Notka od tłumacza: Chcieliście kutasów, ektojęzyki i inne dziwactwa ze szkieletami, grzeszni zboczeńcy? No to macie. Wesołych Świąt, dziwaki!
Autor: Oshann
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
~~~~~~
Związana, tak mocno związana. To dobre i złe
jednocześnie. Sans był na Tobie, skubiąc i liżąc zaciekle Twój
kark. Leżałaś na drugim Sansie, tym strasznym, który również
próbował w Ciebie wejść.
-śmieciu, wynocha, moja kolej
-pieprz się dziwolągu, nie dotkniesz jej
W odpowiedzi tamten wgryzł się w Twoją szyję, mocno.
Krzyknęłaś przeszyta nieoczekiwanym bólem, i ten straszny Sans
(albo też Horror jak go z Sansem nazwaliście) zaczął lizać ranę.
-chrzań się, ona jest taka smaczna, powinienem ją zjeść hehehe
– mogłaś poczuć jak jego uśmiech się poszerza, pachniał
krwią. Sans zawarczał i również Cię ugryzł. Pisnęłaś.
Odchylił się by popatrzeć na swoje działo, jak po Twoim
ramieniu spływa stróżka krwi.
-nawet o tym nie myśl, jest moja!
Horror tylko się uśmiechał, zacisnął mocniej palce na Twoich
biodrach praktycznie przebijając się przez skórę. Niespodziewanie
przystawił sterczące przyrodzenie do Twojego już okupowanego
wejścia i zaczął napierać. Miałaś przejebane. Oboje byli tacy
chciwi. Byłaś ściśnięta między nimi od kilku dobrych godzin i
nie wyglądało na to, aby którykolwiek miał zamiar przestać. Nie
póki ich instynkt o tym nie zdecyduje. To był ich sezon godowy.
Byłaś pieprzona przez dwa potwory na chcicy, gdzieś w zakurzonym,
starym, sklepie.
Sans, to wszystko jego wina. Chciał zwiedzić inne światy za
pomocą tej głupiej maszyny, starając się znaleźć uniwersum, gdzie
bariera została przełamana raz na zawsze. „nie martw się
dziecino, wiem co robię” to pieprzony żart. Nie wiesz co
dokładnie się stało, ale wylądowaliście właśnie tutaj i teraz
utknęliście w świecie gdzie Undyne jest królową, większość
potworów została zabita. Wszyscy głodują, jedzą ludzi, a nawet
posuwają się do kanibalizmu. A najważniejsze jest to, że wersja
Sansa z tego świata jest troszeczkę… dziwna.
…
Okej, to popierdolony psychol. Z tego co wiesz, Undyne go uderzyła i teraz jego czaszka jest pęknięta, zaś oczy są czerwone. Ten drań zawsze się na Ciebie gapił, z wielkim, strasznym uśmiechem na twarzy, tak jakbyś była cukierkiem. Całe szczęście, choć bardzo chciał, nie mógł zranić Ciebie czy Sansa. Więź dusz jaką dzieliłaś z Sansem jakimś sposobem przeniosła się też na Horrora ponieważ z technicznego punktu widzenia mieli tę samą duszę, jeżeli jeden zraniłby drugiego to oboje mieliby taką samą ranę i czuli ból. Więc wraz z Sansem mieszkaliście u Horrora, ukryci przed innymi potworami. Czekałaś, aż Sans naprawi swoją maszynę byście mogli uciec z tego chorego, mrocznego świata.
Sansa i Horrora łączyło wiele, jak chociażby zamiłowanie do
sucharów (choć Horror preferował... czarny humor). Oboje
uwielbiali keczup, lecz Horror mówił z uśmiechem, że on kocha
wszystko co czerwone. Nie pytałaś o szczegóły, czyny mówiły
same przez siebie. Ich sezon godowy przypadał też w tym samym
momencie. Trzy do czterech dni dwa razy na rok. Uwielbiałaś pomagać
Sansowi w trakcie tego okresu, widząc jak zdesperowany był.
