyny garnitur o którym zapomniał. Nic więc dziwnego, że Sansy została przywitana po dwóch tygodniach z największymi honorami jak co najmniej królowa!
UsuńWłaśnie siedziałaś przy stoliku, grajek nadawał klimat, w kieliszki kołysało się czerwone wino, kolacja też była niczego sobie. Jak już wszystko zostało zjedzone, co miało, oraz wypite co miało, zabrał Cię do parku. Przechadzając się po chodniku rozmawialiście normalnie, zwyczajnie. W końcu, nastała północ. Co to Papyrus mówił? A tak, o północy wyznaj co do niej czujesz.
Chwycił Cię więc za ramiona, popatrzył głęboko w oczy, milczał minut parę, a kiedy zaczęłaś się niepokoić odezwał się
-Pojedziesz ze mną do stolicy po mój motor? - .... co?
-Eeee
-Waham się jaki model będzie bardziej do mnie pasował - wyprostował się
-I po to to wszystko? - Sansy zmarszczyła brwi - Muzyk i księżyc i park i ..
-No, to bardzo ważne dla każdego mężczyzny. To jak, mogę na ciebie liczyć?
O jezu xD Piękne xD
UsuńCUUDO :D O boziu, kocham cię Yumi!
UsuńTo może...
OdpowiedzUsuńPrzemyślenia Sans, kiedy ciągle nie może zapomnieć o tamtym wieczorze oglądania anime z wpadek (a konkretnie kiedy wylądował z noo... no wiesz przecież) oraz poranek, kiedy nie wie jak zacząć rozmowę z Pap'sem.
Enjoy
Uhm, ale wiesz autorka zrobiła ten rozdział z punktu widzenia Sansa i go przetłumaczę... później, jak już całe opowiadanie przetłumaczę. Tak samo w wersji z UF!Sansem jest ten sam rozdział z animcami. Poza tym, to jest Sans z opowiadania o Wpadkach, a nie Sans z gry. Wolałabym nie dopowiadać konceptu do cudzej jakby nie było wizji postaci. Więc nie podejmuję się tego ^^"
UsuńAha, ok. Spoko i tak fajnie, że tłumaczysz wpadki
UsuńA jak o wpadkach to... Kiedy kolejne nie mogę się doczekać ^_^
UsuńGrillby postanawia się przełamać i odzywa się do nas. Główne żądanie: Nasze relacje po roku.
OdpowiedzUsuń/Hm nie wiem czy dobrze zrozumiałam/
UsuńMinął już równy rok, odkąd Grillby zaczął się do Ciebie odzywać, to znaczy w inny sposób niż "Czym mogę służyć?" "Czy coś jeszcze?" "Należy się XX$" oraz "Zapraszam ponownie". Minął już rok i trzy miesiące, odkąd pierwszy raz przekroczyłaś próg jego nowego baru, jaki otworzył na powierzchni. Nie było Cię u niego teraz od tygodnia. Za godzinę kończysz pracę. Westchnęłaś i przeniosłaś wzrok na komputer. Pracujesz jako grafik dla jednej z gazet o modzie dla kobiet. Totalnie się do tego nie nadajesz, ale robisz ładne przeróbki i swój brak pasji nadrabiasz zdolnościami. Do tego masz wyczucie. Grillby stał się Twoim dobrym przyjacielem. Nadal nie mówi za wiele, za to zawsze słucha. Możesz do niego przyjść w każdy piątkowy wieczór i gadać o wszystkim, całą tyradę tego co Cię denerwuje, co ostatnio powiedziała na Twój temat ta wredna sucz, albo pochwalić się nowym zakupem, czy też kolejnym odblokowanym lvl w jakiejś grze. Nie jest typem osoby, która miałaby podobne zainteresowania do Twoich, to prawda. Wręcz przeciwnie. Lecz nie musi. Naprawdę, nie musi. Wystarczy, że słucha.
Dobra. Koniec roboty. Założyłaś na siebie kurtkę i weszłaś do swojego auta. Po kwadransie byłaś już przed barem. Chciałaś wejść do środka, lecz ku Twojemu zdziwieniu, drzwi były zamknięte, mimo że szarpałaś kilka razy klamką. Jak zerknęłaś przez szybę nikogo nie było, dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że nawet neon jest wyłączony. Coś musiało się stać, bardzo poważnego. Zaczęłaś się niepokoić o płomiennego przyjaciela, dlatego wbrew wszelkim normom prawnym oraz wyczuciu, udałaś się na zaplecze baru. Po około osiemnastu minutach wdrapałaś się po otwartym oknie do środka.
Spiżarnia była wielka, pełna pudeł z jedzeniem, oraz asortymentem. Dostrzegłaś takie, w którym miał schowane dekoracje na święta, okazjonalne, cały karton wypełniony balonami (marzenie każdego dzieciaka) i jeszcze kilka innych rzeczy. Nie musiałaś go długo szukać. Go w sensie Grillbiego. Znajdował się również w tym pomieszczeniu, pod ścianą, z tlącym się papierosem w dłoni. Nie zareagował na hałas jaki zrobiłaś, ani nawet na to, że po prostu usiadłaś obok niego. Po chwili tylko przechylił się w Twoją stronę, położył głowę na ramieniu. Teraz to Ty będziesz słuchać, a on mówić.
Alee słodko XD
UsuńWow, to aż się prosi o kontynuację! Z czego Grillb chce sie zwierzyć?! ;-;
UsuńMoże problemy w barze?
UsuńCo by było, gdyby zamiast Sansa, w grze byłam ja XDD A zamiast Frisk, jest Yumi/osoby z bloga :D
OdpowiedzUsuńSansy nie znam Cię tak dobrze, aby się za to wziąć, poza tym każdy na blogu zachowuje się inaczej, cięzko byłoby tutaj dobrać cechy "unikatowe" dla nas wszystkich i oddać poziom gry >.> Nie podejmuję się tego żądania >.>
UsuńDobziu, sorki XD
UsuńAle pomysł ciekawy! :D
UsuńZa zaklepuje Undyne w wersji męskiej! XD
UsuńLubię anime i jestem nieśmiała, mogę być Alphys :)
UsuńJestem leniwa i lubię suchary, tylko włożę bluzę i spokojnie mogę być Sansem B)
UsuńJestem dzieckiem . Czasami za bardzo zdeterminowana . Śmieszna .. Tylko założyć sweter Frisk i gotowe :D
UsuńJa jestem taka no nieśmiała, wrażliwa więc ja mogę być nabstablookiem ;3
UsuńRekcja Sans'a kiedy zamiast bezpłciowego dziecka, z ruin wychodzi kot (zakładając, że w Podziemiu nie ma "normalnych" zwierząt).
OdpowiedzUsuńSans szedł przez las z kotem na głowie. Jak to głupio brzmi, prawda? Znaczy się, nie z kotem ale z Miau. bo tak nazwał zwierze, głównie przez dźwięk jaki z siebie wydobywało. To z pewnością nie jest człowiek. Szkielet nie był też na tyle głupi, by nie zauważyć podobieństwa rudzielca do BurderPantsa. Musiało więc być to coś o znacznie uboższym DNA niż jego przyjaciel. Może jakiś jego daleki przodek?
Usuń-Miau!
-Tak kolego, zaraz będziemy - wsadził ręce do kieszeni i westchnął do siebie. Dzieciak się nie pojawił, nawet nie było po nim śladu. Dlaczego? Odpuścił sobie? Czai się z jakimś kolejnym ruchem? Tego Sans nie wiedział, ale koniecznie po całym dniu musiał się napić. Tym bardziej, że kot po dostaniu "głupawki' biegał od drzewa do drzewa i pogoń za nim była naprawdę... męcząca.
