To opowiadanie potrzebuje okładki
Notka od autora: Zainspirowana
pewnym słuchowiskiem, swoimi przemyśleniami ooooraz faktem, że na blogu
ostatnio praktycznie w ogóle nie było treści +18. Postanowiłam stworzyć
to interaktywne opowiadanie. Nie ma konkretnej specyfikacji co do płci,
albowiem bohaterami tego opowiadanie będziecie Wy. Czytelnicy. I to
wszyscy. Dlatego też, będę prosiła was w komentarzach o interakcję.
Czyli - piszecie jak Wy - jako uczestnicy - będziecie się zachowywać
podczas opisywanej sceny.
Aby
wszystko było jasne. Wasze OC (czy też Wy) są na sali lekcyjnej.
Profesor W. D. Gaster, nowo zatrudniony nauczyciel, ma za zadanie
przedstawić Wam (jako grupie czytelników) pewien temat.
Notki
będą krótkie, ze względu na możliwą interakcję. W komentarzach
odpisujecie jak się będzie Wasze OC zachowywać, czy wyjdzie, czy wejdzie
w zdanie, czy zgłosi się do odpowiedzi i takie tam. Postaram się
wszystko uwzględnić w kolejnej odpowiedzi z opowiadania.
Jeżeli
Twoje OC zgłosi się i zostanie wybrane - w kolejnej notce opiszę
interakcję z nim. Ja. Spokojnie, wszystko będzie dopięte na ostatni
guzik ;) Jeżeli Twoja postać nie pojawiła się we wcześniejszych
rozdziałach opowiadania, albo zaczynasz czytać je "od ostatniego wpisu"
zawsze możesz dołączyć do zabawy. Twoja postać będzie traktowana jakby
była tam od samego początku.
Oczywiście zaznaczam i ostrzegam, opowiadanie jest +18. Serio. Aby potem nie było. Tylko dla czytelników pełnoletnich.
W razie pytań, zapraszam do komentarzy.
Takiej reakcji ze strony swoich studentów się nie spodziewał. Tak licznej reakcji. Wtem, nawet jeszcze nie skończył mówić, a prawie połowa jego uczniów podniosła ręce do góry. Nie trudno było doszukać się zaskoczenia na jego twarzy, szczerze uważał, że jeżeli wśród zebranych znajdzie się choćby jedna osoba - to będzie cud. Błądził wzrokiem po sali, słyszał szepty między studentami, na minach tych którzy nie podnieśli rąk malowało się oburzenie połączone z ciekawością. Wszak zostali.
- Cóż... - zaczął i chrząknął, już miał coś powiedzieć, gdy z końca auli rozległ się donośny krzyk młodzieńca
- Czy Panu rozum odjęło?! Toż to jawna pornografia! Czy pan ma na pewno jakieś kwalifikacje? Przecież pan rozwija u nich niezdrowe nawyki! - blondyn z wąsem. To co opisywało jego minę to ... zgroza. Tak, słowo adekwatne do tego co czuł. Mina Gastera natychmiast się uspokoiła, jakby jego krzyk, strach i szok w głosie, przywróciły mu trzeźwe, logiczne rozumowanie. Gaster zamknął usta wykrzywiając je w lekkim, cwanym uśmiechu. Ku zaskoczeniu wszystkich nagle znalazł się obok niego. Nie, to nie była teleportacja, czy też bardzo szybkie przemieszczanie się. Naukowiec po prostu przemknął przez dzielącą ich przestrzeń jakby ta nic dla niego nie znaczyła, przetarł się między powietrzem i był po lewej stronie blondyna.
