Zasady myślę, są chyba wszystkim dobrze znane, lecz powtarzanie jest matką nauki:
1 - piszecie w komentarzach jakąś scenę np: Reakcja postaci X na postać Y. Albo. Postać X idzie do sklepu i kupuje pączki. Albo Postać X pociesza czytelnika kiedy ten płacze. Czy też Postać X podrywa postać Y. A nawet Postać X jest zazdrosna o czytelnika. Generalnie chodzi o podanie pomysłu na jakąś scenę.
2 - ja opisuję w formie krótkiego opowiadania pod Waszym komentarzem to co chcecie.
3 - każda nowa scena to nowy komentarz. Nie ma rzucania własnych pomysłów pod komentarzem, który został napisany przez kogoś innego
Nie zapatruję się obecnie na yaoi więc proszę o to nie prosić
Mogą być treści +18
Żądania mogą dotyczyć gry Undertale oraz pochodnych AU; Zwierzogrodu; moich autorskich opowiadań;
Żądania mogą dotyczyć gry Undertale oraz pochodnych AU; Zwierzogrodu; moich autorskich opowiadań;
Jednak jak widzicie, tym razem w odróżnieniu od wcześniejszych gier, jest dopisek "Postać x Czytelnik" co daje jasno do zrozumienia, że w grze biorą udział tylko pomysły na scenki gdzie mamy relację postaci z Undertale/Zwierzogrodu z czytelnikiem. Dlatego też proszę o określenie płci czytelnika (kobieta/mężczyzna/nijaki) w komentarzu.
A więc:
Jakie jest Twoje żądanie?
To rozdanie jest już zamknięte.
Do kolejnego ;3
Jako, że wiele osób z Was nie zrozumiało polecenia Postać x Czytelnik, mimo genialnych pomysłów - zważając też na bardzo dużą liczbę żądań - komentarzy - postanowiłam pokasować te, jakie nie klasyfikują się w zabawę.
Jeżeli kogoś tym uraziłam - przepraszam, ale chcę mieć porządek w "papierach" nim zacznę pisać. Kasowałam z bolącym sercem, bo naprawdę Wasze pomysły mi się cholernie podobały :D Ale może następnym razem. Tak to proszę o DOKŁADNE czytanie wymogów gry. Dobra ;)
Ah i zainteresowani, wcześniejsze opowiadania jakie powstały w wyniku tej zabawy przeczytać możecie tutaj: KLIK
Jest ich już 85!
Jako, że wiele osób z Was nie zrozumiało polecenia Postać x Czytelnik, mimo genialnych pomysłów - zważając też na bardzo dużą liczbę żądań - komentarzy - postanowiłam pokasować te, jakie nie klasyfikują się w zabawę.
Jeżeli kogoś tym uraziłam - przepraszam, ale chcę mieć porządek w "papierach" nim zacznę pisać. Kasowałam z bolącym sercem, bo naprawdę Wasze pomysły mi się cholernie podobały :D Ale może następnym razem. Tak to proszę o DOKŁADNE czytanie wymogów gry. Dobra ;)
Ah i zainteresowani, wcześniejsze opowiadania jakie powstały w wyniku tej zabawy przeczytać możecie tutaj: KLIK
Jest ich już 85!
Reakcja Errora (z twojego opowiadania Anomalia) na to że dusza determinacji (jego ukochanej) znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego reakcja na to.
OdpowiedzUsuńA po jakimś czasie pojawia się Ink i Dream z ukochaną Errora. W tajemnicy przed nim zabrali jej duszę i razem stworzyli dla niej ciało. Jego reakcja na to oraz jak zachowa się wobec pomocy Inka i Dreama.
Ciężko dokładnie opisać stan w jakim się znajdowałaś po tym, jak Error zabrał Twoją duszę. Coś Ci mówiło, że zboczyłaś z drogi, zostałaś wyrwana z ... tego co znasz i nie powinno Cię tutaj być. Bo... bo tutaj nie ma miejsca dla Ciebie. A jednocześnie, to ciepłe światełko jakie otaczało Cię, świadomość, że on jest przy Tobie, że on Cię trzyma, że nie pozwoli, aby stała Ci się krzywda... Choć byłaś wyrwana z innej bajki, to czułaś się przy nim bezpiecznie i nie chciałaś bez niego wrócić do swojej. Lecz nagle, to uczucie zniknęło i nie wiedziałaś dlaczego.
UsuńError był wściekły. Nie. To mało powiedziane. Gdyby mógł, rozwaliłby wszystko co go otacza. Każdy molekuł wszechświata był teraz jego wrogiem. Zawsze chował ją w bezpiecznym (jak sądził do tej pory) miejscu, kiedy szedł wykonywać swoją robotę niszczyciela. Skrytka ta była piękna i jednocześnie niebezpieczna. Nikt bez mocy z przestrzeni Po-Za by się tam nie mógł dostać. Żaden Sans ze swoją żałosną teleportacją, żaden Frisk ze swoją determinacją, żadna Chara bez ciała. Samo posłanie dla jego duszy było prześliczne. Migotało odcieniami srebra i złota ze ścian. Na odpowiednio wydrążonym stalagmicie rozłożony czerwony jedwab, na którym zawsze ją kładł. Opuszczał tylko na chwilę i zaraz potem wracał. Najszybciej jak się dało. A potem spędzał z nią w ich samotni resztę danego im czasu, albo raczej - przemijania. Lecz teraz, jej nie było. Error chciał, aby to był zły sen, aby tylko jakaś chora wersja wszechświata. Kawał istnienia, zaraz pojawi się personifikacja Absolutu z nią w dłoni i powie "a ku ku tu cię mam!" Lecz nic takiego nie następowało. Chaos i rozgoryczenie, tylko tyle miał w głowie. Musiało minąć troszeczkę nim wśród tego zgiełku zaczęły prześwitywać w końcu trzeźwe myśli. Skoro tylko ktoś kto dysponuje mocą przestrzeni Po-Za mógł się tutaj dostać to...
-Schowaj się - odezwał się Ink mrugając do Ciebie okiem. Zrobiłaś to, niepewna co właściwie się dzieje. Czułaś się jak dziecko, na nowo musiałaś uczyć się chodzić, dlatego nie podeszłaś, a dosłownie podpełzłaś za niewielką skałę jaka znajdowała się na pustej przestrzeni dookoła Was. W jednej chwili poczułaś, dosłownie poczułaś wściekłość, czystą nienawiść, niepohamowaną żądzę zemsty. I ten głos. Tak inaczej brzmiał w rzeczywistości, a nie w snach. Pierwszy raz dane było Ci go usłyszeć... tak naprawdę.
-Gdzie ona jest...
-O Error - Ink uśmiechnął się serdecznie. Dream znalazł się obok Ciebie zasłaniając Ci ręką usta i przystawiając palec do własnych zębów dając jasno do zrozumienia, abyś się nie odzywała. Nie widziałaś co się działo, słyszałaś tylko rozmowę.
-Gdzie ona jest! - powtórzył praktycznie krzycząc
-O kim mówisz?
-O niej! O mojej Anomalii! Gdzie ona jest?! Co z nią zrobiłeś?!
-A o niej! C-cóż, Error, jeszcze... - zrobił przerwę by wziąć oddech - ...jeszcze nie możesz się z nią spotkać.
-CO?! Odbierasz mi jedną, jedną jedyną osobę ... jedyne czego pierwszy raz w ciągu całego istnienia chciałem! Odebrałeś mi ją jakby była zwykłym przedmiotem i teraz nie chcesz oddać?! - Zaczęły tworzyć się wszędzie niebieskie pnącza. Potem huki, wybuchy, walczyli ze sobą. Ink nic nie mówił, a Error tylko krzyczał.
-Oni będą tak w nieskończoność - mruknął Dream - To nie ma sensu - westchnął i popatrzył na Ciebie. I zaraz potem, świat się zatrzymał.
Dream wziął kobietę na ręce i wyszedł z ukrycia. Error przerwał atak i zamarł w bezruchu analizując sytuację bardzo dokładnie. Powłoka cielesna w jakiej znajdowała się jego ukochana była niemalże identyczna do jej Ziemskiej. Ink westchnął opadając na ziemię, schował swój pędzel
Usuń-To miała być niespodzianka - mówił pokazując na Dreama - Chcieliśmy dać jej ciało które umożliwi jej bycie tutaj, z tobą. Ciało które nie umrze, które się nie zniszczy, które będzie mogło cię objąć i co ważniejsze, ciało dzięki któremu będzie mogła ci odpowiadać.
Error nic nie mówił. Nie. To nie może być prawda. Nie wiedział, czy ma się wściec na Inka jeszcze bardziej, czy mu podziękować. Z jednej strony ukradkiem śnił i marzył, aby ... aby ich kontakt był bardziej... cielesny. Z drugiej strony nie przeszkadzało mu to jak się sprawy miały. Dusza była jej kwintesencją jej istotą. Nią. Akceptował wszystko co w niej było, każdą najdrobniejszą rysę. Uwielbiał patrzyć się w jej światło. A teraz, materia je obleka i nie będzie mógł go już nigdy zobaczyć. Ale... znowu ta materia to też była ona. Kurwa mać. Ma w głowie jeszcze większy mętlik niż wcześniej
Kobieta przekręciła głową i otworzyła usta, lecz nic nie powiedziała
-Jest jeszcze niedokończona - tłumaczył dalej Ink - Daj nam jeszcze trochę czasu, a będzie mogła się w pełni poruszać i robić to ... to co ludzie robią. Rysowanie człowieka nie jest takie łatwe. Mięśnie, ścięgna, żyły, bebechy i te sprawy - powiedział zakłopotany odwracając wzrok na bok - Do tej pory rysowałem jedynie potwory albo też małe dzieci, ale nie dorosłą kobietę - westchnął - To wyzwanie! I chcę je zrobić dobrze, dla Ciebie!
Anomalia uśmiechnęła się delikatnie i przytaknęła. Chciała tego, a Error... zaakceptował jej wolę. Westchnął, schował nici, podszedł do Dreama i zabrał ją mocno tuląc ją do siebie. Po dłuższej chwili milczenia w końcu odezwał się
-Masz jej namalować najpiękniejsze ubrania. Jak już będzie mogła mówić, narysuj jej wszystko czego będzie chciała.
-Ej ej ej, kolego, co ja, koncert życzeń? Chciałem dać jej ciało z własnej woli, ale nie mam zamiaru spełniać niczyich fanaberii
-Mogę... na jakiś czas... przestać niszczyć wymiary
Ink wyprostował się wyraźnie zaskoczony. Po chwili zamknął usta i się uśmiechnął.
-Zgoda. Będzie miała wszystko czego będzie chciała a ty przez jakiś czas dasz spokój z demolowaniem
Wyszło cudownie! Strasznie mi się podoba! I życzę zdrowia!
UsuńBanana na twarzy mam i nie mogę się bo pozbyć - to jest świetne ^.^
Usuń<3
UsuńPo części rozumiem Errora. Yumi, spisałaś się świetnie :3
UsuńTo było prze słodkie *-*
Usuńemmm dobra mam pomysł XD :
OdpowiedzUsuńJesteś normalną dziewczynką w wieku 10-11 lat i jak zawsze idziesz do szkoły. Gdy nagle coś czarnego cię wciąga i znajdujesz się w przestrzeni poza (czy jak to się nazywa XD ) Spotykasz Errora który jest zamieszany, gdy nagle cię zauważa.
No coś mnie kusiło żeby to napisać XD
Leżysz. Tak, tego jesteś pewna. Leżysz na czymś co chyba można nazwać podłogą. No, skoro z tego nie spadasz to z pewnością czymś takim jest. Upadło Ci się na plecy, a na tych niestety miałaś obładowany tornister pełen książek, zeszytów, z piórnikiem, którego zawartość porozrzucana jest po ... po tym czymś. Jesteś też całkiem pewna, że upadek zniszczył Twoją butelkę picia, o stanie drugiego śniadania nawet nie chcesz myśleć. No pięknie. A mama mówiła, abyś nie chodziła po włazach do studzienek kanalizacyjnych. Nie wspominała jednak o tym! Podniosłaś się obolała by rozejrzeć się po pomieszczeniu. Dookoła Ciebie rozciągało się coś, co wyglądało jak imitacja wszechświata. No i te drzwi. Wiele kolorowych, różnych par. Doooobra, gdzie tak właściwie jesteś?
UsuńNie zdążyłaś wstać na równe nogi, kiedy to obok siebie zobaczyłaś... em... szkielet ... czarny... jakby... zacinający się? Robi się coraz dziwniej. Czyżby ta guma do żucia jaką dostałaś od dziadka miała jakiś dziwny dodatek? Nie no, żułaś ją wczoraj. Działa z opóźnieniem?
-No pięknie, kolejna dziura - warknęła istota podpierając się pod boki. Nagle poczułaś jak oplata Cię coś... niebieska nić. Inne skrzętnie pakują Twoje kredki, zeszyty i podręczniki do tornistra. Jakbyś była piórkiem, Error unosi Cię w stronę czarnej dziury przez którą wleciałaś do tego miejsca - Tylko nikomu nic nie mów - przystawił palec do ust i wepchnął Cię. Znalazłaś się u siebie w świecie, siedziałaś na ławce w parku. Ocknęłaś się i potrząsnęłaś głową. Czy to był sen? Siniak na łokciu wskazuje, że być może, jednak to nie był taki zwyczajny sen. No ale, jesteś spóźniona! Pędź do szkoły bo będziesz miała kłopoty!