Sans przekroczył drzwi do Grillbiego, usiadł za ladą.
-Co masz na głowie? - zapytał gospodarz patrząc na mruczące zwierze
-miau, to jego imię, przyszedł do mnie - oznajmił spokojnie kościotrup. Niestety, kociak przykuł uwagę innych bywalców przybytku, a mianowicie psów. Jesteście ciekawi jak się to wszystko skończyło, cóż...
https://www.youtube.com/watch?v=KLTjgxDPfN8
Lol, Gdzie znalazłas ten filmik? xD Aż trudno uwierzyć, że to zbieg okoliczności, że powstał filmik, który aż za dobrze pasuje do tej scenki =')
UsuńTo raczej scenkę połączyłam tak, aby pasował do filmiku xD A znalazłam go na tumblr xD
UsuńAle ta scena piękna =') Popłakałam się ze smiechu =') A Tumbrl to fajne miejsce, puki nie zaczniesz po nim szperać za głęboko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńA! Widziałam to!
UsuńTo jest piękne xd
UsuńReakcja Papyrusa na to, że jest postacią z gry.
OdpowiedzUsuń-nom i tak wygląda prawda - Sans siedział z założonymi nogami na siebie, obok niego w ciemnościach Panelu Kontrolnego stała Chara i Frisk. Papyrus popatrzył na swojego brata, na którym jakby to nie robiło żadnego wrażenia.
Usuń-A WIĘC... - zaczął nie wiedząc jak skończyć
-Tak Papytus - Frisk podszedł do wyższego kościotrupa - To tylko i wyłącznie gra. Ty jesteś zapisem numerycznym i ja też...
-CZYLI NAS TAK NAPRAWDĘ NIE MA?
-nie - Sans uśmiechnął się szerzej, lecz nie był to pogodny uśmiech
-Znaczy się jesteśmy, ale nie w takim... sensie o jaki ci chodzi - dziecko popatrzyło na Charę, która wzruszyła ramionami bezradnie
-CZYLI JESTEM GRĄ
-Tak
-I WIELE OSÓB W DOMACH MA TĘ GRĘ?
-Tak
-I W KAŻDEJ JESTEM JA?
-Dokładnie - milczał chwilę zastanawiając się nad dalszymi słowami
-RAJUŚKU! TO WSPANIALE!
-....Co? - Chara zmarszczyła brwi
-TAK, POMYŚLCIE, KAŻDY MOŻE MIEĆ WYJĄTKOWEGO, WSPANIAŁEGO, MNIE I DLA KAŻDEGO TO NADAL BĘDĘ JA! DZIĘKI TEMU WIĘCEJ OSÓB MOŻE CIESZYĆ SIĘ MĄ WSPANIAŁOŚCIĄ! RAJUŚKU! TO CUDOWNE!
Sans popatrzył na swojego brata i westchnął.
O lol XD
UsuńPapyrus - wieczny optymista. Własnie dlatego jest najbardziej uroczą postacią w grze <3
Usuń''PAPYTUS''! Uwielbiam ten twój błąd XD ♥
UsuńI cudownie napisane Yumi. Dziecinność Papytusa jest urocza *.*
UsuńKURCZEEE, teraz ja napisałam ''Papytusa'' XDDDD
UsuńNie wiem po chuja ja nadal robię ten błąd -_-
UsuńWiesz, to nawet słodko brzmi. I akurat ten błąd występuje, gdy to mówi Frisk, co jeszcze bardziej sprawia, że to urocze. Na początku zastanawiałam się, czy ten błąd specjalnie, czy twoje dłonie żyły wtedy własnym życiem =)
UsuńTo jest niesamowite, Yumi! Strasznie mi się podoba!
UsuńRacja Melinda! Ale pomimo wszystko ten Yumisiowy błąd jest świetny ;D
UsuńTak też tak uważam =')
UsuńPS: Można mnie nazywać Mel, jesli ktos chce c:
Oki ;3
UsuńReakcja Papyrusa na czytanie twojego bloga, niech nawet skomentuje notki z nim +18 =')
OdpowiedzUsuńMmmm myślę, że to obrazuje ten temat najlepiej
Usuńhttp://handlarz-iluzji.blogspot.com/2016/11/undertale-bo-na-blogu-jest-to-co.html
Ooo, nie wiedziałam, że tłumaczyłas ten komiks - nawet nie wiedziałam o jego istnieniu! xD
UsuńFlowey opowiadający Frisk bajkę "Król, Królowa i ogórek przeznaczenia" do snu...
OdpowiedzUsuńTak, to jest nawiązanie do poprzedniej gry, gdzie Flowey wspomniał o tym. Chcę przeczytać jego bajkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Melindo kochana, właśnie musiałem skreślić coś z listy żądań, którą pieczołowicie przygotowuję dla Yumi :D
UsuńCzyli wielkie umysły myslą podobnie, jak sądzę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńFlowey chrząknął sugestywnie, czekając aż dzieciak okryje się kołdrą. Nie potrzebował żadnej książki, znał tę historię aż za dobrze. Tylko gdzie by tutaj zacząć? Jak utworzyć pierwsze zdanie? Początki zawsze są najtrudniejsze.
Usuń-Dawno... dawno... temu ...
Był pewien król imieniem Bakłażan, rządził wraz ze swoją wspaniałą żoną królową Cukinią. Mimo tego, że ich ziemie cieszyły się wielkimi wpływami i każdy chciał je odwiedzić, nie byli oni szczęśliwymi warzywami. Wiele lat temu zaginął ich syn, mały książę Ogórek i ślad po nim zaginął. Nie mogąc już dłużej znieść widoku swojej smutnej żony, postanowił urządzić wielkie i wspaniałe przyjęcie. Bardowie ze wszystkich stron świata ściągali do królestwa, Bakłażan bowiem obiecał połowę królestwa temu, kto rozśmieszy jego i jego żonę. Jednak, jeżeli mu się to nie uda, straci głowę.
Pierwszy wyciągnął lutnię i zaśpiewał popisowy kawałek o tym, jak to pewien młody uczeń zakochał się w starej właścicielce karczmy. Warzywa się śmiały, popłakała się pani Cebula, pan Pomidor wraz z swoimi małymi dziećmi aż poczerwieniał. Jednak monarchowie siedzieli niczym nie poruszeni. Z mroków komnaty wyłonił się kat, który w mgnieniu oka pozbawił grajka głowy.
Drugi, będący Pietruszką, aż pobladł z przerażenia, lecz śpiewał w głos o rycerzu co zgubił miecz. Dwór się śmiał, aż bolały go policzki, jednak jak we wcześniejszym przypadku - władcy tylko ziewali. Zakończenie historii było niemalże podobne, nim przebrzmiał ostatni wers, bard stracił nać.
Robił się już świt, kiedy to kłaniała się trzecia zakapturzona postać.
-Panie wiem jak zrobić to, abyś z nudów nie ziewał - powiedział rozglądając się po komnacie - Najpierw głowę każ mi ściąć! Potem będę ci śpiewał! - tłum zamarł, nie wiedząc co powiedzieć i jak zareagować. Jednak... zakapturzona postać wygrała, bo zarówno Bakłażan jak i Cukinia popłakali się ze śmiechu.
Przy wręczaniu nagrody, okazało się, że tajemniczym zakapturzonym bardem był nie kto inny jak książę Ogórek. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie, koniec.
