Autor okładki: Muko
Notka od autora: Miałaś nadzieję, że teraz Twoje życie będzie jak bajka. Wynajęłaś nowe, śliczne mieszkanie. Całkiem sama. Bez rodziny, współlokatorów czy chłopaka, którego niedawno rzuciłaś. Będziesz jak królewna we własnym królestwie. Wolna i nieskrępowana. Problem w tym, że na Twojej kanapie śpi okryty puchatym kocykiem potwór. Czy więc królewnie wypada chodzić nago po mieszkaniu?
Autor: S.
Spis treści
Niedzielna kawa i słodki koktajl
Zmartwienia i lęki
Karmienie i pierwszy dotyk
Moje ręce i Twoja twarz
Fizjologia i anatomia cz. 1
Fizjologia i anatomia cz. 2
Sesja i bolesna wpadka
Spacer po mieszkaniu i problem z kapciami
Telefon i pieniądze na alkohol
Miłosne problemy i niezapowiedziani goście
Potwór pod łóżkiem i magia więzi (obecnie czytane)
Egzamin i winna kobieta
Sen i ciemność przed oczami
Twoje i moje oczy
Szarość nieba i róż na policzkach
Porządki i sklep osiedlowy
Zmartwienia i lęki
Karmienie i pierwszy dotyk
Moje ręce i Twoja twarz
Fizjologia i anatomia cz. 1
Fizjologia i anatomia cz. 2
Sesja i bolesna wpadka
Spacer po mieszkaniu i problem z kapciami
Telefon i pieniądze na alkohol
Miłosne problemy i niezapowiedziani goście
Potwór pod łóżkiem i magia więzi (obecnie czytane)
Egzamin i winna kobieta
Sen i ciemność przed oczami
Twoje i moje oczy
Szarość nieba i róż na policzkach
Porządki i sklep osiedlowy
Toyota siostry była zaparkowana przy twojej ulicy. Wchodząc po schodach nasłuchiwałaś wrzasków przerażenie lub płaczu dziecka, jednak na klace schodowej było cicho. Stanęłaś na chwilę przed drzwiami, aby się uspokoić. Nie możesz wyglądać na spanikowaną. Wszystko jest normalnie, to tylko twoja siostra, a ty cieszysz się z jej wizyty. Nacisnęłaś na klamkę.
- Ciocia! – Mała rakieta wystartowała w twoim kierunku. Złapałaś ją i mocno przytuliłaś. Uwielbiasz tę słodką kruszynkę.
- No nareszcie. Pozmywałam Ci kilka kubków, bo nie byłoby w czym zrobić herbaty. Przywiozłam ciacho, ciocia upiekła – kto tu jest gościem w czyim domu?
- Fajnie, jak ona się czuje?
- Znakomicie, jak zawsze. Wiesz, że to kobieta nie do zdarcia. Skarbie puść ciocię i idź umyć rączki, to dostaniesz ciasto – zawołała do Małej.
- No wiesz co! – Zwróciła się do ciebie - ledwo dwa miesiące nie masz faceta i już kupujesz zabawki erotyczne? Serio, wibrator?
- Ciszej! – Spojrzałaś z przerażeniem na drzwi sypialni. Były zamknięte. Zastanawiałaś się, jak wiele przez nie słychać.
- Spokojnie, nie usłyszy nas – z pewnością chodziło jej o Małą, ty martwiłaś się o kogoś innego. Dziecko wróciło po chwili siadając między wami na kanapie. Zauważyłaś, że leżące na nim pościele były poskładane.
- Nocuje ktoś u Ciebie? – Zapytała zaciekawiona – pozwoliłam siebie trochę to ogarnąć, żeby było gdzie usiąść.
- Nie, to moje legowisko do oglądania filmów. Wiesz, oszczędzam na ogrzewaniu, więc siedzę pod kołdrą – miałaś nadzieję, że brzmi to bardzo wiarygodnie.
- Mówiłyśmy Ci z ciocią, że ogrzewanie elektryczne kosztuje majątek. Dlaczego Ty nigdy się nie słuchasz? – Pięknie. To ty jesteś starszą siostrą, to ty masz prawo ją pouczać, nie odwrotnie.
- Świetnie sobie radzę. Mów lepiej, co u Was słychać.
- Tata był! – Wtrąciła się Mała. Siostra zrobiła minę, jakby dziecko wspomniało o najgorszym pasożycie. Nie dziwisz się jej.
- Tak, na dodatek przyjechał ze swoimi rodzicami. Musiałam ich gościć przez cały zeszły weekend.
- Wiem, że ma prawo do widzenia się z nią, ale czy nie powinien zabierać córeczki do siebie? Dom cioci to nie hotel – oburzyłaś się.
- Przeziębiła się, a ten typ jest maksymalnie nieodpowiedzialny. Nie potrafi zająć się sobą, a ja miałabym mu dać chore dziecko? Jego matka nie jest lepsza. Jak zobaczyła, że Małej leci z nosa, od razu powiedziała, że ona się tym brudzić nie będzie – żaliła się.
- Co za wstrętny babsztyl, przecież to jej wnuczka!
- No i skończył się na tym, że zamiast ją zabrać zostali u nas – wyglądała na przybitą - Zmieńmy temat, bo mnie brzuch boli, jak o tym myślę.
Przez resztę popołudnie gadałyście o pierdołach. Dałaś siostrzenicy karki i kolorowe zakreślacze, żeby miała zajęcie. Oczywiście nie obyło się bez pomalowania również ciocinej ściany. Musisz zaopatrzyć się w jakieś zabawki, jeśli będą chciały odwiedzać cię częściej.
