Obrazek z: klik
Przerobiła: Usterka
Witam Was moi kochani!
Jako, że wraz z latem rozpoczęły się upały, postanowiłem naskrobać coś adekwatnego!
Czym jest piekło?
Według wierzeń, to jest miejsce gdzie człowiek odbywa karę za źle przeżyte życie. Za błędy, które popełnił; za to, że skrzywdził bliźniego i naraził się siłom wyższym.
Zasadniczo, piekło zaczyna się wtedy kiedy jednostka uzmysławia sobie, że swoim czynem obraziła siły wyższe, które niekoniecznie muszą być personifikowane. Jest jakiś boski porządek i jednostka łamiąc go, naraża się na karę. Bardzo często utożsamiano ład boski z ziemskim. Tak właśnie powstał kapłan, strzeże on społecznego porządku swojej grupy, tak naprawdę nie umie nic, a rządzi (czarownik, szaman, kapłan) i on dzierży moc zsyłania do podziemi na karę albo daje nagrodę.
Dla przykładu, wyobraźcie sobie dzikusów skaczących dookoła pala tortur. Dla człowieka cywilizowanego to jest wstrętne i pomógłby tej ofierze, a dla dzikusów to ma zupełnie inny aspekt. W ich odczuciu robią dobrze, bo tak należy robić z wrogami. Dają w ten sposób szansę ofierze wykazać się męstwem i się odkupić.
Jakże niewinne wydają się te pląsy w porównaniu z torturami jakie cywilizowany świat od wieków zadaje niewinnym istotom w imię własnych interesów, jakże niewinny wydaje się obraz pala tortur w porównaniu z wysublimowaną koncepcją straszliwego piekła, którym przeraża się jednostkę żeby słuchała narzuconego przez innych porządku.
Moralna kara za konkretne czyny (grzechy) jest jednym z największych wynalazków etyki. Starożytni (wyjąwszy Egipcjan) w zasadzie go nie przestrzegali. Ich koncepcja była prosta - dostałem po głowie bo nie dopełniłem rytuału, Bóg się na mnie obraził bo zrobiłem nie to co trzeba i nie w tym miejscu jakby On chciał.
Piekło w wizji grecko-rzymskiej
Za co bogowie karali starożytnych Greków?
Akteon został rozszarpany przez własne psy bo zobaczył nagą Herę. Arachne przeobraziła się w pająka ponieważ tkała lepiej niż Atena. A Niobe? Ona cierpiała za to, że miała więcej dzieci niż Latona.
Bogowie byli zazdrośni i skazywali na męki oraz cierpienia w imię swojej zawiści. Nie można tutaj mówić o moralności.
Oprócz zemsty bogów w świecie grecko-rzymskim, który przez około 2 tys lat ewoluował znalazły się miejsca na inne koncepcje kary - piekła.
Pierwotny Hades, który ograniczał się do podziemi gdzie mieszkały cienie zmarłych właściwie bez sensu poruszające się w tym miejscu i cierpiące w skutek braku jedzenia i światła - czyli niezależnie od tego jak postępowałeś na ziemi czeka Cię Hades (podobnie było w Babilonii gdzie Ereszgigal strzegła miasta za murami gdzie mieszkały cienie które też nic nie odczuwały, także każdy człowiek trafiał do piekła). Myślę że z tych koncepcji wyszła wizja Szeolu ale o tym później. A więc istniała otchłań do której trafiali zmarli obojętnie na ich czyny za życia.
