Oryginalny tytuł: Daughter of Discord
Autor: DisneyFanatic2364
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Fluttercord
Spis treści:
Tajemniczy Ogier (obecnie czytane)
...
Discord i Screwball turlali się na podłodze ze śmiechu po udanym psikusie na Pinkie Pie. Kiedy chciała usiąść na krześle, podsunęli jej poduszkę pod tyłek, która wydała z siebie dźwięk podobny do muczenia krowy. Różowy kucyk śmiał się razem z nimi.
-Macie mnie!
Discord natychmiast przestał się śmiać, kiedy jego żona podeszła do niego.
-Widzę, że wróciłeś do swoich starych psot. - mruknęła
-Cóż, ja... - uśmiechał się nerwowo - ... tylko troszeczkę...?
-Rozumiem, że jesteś zbyt zajęty aby poprosić mnie do tańca.
-Nie! - podskoczył i chwycił ją pod ramię.
Screwball przyglądała się wirującym na parkiecie rodzicom. Widziała także Dinky i Cinnamon Stick oraz Apple Blossom z Thunder Dash. Flutterby Lily tańczyła z jakimś jednorożcem, podczas kiedy Rainbow i Soarin szeptali między sobą. W powietrzu czuć było miłość, Screwbal aż westchnęła.
-Nie mogę uwierzyć, że te gołąbeczki w końcu się zeszły! - powiedziała do niej Lighting
-Thunder i Blossom czy Dinky i Cinnamonn?
-I oni i oni! Szalone, co?
-W samą porę, nie sądzisz?
-Tak. Gdyby tylko któraś z nas miała jeszcze swojego wyjątkowego kucyka, to naprawdę byłby ciekawy wieczór.
-Racja. - mruknęła
-Słucham?
Dwie klacze popatrzyły na ogiera, który właśnie stał przed nimi. Był jednorożcem o brązowym umaszczeniu, niebieskich oczach i blond włosach. Wyciągnął kopyto w ich stronę.
-Czy mogę poprosić do tańca, panno?
Screwbal zaczęła się rozglądać.
-Ja?
-Oczywiście.
Popatrzyła na przyjaciółkę, która gestem głowy nakazywała jej przyjąć propozycję.
-Dobrze. - odpowiedziała w końcu.
Jej przyjaciółka mrugnęła do niej, jak tylko ogier doprowadził Screwball na parkiet. Był bardzo szarmancki jak na swój wiek, ukłonił się nim zaczeli tańczyć i zgrabnie się z nią poruszał. W pewnym momencie popatrzył jej w oczy, nie mogła odegnać myśli, że było w nim coś znajomego.
-Czy my się znamy?
-Nie, jesteśmy całkiem obcy - uśmiechnął się.
Kłamał.
-Na pewno?
-Wiem kim jesteś.
-Tak?
-Jesteś Screwball, córka Discorda, pana chaosu.
-Co mi się tak przyglądasz?
-Właściwie, to masz wspaniałe włosy. - Uniosła brwi. - No i te wspaniałe oczy.
-Po prostu cię wciągają, co nie? - mruknęła
-Jesteś tak samo bystra jak i piękna - zachichotał
-Na pewno nigdy się nie spotkaliśmy?
-Hm, może kiedyś raz się widzieliśmy?
-Ze szkoły?
-Raczej nie, uczyłem się w domu.
-W domu? - pomyślała o jednej osobie, ale musiała się upewnić - Jak masz na imię?
Pochylił się i szepnął jej do ucha
-Jeżeli ci powiem, to będziesz wiedzieć, że kłamię. - Kiedy się wyprostował jego oczy zabłyszczały na zielono. Dziewczyna popatrzyła na niego szerokimi oczami.
-Mothball?
-Nie da się ciebie oszukać, prawda? - Uśmiechnął się
Chciała coś powiedzieć, ale wtedy muzyka ucichła a Apple Bloom mówiła do mikrofonu.
-Dobrze się bawicie?! - w odpowiedzi publiczność zaczęła wiwatować - Teraz będzie coś dla par! Panowie, macie okazje chwycić swoje panie i zabawić się w wolnym tańcu. Dajesz Sweetie Belle!
-Oh! - pisnęła Punkie - Czy możemy, Red? Możemy, możemy, możemy? To byłoby takie romantyczne! - w odpowiedzi maż zaśmiał się i wziął ją za kopyto.
-Wszystko dla ciebie, moja mała radości!
Soarin spojrzał na Rainbow.