-Oh, jawna pornografia? - powtórzył rozbawiony. - Zgodnie z definicją słownikową, słowo pornografia - uniósł palec w górę - to zdjęcia, filmy, teksty et cetera, mające na celu wywołać podniecenie seksualne. Ze swojej natury, pornografia - zaakcentował to słowo - są jawne. - Pochylił się nad wąsatym jegomościem gładząc go po głowie, czule, niczym ojciec syna - Niezdrowe nawyki? Czy seks jest niezdrowy? Już dawno temu w badaniach naukowych udowodniono, że seks ma pozytywny wpływ na organizm człowieka - przeszedł za nim i usiadł po jego prawej stronie zakładając nogę na nogę - Poprawa samopoczucia, przyśpiesza przemianę materii, usprawnia serce, polepsza stan naczyń krwionośnych, wzmacnia mięśnie, wspomaga produkcję hormonów, przeciwdziała bólowi, poprawia urodę i odmładza, relaksuje i odchudza. W przypadku mężczyzn stałe spółkowanie cielesne redukuje możliwość zapadnięcia na raka prostaty, a to dopiero początek. Mam wymieniać dalej? - Wziął głęboki wdech przybliżając się do mężczyzny jeszcze bardziej, wsunął kościsty palec pod jego brodę i delikatnie uniósł ją do góry - Wyraźnie powiedziałem, że nie jest konieczne uczestniczenie w tych zajęciach, drzwi nadal są otwarte i jeżeli się Panu nie podoba przebywanie wśród praktykujących niezdrowe nawyki jawnej pornografii, śmiało, może pan wyjść - wskazał ręką wejście, a następnie jeszcze bliżej się zbliżył, tak, że kolejne jego słowa mógł słyszeć tylko blondyn, wycharczał je wprost do jego ucha z zaciśniętymi zębami - Albo zostań i oburzaj się, mały hipokryto. - Potem, jakby nigdy nic, wstał z krzesełka i znowu przemknął między atomami rzeczywistości i wrócił na swoje miejsce.
Artemis mogła poczuć, jak coś kołysze się za jej siedzeniem. Jeżeli spojrzy za siebie, dostrzeże dziewczynkę Jill, kryjącą się za jej oparciem i modlącą się, aby Gaster jej nie zauważył.
Kilka osób zaśmiało się z protestującego, jeden mało nie spadł z krzesełka, inni w duchu mu przytakiwali. Zarumienione twarze oponentów jak i sympatyków lekcji Gastera znowu wpatrzone były w niego. Ten ponownie stanął przed problemem tak wielkiej ilości chętnych. Wtedy, dostrzegł coś, co przykuło jego uwagę. Trzy dziewczyny, kobiety można powiedzieć, na jakie wcześniej nie zwracał uwagi, bezceremonialnie trzymające się wzajem za cyce, ściskające swoje sutki pod koszulką. Aż rozpromienił się i uśmiechnął, wskazując na nie otwartą dłonią.
-I proszę! Panie już poczuły klimat zajęć. Proszę się nie krępować - złączył ręce ponownie w wieżę, jedna z nich bowiem trzymała rękę w górze. Lecz scena sprawiła, że Gaster wpadł na pomysł. W pomieszczeniu pojawiło się wiele fantomowych dłoni. Dało się usłyszeć stukanie klawiszy w laptopie znajdującym się na biurku, podczas kiedy pozostałe unosiły się nad głowami studentów. Te osoby, które miały ręce w górze, poczuły jak fantomowe palce naukowca ściskają ich dłonie. Zostali wybrani i to wszyscy, ręce zachęcająco zaprowadziły zgłaszających się na dół, do nauczyciela, na podium i ustawiły w rządek. Jedna z nich, nim podniosła się z siedzenia, ale już mająca między swoimi palcami dłoń Gastera, pełna dumy powiedziała
-Chętnie pana zastąpię w roli dominującego, gdy skończy pan z kilkoma osobami
-I właśnie to chciałem zaznaczyć. Będę szczerym, nie spodziewałem się, że będzie was aż tyle. Jest to dla mnie sporym zaskoczeniem, pozytywnym oczywiście. Em... Dlatego przyznam się, że postanowiłem nieco zmodernizować zajęcia. Dominacja z mojej strony, oczywiście. Dla chętnych. Później, bycie dominowanym przez chętnych z was. Dlatego - zwrócił się do schodzących w stronę podium uczniów - Jeżeli którekolwiek z was, lepiej czuje się w roli dominującego i chciałby zdominować mnie, albo... jeżeli pragnie.... swojego koleżankę albo kolegę, może śmiało teraz zawrócić. - Miał nadzieję, że to choć odrobinę zredukuje liczbę chętnych masochistów. Nie chodziło o to, że powątpiewał w swoje umiejętności. To jednak były wykłady i ograniczał go - czas.
-Oto przybyłem! - rozległ się głos spóźnionego studenta. O dość osobliwym wyglądzie. Yoshiki popatrzył na Gastera. Gaster popatrzył na Yoshikiego. Yoshiki patrzył się bardziej. Gaster patrzył się bardziej. Yoshiki puścił oczko i zaraz wdał się w sprzeczkę z kilkoma osobami komentującymi jego wygląd. Gastera przeszedł dreszcz wstrętu. Naukowiec chrząknął, przywracając do rezonu samego siebie. Przeliczył jednak schodzące osoby, oraz ręce jakie wcześniej się pojawiły. Czegoś mu brakowało. Raczej kogoś. Znowu przemknął między przestrzenią i pogładził czule po plecach szkielecią dziewczynę, która rozmyśliła się w trakcie. Jego gest był czuły i delikatny, zachęcający wręcz, spojrzenie wyrozumiałe i gotowe na odmowę. Gaster stał przy niej i czekał na jej ostateczną decyzję. Jednocześnie zwrócił się ponownie do klasy.