Frisk popatrzył na Floweya.
-Ta bajka była głupia
-Morda w piach i kiełkuj gówniarzu - warknął gasząc światło.
Bardzo fajna bajka XD
UsuńI ten komentarz Floweya na końcu bezcenny! XD
Frisk, nie marudź, po takiej bajce, każdy by zasnął i miał piękne sny =')
UsuńKiełkuj gówniarzu, piękne xD
UsuńG!Sans i Frisk z Echotale przechadzając się spotykają Honey'a, który z nudów zaczyna flirtować z Frisk, żeby powkurzać G ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńTo musi być piękne *^*
Usuń-co tak stoisz jak widły w gnoju - powiedział Honey kręcąc biodrami. Frisk popatrzyła na G zniesmaczona - chodź na parkiet to zakurwimy densa
Usuń-Eee kto to jest? - zapytała, lecz G nie był w stanie jej na to odpowiedzieć, dławił się śmiechem.
-wiesz, uważam że masz bardzo ładnie piersi - mówiąc do podszedł do niej bliżej. Frisk zrobiła krok do tyłu jakby szykując się na ucieczkę - ...prawdziwe?
-Oczywiście, że prawdziwe! - krzyknęła cała się rumieniąc
-nie wierzę, koniecznie muszę sprawdzić
-G! - zaskomlała żałośnie próbując uniknąć Honeya, jednak jej wybawca za bardzo się śmiał, aby cokolwiek zrobić.
Moja reakcja jest identyczna, co G
Usuń"Co tak stoisz, jak widły w gnoju" <- to mnie zniszczyło xD
Czytelniczka pierwszy raz spotyka Sansa (jest po pracy)
OdpowiedzUsuńMożesz (nie musisz) dać myśl lub coś 18+
Piątek, wieczór, jesteś po pracy. Jak dobrze, że jesteś po pracy. Kurwa, tak się cieszysz, że jesteś po pracy. Nienawidzisz swojej pracy. Idziesz razem ze swoją przyjaciółką Bunny, cudownym potworem wyglądającym jak wielki królik i jej dziewczyną, czarnoskórą kobietą rasy człowiek. O nie, nie masz z niczym problemów. Po prostu tak strasznie chcesz zapomnieć o dzisiejszym dniu, że nawet nie zahaczacie o pobliskiego kebaba, jak zawsze. Od razu kierujecie się do Grillbiego. Znaczy się, ty się tam kierujesz, a one po prostu za Tobą idą. Póki co, chcą mieć na Ciebie oko, abyś nie odwaliła niczego...
UsuńPóki co jest zabawnie, siedzicie przy jednym stoliku, odwracasz wzrok z grzeczności kiedy te prawią sobie czułe komplementy. Pora jednak zmienić towarzystwo, choć na chwilę, dać im odrobinę prywatności. No i wziąć coś mocniejszego. Jesteś już naprawdę bardzo wstawiona, dlatego chwilę Ci trwa, nim dochodzisz do szynku. Stuknęłaś kilka razy ręką w blat próbując zwrócić na siebie uwagę BurgerPantsa jaki miał dzisiaj zmianę. W końcu przyszedł, pchlarz jeden.
-_____ tobie już więcej nie sprzedaję - mruknął pokazując na Ciebie palcem - Jesteś pijana
-Nie jestem.... jeszcze.... AŻ tak - czknęłaś - BP no nie bądź taki, muszę się napić!
-_____ - westchnął
-sprzedaj jej - usłyszałaś głos obok. Kojarzysz gościa, kilka razy go widziałaś, nawet zamieniłaś słówko. Jak powinnaś się teraz zachować? Jakbyś go znała? A może udać, że nie słyszałaś? No ale stanął po Twojej stronie
-Sans, ona jest kompletnie pijana, zaraz odleci
-zajmę się tym, spokojnie - mrugnął okiem. Kot bił się chwilę z myślami, ale ostatecznie się zgodził. Kolorowy drink wylądował przed Tobą.
-Dzięki! - pokazałaś palcem na Sansa. Ten się uśmiechnął, znaczy się.... zawsze się uśmiechał, prawda? Mniejsza o to, upiłaś łyk. Dobre.
-co próbujesz utopić? - zabawne, ale to jedno pytanie wystarczyło, abyś się przed nim otworzyła. Opowiedziałaś o tym, jak to ta wredna blond suka dostała awans tylko dlatego, że rucha się z prezesem jak myśli, że nikt nie widzi. Że czujesz się nieakceptowana. Niedoceniona. Niechciana. Że idzie wiosna i znowu gówna psie na chodniku będą, że zamykają Twój ulubiony sklep, a dzieci w Afryce nie mają co pić. Innymi słowy, pijacka gadka o wszystkim i o niczym. Sans co jakiś czas dorzucił coś od siebie, zaśmiał się, ciągnął temat. Było fajnie, nawet nie zorientowałaś się kiedy Twój drink zamienił się w wodę. Kurwa, a to kto, Jezus czy jak? Nie, no tamten wodę w wino, a nie wódkę w wodę. Ale czy to ważne? Było Ci tak dobrze, a poziom alkoholu tak wysoki, że w sumie miałaś wyjebane na to co pijesz.
Cóż, tak, przy próbie wstania. Ta zakończyła się ciemnością. BP miał rację, odpadłaś.
Kolejnego dnia obudziłaś się we wczorajszym ubraniu, ale we własnym łóżku. Nie pamiętałaś właściwie nic od początku rozmowy z tym kościstym kolesiem, jak mu było Sam? Sssssssnap? Ssss-ugh, Głowa. Boli. Bardzo. W buzi czujesz paskudny posmak jakby coś zdechło i się tam rozkładało. Otworzyłaś oczy, no i pięknie, zarzygałaś się.
UsuńZ ledwością doszłaś do łazienki umyłaś się, po tym jak zrobiło ci się lepiej usiadłaś na łóżku. Pora sprawdzić pijackie wiadomości. Cóż ... jedna od jakiegoś dziwnego numeru...
000000000: daj znać jak się obudzisz
Ty: Nom, a ty jesteś tym szkieletem z wczoraj?
000000000: tak ;) obudziłaś się już?
Ty: Tak, dzięki. Co wczoraj odwaliłam?
000000000: nic takiego, drapałaś bp za uszami tak, że zaczął mruczeć
Ty: Ooo nie
000000000: wyszłaś na scenę i zamiast karaone, dałaś przemówienie o pokoju na świecie
Ty: ....
000000000: a potem zarzygałaś mikrofon
Ty: .... kurwa
Ty: Wiem, że to tak głupie, ale ... jak dostałam się do domu?
000000000: twoje koleżanki cię wzięły po tym, jak zemdlałaś
000000000: wpisałem swój numer do twojego telefonu bo się zacząłem martwić
Ty: Dzięki, miły jesteś, a... właściwie jak się nazywasz?
000000000: sans ;)
Ty: Dzięki jeszcze raz Sans i przepraszam
Sans: nie ma o czym gadać, dzieciaku
Ty: Dobra ja lecę zdychać dalej, um będziesz w Grilla za tydzień?
Sans: będę ;)
Ty: To ... do zobaczenia. Widzę ci drinka!
Sans; ty już nie pijesz, postaw mi keczup i zapomnimy o całej sprawie
Nie wiem, jak inni, ale ja sobie nie wyobrażam Sansa pijącego cos, co nie jest ketchupem =')
UsuńInk idąc sobie nagle spotyka Errora, który spi jak zabity - postanawia wykorzystać tą piękną okazję do zrobienia mu psikusa, do którego używa swojego pendzla.