Starożytni musieli się zastanowić co zrobić z tymi przypadkami, gdzie człowiek naraził się Bogom i tak powstał Tartar. Męki tam odbywają ludzie tacy jak Syzyf, który był wybrańcem bogów i oszukał on Śmierć i za to został skazany na wtaczanie kamienia w Tartarze. Tantal, który jest głodny a nie może sięgnąć po jabłko rosnące mu nad głową i chce mu się pić a stoi w strumieniu wspaniałej wody a ta mu ucieka i nie może ugasić pragnienia. A za co? Bo chciał sprawdzić wszechwiedzę Bogów i poczęstował ich w czasie uczty ciałem własnego syna i jedynie Demeter, która była w rozpaczy po utracie swojej córki Kory uszczknęła kawałek łopatki. Zeus wskrzesił chłopca i wstawił mu w to miejsce kawałek kości słoniowej i to stało się dziedziczne w rodzie Pelopsa, a Tantal za ten czyn znosi swoje męki. Także Grek mógł cierpieć za czyny moralnie wstrętne. Czyli bogowie greccy moralnie mściwi i zawistni czasami bywali sprawiedliwi.
Ostatnim ich wymysłem były Pola Elizejskie gdzie przebywały cienie (odpowiednik duszy) wybranych, które tkwiły w najszczęśliwszym momencie swojego życia nie zdając sobie z tego sprawy.
W jaki sposób?
No znany jest wam Styks i przewoźnik Charon. A czy wiecie, że była też i druga rzeka? Lehte - rzeka zapomnienia, której wody były pite przez zmarłego i zapominał on o .. wszystkim. Dosłownie wszystkim.
Rzymianie odziedziczyli świat podziemny od greków w sensie dosłownym. Wprowadzili zgodnie z własnym poczuciem sprawiedliwości nagrodę za cnotę męstwa zgodnie z którą śmiertelnicy żegnają zmarłego z takim smutkiem z jaką radością bohaterowie przebywający w podziemiu przyjmują tego zmarłego wojownika. Wrota podziemia nie są wieczne i u końca światów nastąpi ich otwarcie i będzie starcie między dobrem i złem tak samo jak w nordyckiej Walhalli.
Co warto zaznaczyć. Ilość dusz w Hadesie nie była taka sama ponieważ istnienie zmarłego było warunkowane przez pamięć krewnych na ziemi. Kiedy Herakles wszedł do Hadesu po Cerbera zobaczył cienie bez głów, rąk, nóg, w połowie i tak dalej. Nie wiem czym warunkowany jest zanik konkretnej części ciała duchowego. Zatem mogły one przestać istnieć.
Ktoś kto chciał konkretnego bohatera wyciągnąć i coś się od niego dowiedzieć żywił go krwią wlewając ją do podziemi. Cienie które pożywiły się ofiarą odzyskiwały zdolność mówienia i świadomości jako fizyczne i materialne harpie.
Wiara Rzymian w życie pozagrobowe była eklektyczna (czyli składała się z elementów wielu kultur w które starożytny Rzym w siebie wchłonął i akceptował). Zasadniczo, człowiek nie ponosił kary jak obrażał słowem Boga, znane były powiedzenia "na cipę Junony" "jestem w dupie Hadesa" i tak dalej. Stosowanie w życiu obrządków innych religii i cywilizacji nie było odbierane jako grzech. Łączenie się rodowitych rzymian z barbarzyńcami (bez przejścia na wiarę rzymską) było powszechne. Co więcej, barbarzyńców należało chować zgodnie z ich wiarą. Wiara rzymska nie wykluczała istnienia innych Bóstw, co za tym idzie to że "ja wierzę w Jowisza, nie oznacza że nie ma Odyna". Oznaką tego, że człowiek nie miał prawa dostąpić swojej nagrody i kary zgodnie z wiarą własną było pozostawienie zwłok czy wyrzucenie ich na rozkład. Bez ceremonii pogrzebowej.
Piekło w wizji staro-egipskiej
Zupełnie inne kategorie moralne były przestrzegane w starożytnym Egipcie. Tam istnieje wyraźna odpowiedzialność za konkretne czyny jednostki niezależne od woli Bogów. Bogowie strzegą ogólnych zasad Maat, ale człowiek jest zobowiązany ich przestrzegać pod karą potępienia.
Dlaczego Egipcjanie robili mumie?