-Jak powiedziałem, to nie jest obowiązkowe. Jeżeli ktokolwiek z was lepiej czuje się w roli dominującego, może zrezygnować, jeżeli jednak chce być uległym, niech rozbierze się na podium przed klasą. Zaraz do was przyjdę.
-Ja się zgłaszam, profesorze Gaster! - odezwała się w końcu, jako ostatnia, dziewczyna przypominająca wyglądem niebieskiego królika.
-Cóż, lepiej późno niż wcale - klasnął w ręce - Zapraszam do pozostałych - I ją, fantomowa ręka zaprowadziła na podium. Teraz pozostało tylko czekać na to ile nagich osób zostanie na środku gotowych stawić czoła wyzwaniu. Te zajęcia zdecydowanie będą takowym dla naukowca. Ale... czego nie robi się dla nauki?
Licho było starym słowiańskim demonem i jako takiemu było mu naprawdę wszystko jedno. Dostosuje się. Jak zawsze. Ziewnęło przeciągle i zmieniło postać. Z grubsza zaczęło przypominać człowieka. Szczegóły dopracuje się w razie potrzeby.
OdpowiedzUsuńOkej - notuje sobie
UsuńSara zamyśliła się na moment. Czyli była możliwość pobawienia się w dominującego. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.
OdpowiedzUsuń- W takim razie zaczekam na swoją kolej w drugiej turze, panie profesorze - powiedziała, po czym udała się na swoje miejsce, mając nadzieję, że z masochistami pójdzie w miarę szybko i w końcu to ona będzie mogła się zabawić.
~rina
Okej!
UsuńFlora spojrzala na dziewczyny, ktore wskazal Gaster, zmieszala sie. Nie wiedziala co robic. Widziala jak ci, którzy sie zgłosili wychodza na srodek. To nie bylo normalne ani moralne. Nagle znalazla sie w jakims pornosie? To chory sen? Serio tyle ludzi zgadza sie na te durne przedstawienie? Moze jednak powinna stad wyjsc, ale nie zostawilaby, tak tego. Od razu poszlaby wszystko zglosic dyrektorowi. To nie jest normalne co tu sie dzieje. Nawet jesli to wdz, bardziej to wyglada jak spelnianie chorych fantazji, dziwnego potwora niz nauka.
OdpowiedzUsuńArtemis patrzyła na grupke wchodzaca na podium. Rany- pomyslala- oni serio to robią. Odwróciła sie w stronę Flory. Widziała pełną zdegustowania mine przyjaciółki. Pewnie myśli o wyjściu stąd. Albo o zgłoszeniu tego dyrekcji. Albo o jednym i drugim... Tak. Napewno o tym. Im dłużej przypatrywala sie twarzy zielonookiej tym bardziej utwierdzala sie w tym przekonaniu. A o czym sama myslala? Cóż. Nie myślała. Mózg wyszedl sobie tańcząc w strone zachodzącego słońca. Pewnie nie wróci do wieczora. Ech. Juz za nim tęskni. Ale dobrze że przed jego odejściem(i zajeciami) odeslala do domu Hugina i Munina. Te dwa stare kruki napewno SZCZEGÓŁOWO zrelacjonowałyby ojcu to co sie tu dzieje. Matko, jak dobrze że to zrobiła. -Reitiri
UsuńWyobraziłam sobie taki animowany mózg podskakujący w stronę słońca. xD Dobra xD
UsuńŁucję naprawdę bawiło całe to zamieszanie zarumienionych twarzy i nieśmiałości. Niemniej jednak nie wypowiadała się, rozumiejąc, że każdy w końcu musiał od czegoś zacząć, prawda? Uwaga Gastera na ich temat sprawiła, że aż uśmiechnęła się szerzej i uszczypnęła w pośladki obie swoje towarzyszki.
OdpowiedzUsuń-Widzicie? Sam początek a my już robimy za przykład.