Pieprzył Cię wytrwale, zawzięcie, mocno przytulając do klatki
piersiowej. Między sezonami sypialiście ze sobą sporadycznie,
głównie kiedy Ty miałaś na to ochotę. Gody były dobrą wymówką
by wziąć sobie płatny urlop, a jeżeli miałabyś go
spędzić na pieprzeniu się jak króliki przez kilka godzin
dziennie, nie miałaś nic przeciwko.
Ale teraz...
Horror był straszny. Szalony i niebezpieczny. Jak już wcześniej zostało powiedziane, nie mógł zranić Ciebie czy Sansa, właściwie to wam pomagał, chowając was, dbając o wasze bezpieczeństwo. Nie mogłaś go tak po prostu odrzucić z potrzebą tego kalibru, ponieważ było całkiem pewne, że szybko straciłby panowanie nad sobą i zrobił coś czego potem wszyscy by żałowali. Właśnie takim argumentem przekonałaś Sansa, kiedy rozmawiałaś z nim o trójkącie. Po długich wahaniach ostatecznie zgodził się. Nie wspomniałaś mu jednak o tym, że więź dusz nakazywała Ci też zająć się Horrorem należycie. Partnerzy dusz mają wobec siebie zobowiązania, mimo wszystko, czy to Ci się podobało, czy nie.
Teraz zaczęłaś wątpić w to, czy był to dobry plan. Utkwiłaś
między młotem, a kowadłem, między dwoma potworami walczącymi o
dominację nad Tobą, gryźli Cię zawzięcie jakby miał wygrać
ten, który pozostawi najwięcej śladów na skórze, a nagrodą miałaś być Ty. Rozogniona, drżąca, słodka,
jęcząca nagroda. Nie marnowali nawet chwili, oboje chcieli
być w Tobie. Odstawiając na bok wszelkiego rodzaju dewiacje
seksualne, żaden z nich nie chciał być też tym drugim.
Horror chwycił Cię stanowczo i powoli zaczął wsuwać swoje
przyrodzenie w Ciebie. Sans warknął i pchnął głębiej, lecz to
tylko tylko pomogło Horrorowi wejść. Zaczęłaś krzyczeć i wić
się, łzy ciekły Ci ciurkiem po policzkach. Przeszyli Cię...
boleśnie, lecz jednocześnie uczucie bycia wypełnioną do granic
możliwości okazało się... dziwnie przyjemnym doznaniem. Sans
muskał Twoją szyję, całował ją i skubał, zaś Horror pieścił
jedną pierś oraz drażnił Twoją łechtaczkę. Ból powoli się
rozchodził. Ze wstydem przyznałaś, że cholernie
podoba Ci się ta uwaga jaką poświęcają Ci dwa potwory. Oboje
chcieli, abyś też czerpała z tego przyjemność.
Poruszyłaś biodrami, pozwalając tym samym aby Horror usadowił
się bezpiecznie w Tobie. Sans mruknął i przyśpieszył ruchy, jego uśmiech nieco zelżał. W walce o dominację Sans
pchnął mocniej, zaczęłaś krzyczeć. Kurwa,
byłaś wypełniona. Horror schował twarz w Twoim karku i
przyciągnął Twoje biodra do siebie zaczynając nacierać. PODOBAŁO
Ci się, otworzyłaś oczy mogłaś dostrzec, że Sans też czerpie z tego przyjemność.
Pomijając jego niezadowolenie z tego, że musi się Tobą dzielić.
Co chwile skubał skórę i całował szyję. Po krótkiej
chwili zsynchronizowali się ze sobą. Para warczących, chciwych
potworów, oznaczała Cię jako swoją własność. Mogłaś poczuć
oba kutasy w sobie, docierające do Twojego sekretnego guziczka w
ciele, pchali szybciej i mocniej. Horror ścisnął ręce mocniej,
jęknęłaś głośno. Byłaś już blisko, czułaś to. Nogi Ci
drżały, jęczałaś z każdą sekundą bardziej, ba, zaczynałaś
krzyczeć. Nie martwiłaś się czy ktoś Cię usłyszy, nie dbałaś
o to. Od dawna byłaś już gdzie indziej.