-Kochanie, wiem, że nie przepadasz za wolnymi tańcami, ale...
-Hej, to nie problem. - pociągnęła go za sobą.
Screwwball popatrzyła w oczy ogiera stojącego przed nią. Nie były Mothballa, ale nie zmieniała faktu, że to był on.
-W bardzo tajemniczy sposób... - śpiewała Belle - Pewnego razu, potrzebowałem cię... - umieściła kopyta na jego ramionach i zaczęła delikatnie kołysać się w rytm muzyki - W bardzo tajemniczy sposób, byłeś moim przyjacielem.
-Mam róże od ciebie - szepnęła - to było... słodkie. - Przypomniała sobie radość, kiedy znalazła róże na parapecie. Zastanawiała się, dlaczego Mothball nie przestaje do niej przychodzić. Książę tym czasem przyglądał się dziewczynie z uwagą. Na samym początku prawie jej nie poznał, miała na sobie piękną elegancką suknię, nie miała swojego kapelusza, była nawet ładniejsza niż pamiętał. Jej włosy z wdziękiem opadały na jej ramiona. Jej uśmiech sprawił, że poczuł dziwne ciepło w klatce piersiowej. A im bardziej patrzył w jej oczy, tym bardziej czuł dziwne bicie w środku. To właśnie w tym momencie, Discord zobaczył parę.
-Screwball jest z ... - dym zaczął ulatniać się z jego nosa - CHŁOPCEM?! - Już chciał wybuchnąć gniewem, kiedy poczuł na sobie uspokajające gładzenie zony.
-Spokojnie, kochanie - powiedziała łagodnie - tylko tańczą.
-Ale taniec może prowadzić do obściskiwań, a obściski do przytulania, przytulanie do całowania, a całowanie może doprowadzić do...!
-Discord!
-Masz rację. - westchnął - Nie należy przesadzać. - Mimo to, nadal zerkał co jakiś czas w ich stronę. Tym czasem muzyka grała nadal.
-W bardzo tajemniczy sposób, myślę, że jestem w tobie zakochany. W tak bardzo tajemniczy sposób, chcę płakać - Mothball był zagubiony w spojrzeniu Screwball, że nie zdawał sobie sprawy iż zaczęli unosić się w powietrzu. Dziewczyna nie była świadoma tego co właśnie robi. Książę w końcu zerknął w dół i westchnął. Dziewczyna za to zaczęła lekko się śmiać.
-Przepraszam, to było silniejsze niż ja.
-Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać. - uśmiechnął się niezręcznie
Jak tylko piosenka osiągała punkt kulminacyjny, kucyki zaczęły zwracać uwagę na młodą parę w powietrzu. Byli zachwyceni tym jak wdzięcznie się razem poruszają. Discord z trudem nie reagował, zaciskał jedynie mocno zęby tak, że zaczęły go boleć.
Okręcił ją dookoła, a kiedy znowu stali przed sobą, oboje zamknęli oczy. W tym momencie liczyli się tylko oni i anielski głos Sweetie. Przeszył go dreszcz, kiedy położyła głowę na jego piersi. Czuł, jak jej miłość przechodzi na niego, był nawet silniejszy niż po ubiegłym spotkaniu. Pogładził ją po głowie.
-Tęsknie za tobą. - szepnęła
-Brakowało mi ciebie. - uniósł jej głowę aby popatrzeć w jej oczy. Ta zamknęła je jedna i pochyliła się do przodu. Mothball wpadł w panikę, kiedy uświadomił sobie co ona próbuje zrobić. Starał się odchylić najdalej jak to możliwe. Kiedy już wiedział, że koniecznie chce się z nim całować położył kopyto na jej ustach.
-Może nie tutaj? - szepnął. Wtedy oklaski przywróciły ja do przytomności. Byli w centrum zainteresowania, wszyscy na nich patrzyli, nawet jej tata. Przytaknęła i zniknęli.
-Gdzie oni teraz są? - zapytał nerwowo Discord
-Czy to ważne? - Fluttershy popatrzyła na niego - Myślę, że to słodkie. Naszą córkę adoruje ładny młody chłopiec.
-Ale czy jest miły? Czy ma poczucie humoru? Czy jest wystarczająco dobry dla mojej córki? Jak ma na imię? Czy w ogóle się jakoś nazywa? Kiedy go nam przedstawi? KTO TO JEST?!
-Kochanie, twój temperament...