Odtąd będę chodzić po wszystkich włazach po jakich się da.
UsuńJa ciągle zasypiam w autobusie wracając ze szkoły (40 minut) i nigdy mi się to nie przytrafiło, teraz wiem czemu ;_;
UsuńOmg Yumi to było super <3 XD
UsuńIdziemy do sklepu i spotykamy temmie która chce nam wcisnąć temmie fleakes
OdpowiedzUsuń;)
Robienie zakupów powinno być zabronione. Znaczy się oczywiście, każdy czasem czegoś potrzebował i skąd inaczej by się brało jedzenie? No, ale jednak było to męczące zajęcie. Nie wspominając o tym, że po prostu nienawidzisz robić jakichkolwiek zakupów. Już sama obecność w sklepie Cię denerwuje. A robić je z kimś, kto jest niezdecydowany! Boże! Uwielbiasz dlatego sklepy samoobsługowe, jednak ten najbliżej taki nie jest. Za leniwa dupa z Ciebie, aby się udać gdzieś dalej. Tak więc stoisz jak ten pajac w kolejce, no jeszcze dwie osoby przed Tobą.
UsuńMija dobry kwadrans jest. Twoja kolej. Pomyśl, że teraz pewnie w domu już byłoby Ci miło, bo w ten czas równie dobrze zakupy mogłyby być zrobione w drugim sklepie. No ale cholera. Mniejsza.
Za ladą ... siedzi... potwór? Nie no, nie masz uprzedzeń, tylko, ten jest jakiś dziwny.
-hOI! - odzywa się piskliwym, drażniącym głosem - EstEm TeMMie! W czYm moGIEM UszYć?
-Errr - skrzywiasz się mimowolnie - Płatki śniadaniowe i mleko
-ToO siEM świeTNIE SKłaDa! mOm prOMOczyjE na teMMiE flEAKes! YLko EDen OLD!
-Co? Sztabkę złota chcesz za paczkę płatków? O nie nie nie - burzysz się - To ja poproszę te zwyczajne, kukurydziane, za cztery złote. - Pokazujesz palcem na płatki.
-OoooO! TarGOwać SIem uMIsz! Ół OLDa!
-Poproszę tamte płatki.
-ŚwierĆ OLDa?
-Nie rozumiesz co do ciebie mówię? - tracisz już panowanie nad sobą - Chcę normalne płatki kukurydziane!
-tO możE WYmianA?! - Temm popatrzyła na Twoją rękę, a potem nachalnie wychyliwszy się przez ladę sięgnęła łapką do kieszeni Twoich spodni. Wyciągnęła z nich pomięty paragon jaki od dawna powinien być już wyrzucony, ale jakoś ciągle o nim zapominasz. Chyba też nawet raz się uprał. - tO! To! tO! - krzyczy potwór wyraźnie podekscytowany - zaWSZe! CHciałAM tO MIeć! BłaGAm! aJ mI tO! A jA dAm Ci tEM flEAKes! - Za paragon płatki? W sumie, czemu nie.
-Zgoda! - Po wyjściu ze sklepu patrzysz na opakowanie dość dziwnie prezentującego się śniadania, oraz na mleko jakie dane Ci było w promocji. Cóż. Teraz tylko zjeść. Wiesz już, że prędko nie wrócisz do dziwnego sklepu, choć ostatecznie czujesz sympatię do sprzedawczyni.
Mam banana na gębie i nie pozbęde się go prZez dłuuuugi czas Jezzz nie mam słów po prostu genialne i temmie ughhh... Dziękuję :))))
UsuńPisanie po Temmiemu to kaTORga xD
UsuńAż tak źle przez chwilę przestawić mózg na tryb TEMMIE? XD
UsuńJak tak, to nawet nie będę próbować xD
Świetne XD
UsuńTo gdzie ja mogę tak zakupy zrobić? XD
UsuńOznajmiamy Sansowi, że wychodzimy z przyjaciółkami na miasto i ma się zająć dzieckiem.
OdpowiedzUsuńJuz to widze XD
UsuńJuż od kilku lat znasz tego śmiesznego, leniwego i na swój sposób uroczego kościotrupa. Od ponad roku jesteście małżeństwem. Jak do tego doszło - nie wiesz. To chyba największy żart jaki wyciął Ci los. Albo Ty rodzinie. Albo... cóż, tak. Wisienką na torcie jest wasze dziecko. Hit medialny sprzed dwóch tygodni. Pół roczny brzdąc gaworzący teraz wesoło w wózeczku. Pierwsze potworzo-ludzkie dziecko urodzone odkąd... odkąd ludzkość pamięta. Legendy potworze podają wszak wzmianki, że takie coś mogło przyjść na świat. No i teraz masz tego dowód.
UsuńSiedzisz właśnie przy stole. Jakkolwiek byście z Sansem nie byli zabiegani staracie się pilnować jednego. Kolację jecie przy jednym stole w jednym pokoju, przy wyłączonym telewizorze. Może grać cicho muzyka z radia, ale nic ponad to. W tych momentach macie możliwość podzielenia się myślami oraz planami. To bardzo ważne biorąc pod uwagę fakt, że Sans pracuje w kilku miejscach jednocześnie, Ty też masz swoje zajęcia no i jeszcze dziecko, a ostatnim problemem stały się też media nachalnie wciskające się w nosem w wasze prywatne życie. Cóż, taki los, wybrałaś go mówiąc "tak" kiedy Sans oświadczał Ci się.
-Idę w ten weekend z Baśką i Kaśką do kina, a potem zahaczymy o Grillbiego - poinformowałaś go patrząc w talerz.
-o to fajnie, dołączyć się do was potem?
-Chętnie, kosteczko ale ktoś musi zająć się naszym dzieckiem - mruknęłaś odwracając wzrok na bok. W waszej sytuacji niebezpiecznie byłoby dzwonić po niepewną opiekunkę. Papyrus wyjechał dwa miesiące temu do Włoch uczyć się tamtejszej kuchni, zaś Toriel w tej chwili razem z Asgorem działają dyplomatycznie na arenie międzynarodowej. Innym potworom bałabyś oddać swoje małe szczęście. - Możesz zostać w domu i się nim zająć?
-jasne - odparł jakby nigdy nic i uśmiechnął się w Twoją stronę czule - idź się pobawić, należy ci się.
-Dziękuję - wsadziłaś widelec do ust. Tak. Zdecydowanie wybrałaś dobrego partnera na spędzenie przyszłości.
Urocze *.*
UsuńKzazumi, pozwól że podkradnę pomysł jaki tutaj podałaś i dopiszę go do listy życzeń (Yumi, wybacz :P)
UsuńA opowiadanie jest Kawaii XD
Gdy wracamy z pracy w złym humorze spotykamy Sansa, z którym dobrze się dogadujemy od kilku miesięcy. Nasza postać zaczyna czuć przy nim motylki od jakiegoś czasu (sans także, ale tego JESZCZE nie wiemy 😏 ). Widząc nas w takim stanie zabiera nas do znanej knajpki Grillby's i się tam upijamy. Odprowadza nas do domu i tu moja kochana prosze o 😏 ... coś pięknego +18. Wiem, że ty zawsze masz wspaniałe pomysły, więc zdaje się na ciebie 😸
OdpowiedzUsuńZnowu mam Ciche przed oczami ( ͡° ͜ʖ ͡° )
UsuńOd dziecka powtarzałaś sobie, że będziesz w przyszłości pracować w zawodzie jaki lubisz. No i tak się stało. Po latach nauki jesteś tutaj gdzie chciałaś i robisz dokładnie to co chciałaś. A jeszcze jak Ci za to płacą. Kochana! Żyć nie umierać! Tak mogłaby pomyśleć każda osoba, jaka nie zna Twojego położenia. Nie sztuką jest robić to co się lubi i dostawać za to forsę, o nie. By praca była przyjemna trzeba mieć jeszcze odpowiednio dobry zespół, a Twój, cóż... nie to, że ich nie lubisz czy, że ktoś jakoś wybitnie działa Ci na nerwy, albo robi przykrości. Nie. Tylko no ... po prostu nie jesteście zgrani. Wasze projekty są zawsze ostatnie, przez co wiele szans przeszło Wam już koło nosa. Jak teraz. Obiecujący kontrakt na sporą kasę został zabrany przez kogoś, kto co prawda miał gorszy plan, jednak dał go szybciej. No i cóż poradzić? Niby żyje się dalej, ale jednak poczucie straty i dziwna złość na cały świat utrzymuje się w Twoim sercu już naprawdę długo.
Usuń-witaj - z myśli wyrywa Cię znajomy głos. - stoisz tak na środku chodnika od dobrego kwadransa - dodał śmiejąc się cicho. Odwróciłaś się i dostrzegłaś Sansa. Znacie się już prawie rok, mieszkacie też niedaleko siebie. Jego prostoduszność ujęła Cię od samego początku. Z czasem po oczywiście wcześniejszej fazie wyparcia, doszłaś do wniosku, że dziwnie podoba Ci się ten kościotrup. No kochana, to się leczy.
-Uhh - uśmiechnęłaś się głupkowato - zamyśliłam się - podrapałaś się po tyle głowy - Co tutaj robisz?
Sans nic nie powiedział. Mruknął tylko mierząc Cię bacznie spojrzeniem. Wiedziałaś, że przed nim niczego nie da się ukryć. Gość świetnie potrafił czytać z wyrazu twarzy, ruchów ciała, dlatego też zakładanie maski "Jest ZAJEBIŚCIE!" powodowało, że był zły. Nie, nie zły. Smutny.
-idę do grilla i zabieram cię tam ze sobą, opowiesz mi co się stało, dobra dziecino? - zarumieniłaś się. Uwielbiałaś, jak się tak do Ciebie zwracał. Nieśmiało przytaknęłaś.
Smutna wódka. Tak można określić resztę wieczora. Usiedliście nie przy szynku jak zawsze, ale przy stoliku. Bawiłaś się świecą pozwalając aby ciepły wosk spływał po Twoich palcach, mówiąc o wszystkim co Cię smuciło, przerażało i bolało. A zebrało się tego trochę. Powiedzmy sobie szczerze, biorąc pod uwagę ilości procentów jakie w siebie w tankowałaś, to smucić Cię mógł nawet więdnący kwiatek. To w końcu była smutna wódka.
Po kilku głębszych i Sans się otworzył, ale ... wstyd przyznać, nie skupiałaś się na tym co mówił, tylko na jego zębach. Tak, zębach. Po jakimś czasie nie krępował się mówić ... normalnie. Otwierając całkowicie usta, a nie mówiąc przez zęby. Nie robił tego normalnie bo wiedział, że ludzie mogą bać się jego kłów. Na Ciebie działały one jednak nieco inaczej.
Smutna wódka koło północy przerodziła się w miłosną wódkę. Nawet nie wiesz kiedy zaczęliście ze sobą flirtować. I to nie tak dziecinnie, o nie nie. Twoja noga nieprzypadkowo straciła but, by teraz wędrować po jego kości udowej. Niestety siedział za daleko i mogłaś dosięgnąć tylko kolana. On nie pozostawał dłużny. Jakoś tak częściej Cię dotykał. Łapał za ręce. Mówił jak wspaniale miękka jesteś, że zrobiłby sobie z Ciebie poduszkę, gdybyś mu tylko pozwoliła. Sygnałem do opuszczenia lokalu jednak był Grillby, który widział dość dobrze co się święci. Odmówił Sansowi kolejnych kieliszków dosłownie wyganiając was do domu. Problem polega na tym, że nie sprecyzował dokładnie do ... czyjego domu macie się udać.
Brawo Yumi ♥ !
UsuńU Sansa był Papyrus, tak więc raczej oczywistym mimo wszystko stało się do czyjego domu się udacie. Początkowo bez żadnego zbereźnego zamiaru. Szkielet jak przystało na dżentelmena postanowił odprowadzić pijaną kobietę pod jej dom. Miło z jego strony, prawda? No, a skoro już tutaj jest to może wpadłby do Ciebie na herbatkę? Co z tego, że o trzeciej w nocy. Robisz bardzo dobrą herbatkę. Grzech nie spróbować!
UsuńLedwo przekroczyliście progi domu, jak rzucił się na Ciebie. Albo raczej oboje się rzuciliście sobie w ramiona. Żarliwie się całują, jak nigdy. Alkohol robi swoje, uwalnia pokłady wszystkiego. Dosłownie.
Przygwoździł Cię do ściany drapiąc po biodrach, czułaś, że się waha, hamuje, ale... dlaczego?
-jesteś tego pewna? - stęknął z trudnością - ja ... nie jestem człowiekiem - Jeżeli odpowiesz, że właśnie to Cię kręci będzie mógł uznać, że masz jakiś poryty fetysz czy coś...
-Wiem - Tak, to bezpieczna odpowiedź. Położyłaś dłonie na jego twarzy i skierowałaś w swoją stronę - I mi to nie przeszkadza - po chwili milczenia znowu znalazł się przy Tobie. Nie no, tak nie będziecie się rżnąć! Po kolejnym namiętnym pocałunku w którym wasze języki walczyły o dominacje przerwałaś by zaczerpnąć powietrza. - Chodźmy do mojego pokoju - oznajmiłaś głosem, jakbyś przebiegła maraton. Sans nie robił żadnego skrótu, był na to zbyt pijany, dlatego drogę przez korytarz musieliście pokonać pieszo. Całe szczęście, to tylko cztery kroki.