Rozmiarowo byli do siebie podobni, nie tyle dłudzy co szerocy.
Czułaś, że niedługo skończą. Resztką sił przesunęłaś rękę
na swoją łechtaczkę i zaczęłaś ją drażnić kolistymi ruchami.
Orgazm przyszedł w parę sekund, zabierając Ci dech. Twoi partnerzy
to dzikie bestie, warcząc wydzierali Cię sobie.
Sans doszedł pierwszy, szybko po nim Horror, oboje skończyli w
Tobie. Sans mruczał słodkie słówka do Twojego ucha, wykończony
maratonem rozpusty. Powtarzał jak piękna jesteś, stworzona dla
niego, jak bardzo Cię kocha i zawsze będzie, natomiast Horror
zlizywał Twoje łzy i pot.
Oba przyrodzenia były gorące, drżały w ostatnich spazmach
orgazmu. Trwaliście w tej pozycji jeszcze chwilę, leżąc na zimnej
i brudnej podłodze. Horror pierwszy usnął, mocno wtulając się w
Twoje plecy. Sans leniwie gładził Twój kark, i po chwili również
odpłynął. Zmęczenie pochłaniało i Ciebie, nim całkowicie
odpłynęłaś do ramion Morfeusza, starałaś się zapamiętać, aby
po przebudzeniu poprosić ich o to, aby brali Cię na zmianę. Nie
byłaś pewna czy dasz radę przetrwać jeszcze raz coś takiego. Czułaś, że nie ma już na
Twoim ciele miejsca, gdzie nie byłabyś ugryziona czy zadrapana.
Lecz mimo to, było Ci dobrze, ponieważ oba potwory uważały Cię
za swoją własność.
Hah, Tobie również Wesołych :) dzięki!
OdpowiedzUsuńWesołych
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i szczęśliwego nowego roku Yumi ;-)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt Yumi ^.^
OdpowiedzUsuńZdrowych, ciepłych.
Abyś wypoczęła.
I oczywiście szczęśliwego nowego roku, aby był lepszy niż poprzedni ^ ^
Oho, cóż za ciekawe opowiadanie >:D Wesołych świąt Yumi! ^^
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie Yumi ...Wesołych świat i szczęśliwego nowego roku ♡.♡
OdpowiedzUsuńWesołych świąt Yumiś!
OdpowiedzUsuńWesołych :*
OdpowiedzUsuńWesołych świąt Yumi <3 Kochamm cię ;3 (A tak w ogóle, wszystko dobziu?)
OdpowiedzUsuńDuuuh, tak. Wigilia przeminęła względnie dobrze ^^
UsuńA cóż to za prezent od "Mikołaja Yumi"? :'D Wesołych Świąt Wszystkim ^^
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ^^
OdpowiedzUsuńZdrowych i Wesołych Świąt w rodzinnej atmosferze! Wszystkim! Ale oczywiście w szczególności Yumi! *°* ~ MK
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowych, wesołych i rodzinnych Świąt Yumi ^^ I udanego Sylwestra oczywiście :D
OdpowiedzUsuńWiesz ja cie podziwi że masz psychikę żeby tłumaczyć takie cósie XD
OdpowiedzUsuńZnalazłam Twojego bloga tydzień temu i cóż... spędziłam tu dobre 200 godzin XD
Wesołych świąt Yumi ^^
Znajduję dziwniejsze cosie z UT ... @_@ I dochodzę do wniosku, że po tym wszystkim nie jestem już do końca normalna xD
UsuńAle dzięki xD
Tia, czasem obrazki pomagają efektownie rozwalić nam psychikę:D
Usuń