Jak też już kiedyś mówiłem Egipcjanie znali więcej kategorii istoty ludzkiej niż nasza religia. Dusza to była ka. Istnienie ka jest związane z istnieniem ciała, jak ciało przestaje istnieć nie ma duszy - rozkład to śmierć bytu, a co za tym idzie trzeba jak najdłużej utrzymać ciało przy istnieniu aby dusza miała gdzie wracać. Bo istotnym jest fakt, że dusza zmarłego wracała przez usta (więc jak się je zniszczyło to dusza też nie mogła istnieć) i żywiła się oraz nabierała sił w dalszej wędrówce przed Sąd Ozyrysa gdzie nie każdy zmarły trafiał.
Droga jaką pokonywał to były bramy, coś w rodzaju poziomów w grze. Na jej szlaku czekały na duszę różne niebezpieczeństwa. Demony, potwory, pragnienie ewentualnie i inne dusze. Na ogół utożsamiano to z wędrówką po pustyni ku Zachodniej Krainie, która była pojmowana jako drugi idealny Egipt, gdzie dusza po przejściu przez Sąd mogła się odrodzić. Taka wysublimowana wersja reinkarnacji.
Ka, która miała szczęście trafić pod Sąd Ozyrysa na samym początku była pytana o swoje imię. Dlatego jeżeli w grobie nie było imienia dusza nie wiedziała kim jest a więc nie mogła dostąpić sądu nawet jak pod nim była, zatem przestawała istnieć. Dusza była poddawana inwigilacji bogów zwaną spowiedzią negatywną, której treść była podobna do naszego dekalogu. Różnica polega na tym, że dusza miała odpowiedzieć "nie" na zarzucane jej czyny jak:
- Nie zabijałeś?
-Nie
-Nie kradłeś?
-Nie
Tych pytań było 44. Następnym etapem było ważenie serca zmarłego i Pióra Sprawiedliwości. Jeżeli ka skłamała przy spowiedzi serce było cięższe od Pióra, zjawiał się wtedy pożeracz serc zwany Ammut i zjadał serce zmarłego, a ten przestawał istnieć.
Piekło w starożytnym Egipcie można sprowadzić do nicości. Nie tyle sama droga pod sąd była piekłem co negatywny werdykt bogów.
Na zakończenie w ich koncepcji pojawia się monoteizm czyli wiara w jednego Boga. Według Echnatona jest to Aton w którego ma miejsce rewolucja religijna w okresie nowego państwa z czym wiąże się wyjście żydów z Egiptu i przejęcie przez nich większości koncepcji i zwyczajów egipskich. Między innymi spowiedź, moralna odpowiedzialność, jeden Bóg etc.
Piekło w wizji Starego Testamentu i religii mojżeszowej
System wierzeń religijnych żydów ewoluował przez wiele tysięcy lat podobnie jak ich wizja kary i nagrody. Na ogół obraz piekła kształtował się pod wpływem prymitywnych wierzeń pustynnych koczowników i silną odpowiedzialnością społeczną wykluczającą jakikolwiek indywidualizm.
Podstawowym obowiązkiem było i jest przestrzeganie wiary w Boga, Jego nakazów wyrażonych w przykazaniach. Generalnie ma to służyć dobru społecznemu, jednostka nie jest tutaj istotna.
Koncepcja żydowska kształtowała się w ramach twierdzy oblężonej. Jej istotą była wiara w wyższość nad innymi ludami, bo to Bóg żydów Jahwe, który wybrał sobie konkretny naród decyduje o przebiegu dziejów w imię dobra tego narodu. W Starym Testamencie nie znajdujemy ani piekła ani nieba, nie znajdujemy również wiary w nieśmiertelną duszę. Nie pojawiają się duchy zmarłych, które przestrzegają lub też karzą. Zmarli i żywi są oddzieleni od siebie. Umarli nie szkodzą ani nie pomagają swoim żywym krewnym ponieważ znajdują się w Szeolu.
Co to jest Szeol?
