Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ♥ Ogłoszenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ♥ Ogłoszenia. Pokaż wszystkie posty

1 grudnia 2019

Wielki Powrót!


Kochani!
Długo mnie z Wami nie było, ale zamierzam to zmienić! Od grudnia będzie mnie zdecydowanie więcej.
Głównie dzięki temu, że nie pracuję już w kołchozie zwanym Stonką i tak strasznie się z tego powodu cieszę, poczułam się wolna. Naprawdę wolna. W końcu mam czas dla siebie.
Nawet tak wczoraj siedząc i oglądając Umbrela Academy myślę, że mam ochotę coś potłumaczyć, coś porysować i w ogóle. Jakbym chciała nadrobić ten stracony czas!
Jednak jako przez to, że długo mnie nie było jestem świadoma, że i Wy się zmieniliście, dlatego udostępniłam ankiety aby wiedzieć mniej więcej czego potrzebujecie i czego po mnie oczekujecie 
To takie moje rozeznanie. Na pierwszy ogień pójdzie oczywiście My Boo bo chcę to dokończyć, oraz nadrobić to tam, gdzie mam zaległości. 
Troszeczkę wciąga mnie fandom My Hero Academia, ale tylko troszeczkę, odnalazłam kilka fajnych opków i komiksów z Undertale, więc wbrew temu co powiedziałam - nie chcę z nim kończyć definitywnie. 
Ale wpierw jakość materiałów.


To oczywiście nie wszystko. Naprawdę chcę poznać czym się teraz interesujecie i co się Wam podoba Ale póki co mogę zrobić tylko kolejną sondę by wiedzieć co sprawia wam najwięcej radości



Chciałabym dowiedzieć się jak najwięcej o Was i Waszych pragnieniach. Przepraszam też, że w tym roku niczego Dla Was nie przygotowałam na okres świąteczny, ale może uda mi się to nadrobić.
Bardzo Was kocham i cieszę się, że mimo wszystko nadal ze mną jesteście.
Zima już za rogiem, więc czas szykować ciepłe buciki i czekać na Mikołaja za oknem. Hah!
Jeżeli macie jakieś pytania czy sugestie co mogłoby się jeszcze znaleźć na blogu - dawajcie znać!

Ah no i założyłam konto na Eldarii i idzie mi całkiem dobrze. Jeżeli któraś z Was też tam gra - walcie śmiało! Mój nick to yumi-mizuno i zachęcam do grania i zapraszania ^^
Share:

3 listopada 2019

Szybko im poszło


Szybko im poszło. 
Kilka dni od wypuszczenia pierwszego odcinka Hazbin Hotel, a już można znaleźć obrazki na rule 34.
Do tego sporo komiksów no i opowiadania. Póki co nie znalazłam nic, co by tak na dobre przyciągnęło moją uwagę i czym chciałabym się z Wami podzielić. Ale myślę, że to kwestia czasu. 
Z powodu braku czasu - bo praca - no i złego stanu zdrowia - z wyjątkiem tego co zazwyczaj mi dolega, zgadnijcie! Tak! Chora jestem! Traktor znowu zamieszkał mi w gardle, z nosa leje się niagara, a dreszcze są tak mocne, że jak mieszkam na czwartym piętrze sąsiadka z parteru czuje trzęsienia. Ale jeszcze do lekarza nie pójdę. W pracy zbliża się inwentaryzacja i nie chcę zostawić swoich beze mnie. Nie, abym była jakaś niezastąpiona, ale w takim wypadku każda dodatkowa para rąk jest warta więcej aniżeli mogłoby się wydawać. Jak inwentaryzacja się skończy, a mi nie przejdzie, obiecuję uroczyście, że pójdę do lekarza.

Zgodnie z obietnicą zaczęłam robić wikę. Póki co nie jest tego wiele, raptem zabawa z html i zrobienie strony głównej, no i regulamin. Ale myślę, że z czasem to się rozkręci. Oczywiście, jak chcecie pomóc, możecie wrzucać swoje artykuły i pomóc w tworzeniu wiki. Dam cynk ludziom z tworzącego się polskiego fandomu o wice kiedy będą opisane przynajmniej postacie kanoniczne. Tak więc jako pierwsi możecie ją zobaczyć i wrzucić do niej kilka swoich groszy. 


No i tak samo jak ostatnio zachęcam do oddawania na mnie głosów w konkursie naszej lokalnej gazety. Należy słać sms, o treści
KHA.19
na nr 
72355
koszt 2,50 za sms. 
Share:

29 października 2019

Yo!


Moi kochani!
Tutaj Yumi... Taaa długo się nie odzywałam i długo mnie nie było. Ale to nie tak, że o Was zapomniałam. Nie ma dnia, abym o Was nie myślała i nie czuła się głupio z powodu tego, że tak mało mnie ostatnio jest na blogu.
To też dziękuję Uczyś i Oczytanej za zajęcie się Halloweenowym eventem i za to, że Wszyscy nadal tutaj jesteście. 

Co skłoniło mnie aby tutaj napisać? Cóóóż...
Walczę sama ze sobą, bo gdzieś w tyle głowy mam ten paskudny głosik, który mówi mi, że po chuj to piszę, przecież to i tak nie ma sensu - czytelnicy chcą jakiś nowy rozdział czegoś, a nie Twoich kolejnych wymówek i wyżaleń. Idź sobie. 
A mimo to jestem i piszę i staram się nie słuchać tego głosiku.

Obecnie jednak nie jestem w stanie cokolwiek zrobić. 

Przestałam rysować, bo nie umiem się skupić... Kojarzycie to uczucie kamienia w głowie zamiast mózgu? Jedyne kreatywne myśli nachodzą Was w kąpieli albo podczas srania a kiedy już możecie swobodnie przelać to co chcecie w czyn - to nic? Mam już tak od jakiegoś czasu. 

Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli - to powinnam zapanować nad sobą i nad resztkami swojej psychiki gdzieś w połowie przyszłego miesiąca. Noszenie dobrej miny do złej gry jest w chuj męczące, dlatego przepraszam Was wszystkich raz jeszcze. 

Mimo to mogę oficjalnie powiedzieć, że faza na Undertale na dobre mi się skończyła. Nie ciągnie mnie do gry, postacie wydają się już takie.... wynoszone i wydaje mi się, że mało co mnie już w tym interesuje. Mimo to chcę dokończyć opowiadania i komiksy jakie zaczęłam. Każdy z nas kiedyś wychodzi z fandomu, prawda?