Nawet nie zapalałaś światła, nie chciałaś, i tak przez chwilę zaczęłaś się zastanawiać, czy on może widzieć w ciemnościach, jeżeli tak to ... o matko. Powinnaś częściej robić tutaj porządki, serio.
Tak czy inaczej jesteście na łóżku. On ściąga z siebie koszulkę pokazując żebra i kręgosłup. Ty pozbywasz się swojej, obnażając piersi i brzuch. Dopiero teraz przyszedł wstyd. A co, jak mu się nie spodobasz? Co jak będzie uważał, że jesteś paskudna? Twoje obawy szybko zostały rozwiane
-boże... jesteś przepiękna - szepnął jakby do siebie, lecz tyle wystarczyło, abyś bez reszty rozpłynęła się w migoczących oczach potwora. Przygryzłaś wargę. - powiedz mi gdzie mam cię dotykać... - szepnął
-Mmm gdzie chcesz - jęknęłaś zadowolona. Chwycił Cię za piersi i kiedy jedną mocniej ściskał, drugą zaczął pieścić językiem. Nie wiedząc co zrobić z rękami, położyłaś je bezwładnie na wysokości głowy. Powoli schodził w dół, chwilę poświęcając Twojemu brzuchowi, a kiedy zaczął rozpinać Ci spodnie poczułaś dziwny ucisk na żołądku.
UsuńTak kochana! Nie ma seksu po pijaku! No przynajmniej, nie tego dobrego. Odskoczyłaś od potwora jak oparzona i pognałaś wprost do łazienki zwracając cały wypity alkohol wprost w święty tron dumania - muszlę klozetową. No i obiad też tam wylądował. Czułaś się upokorzona, teraz Sans na bank nie zwróci na Ciebie uwagę. Pewnie sobie pójdzie i tyle. Ku Twojemu zdziwieniu jednak on został, co więcej, usiadł na wannie obok i gładząc Cię lekko po plecach jedną ręką, drugą przytrzymał Twoje włosy.
-aż tak na mnie reagujesz? - zapytał udając urażonego, wiedziałaś, że się z Tobą droczy
-Saaans - mruknęłaś nim kolejna fala wymiocin nie wyszła przez Twoje usta no i przez nos. Boże, nienawidzisz jak idzie nosem. To tak piecze.
-wolałbym abyś w innych okolicznościach wypowiadała moje imię - zaśmiał się. Drań pieprzony, Ty tutaj cierpisz, a on się śmieje.
Po tym jak zwróciłaś wszystko co się dało, a Twój organizm się uspokoił, umyłaś zęby i wzięłaś prysznic. Cóż, to byłoby na tyle z Twojej romantycznej, erotycznej randki? Świt przywitał Cię złośliwie. Sans siedział w salonie trzymając w ręku kubek kawy, Tobie natomiast zrobił mięty. Usiadłaś obok niego upokorzona.
-Słuchaj... - zaczęłaś, ale Ci przerwał
-następnym razem - popatrzył na Ciebie z błyskiem w oczach - od razu idziemy do ciebie, dobra? nie wchodzimy do grillbiego - wyszczerzył się
-A... kiedy będzie następny raz?
-co powiedz na przyszły tydzień?
-O tej samej godzinie co wczoraj?
-w tym samym miejscu co wczoraj
-Mam stać i zamyślić się tak jak wczoraj?
-to ja wyciągnę cię z zamyślenia tak jak wczoraj
-I żadnego chlania
-nic a nic
-Tylko seks
-osobiście liczę na coś więcej niż tylko seks - popatrzył na Ciebie poważnie. Oh.
-Zrobię Ci śniadanie po seksie
-to dobry początek - rozpogodził się i zaśmiał - a teraz pij, twoje organy wewnętrzne potrzebują mięty
-Boże... nie określaj tego tak medycznie - to mówiąc chwyciłaś za kubek. W myślach, nie mogłaś doczekać się tego co wydarzy się za tydzień. Lecz póki co, kac. Trzeba pokonać kaca. Zaraz, czy potwory mają kaca?
Tak czułam że to jeszcze nie koniec xD
UsuńZakochałam się w tym żądaniu ;-; ♥
UsuńO mój boże, Yumi! To wspaniałe! Nawet sobie tak tego nie wyobrażałam, to było piękne! Kochana jesteś, bogini!
Usuń(My-oddany człowiek króla) Spotykamy się z przyjacielem potworem, obydwoje wiemy o zbliżającej się wojnie.
OdpowiedzUsuńRok 422 naszej ery. Jesteś obiecującym wojownikiem jednego z opoli mieszczących się przy wielkiej świętej górze. Graniczycie z plemieniem potworów jednak póki co, macie z nim dość pokojowe stosunki. Póki co. Mniej więcej w połowie drogi jest postawiona karczma, prowadzona przez potwora imieniem Aqua, wodny element. Trzeba przyznać, że wobec wszelkich standardów jest pięknym przedstawicielem żywiołu wody. Przekraczasz próg i uśmiechasz się pogodnie do bywalców. Ludzie i potwory.
Usuń-Witaj _____, to samo co zawsze? - pyta uprzejmie właścicielka gospody, przytakujesz i siadasz obok swojego przyjaciela. To trochę dziwne przyjaźnić się z trytonem. Znaczy się, jest to rybi potwór, płci męskiej. Zielono-niebieskie łuski pokrywają całe jego ciało. Złote ślepia zwężone niebezpiecznie wpatrują się w bliżej nieokreślony punkt przed nim. Jest zły? Nie, to nie to. Smutny. O to prędzej. Wiesz dlaczego tak się czuje. Oboje wiecie. Podobnie jak Ty, Posejdon, bo tak się nazywa, jest członkiem gwardii. Choć cywile jeszcze o tym nie wiedzą, mogą przeczuwać, ale nie wiedzą - niebawem dojdzie do wojny. Przyczyny są stricte polityczne i nawet nie chcesz o tym myśleć. Nie chcesz walczyć przeciwko swojemu przyjacielowi, ale jeżeli tego nie zrobisz, w imię prawa ludzkiego zostaniesz stracony za niesubordynację, albo co gorsza, uznany dezerterem poddany torturom, a później ścięty. Wzdychasz. Co masz mu powiedzieć? Aby się nie martwił? A może, że wszystko będzie dobrze? Przecież wiesz, że nie będzie.
To może złożycie sobie przysięgę, że będziecie się unikać na polu walki? Nie, to bez sensu. Ty będziesz mordować jego przyjaciół, a on Twoich. Zerkasz w jego stronę. Mocno zaciska szpony na kuflu.
-Ej - odzywasz się - Dajmy z siebie wszystko - potwór popatrzył na Ciebie oniemiały - Jak staniemy w szranki, pokaż mi swój najlepszy cios, dobrze? Nie hamuj się, nie poddawaj, chcę... chcę abyś był godnym przeciwnikiem, tak samo jak jesteś godnym przyjacielem - starasz, aby głos Ci się nie łamał, lecz jest to trudne.
-Możesz na mnie liczyć. - Posejdon przytaknął z uśmiechem - Tak samo, pokaż, że ludzie mają w sobie tę moc!
-Pokaże - zrobiło się jakoś luźniej, ale nadal smutno. Po dłuższej chwili komfortowej ciszy potwór znowu się odezwał.
-Ej, mam prośbę.
-Hm?
-Jeżeli umrę, a ty przeżyjesz, zaopiekujesz się moją córką? Nazywa się Undyne i dopiero wczoraj przyszła na świat - nawet nie podniósł na Ciebie głowy kiedy to mówił. Po chwili milczenia przytakujesz
-Dobrze, ale tylko pod warunkiem, że jeżeli ja zginę a ty przeżyjesz to zaopiekujesz się moim dzieckiem. Nazywa się Chara i ma teraz dwa lata.
Posejdon popatrzył na Ciebie i uśmiechnął się szeroko. Uniósł kufel by przybić z Tobą toast.
-Na młodego księcia Asgora, przysięgam!
-Na słońce przysięgam - odpowiadasz i zderzacie się kuflami. A świat, toczy się dalej...
To jest takie smutne, aż płakać mi się chce. Jednak jest cudowne! Wspaniale napisane.
Usuń;_; to jest zajebiste ;_;
UsuńSmutne, acz zarazem wspaniałe
UsuńJestem ciekawa co było dalej :)
Usuń:'(
Usuńczemu mam wrażenie, że jakby Yumis to kontynuowała, to by oboje zginęli? ;_; a już ich polubiłam ;___;
UsuńSiedzimy w jakiejś spelunie mocno pijane. Dziś wyrzucono nas z pracy, w której ponad rok już byłyśmy. Do tego dochodzą problemy z okolicznym gangiem. Z nieznanych nam powodów się nas uczepili. Bierzesz kolejnego, gdy do knajpy wchodzi szkielet, którego znamy od czasu gdy przychodzimy do tego miejsca, czyli od kąd gang nie daje nam żyć. To G!sans, jak zwykle z papierosem w gębie. I tu twoja rola Yumiś. Możesz zrobić co zechcesz. Twoje pomysły są zarąbiste ^^
OdpowiedzUsuń*bierzemy ;p
Usuń-A ty znowu chlejesz, maleńka - powiedział G siadając obok Ciebie, w ręku trzymał swoje piwo w butelce
Usuń-A mam co innego do roboty? - mruknęłaś kładąc głowę na blat stołu - Wywalili mnie z roboty, nie wiem za co opłacę przyszłe rachunki, nie wiem za co będę żyć, nie wiem gdzie szukać kolejnej pracy, do tego ten paskudny gang motocyklowy cały czas się kręci i się boję wrócić do domu... - G zmarszczył brwi przyglądając Ci się uważnie. Zgasił papieros w popielniczce i napił się łyka piwa. Dopiero po dłuższym milczeniu się odezwał.
-Na pracę i tak narzekałaś, prawda? Więc w sumie nie ma straty większej, przynajmniej nie będziesz musiała już patrzyć na gębę szefa - zaśmiałaś się lekko. W sumie racja - Jeżeli potrzebowałabyś forsy to mogę pożyczyć. Nie za wiele, bo sam na złocie nie sypiam, ale coś mogę pożyczyć, a żarciem zawsze podzielić się mogę - mrugnął do Ciebie, Boże, uwielbiasz tego gościa. Z drugiej jednak strony nie chcesz na nim żerować. Już otwierasz usta aby zaprotestować, kiedy on przystawia do nich palec i mówi dalej - Teraz ja mówię - chrząknął - Popytam znajomych czy maja coś dla ciebie, albo czy znają kogoś. Po znajomości zawsze szybciej się coś znajdzie ale i tak sama szukaj na własną rękę, niczego nie obiecują - zamyślił się chwilę nad ostatnim problemem - Byłaś na policji? - pokręciłaś przecząco głową - Dopij to - wskazał na Twoje piwo - dzisiaj śpisz u mnie. - mrugnął choć wiesz, że do niczego nie dojdzie, a szkoda. G mimo, że jest skurwysynem, prostakiem i łobuzem, to ma jednak jakiś tam kręgosłup moralny, heh, kręgosłup - upijasz kolejnego łyka piwa - a rano idziemy na policję. Może oni się tym zajmą, dobra? - przytakujesz. Fajnie tak poczuć, że nie jest się samemu w problemach i kłopotach.
Heheh. I to mi się podoba! G jest sobą ^^ Moja bogini :*
UsuńSans x Czytelniczka. Sans napotyka nas, bratnią duszę. Jesteśmy leniwe, lubimy spać, a sucharami rzucamy na lewo i prawo. Ostatecznie się z Sansem umawiamy i zostajemy parą.
OdpowiedzUsuńW żądaniu głównie chodzi mi o ich spotkanie jak i późniejsza randka. Powodzenia! <3
Poznałaś go na zajęciach aktywizujących dla osób opornych. Brzmi bardzo naukowo, prawda? Generalnie chodzi o to, aby lenie walczyły ze swoim lenistwem i cokolwiek im się w życiu zachciało robić. Zostałaś na te zajęcia zapisana przez swoją koleżankę, która miała dość Twojego nic-nie-r0bienia. Sans, twój chłopak, natomiast został zmuszony przez brata z tego samego powodu.
UsuńSpotkaliście się, zaczęliście się dogadywać, Ty zaczęłaś coś czuć, a on jeżeli nawet to był zbyt leniwy aby to okazać. To Undyne po kilku miesiącach znajomości dała Ci do zrozumienia, że jeżeli chcesz aby cokolwiek z tego wyszło, musisz sama zrobić pierwszy krok. No i zrobiłaś. Drugi i trzeci też.
-O Jejuśku! - krzyknęłaś do telefonu. To Twoja przyjaciółka - Tak totalnie zaprosił mnie na randkę, właśnie na niej jestem. Dzwonię na chwilę, czekaj... - uniosłaś głowę wyżej i zaczęłaś głośniej krzyczeć by przedrzeć się przez muzykę - Zabrał mnie do baru. Co? Nie! Jest super! Tańczymy i bawimy się, uwierzysz w to? Ja tańczę! - zaśmiałaś się i poczekałaś chwilę na to co ma Ci koleżanka do powiedzenia. Przytaknęłaś jej kilka razy, upewniłaś, że nic Ci nie będzie i Sans zaopiekuje się Tobą jak będziecie wracać z imprezy. - No ogólnie to potem mamy zamiar pojechać za miasto - mówiłaś dalej - Pooglądać gwiazdy, wiesz tak strasznie romantycznie. Co nie? Też nie przypuszczałam, że taki z niego romantyk. Hehe. O ok, idzie, muszę kończyć, odezwę się jutro albo pojutrze! Papa! - rozłączyłaś się.