Jest top otchłań w którą każdy trafia po śmierci a zatem sama śmierć jest piekłem i karą. Bóg karze człowieka zabijając go i unicestwiając jednocześnie.
Ci, którzy żyli zgodnie z wolą Boga mogli się cieszyć licznym potomstwem i długim życiem nawet po 800/900 lat, zaś Ci co ją złamali ginęli na ogół w nieprzyjemnych okolicznościach tracąc całe swoje potomstwo i rodzinę. Ewentualnie byli skazywani na samotną tułaczkę po świecie jak chociażby Kain.
Współcześnie w zasadzie nie różni się to niczym od wersji z ST. Są skupieni na teraźniejszości i na życiu na ziemi, wszak Bóg obiecał im raj właśnie na ziemi. Co mogę Wam ciekawego o nich jeszcze dodać? Żydzi są chowani na siedząco. Ma to związek z wiarą w zmartwychwstanie ciałem by mogli pierwsi zerwać się na dźwięk trąb oznajmujących dzień sądów. Jedynie Ci, którzy wierzyli w Jahwe i postępowali zgodnie z jego wolą mogą liczyć na zbawienie - czyt. żydzi. Cała reszta będzie potępiona bądź też skazana na służenie żydom w tym nowym lepszym świecie, który otworzy Mesjasz.
Żywi przedstawiciele tej religii jednocześnie mają zakaz zbliżania się do zwłok oraz spożywania wszystkiego co zgniłe bądź martwe, stąd rytualny ubój zwierząt i zakaz spożywania alkoholu jako wyniku fermentacji czyli gnicia owoców.
W żydowskich wierzeniach pojawiają się elementy pogańskie sprzed nauk Mojżesza. Taką historią jest dolina Gehenny, która jak Tartar w Starożytnej Grecji jest miejscem odbywania najsroższych kar za czyny tu na ziemi.
Wiara żydów obfituje za to w istnienie demonów tu na ziemi. Pomijam już zupełnie Klucze Salomona i wszelkiego rodzaju Lucyfery, Samaely, Kabały, Lewiatany i inne potępione anioły.
Mam tu na myśli potwory, takim przykładem jest chociażby Moloch, dla którego wrzucano dzieci do ognia, żeby uzyskać łaskę Jahwe dla całej społeczności w momencie gdy była ona zagrożona przez wojny, kataklizmy naturalne, epidemie.
Nie pomylę się raczej i nie palnę gafy jak zasadniczo powiem, że system religijny żydów jest ateistyczny. Poza siłą wyższą, która karze i nagradza za życia mając namacalny wpływ na losy narodu, po śmierci nie ma nic. Szeol to kraina w której dusza nie ma samoświadomości. Nie wie co zrobiła źle, nie może wrócić na ziemię, właściwie nie wie, że kiedykolwiek istniała.
Dodać należy jeszcze do tego, że ta religia nie jest konsekwentna, albowiem sąd ostateczny ma dotyczyć jednostki, która przyoblecze się w ciało. A więc jeżeli żyd umarł tysiąc lat temu, to on sobie śpi i się nie obudzi, otworzy oczy dopiero wtedy, kiedy nastanie ostateczne rozliczenie i dowie się czy czeka go Raj czy Piekło znacznie gorsze niż Szeol.
Jaka jest różnica? A no taka, że Szeol to miejsce dla tych, którzy za swojego życia już zostali potępieni wypowiadając się, czyniąc czy grzesząc przeciwko wspólnocie oraz co za tym idzie - Bogu. Oczywiście we współczesnej koncepcji piekła i szeolu.
Piekło w wizji Islamu
Najtrudniej jest pisać o wizji Piekła w religii, której zasady zna się najlepiej. W swoich kontaktach z muzułmanami również polskimi (Tatarzy) spotkałem się z jakże różnym podejściem do głównych zasad sprawy. To znaczy wiary w samo piekło.