Była w naprawdę zajebistym humorze. Kosmyki jej włosów aż zaczęły lekko unosić się w górę, jakby zanurzone były pod taflą wodną, a szeroki figlarny uśmiech nie schodził z jej ust. Ilość masochistów była wielka, jednak...tak jak było wspomniane. Sama widziała wokół siebie jak wielu ich było w stosunku do osób dominujących. Podniosła jednak rękę zaraz po usłyszeniu propozycji o byciu osobą dominującą. Pochyliła się, opierając łokieć o blat przed sobą, a podbródek o dłoń.
- Panie profesorze. Jeśli można... Z największą przyjemnością Pana później zdominuję...
Puściła mu figlarne oczko, choć widać było w niej wesołą, beztroską postawę. W końcu nie na co dzień uczestniczy się w TEGO rodzaju zajęciach.A niech jej Sybilla próbuje marudzić dalej, że źle, że tu wpadły. Dla podkreślenia słów z rozbawieniem złapała powietrze drugą dłonią i machnęła nią niczym niewidzialnym biczem, po czym zaśmiała się lekko i pogodnie.
Zaaapomniałam dopisać więc robię to teraz ku czci Yoshikiego xD
UsuńNa widok osobliwego spóźnialskiego nie zwróciła większej uwagi, w duchu jednak chichocząc na całość...komizmu sytuacji? Wymiana spojrzeń między profesorem a nim powinna być uwieczniona i spisana na kartach historii wykładów. Coś czuła, że będzie to ciekawa osóbka.Nie przyglądała się mu jednak bardziej, nie chcąc wyjść na kogoś uwłaczającemu jego wyglądowi.
https://www.youtube.com/watch?v=KNuqKfV-BJQ coś w tym stylu, co? xD
Usuń....to takie pasujące xD
Usuń*Doobra, kobieta była coraz to bardziej zainteresowana zajęciami po mimo swojej wcześniejszej niechęci. W dodatku zostały tak ciekawie wyróżnione. No cóż poradzić, zawsze należała do tych pilnych uczennic, jeśli chodziło o zajęcia tego typu. Wszakże jak powiedział ich wykładowca, seks był zdrowiem! Można było godzinami wyliczać jakże pozytywne zastosowania go. Cóż poradzić, bycie przykładem spowodowało, że jej ego całkiem ładnie zostało podkarmione. Zgadywała, że nie tylko jej. Spojrzała na na swoje towarzyszki z rozbawieniem, bowiem była pewna, że i te czują się wyjątkowo przez to.
OdpowiedzUsuń-Docenione przez wykładowce macając się, już lubię go.
Cicho mruknęła trącając Arlin puszczając przy tym i oczko Łucji. O zaskoczenie, jak się okazało każdy chętny został wybrany. Ogon Sybilli poruszał się jeszcze żwawiej. Po wysłuchaniu oczywiście kolejnych informacji, kobieta przytaknęła głową, jednak nie ruszyła się by zejść ze sceny. Ciekawość pchała nią, więc jakże zrezygnować. Do tej pory jeśli już pozwalała to Łucji, a może jednak zaciekawi się bardziej i częściej tych praktyk będzie chcieć?
- Cóż, jak to się mówi... Ahh, Gołym jest weselej w życiu!
Sybilla zaśmiała się pogodnie a następnie zaczęła bez żadnej krępacji zdejmować z siebie ubrania. Pod nosem nuciła sobie jakiś utworek w rytm którego poruszała się. Spojrzenia innych, jeśli jakieś już spoczęły na niej, ani trochę jej nie krępowały, wręcz przeciwnie, zachęcały do tego, by pokazać jakie jest jej ciało. Była kobietą. Piękną i była cholernie dumna z siebie. Po kolei lądowała bluzka, stanik, potem spodnie, zdjęła również i dół od bielizny. Szkoda jej było zdejmować co prawda te cudne zakolanówki i obcasy ale jeśli być golusim to być nim całkowicie. W końcu kobieta stała jak wyszła z brzucha mamy. Leniwie się przeciągnęła jeszcze bardziej eksponując potężny biust jakim dysponowała. Z rozbawieniem później pomachała w stronę Arlin jak i Łucji posyłając im po całuskach.
To chyba porno-komedia xDDD Jeeeej
UsuńSłysząc nagle pochwałę wykładowcy aż się zaśmiała cicho, szczerząc przy tym swoje kiełki. Ha, już mają podstawy na pupilki nauczyciela. Kij, że nawet nie była zapisana na te zajęcia, o ile w ogóle były jakiekolwiek zapisy. Mniejsza. Ponownie się zaśmiała w reakcji na poczynania swoich nowych towarzyszek.