Po około dwóch godzinach Mała zrobiła się marudna, więc musiały wracać do domu. Sprawdziłaś, czy niczego nie zapomniały i pożegnałaś się czule z każdą z osobna. Patrzyłaś przez okno na odjeżdżający samochód. Gdy tylko zniknął ci z pola widzenia, wpadłaś do sypialni.
- G!, przepraszam Cię! – Zawołałaś rozglądając się za swoim potworem. Dostrzegłaś jak powoli wypełza spod łóżka. Podbiegłaś i pomogłaś mu pozbierać się z podłogi otrzepując kurz z jego piżamy.
- Masz całkiem fajną rodzinkę – stwierdził wracając na swoją kanapę.
- Wiem, są świetne. Chcesz kawę i kawałek ciasta. Jest przepyszne! – Zaproponowałaś.
- Czemu nie – stwierdził rozmasowując kark. Nie jesteś pewna jak czują się potwory pod łóżkami, ale twój wyglądał na dość zdrętwiałego.
- Wybacz, że zapytam, ale czy problemy z mężczyznami są u Was rodzinne? – Kurde, jednak wszystko słychać przez te cienkie ścianki.
- Można tak powiedzieć. Naprawdę masz ochotę na koleją smętną historię? – Dwa dni temu żaliłaś się z własnych miłosnych problemów, a teraz znów chce być tym męczony?
- Lubię Twoje historie, nawet smętne.
- Jak chcesz. W zasadzie w tej historii nie ma żadnej miłości. Poza miłością mojej siostry do jej pięknej córeczki. Po prostu zaszła w ciążę z totalnie przypadkowym facetem, to był błąd młodości.
- Chcesz mi powiedzieć, że ma dziecko z mężczyzną, z którym nie łączy ją więź? – Wyglądał na bardzo zaskoczonego.
- Jeśli masz na myśli formalny związek, czyli małżeństwo, to tak, ma nieślubne dziecko – zdawałaś sobie sprawę, że nie jest to coś, czym wypada się chwalić.
- Jak to jest w ogóle fizycznie możliwe? To znaczy, – szukał odpowiednich słów – czy dla ludzi więź nie jest warunkiem koniecznym do poczęcia dziecka?
- Nie, nie potrzeba papierka, aby pojawiło się dziecko.
- Papierka? Jakiego papierka? – Był coraz bardziej zagubiony.
- Akt małżeństwa. Umowy zawarcia związku małżeńskiego. Idzie się do odpowiedniego urzędu i spisuje umowę.
- Żartujesz sobie ze mnie? – Teraz był już w głębokim szoku – A co z prawdziwą duchową więzią? – Już chyba wiesz, o co mu chodzi.
- Masz na myśli przysięgę małżeńską? Oczywiście, że jest coś takiego. Nie wszyscy się na to decydują, ale większość ludzi przysięga sobie wierność i uczciwość w związku. To faktycznie bardzo duchowa, sakramentalna uroczystość.
- Ale to nadal tylko słowa. Nie macie nic więcej? – Już nie byłaś pewna, czego od ciebie oczekuje.
- Nie, tak właśnie wygląda ludzkie małżeństwo, to przysięga i umowa na piśmie. Czy u potworów wygląd to inaczej? – Zrobiłaś się naprawdę ciekawa.
- Właściwie, zupełnie inaczej, – zawahał się przez chwilę – to dość trudny temat.
- Opowiedz, proszę! – Nie mogłaś się powstrzymać. Musisz to wiedzieć. Zaczął nerwowo obrać kubek w dłoniach, jakby miał ci zaraz wyjawić jakiś straszliwy sekret.
- Jak już znajdziesz kogoś odpowiedniego – zaczął w końcu – i wiesz, że to ta jedyna osoba na całym świcie, wtedy zawiązujecie więź dusz. To bardzo skomplikowany proces. Często się nie udaje za pierwszym razem. Jeśli jednak się powiedzie i dwa potwory złączą się swoimi duszami, wtedy dopiero mogą pojawić się dzieci. Więź jest w zasadzie jedna na całe życie. Teoretycznie możne ją zerwać, ale to bardzo przykre doświadczenie. Bywają wypadki śmiertelne.
- Chcesz mi powiedzieć, że potwór może umrzeć z powodu zawodu miłosnego? – Byłaś w szoku. To, co powiedział, było piękne i straszne zarazem.
- Tak, to jest możliwe. Dlatego sprawa musi być poważnie przemyślana. Nie ma miejsca na pomyłki.
- To naprawdę brzmi bardzo romantycznie. Myślę, że moich rodziców łączy podobna więź, może nie dosłownie taka, ale coś w tym stylu – stwierdziłaś.
- Więc u ludzi to jednak możliwe?
- Nie wszystkie związki w mojej rodzinie są nieszczęśliwe. Moi rodzice bardzo się kochają, są szczęśliwi i wspólnie spełniają swoje marzenia. – Cieszyłaś się, że wreszcie możesz opowiedzieć mu o czymś pozytywnym – Kilka lat temu, gdy mój tata przeszedł na policyjną emeryturę, sprzedali dom oraz udziału w rodzinnej firmie mojej mamy i przenieśli się na Filipiny. To piękne wyspy, bardzo daleko stąd. Przyjeżdżają raz do roku na Boże Narodzenie.
- Brzmi naprawdę romantycznie.
- Tak, czasem troszkę im zazdroszczę – Poczułaś też, że tęsknisz za staruszkami. Wprawdzie widziałaś ich niedawno, ale musisz się do nich odezwać na Skype’ie, stanowczo za rzadko to robisz.
- Wizyta Twojej siostry udowodniła mi pewną rzecz – stwierdził przebiegle.
- Co takiego? – spytałaś szczerze zainteresowana.
- Teraz mam pewność, że jesteś zboczona.
0 komentarze:
Prześlij komentarz