OdpowiedzUsuńWybacz kochanie, nic mi do głowy nie przychodzi - może dlatego, że nie jestem wielką fanką Inka i Errora, a jak już to są dla mnie stricte wrogami i nie umiem patrzeć na nich jak ja przyjaciół. Tym bardziej uważam, że Ink raczej by nie wycinał kawałów, to nie ten typ osobowości.
Usuńszkoda ;-;
UsuńError, który w końcu znalazł swój kapeć! - jednak cos z nim nie gra (Ink trochu przerobił mu kapeć ) =')
OdpowiedzUsuńJak wyżej.
UsuńSzkoda, przez Jakei ja sobie wyobrażam Inka, jak o takim trollu, który zarazem jest poważny, a Errora lubi drażnić xP
Usuńerror wraz z inkiem przez przestrzeń w voidzie, gdy nagle spotykają AU, gdzie panuje "nasz blog". Boże, ale mam dziś pomysły :X
OdpowiedzUsuńTo musi być piękne AU ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńAU gdzie panuje "nasz blog"? O-o Eeee? W sensie? >.>
UsuńChyba chodzi o to, że "nasz blog" jest odrębnym AU, ja tak to przynajmniej rozumiem, ale nie wiem, czy o to Sansy chodziło =/
UsuńTak, nie wiedziałam jak to powiedzieć XDD
UsuńO, czyli trafiłam? Moja nauczycielka od Niemca miała rację - mogłabym brać udział w Postaw na Milion =')
UsuńUhh ale blog to nie jest osobne AU, nie ma cech żadnego AU, to tylko i wyłącznie blog z tłumaczeniami albo opowiadaniami opartymi o cudze AU >.> Więc odpada
UsuńCri, może następnym razem wymyślę coś innego :3
UsuńZamiast Frisk, do podziemi wpadasz ty(tak, ty Yumi) razem z Samael (przepraszam, jesli źle napisałam jej nick x.x) :v
OdpowiedzUsuńDzień jak co dzień. No prawie. Z tą różnicą, że do Podziemia wpadł jednorożec i pegaz. Bawiły się w lesie, nie zauważyły dziury i cóż wpadły do środka. Po tym jak się ocknęły i obie opatrzyły, zaczęły się rozglądać na boki.
Usuń-Co robimy? - zapytał jednorożec poprawiając okulary
-Jak to co, daj kopytko - mówiąc to pegaz chwyciła ją za kończyny. Po upewnieniu się, że jej skrzydła się nie połamały, po prostu wyleciała z dziury razem ze znajomą na powierzchnię, a życie w Podziemiu ... pędziło dalej. Jakby nic się nie wydarzyło.
Hehehe, tak bardzo nie chciało ci się opisywać waszej podróży po Podziemiu, c'nie? xD
UsuńI tak to jest zajebiste xD
Tak raczej by to wyglądało naprawdę. Żadna z nas nie jest typem który lubi wyzwania, lubi zwiedzać i się ruszać, wybiera najprostsze drogi do rozwiązania problemów.
UsuńPoza tym tak... fatalnie się czuję, a mam przeświadczenie, że muszę to dzisiaj skończyć i coś dziś wrzucić.
Oj ;-; mam nadzieje, że szybko wyzdrowiejesz, nawet jesli to ospa (a ona trzyma chyba z miesiąc...)
UsuńBlueberry x Dust. Kiss, kiss!!!
OdpowiedzUsuńNie ma yaoi ;X
UsuńTo uznajmy, że Blue zjadł magiczne jabłko i stał się ludzią kobietą. XD
UsuńOdpada, nie podejmuję się -_-
UsuńSytuacja w której Sans i czytelnik przypadkowo zostają zamknięci razem w toalecie i niech tam się zdarzy coś zabawnego :3
OdpowiedzUsuńPół biedy, gdyby chciało Ci się siku. Wtedy po prostu siadasz, załatwiasz swoją potrzebę - nic co ludzkie, prawda? Problem polegał, że Tobie chciał się kaliber numer dwa, a Undyne miała głupi pomysł, zrobienia kawału Tobie i Sansowi. No bo skoro kobiety chodzą parami do kibli to czemu by być mało tolerancyjnym i nie zabrać ze sobą "dodatkową parę rąk" jak to powiedziała. Ugh.
UsuńSiadasz na pralce i krzyżujesz nogi mając nadzieję, że ta pozycja jakoś ulży Ci w cierpieniu. Sans jakby niczego nie spodziewając się, niczego nie oczekując, ba, będąc rozkosznie niewinnym po prostu usiadł na kiblu i wsadził ręce do kieszeni.
-zaraz się im znudzi - oznajmił ze stoickim spokojem
-Yhym - przytakujesz, czujesz jak pot tworzy Ci się na plecach, a przez kręgosłup przenika nieprzyjemny dreszcz.
-Nie byłabym tego taka pewna, śmiecie! - wydarła się Undyne - idziemy z Alphys do sklepu! - Oooo kurwa. Nie. Komedia. Zaciskasz mocniej wargi. Cisza. Szkielet nic nie mówi, Ty też nie masz siły nic mówić, wszystkie siły jakie Ci zostały przeznaczasz aby nie popuścić przypadkiem. Pięć minut, dziesięć, dwadzieścia. Gdzie one do cholery poszły?!
-zaraz wrócę - Co? Podnosisz wzrok i patrzysz na Sansa, który zniknął i zaraz potem pojawił się z butelką keczupu. On... umie się teleportować?! Tobie bebechy wykrzywia a on?!
-Sans... dlaczego tutaj ze mną siedzisz?
-myślałem, że chcesz mojego towarzystwa - wzruszył ramionami - albo to jakiś dziwny zwyczaj, undyne zawsze się zastanawiała co kobiety robią tak długo w kiblu i dlaczego chodzą stadami - upił łyk przyprawy - a więc o to chodzi?
-Ta.. no.. fajnie nie? - głos Ci drży - A czy teraz, skoro już wszystko jasne, mogę poprosić o ... trochę... prywatności?
-jasne - i go nie ma. O błogości niepojęta!
Swietne xD
UsuńBłogość nad błogościami, aż mi się bierzmowanie przypomniało. Gdzieś po pierwszym czytaniu jak mnie nie zaczęło cisnąć, a tu nie ma gdzie iść za potrzebą, no i jeszcze "nie wypada" wychodzić z własnego bierzmowania. No i człowiek tak siedział/stał/klęczał przez bite dwie godziny... Ale potem poszła bomba, że myśleli czy klozet nie wyleciał w powietrze. Ach te wspominki XD
UsuńSans został zmuszony minką zbitego szczeniaka Frisk do zajęcia się Flowey'em (Frisk chciał, by się w końcu polubili) =')
OdpowiedzUsuńPass.
UsuńSwap!Sans i Classic!Papyrus kłucą się, co jest lepsze - Tacco, czy spaghetti? Nagle napatacza się Error i proszą go, by rozwiązał spór. =')
OdpowiedzUsuńError siedział przy stole, Papyrus zawiązał mu pod szyją różową chusteczkę, aby się nie pobrudził. Blue polerował mu sztućce obok. No cóż, wielki konkurs gotowania, a obu zależało na wygranej równie mocno. Error westchnął odwracając wzrok na bok. Jak z tego wybrnąć? Westchnął. Nie miał czasu na takie banialuki.
