Witam Was moi kochani.
"Większość czarownic nie wierzy w bogów. Wiedzą naturalnie, że bogowie istnieją. Czasami ubijają z nimi różne interesy. Ale nie wierzą w nich. Zbyt dobrze ich znają. To tak jakby wierzyć w listonosza."
-Terry Pratchett
Czarownica
Wedle wierzeń ludowych osoba zajmująca się magią. Częściej kojarzona raczej z tą gorszą stroną czarowania. Miały one na swoje usługi demony, kruki, nietoperze i czarne koty; same zaś charakteryzowały się "nieludzkim wyglądem", wielką charyzmą, przerażającą wiedzą i charakterem, który umożliwiał im dążenie po trupach do celu.
Kult czarownic jest bardzo popularny, rozciąga się praktycznie na całą Europę. Jest o nich nawet w Księdze Wyjścia (Biblia; Stary Testament) "Nie pozwolisz żyć czarownicy". Na mocy tego zdania, papież Innocenty VIII wydał bullę (koniec XV wieku), która nakazywała niszczyć, tępić i zabijać wszelkie przejawy czarodziejstwa. Co prawda stosy płonęły już od połowy XIV wieku, aż do XVIII, lecz rozkwit i potęgę osiągnęły właśnie w XV-XVII wieku. Najwięcej kobiet (i mężczyzn lecz statystycznie na jednego mężczyznę przypadało około sto kobiet) spłonęło w Niemczech. Co prawda... Na początku X wieku w kościele istniało prawo zwane Canon Episcopi. Mówiło ono, że wróżbiarstwo i praktyki czarownic są uważane za przestępstwo, lecz nie są powodem do mordowania kogokolwiek. Na osoby posądzane o czary rzucano ekskomunikę i wypędzano po prostu z osady lub miasta, albo nie pomagano w społeczności. Czasy jednak się zmieniły i trzeba było krwi.
A o co posądzano? Oh, powodów mogło być wiele. Wystarczyło kilka zeznań "naocznych świadków" o: czczenie diabła lub paktowanie z nim, latanie do odległych miejsc na miotłach, nielegalne gromadzenie się na sabatach, kopulacja z inkubami lub sukkubami, kanibalizm (w tym zjadanie dzieci), sprowadzanie chorób, opętań, śmierci, impotencji, zsiadłe mleko, bezpłodności ludzi i zwierząt, profanacja mszy lub konsekrowanej hostii, a także zabicie krowy sąsiada, spowodowanie gradobicia, zniszczenie plonów i kradzież. Jak mniemam, niektórzy moi czytelnicy w tym momencie się uśmiechają. Bo jak to tak, ktoś spowodował gradobicie, albo sprawił, że ktoś stał się impotentem? Widzicie, ludzie dawniej mieli inny światopogląd, a opisywane przeze mnie wieki obfitowały w zabobony.
Dlaczego akurat kobiety?
Można powiedzieć, że wszystko tkwi w słownictwie. Z łaciny, słowo "femina" czyli kobieta, może być tłumaczone jako "mniej wiary" albowiem "fe - wiara" "mina - mniej". Oczywiście, można też podziękować Ewie i innym biblijnym niewiastom, jakie przyczyniły się do zniesławienia własnej płci. Widzicie, od wieków podział płci istniał. Mężczyzna miał być lepszy chociażby dlatego, że Jezus był mężczyzną, przez co był mniej podatny na kuszenie Szatana i namawianie go do złego i czarów. Tak przynajmniej dawniej uważano...
"Młot na Czarownice" i procesy
Polowanie na czarownice było dość znane i na porządku dziennym. Do tego celu powołano nawet specjalną instytucję, która zajmowała się szukaniem i przesłuchiwaniem kobiet. Musiała się przyznać do tego, że jest czarownicą. By to uzyskać - można było stosować tortury.