-taki ze mnie romantyk, co? - Sans powtórzył śmiejąc się cicho. Podał Ci miskę popcornu. Wyłączyłaś pilotem muzykę z radia. Cóż, każdy ma swoje zwyczaje i nie wszyscy muszą dobrze czuć się na pierwszych randkach gdzieś daleko. - odpowiada ci ten wystrój, kochanie? - rozejrzałaś się. Wygodna kanapa, stos filmów do obejrzenia, wielki telewizor, żarcie i piwo.
-Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęłaś się w jego stronę, pozwalając aby pocałował Cię w czoło.
-cóż mogę powiedzieć? - wzruszył ramionami siadając obok Ciebie, okrył was kocem - nadajemy na tych samych falach.
-Sans?
-mmm?
-Jestem szczęśliwa.
-ja też.
Oooo, jaki troll i za razem swietne x3
UsuńNa końcu powinien być ten obrazek z muzyką.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=khCpLgR1agE XD
Piękne ;')
UsuńWiemy o voidzie, au i o wielu innych rzeczach. Przez przypadek (nie wiadmo skąd) wpadliśmy do portalu i znaleźliśmy w przedtrzeni po za. Przez jakiś czas łazimy w te i we wte, aż naszym oczom ukazują się Ink i Error. I widok nas szokuje. Error leży na Inku w dwu znacznej pozycji cali w rumieńcach. Jak do tego doszło, co się stało? Te pytania nie odchodzą na krok. I co dalej? Yumiś czekam :) (I nie, to nie Yaoi, bo wiem, że tego nie przyjmujesz. Mogli przecież przypadiem na siebie przewrócić 😏 ) Ciekawe co wymyślisz ^^
OdpowiedzUsuńMrugasz raz. Drugi. Trzeci. Może jak się uszczypniesz to pomoże, co? Ałć, nie. Nadal to widzisz. Śnisz? Nie. To już sprawdzałaś. A może umarłaś? Jesteś w piekle czy w niebie? No ale nic, jak chuj widzisz dwa szkielety, jeden czarny drugi biały, jak na środku ... czegoś dziwnego - nie wiesz nawet jak nazwać to miejsce - grają w Twistera...
Usuń-Taaaaaak - tylko tyle możesz powiedzieć. Co najmniej dziwna sytuacja.
Twister xD Uśmiałam się Yumiś :) Jesteś wspaniała ^^
UsuńPrzecież w kułko nie walczą, nie niszczą, nie tworzą, na pewno jeszcze coś robią oprócz wcześniej wymienionych. Już wiadomo co =')
UsuńWiadomo!
UsuńCzytelnik x Error
OdpowiedzUsuńCel żądania :
Przechodzimy po przestrzeni po/za gdy nagle Error nas zauważa . Próbuje nas zabić lecz my unikamy jego ataków (z czego jest zdziwiony) . Pomiędzy unikami czytelnik flirtuje z Errorem ale jemu się to nie podoba ... Do tego czasu aż się poddał i zaprosił czytelnika na randkę (do nikąd) ^_^
Kolejny unik i przycisk flirtu. Unik i flirt. Unik i flirt. Kim jest i co tutaj robi? Error nie wiedział. Kolejna anomalia? Pieprzony świat. Unik i flirt. On się starzeje czy ten człowiek jest kimś wyjątkowym? Unik i flirt. Dobrze, to zrobimy inaczej.
Usuń-Tak chcesz się bawić, dobra - stanął na równych nogach i schował swoje niebieskie nici - Skoro tak to choć, wezmę cię gdzieś - człowiek o dziwo z radością poszedł za nim. Co to kurwa ma być? No ale dobrze. Error zabrał anomalię przed wielką czarną dziurę. - To jest nic - powiedział pokazując na miejsce. - A wiesz co teraz z tobą zrobię? - W oczach człowieka dostrzegł strach. Oho, uwielbiał ten widok. W jednej chwili niebieska nic oplotła człowieka, który nie zdążył uskoczyć i wrzuciła go do niczego. No i cóż ... nic. Error wytarł ręce i uśmiechnął się zawadiacko. Kolejna anomalia pokonana.
Hehehe dobre już wiem jak Error radzi sobie z fangirl xDDD
UsuńDzięki Yumi uśmiałam się na podłodze i teraz nie chce wstać ... Może tam zasnę?
W drodze do siłowni spotykamy rybią potworzyce. Okazuje się, że także idzie do siłowni. Czy się zakumplujemy podczas wyciskania potów czy raczej pozabijamy? 😸 Zdaje się na ciebie ^^
OdpowiedzUsuńChodzisz na siłownię z przyjaciółką od około pół roku. Twoją uwagę przykuła potworzyca, znacznie od Ciebie wyższa, lepiej zbudowana, z bliznami na praktycznie na całym ciele. Jej partnerką była niższa potworzyca wyglądająca jak dinozaur. Para zabawnie się prezentowała, ale wiedziałaś, że w takie miejsca raczej trzeba mieć towarzystwo. Choćby aby ktoś pilnował Cię podczas co bardziej wymagających ćwiczeń. No i zawsze jest z kim pogadać.
UsuńTak się niestety złożyło, że tego dnia zarówno Twoja przyjaciółka nie mogła przyjść, jak i towarzyszka Undyne - jak się potem okazało - musiała zostać w domu.
Koniec końców jako, że kojarzyliście się przynajmniej z widzenia, postanowiliście razem dzisiaj ćwiczyć. Początkowo nie szło wam za dobrze, co chwile którejś coś nie pasowało, za dużo, za mało, za często, za rzadko. I inne. Lecz ostatecznie znaleźliście wspólny język.
-Słuchaj - powiedziała siadając z Tobą na ławce. Dyszała i była cała spocona. Upiła łyk wody z butelki - Następnym razem jak będziesz trzymać moje nogi w trakcie robienia pompek - złapała kilka wdechów - Trzymaj je mocniej, dobra?
-Jasne, a ty słabiej. Myślałam, że mi nogi wyrwiesz - śmiejesz się pogodnie.
-Heh, jasne. - zaśmiała się - SŁUCHAJ, lubię cię, fajnym jesteś człowiekiem - klepie Cię po plecach - Przypomnij mi, abym dała ci mój numer to jeszcze kiedyś razem wyskoczymy co?
-Dobra - uśmiechasz się jeszcze szerzej. Tak, do był mimo wszystko dobry dzień.
Zadziwiające, że jeszcze nogi ma całe =')
UsuńPomagamy Papsowi złapać psa z kością, podczas gdy sans sobie leży na kanapie i się śmieje z nas. Jak się to potoczy? ;p
OdpowiedzUsuńKiedy znalazłaś się w Podziemiu nie wiedziałaś, dlaczego tę słodką psinę, wesoło merdającą ogonem wszystkie potwory nazywają "Wkurwiającym Psem". Przecież takie coś nie mogło być denerwujące! Uwielbiał jak się drapało go za uszkiem. No i nawet to, że gubił wszędzie sierść dało się znieść. Sam w sobie był po prostu taki rozkoszny!
UsuńJednak w tym momencie gdyby dano Ci możliwość wyrwania mu wszystkich łapek, zrobiłabyś to. Papyrus miał właśnie zaprezentować Ci swój Specjalny Atak, którym się szczycił i który chwaliła nawet sama Undyne, lecz ten psiak zabrał mu kość.
Od pół dnia biegasz za tym kundel po mieszkaniu, pomaga Ci Papyrus, a to schowa się gdzieś, a to ucieknie, a to umknie, a to zniknie i nie wiesz nawet gdzie.
-Rusz się u pomóż nam! - powiedziałaś w końcu wkurzona. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Sans jakby nigdy nic po prostu leżał na kanapie
-heh - zaśmiał się tylko i przekręcił na drugi bok - uspokój się, złość piękności szkodzi
-Wal się leniu ty! - tupnęłaś nogą i wyszłaś z mieszkania. W środku nigdzie psiaka nie było. Więc może gdzieś w mieście? Razem z wyższym udaliście się na poszukiwania psa.
Po ponad dwóch godzinach bezowocnych poszukiwań wróciliście zmęczeni do mieszkania. Waszym oczom ukazał się pies, śpiący spokojnie obok Sansa na kanapie. Starszy z braci trzymał w rękach kość Papyrusa. Cóż, może ostatecznie faktycznie miał rację? Uśmiechnęłaś się, i jak tylko Papyrus zabrał swoją kość, Ty okryłaś dwa śpiochy ciepłym kocykiem.
PFFFFF I po co tak się męczyć z tym psem, skoro jest Sans? =')
UsuńGramy w 7 minut w szafie z sansami.Opisz mi prosze jak jesteśmy w szafie z G, Error z Freshem 👿 (jestem zua. Nienawidzą się xD) Yumi z Blue i znów Error lecz z Lustem (jestem nie normalna, wiem 😸 )
OdpowiedzUsuńJego reakcje są przezabawne xD Biedny Error
Usuń/Boże, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale ok to lecimy/
UsuńSans x Ty
Siedem minut w szafie to naprawdę fajna gra. Trzeba jednak wziąć pod uwagę w CZYJEJ szafie się siedzi.
-Coś upija mnie w bok - mruknęłaś niezadowolona. Było ciasno i śmierdząco
-to to przesuń - odparł Sans stojący najdalej jak się da.
-Boże, kiedy ty ostatni raz tutaj sprzątałeś?
-kiedy ostatni raz co robiłem?
-Chryste Panie... - zatykasz nos - Śmierdzi tu gorzej niż w prosektorium
-tam przynajmniej jest sterylnie
-O łał to ty znasz takie trudne słowa? - zakpiłaś i poruszyłaś się lekko. Coś kopnęłaś. Zmarszczyłaś brwi bojąc się nawet macać co to było - Sans czy ty...
-keczap - odparł spokojnie.
Po prawie dwóch minutach wybiegasz padając na kolana i łapiąc się resztek świeżego powietrza. Nigdy więcej.
G x Ty
W Twojej szafie było już nieco lepiej. Problem polegał na tym, że G z ledwością się mieścił. Stałaś przywarta do jego ciała bardziej niż było to potrzebne, a jemu zdaje się to nie przeszkadzało. Nic jednak nie robił, nic nie mówił, Ty też za bardzo się krępowałaś by jakkolwiek się odezwać. Gdzieś tak w trzeciej minucie położył rękę na Twoim ramieniu i objął Cię. W piątek mruknął, że chce mu się palić. W szóstej zaczął się niecierpliwić, a wraz z wybiciem siódmej minuty wystrzelił jak oparzony. Nie wiesz w sumie dlaczego. Zrobiłaś coś nie tak? Kiedy światło go oświetliło, w końcu dostrzegłaś wielki złoty rumieniec malujący się na całej jego twarzy.
Error x Ty
Bałaś się, to był naprawdę wielki test odwagi dla Ciebie. Error stał w drugim koncie szafy wściekły na siebie, że w ogóle wziął udział w tej zabawie. Ty nie miałaś odwagi nawet pisnąć słowem, dlatego po prostu stałaś przy drzwiach licząc każde sekundy, a kiedy w końcu udało Ci się wytrzymać siedem minut wybiegłaś jako pierwsza z trudem powstrzymując łzy.
Fresh x Ty
Trudno było nazwać to jakkolwiek trudnym wyzwaniem z racji na to, że Fresh to Fresh. Zawsze jakieś świeże pomysły wleciały mu do głowy. No i sam świecił, znaczy się błyszczał, znaczy się no miał w sobie lampki. Przytulił Cię i ku Twojemu zdziwieniu zaczął opowiadać jakieś dziwne kawały. Mówię dziwne, bo niby były śmieszne, a jednak straszne. Mimo to chichotałaś i nawet nie wiesz kiedy minęło tych siedem minut. Drzwi do szafy musiała otworzyć Undyne, bo sami byście nie wyszli. Przekonana oczywiście, że robicie coś innego niż opowiadanie sobie wzajem głupich kawałów.
Yumi x Ty
UsuńKucyk uniósł brew do góry. Sięgał Ci do pasa.
-Ta zabawa jest głupia - mruknęła zakłopotana starając się ułożyć tak, aby i Tobie było wygodnie.
-A znasz jakąś mądrą zabawę?
-No w sumie nie - zaśmiała się nerwowo. No i cisza. Długa, długa cisza.
-Ciekawe ile jeszcze
-Nie wiem, uhm... Więc, jak się czujesz?
-A nawet dobrze
-To dobrze,
-A ty?
-Też
-Ciołki! Wychodzicie?! - krzyknęła Undyne
-To już minęło siedem minut? - krzyknęłaś
-Nawet dziesięć!
Blue x Ty
Ogólnie był podekscytowany grą z Toba, tym bardziej świadomością zamknięta w szafie. Jednak jak tylko drzwi za wami się zamknęły, a Was zaczęła otaczać ciemność odkryłaś pewien wstydliwy sekret małego szkieleta. Boi się ciemności. Wtulił się w Ciebie bardzo, naprawdę bardzo mocno. Tak, że zaczynałaś tracić dech.
-Skarbie, możesz ... mnie tak mocno nie tulić?