OdpowiedzUsuń-Oczywiście, grzech nie pochwalić takiego wzorowego zachowania.
Na chwilę jej uwagę przykuł nowo przybyły, którym był... a ten tu skąd. Jak, gdzie, kurwa mać, jakim... choć w sumie, co ją to dziwi. Wygląda na takiego, co się wszędzie pojawi niespodziewanie. Ponownie skupiła uwagę z mężczyzny na środek pomieszczenia, gdzie już fantomowa łapka prowadziła i Sybille. Podparła dłonią brodę i obserwowała dalsze poczynania. Można poczekać do roli dominującego, hmmmmmm chętnie skorzysta. Nie uśmiecha jej się rola masochisty. Ni ni, nie ma tak łatwo. Ale też jeszcze jedna opcja... swoje złote spojrzenie przeniosła na Łucję, której zaraz posłała szeroki wyszczerz, ponownie ukazujący jej kiełi. Czyli nie jest sama w tym trio, miło wiedzieć.
-Tylko co my biedne będziemy robić, kiedy oni będą się bawić, a my tylko patrzeć. Naah zanudzimy się...- Wyraz jej twarzy nagle wydał się na chwilę wręcz posępny. Ale nie na długo- ...jeśli oczywiście nie zorganizujemy sobie odpowiednio tego czasu.
Ni, wątpliwe by usiedziała w miejscu, aby jedynie podziwiać ciałka chętnych i ich poczynania.
Przeniosła wzrok na Arlin, która to już wypowiedziała na głos pytanie, które i ją nurtowało.Uśmiechnęła się szerzej, prędko pochylając, by w nastepnej chwili capnąć w wyrazie psoty skórę dekoltu kobiety.
Usuń-Myślę, że możemy podziwiać całe przedstawienie i naszą cudowną Sybillę jednocześnie oddając się własnym zabawom.
Puściła jej oczko, po czym wyprostowała się w miejscu, puszczając buziaka wspomnianej dziewczynie, stojącej obecnie na scenie w stroju Ewy z raju. No. Nie dało się ukryć, że jej towarzyszka miała czym oddychać a na scenie prezentowała się na tyle cudnie, że aż uniosła kciuki w górę, posyłając Sybilli szeroki uśmiech.
Dziewczyna mruknęła rozbawiona pod nosem na poczynania dziewczyny. Hah, ktoś tu lubi gryźć. Na chwilę spojrzenie przeniosła w stronę wspomnianej przez Łucję dziewczyny, aby puścić jej oczko. I no, łapka się nie pomyliła, kobiecie na pewno nie brakowało w piersiach miejsca na tlen. Ponownie skupiła się na towarzyszce przy niej.
Usuń-Ta, myślę, że da radę spokojnie pogodzić obie te rzeczy. - Po tych słowach szybko pochyliła się, aby usta mieć zaraz przy uchu kobiety. - No i żeby nie było, nie tylko ty masz czym gryźć. - Klem zahaczyła "niechcący" o płatek ucha, po czym capnęła lekko kłami skórę jej szyjki.
Po chwyli oderwała się i nieco oddaliła głowę od szyi, aby ponownie obdarzyć Łucję szerokim, niczym z reklamy Colgate, uśmiechem.
Aż podskoczyła lekko w zaskoczeniu czując kieł kobiety, jednak zaraz potem zadrżała w niemym śmiechu. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zobaczyła TEGO. Tego...czegoś. Kogoś. Nie powinna była oceniać pochopnie jednakże mężczyzna będący chyba krzyżówką mastifa tybetańskiego był wyjątkowo odpychający.
Usuń-Okej. Cofam. Sybilla będzie na mnie zła za to.
Mruknęła zasłaniając jedną dłonią oczy sobie, a drugą Arlin. O nie. Jej oczy zdecydowanie nie chciały tego widzieć.
-Może...może potem okaże się, że jest całkiem w porządku istotą, tylko nie potrafi stworzyć dobrego pierwszego wrażenia?
Szepnęła do swojej towarzyszki uśmiechając się krzywo i pocieszając przy tym samą siebie. Okej. Jeśli będzie miała dotknąć Gastera po tym jak zajmie się tym dziwnym mężczyzną, to prawdopodobnie grzecznie poprosi o odkażenie...kości.
"Sybilla będzie na mnie zła za to."