W religii muzułmańskiej egzystują dogmaty odnośnie nieśmiertelności duszy, bardzo mocno zaznaczony jest Sąd Ostateczny oraz zmartwychwstanie. Natomiast o piekle mówi się bardzo niewiele lub zgoła nic.
Z pobieżnej lektury Koranu nie zdołałem wyczytać nic ciekawego na temat piekła w kontekście tzw Sądu Szczegółowego, (pominąwszy spowiedź zmarłego odbywaną w trumnie lub w grobowcu przy obecności dwóch Aniołów Śmierci), który w zasadzie nie istnieje.
Islam to religia społeczna w o wiele większym stopniu niż Chrześcijaństwo. Egzystencja muzułmanina bez wspólnoty jest w zasadzie niemożliwa. Muzułmańska wizja piekła występuje w całej okazałości w kontekście Sądu Ostatecznego i zmartwychwstania, a skazani są na to przede wszystkim niewierni (Ci którzy nie przyjęli Islamu: poganie, chrześcijanie, żydzi oraz ateiści) w związku z tym wizja piekła muzułmańskiego przeraża. Występują tutaj obok znanych nam konwencjonalnych płomieni, takie męki jak topienie się we własnym pocie czy przejście Gehenny - wszystko po to by zostać na zawsze potępionym, przy czym żaden diabeł nie wywija widłami.
Wszystko odbywa się sterylnie dla zbawionych (wiernych muzułmanów) jest zgoła niedostrzegalne, zepchnięci wgłąb Szeolu niewierni potępieńcy jęczą podczas swoich mąk, ale ich skarga nie dociera do zbawionych. Sędzią w dzień Sądu nie jest Mahomet. Być może to co stwierdzę w tej chwili jest nie na temat, ale nauki proroka dotyczą tylko ścieżki żywota i nie są przez niego autoryzowane. Sędzią w dzień Sądu o którym dużo się mówi w Koranie jest Isa ibn Jusów (czyli Jezus syn Józefa) największy muzułmański prorok po Mahomecie.
Zmartwychwstają wszyscy, nie tylko ludzie (bo wiara muzułmańska zakłada odpowiedzialność moralną zwierząt i innych istot jak aniołowie, dżiny czy szatan) i zdają sobie sprawę ze swojego życia w kontekście praw Islamu, które zakładają, aż pięć kategorii moralnych: czyny zabronione (picie alkoholu); czyny źle widziane (nierząd); czyny dobrze widziane (nie przepłaszanie ptactwa z pola); czyny nakazane (pięciokrotna modlitwa w ciągu dnia) i czyny moralnie obojętne (mycie się). W związku z tym na sędzim ciąży pięciokrotnie większa odpowiedzialność niż w przypadku prostego podziału na cnotę i grzech.
Różnie się ona w zależności do tego czy mamy do czynienia z Islamem ortodoksyjnym czy z szyizmem (który bardziej przypomina chrześcijaństwo w tym względzie) i w zależności od tego z którą ze szkół prawa muzułmańskiego mamy do czynienia, a są cztery takie szkoły. Kto chce poznać muzułmańską wersję piekła (w znacznej mierze tożsamą z mękami człowieka umierającego na pustyni w samotności) niech sobie poczyta Koran w tłumaczeniu Józefa Bielawskiego wydany na początku lat dziewięćdziesiątych.
Pewien mój znajomy wyraził się, że u łoża chorego siedzi szatan i czeka na duszę, aby ją porwać do piekła. Wydaje mi się to mało podobne do wizji piekła w ortodoksyjnym islamie.
Przywódcą piekła nie jest żaden szatan, pieczę nad nim sprawuje sam Allah, który pilnuje aby światy się nie mieszały, nie tylko zbawionych i potępionych, ale żywych i martwych. Wszystkie męki dzieją się same z siebie, nie ma sprawców jak diabły.