Obecnie wiemy, że to co jest wymuszone na człowieku pod wpływem tortury nijak się ma do stanu faktycznego. Przecież pod wpływem najprostszej z nich każdy delikatniejszy paniczyk podpisał papierek, że jest jednookim misiem, który lubi jeść buty swojej pani.. Opis szukania i charakteryzowania czarownic, oraz doszukiwania się mocy piekielnych znajdziemy w starym podręczniku napisanym na samym końcu XV wieku, zwanym "Młot na Czarownice" Znajdziecie go tutaj online w wersji polskiej.
Każdy zna próbę wody - jak wypłynie to czarownica, jak utonie to nie czarownica. Ale wtedy to już chyba wszystko jedno. Obszerne suknie w tamtych czasach noszone przez kobiety sprawiały, że te zazwyczaj wypływały. Oczywiście pieszczenie ogniem. Uważano też, że kobieta która nie płacze jest czarownicą. Wszystkie damy kruche i wiotkie posiadające wagę mniejszą niż 47kg były uznawane za czarownice, bo wedle wierzeń mogły wtedy swobodnie latać na miotle.
Wbrew temu co przyjęło się sądzić, nie wszystkie procesy kończyły się śmiercią oskarżonej. Wiele z nich wracało do życia, a kończyło się na chłoście, albo wygnaniu z osady. W sumie z ponad 80 000 rozpraw, historycy doszukali się zaledwie 35 000 egzekucji prawnych. Mniej niż połowa. Co i tak jest wielką liczbą. Aby było zabawniej, jak już wspomniałem najwięcej stosów w Niemczech się paliło - a najmniej? We Włoszech, czyli teoretycznie w stolicy Kościoła, który stał za nagonką na czarownice.
Polska zakończyła palić wiedźmy na stosie jeszcze w XVIII wieku, zasadniczo nawet w II połowie tego wieku. Udokumentowany proces dotyczy spalenia 14 czarownic, z czego trzy z nich umarły już na procesie. Tak przynajmniej się mówi, albowiem są pogłoski, że kobiet było mniej. Tak czy inaczej społeczność w tym okresie uznała iż palenie na stosie to przejaw średniowiecza i zaprzestano stosować tortur i posądzać o czarny. Przynajmniej nie w takim rozumieniu jak robiono to wcześniej.
Europa musiała poczekać jeszcze jakiś czas, bo na początku XIX wieku zapłonął na Warmii ostatni stos. Kobieta posądzana może nie tyle o czarny, co bardziej o podpalenie zamku. Przyczyny pożaru były niejasne, dlatego trzeba było znaleźć kozła ofiarnego. A kto wie, może była piromanką? Tego niestety dowiedzieć się nam nie przyjdzie...
Możecie wierzyć, albo i nie. Lecz procesy o czary nadal trwają. W Polsce ostatnio w 2003 dotyczył oskarżenia rolnika przez kobietę o to, że ten podkradał mleko z jej krów. W 1999 roku natomiast w USA jedna dziewczyna została zawieszona w prawach ucznia za rzucanie uroków. Obecnie, czary nie są przestępstwem... Dlatego się tego jako tako nie sądzi.
Ciota
I to nie w znaczeniu obraźliwym, zaznaczam. Ciota, Ciotka, Cioty - to określenie starosłowiańskie na kobiety zajmujące się magią. W niektórych podaniach są to też demony, sprowadzające na ludzi choroby. Ciota była złośliwa, lecz mogła w równym stopniu pomóc co i zaszkodzić. Żyjące najczęściej w lesie, na pograniczu świata realnego z niematerialnym. Obcowała z duchami, rozmawiała z demonami i innymi straszydłami. Najczęściej przygotowywała napary i zioła, które w połączeniu ze słowami i znakami miały tworzyć aurę tajemniczości i magii. Można zatem powiedzieć, że w dużym uproszczeniu była to introwertyczna zielarka z fobią społeczną i charakterem dzikiej kocicy.