UsuńNo co ty nie powiesz xDD Jak się dorwie do Łucji za wyciągnięcie jej na wykład, gdzie jej biedne oczko jest narażone na takie widoki xDD
Nie przewidziała Yoshikiego xD Ale niech na niego po prostu nie patrzy i nie marnuje jedynego oczka xD Potem Łucja jej to i u siebie w łóżku wynagrodzi i porozmawia o podwyżce ;3
UsuńNo, ja mam nadzieję xDD Dobry i porządny seks, do tego więcej kasy, Sybilla aprobuje xD
UsuńWidząc nagłą zmianę w mimice dziewczyny lekko zmarszczyła brwi. I dosłownie na chwilę zdążyła spojrzeć w stronę, gdzie był skierowany wzrok kobiety i zdążyć w ogóle ogarnąć o co jej chodziło, zanim ta zakryła jej oczy. Jednak już.... kopara jeb! Poszła w dół. Kurwa... Odwróciła powoli głowę w stronę, gdzie powinna znajdować się twarz Łucji, lekko chwyciła jej dłoń w swoją i zabrała ją z oczu, aby na jej ostatnie słowa posłać wzrok mówiący "w jakie ty cuda wierzysz"
Usuń-Nie.. nie okłamuj się...
I... o kurwa, biedna Sybilla. Ona jest całkiem podatna obecnie na... "wdzięki" Mężczyzny, który właśnie był w centrum uwagi.
Odsunęła w końcu dłoń by przyjrzeć się pozostałym, przy tym unikając jak najbardziej wzorkiem mężczyzny, na widok którego skrzywił się tu chyba każdy. W końcu chciała pooglądać co tu się będzie wyrabiało, a przez jednego faceta nie przepuści takiej okazji.
Usuń-No...może...może nie warto się tutaj oszukiwać.
Przyznała cicho rację Arlin, skupiając na ten moment najwięcej uwagi na swoją ukochaną Sybcię.
Dziewczyna podniosła delikatnie głowę w kierunku wykładowcy. Z jej wzroku można było wyczytać lekki strach oraz zdenerwowanie.Jej ręce widocznie drżały ze stresu. Gemma wzięła parę głębokich wdechów i całkowicie odwróciła się w stronę profesora.
OdpowiedzUsuń-Moja budowa ciała nie jest człowiecza, ale mam nadzieję, że jest wystarczająco podobna. Przypomina szkieleta którego obłożono skórą, więc nie wiem czy się nadaje - poinformowała cicho wykładowcę zupełnie nie patrząc mu w oczy. Jednocześnie chciała uczestniczyć w tym ćwiczeniu, ale wiedziała że on będzie patrzył na to. Będzie patrzył i oceniał jak postępuje z życiem które jej dał. Bała się ,że w środku ćwiczenia przejmie kontrolę nad jej myślami i akcjami. Nie chciała aby był świadkiem jej chorych fantazji i zachcianek.
-Ale jak się nadaję to spróbuję podnieść sobie poprzeczkę i się trochę rozluźnić - dodała już nieco pewniej i głośniej. Cicho i powolnie wstała krzesła. Swoją jedną rękę wciąż trzymała na oparciu, na którym wisiał jej czarny płaszcz. Następnie odłożyła swoje okulary na stolik. Na ławce miotały się najróżniejsze papiery. Głównie nie związane z lekcją. Wyróżnić można było w nich budowę dziwniej maszyny oraz czyjeś przypisy jak wyjadniajace jej działanie. Sama Gemma wyglądała dość niepewnie.
-Nie tylko dla ciebie jest to niezręczne. Nie wiesz jak bardzo bym chciał teraz być z Sansem i Papyrusem zamiast tutaj z być z tobą - usłyszała szorstk i jednocześnie oburzony głos w swojej głowie. Po tej uwadze przeszły ją nieprzyjemne ciarki na plecach.
- Uspokój się Gaster. Nie widzisz jak się staram nad twoimi marzeniami? Doceń to co masz bo mogliśmy wylądować w świecie w którym potwory nie wyszły na powierzchnię - cichuteńko syknęła do siebie. Miała nadzieję że nikt jej nie usłyszał. Ta sprawa dotyczyła tylko ją i G. Nie byłoby jej na rękę aby ktoś ją o to spytał.
- Jak to się skończy jesteś mi winna dalszą pracę nad portalem bez żadnej - zakończył krótką rozmowę. Jego słowa rozniosły się echem w jej głowie. Jednakże było pewne, że wciąż spoglądał na to co się dzieje. Przecież nie może nie pilnować swojej części duszy podczas jego zdaniem perwersyjnych i zbędnych aktow.