Wolne chwile spędzam albo grając w simsy, albo oglądając Dragon Ball Super i powiem Wam, że postać Boga Zniszczenia Beerusa bardzo mi się spodobała. Zarówno z charakteru jak i z wyglądu. Jestem jednak dopiero w pierwszych pięćdziesięciu odcinkach serii więc nie wiem, czy będzie to nowa faza, czy po prostu przelotne zauroczenie. Bo dodam, że oglądam obok tego wiele innych ciekawych animu, jak chociażby Dr. Stone, Vinland Saga czy kolejny sezon Psycho Pass oraz Boku No Hero Academia. Powtarzałam sobie Kuroshitsuji czy zapoznałam się z serią Violet Evergarden. 
Ostatnio jednak nie mogę pozbyć się z głowy fenomenalnego animowanego serialu na YouTube przeznaczonego raczej do pełnoletnich odbiorców. Hazbin Hotel. Mam wobec tej serii wielkie nadzieje, a dzięki niej wobec siebie - plany. W ten weekend będę chciała zabrać się za polską wersję wiki, dla tej kreskówki - bo takowej nie ma. Oraz zabrać się za tłumaczenie piosenek. 
Jeżeli lubicie groteskę, diabły, demony, humor - także ten czarny... chyba zwłaszcza on - oraz przeurocze główne bohaterki, to zapraszam zapoznać się z Hazbin Hotel. 


No i co jeszcze... a tak... Będę o tym truła przez jeszcze jakieś dwa tygodnie, ale byłabym naprawdę wdzięczna za Wasze wsparcie w głosowaniu. Klienci zgłosili mnie do lokalnej gazety do konkursu na najsympatyczniejszego sprzedawcę roku 2019. Co prawda, nie liczę na to, że zajmę pierwsze miejsce, ale byłoby miło, zobaczyć ... no cóż... wygrać cokolwiek kiedykolwiek, wiecie? Heh. Głupio brzmię. 

W każdym razie, jeżeli chcecie pomóc, zapraszam do głosowania
Wyślijcie sms o treści 
KHA.19
na nr 72355
koszt to tylko 2.50zł. 
Można oddawać więcej niż jeden głos no i można też głosować posiadając abonament. Tak więc ten... Hm.... Idę zaraz z psem, a potem idę się myć - bo jutro znowu do pracy. 
Kocham Was.
Do następnego. 
Share:

12 października 2019

Krew która ratuje życie


Moi kochani!
Nie tak dawno temu prosiłam Was o pomoc w sprawie pana Piotra, który miał tragiczny wypadek na motocyklu. Chcę Wam powiedzieć, że teraz jego stan jest w miarę możliwości stabilny i wiele wody w rzece musi przepłynąć, aby doszedł do siebie - zarówno mentalnie jak i fizycznie.
Prowadzona jest składka finansowa aby pokryć koszty jego rehabilitacji. Więc jeżeli ktoś chciałby się dorzucić, niech pisze na facebooku, a dam wszystkie namiary.
Jednak właściwie więcej zrobić nie możemy. Jego stan nie jest już krytyczny i teraz wszystko zależy właściwie od niego samego. 
Dziękuję za pomoc, słowa wsparcia oraz za krew którą oddaliście dla niego. 

Teraz jednak zbieramy krew na inną osobę. 
Roczne niemowlę imieniem Michałek ma sepsę. Jego stan jest krytyczny. Jako, że choroba sama w sobie jest niezwykle niebezpieczna dla dorosłych ludzi - ciężko powiedzieć jak może skończyć się w tym przypadku, kiedy mówimy o dziecku. Ba! Niemowlęciu. 
Potrzebna jest każda pomoc i krew, aby dzieciątko mogło wrócić do kochającej rodziny.
Dlatego znowu liczę na wasze wsparcie i waszą juchę. 


Share:

19 sierpnia 2019

Sabat Fiction Fest 2019


Witajcie kochani!
Czas wrócić pełną parą i opowiedzieć Wam, jak minął mi tegoroczny Sabat! Tak jak w zeszłym roku tak i w tym dziękuję za przybycie, za to ile wspaniałych osób poznałam, do ilu się przytuliłam i za wszystko. 
Od czego mam zacząć? Uhhhh... Może od początku? Początek to naprawdę dobre miejsce. A więc tak.
Jako, żem dinozaur technologiczny, bilety zakupiłam w pierwszym dniu trwania konwentu, a byłam na miejscu gdzieś koło 16.00 Głównie po to, aby uniknąć kolejek z rana, no i dlatego, że nie widziałam żadnych specjalnych paneli na które chciałabym się udać i bez których nie wyobrażałabym sobie życia. Cieszę się strasznie, że zdążyłam na wykład Michała Rolskiego pt "Zło zaklęte w postaci zwierząt" na którym to dowiedziałam się o istnieniu przecudownego wąpierza z terenów Polski, który to oryginalnie zamieniał się w wiewiórkę, albo psa i kąsał nocami śpiące niewiasty. Albo o wiedźmie która po śmierci zamieniała się w czarną krowę, która ziała ogniem i skakała po nieszczęśnikach. Już samo wyobrażenie sobie wampirzej wiewiórki i krowy skaczącej po ludziach wywołuje u mnie uśmiech. 
Potem był czas na prelekcję Natalii Kowalskiej o zielarstwie, który również bardzo mi się spodobał i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy jakie niewątpliwie udoskonalą moją kuchnię. Ha! Tym bardziej, że w słoiku pokazała nam jak wygląda cykuta. Huhu. 
Nie wspomnę oczywiście o spotkaniu się z Metką. Dzięki której moje puchate kokoro zrobiło doki-doki, aż mi tło zasparklowało! 
Nie miałam specjalnie czasu na zwiedzanie wszystkiego i przyglądanie się, bo raz, rozmieszczenie było całkowicie większe. Zdecydowanie więcej miejsca niż ostatnio, ale moim zdaniem - w zeszłym roku to było jakoś no nie wiem... może to kwestia tego, że wyobrażałam sobie to zrobione tak samo? No ale jak już się obczaiło co gdzie było, to w sumie wszystko dobrze. 
A obczaiło się drugiego dnia, na spokojnie, choć też zawitałam na imprezę koło 15.00? Może nawet później. W sam raz aby zeżreć fryty i pochodzić na spokojnie po straganach. 
A kramów było więcej niż ostatnio, albo ja miałam takie wrażenie. Co prawda zabrakło mi do pełni szczęścia panienek z parku technologicznego, które co jakiś czas swoimi zabawami robiły rok temu klimatyczną mgłę na wysokości kostek, ale ze stoiska gdzie można było postrzelać z łuku również byłam zadowolona. Choć głównie przez moją manię punktualności, a wręcz bycia przed czasem - odciągnęłam Samael od strzelania, bo zaczyna się wykład! Znowu idę więc na prelekcję Michała Rolskiego tym razem o miejskich mitach. Wielkoludy osądzające ludzi na kopcach, czy też rączki dziewczynki wciągające śmiałków na dno jeziora. O tak klimatyczne i ciekawe opowieści. 
Lecz kiedy zaczął opowiadać o schronach przeciwatomowych zbudowanych pod Kielcami pierwsza moja myśl brzmiała "Po chuj?!", jednak ten mit uznałam za tak skrajnie niedorzeczny, że musiał zostać wymyślony przez znudzone życiem starowinki albo innego czorta, że nie przykułam do niego uwagi. Okazało się na końcu, że spośród stosu najróżniejszych mitów i legend o jakich opowiadał, ten właśnie był wymyślony przez niego. 
Na wykładach tego osobnika byłam też w zeszłym roku i muszę powiedzieć, że właśnie jego wykłady uwielbiam najbardziej i jak do tej pory pozostaje on moim ulubieńcem. Opowiada nie tylko ciekawie, ale też i fajnie no i zapada w pamięć. A, że tematyka bliska mojemu serduszku to tylko dodatkowe plusy. 
To co mnie zaskoczyło ... nie wiem czy w pozytywnym czy w negatywnym znaczeniu, bo po prostu zaskoczyło ... to fakt, że i wiccanie mieli swoje własne stoisko. Kim są wiccanie? To dość mocno rozwijająca się w ciągu ostatnich lat sekta osób uważających się za potomków wiedźm i czarnoksiężników spalonych na stosie. Wiecie, coś jak poplątanie neopoganizmu z NewAge. Ze względu na to iż swojego czasu moim hobby było przyglądanie się religiom, sektom i wyznaniom, sporo czasu poświęciłam na badaniu i poznawaniu środowiska wiccan oraz ich wierzeniom i ech... powiedzmy... traktuję ich tak jak traktuje się dziecko mówiące o tym, jak powstał wszechświat. No, to będzie moje adekwatne stanowisko. 
Ale wracając, wiccanie mieli swoje stoisko do którego oczywiście podeszłam. Razem z Samael, bo to kluczowe w tej historii. Widziałam kule do wróżenia, tabliczkę ouija, "oczyszczające" kryształy i różdżki, do tego zamknięte w estetycznych pojemniczkach wszelakie zioło-podobne specyfiki, dostrzegłam to co najbardziej mnie zaciekawiło. Szałwia biała. O tym jak dobra jest szałwia sama w sobie wiem sporo, a także o jej odmianach. Szałwia biała uważana jest przez ezoteryków za coś co stanowi ... podstawę? No, podstawę w "oczyszczaniu" domu ze "złej" aury. Etap szczenięcy chodzenia po domu i okadzania każdego wejścia, okna i ścian w pokoju mam już za sobą. Całe szczęście - obecnie wolę okadzać to papierosowym dymem. Heh. To co przykuło moją uwagę to niebotyczna cena prawie dziesięciu złotych za pęczek, który normalnie można dostać już za cztery, a nawet trzy złote. Tutaj rozbrzmiał głos Samael
-O szałwia biała - mówi zaciekawiona przyciągając tym samym uwagę wiccanina stojącego za ladą - Patrz Yu masz też sztylet rytualny - wywróciłam sceptycznie oczami
-Tak, mamy tu bardzo dobrej jakości szałwię białą - mówi troszeczkę za cicho pan
-A panie, czy można się tym zjarać? - Pyta rozbawiona Samael znając odpowiedź wprawiając tym samym nieszczęśnika w zmieszanie
-Nie proszę pani
-A to chuj.... 
-Ujarać to się możesz szałwią wieszcza - mówię do niej szturchając ją porozumiewawczo w ramię. Samael się śmieje
-I szałwią czarną - mówi mężczyzna - Biała jest do oczyszczania, a czarna do... no.. do ujarania - patrzę na niego spod włosów tłumiąc parsknięcie śmiechem. Fizycznie nie ma czegoś takiego jak szałwia czarna, no chyba, że chodziło mu o bylicę, ale czy bylicą można się ujarać to hm... no w sumie odmianą jej czyli piołunem to można, ale ... cóż... Heh. Mnie osobiście wydaje się to bardzo zabawne. A Szałwia wieszcza niestety w Polsce jest zakazana. Pufff. 
Nie zabrakło atrakcji takich jak miejsce do grania w stare gry, tak jak w zeszłym roku, czy do grania w te nowsze. Karaoke i DDR też był. Konkursy i nagrody. Losy i inne. Towarzystwo przesympatyczne, mili ludzie, ciekawe kostiumy. Czyli wszystko to co najlepsze w konwentach. 
No i gwiazdeczki wieczoru, modliszki. Ich też nie brakowało. Więcej niż w zeszłym roku, a w tym odważyłam się nawet wziąć jedną taką na rękę, cały czas modląc się, aby mnie nie udziabała. 
Trzeciego dnia byliśmy wcześniej, bo koło południa. Nie było specjalnie prelekcji na jakie chciałabym iść, ale za to miałam czas by pooglądać na spokojnie kramy. Nie było tyle osób, więc to też dodatkowy plus. Zaopatrzona w konwentowe fanty i pozbawiona połowy wypłaty zawędrowałam do miejsca, które przykuło moją uwagę rok temu. Mowa tutaj o Artystycznym Kręgu.
Z tego miejsca pozdrawiam osobę, która pozostawiła po sobie obrazek Chary <3 Takie drobne rzeczy, a cieszą i sprawiają, że aż chce się dalej tłumaczyć rzeczy z Undertale! 
Ale wracając. To co jednak skupiło moją uwagę i sprawiło, że negatywnie zaczęłam odbierać tamto miejsce to ceny. No i dialog przy osobach o jakich opowiem później. 
Odeszłam od nich sprawdzając pracę i ceny pozostałych artystów, którzy wystawili swoje prace i widziałam, że podobnie jak AK i oni stawiali bardzo wysokie ceny. Z wyjątkiem dwóch dziewcząt przy których zatrzymałam się na dłużej. 
-Macie za niskie ceny! - usłyszałam, gdy przeglądałam album z obrazkami
-No właśnie! Za niskie - powiedział szczupły chłopaczek stojąc koło swojej koleżanki. 
-Musicie je podnieść! - właścicielki stoiska widocznie wymuszały się na uśmiech pewnie zastanawiając się jak tu grzecznie powiedzieć "spierdalaj" ale to już moje domysły. 
-I właśnie o to chodzi. - wtrąciłam się - Dając niższe ceny mają większe szanse niż sprzedadzą więcej towaru, niż ci tamci z Artystycznego Kręgu, co dają za wysokie
-No, właśnie my jesteśmy z AK
-No cóż... - machnęłam ręką. Dwójka po jakimś czasie się zmyła. A jak tylko Samael wróciła z moim portfelem zainwestowałam w dziewczyny. Co muszę pochwalić, to przede wszystkim ich loterię. Wiadomo, każdy los wygrywa tak, ale dajesz pięć złotych i wygrywasz cuksa. Najdroższe cukierki w życiu. Co nie? Albo jakiegoś innego dzyngsa. A u nich? O nie, co to to nie. 
Zainwestowałam w trzy losy po dziesięć złotych i wyszłam ze wspaniałymi okazami. Plakaty, zakładki, pocztówki, naklejki. Wszystko dobrej jakości, zakładki do książek aby się nie niszczyły jeszcze zalaminowane. Można było też wygrać prace autorskie odręcznie narysowane i jestem szczęśliwą posiadaczką jednej z nich! Naprawdę uczciwe dziewczyny z szacunkiem podchodzące do imprezowiczów.
Bo aby nie zrozumieć mnie źle. Jak wiecie strasznie stoję murem za artystami. Uważam, że powinni dostawać formę wynagrodzenia za to co robią dla innych. Krew mnie zalewa zawsze kiedy widzę na konwentach koszulki, poduszki czy inne duperele z kradzionymi artami. Lecz też należy nie iść od skrajności w skrajność. Dla przykładu, AK rok temu rozdawało naklejki za darmo, teraz od złotówki do czterech złotych za to samo co było rok temu. No i oczywiście są dodatkowe rzeczy. Sama naciągnęłam się na magnes bo wyglądał jak mój zmarły pies. Lecz wiecie o co chodzi. Zysk musi być, musi się zwrócić koszt wynajęcia miejsca na konwencie i podróż oraz towar, no i zysk z tego też powinien być jakiś. Lecz handel is handel. Jeżeli oczekujesz sprzedawania towarów i chcesz mieć dobry kontakt z kupującym wymagane jest też odpowiednie dostosowanie się do klienta. 
Wiadomo, że na konwentach pełno jest rzeczy które aż krzyczą wish.com; amazon.com; allegro.pl i aliexpress.com sprzedawane za ceny niemalże 200% większe niż ceny zakupu. Lecz to jedna z tych magii konwentowych które tworzą swój indywidualny urok. No i na czym tracą sprzedawcy. Ale cóż, co mi tam do tego. Ja jestem tylko gUpiom kasjerkOM z Biedronki. Co nie? Khem, ale tak. 
Tutaj chciałabym podziękować Cath i Dar za to, że przyjechały do Kielc i spędziły czas z nami i pozwoliły mi na wspólne zdjęcie. 
Zapraszam więc Was, moi kochani Handlarze na deviantarty dziewcząt. Bo robią naprawdę zacną robotę i są wspaniałymi dziewczętami takich jakich mało na tym świecie, a jakich powinno być więcej. 
Hm, czy czegoś mi brakowało w tym konwencie? Tak, teoretycznie cały konwent miał odbywać się pod sztandarem słowiańskości, a w rzeczywistości... nie było tego aż tak bardzo widać. Pomyśleć by można, że będzie dużo cosplay z Wiedźmina, no było trochę tego. Ciri, Yeneffer i zdaje się Geralta widziałam, ale jak chodzi o prelekcje to ... ok norwescy bogowie byli, była pani od ubrań słowiańskich, był kram z czymś co miało przypominać wystawę słowiańską no i było siano na ziemi, ale.. no mało było tego unikatowego magicznego klimatu słowiańskości w jaki świetnie wpasowały by się Góry Świętokrzyskie które aż kipią niewykorzystaną pasją i zapałem. Ale cóż, nie ja jestem organizatorem i mimo to doceniam pracę osób jakie siedziały w tworzeniu całości oraz helperom i w ogóle, wszystkim osobom jakie były i jakie cokolwiek wniosły na Sabat. 
AAAA Bo bym zapomniała, kilka zdjęć, bo jak nie przepadam za fotografowaniem swojej mordy, tak tym kilku osobom nie umiałam się oprzeć. 
Cudowny cosplay Saitamy z One-Punch Man. Powiem, że trochę się nabiegałam zanim udało mi się go dorwać. Miałam zdaje się trzy podejścia, bo a to znikał mi, a to zanim się aparat wyciągnęło to ... znikł mi. Ale udało się. Jestem szczęśliwa. 
Nie przepadam wprawdzie za Gwiezdnymi Wojnami, bo ja ze StarTrecka jestem teamu, aaale i tak. Kostium godny i zacny i wiecie, to taki klasyk. 
Wyszłam jakbym była w ciąży. Nie, ja tylko gruba jestem. Nie musicie się martwić. Hah. No, ale Attack on Titan zaliczony. Wspaniałe postacie, cudowne cosplaye. 