-Temperament, szmarent! Chcę odpowiedzi! - Minął kucyki w sali balowej i zaczął szukać młodej pary w ogrodzie.
-Czysto. - Mothball kiedy schylał się za krzakiem. - Nie sądzę, aby ktokolwiek nas tutaj znalazł. Ohh! - Poczuł jak dziewczyna mocno go obejmuje.
-Gdzie byłeś przez ten cały czas?!
-Nie...mogę...oddychać...! - sapał
-Przepraszam. - odsunęła się niezręcznie
-Przykro mi. Matka rzadko wypuszczała mnie z ula, a jak już to puszczała za mną strażników.
-Jak teraz udało ci się wymknąć?
-To idealny teren łowiecki - wzruszył ramionami i pochylił się do przodu - no i nie mogłem przejść obojętnie obok ciebie.
-Dlaczego mi od razu nie powiedziałeś?
-Bałem się, że ktoś może usłyszeć. - Po chwili przerwa między nimi zaczęła się zmniejszać, jak tylko książę się zorientował, natychmiast się cofnął.
-Screwball, nie możesz!
-Dlaczego?
-Czy wiesz co się dzieje, kiedy pocałujesz odmieńca?
-Nie, ale chcę się dowiedzieć.
Zatrzymał jej kolejną próbę.
-Screwball, pocałunek odmieńca jest bardzo niebezpieczny i może być zagrożeniem dla życia. Jeżeli cię pocałuję, mimowolnie pozbędę się całej twojej mocy, wysysając ją z ciebie jak z gąbki. Wystarczy, że siedzisz tak blisko mnie!
-A co jest w tym złego?!
-Nie chce cię skrzywdzić, dobra?
Jęknęła z irytacją.
-Dobrze, ale wiesz... że nie musisz się przede mną ukrywać?
-Screwball, ktoś może zobaczyć. - westchnął
-Nie interesuje mnie to, chcę zobaczyć prawdziwego ciebie! Proszę.
-Cóż... no dobrze...
Wziął głęboki wdech, a jego ciało wybuchło zielonym płomieniem, przekształcając go w jego prawdziwą formę. Jego włosy były dłuższe, a on był wyższy od niej. Dla wszystkich byłby przerażający, ale nie dla Screwball. W jej oczach był najprzystojniejszym ogierem w całej Equestrii. Książę poczuł jak jej uczucia wzrastają, nie mógł się nadziwić, że jeden mały kucyk może czuć coś tak wielkiego do niego. Nikt nie słyszał Discorda, szukającego ich po ogrodzie. Usłyszał parę głosów, a potem schował się za krzakami. Akurat, zobaczył jak książę się zmienia. W pierwszej chwili był jak sparaliżowany. spodziewał się, że jego córka będzie mądra i zacznie uciekać, ale tego nie zrobiła. Zamiast tego, podniosła kopyto dotykając twarzy podmieńca.
Wyrwał się z szoku i wyskoczył warcząc na wroga. Para odskoczyła od siebie.
-TY! - ryknął
-Tato, czekaj! - zawołała Screwball
Mothball musiał działać, kiedy Discord złapał go za ogon, niestety ten sparaliżował go tak, że nie mógł używać swojej magii.
-Ostrzegałem cię, abyś trzymał się z dala od mojej córki! - ryknął tak głośno, że można go było usłyszeć na sali balowej. Wiele kucyków wybiegło z sali zainteresowanych zamieszaniem, w tym Fluttershy i jej przyjaciół, oraz księżniczki.
-Podmieniec! - krzyknęła Cinnamon Roll
-Obrzydliwy! - płakała Gramstone
-Tato! Puść go! - wołała Screwball - To nie to co myślisz!
-Trzymaj się z tyłu, Screwball! - rozkazał Discord - Ten owad karmi się tobą!
Jego oczy dosłownie płonęły z wściekłości.
-Tato, nie rób tego!
Nie myśląc wiele, użyła swojej magii aby odepchnąć swojego ojca tak, że ten wpadł na pobliskie drzewo krzycząc z bólu, jednak jego czar na księciu zniknął.
-Uciekaj! - powiedziała szybko - Wynoś się stąd!
Książę nie tracił sekundy, po prostu zniknął.
Fluttershy podleciała do boki męża i czule pogłaskała go po głowie.
-Wszystko dobrze?
Zerwał się nagle i usiadł. Skrzyżował ręce i popatrzył z dezaprobatą na córkę. Screwball popełniła błąd. Zobaczyła, jak tłum kucyków przygląda się jej z przerażeniem, zwłaszcza jej przyjaciele. Przeniosła wzrok na ojca i pochyliła głowę ze wstydu.