-OH PRZEPRASZAM! -mruknął zakłopotany, ale nie puścił. Ugh, zaczęłaś głaskać go po głowie i nucić cicho jakąś piosenkę, która pierwsza przyszła Ci do głowy aby go uspokoić. -UM, ______ - zaczął niepewnie po chwili
-Tak?
-Możesz o tym nikomu nie mówić? - szepnął
-O czym?
-O tym, że no wiesz, boję się ciemności...
-Oczywiście - uśmiechnęłaś się czule. Po siedmiu minutach wyszliście, on stanął w lekkim rozkroku jakby właśnie pokonał strasznego wroga.
-HA! A MÓWIŁEM!
-Tak, Blue był bardzo dzielny - przyznałaś zadowolona.
Lust x Ty
Wiadomo jak to się zakończyło. Jak tylko znaleźliście się w Twojej szafie on zaczął się do Ciebie tulić, dotykać, pieścić, szybko przeszliście do konkretów całując się namiętnie. Zupełnie ignorując otoczenie czy tym bardziej znajomych w pokoju, którzy tylko nasłuchiwali waszych mlasków, jęków, mruków. Jednak czym byłoby Twoje życie bez jakichś głupich wpadek? Nagle, na twarz Lusta spadły Twoje majtki. Pół biedy, gdyby były to te seksowne, z koronką jakie kupiłaś miesiąc temu. Nie. Spadły Twoje babcine majciochy jakie nosisz głównie przy okresie. Wynoszone, paskudne, wielgaśne.
-Um... - chwyciłaś je szybko i schowałaś za siebie zakłopotana. Lust nie wiedział jak zareagować. Po chwili jednak mruknął przybliżając się znowu do Ciebie.
-To też mnie podnieca - wyszczerzył się, w ciemnościach widziałaś tylko jak jego oczy zamigotały. Boże, on ma chyba zboczenie na wszystko. Naparł na Ciebie bardziej i wsunął rękę bezpośrednio pod Twoją bieliznę, jednak w tym momencie siedem minut minęło. Undyne otworzyła drzwi. Lust zerknął na nią wyraźnie niepocieszony chwycił za drzwi. - Jeszcze z nią nie skończyłem - warknął i zamknął je znowu. Po czym odwrócił się w Twoją stronę - To.... gdzie przerwaliśmy, dziecino?
Leżę i kwiczę =')
UsuńLUST, MAM OTWARTE OKNO, WBIJAJ!
UsuńTO OSTATNIE..*kładzie sie obok Mel i kwiczy XD*
UsuńLust: *Wbija do Sansy przez okno, po czym delikatnie kładzie ją na łóżku* Wołałas mnie, dziecino?
Usuń~Przepraszam, musiałam =')
Chara nie była pierwsza, tylko my. Znalazł nas doktor Wing Ding Gaster. Zadanie dla Ciebie opisz co było dalej :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj raczej tylko jedno żądanie, nie mam pomysłów na Czytelnik x postać :( Ale za to będą inne :3
UsuńJesteś pierwszym człowiekiem jaki wpadł do Podziemia zaraz po zakończeniu wojny. Nic więc dziwnego, że pierwszy naukowiec króla Asgora zamknął Cię w klatce. Wzdychasz nie wiedząc co się dalej z Tobą stanie. Owszem, karmią Cię, nawet nie tak źle, lecz... oni też nie wiedzą co mają z Tobą zrobić.
UsuńDopiero po kilku dniach, takie przynajmniej masz wrażenie sądząc, że kilka razy były zmieniane pochodnie jakie znajdowały się w Twojej celi, przyszedł do Ciebie król Asgore wraz ze swoją żoną królową Toriel i ich młodym synem, księciem Asrielem. Dziecko natychmiast do Ciebie podbiegło.
-Ale mamo, tato, ten człowiek nie jest niczemu winny. - powiedział jako pierwszy odwracając się w stronę rodziców
-Książę, to człowiek, jest niebezpieczny jak każdy człowiek... Pamiętasz co nam zrobili...
-Pamiętam też, że uczą nas, że jesteśmy zrobieni z miłosierdzia - powiedział jakby z wściekłością w głosie - Mamo, tato, obiecuję, że będę miał kontrolę nad tym człowiekiem. - Podszedł do krat i chwycił za nie. Patrzysz na niego, niepewnie podchodzisz i łapiesz za jego włochate ręce i uśmiechasz się najczulej jak tylko umiesz.
-No dobrze, Asriel... - Argore westchnął i popatrzył Ci głęboko w oczy. Obawiał się, ale wiedział, że jego syn nie odpuści...
Yumi, przepraszam ale KUŹWA!!! Przez ciebie mnożą mi się pomysły na fice i to dość obszerne, ale nie mam dobrego planu fabularnego :(
UsuńDzięki ci wielkie, jestem pełny :D To teraz zjeżdżam niżej po deser :3
Phehehe, ciesze się bardzo. Liczę, że zrealizujesz coś z tego. Wiesz, jak nie masz pomysłu na żadną konkretną fabułę, ale w głowie masz np jakąś fajną scenę to też to napisz. Szkoda, aby to uciekło :D
UsuńTo może czytelnik wpada do przestrzeni Po-Za i spotykamy najpierw Inka, który chce nam pomóc, a w późniejszym czasie sie w czytelniku zakochuje z wzajemnością. No ale nie może być wszystko takie łatwe, Errorowi nie podoba sie och związek. Resztę zostawiam Tobie, Yumiś, wymyślisz coś świetnego ❤
OdpowiedzUsuńInk ma problem, naprawdę spory problem. Nawet więcej niż jeden. Wszystko zaczęło się już jakiś czas temu, kiedy w przestrzeni Po-Za pojawiła się pewna kobieta. Człowiek, uściślając. Sam fakt był problemem. Kolejny narodził się zaraz po krótkiej rozmowie - Ink na dobrą sprawę nie wiedział z której przestrzeni czasowej jest. Pewnym było, że to jedna z tych gdzie potwory wyszły na powierzchnię i wiedzie się im dobrze. Jednak takich jest multum. Chyba najwięcej. Ink westchnął idąc między wejściami do kolejnych AU. Problem pojawił się następny taki, że zdał sobie sprawę iż z czasem ... zaczął czuć coś do tej kobiety. Znaczy się, szukał oczywiście jej wymiaru, jednak... Gdyby to od niego zależało, to ... to zostawiłby ją tutaj. Nie oddawał do świata z którego pochodziła. No i ostatni problem. Error. Temu to się śpieszyło ją oddać. Naprawdę. Nie chciał jej tutaj. W sumie Ink był w stanie zrozumieć dlaczego. Wiedział, że jego uczucia ... są nie na miejscu, ale nie umiał z nimi walczyć...
UsuńWestchnął stając przed jednymi drzwiami. Tak naprawdę, jeżeli może być szczery sam ze sobą. To on wie, wie gdzie jest Twój wymiar, tylko mówi, że nie wie, codziennie chodzi bez celu po przestrzeni Po-Za tylko by dać zmyłkę, że szuka, choć znalazł. Wszystko by potem wrócić do Ciebie, udać smutek, a następnie... zabrać Cię do jakiegoś AU, pokazać wspaniałości jakich nikt inny nie widział poza nim, cieszyć się Twoją obecnością. Stworzyć dla Ciebie coś... coś innego.... coś czego nigdy nie widziałaś. Westchnął i poszedł dalej. Wiedział, że robi źle, ale ... ten jeden raz ... chciał zrobić to co chciał.... Ten jeden raz, chciał... mieć coś swojego. Chciał mieć Ciebie. Lecz największym problemem okazałaś się właśnie Ty. Czy Ty zechcesz być z nim?
Pomagamy Nickowi po zerwaniu z Judy, upijamy sie i lądujemy w łóżku. Powodzenia Yumi!
OdpowiedzUsuń/Furry!/
UsuńW Zwierzogrodzie trudno jest być człowiekiem. Najgorszym też zawodem jest bycie policjantem w tym mieście. Często zastanawiasz się co też wpadło Ci do głowy kiedy jako pierwszy człowiek odbierałaś swój dyplom i przydzielenie do komisariatu.
Szybko zaprzyjaźniłaś się z innymi glinami. Lubiłaś Pazuriana, tego pogodnego grubaska. Bogo początkowo Cię przerażał, ale potem też przypadł Ci do gustu. No i Twoi ulubieńcy, para lis i królik. Znaliście się już rok. Oni byli ze sobą trzy lata. Jednak ... wiesz to dobrze, że i po siedmiu ludzie się rozstają, a co dopiero zwierzęta. Coś jednak im nie wyszło, coś nie poszło, gdzieś się nie zgadali no i tak... Oto jesteś. Postawiona trochę między młotem a kowadłem, bo z jednej strony lubisz Judy, a z drugiej lubisz Nicka. Obecnie są na etapie żałowania, ale żadne z nich nie chce podać ręki na zgodę i do siebie wrócić. Bo przecież, zawsze mogą się jeszcze zejść. Prawda?
-No i jej miękkie futerko - mamrotał pod wpływem już kilku głębszych. Po następnych darł się, że chce aby do niego wróciła. Wtedy dla dobra jego i pozostałych w barze postanowiłaś dosłownie wyciągnąć ledwo przytomnego Nicka z baru. A warto nadmienić, że i Ty byłaś po kilku głębszych. Tak więc cóż.... Jego dom był zdecydowanie bliżej niż Twój. Tam też się udaliście. Rzuciłaś jego ciałem na łóżko. Człowiek pijany też nie myśli trzeźwo. Czując więc zmęczenie ległaś obok niego i natychmiast usnęłaś.
Rankiem czułaś, że Nick był w Ciebie mocno przytulony, mruczał imię Judy cicho. Boże, ale gość tęskni. Postanawiasz razem ich ze sobą znowu spiknąć, ale to jak czegoś się napijesz i weźmiesz lek na ból głowy. Kac morderca bez serca.
Spotykamy rudą z twej opki i próbujemy ją upić xD
OdpowiedzUsuńMożesz zapisać ten dzień w swoim kalendarzu. Jesteś po zajęciach i o na Boga, w końcu idziesz na piwo z Iszą. Naprawdę! Żadnych dziwnych snów, żadnych niewyjaśnionych zagadek. Nic. Tylko Ty, Ona i piwo! Normalnie sukces.
UsuńJako, że niedługo Juwelania, okoliczna puby i bary już szykują zadowalające dla studentów promocje, tak więc piwo za okazaniem legitki można dostać za psie pieniądze. Czego więcej chcieć od życia?
Rozmowa wam się początkowo nie za bardzo chciała kleić, ale ostatecznie udało się znaleźć bezpieczny grunt - filmy. Okazało się, że oboje lubicie te same, tak więc cóż, rozmowy było wiele. Aktorzy, muzyka, efekty specjalne i takie tam.
Po pierwszym piwie przyszła kolej na drugie. Lekko Ci się kręciło w głowie, jej też. Widzisz jak jej oczy błyszczą, policzki delikatnie zachodzą rumieńcem, więcej się śmieje, więcej mówi, bardziej otwiera. Jest naprawdę... sympatyczna, jak pokona się tę jej skorupę. Jak się ją... zrozumie.
-A wtedy ten głupi G - temat teraz zszedł chyba na jej jedynego przyjaciela. Wiele o nim jak do tej pory opowiadała. Jak zamoczyła mu fajki w złości, jak po pijaku próbował odpalić papierosa nie od tej strony co potrzeba, zapalając ustnik. O albo jak auto mu nawaliło w szczerym polu. Zaczynasz się zastanawiać, czy Ruda i ten potwór są ze sobą razem. Ty nie pozostajesz dłużnikiem. Wspominasz o najbardziej wstydliwych momentach w swoim życiu, ona słucha z wielkim zainteresowaniem.
Po drugim piwie przychodzi kolej na trzecie. Tym razem kupiliście jedno i postanowiliście wypić razem, oboje wiecie, że więcej w siebie nie wmusicie.
-Ummm dobra - próbujesz zebrać myśli i zapanować nad plączącym się językiem - Ja pójdę siku, a potem m'żemy się zb'eać - to mówiąc wstajesz od stolika i chwiejnym krokiem udajesz się do łazienki. Wysikanie się w tym stanie to naprawdę... sztuka. Aby trafić strumieniem moczu do kibla też trzeba mieć wyrobione papiery strzelca wyborowego. Ale brawo, udało się, nawet nie jesteś osikany. Po prowizorycznym umyciu rąk idziesz do swojej towarzyszki, która odstawia telefon na bok.
-G zaraz po nas przyjedzie i odwiezie nas do domu - powiedziała zadowolona.
Tak, to był miły wypad. a ruda zdecydowanie jest kimś z kim chcesz jeszcze kiedyś wyskoczyć na piwo. Lecz, czy będzie Ci to dane?
Strzelec wyborowy, to mnie znokałtowało =')
UsuńDobra, ostatnie ;)
OdpowiedzUsuńChcemy zrobić dobre wrażenie na Sansie i prosimy Metatona o pomoc ( i jego gorrrrące nogi xD)
-Oh kochana zdecydowanie trafiłaś w odpowiednie miejsce - powiedział robot przekręcając się w Twoją stronę na fotelu. Założył nogę na nogę i przymrużył oczy. - A więc podoba ci się nasz niski szkielet, co nie?
Usuń-No ta...
-Masz gust, osobiście preferuję wyższe osobniki - uśmiechnął się zadzierając wysoko nosa - Ale co mi tam. Przede wszystkim, musisz poznać upodobania Sansa. Co on właściwie lubi?