No i na zakończenie, wspólne zdjęcie z Samael, siostrą Samael - Kotu, Metką i Aru.
Dziękuję za wspaniałą zabawę i do zobaczenia w tym samym miejscu - za rok. W mam nadzieję - jeszcze większym składzie!
Share:

16 sierpnia 2019

Ab hodierno

Autor: namero15
Znowu Was troszeczkę moje pieszczoszki zaniedbałam.
Raz, że sami wiecie... a dwa, że no cóż, w paradoksie tego wszystkiego odnalazłam się bardzo mocno w aktualizacji Monster Girl Quest Paradox jaką zainstalowała mi Samael i cóż, nie powiem, na kilka dni gra mnie wciągnęła dosłownie. Dzisiaj przeszłam to co zostało przetłumaczone.
I tak strasznie żałuję, że nie umiem w ustawieniach, bo z rozkoszą podjęłabym się zadania przetłumaczenia Wam tej gry, abyście sami mogli zobaczyć, że ta gra to majstersztyk i choć jest ero grą, ma w sobie więcej głębi aniżeli jezioro Bajkał. 
Ale cóż... gdy przeszłam tę grę jakoś wróciłam do opowiadań z UT, potem do komiksów, słuchowisk i znowu czuję się na fali.
Ale jako, że teraz będzie konwent, to nie wiem jak będę z czasem stać, aby Wam tłumaczyć nowe perełeczki jakie znalazłam, więc musicie mi darować jeszcze tych kilka dni <3 
A! No i będę chciała też zacząć robić dwa challange. Ale to od przyszłego miesiąca... nie będę wpierdalać cynamonu czy tańczyć przy samochodzie kiedy ten jedzie. Challange jakie znalazłam oraz jakie mi się podobają wymagają czasu no i są przydatne. 
1 - ćwiczenie niedominującej ręki. 
Jestem praworęczna i moja lewa ręka jest taka no heeeej nie za bardzo, ale zakupy udźwignę, lecz dupy sobie mną już nie podetrzesz. Chyba, że lubisz kakao na palcach. 
Ćwiczenie niedominującej ręki polega na tym, że przez miesiąc ćwiczysz nią pisanie - i rysowanie dla chętnych - zaczynając od prostych szlaczków jak w podstawówce, a kończąc na pisaniu. 
Dlaczego chcę się tego podjąć? Nie, nie boję się, że w jakimś zbiegu okoliczności odrąbie mi prawą rękę i będę musiała podcierać się lewą... Errrr nie. Po prostu jakoś ten challange podoba mi się do tego stopnia, że choć dowiedziałam się o nim pół roku temu, to nadal siedzi mi w głowie.
2 - rysowanie
Jak wiecie, totalnie nie umiem rysować, ale wiek nie usprawiedliwia nic. Postanowiłam to troszku zmienić i rysować. Ten challange trwać ma trzy miesiące, gdzie po tygodniu porównuje się rysunki, zaś pierwszego i ostatniego dnia rysuje się to samo, aby sprawdzić postępy w rysowaniu jakie się zrobiło. 
Czasem mam w głowie takie zabawne sytuacje, rysunki, anegdoty jakie chciałabym zaprezentować Wam w inny sposób niż opisy, ale nie umiem i cóż... 
Warto spróbować, co nie?
Hm i co jeszcze... 
A! Chciałam też poinformować, że całkowicie zmieniłam fryzurę, ale to chyba będziecie mogli zobaczyć dopiero na zdjęciach z konwentu. :3 
Miłego i dziękuję. 