-Ty.... - Discord chrząknął - masz mi wiele do powiedzenia, młoda damo!
-Macie mnie!
Discord natychmiast przestał się śmiać, kiedy jego żona podeszła do niego.
-Widzę, że wróciłeś do swoich starych psot. - mruknęła
-Cóż, ja... - uśmiechał się nerwowo - ... tylko troszeczkę...?
-Rozumiem, że jesteś zbyt zajęty aby poprosić mnie do tańca.
-Nie! - podskoczył i chwycił ją pod ramię.
Screwball przyglądała się wirującym na parkiecie rodzicom. Widziała także Dinky i Cinnamon Stick oraz Apple Blossom z Thunder Dash. Flutterby Lily tańczyła z jakimś jednorożcem, podczas kiedy Rainbow i Soarin szeptali między sobą. W powietrzu czuć było miłość, Screwbal aż westchnęła.
-Nie mogę uwierzyć, że te gołąbeczki w końcu się zeszły! - powiedziała do niej Lighting
-Thunder i Blossom czy Dinky i Cinnamonn?
-I oni i oni! Szalone, co?
-W samą porę, nie sądzisz?
-Tak. Gdyby tylko któraś z nas miała jeszcze swojego wyjątkowego kucyka, to naprawdę byłby ciekawy wieczór.
-Racja. - mruknęła
-Słucham?
Dwie klacze popatrzyły na ogiera, który właśnie stał przed nimi. Był jednorożcem o brązowym umaszczeniu, niebieskich oczach i blond włosach. Wyciągnął kopyto w ich stronę.
-Czy mogę poprosić do tańca, panno?
Screwbal zaczęła się rozglądać.
-Ja?
-Oczywiście.
Popatrzyła na przyjaciółkę, która gestem głowy nakazywała jej przyjąć propozycję.
-Dobrze. - odpowiedziała w końcu.
Jej przyjaciółka mrugnęła do niej, jak tylko ogier doprowadził Screwball na parkiet. Był bardzo szarmancki jak na swój wiek, ukłonił się nim zaczeli tańczyć i zgrabnie się z nią poruszał. W pewnym momencie popatrzył jej w oczy, nie mogła odegnać myśli, że było w nim coś znajomego.
-Czy my się znamy?
-Nie, jesteśmy całkiem obcy - uśmiechnął się.
Kłamał.
-Na pewno?
-Wiem kim jesteś.
-Tak?
-Jesteś Screwball, córka Discorda, pana chaosu.
-Co mi się tak przyglądasz?
-Właściwie, to masz wspaniałe włosy. - Uniosła brwi. - No i te wspaniałe oczy.
-Po prostu cię wciągają, co nie? - mruknęła
-Jesteś tak samo bystra jak i piękna - zachichotał
-Na pewno nigdy się nie spotkaliśmy?
-Hm, może kiedyś raz się widzieliśmy?
-Ze szkoły?
-Raczej nie, uczyłem się w domu.
-W domu? - pomyślała o jednej osobie, ale musiała się upewnić - Jak masz na imię?
Pochylił się i szepnął jej do ucha
-Jeżeli ci powiem, to będziesz wiedzieć, że kłamię. - Kiedy się wyprostował jego oczy zabłyszczały na zielono. Dziewczyna popatrzyła na niego szerokimi oczami.
-Mothball?
-Nie da się ciebie oszukać, prawda? - Uśmiechnął się
Chciała coś powiedzieć, ale wtedy muzyka ucichła a Apple Bloom mówiła do mikrofonu.
-Dobrze się bawicie?! - w odpowiedzi publiczność zaczęła wiwatować - Teraz będzie coś dla par! Panowie, macie okazje chwycić swoje panie i zabawić się w wolnym tańcu. Dajesz Sweetie Belle!
-Oh! - pisnęła Punkie - Czy możemy, Red? Możemy, możemy, możemy? To byłoby takie romantyczne! - w odpowiedzi maż zaśmiał się i wziął ją za kopyto.
-Wszystko dla ciebie, moja mała radości!
Soarin spojrzał na Rainbow.
-Kochanie, wiem, że nie przepadasz za wolnymi tańcami, ale...
-Hej, to nie problem. - pociągnęła go za sobą.
Screwwball popatrzyła w oczy ogiera stojącego przed nią. Nie były Mothballa, ale nie zmieniała faktu, że to był on.