Usuń-MASZ! - krzyknęli oboje podając mu pod twarz po porcji spaghetti i taco. Czarny szkielet zerknął na nich, a potem na potrawy, wziął po gryzie, wpierw makaronu, a potem warzyw z mięsem. Uważnie, powoli przeżuwając zastanawiał się nad słowami. Jak powie, że oba są smaczne - to żadnemu to nie wystarczy. Jak wybierze jednego, to drugi będzie smutny. A z dziwnych powodów nie miał ochoty nawet najmniejszej znowu wysłuchiwać jaki to jest zły bla bla bla bla.
-I? - Blue pochylił się nad zastawionym stołem
-KTÓRE SMACZNIEJSZE? - Papyrusowi zaświeciły się oczy.
-W̵͡ie͝ci̸̡͢e̛͜ ̵̕͟c̛̕͝o͝.̛.̴͟.̕͟ - zaczął dokładnie kompletując kolejną wypowiedź w myślach - .̷̛..́o̕b͡i͜e̸͟ p͢͟͠ơ̷t̴͝͡r̨̀͜aẃ͟͞ý͝ ̨͏są̵ ̢͟r̢ó̧wn̴͟i̷̸é ̶̢c̡͞h̸u̴j͠͏o̵͞ẃe̛͏. - mówiąc to wstał od stołu, ściągnął chusteczkę, otarł usta - D̷z̷̕͝ię͝k̡͘͝u͝͝j̕͟ę͘ ͜͡͡za̧͡ ̀p͞o̵͠s̴ì̷ł҉e̵҉ḱ͡. ̵̷̢ - i zniknął.
O jezu, piękne xD
UsuńPapyrus robi pogrzeb swojemu spaghetti, którego przypadkiem zrzucił na ziemię.
OdpowiedzUsuńNie no, serio? Paps nie jest debilem, aby robić coś takiego -_-
Usuń/Wiem, że żądań tu już podałam już wystarczająco, ale skoro trzeba cię oderwać od misli o drapaniu swojej twarzy, to nie będę próżnować =')/
OdpowiedzUsuńSans pewnego razu będąc w lesie na przechadzce spotyka Śmierć(Terry'ego Pratchett'a)
Minęły już lata odkąd potwory wyszły na powierzchnię, szmat czasu wystarczający, aby Frisk dorósł, zestarzał się i umarł śmiercią naturalną. Sans bał się co prawda, że z tego powodu znowu wszystko się cofnie i nadal będą zamknięci w kontinuum czasoprzestrzennym, ale ... świat gnał dalej. Szkielet obserwował jak jego brat się szkoli w gotowaniu, sam wrócił na studia i uzyskał pełnoprawne papiery dające mu zaszczytny tytuł doktora zwyczajnego, wykładał na studiach jakieś bzdety i .. no i cóż, żył. Potwory są długowieczne, na dobrą sprawę, praktycznie nieśmiertelne. No tak, więc...
Usuń-możesz mi powiedzieć, co ty tutaj właściwie robisz? - odezwał się do stojącej przed nim kostuchy. Śmierć popatrzył na niższego kościotrupa i przechylił głowę na bok.
-CZEKAM NA CIEBIE -odparł po prostu
-umarłem? wybacz, jeżeli to pytanie jest nie na miejscu, ale dosłownie wyskoczyłem z ciała i stanąłem obok kiedy cię zobaczyłem - wsadził ręce do kieszeni
-...NIE, NIE UMARŁEŚ I NIE PRZYSZEDŁEM PO CIEBIE, JA NA CIEBIE CZEKAM, TO ZASADNICZA RÓŻNICA
-więc... w czym mogę pomóc?
-MAM KILKA PYTAŃ... - Temat ludzi dla Śmierci był fascynujący, uwielbiał ludzi i chciał się o nich dowiedzieć najwięcej jak to możliwe. A kto będzie lepszą skarbnicą wiedzy niż szkielet, nawet jeżeli tylko potwór wyglądający jak szkielet. Usiedli więc pod drzewem i rozmawiali. Próbowali rozwikłać wiele tajemnic. Choćby np taką, po co ludziom gumowe kaczki do kąpieli skoro nie spełniają żadnych higienicznych funkcji? Albo, Śmierć np lubił pomidory, ogórki, nawet sałatę i chleb. Osobno. Nie rozumiał, dlaczego ludzie to wszystko łączą w twór zwany "kanapką" i zjadają. Wszak to zabija smak każdego osobnego elementu!
Czas przestał mieć znaczenie.
Swietne, dziękuję <D Obecnie jestem w trakcie czytania Wiedźmikołaja - Morta i Kosiarza w bibliotece nie było ;-;
UsuńFrisk, papyrus i sans zaczynają grać w pokemon Go. Jakie będą ich wrażenia? 😂 🐀
OdpowiedzUsuńNie znam tej gry tzn nie gram w nią i nie umiałabym dobrze odzwierciedlić scenki.
UsuńNie podejmuję się więc.
No dobrze ;-;
UsuńA może: Frisk ma problemy w szkole (biją go i wyzywaja). Postanawia powiedzieć o tym potworom. Jak zareagują?
Wydaje mi się, że żeby Yumi to napisał, to musisz dać to żądanie w nowym komentarzu, nie pod komentarzem, nawet, jesli swoim =/
UsuńDokładnie Napciu, Nowy motyw = nowy komentarz. Aby było wygodniej, czytelniej i łatwiej. Dlatego następnym razem ;)
UsuńJudy i Nick założyli się o to, kto szybciej z Tundrówki znajdzie się w głównej siedzibie ZPD. Przegrany następnego dnia ma przyjść do pracy w stroju klauna. Niech się zdarzy coś zabawnego =')
OdpowiedzUsuń-A więc to był zakład, tak? - Pazurian patrzył na Nicka w stroi klauna.
Usuń-Tyaaa - przytaknął. Miał kolorowa perukę, zielony kostium w żółte grochy, wielkie czerwone buty i kilka balonów przywiązanych do ogona. Klaun jak marzenie! Ale czego się spodziewał po tym, jak założył się z Judy o to kto szybciej się znajdzie w głównej siedzibie? W bajce co prawda to królik przegrał, bo był zbyt pewny siebie, ale tutaj Judy zasługiwała naprawdę na pierwsze miejsce. Nick pożałował swojego zakładu.
-I będziesz tak chodził przez cały dzień?
-Prawie, do popołudniowej odprawy. Bogo by mnie zabił - przyznał, opierając się o ladę
-A powiedz mi, ten uśmiech coś oznacza? - tłuścioszek przechylił głowę na bok, zauważył, że jego towarzysz cały czas się uśmiecha szeroko i leniwie.
-Zobaczysz zaraz - mówiąc to pokazał na Judy, która dziarskim krokiem właśnie wchodziła do budynku policji. Kiedy wypatrzyła pokonanego kompana natychmiast stanęła obok niego, aby po napawać się swoim zwycięstwem.
-Masz nauczkę, głupi lisie - wyprostowała się
-A no mam
-I co teraz zrobisz?
-Nic
-Nic?
-No nie, jestem klaunem pamiętasz?
-No tak... - nie dokończyła nawet myśli, gdyż wielki tort wylądował na jej mordce. Teraz to dopiero Nick się śmiał, Pazurian zresztą też. Króliczek oblizał swój nosek i skrzywiła się.
-Bardzo śmieszne, naprawdę baaaardzo śmieszne.