-Sen i keczup? - wzruszasz ramionami
-To wiedzą wszyscy! Ale coś, czego nie wie każdy to...
-Um.... Mówił kiedyś, że interesuje się gwiazdami.
-No to mamy punkt zaczepienia! - klasnął w dłonie. - Zaraz zrobię z ciebie prawdziwą gwiazdę - położył ręce na Twoich ramionach i zaczął dosłownie pchać przed siebie. W tym momencie zaczynasz żałować, że w ogóle poprosiłaś MTT o pomoc.
Kilka godzin później stoisz już pod domem braci. Bierzesz głęboki wdech. Zawsze będzie mógł potraktować ten wyskok jak głupi kawał, prawda? Nie znasz obyczajów potworów, więc może... to normalne? Chrząkasz i wchodzisz do środka z buta, jako, że bracia praktycznie nigdy nie zamykają drzwi.
-Dziś mego życia treść to ty Sansiku - zaczynasz śpiewać robiąc kroki w koronkowej różowej sukience starając się ignorować kamerę jaka weszła za Tobą do mieszkania. Sans leżał na kanapie, widziałaś jak zniknęły światełka w jego oczach, ale śpiewasz dalej! - Z krainy szczęścia wieść, to ty Sansiku! - podchodzisz bliżej do niego - Twych dziwnych oczu toń i brew twych czarnych kres twa miękka dłoń dodaje sensu mi - piruet - Dziś mego życia treść to ty Sansiku, z krainy szczęścia wieść to ty Sansiku - jesteś już przy kanapie - O jego proszę cię, gdy klękam u twych stóp - mówiąc to klękasz na jedno kolano przed nim - O jego proszę cię, bym patrzeć mogła - I konfetti się posypało.
-.... - Sans nie był w stanie z siebie wykrzesać ani słowa.
-Brawo kochanie! To było genialne! - odezwał się Mettaton wkraczający do mieszkania. - Jesteś gwiazdą!
-.... - szkielet nadal milczy.
-Popatrz, aż tak mu się spodobało, że odebrało mu mowę!
-....
JEZUUU XDDDDDDD
UsuńJesteśmy uczniem w normalnej szkole, zaczynamy nowy rok, wszystko zapowiada się normalnie aż do pierwszej lekcji gdy okazuje się że siedzimy w ławce z potworem. Potwory żyją już dłuższy czas na powierzchni ale żadnego dotąd nie spotkaliśmy.
OdpowiedzUsuńPotwór z ławki-Papyrus, Asriel lub inny.
/Inny? Okkkkk! Będzie inny xD/
UsuńNowy rok, ta sama klasa. No prawie. Z okazji wymiany uczniów do Twojej klasy ma dołączyć nowy uczeń i to nie byle jaki - potwór. Czujesz podekscytowanie kiedy siadasz w ławce. Zaraz ma wejść wychowawca oznajmiając kogo to wam przydzielili.
-Klaso - odzywa się znajomy głos. Wstajesz, a potem siadasz - Wiecie już o nowym członku, prawda? Przywitajcie proszę Jerrego - to mówiąc nauczyciel pokazał na nieco pokracznego stwora na małych nóżkach i dwóch rączkach jak witki.
-Cze - warknął jakby ze złości. O, nie lubisz go. Czasem tak bywa, że nikt nie musiał Ci zrobić cokolwiek, po prostu go nie lubisz i już. Nie. Tyle. Rozglądasz się szukając wzrokiem wolnych miejsc, gdzie też będzie mógł usiąść. Kurwa. Jest tylko jedno wolne. Akurat obok Ciebie. No pięknie.
Pierwsze zajęcia minęły... jakoś. Na drugich okazało się, że Jerry nie ma nic. Ani zeszytu, ani podręcznika, ani długopisu. Wszystko wziął od Ciebie. Tak, nie pożyczył, nawet się o nic nie spytał. Po prostu wziął. Starasz się zachować nerwy. To pierwszy dzień, nowy, no i potwór, może tam są inne zwyczaje? Może tak się u nich robi? Nie chcesz wyjść na kogoś niekultularnego więc zaciskasz mocniej zęby i starasz się grać dobrą minę do złej gry. Miarka się przebrała, przy drugim śniadaniu. A właściwie przy jego braku. Okazało się, że Jerry nie dość, że podpierdolił Ci twoją kanapkę to jeszcze zaczął marudzić, że dlaczego tylko z dżemem.... Co jak co, ale jedzenie rzecz święta.
-Słuchaj no - zaczynasz biorąc go na stronę - Ja wiem, że jesteś nowy i wiem wszystko i rozumiem ale tak się kurwa nie robi - mówisz patrząc na niego z góry.
-Nie robi się jak?
-Nie zabiera się cudzych rzeczy bez pytania! - tracisz nad sobą kontrolę. Jerry nic nie mówi, nawet pierdolonego przepraszam. Po chwili oczekiwania na jego reakcję w końcu się odzywa
-To tyle?
-Co?
-No czy masz mi coś więcej do powiedzenia?
-....Nie?
-Dobra, to pa - mówiąc te słowa po prostu wyszedł z budynku szkoły. Pomijając fakt, że zostały wam jeszcze jakieś dwie godziny. Nie możesz nic poradzić na własne uczucia, zaczynasz nawet żałować i zastanawiać się czy przypadkiem Twoja reakcja nie była zbyt przesadzona. No ale nie. Wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią wyraźnie, że nie.
Kolejnego dnia Jerry przyszedł, miał swój zeszyt i książkę, nawet długopis. Nic do ciebie nie mówił, lecz w trakcie przerwy śniadaniowej... usiadł obok Ciebie dając ci kanapkę.
-Masz, jest nawet ten sam paskudny dżem - warknął. Odebrało Ci mowę. Cóż... możesz oficjalnie nazwać się pierwszym przyjacielem Jerrego, bo mimo wszystko... po kilku tygodniach wspólnego siedzenia w ławce... zaczynasz go naprawdę lubić.
Po jaką cholerę dodałem to ,,innny,,?
UsuńNo ale cóż, następnym razem będę precyzyjny. Choć ostatnia scena mnie wzruszyła, twój Jerry jest w porządku.
Z jakiegoś powodu po przeczytaniu "/Inny? Okkkkk! Będzie inny xD/" wiedziałam, że wybierzesz Jerrego xD
UsuńNIeeee.... Nie żeby coś, ale dlaczego JERRY?! Chociaż... Ciekawe, czy jest taki, bo nie ma przyjaciół? A może nie ma przyjaciół, bo jest taki? :D (Co było pierwsze, kura czy jajko :3)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNeh, jedynym złym jest ten manekin z Wodospadu i to w ścieżce pacyfistycznej.
UsuńJeżeli chodzi o Jerrego to postać po prostu wkurzająca, której nikt nie lubił. Toby Fox sam powiedział, że pierwowzorem Jerrego był chłopak z jego szkoły, którego nikt nie lubił bo był wkurwiający. Nie miał żadnych przyjaciół poza jedną osobą - Tobym. Osobiście nie mam nic do Jerrego i nawet go lubię. ^^
Czytam czytam, zastanawiam się kogo dasz i gdy dochodzę do słowa "JERRY" już wiem, że to będzie zajebiste xD
UsuńTaaak, Jerry jest strasznie wkurwiający, ale w pewien spoosób, przypomina mi mnie :D Ja też jestem strasznie wkurwiająca XDD
UsuńTa zabawa to twój własny pomysł?
OdpowiedzUsuńJest świetnia.
Nom ^^ Dziękuję, że się podoba
Usuńpff, ty nam dziękujesz za to, że nam się podoba?? To my dziękujemy!
UsuńFans ile jest tu twoich postów. Ty chcesz wykończyć naszą Yumi? XD Oskar B.
OdpowiedzUsuńKhehe to dopiero początek!
UsuńNasz związek z Gasterem i jakaś romantyczna sytuacja. Liczę na ciebie Yumi ^^
OdpowiedzUsuńUhhh ale to nie jest opis scenki tylko zaproponowanie paringu. Odpada.
Usuń(CzytelniczkaxG) jesteśmy zazdrosne o relacje G z Frisk.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie miłości muszą być szczęśliwe, prawda? No Twoja zdecydowanie nie była. G znasz z prób. Razem gracie w tym samym zespole muzycznym. Ty na perkusji, on na basie. Początkowo uważałaś go za aroganckiego dupka. Miesiące mijały i ... nadal jest aroganckim dupkiem, ale takim na którego lecisz. Nie wiesz w sumie dlaczego. Może to przez tych kilka snów erotycznych z jego udziałem? Tak po prawdzie to po nich zaczęłaś zwracać na niego uwagę. Fajnie Ci się z nim gada, jest mądry, błyskotliwy, umie dobrze rozgrzać tłum, docenia Twoją pracę, widzi Twoje wysiłki. Czasem przyniesie dla Ciebie wodę, czasem dłużej zostanie. Kilka razy nawet odwiózł Cię do domu na swoim motorze. Myślałaś, że to coś znaczy i roiłaś sobie nadzieje. Niestety, nie zawsze w życiu bywa tak pięknie.
UsuńG miał kogoś. Przekonałaś się o tym dość brutalnie jakiś tydzień temu. Podeszła do niego po jednym z koncertów w miejskim klubie rockowym. Rzuciła mu się na szyje i pocałowała. Frisk, bo tak się nazywa dziewczyna jest.. ładna. Wystrzałowa można by powiedzieć. I tak coś... coś bardzo zakuło Cię w sercu. Uśmiechałaś się i udawałaś, że nic się nie dzieje, że to na Ciebie nie rzutuje, choć miałaś ochotę uciec do domu i schować się pod kołdrę. A tutaj przed wami jeszcze bis. Tamtego wieczora lider opieprzył Cię, jeszcze nigdy nie zrobiłaś tylu błędów w jednym utworze. No ale nie umiałaś się skupić. Zwaliłaś winę na złe samopoczucie, zmęczenie i okres. Przy tym ostatnim gitarzysta już o nic więcej nie pytał.
-Wróć do siebie i odpocznij - powiedział tylko głaszcząc Cię po głowie. No i oto jesteś. W pokoju, pod upragnioną kołdrą, zapłakana, masz ochotę na kolejną tabliczkę czekolady, no ale ile można. Trudno mówić tutaj o złamanym sercu, raczej... złamanej nadziei. Dlaczego musiałaś zakochać się w tym aroganckim dupku?
Czytelnik trafia do swiata Po-Za, jest skołowany, kiedy słyszy kogoś (Ink i Error) nie wie co zrobić i nagle wpada do AU Echotale
OdpowiedzUsuńSzybko, kryj się, chowaj. To pierwsze myśli jakie krążyły Ci po głowie kiedy dane było Ci dostrzec dwa szkielety bacznie przeszukujące okolice. Nie wiesz dokładnie gdzie jesteś, ale wiesz, że nie powinno Cię tutaj być. A co tutaj robisz? Oh też chcesz to wiedzieć. Ale jesteś. A w życiu czasem tak bywa, że nie zawsze jest się w miejscu i czasie w którym by się chciało być. Tym bardziej jak szukają Cię dwa szkielety. I nie masz dobrych przeczuć co z Tobą zrobią jak Cię złapią. Może to tylko uprzedzenie, wszak wiele filmów leciało gdzie kościotrupy zjadały ludzi, albo po prostu odrywały im głowy... Nie chcesz jednak przekonać się, czy Twoja obawy są uzasadnione czy nie. Niepewnie chwytasz za klamkę jednych drzwi i wchodzisz do środka.
UsuńI... to błąd.
Nie masz pod nogami nic, tylko lecisz w dół. Zginiesz jak nic. Kurwa. Tyle rzeczy do zrobienia, tak wiele słów do powiedzenia. Ej, masz jeszcze książki do oddania! No i jeb. Żyjesz. O dziwo. Kolejna zagadka do rozwiązania. Podnosisz się. Boli ręka i trochę głowa, ale to w sumie dobry znak. Patrzysz do góry, niepewnie, chwilę czekasz aż wyostrzy Ci się wzrok. Em... Na dobrą sprawę nie wiesz skąd tutaj jesteś, bo po drzwiach ani śladu.
Za to obok Ciebie kuca dziewczyna, uśmiecha się sympatycznie, ma zamknięte oczy, obok niej wysoki szkielet. Kurwa, kolejny szkielet.
-Nie bój się - mówi spokojnie. Jej głos jest miły dla ucha. Wyciąga w Twoją stronę rękę - Nie wiem co tutaj robisz, ale to nie jest twój wymiar, prawda?
-Nie - odpowiadasz łapiąc się za jej dłoń, pomaga Ci wstać.
-Spokojnie, zaraz coś wymyślimy. Jestem Frisk, a to jest G, widaj w EchoTale
To jest zajebiste ^.^ aż dziwne, że G nic nie zareagował, choć w jego przypadku lepiej, żeby czasem ugryzł się w język x3
Usuń^.^
Dziewczyna spada do podziemia i jest delikatnie mówiąc....wredna dla większości potworów. Kiedy w jakiś sposób obrazi Papiego, Sans weźmie sprawy w swoje ręce i zgotuje nam pewną "Karę" rodem z 50 twarzy Geja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńOBOŻE
UsuńKhe, khe, 50 twarzy Fri- *Yumi zamyka jej buzię*
UsuńTez chciałam o tym wspomnieć
Usuń/Yhhh znowu te 50 twarzy Gówna... chcecie prawdziwe tortury? Ok To dostaniecie!/
UsuńByłaś chamska i podła. Owszem. Przyczyny Twojego zachowania mogą być różne, od zwykłego przeświadczenia, że to jakiś bardzo długi i głęboki sen, a więc wszystko Ci wolno, do przypuszczenia, że mogłaś umrzeć, a więc w sumie wszystko jedno. Potwory choć wyglądały jak stworzenia z koszmarów okazywały się być takie... delikatne i wrażliwe. Tak więc... cóż, no tak jakoś samo wyszło.