-W bardzo tajemniczy sposób... - śpiewała Belle - Pewnego razu, potrzebowałem cię... - umieściła kopyta na jego ramionach i zaczęła delikatnie kołysać się w rytm muzyki - W bardzo tajemniczy sposób, byłeś moim przyjacielem.
-Mam róże od ciebie - szepnęła - to było... słodkie. - Przypomniała sobie radość, kiedy znalazła róże na parapecie. Zastanawiała się, dlaczego Mothball nie przestaje do niej przychodzić. Książę tym czasem przyglądał się dziewczynie z uwagą. Na samym początku prawie jej nie poznał, miała na sobie piękną elegancką suknię, nie miała swojego kapelusza, była nawet ładniejsza niż pamiętał. Jej włosy z wdziękiem opadały na jej ramiona. Jej uśmiech sprawił, że poczuł dziwne ciepło w klatce piersiowej. A im bardziej patrzył w jej oczy, tym bardziej czuł dziwne bicie w środku. To właśnie w tym momencie, Discord zobaczył parę.
-Screwball jest z ... - dym zaczął ulatniać się z jego nosa - CHŁOPCEM?! - Już chciał wybuchnąć gniewem, kiedy poczuł na sobie uspokajające gładzenie zony.
-Spokojnie, kochanie - powiedziała łagodnie - tylko tańczą.
-Ale taniec może prowadzić do obściskiwań, a obściski do przytulania, przytulanie do całowania, a całowanie może doprowadzić do...!
-Discord!
-Masz rację. - westchnął - Nie należy przesadzać. - Mimo to, nadal zerkał co jakiś czas w ich stronę. Tym czasem muzyka grała nadal.
-W bardzo tajemniczy sposób, myślę, że jestem w tobie zakochany. W tak bardzo tajemniczy sposób, chcę płakać - Mothball był zagubiony w spojrzeniu Screwball, że nie zdawał sobie sprawy iż zaczęli unosić się w powietrzu. Dziewczyna nie była świadoma tego co właśnie robi. Książę w końcu zerknął w dół i westchnął. Dziewczyna za to zaczęła lekko się śmiać.
-Przepraszam, to było silniejsze niż ja.
-Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać. - uśmiechnął się niezręcznie
Jak tylko piosenka osiągała punkt kulminacyjny, kucyki zaczęły zwracać uwagę na młodą parę w powietrzu. Byli zachwyceni tym jak wdzięcznie się razem poruszają. Discord z trudem nie reagował, zaciskał jedynie mocno zęby tak, że zaczęły go boleć.
Okręcił ją dookoła, a kiedy znowu stali przed sobą, oboje zamknęli oczy. W tym momencie liczyli się tylko oni i anielski głos Sweetie. Przeszył go dreszcz, kiedy położyła głowę na jego piersi. Czuł, jak jej miłość przechodzi na niego, był nawet silniejszy niż po ubiegłym spotkaniu. Pogładził ją po głowie.
-Tęsknie za tobą. - szepnęła
-Brakowało mi ciebie. - uniósł jej głowę aby popatrzeć w jej oczy. Ta zamknęła je jedna i pochyliła się do przodu. Mothball wpadł w panikę, kiedy uświadomił sobie co ona próbuje zrobić. Starał się odchylić najdalej jak to możliwe. Kiedy już wiedział, że koniecznie chce się z nim całować położył kopyto na jej ustach.
-Może nie tutaj? - szepnął. Wtedy oklaski przywróciły ja do przytomności. Byli w centrum zainteresowania, wszyscy na nich patrzyli, nawet jej tata. Przytaknęła i zniknęli.
-Gdzie oni teraz są? - zapytał nerwowo Discord
-Czy to ważne? - Fluttershy popatrzyła na niego - Myślę, że to słodkie. Naszą córkę adoruje ładny młody chłopiec.
-Ale czy jest miły? Czy ma poczucie humoru? Czy jest wystarczająco dobry dla mojej córki? Jak ma na imię? Czy w ogóle się jakoś nazywa? Kiedy go nam przedstawi? KTO TO JEST?!
-Kochanie, twój temperament...
-Temperament, szmarent! Chcę odpowiedzi! - Minął kucyki w sali balowej i zaczął szukać młodej pary w ogrodzie.
-Czysto. - Mothball kiedy schylał się za krzakiem. - Nie sądzę, aby ktokolwiek nas tutaj znalazł. Ohh! - Poczuł jak dziewczyna mocno go obejmuje.
