Notka od autora: Jesteś dziewczyną.. No cóż, teoretycznie nią jesteś. Może to wszystko przez to, że masz krótkie brązowe włosy? No a może dlatego, że nienawidzisz spodni? A może dlatego, ponieważ Bozia nie obdarzyła cię dość dużymi piersiami, których w ogóle praktycznie nie masz? No cóż, ciężko stwierdzić, dlaczego, ale wyglądasz jak chłopak! W większości swojego życia spotkałaś się z tym, że dużo ludzi cię za niego brało i nie przeszkadzało ci to, ale gdy pewnego dnia pewien szkielet cię za niego bierze.. No cóż, wiedz, że coś się kraja!
Autor: Faster Bendy
Spis treści:
Zatrzasnęłaś za sobą frontowe drzwi najszybciej jak mogłaś, po czym tylko czułaś jak tracisz kontrolę nad swoim ciałem przez co twoje plecy osuwają się na wcześniej opartym kawałku drewna. Kilka chwil temu zrobiłaś sobie niezłą pielgrzymkę, która miała około trzy kilometry, bo inaczej zmuszona byłabyś wybuchnąć przed tym szkieletem. Poważnie, kiedy tylko usiadłaś na swoim ulubionym miejscu, ten nagle ni z tego, ni z owego usiadł sobie koło ciebie. Czułaś jak po woli twoje poliki zaczynają nabierać coraz to czerwieńszy odcień, ale wbrew temu starałaś się to ukryć jak tylko mogłaś. Co chwila się po nich pukałaś i dotykałaś je, by sprawdzić czy przypadkiem się trochę nie ostudziły, jednak nie. Świadomość tego, że facet siedzący obok ciebie bierze cię za chłopaka, nie dawała ci chwili wytchnienia. Gdy w końcu miał coś powiedzieć, ty nagle wstałaś, przeprosiłaś go i rzekłaś krótko: ,,PRZEPRASZAM, A-ALE, TO MÓJ PRZYSTANEK!!''. Nawet nie wiedziałaś gdzie wysiadasz, ale byłaś pewna, że jeszcze chwila w jego towarzystwie zaszkodziłaby ci natychmiastowym przegrzaniem się. Niestety, twoja inteligencja, którą posiadasz nie pozwoliła ci przewidzieć tego, że istnieje taka możliwość, iż wysiądziesz spory kawał od swojego domu. Przepełniona złością, frustracją i cała rozpalona nie miałaś innego wyboru niż po prostu iść. Teraz wracamy do teraźniejszości. Siedzisz sobie spokojnie na zimnej podłodze i trzymasz wcześniej wyjęty telefon w rękach. Miałaś zamiar coś z nim zrobić, ale z tego całego stresu zapomniałaś co. Może powinnaś napisać do niego i wyjaśnić mu tą całą sytuację? Tak, MUSISZ to zrobić, inaczej całą noc będzie cię to dręczyło. Szybkim gestem ręki klikasz w kontakty i szukasz go. Zdziwiona i coraz to bardziej spanikowana gdy postrzegasz, że nie masz go w nich, zdajesz sobie sprawę, że to ON ma twój numer, a TY nie jesteś w posiadaniu JEGO. Twoje ciało zaczynało się trząść, przez co poczułaś wrażenie jakby twoje ręce były zrobione z jakiegoś rodzaju śluzu. Dzięki temu jakże pomocnemu odczuciu, wcześniej wspomniany gruchot prawie wylądowałby na ziemi. Jednak nie, ścisnęłaś to tylko mocniej i ukryłaś swoją twarz w szaliku, apaszce... Jak zwał, tak zwał! Nie wiedziałaś co masz począć, więc po prostu siedziałaś dalej na ziemi ciągle wpatrując się w jeden punkt - kontakty w twoim telefonie. Co powinnaś zrobić? Nie masz bladego poj-
- Chwilaaaa... - Odparłaś sama do siebie, po czym twoja dotychczas drżąca ręka osunęła się po telefonie i wybrała ikonkę z książką, na której była jakaś postać. Energicznie zaczęłaś zaczęłaś błądzić po swoich kontaktach w poszukiwaniu jednej, W tej chwili ważnej dla Ciebie osoby. Gdy w końcu znalazłaś swoją "ofiarę", napisałaś do niej krótką i zwięzłą wiadomość, po czym bez większego namysłu wysłałaś ją.
Ty : [Imię Szefowej] TŁUMACZ SIĘ!!!
Szefuncio : Coś się stało kochaieńka?
Ty : JAKBYŚ NIE WIEDZIAŁA!
Szefuncio : Ojojoj, no właśnie nie wiem :^
Wraz z tymi słowami twoje zdenerwowanie wzrosło. Poczułaś się tak jakby wszystko się w tobie gotowało, a twoja krew wrzała Ci w żyłach.
Ty : CZEMU PRZEDSTAWIŁAŚ MNIE TEMU SZKIELETOWI JAKO CHŁOPSAK?!