Heh, spodziewałam się Nicka w roli przegranego, ale tego ostatniego już nie. Należą się brawa *klask plask plask klask klask plask klask* =')
UsuńMettaton próbuję się zbliżyć do Papyrusa ale Sans robi Bed Time xd
OdpowiedzUsuńBOŻEEEEE...''BED TIME''...To będzie piękne :')
UsuńNeh, yaoi odpada, a to mimo wszystko nadal yaoi.
UsuńCóż. Ja tam Mettatona traktuje jako dziewczynę a nie jako faceta. Ale to chyba tylko moje urojenia :')
UsuńJa osobiście sama nie wiem, jak go traktować - z jednej strony wygląda jak kobieta, z drugiej ma imię, które brzmi jak męskie i głos, który słychać w jednym momencie w grze - też jest męski. Ale zachowuje się też jak dziewczyna, więc mam osobiście mieszane uczucia x.x
UsuńMam ten sam problem :/ ... A co do żądania to właściwie może być inna postać żeby nie wychodziło na yaoi ale chce przeczytać jakiś BED TIME
UsuńChara jako kot i Sans jako pies walczący o czekoladę o smaku keczupu xDDD
OdpowiedzUsuń. . . . .
UsuńCo?
Nie-e. Wybacz, ale tego po prostu nie widzę... To ... głupie >.>
A twoja kanapa ?
UsuńInk i Error podczas kolejnej walki niekontrolowanie zostają wysłani do małego pustego pomieszczenia. Na początek trochę się sprzeczają,są na siebie źli a później się załamują że zostaną tam na zawsze. Ale po kilkunastu godzinach czy nawet kilku dniach zaczynają się dogadywać i powstaje po między nimi przyjaźń.
OdpowiedzUsuńKiedyś musiał do tego dojść, prawda? No prawda. No i doszło. Jakoś tak się wszystko ładnie poukładało, że oto są.
Usuń-T͜͞o wszy̶̢͞st͢k̕͟o͝ t̀͞w̷̵͜o͏̡͢j̷a̧͟ wi̴͏n̷ą!̛͢ - warknął Error waląc pięściami w nieistniejącą choć realną ścianę przed sobą. Już jakiś czas temu przestali ze sobą walczyć orientując się, że znajdują się w dość niewielkiej przestrzeni bez właściwie ... wszystkiego. Tylko oni. Nawet ich magia nie działa. Nikt ich nie słyszy. Nie mogą się z nikim skontaktować. Nie wiedzą nawet dokładnie "gdzie" czy "kiedy" się znajdują. Czy w ogóle się znajdują?
-Moja? To ty zacząłeś! - bronił się Ink, usiadł na ziemi i westchnął rozglądając na boki, choć i tak nie było niczego na czym mógłby zawiesić oko. Po jakiejś jednostce czasu, którą ciężko jest przybliżyć czytelnikowi, a która będzie dość długa, aby Error się zmęczył, nastała cisza. Nic do siebie nie mówili, nie odzywali się, nie rozmawiali. Siedzieli. Nie wiedzieli jak się wydostać, ani co zrobić dalej. - Error?
-C̶̴̡zeg̨͡ǫ͘?
-Zagramy w karty?
-P̧̨o̡͠s̸̛r͘a̧͘͝ł͏͏o͡?
-A masz co innego do roboty?
-A̕͝͝ ͘m͘͟a̡s͟͝z̧͜ ͏̧̛k͏͟a͜r̷ty?̨
-Mam.
No i się zaczęło. Makao, Dureń, Pan, nawet Poker i inne gry. To ich zjednoczyło. Tak bardzo wchłonęła ich gra, że nie zauważyli iż w miarę przyjaźni jaka między nimi się tworzyła, tym mury ich więzienia stawały się mniejsze, cieńsze, aż całkowicie zniknęły. Okazało się, że przestrzeń była stworzona przez nich, przez ich ślepe zapatrzenie we wroga i chorą misję zniszczenia wszystkiego co ten drugi stworzył.
-Jesteśmy... wolni - szepnął oczarowany Ink. Error popatrzył na niego, a potem na karty, na niego i na karty. Następnie na własne ręce i ...
-N̴͞͠o͏̕ ̷̨͟t̀o̷͡ ́͞n̵̢͞a̴r͏͏k̨à̛ - i zniknął. Czy to już koniec ich odwiecznej walki?
Nie.
Error pozostał Errorem, a Ink Inkiem. Oboje jednak .... troszeczkę bardziej... się lubili.
No i Error spierdolił, czemu mnie to nie dziwi? =') *Zauważa cos na ziemi* EJ, ERROR, ZGUBIŁES KAPEĆ! Znowu...
UsuńTo było pinkne :') przyjaźń dzięki kartą xd
UsuńTo może tak. Sans zaprasza do siebie swoją dziewczynę. Robią to pierwszy raz +18 Hot *,*
OdpowiedzUsuńByło już coś podobnego
Usuńhttps://www.wattpad.com/381759814-gra-%C5%BC%C4%85danie-xxii-undertale
Ink gdy sięga po swój pędzel się orientuje, że go nie ma. Szukając go zauważa Toby'ego Fox'a (ten piesek z Undertale), który w pyszczku trzyma własnie Pędzel Inka. Kiedy ten chce go wziąć, piesek spieprza z jego pędzlem =')
OdpowiedzUsuńMożesz nawet dodać Errora, który ma bekę z sytuacji, jesli chcesz =')
UsuńCzym byłoby istnienie bez Wkurwiającego Psa? Niczym! Ink miał w planach właśnie pomóc kolejnemu artyście stworzyć nowy wszechświat, kiedy zorientował się, że nie ma jak to uczynić. Jego pędzel.... zaginął. A nie, nie zaginął. Bo w przyrodzie nic nie ginie. Pies go ma.
Usuń-Oddawaj! - krzycząc to i kilka innych podobnych słów ganiał za szpicem po przestrzeni Po-Za.
Hałasy przyciągnęły Errora, który zainteresowany zamieszaniem po prostu obserwował co się dzieje. Potem zaczął się śmiać, zwłaszcza jak pies zaczął kręcić kółka, a potem ósemki z magicznym kościotrupem. Czarny doszedł do wniosku, że pod tę scenę idealnie pasuje jeden utwór. Wyciągnął więc swój telefon, wyszukał nagrania i puścił.
-Przestań sobie kpić i pomóż mi! - darł się Ink, lecz Error nic mu nie odpowiedział, śmiał się tylko tak mocno, że zaczęły go boleć kości policzkowe.
Utwór: https://www.youtube.com/watch?v=MK6TXMsvgQg
Ta muzyka idealnie pasuje do tego. Już to wystarczyło, bym miała banana na mordce, a przecież jeszcze czekam na inne moje żądania, których jest dużo ='')
UsuńRandka czytelniczki i Napstablooka, może być 18+ ;)
OdpowiedzUsuńNie, Napstablook ;-; błagam, nie niżcie go z +18 ;-;
UsuńNie musisz tego czytać \_(-.-)_/ Jak ktos to lubi i Yumi nie ma nic przeciwko, to czemu nie?
Usuń/Magiczne słowo "może być" a nie "musi". Poza tym seks z duchem? Neeeeh. /
UsuńJak powszechnie wiadomo Napstablook jest duchem. Nic więc dziwnego, że woli przez całe dnie siedzieć w swoim domu, tworzyć muzykę i nie interesować się światem dookoła niego. Po tym jak potwory wyszły na powierzchnię i on zadomowił się w nowych warunkach. Zasłynął.... nie, to za duże słowo... Znalazł swoją grupkę fanów na youtubie, którzy czekali na jego kolejne remiksy. Oczywiście, powiedział, że będzie mówić w jego imieniu muzyka. Nikomu nie przyznał się, że nie jest człowiekiem, ba, że nie jest nawet potworem. Wolał ukrywać się pod avatarem gdzie na czarnym tle była biała litera N. Tak też go znali. N.