Share:

13 sierpnia 2019

Dziękuję


...wszystkim tym, co oddali krew i zamierzają ją oddawać. Wiedziałam, że mogę na Was liczyć. Kilka osób pytało się właściwie co się dokładnie stało. Postanowiłam opisać co nie co na blogu.

Pan Piotr to ojciec mojego przyjaciela, nie znałam go osobiście, ale siostra Samael tak. Wracał do domu razem ze swoją ukochaną na motocyklu. Niestety doszło do zderzenia czołowego z fiatem. Z śledztwa wynika, że winę ponosi kierowca samochodu - który właściwie nie ucierpiał podczas wypadku. 

Ukochana pana Piotra, pani Ala zginęła na miejscu. "Zatrzymała się na drzewie" jak mówiła Kotu, to co najbardziej mnie szokuje i jednocześnie w ogóle nie dziwi to fakt, że spośród gapiów tylko jedna para postanowiła pomóc i jedna pielęgniarka, reszta wyciągnęła telefony i zaczęła robić zdjęcia zwłokom. 
Pan Piotr w agonii krzyczał, że zabił swoją ukochaną, potem stracił przytomność. 

Teraz, od kilku dni, walczy o życie. Nadal. Ma zdruzgotane wnętrzności, połamane prawie wszystkie żebra, istnieje ryzyko, że może skończyć na wózku inwalidzkim. Jeszcze nie wie, że jego ukochana umarła i na dniach odbędzie się jej pogrzeb. Lekarze zabronili mówić mu, aby nie stracił chęci do życia...

Chociaż jestem obok tego wszystkiego, czuję się dość mocno związana ze sprawą. Tym bardziej, że jest to temat towarzyszący prawie każdej rozmowie od czasu wypadku. 
Bardzo zależy mi na tym, aby wszystko się skończyło dobrze. Chociaż ciężko mówić o dobrym zakończeniu w takiej sprawie. 

Dlatego chciałabym podziękować wszystkim tym co oddali krew i poprosić, aby osoby jakie nie wiedzą o sprawie, albo jakie jeszcze się wahały, albo też ... te osoby jakie mogą udostępnić tę informacje... Wiecie o co mi chodzi.

Przypominam, krew można oddawać w każdej placówce do oddawania krwi w Waszym mieście i okolicy. Grupa krwi jest obojętna bo w banku krwi wszystko wymieniają, należy tylko oddać aby mieli co wymienić. 

Ważne, aby wysłać ją z dopiskiem:
Dla Piotra Orlikowskiego Szpital Uniwersytecki nr 1 im dr Antoniego Jurasza ul Marii Curie-Skłodowskiej 9, 85-094 Bydgoszcz
Share:

9 sierpnia 2019

POMOCY!!!


Ojciec mojego przyjaciela miał wczoraj wypadek motocyklowy, w którym zginęła jego ukochana. 
Dowody tutaj: klik, klik klik
Teraz sam walczy o życie. Ma złamaną rękę i nogę, o stanie kręgosłupa i wnętrzności nie wspomnę. Jest to dla mnie wielki szok, a nie chcę nawet myśleć co musi teraz czuć jego syn oraz rodzina ukochanej. 
Proszę o pomoc, bo każdy z nas może pomóc! Każdy z Was, wasi bliscy i otoczenie.
Potrzebna jest krew. Obojętnie jaka, byle o odczynniku plusowym. 
Tutaj macie informacje wprost od jego syna (mojego przyjaciela)

Bardzo Was proszę o każdą pomoc, albo o rozpowszechnianie tej informacji dalej. Nie pozwólmy mężczyźnie umrzeć skoro jeszcze syn wraz z rodziną na niego czekają!

Nie musisz być z Gniezna czy okolic, wystarczy, że udasz się do placówki pobierania krwi w Twojej okolicy, oddasz swoją i zaznaczysz, do kogo ma trafić - Piotra Orlikowskiego.
Share:

31 lipca 2019

Odpowiedź Yumi do Handlarzy ♥

Przepraszam, że odpisuję Wam dopiero teraz, ale przez ostatnich kilka dni miałam sporo pracy i głównie ... no cóż. Hah!
Jednak każdego dnia oglądałam to co dla mnie zrobiliście, Wasz wspaniały prezent, nawet go sobie zrzuciłam na kompa i za każdym razem - płakałam. Ze szczęścia, wzruszenia, zaangażowania, pracy jaką wsadziliście by ten mały podarek powstał. Tak więc nie będę nawet próbować opisać tej radości jaka od tamtego momentu tańczy w mojej duszy. I świadomości - że nie jest się samemu. 

Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz, w jakim gównie życia byś nie był - nie jesteś sam. 

Uświadomiłam sobie, jak wiele Was jest, w co przerodził się blog, który pierwotnie przecież był tylko formą terapii dla mnie. Uświadomiłam sobie co stworzyłam i czuję radość z tego powodu, ale jednocześnie strach - strach, aby Was nie zawieść. Poczucie obowiązku - chęć odwdzięczenia się, dania czegoś od siebie tak, abyście wiedzieli, że choć nie ma mnie często, mnie też na Was zależy.

Mimo swoich lat - 27 na karku, czuję się wewnętrznie dzieckiem. Dzieckiem zmuszonym do życia w dorosłym świecie i uczącym się... adaptującym do zasad jakie go otaczają. Czuję się dzieckiem, ale wiem, że mam coś czego Wy - prawdziwe dzieci - nie macie w większości. Posiadając tyle wiosen, mam prawo głosu. Dlatego w wielu sprawach mówię za Was ... W sumie nie wiem po co to piszę. Jestem po maratonie drugich zmian, wszystko mnie boli i jestem senna, ale chcę napisać te słowa. Tak, aby mi nie umknęły.

W sierpniu będę miała troszeczkę luźniej. Chcę nadrobić Grę w Kości, oraz kilka dzieł z Undertale jakie zaniedbałam - w tym komiksy które uwielbiacie. Będę też próbowała dokończyć My Boo. Postanowiłam mocno trzymać się zasady, aby nie brać się za niedokończone rzeczy, bez względu jak wspaniałe by mi się nie wydawały. To moje postanowienie... wakacyjno-przyszłościowe? 
Hm...
I co jeszcze...
A tak!
W sierpniu, a dokładniej 16 - 18 jest w Kielcach konwent Sabat Fiction Fest, na który chcę zawitać. Wejściówka na trzy dni kosztuje 55 zł w przedsprzedaży, zaś 60zł w dniu eventu. Można też kupić bilet na jeden dzień, gdzie piątek i niedziela to 20zł zaś sobota to 30zł. 
Oczywiście jest sleeproom wraz z prysznicami, więc osoby przybywające z innych części Polski nie muszą się o nic bać! 
Wszelkie informacje o konwencie macie na stronie głównej
Dlaczego o tym piszę? No cóż moje kochane farfocle - nie ukrywam, że chciałabym się spotkać z Wami. Tak więc jeżeli będziecie mieć czas, chęci, no i przede wszystkim - cóż... wolę na spotkanie ze mną, pogadanie, przytulenie się i w ogóle wszystko to co normalne - będę i z chęcią się z Tobą spotkam. 
Musisz mi tylko dać znać wcześniej, najlepiej pisząc na mojego prywatnego facebooka klik w prywatnej wiadomości, albo jak nie masz fb - na maila yumimizuno@interia.pl to się zgadamy <3