Pisała Majmacz
UsuńMmmm zaczęłam kiedyś tłumaczenie one-shoota z podobnym motywem :D Heh ^^
UsuńTeż lubię ten motyw. XD Poza tym pasował mi do tej postaci.
UsuńMajmacz
Zdrowe? Jak zdrowe? A choroby weneryczne?! Nie. Dosyć. Chciał znowu zacząć krzyczeć, ale zamiast tego wstał, ruszył w kierunku drzwi mówiąc: ,, Skoro tak. Wychodzę z świadomością, że odbywają się tu rzeczy nieprzyzwoite. To jest gwałt zbiorowy... tyle, że za przyzwoleniem. ‘’
OdpowiedzUsuńKiedy doszedł do drzwi jego ręka zatrzymała się na klamce. Spojrzał ukradkiem na brata, który nigdzie się nie ruszał. Skoro on zostaje to ja nie wyjdę na gorszego. Odwrócił się i oświadczył: ,,Dobra zostaję, ale w celach naukowych.” Po czym usiadł obok brata. Spytał cicho: ,,Co o tym myślisz?”
Biznes Guy był jednocześnie zgorszony, zaciekawiony i rozbawiony całą sytuacją. Po tym jak Bart się wydarł myślał, że go po prostu wyrzucą, ale ten cały Gaster wszystko mu wyjaśnił w naukowy sposób. Zaimponował mu tym trochę bo początkowo myślał, że to po prostu zboczeniec wykorzystujący naiwność uczniów. Kiedy część studentów się rozbierała jego brat szybkim tempem podbiegł do drzwi z zamiarem opuszczenia sali, ale zamiast tego usiadł koło niego.
Usuń- Co o tym myślisz? – spytał.
- Ludzie, potwory, demony, licho, kosmitów brakuje. Spójrz. Nie dość, że będziemy tu mieć orgie to jeszcze coś na wzór zoofilii (wskazał królika) i nekrofilii (wskazał szkielecią dziewczynę).
Zwrócił się wtedy do wykładowcy: ,,Przepraszam, skoro chce Pan zezwolić na odbywanie stosunków płciowych to mam nadzieję, że przygotował pan jakieś zabezpieczenia. Nie chcemy przecież by po tych wykładach połowa uczennic zaszła w ciążę. Prawda?’’
Logika górą!
UsuńNo coż, przynajmniej sobie popatrze. Nie powiem, żebym była całkowicie obojętna, ale daleko mi było od gotowości do wzięcia w tym udziału. Najbardziej ciekawią mnie inne istoty niż ludzie. To tego większe doświadczenie to więcej wiedzy. Nigdy nie wiadomo jakie informacje mi się przydadzą w życiu.
OdpowiedzUsuńDokładnie ^^ Każda wiedza jest przydatna
UsuńStukając obcasami swoich seksownych białych kozaczków, podszedł do profesora rozbujanym krokiem. Przepchnął się przez tłum otaczający Gastera, pff, niech hołota zna swoje miejsce. Przyjrzał się dokładnie swoim paznokciom, a w zasadzie wykopaliskom, jakie się za nimi zdążyły zgromadzić. Pomachał torebunią niczym Tinkiłinki i zamrugał zalotnie do profesora.
OdpowiedzUsuń- Ohhh tak... - mruknął niskim głosem. - Zdominuj mnie, Gaster... - wręcz wyjęczał imię naukowca, kiedy zdzierał z siebie różową koszulkę. Oczom wszystkich ukazał się mechaty tors. Loki na klacie Yoshikiego były splątane, jak futerko owieczki. Czarnej owieczki. Na szyi wisiał mu dumnie łańcuch z pozłacanego tombaku, do którego przytroczony był diament - Yoshiki bowiem uważał, że taki wisior idealnie wyraża jego szlachetną i niepowtarzalną osobowość. - Patrzcie i podziwiajcie - zwrócił się do tłumu, kiedy zmysłowo przesuwał dłońmi po swojej klacie, lecz wzrok wciąż miał utkwiony w twarzy nauczyciela. Wiercący i oczekujący wzrok. Nagle złapał jedną z fantomowych dłoni Gastera i poprowadził ją po swoim brzuchu, celowo zahaczając nią o kolczyk w kształcie Pikachu, który miał w pępku. Oblizał swoje wargi w taki sposób, że każdy kto stał wystarczająco blisko, mógł dostrzec gumę balonową przyklejoną do jego zębów. Uśmiechnął się przy tym lubieżnie, po czym zrobił balona. Pyk! Gdy pękł, guma oblepiła mu wargi. Nic sobie z tego nie robiąc, poruszył sugestywnie brwiami.