Po jakimś czasie, zauważył że jedna z jego wiernych fanek bardzo często komentuje jego utwory. Raz nawet napisała do niego prywatną wiadomość. Nic wielkiego. Proste "dziękuję". Zrobiło mu się tak bardzo... miło. Odpisał. Pisanie ze sobą sprawiało mu wiele przyjemności. On jej nie widział, ona jego też. Mógł być sobą, nawet dzielić się własnymi myślami bez obawy, że komuś to będzie przeszkadzać. Z czasem, zaczął jej jako pierwszej posyłać swoje dema, nim w ogóle wrzuca je w sieć. Napisał nawet jeden utwór myśląc o niej. Jego duchowe serduszko zaczęło szybciej bić z każdym kolejnym dniem, a relacje z nią zacieśniały się coraz bardziej. Ostatecznie zwykłe rozmowy na komunikatorze przestały mu starczyć. Podczas pierwszego telefonu bardzo się bał, ale potem wszystko poszło tak jakoś... naturalnie. Nim się spostrzegł pisali do siebie tylko na zasadzie "możesz gadać?" albo "dzwoń". Skąd u niego ta zachłanność?
-Spotkamy się? - powiedziała pewnego dnia. Napsta zaniemówił, zaczął się jąkać i ostatecznie rozłączył. Potem chciał, ale się bał, ale chciał, ale... co jak nie przypadnie jej do gustu? Co jak ... jak nie będzie chciała już z nim rozmawiać? Pisać? Cokolwiek? Stawiał na szali wiele.
Dopiero po dwóch tygodniach nieznośnego milczenia, MTT doradził mu, aby się odezwał. Przyjął jej zaproszenie. Dziewczyna początkowo była zaskoczona, myślała, że zrobiła coś nie tak, sama się martwiła. Lecz ... doszło do ich spotkania. Neutralny grunt. Okazało się, że oboje mają godzinę jazdy busem do jednego miasta, a w tym mieście jest przyjemna kawiarenka. Zrobił rezerwację no i przyszło czekać. W końcu, się zjawiła. Wyglądała... normalnie. Znaczy się, człowiek.
Usuń-N? - rzuciła niepewnie podchodząc do ducha
-T-tak - opuścił głowę - P-przepraszam, że ci nie powiedziałem... ale... - czuł że zaraz się rozpłacze. Ucieknie i go zostawi. Ta jednak uśmiechnęła się czule i usiadła naprzeciwko niego, ściągając wcześniej kurtkę.
-Głuptas - zaśmiała się i chwyciła za menu.
Początkowo się jąkał, ale szybko znowu odnalazł spokój w jej towarzystwie. Było zwyczajnie. Cudownie zwyczajnie. A na zakończenie, kiedy odprowadzał ją na dworzec, by mogła wrócić do domu odpowiednio wcześnie, zaproponowała mu kolejne spotkanie za miesiąc. Obiecała też, że do niego przedzwoni jak tylko wróci do domu i się ogarnie. Napsta czuł, że odnalazł swoją muzę. Rozpłakał się, tym razem... ze szczęścia.
Oooooooooooo, Bloocky jest tutaj uroczy ;3;
UsuńAle urocze ^_^
UsuńWszystkie żądania poniżej tego komentarza nie będą brały udziału w zabawnie :3
OdpowiedzUsuńBiedna Yumi ;c Zdrówka życzę! ♥
OdpowiedzUsuńA dziękuję :<
UsuńFrisk wybiega z pokoju wrzeszcząc ,,a ja nie mam penisa" przy znanych potworach (Alphys Undyne Sans Papyrus Toriel i Asgor) Toriel pyta się jej z kąd zna słowo penis a ona odpowiada że od Sansa bo oglądali wczoraj film +18.
OdpowiedzUsuń(~.^)
Akurat w trakcie pisania komentarza zamknięto żądania :(
UsuńTrochę się spóźniłeś kolego, jak Yumi napisała - już nie przyjmuje ona w tym poscie żądań. Ale aż szkoda, chętnie bym zobaczyła, co Toriel by zrobiła Sansowi za to =')
UsuńMelinda, ja też xD Biedny Sansik
UsuńNawet taktyczny kapeć mu nie pomoże =')
UsuńTAKTYCZNY KAPEĆ - prawdziwy specjalny atak Sansa! XD
UsuńWątpię, aby Sans był na tyle mało odpowiedzialny, aby oglądać przy dziecku pornosy >.>
UsuńTeż wątpię, bardziej prawdopodobne, że Sans z nudów oglądał, a Frisk zabawił się w małego agenta i skampiony gdzies również widział tego pornosa =')
UsuńPrzy następnych żądaniach musimy wziąć to pod uwagę :D
UsuńKiedy? Ja się pytam kiedy się to pojawiło? Człowiek wchodzi praktycznie co 5 minut i nic, robi sobie przerwę, a tu zasyp wszelkiego rodzaju i zamknięte żądanie ;(
OdpowiedzUsuńWyżalił się, to wraca na górę rozpocząć lekturę, tylko jeszcze herbatka i można czytać :D
A no przepraszam, jakby było pozostawione dłużej otwartym, to bym się z żądaniami nie wyrobiła xD
UsuńNie wyrobiła, oj nie wyrobiła. Nie zapominaj, że od ostatnich żądań robię listę pomysłów, więc ona ciągle rośnie (MUHAHAHAHAHAHA) XD
UsuńTo chyba sygnał, żeby Yumi zaczęła się szykować na najgorsze (pewnie masz swietne pomysły, ale najgorzej będzie miała Yumi, żeby je wszystkie ogarnąć) =')
UsuńAha, czyli NAPRAWĘ mam się bać, tak? xD
UsuńPrzypuszczam że tak =') Zawsze możesz zajebać Sansowi bluzę i się w niej schować =') Choć nie, mając na uwadze fakt, że obecnie masz ospe, bys tylko miała całe ciało swędzące jeszcze gorzej, niż normalnie =.=
UsuńWeź mi nawet nie mów. A wujek google dodał swoje. Dorośli przeżywają ospę znacznie rzadziej i znacznie poważniej, ponad to powikłania są o wiele gorsze. Pha, mogę nawet umrzeć :D Dostać zapalenia opon mózgowych, nerek, a nawet i mięśnia sercowego. Fajnie nie?
UsuńYumi, tylko mi spróbuj zejsc, a wyjdę z siebie ;-;
UsuńYumi, żyj :D I zdrowiej mi tam c:
Usuń*wychyla się* Yumis, odpowiesz dzisiaj na pozostałe żądania, prawda? Wiem, że ze zdrowiem u cb nie za dobrze i nie będziesz przy blogu siedzieć 24h na dobe przez tydzień, ale twoje scenki są takie swietne, a nie odpowiedziałas na pozostałe żądania ;x;
UsuńI życzę zdrówka!
Yumi nie strasz...Mam lat ile mam a ospy nadal nie miałam...Ale tak serio, YUMI NIE UMIERAJ!!!!!!JESZCZE TYLE RZECZY DO TŁUMACZENIA PRZED TOBĄ!(XD) Nie możesz nas zostawić!