P.S. Tak, możesz mnie dodać do znajomych jeżeli chcesz :3
Share:

22 czerwca 2019

24 kwietnia 2019

Żyję


Żyję. Ugh, ciężko mi się pisze.
Dziś mija oficjalnie dwa tygodnie nie włączania komputera z wyjątkiem jednego popołudnia, kiedy to przeglądałam stare płytki DVD by sprawdzić, które z nich działają, a które nie. 
Od razu mówię.
Nie byłam chora - czuję się dobrze zarówno psychicznie jak i fizycznie.
Wszystko u mnie układa się powoli i dobrze.
Dlaczego tak długo mnie nie było?
Cóóóóż...
Potrzebowałam tego. 
I potrzebuję nadal.
Piszę tę notkę, abyście się o mnie nie martwili. 
Nie porzucam bloga, po prostu chwilowo go zawieszam, do czasu aż nie złapie mnie na coś faza. Albo nie wróci jakaś wcześniejsza. Jednocześnie zaręczam, że wszystko co zostało rozpoczęte u mnie - będzie dokończone. Prędzej czy później, ale będzie. 

Ale nie, aby nie było ze mną kontaktu, a blog będzie świecił pustkami! W chwilach wolnych i z chęcią zasadzenia mojej tłustej dupy przed kompem będę publikować dalej Wasze prace. Przepraszam, że te jakie już zostały wysłane zalegają u mnie na poczcie. Postaram się to szybko naprawić. 

Co do kontaktu, jako że nie będzie mnie dużo przy kompie bo nie czuję zwykłej potrzeby siedzenia przy nim - czuję, że nie mam co robić. Chciałabym zachęcić Was do innej działalności. Listy.
Pisaliście w szkole pewnie listy, prawda? A jak nie to nic nie straciliście. Mi chodzi o te prawdziwe listy. Nie kartki pocztowe, ale listy pisane do kogoś. Intymne. 
Oczekiwanie na list jest wspaniałe a chwila otwierania go i czytania tego co kto tam napisał - nie do opisania. Dlatego chcę abyście i Wy tego doświadczyli. 

Na początek, osoby jakie chcą pisać ze mną, ok. Piszcie na mail;
hi.kalendarz@interia.pl
Tak, wiem, ale warto wykorzystać go pod coś innego, prawda? 
jak chcecie do mnie napisać list. Czy to Wy chcecie zacząć, czy ja. Etc. 
Jeżeli osób będzie więcej, Myślę też o tym aby zrobić specjalny pokój na discordzie, albo nawet całkowicie inny kanał poświęcony tylko pisaniu listów z sobą. Może uda się nam znaleźć kilku przyjaciół z zagranicy? Ale to już przyszłość która nie jest pewna. 

Tak więc kochani nie martwcie się, wrócę do Was, z pewnością! 
Dziękuję za wszystko. 
Share:

24 marca 2019

Troszku tego i tamtego - prośba o pomoc


O mojej prośbie na końcu

Przez tych kilka(naście) dni wydarzyło się u mnie wiele. 
Zacznijmy od tego, że złapała mnie faza i trzyma już tydzień - na grę Life is strange. Znacie? Jak tak, to super. A jak nie, to spoko. Jak tylko dostanę takową w swoje łapki, będę chciała na youtube wrzucić Let's Play z nią. Jeszcze do końca nie wiem, czy jest gdzieś polskie tłumaczenie - nawet napisy - aby nie musieć wszystkiego tłumaczyć, aaaaale jak nie będzie to się i to przeżyje :3

Mam już w głowie pomysł na oneshoota za jakiego mam zamiar zabrać się dzisiaj. Będzie połączeniem Undertale i Life is Strange. Bo mają wątek jaki można pięknie połączyć. Okazało się, że nie tylko ja znalazłam wiele podobnych rzeczy między Max (bohaterka LiS) a Frisk (bohaterem UT), oni są nawet podobni do siebie, zaś Frisk z pacyfisty bardzo przypomina to co Max stara się osiągnąć! 
Autor: czasjb
Tak więc nie zdziwcie się, jak trochę takiego połączenia będzie się u mnie pojawiało oraz wpadnie kilka komiksów z LiS na tego bloga jakie zamierzam przetłumaczyć :3 

Co dalej? A tak, przyzwyczaiłam się już do nowej Biedry i ku swojemu zdziwieniu muszę powiedzieć, że jest mi tam... dobrze? Znaczy się zdecydowanie lepiej niż w starej Biedrze, do której nadal mam sentyment i tęsknię za kilkoma osobami. Planowałam kilka razy odwiedzić dziewczyny, ale zmęczenie i wewnętrzne lenistwo sprawiły, że po prostu zostałam w domu i oglądałam Magię Kłamstw. 

W przyszłym miesiącu będzie męcząco, mam praktycznie same drugie zmiany. Ale zauważyłam, że te są korzystniejsze dla tego miejsca. Paradoksalnie. Kiedy mam na pierwszą zmianę, wracam z zamiarem przetłumaczenia albo napisania czegoś, a zamiast tego kończę na YouTubie oglądając jak Gloom gra w BitLife. Kiedy mam na drugą zmianę, budzę się, robię rzeczy na kompie i wychodzę, a jak wracam to praktycznie od razu idę spać. 

Tak więc nie ma tego dobrego co by na złe nie wyszło.... nie zaraz, jakoś to inaczej idzie O.o A mniejsza xD 

A i jeszcze, jeżeli nie znacie LiS (przepraszam, że do tego wracam xD) to spoko. Jak tylko gra wpadnie w moje łapki mam zamiar zrobić LP z tego. A jest naprawdę z czego bo fabuła mnie oczarowała i chciałabym sama w tę grę zagrać, dlatego planuję się w nią wyposażyć. Co do mojego starego złomu jaki zepsuł mi się miesiąc temu? Coś koło tego. Padł w nim dysk i póki nie znajdę jakiegoś nowego po taniości, to raczej będę musiała na tym siedzieć. Powoli się do niego przyzwyczajam, ale pamięć RAM albo raczej znikoma ilość takowej skutecznie sprawia, że zainstalowanie najprostszej gdy graniczy z cudem. Tak więc nie liczę na wielką możliwość wpływania na film, bo nawet na kompie Samcia, nie mam zainstalowanego programu do obróbki, więc pewnie po nagraniu gry będę wrzucała wersję "surową" a potem próbowała się z nią pobawić w ustawieniach jakie oferuje mi YT. 

Co jeszcze? A tak... 