Ty : CHŁOPAK?!*
Szefuncio : Ooooo, to o tym mówisz!
Ty : Nie zgrywaj głupiej, lepiej się TŁUMACZ!!!
Szefuncio : Haha, spokojnie, bo jeszcze się nam zarumienisz! :-D
Ty : Nie obchodzi mnie to!!
Ty : A Teraz mów!!!!!!!!
Dotknęłaś ręka swojej twarzy. Byłaś cała rozpalona, a w domu nawet nie było ciepło, musisz napalić za chwilę w piecu, ale teraz priorytetem jest ta rozmowa. Chciałaś, nie musiałaś się dowiedzieć, dlaczego ta pracoholiczka przedstawiła Cię jako mężczyznę. Czekałaś z niecierpliwością aż dostaniesz powiadomienie z odpowiedzią o zaistniałej sytuacji.
Szefuncio : Haha, spokojnie, spokojnie. Po pierwsze: To ON najpierw wtrącił słowo o tym, że jesteś chłopakiem, a po drugie: JA jestem niewinna (z resztą jak zawsze ;3)
Wraz z przeczytaniem kolejnych słów w jej wypowiedzi twój poziom zaczerwienienia po woli zaczynał wychodzić poza skalę. Przedtem czułaś się tak jakbyś była jakimś slime'em z losowej gierki na komputery, ale teraz nawet nie jesteś w stanie tego opisać. Przedtem krew się w tobie gotowała, teraz natomiast już dawno wykipiała. Nie masz niestety bladego pojęcia, dlaczego jeszcze tutaj stoisz, zamiast zacząć nagle i niekontrolowanie płonąć.
Ty: NO TO BYŁO MU ZAPRZECZYĆ!!!!
Ty: TAK TRUDNO POWIEDZIEĆ ,,NIE, CZEKAJ ONA JEST DZIWECZYNĄ''?!!?!?!??!
Szefuncio: Oh kochanieńka, za bardzo się tym przejmujesz ;)
Ty: CHOLERA TO NIE CIEBIE BIORĄ CO RUSZA ZA HOPAKA!
Ty: CHŁOPAKA*
Ty: !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zabijesz ją. Tak, dokładnie. Przy najbliższej okazji, gdy tylko jej postura pojawi cię się gdzieś pomiędzy biurkami w twoim miejscu pracy, dostanie taki ochrzan, że nawet nie można go opisać w słowach.
- Chrzanić ten biznes!! - A zaraz po tych słowach twój jakże "bezcenny" przedmiot do komunikacji, został brutalnie rzucony o ścianę. Nie wiesz czy przeżył. Z jednej strony wolałaś żeby jednak mógł wydać to ostatnie tchnienie, bo wbrew pozorom ci się przyda, ale jednak z innej perspektywy, wolałaś by ta prostokątna zabawka spłonęła na stosie. Usłyszałaś ciche brzęczenie, wydobywające się z urządzenia, lecz nie zwracałaś na nie większej uwagi. Odruchowo poczęłaś masować się po ramionach i tak na najbliższe kilka godzin, miałaś wszystko w jak najgłębszym poważaniu.
***
- Ale czemu akurat Derek? - Twój głos cichym echem rozniósł się po pustym pokoju, tym samym roztłaczając wokół niezręczną ciszę. Podrapałaś się lekko po głowie, a w międzyczasie przyrządzałaś jakąś przekąskę na noc. Co jak co, musiałaś koniecznie coś zjeść. Mawiają, że zajadanie stresu idzie w parze z tyciem, ale... Nie za bardzo cię to teraz obchodziło. Musiałaś jakoś odreagować, a kiedy własna przyjaciółka wystawia się do ciebie plecami, najlepszym ratunkiem jest jedzenie. - Szkoda, że kanapki nie umieją mówić.. - Westchnęłaś zrezygnowana i dosiadłaś się do blatu, przy okazji odgarniając resztę okruszków, które zostały po krojeniu chleba. Z wielkim apetytem zaczęłaś zajadać się jedną z wcześniej przygotowanych delicji, a przez twoją głowę przelatywało milion pytań bez odpowiedzi. ,,Co jeśli mu nagle powiem, że jestem dziewczyną?'', ,, Zdziwił by się?'', ,,Co jeśli cię odtrąci?''.
- Dajcie wy mi wszyscy święty spokój.. - Twoja głowa bezwładnie wylądowała na kawałku deski, a później już tylko wydałaś z siebie potocznie nazywane: ,,Odgłosy godowe". - Ten dzień jest posrany.. Moje życie jest posrane.. Wszystko jest posrane.. - A chwilę później poszłaś do łóżka, by oddać się w objęcia Morfeusza.
Mam pytanko, czy "Projekt Badawczy POTWÓR" będzie kontynuowany?
OdpowiedzUsuńTaką mam nadzieję ��
UsuńS.