Jednak wiedziałaś, że przesadziłaś, kiedy obraziłaś wysokiego kościotrupa imieniem Papyrus, po jednej z Twoich bardziej wrednych odzywek, aż biega się rozpłakał i uciekł do domu. Frajer. Prychnęłaś. No i ten jego brat. Tylko się na Ciebie gapił. Debil.
Jak zawsze udałaś się do zajazdu, gdzie spałaś. Jednak obudziłaś się w zupełnie innym miejscu. Przede wszystkim należy nadmienić, że nie mogłaś poruszać ani rękami ani nogami. Szybko odkryłaś, że jesteś przywiązana do stołu, albo czegoś w kształcie stołu. Z rozstawionymi rękami i nogami na boki. W dodatku, masz zasłonięte oczy, więc na dobrą sprawę nawet nie wiesz gdzie jesteś i kto jest Twoim oprawcą. Gdzieś na dnie świadomości wiedziałaś, że trafiła kosa na kamień i teraz przyjdzie Ci odpokutować swoje zachowanie.
-obudziłaś się? - oh ten głos. To niski pokurcz ze Snowdin. To jego sprawka? Chciałaś mu odpowiedzieć, ale ... nie mogłaś. Jesteś zakneblowana - nie wysilaj się - odparł spokojnie, za spokojnie. Słyszałaś, że się zbliża, zatrzymuje, miałaś wrażenie, że się nad Tobą pochyla. Boleśnie ścisnął Cię za sutek. Ah, a więc jesteś naga. Szkoda, mogłaś przynajmniej się wydepilować. W każdym razie na potworze nie robiło to większego wrażenia. Pozornie sympatyczny i przyjazny, kiedy chciał umiał być prawdziwą bestią. Masochistyczna część Twojej świadomości, aż zawrzała z radości na myśl o zbliżającej się karze, jednak logika jaka pozostała zapadła w trwogę przed tym co może wymyślić. - obserwowałem cię od samego początku - zaczął. No oczywiście, dostrzegałaś go zawsze gdzieś z boku. Albo czułaś na sobie jego spojrzenie. Baczne i wwiercające się w Twoją świadomość. Lecz teraz, nie. Teraz ten wzrok był inny. Drapieżny. Zły. Wściekły. - wiesz co teraz z tobą zrobię? - zaprzeczyłaś próbując wydusić z siebie kolejne słowa, lecz nic z tego. Starałaś się językiem wypchnąć knebel - próżno.
-zrobimy tak, koleżanko - to mówiąc wyraźnie usiadł na jakimś skrzypiącym krzesełku obok - dostaniesz swoją karę i to będzie naprawdę wielka kara - mogłaś przysiąc, że słyszysz jak się uśmiecha - nikomu o niej nie powiesz, a jak znowu skrzywdzisz mojego braciszka, przysięgam, że wyciągnę z ciebie ten szkielet - mówiąc to chwycił Cię za wystającą kość biodrową i pociągnął za skórę do góry, krzyknęłaś z bólu pewna, że zaraz wyrwie jej płat. Lecz nic takiego nie miało miejsca.
Potem nic, długo, długo nic. Nawet nie słyszałaś aby wstawał i wychodził, lecz czułaś że go nie ma. Próbowałaś się wyrwać, nic z tego. Ostatecznie, Twój oprawca wrócił. Poczułaś jak coś delikatnego zaczyna po Tobie chodzić, jakby pieścił Cię gładką małą rękawiczką, albo przesuwał palcami po całym ciele. Lecz tych palców było zdecydowanie za wiele. Ale czy to ważne? Szczypał Cię po kobiecości, drażnił piersi, wsuwał nawet to koło karku, lekko szczypiąc uszy. Było Ci miło. Kilka razy nawet jęknęłaś przeszyta przyjemnym dreszczem jak znowu drażnił Twoja wrażliwe miejsca na całym ciele.
-dobrze ci? - zapytał, przytaknęłaś - ale wiesz, że to ma być kara, wstrętna rozpustnico? - znowu przytaknęłaś i mruknęłaś w aprobacie - no cóż, czas chyba uchylić rąbka tajemnicy - mówiąc to bardzo powoli i ostrożnie ściągnął przepaskę z oczu. Wtedy okazało się. Nie, to nie były jego macki, czy cokolwiek tam sobie wymyślił. To były pająki. Stado małych i większych pająków chodzące po Tobie, gryzące Cię swoimi małymi szczękami, wpatrujące się w Ciebie wielkimi, czarnymi oczami. - muffet wspomniała, że zabiłaś jedno z jej dzieci - był zupełnie niewzruszony, lecz słyszałaś w jego głosie nutkę sarkazmu - reszta postanowiła pokazać co o tym myśli. Poczułaś, jak się pocisz, zrobiło Ci się bardzo słabo i w jednej chwili, mimo knebla w ustach, darłaś się tak głośno, że słychać Cię było w całym lesie.
Usuń-co kochana, - pochylił się nad Tobą łapiąc Cię za głowę tak, abyś się za bardzo nie wierciła - mówiłem, że to będzie kara - zamknął jedno oko - ja się dopiero rozkręcam - mówiąc to pokazał spojrzeniem stojący na niewielkim taboreciku słoik w którym znajdowały się trzy skolopendry. O Boże, kochana, masz przesrane.
JPRDL..............
UsuńBrak słów XD
UsuńYay ! Zdążyłam. Tak czy siak miałam pomysł niekoniecznie z miłością, Ale okej.
OdpowiedzUsuńNo to... zamiast Frisk do podziemia wpada jakaś piękna, lecz wybredna modelka i któraś z postaci się w niej zakochuje. Z perspektywy modelki. Aha, nie chce żeby to było +18.
Postać z podziemia wybierz sama, no ja szczerze nie mam pomysłu, a sądzę że Ty wybierzesz lepiej.
Czemu mam wrażenie, że to znowu będzie Jerry? xD
UsuńNie wiem... może rzeczywiście Jerry?
UsuńSpadając złamałaś nogę i teraz w ogóle nie możesz się ruszyć. Ugrzęzłaś tutaj, otoczona potworami, gdzieś w jakiejś górze. Z racji na kontuzje, nie jesteś w stanie przemieścić się dalej, dlatego ... cóż, jesteś praktycznie na samym początku swojej podróży u boku Toriel, dokładającej wszelkich starań do tego, abyś wyzdrowiała i jednocześnie pozostała dość chorą by nie opuścić jej już nigdy. Mimo swojego miłego usposobienia, jest to postać troszeczkę straszna. Takie przynajmniej odnosisz wrażenie. Zawsze urywa temat Powierzchni i nigdy się o nią nie pyta, chociaż chcesz mówić! Przecież jesteś modelką samego Armaniego! Twoje zdjęcia ogląda cały świat! Teraz z pewnością Cię szukają. Tak, na bank.
UsuńPół biedy, gdybyś musiała znosić towarzystwo tylko Toriel oraz czekać, aż złamana noga łaskawie się zrośnie na tyle, abyś mogła swobodnie chodzić i jakoś się stąd wydostać. Masz adoratora. Początkowo przychodził do Tori by dać jej kolejne ślimaki. Nawet nie chcesz wiedzieć po co jej one są. Potem przychodził na ciasto. Teraz jest gościem praktycznie codziennie i już nie ukrywa się ze swoimi zamiarami. Od razu po przywitaniu się z kobietą idzie prosto do Twojego pokoju.
-Rabit - mówi na dzień dobry. Wielka, wstrętna, pokryta śluzem... żaba. Froggit, bo tak się nazywa, mimo wszystko jest sympatyczny. Chociaż nie macie ze sobą za wiele do pogadania. Gdyby był w ciele .. jakiegoś przystojnego, opalonego sportowca, to może byś na niego nawet zwróciła uwagę, bo ... lubisz jak się Tobą opiekuje. Raz wspomniałaś, że tęsknisz za różami. Kolejnego dnia, przyszedł z narysowanymi kwitkami na kartce. Jakkolwiek by to nie było głupie i niedorzeczne, odnalazłaś ten gest słodkim i rozkosznym.
-Rabit rrrrabit
-Nie, no co ty nie powiesz... - zachichotałaś
-Rabit! - pomachał małymi łapkami i mówił dalej. Rozumiałaś go choć nie wiesz kompletnie jak.
Po kilku tygodniach mogłaś już ruszać nogą, nawet stać i chodzić. Zaprowadził Cię pod stare wyschłe drzewo znajdujące się na posesji Toriel. Usiedliście pod nim i rozmawialiście. Jak to było w tej bajce o księżniczce zaklętej w żabę? Zerknęłaś na niego i skrzywiłaś. Nieee, za chuja pana. Nie. Ble. Fuuuuj. Okropieństwo.
-Rabit?
-Tak tak, słucham cię - skłamałaś nieśmiało i wymusiłaś uśmiech. Bez względu jak słodki i fajny by nie był, wygląd przede wszystkim! A z żabą się prowadzać nie będziesz. Co to to nie!
Kawaii ♡. Super robota!
UsuńGrillby x Female reader xD
OdpowiedzUsuńJesteśmy w związku z Grillem, mamy razem dzieci i wgl happy family. Przedstaw rutynę dnia codziennego plus coś GORĄCEGO ( ͡° ͜ʖ ͡° )
Zmywasz naczynia. Zawsze to okropne zajęcie sprawia, że za bardzo myślisz. O wszystkim. No i tak jakoś wzięło Cię na rozmyślania. Co się stało, że wylądowałaś tutaj? No tak, zaczynałaś jako ... ugh... bezrobotna. Cudowny start, prawda? Po kilku głębszych w nowo otwartym barze u Grillbiego wyszłaś na scenę i zaczęłaś śpiewać. Nie chodziłaś nigdy do żadnej szkoły, młodzieżowy chórek kościelny to jedyne Twoje doświadczenie z pseudo-profesjonalnym śpiewaniem. Tutaj jednak, Twój głos został zauważony. Grillby kolejnego razu zaproponował Ci skromną gażę za występy. Wraz z upływem tygodni, pieniądze szły większym strumieniem, zaś widownia się powiększała. Głównie potworza. Zaczynałaś się zastanawiać, czy to dlatego, że po prostu potwornie śpiewasz. Heh. Ale kasa szła, więc na nic nie narzekałaś, nawet jeżeli mieliby się z Ciebie śmiać.
UsuńPo kilku miesiącach Twój szef zaczął zapraszać Cię na kolacje, na randki, do kina. Z Twojej strony nie było nigdy niczego wielkiego. Raczej stopniowe, codzienne, kroczek po kroczku, zakochiwanie się. Szybko jednak wylądowaliście w łóżku. Nie przypuszczałaś, że możliwym jest zajście w ciążę z potworem, a tutaj .. suprajz! No i wiadomo, ślub i takie tam. Obecnie masz dwójkę dzieci. Dwaj synkowie. Jeden wygląda jak człowiek, pomijając płonące oczy i talent do ognia odziedziczony po tatusiu. Drugi wygląda jak żywy, fioletowy płomień z białymi oczami. Jest za młody aby cokolwiek powiedzieć. Raptem rok.
Podnosisz wzrok znad garnka. Za pięć osiemnasta. Grillby ma otwarty bar już od prawie dwóch godzin. Wróci pewnie koło trzeciej, albo czwartej. Tyle dobrze, że nie musisz pracować i możesz w pełni oddać się opiece nad dziećmi. No, to ostatni talerz.
Dni są do siebie podobne. Rano się budzisz pierwsza. Ogarniasz śniadanie, wychodzisz na zakupy, zajmujesz się dziećmi, potem koło dwunastej budzisz Grillbiego, razem zjadacie obiad, obejrzycie coś w telewizji albo po prostu obok siebie się czymś zajmiecie. Jak jest ładna pogoda to wyjdziecie z dziećmi na spacer. Potem on idzie do pracy, ty kładziesz dzieci spać i czekasz, aż wróci.
A jak wraca, zmęczony, jak rozbiera się ze swojego ubrania. Zawsze bardzo się stara, aby Cię nie obudzić. Lecz jak tutaj spokojnie spać, kiedy do ciemnego pokoju wchodzi dosłownie żywy ogień? Heh. Nie da się. Grillby ma zwyczaj spania nago, Tobie to nie przeszkadza, wszak się siebie nie krępujecie. Zawsze zachodzi Cię od tyłu, łapie na wysokości talii, oplata jedną nogą na biodrze i stula twarz w Twój kark, biorąc kilka większych wdechów. Czy potwory mają wrażliwszy węch? Może. Spanie obok niego to jak spanie z piecykiem. Dosłownie. Nigdy nie jest Ci zimno. Lecz najgorzej jest w lato. Grillby to cichy typ, lecz strasznie lubi się tulić. A jakie upały są to każdy wie. I odmów tu takiemu. Poświęcasz się, lecz wtedy o seksie nie ma mowy. Przynajmniej póki jest upał. Klimatyzacji w domu on znowu nie chce. Co wiadome biorąc pod uwagę jego aparycję. No i żyj tutaj spokojnie. Ech.