UsuńJeszcze tyle żądań do spełnienia! =')
UsuńPozwolę opisać swoją reakcję na to że spóźniłem się na zabawę. Jest to wyrażenie znane na całym świecie, pochodzi ono z naszego pięknego kraju jakim jest Polska. Dane wyrażenie brzmi "KURWAAAAA", dziękuję.
OdpowiedzUsuńWow, to było głębokie, wzruszyłam się =')
UsuńO, to ja przed chwilą :^)
Usuń😑 AAAAAAAAAAAAAAAAAA, KURWAAAAAAAAAAAA. MIAŁEM TAK ZAJEBISTY POMYSŁ,ALE NIEEE MUSIAŁEM SIĘ SPÓŹNIĆ!
UsuńSpokojnie, będzie jeszcze wiele gier na żądania, bądź cierpliwy c;
UsuńTak właściwie, to słowo "kurwa" nie jest polskie, wiesz? ... To łacina i oznacza tyle co "krzywa" albo "zakręt"
UsuńSerio?... Czyli każdy, kto się wkurzy, to tak własciwie powtarza pod nosem "KRZYWA, KRZYWA, ZAKRĘT"? O.O Hehehehehehehehehehe xD
UsuńZasadniczo to tak. Wyraz kurwa zaczął kojarzyć się z prostytucją ... dlatego, że na zakrętach na drogach stały właśnie te panie. Tak jak obecnie tirówki.
UsuńYumi nie dobijaj mnie, PROSZĘ.
UsuńAle ja nie dobijam, ja tylko tłumaczę nasz piękny polski język :D
UsuńAlbo inny przykład - słowo kutas pierwotnie nie oznaczało męskiego przyrodzenia, ale frędzel jaki widział u zasłony :D
UsuńxDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Lol c':
Usuńhttp://malkira.blogspot.com/2014/11/o-pochodzeniu-wulgaryzmow.html Tutaj masz dobrze wytłumaczone znaczenia wulgaryzmów :D
UsuńJa chromolę!
UsuńIle na tym blogu można się dowiedzieć ! XD
UsuńDlaczego zawsze się spóźniam???!!!
OdpowiedzUsuńOstatni będą pierwszymi xD
UsuńHeh, pocieszam się tym ciągle.
UsuńA tak w ogóle, życzę szybkiego powrotu do zdrowia, Yumi!
Piszę ten komentarz, ponieważ chcę wiedzieć czy ktoś tu oglądał Yuri!!! on ice. :v W mojej okolicy nikt nie ogląda anime, so
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym anime, ale nie oglądałam. Ale inne anime oglądałam =')
UsuńUhhh nałogowo swojego czasu oglądałam animce, próbowałam zobaczyć to o jakim piszesz, ale odpadłam po pierwszym epizodzie. Nie moje klimaty ^^"
UsuńYumi, polecam Assassination Classroom - jebniesz na nim xD to jest zabawne a zarazem porywające. I przedstawia też swego rodzaju podejscie ucznów i nauczycieli w... ciekawy sposób xD
UsuńOh oglądałam oglądałam. To #1 anime Samael. A ja na zajęciach z pedagogiki prezentowałam Koro-senseia jako mój autorytet nauczyciela i postać w której stronę chcę się kreować jako nauczyciel. Kij, że pani patrzyła na mnie jak na wariatkę, aaaale xD
UsuńZależy co kto lubi, mi się bardzo spodobało, ale i tak moim ulubionym jest Tonari no kaibutsu-kun, wyszła manga z dalszą częścią, a mnie na nią nie stać (manga wyszła daaawno temu)
UsuńAle Koro-sensei to najlepszy przykład dobrego nauczyciela! Nawet sam fakt, że był wielką, żółtą osmiornicą (czym się nawet szczycił) jeszcze bardziej sprawiało, że to zajebisty nauczyciel! On jest po prostu swietny xD
UsuńTonari no kaibutsu-kun? Nie słyszałam o niej, o czym jest?
Usuń1 sezon anime ma 13 odcinków, więc jest sobie uczeń, który pobił innego ucznia i od tamtego czasu nie pojawia się w szkole, każdy się go boi, a nazywa się Haru. Jest też uczennica, która nie zwraca uwagi no nic innego tylko nauka,nauka,nauka. A jej imię to Shizuku. Pewnego dnia Shizuku musi zanieść Haru coś tam (nie pamiętam) i nie zastaje go w domu (znaczy on był, ale jak tylko ją zobaczył ,uciekł przez okno) No i ona sobie spokojnie wraca, a nagle ktoś ją zaciągnął w krzaki. No i to był Haru. Dalej ci nie powiem, bo nie chce zdradzać szczegółów, jak chce to obejrzyj, polecam.
UsuńZaciąga w krzaki ( ͡° ͜ʖ ͡°) - MÓZGU, WHY?! ;X;
UsuńHehe, ogólnie śmiechowe to anime, ale za.razem smutne, rozwalają mnie teksty Haru xDD Możesz obejrzeć 1 odcinek, jeśli się wciągniesz to nie będziesz mogła przestać.
UsuńJa obejrzałam wszystkie tu podane. Co do Yoi, khem, khem: WE WERE BORN TO SHIP VICTUURI, TUN DUN DUUUUUUN, TUUUUN DUUUUUUN.
UsuńOglądałam wiele anime ale nie jestem szczególnym znawcą. Wolę mniej znane tytuły, ale muszę przyznać, że ansatsu kyoshitsu było naprawdę dobre. W mojej okolicy też nikt chyba nie ogląda anime. Łączmy się w bólu!>.<
Usuń~Shiro Inu
W mojej okolicy też nikt nie lubił anime ani mang, ale razem z siostrą wciągnęłyśmy koleżankę i stała się... YAOISTKĄ! :D
UsuńPolecam wciągać w to ludzi :)
To może ja się wypowiem jak to wygląda dla osób nie wtajemniczonych.
Usuń1. Co to za nazwy?!😩 Tytuły w języku Japońskim i w dodatku na dwie linijki potrafią odepchnąć.
2. Treść oraz gagi są dla niektórych suche i głupie
3. Mangozjeby bardzo psują wizerunek. Jak byś zareagował\a na kogoś kto biega jak y naruto, wplata słowa z Japońskiego i dziwi się że nie znasz jakiegoś anime
4. Fandom...
Każdy lubi co innego.
UsuńMoże i tytuły są czasami za długie i sama wszystkich nie pamiętam, ale nic się na to nie poradzi. Taki tytuł i już.
Co do "mangozjebów" jak to określiłeś to wszędzie się tacy znajdą. A używanie słówek z japońskiego może i dziwnie brzmi, ale plus jest taki, że możesz kogoś obrażać i się nawet nie zorientuje. Kiedyś z siostrą wmówiłyśmy koleżankom z klasy (nie lubiłyśmy ich, bo były dla nas wredne) że baka znaczy fajny, a naprawdę znaczy idiota. Chodziły z tymi napisami wymalowanymi na rękach i się tak nawzajem nazywały. A ja z siostrą miałyśmy z nich ubaw.
Phahahahaha xD Ja tak nazywam swoją koleżankę, jak cos odwali, a ona w odpowiedzi nazywa mnie "Daho" (czy jak to się pisze..) =')
UsuńK.
UsuńYumi, jak tam, trzymasz się? Idź się prześpij, wczoraj cię zagadałam, a ty piszesz nam te żądania. Dokończysz to jeżeli co jutro, musisz odpocząć sobie :) Napisz mi, jak tam :)
OdpowiedzUsuń