Mam kolejnego kota! Znaczy się nie tego w głowie, bo na tego to już nic nie pomoże. O dziwo, nie sprowadziłam go ja tylko uwaga... SAMAEL wraz z siostrą. Ale khem ... to i tak wiele znaczy. Znalazły ją (bo to kotka) gdy były na spacerze z psem. Mała od razu podbiegła do naszego Razjela. Gdyby to był inny pies mogłoby wiele z niej nie zostać. Dobrze, że w całej swojej głupocie, Razik lubi koty. Dziewczyny ją nakarmiły i wykąpały bo mała była nie tylko głodna i cała w błocie, ale i wymarznięta (znalazły ją kiedy ostatnie podmuchy zimy jeszcze gościły w mieście, a z nieba padało coś co stanowiło połączenie deszczu, gradu i śniegu). Samael wrzuciła ogłoszenie w sieć, czy ktoś by jej nie przygarną. Po trzech (?) dniach zgłosiła się co prawda jakaś pani, ale już było za późno dla mnie, pokochałam ją. Co więcej, Prudencja się do niej przyzwyczaiła i teraz dogadują się naprawdę dobrze. 
Tutaj nagranie jak się ze sobą bawią :3 
Mała została już odrobaczona i odpchlona. We wtorek idę z nią na pierwsze szczepienie. Jedyne co mnie martwi, co powiedział sam lekarz, że koty z mojej dzielnicy Kielc często chorują na białaczkę. W sensie bezpańskie koty. I jak trochę podrośnie trzeba będzie jej zrobić badania. Nawet nie chcę myśleć co będzie jeżeli wyniki wyjdą pozytywnie... Póki co zachowuje się dobrze, jest kochaną przylepą. Liże, daje całuski i mruczy za każdym razem, jak weźmie się ją na ręce. Co do imienia? Postanowiłyśmy nazwać ją Poki. Ale i tak wszystkie wołamy na nią Mała Kitku. 

No i cóż... tak. 
Wspominałam, że zamierzam zrobić tatuaż, prawda? No i okazało się, że bez Waszej pomocy raczej nie dam sobie z tym rady. Dlaczego? Cóż, bo tego co chcę zwyczajnie - nie ma? No.. Ech.
Myślałam nad tym co będzie idealnie odzwierciedlać mnie, tym na co popatrzę i powiem - o tak, o mnie chodzi! Takie aby było w moim stylu. No i po jakimś czasie dogłębnych analiz i myślenia znalazłam to co chciałabym mieć na sobie przez resztę swoich dni! 
Wyobraźcie sobie to. 
Kościotrup na jednorożcu. 
Ma wszystko w sobie to co lubię. Kości, jednorożce, magie i groteskę. Problem pojawia się jednak taki, że nie mogę znaleźć właściwego wzoru. 
Pojawia mi się tuzin kościotrupów jednorożca, albo Śmierci na jednorożcu, ale nie prosty, zwykły, kościotrup na jednorożcu. 
Nie mówię, że ma być jakiś super realistyczny, może być taki w stylu kreskówkowym. Najbardziej by mi odpowiadała taka pozycja
Gdzie oczywiście Napoleon byłby zamieniony w kościotrupa, a jego koń w jednorożca. Mogą być kolory - nie powiem, że nie. Cienie i kolorowa grzywa. Byleby koń nie wyglądał jak moja kucykowa wersja. >.> Jednorożec nie musi mieć otwartego pyska,. 

Tak więc, jeżeli macie czas, chęci i ochotę mi pomóc - z przyjemnością przyjmę WASZE projekty tej wizji dla mnie. Zaznaczam, że istnieje wielka szansa, że Twoja praca zostanie na zawsze umiejscowiona na moim ciele :3 Tak więc to już coś, prawda? 
Czy jest jakiś termin? Um, nic konkretnego. Raczej po świętach wielkanocnych będę szła do studia. W pierwszej kolejności chcę zająć się Małą Kitku oraz moim złomem, a tatuaż dopiero w następnej kolejności (czyli trzeci do odhaczenia). Ale byłabym naprawdę wdzięczna za pomoc. 
Jeżeli postanowisz mi w tym pomóc, proszę poślij swoją pracę na maila yumimizuno@interia.pl będę stokrotnie wdzięczna za zainteresowanie!
Share:

3 marca 2019

Obecna!


Obecna!
Chciałabym Was przeprosić za taką długą moją nieobecność jeżeli chodzi o sprawy blogowe i podziękować zarówno Oczytanej jak i Usterce za to, że zajęły się blogiem kiedy ja nie mogłam. No i wszystkim tym, którzy im w tym pomagali! Nawet nie wiecie jak mnie to wzruszyło. 
Powód mojej nieobecności? Uhhh....
Pogorszył mi się stan psychiczny, na tyle, że mam silniejsze leki na swoją depresję. Wzięłam też udział w terapii z psychologiem, która uzmysłowiła mi kilka rzeczy. To nie tak, że byłam smutna. Moim problemem głównie było to, że nie czułam żadnych emocji. Ani tych dobrych, ani tych złych. Przez co nie zależało mi właściwie na niczym.
Jak na domiar złego, popsuł mi się złom na którym działałam do tej pory, a do tego zastępczego kompa trudno mi się przyzwyczaić. Niebawem jednak pójdę z moim złomem do speców i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeżeli uda się go odratować będę w niebo wzięta! Ale liczę się z tym, że złom to złom i mogę go już nigdy nie odzyskać, przeżyje się i to. 
Teraz już u mnie zdecydowanie lepiej. Powoli wracam do normalnego stanu umysłowego. Przez okres mojej absencji na blogu byłam na Jan wytresować smoka 3 razem z Aru i Samael; nauczyłam jak się robi faworki i pączki; zostałam przeniesiona do innej Biedronki w zupełnie innej części Kielc i mam teraz zdecydowanie bliżej do pracy niż wcześniej. A czy jest tu lepiej? Jest inaczej. Tego jestem pewna. Klientela inna, no bo tam to znajome twarze, a tutaj właściwie wszyscy nowi. No i współpracownicy inni, ale znalazłam już kilka fajnych osób z którymi dobrze mi się dogaduje. Więc jestem pogodnej myśli do wszystkiego. 
Odnowiłam w sobie miłość do Undertale. Tak więc niebawem wezmę się za nadrobienie zaległości w komiksach i opowiadaniach. Jako, że grafik mam naprawdę dobrze ustawiony, będę pojawiać się tutaj częściej. A co za tym idzie - więcej będzie moich prac. 

Przez pół dnia próbowałam nieco zmienić html bloga, tak jak sobie to wymarzyłam aby działał. Jednak nie udało mi się to. Mimo wszystko co nie co pozmieniałam. Nie ma już zakładki Kontakt. Linki do stron na których mam konta znajdują się w zakładce "O mnie" Dodałam też nową zakładkę, "Napisz do mnie", która odsyła do formularza kontaktowego, gdzie od razu możecie pisać do mnie maile. Wrzuciłam też ikony discorda, facebooka, wattpada i aska. Nadal jeżeli chcecie być na blogowym discordzie, należy napisać do mnie mail. Facebook zaprowadzi was do fanpage, Wattpad do konta na Wattpadzie, gdzie wrzucam wszystkie komiksy i opowiadania mojego autorstwa (tłumaczenia) z bloga. No i Ask.fm gdzie możecie zadawać mi pytania (będę tam zdecydowanie szybciej odpowiadać niż na blogu czy na maile, jeżeli macie jakieś proste i krótkie sprawy do załatwienia). 