Islam jest mało konsekwentny w wizji człowieka tuż po śmierci, z jednej strony mocno zaznaczone jest to, że zmarli nie wpływają na życie ludzkie i niemożliwe jest zobaczenie ich dusz, z drugiej strony istnieje wiara w nieśmiertelność duszy w przeciwieństwie do wyznania mojżeszowego.
Polegli za wiarę dostają się do Zielonego Raju Proroka, gdzie nieskąpi się im niczego, łącznie z uciechami cielesnymi i to następuje bezpośrednio po przejściu Mostu z Włosa. Taki ktoś nie czeka na Sąd tylko od razu idzie do Raju.
Musi istnieć w Islamie nieśmiertelna dusza skoro do dziś trwa dyskusja, czy.. muzułmanka ją w ogóle ma... Bo zasadniczo zasady Koranu są przeznaczone dla mężczyzn.
Polscy muzułmanie są jednym z nielicznych wyjątków gdzie kobieta ma prawo chodzić do meczetu i nikt nie dyskutuje na temat jej duszy, ale to wpływ chrześcijaństwa - tak myślę.
Wizja zarówno raju jak i piekła u muzułmanów jest diablo cielesna i bardzo zmysłowa. Ogółem raj przypomina wspaniałą oazę i knajpę, a piekło to samotna śmierć na pustyni.
Piekło w wizji Chrześcijańskiej
Jak wszystkim zapewne wiadomo Chrześcijaństwo swoje prawa czerpie od Jezusa z Nazaretu uznawanego przez tę religię za Syna Boga. Z tego, co publikowane źródła nam pokazują, Jezus sam w sobie mówił zgoła niewiele lub też nic na temat piekła. Tłumaczył głównie, jak dobrze żyć aby zostać zbawionym. Tak samo, nie wspominał nic o czyśćcu, ale to potem.
Jako, że na przestrzeni dwóch tysięcy lat powstały trzy odłamy chrześcijaństwa, które się od siebie różnią, także pod względem wiary w piekło, będę musiał opisać wszystkie w kolejności.
Sednem jest poświęcenie Syna Bożego, który poprzez mękę swoją na krzyżu otwiera ludziom możliwość dostania się do raju. Wobec tego chrześcijaństwo uświęca w jakiś sposób cierpienie. Wspomnę Nerona i ofiary chrześcijańskie, które ginęły na arenach Rzymu bez słowa skargi ponieważ ludzie Ci wierzyli, że automatycznie dostaną się do Nieba i utworzą Królestwo Boże, które zastąpi istniejący porządek świata, a wszyscy wypowiadający się przeciwko niemu będą potępieni. Czyli nikt kto nie wierzy w boskość Jezusa nie dostąpi zbawienia.
Wizja prawosławna.
Wiele osób jakie znam, zastanawia się co robi ta mała belka na krzyżu prawosławnym. Sam dowiedziałem się o tym, zasadniczo późno i to na jednej ze szkolnych wycieczek. Prawosławie nie uznaje czyśćca. Jest albo piekło, albo niebo. Nie spotkałem się też z zawodem egzorcysty w tym wyznaniu, nie ma tam zasadniczo opętań, jak to się dzieje? Piekło, Niebo i Ziemia są od siebie oddzielone.
Na końcu świata pojawi się Chrystus Pantokrator, czyli Zbawca Świata i ostateczny sędzia. On powoła do życia zmarłych i dokona ostatecznego podziału na potępionych i zbawionych (pełna zasada nie jest tutaj podana).
Prawosławie korzysta z tekstów przełożonych z języka greckiego odrzucając łacinę, ale nie hebrajski. Dobór tych tekstów jest nieco inny i obejmuje także apokryfy, stąd jest inne rozumienie wiary.
Mnisi prawosławni wierzyli, że popełniając samobójstwo zgodnie z obrządkami mogli dostąpić od razu zbawienia. Znane z historii są ławry, gdzie mnisi żyjąc w skrajnej ascezie (mało jeść, mało pić, dużo pracy, dużo pisać, mało spać - aby skrajnie wyniszczyć organizm) kończyli życie w wykopanym przez siebie grobie, gdzie zakopywali się pozostawiając tylko głowę (jeszcze żywą) ponad ziemią.