-Gdzie byłeś przez ten cały czas?!
-Nie...mogę...oddychać...! - sapał
-Przepraszam. - odsunęła się niezręcznie
-Przykro mi. Matka rzadko wypuszczała mnie z ula, a jak już to puszczała za mną strażników.
-Jak teraz udało ci się wymknąć?
-To idealny teren łowiecki - wzruszył ramionami i pochylił się do przodu - no i nie mogłem przejść obojętnie obok ciebie.
-Dlaczego mi od razu nie powiedziałeś?
-Bałem się, że ktoś może usłyszeć. - Po chwili przerwa między nimi zaczęła się zmniejszać, jak tylko książę się zorientował, natychmiast się cofnął.
-Screwball, nie możesz!
-Dlaczego?
-Czy wiesz co się dzieje, kiedy pocałujesz odmieńca?
-Nie, ale chcę się dowiedzieć.
Zatrzymał jej kolejną próbę.
-Screwball, pocałunek odmieńca jest bardzo niebezpieczny i może być zagrożeniem dla życia. Jeżeli cię pocałuję, mimowolnie pozbędę się całej twojej mocy, wysysając ją z ciebie jak z gąbki. Wystarczy, że siedzisz tak blisko mnie!
-A co jest w tym złego?!
-Nie chce cię skrzywdzić, dobra?
Jęknęła z irytacją.
-Dobrze, ale wiesz... że nie musisz się przede mną ukrywać?
-Screwball, ktoś może zobaczyć. - westchnął
-Nie interesuje mnie to, chcę zobaczyć prawdziwego ciebie! Proszę.
-Cóż... no dobrze...
Wziął głęboki wdech, a jego ciało wybuchło zielonym płomieniem, przekształcając go w jego prawdziwą formę. Jego włosy były dłuższe, a on był wyższy od niej. Dla wszystkich byłby przerażający, ale nie dla Screwball. W jej oczach był najprzystojniejszym ogierem w całej Equestrii. Książę poczuł jak jej uczucia wzrastają, nie mógł się nadziwić, że jeden mały kucyk może czuć coś tak wielkiego do niego. Nikt nie słyszał Discorda, szukającego ich po ogrodzie. Usłyszał parę głosów, a potem schował się za krzakami. Akurat, zobaczył jak książę się zmienia. W pierwszej chwili był jak sparaliżowany. spodziewał się, że jego córka będzie mądra i zacznie uciekać, ale tego nie zrobiła. Zamiast tego, podniosła kopyto dotykając twarzy podmieńca.
Wyrwał się z szoku i wyskoczył warcząc na wroga. Para odskoczyła od siebie.
-TY! - ryknął
-Tato, czekaj! - zawołała Screwball
Mothball musiał działać, kiedy Discord złapał go za ogon, niestety ten sparaliżował go tak, że nie mógł używać swojej magii.
-Ostrzegałem cię, abyś trzymał się z dala od mojej córki! - ryknął tak głośno, że można go było usłyszeć na sali balowej. Wiele kucyków wybiegło z sali zainteresowanych zamieszaniem, w tym Fluttershy i jej przyjaciół, oraz księżniczki.
-Podmieniec! - krzyknęła Cinnamon Roll
-Obrzydliwy! - płakała Gramstone
-Tato! Puść go! - wołała Screwball - To nie to co myślisz!
-Trzymaj się z tyłu, Screwball! - rozkazał Discord - Ten owad karmi się tobą!
Jego oczy dosłownie płonęły z wściekłości.
-Tato, nie rób tego!
Nie myśląc wiele, użyła swojej magii aby odepchnąć swojego ojca tak, że ten wpadł na pobliskie drzewo krzycząc z bólu, jednak jego czar na księciu zniknął.
-Uciekaj! - powiedziała szybko - Wynoś się stąd!
Książę nie tracił sekundy, po prostu zniknął.
Fluttershy podleciała do boki męża i czule pogłaskała go po głowie.
-Wszystko dobrze?
Zerwał się nagle i usiadł. Skrzyżował ręce i popatrzył z dezaprobatą na córkę. Screwball popełniła błąd. Zobaczyła, jak tłum kucyków przygląda się jej z przerażeniem, zwłaszcza jej przyjaciele. Przeniosła wzrok na ojca i pochyliła głowę ze wstydu.
-Ty.... - Discord chrząknął - masz mi wiele do powiedzenia, młoda damo!