Pograłam sobie też trochę w Imvu, ah powracają wspomnienia. Jeżeli ktoś ma tam konto, niech pisze swój nick w komentarzu ;) 
Mój nick to YumiMizuno (kto by się spodziewał, co? xD)

Co do maili jakie mam w skrzynce, a na jakie nie odpisałam do tego czasu - przepraszam. Zrobię to w tym tygodniu, najszybciej jak się będzie dało i opublikuję Wasze prace. 

Na Event walentynkowy nie zgłosiło się wiele osób, więc myślę, że będzie po prostu kilka notek z Waszymi pracami na ten temat. 

Hm... co by tu jeszcze... 
W sumie nie wiem o czym jeszcze pisać, dlatego będę się z Wami żegnać. Jutro wrzucę jakieś prace, więc możecie być pewni, że blog powoli będzie powracał do normalności. 

Jeszcze raz dziękuję.
Share:

16 stycznia 2019

15 stycznia 2019

12 stycznia 2019

Małe kroczki - plany na styczeń od 13 do 20


Małe kroczki. Wszystko trzeba robić małymi kroczkami. Aż dziw, że taki bałaganiarz jak ja, sprawdza się kiedy ustali sobie plan. Co za ironia, prawda?
Dawno nie było tego na blogu, a zauważyłam, że kiedy malała moja chęć wstawiania czegokolwiek na bloga, automatycznie plany zniknęły. Chcąc więc to przerwać, postanowiłam zrobić plany na najbliższe dni. 

Dlaczego taki przedział czasowy? Cóż, to dni kiedy mam jeszcze wolne. Oskrzela jak były tak są nadal. W sensie, chore. Dodatkowo ostatnio lekarka wykryła u mnie astmę oskrzelową, która jest konsekwencją chorych oskrzeli. Cuuuudownie. Zobaczymy co jeszcze kardiolog powie, bo też raczę go odwiedzić. 

Ale wracając do planów. 
13.01 - chcę dokończyć tłumaczenie Prędzej czy później... - będą na bank jeszcze trzy rozdziały. Potem chcę dotłumaczyć nowe rozdziały Przygód Boga oraz za rozdziały Naprzeciw. 
14.01 - chcę przetłumaczyć rozdział Gry w kości, który ukazał się jeszcze w zeszłym miesiącu. Tak, abyśmy byli z nim na czysto. No i głównie dlatego, że autorka pewnie niebawem doda coś nowego. 
15.01 - chcę przetłumaczyć dwa rozdziały Między Ciałem&Kością no i jak starczy czasu to z rozdział Wpadek. 
16.01 - Przeznaczam na nadrobienie Wpadek, tak aby zrównać się z oryginałem. 
 17.01 - to dzień Mojego martwego chłopaka, Nietykalnego oraz Zagrajmy. 
18.01 - Będę chciała poświęcić aktualizacji gry Dodo Dan. Tak więc tego dnia albo będzie live, albo zedytowany później film. Prawdopodobnie to drugie, bo kaszlę niemiłosiernie. Choć, znowu edytując film, pewnie spędzę X czasu na kasowanie kasłania... A może zrobić to bez głosu? Mmm jeszcze nie wiem, jak radzicie?
19.01 - Kolejne dwa rozdziały Między C&K się pojawią, do tego będę chciała napisać rozdział mojego opowiadania Apoptoza Supernowej, ale waham się czy mam iść fabularnie chronologicznie, czyli opisać dorastanie bohaterki oraz to co ją spotka, czy przejść konkretnie do akcji jaka mi się widzi w uniwersum HorrorTale kiedy nasza bohaterka będzie już dorosła. Dodatkowo w wolnych chwilach robię opening do opowiadania. Podkładem muzycznym będzie:
 20.01 - to dzień krótkich komiksów i jednoczesne nadrobienie zaległości na Wice - których zrobiło się naprawdę sporo.

Oczywiście, los losem, złośliwy jest. Dlatego pozostałe pięć dni chorobowego pozostawiam w zapasie, jakby "coś" mi wypadło na tygodniu. Jak koniec świata, czy brak papieru toaletowego. 

Jako, że w tej notce są dwa pytania, postanowiłam zrobić dwie sondy jakie pojawią się pod notkami, i będą trwać do czasu wygaśnięcia terminów kiedy będę się za to brać. Ich wyniki wezmę pod uwagę decydując się na którąś z opcji. 
Share:

31 grudnia 2018

Śpiąca Baśń - Sylwestrowa niespodzianka!


Hej hej hejo!
A więc tak. Minutę po północy 1 stycznia 2019 roku na blogu pojawi się nasza Sylwestrowa Niespodzianka. 

Jednak, chciałabym wpierw was uprzedzić. 
Jako, że wynikło wiele problemów w grupach - jak zwykłe niedogadanie się, złe zrozumienie, czy też nagłe wizyty u lekarza - co jest oczywiście zrozumiałe i ludzkie - będzie gotowe w pełni 1/3 projektu. Do tego, licząc też kilka wstawek z kolejnych rozdziałów w sumie można powiedzieć, że w połowie projekt zostanie zrealizowany na czas!
Co i tak uważam, za wielki sukces, bo roboty z tym jest wiele i co nie miara - biorąc pod uwagę, że od 12 siedzę nad redakcją tego co jest i jeszcze mi trochę z tej połowy zrobionej zostało xD 

Tak też. 
A jeszcze jedno!

Jako, że roboty w linkach i wszystkim mam też całkiem sporo - jeżeli gdzieś będzie coś źle podłączone, albo coś - dawajcie znać w komentarzach! 
Abym wiedziała co i jak naprawić. 

Tak więc, nie ma pośpiechu do moich dziewczynek, wasze prace będą dodawane sukcesywnie - a kiedy już wszystko będzie uzbierane dodamy pozostałe części i powiadomimy o tym blogowiczów ^^ 

Khem, z tego miejsca, chciałabym życzyć wam szczęśliwego nowego roku! 
Share:

23 grudnia 2018

Świąteczny cosplay

Z racji, że święta tuż tuż, zdecydowałyśmy się z dziewczynami na zrobienie cosplayów paru postaci z komiksu Christmas Party AU autorstwa loverofpiggies. Bardzo chciałyśmy podzielić się efektami naszej małej sesji na handlarzu iluzji. No i życzyć wszystkim Wesołych Świąt ;)

Instagramy:
Science!Sans: nufifini
Swap!Sans (Blueberry): undertakersans
Reaper!Sans: _eyun_

Pozdrawiamy ^^













Share:

POPULARNE ILUZJE