Odwracasz się w jego stronę i podnosisz powieki. Śpi głęboko wtulony w Ciebie. Gładzisz go po twarzy, przesuwasz palcem po jego wardze a potem składasz na nich delikatny pocałunek. Ku Twojemu zdziwieniu odpowiada, żarliwie, namiętnie, wpychając język do Twoich ust. Ma jednak oczy cały czas zamknięte. Śpi? Czy udaje? A mniejsza o to. Obejmujesz go oddając pieszczoty.
Tak. To Twoja rozkoszna codzienność.
(akcja dzieje się po wyjściu potworów na powierzchnię)Samotna dziewczyna, która mimo iż jest ładna, mądra i miła, nikt jej nie lubi, czuje się porzucona bo nie ma jeszcze chłopaka. Pewnego razu spotyka Sansa i stają się przyjaciółmi.
OdpowiedzUsuńByła ładna, no przynajmniej tak myślał biorąc pod uwagę ludzkie standardy. Mnogość i wielorakość potworzej aparycji sprawiała, że pojęcie "ładny" w przypadku jego gatunku odnosił się głównie tylko i wyłącznie w stronę duszy. No ale tę też miała ładną. Była miła, pomagała kiedy mogła, nikomu nie wadziła, starała się nikogo nie uradzić. No i mądra. Można było z nią pogadać na wiele tematów, a otwartość umysłowa pozwalała jej działać cuda, bo mimo iż się z Tobą nie zgadzała, to jednak pozwalała Ci mieć swoje własne zdanie. Dlaczego więc nikt jej nie lubił? Ah tak, miała jedną, największą przy tych wszystkich zaletach wadę. Była przeraźliwie nieśmiała. Ale poważnie. Bardzo, bardzo nieśmiała. Wpadała tutaj zawsze po szkole, brała pączka, albo jakieś słodkie ciastko, gorącą czekoladę i siadała przy stoliku sama. To jednak się zmieniło, bo Sans również zaczął wpadać do kawiarenki. Tak jakoś się złożyło, że usiadł obok niej i rozkręcił rozmowę. Od tego czasu minęło już pół roku. Dziewczyna wyraźnie się zmieniła. Jest pewniejsza siebie i nieco bardziej... hm... jakby to powiedzieć... otwarta. Muffet przetarła szklankę i odstawiła ją na półkę. Tak. Sans potrafi wyciągać z człowieka to co najlepsze. Ciekawe tylko, czy ona będzie w stanie zrobić to samo dla niego.
UsuńMęski czytelnik. Jesteś na rybach. Odnajdujesz wedkę brzydkiego rybiego potwora z Grillby's. Decydujesz się zadzwonić. Chciałabym by było śmiesznie xD absolutnie nie yaoi.
OdpowiedzUsuńDziewczyna kupuje u Sansa hot doga. Zaprzyjaźniają się.
OdpowiedzUsuń*DWA MIESIĄCE POTEM*
Sans zaprasza dziewczynę na randkę.
Czytelniczka daje Szkieletom pierwszy raz polskie jedzenie do spróbowania
OdpowiedzUsuńPIEROGIIIII =D
UsuńNo właśnie!
UsuńPIEROGI!
AAAAAAAAAA PIEROGIIIIIIIIIIIIIIII
UsuńI ROSÓŁ (Z sansem XDD )
UsuńTa na kościach XD
UsuńZ Sansa XD!
Usuń(nie ಠ_ಠ)
UsuńZłe mysli Kzazi, złe mysli xD
UsuńCIICHOOOOO, TO NIE JAAA. Za bardzo Sansika kocham XD♥
UsuńŻeby zjeść rosół z jego kości ;-;
UsuńInk spotyka czytelniczkę i zaczyna się w niej zakochiwać.
OdpowiedzUsuńSans i czytelniczka chodzą ze sobą kilka miesięcy. Wtedy czytelniczka wyjawia Sansowi, że jest wilkołakiem. Jak zareaguje Sans?
OdpowiedzUsuńTo nadało by sensu ich związkowi.
UsuńDobra. .. to może...
OdpowiedzUsuńo mam.
Czytelniczka spotyka Inka I się w nim zakochuje. W tym samym czasie Error zakochuje się w czytelniczce, a kiedy się dowiaduje że kocha ona Inka, robi Inkowi coś niefajnego.
Yyyy chyba na "rurze ".
OdpowiedzUsuńCzytelniczka wpada do podziemia w Underfell I wkurza ją to jak wszyscy traktują Sansa. Postanawia mu pomóc.
OdpowiedzUsuńPotem wszyscy wychodzą na powierzchnię i chce zobaczyć jak układają się relacje czytelniczki z Sansem.
Dobra. Sans przychodzi jutro do czytelniczki na cały dzień I robi jej żarty.
OdpowiedzUsuńNo i prosiłabym o to, jaki wpływ to miało na ich relację.
UsuńHoho. Dobrze ze część tych żądań nie zgadza się z dzisiejszym tematem.
OdpowiedzUsuńWiesz, słowo "relacja" może być zrozumiane na wiele sposobów.
UsuńNo ale tu raczej chodzi by w historii brał udział czytelnik,
UsuńPrzynajmniej Ja tak to zrozumiałem.
To też.
UsuńI dobrze zrozumiałeś. Dlatego niestety tyle komentarzy musiałam usunąć, choć pomysły były naprawdę zacne tak no cóż...
UsuńNawet nawet ... *cała się trzęsie* *szlocha* wkurwiajacego psa ??? Nieeeeeeee
UsuńSui, skąd taka reakcja? 0.0
UsuńPapyrusUS i SansUT walczą o nas w jakiś ,,ciekawy" sposób. My jesteśmy też leniwe jak oni i oni są w nas zakochani. Może być 18+.
OdpowiedzUsuńCzytelniczka x SansUT x PapyrusUS
Jestem ciekawa co wykombinujesz Yumi ;) - Nixia
Sans z underswap dowiaduje się od czytelnika o fandomie. Za namową Sansa czytelnik pokazuje mu parę obrazków, ale niechcący klika na galerię 18+.
OdpowiedzUsuń~Shiro Inu
Większość osób chyba nie potrafi czytać ze zrozumieniem
OdpowiedzUsuńAlbo po prostu nie przeczytały tego co napisałam w notce skupiając się jedynie na haśle "żądanie" >.>
UsuńSans jest zły na czytelnika. Nie jest to jakaś ogromna złość, ale jest obrażony. Czytelnik chcąc go jakoś udobruchać, przypadkiem odkrywa, że szkielet ma łaskotki. Postanawia to wykorzystać. :3
OdpowiedzUsuń(Tak btw, nie pytaj jak to możliwe łaskotać szkielet xD
Czytałam headcanon, że skoro wszystkie potwory są zrobione z magii, to jest to rzeczą możliwą)
Dajesz Yumi! Kocham twój sposób pisania <3
~Człowiek
Czytelnik jest kobietą, żeby nie było xd
Usuń~Człowiek
*Patrzy na liczbę komentarzy* Posrało was? >.>
OdpowiedzUsuńDobra, wszystkie od tego w dół nie biorą udziału w zabawie!
Dobrze że dzisiaj siedzialam cały dzień w domu i zdążyłam.
UsuńYumi, nie to, że w Ciebie wątpię, ale na pewno dasz radę? XD odpowiedzenie na te żądania zajmie Ci że 2 dni =') no chyba, że przesiedzisz przy blogu do 1 w nocy =')
Usuń*ociera pot z czoła po kasacji żądań niezgodnych z zabawą* No i połowa poszła wpizdu! A szkoda, naprawdę szkoda.
UsuńW każdym razie, spokojnie, da się. W razie czego przecież mogę niektóre zostawić na jutro, ne? ^^
No, a wgl jak tam się czujesz?
UsuńWłaśnie? Jak się czujesz Yumi? ☆
UsuńDołączam do pytania ;D
UsuńPodziwiam Cię Yumi jak ty dajesz radę jeszcze nam robić dobrze z twoją chorobą ;O ♥
UsuńKrosty powoli znikają, przynajmniej te z twarzy i mogę już patrzeć w lustro nie czując wstrętu do siebie. ^^ Tak to mentalnie czuję się dobrze, a fizycznie hm.. lepiej ^^
UsuńTo dobrze.
UsuńKamień z serca. To dobrze! I nie choruj nam więcej!
UsuńYey ^.^ obyś jak najszybciej wyzdrowiała!
UsuńNom.
Usuń... ale.. ale.... NO KURWA MAĆ! Z jedno czy dwa pasowały noooo Ja pierdole, jak nie spóźnienie to niedoczytanie... Fffffaaaaaack
OdpowiedzUsuńKURWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAS!
UsuńZnam twój ból. To skótki zbyt szybkiego działania przed pomyśleniem ;_; a przynajmniej ja nie pomyślałam ;___;
UsuńxD spokojnie Fans. Następnym razem ci się uda xD
UsuńMam nadzieję, że następna gra w zadania nie biędzie tylko postaćxczytelnik
UsuńNie jestem typem, który umie wczuć się w tego typu rzeczy ;_;
Żądania* głupi tel ;_;
UsuńA właśnie dla mnie jest do temat idealny. ALE DO CHOLERY JASNEJ ZNOWU NIE ZDĄŻYŁAM =D
UsuńTakie życie. Zauważyłam, że wiele osób po prostu nie czyta tego co piszę =_= Co mnie osobiście bardzo zasmuciło. Nawet specjalnie w obrazku tytułowym dodałam znacznik, że ta gra będzie INNA od pozostałych. No ale cóż, jak się nie zwraca uwagi na takie rzeczy to potem się płaci *wzrusza bezradnie ramionami* nauczka na przyszłość ;)
UsuńNo ok, moja wina. A spodobało ci się któreś?
Usuńnom. A ja właśnie czytam dokładnie (AŻ ZA), a potem dostaje po dupie bo spóźniam się o 2 minuty XD Ale w sumie to dobrze. Wolę poczytać pomysły innych niż napisać coś źle i mieć zawód, że miałam świetny pomysł ale nie doczytałam i nie zostanie uwzględniony z mojego własnego błędu. Yumi dobrze napisała...''ŻYCIE''
UsuńOh tak, bardzo mi się podobały Twoje pomysły i z bólem serca musiałam kasować komentarze, ale po prostu było ich za dużo. ^^ Kzazumi, mam nadzieję że kiedyś uda Ci się załapać. Ja wrzuciłam to żądanie w nocy, no i potem koło 14 wchodzę i ponad 100 komentarzy i takie WTF?! xD
UsuńJak zobaczyłam liczbę komentarzy, to aż zaczęłam Ci współczuć =')
Usuń~ŻYCIE, ŻYCIE JEST NOWELĄ! NANANANA NANA NANA! ~ xD
Plus tego taki, że zaoszczędziłam Tobie pisania ;D♥
UsuńMelinda, po coś ty mi ta piosenkę przypomniała?! XD
UsuńNo sama mi wpadład ogłowy, kiedy tylko zobaczyłam słowo "ŻYCIE" xD
UsuńWłaśnie siedze w kinie i czekam na
OdpowiedzUsuńTru tu tu
Na Ghost in the Shell!!!!! 😎 I to w vipowskim miejscu. Jak wygodnie. Cinema3D jest zajebiste, ktoś także idzie/był lub rozmyśla?
O o, koniecznie opowiedz jak było :D
UsuńJa też chcę ;_; ale nie mogę ;_;
UsuńOglądałam zwiastun. I zapowiada się ciekawie, ale poczekam aż będzie w internecie. Czekamy na twoją relację!
UsuńTo było zajebiste! Tak w skrócie. Efekty były niesamowite. Muzyka oddawała uczucia przy danej scenie. A aktorzy sobie wspaniale dali rade. Odczucia są wspaniałe i czuje, że zrobią drugą część. A efekty 3D, co tu mówić? Ich było wiele i nawet raz myślałam że zaraz dostane odłamkiem. Tak wciągnęło! A budowa Major nieziemska. Wspaniale pokazali jej ciało. Scarlet spisała się na medal odgrywając te rolę. Po prostu wspaniały film i gorąco polecam w 3D!
OdpowiedzUsuńTak, efekty są zacne ;3 Ale jak pisałam wcześniej obejrzę za kilka miesięcy jak juz będzie można obejrzeć ma internetach. Mam chociaż takiego farta, że mam telewizor 3D XD Tak wiem, tego nie można porównać z kinem ale zawsze cuś ¯\_ツ_/¯
UsuńJa nie przepadam za 3D, wolę w zwykłym 2D... może uda mi się przekonać rodziców, by na to pójść =')
UsuńCiało hybrydy człowieka i robota u Major, bardzo zadziwiające. Pięknie przedstawili jej postać. Ogólnie oglądało się tak jakby na prawde istniały takie cuda robotyki
UsuńJa też nie przepadam za 3D...BARDZO NIE PRZEPADAM. Ale ten film naprawdę warto.
UsuńDlatego muszę namówić rodziców na to =') Nie oglądałam anime, którego ten film jest adaptacją, ale i tak muszę to zobaczyć =')
UsuńYumiś, wysłałam ci The Rivers Warning ^^
OdpowiedzUsuńWiem wiem kochanie, dzisiaj go wrzucę :3
Usuń