Prawosławie wizję piekła trzyma kurczowo przy wizji Szeolu, bo zasadniczo nie ma żadnych opisów mąk piekielnych poza bezsensownym tułaniem się po zaświatach. Kluczową treścią tego wyznania jest męka jako droga do zbawienia (naśladowanie Chrystusa) i nie jest uważana za karę.
Wizja rzymsko-katolicka
Mimo mojego studiowania teologii musiałem się porządnie zastanowić jak to z tym naszym piekłem jest. Od dziecka mówi się nam, że piekło to jest miejsce gdzie rządzi Lucyfer, każdy grzesznik odbywa karę najczęściej taplając się w smole, biorąc okłady na twarz z jadu, grzejąc się na stosie, śpiąc na madejowym łożu i jedząc zatrute posiłki. W wierze naszych dziadków spotkałem się z tym, że za konkretny grzech czekała Cię konkretna kara. Co więcej, ślady piekła były widoczne (ponoć) już za życia, od przekleństw przeciwko rodzicom miał gnić język, za kradzież usychała ręka i tak dalej. Wszystko miało związek z cierpieniami ciała, męczarnie jakim miała być poddawana dusza nie różniły się niczym od tych jakie mogły ją spotkać za życia.
Odczuwanie bólu gnijącego ciała, odrywania kończyn, ucinania organów, czy oglądania własnych bebechów. Takimi wizjami karmiono dzieci by nie grzeszyły. Skąd jednak u nas tak brutalna i drastyczna wizja?
Sądzę, że pewne symbole (jak chociażby wygląd samego diabła, który jest łudząco podobny do satyra) są wzięte z pogaństwa. Kapłani chrystianizowali ziemie Europy i nie wiedzieli jak mają tłumaczyć ludziom co ich spotka za grzech i co się stanie jak nie przyjmą wiary. (Teraz pojadę po sobie, ale chodzi zasadniczo o posłuszeństwo względem władz kościoła...)
Piekło miało się znajdować pod ziemią, ponieważ tam jest ciepło, a z ziemi wydobywa się lawa. Lucek lubi lawę. Piekło zasadniczo nie jest wieczne, ma trwać dotąd aż będzie w nim chociaż jeden grzesznik. Bo pragnę Wam zaznaczyć, że z piekła można... wyjść. Katolicyzm daje multum szans na odpuszczenie i odpokutowanie grzechów. Jak dostatecznie długo będziesz płonął na stosie i zrozumiesz swój błąd to przyjdzie anioł i zabierze Cię do nieba.
Tutaj też mamy wielką niekonsekwencję. Albowiem, zgodnie z wiarą, zaraz po śmierci Piotr mówi Ci, że albo idziesz do Nieba, albo do Piekła (czy też czyśćca ale o tym za chwile). No i idziesz tam, gdzie Ci Piotr mówi. A Sąd ostateczny.... "Będzie sądził żywych i umarłych, a śmierć przestanie istnieć". A więc mamy tutaj dwukrotną odpowiedzialność za ten sam czyn?
Czyli taki matkobójca po tym jak poparzy sobie dupę w smole, zostanie wezwany przed oblicze Syna. który mu powie "Wracaj grzać dupę" albo "Masz już dość gorącą idź do nieba" ... A co z tymi, którzy będą musieli jeszcze... posiedzieć? Czy w ogóle będą mieli kolejną szansę po sądzie? Tutaj moi kochani, sam się głowię i ... nie wiem.