Sabat
Najbardziej popularny powód posądzania kobiety o bycie czarownicą. Istota Sabatu łączy się z Nocą Kupały. Po wielu wiekach od obchodzenia tego święta oficjalnie przez pogan, religia chrześcijańska zaczęła doszukiwać się w całonocnym bawieniu się przy ognisku praktyk Szatana. Powstało więc wyobrażenie, że przy pełni księżyca do lasu w górach zlatują się czarownice na miotłach. Zbierają się dookoła ogniska, wołają Lucyfera, który przybywa i kolejno z nimi współżyje. Wedle podań, kobiety które miały uczestniczyć w zlotach same z siebie przyprowadzały mężczyzn, do kopulacji.
Niestety ile prawdy w tych słowach, nie wiem. Wątpię by rozchodziło się akurat o czczenie Szatana. Uważam, że to po prostu brak zrozumienia i dialogu między nadal istniejącym pogaństwem, które zostało zmuszone kryć się po lasach aby być dalej praktykowane. Lecz są to moje wolne myśli.
"Malarze i pisarze zawsze mieli trochę przesadzone wyobrażenia o tym, co dzieje się podczas sabatu czarownic (…) Na przykład kwestia tańczenia nago. W klimacie umiarkowanym tylko kilka nocy w roku nadaje się do tańca bez ubrania – pomijając nawet problem kamieni, ostów i nie wiadomo skąd się pojawiających jeży."
- Terry Pratchett
Czarownica a wiedźma
Dawniej rozdzielałem słowo wiedźma od słowa czarownica przypisując im różne znaczenie. Obecnie jednak dowiedziałem się więcej i ośmielę się powiedzieć, że są to jednak synonimy. W wyobrażeniu czarownica tak samo jak wiedźma to stara, brzydka kobieta, która para się magią. Nie trudno odgadnąć skąd słowo „czarownica”, pochodzi to bowiem od słowa „czar”. W znaczeniu oczywiście magii, a nie czegoś... hm.. pięknego (czarującego). Etymologia słowa „wiedźma” wiąże się z naleciałościami najprawdopodobniej ruskimi i zalążek swój ma w słowie „wiedzieć”. Zatem w tym znaczeniu – wiedźma, to osoba, która wie coś czego nie wiedzą wszyscy.
Szeptucha
Na marginesie, strasznie podoba mi się to słowo. W każdym razie jest to pewien rodzaj czarownicy. Tak najczęściej mówi się na znachorki z okolicach Podlasia, lecz nie jest to reguła. Wiążą się one zarówno z praktykami pogańskimi jak i z wiarą prawosławną.
Generalnie w tym założeniu, mamy dwa rodzaje magii. Dobrą i złą. Złą praktykują wiedźmy, a dobrą szeptuchy. Dlaczego ich magia jest dobra? No, tak same wierzą, ale nie tylko dlatego. Wiąże się to z legendą powstania szeptuch. Mianowicie, kiedy Chrystus nauczał lekarzy, przekazał im tajemną wiedzę jak uzdrawiać ludzi. Ta wiedza jest jakby darem? W każdym razie rodzisz się z nią. Szeptucha nie tylko uzdrawia rany, ale także może widzieć przyszłość, odnajdować zagubione przedmioty czy odprawiać egzorcyzmy. I jakkolwiek same szeptuchy by nie mówiły, że ich moc pochodzi od Boga i czynią dobro, nie zostały uznane przez kościół prawosławny i wedle tego – moc swoją otrzymują od Lucka.
Artykuł powstał na podstawie:
Młot na czarownice aut. Heinrich Kramer, Jakob Sprenger
Wiedźmy i czarownice. Historia prześladowań aut. Nigel Cawthorne
Polska demonologia ludowa/ Wierzenia dawnych Słowian aut. Leonard Pełka
Słownik Języka Polskiego - hasła: "czarownica"; "wiedźma"
0 komentarze:
Prześlij komentarz