Wizja ta ukształtowała się w aspekcie historycznym gdzieś koło roku milenijnego. Wcześniej podobnie jak prawosławie, zajmowano się bardziej życiem w ascezie aniżeli tym, co będzie po śmierci. Później wizja piekła zaczęła nabierać coraz to wyraźniejszych kształtów i stawała się zmysłowa. Wydaje mi się, że już w okresie krucjat. Wyszedł sobie ksiądz i powiedział "Słuchajcie grzesznicy, będziecie się za grzechy swoje smażyć w piekle przez wieczność. Ale nie bójcie się! Miłosierny Bóg daje wam szansę pod postacią czyśćca! A więc jeżeli zamiast wybijać się wzajemnie pójdziecie na Arabów i ich będziecie mordować w imię wiary i odbijecie naszą Ziemię Świętą z ich brudnych łap, dostąpicie odpuszczenia grzechów!" No i tak się wziął czyściec.
Współcześnie, człowieka nie straszy się piekłem, bo po prostu nie przemawia to do mentalności Jana Kowalskiego. No bo jak to tak, my mamy auta, a Lucek się męczy z wozem drabiniastym? Coś tu jest nie tak. W mentalności człowieka pozostało, że tam dzieje mu się krzywda, ponieważ obraz nie został zmieniony. Teraz "popularne" stają się opętania. Czyli obcowanie diabłów, złych duchów i demonów na Ziemi. Komicznie powiem, że diabliki z piekła są bezrobotne i szukają pracy tu. Ergo, bezrobocie jest i w piekle... Prawdziwe piekło.
Wizja protestantyzmu
Rzutuję w tej chwili na ogólną wizję piekła ponieważ jest wyznawana przez najpotężniejszy naród i państwo współczesnego świata i on wyobraża się w pewnym stopniu za naród wybrany kultywując tradycję żydowską.
O ile katolicyzm jako najbardziej tolerancyjne wyznanie daje obecnie człowiekowi szansę nawet wyjścia z Piekła, o tyle protestantyzm uważa siebie za religię doskonałą i jedynego głosiciela prawdy. W związku z czym ich wizja piekła musi być fundamentalna to znaczy znajdą się tam wszyscy którzy wyznawcami protestantyzmu nie są. W Stanach Zjednoczonych można być członkiem dowolnej sekty protestanckiej (Adwentystów dnia Siódmego; Światków Jehowy; Mormonów) pod warunkiem, że nie jest się ani muzułmaninem ani katolikiem ani ateistą.
Religia protestancka zakłada predestynację nie dlatego zostałeś potępiony, że zgrzeszyłeś, ale zgrzeszyłeś dlatego, że Bóg Cię z góry potępił. W związku z tym "Dobry Indianin to martwy Indianin" bo Indianin nie może być dobry...
Znany jest mi kościół gdzie pewna głosicielka "prawdy" wygłasza swoje mowy do dzieci... Naucza ich o wierze w Boga, wspólne śpiewy, modlitwy i posiłki pozornie niewinne podszywane są zajęciami, gdzie pięciolatkowi daje się naładowaną broń i mówi się, aby strzelał do manekina przedstawiającego innego pięciolatka tylko, że wyznania muzułmańskiego.
A zatem nie ma tolerancji religijnej, jest brutalność wobec innych wyznań tak mocna, że może dojść do mordowania i prześladowań. Na przykład katolika uważa się za człowieka głupiego, rozwiązłego, pazernego, żaden protestant nie jest w stanie zrozumieć władzy Papieża w kościele Katolickim.
To pewna hipokryzja, nawet wielka. Widzicie bowiem, że właśnie ten naród narzuca nam - Europejczykom - powszechnie tolerancję na punkcie rasy (głównie czarnej - murzyna np nie można przedstawić negatywnie w amerykańskim filmie, araba nie można pozytywnie, a katolika jako człowieka mądrego), a nie ma tolerancji religii.
My sami Polacy poprzez zalew amerykańskiej propagandy przestajemy rozumieć różnicę między katolicyzmem, a protestantami przyjmując wiele z ich wyznań. Niestety, co mówię z wielkim smutkiem, dotyczy to też góry kościoła.
Tworzymy sobie więc sami piekło na ziemi.
0 komentarze:
Prześlij komentarz