- To co? Pokażę wam mój największy skarb - oznajmił, ochoczo zabierając się za rozpinanie swoich szortów.
....Czuję flashbacki z Wietnamu w postaci Yoshikiego w barze Grillbiego xD
UsuńPączuniu! Wypraszam sobie, jaki Wietnam! Yoshiki jest elegancki, zmysłowy i kuszący co najmniej jak Sycylia w blasku słońca!
UsuńNo dobrze. W ostateczności niech będzie Radom. Wdzięk Yoshikiego jest wielki jak jego wejście na salę ;*
UsuńLicho widząc tak interesującą personę nie mogło się powstrzymać. Niepostrzeżenie zakradło się za Yoshikiego.
Usuń- Wiesz skarbeńku, że przy takim... stylu bycia łatwo złapać jakieś choróbsko? - wyszeptało mu do ucha i Yoshiki momentalnie pokrył się cały czerwoną, potwornie swędzącą wysypką. Licho zanosząc się śmiechem równie niepostrzeżenie co się pojawiło, wróciło do szeregu.
Yoshiki poczuł palące pieczenie. Z wykrzywioną gębą obserwował wykwitającą na jego skórze wysypkę. Nie spanikował jednak, o nie! Życie nauczyło go radzić sobie z problemami większego kalibru. Widząc rosnące w oczach pryszcze, zabrał się po prostu za sukcesywne ich wyciskanie. Krosty pękały pod jego palcami jedna po drugiej, pryskając obrzydliwą mazią niczym islandzkie gejzery w trakcie erupcji.
UsuńPopatrzył wymownie na profesora i jęknął:
- Gaster... naklej mi plaster.
BOŻE XD Czytam to już któryś raz i nadal szczerzę ryja. Sam, biorę cały Twój opis Yoshikiego, bo nikt inny jak nie Ty opisuje go świrtnie!
UsuńSłysząc, że będzie mogła zdominować zarówno profesora jak i innych uczniów od razu uśmiechnęła się cwaniacko i wysunęła swoją dłoń z uścisku fantomowego tworu.
OdpowiedzUsuń- Skoro taka jest sytuacja, to ja na razie spasuję panie profesorze - powiedziała, zwracając się do wykładowcy, a potem spojrzała w stronę wszystkich tych, którzy stali nadzy przy podium - A jeżeli znajdzie się tu jakiś początkujący masochista lub ktoś kto kiepsko czuje się w temacie BDSM, to proszę zgłaszajcie się do mnie. Mam w tym spore doświadczenie i dobrze się wami zajmę - Jej głos był niemal tak donośny jak ten Gastera, ale znacznie bardziej uwodzicielski i milszy dla ucha, choć było w nim coś, przez co sprawiało, że nie sposób było jej odmówić.
Po tym krótkim oświadczeniu, usiadła z powrotem na swoje miejsce, rozsiadając się na nim wygodnie i zakładając nogę na nogę. Poprawiła swoją czarną, dopasowaną sukienkę zapinaną na szyi, po czym Z zaciekawieniem i błyskiem w oku zaczęła przyglądać się wszystkim rozebranym osobom. Musiała przyznać, że zapowiadała się doprawdy ciekawa lekcja.
SZYBKIE UZUPEŁNIENIE MYŚLI LILITH:
UsuńGdy tak przyglądała się wszystkim tym zebranym przy podium wychwyciła jedną osobę,która szczególnie wpadła jej w oko (nie, nie był to Yoshiki, na którego widok i zachowanie czuła jedynie zniesmaczenie).Była to dziewczyna o pięknych fioletowo, błękitno, miętowych włosach i ze wspaniałym tatuażem skrzydeł. Choć na tle różnorodności całej klasy mogła się wydawać nijaka, to Lilith bardzo się spodobała. Przez długi czas się w nią wpatrywała jak drapieżnik w swoją ofiarę, aż w końcu pomachała do niej i z uwodzicielską miną posłała jej buziaka.
Okej xD
UsuńTo było... cwane - nie wiesz kogo wybrać? Wybierz wszystkich! Kiedy fantomowa ręka prowadziła mnie podium, gdzieś głęboko cichutki głosik szeptał, że to szaleństwo, jednak szybko postanowiłam go olać na rzecz zagłuszających go demonicznych dziecięcych głosów: "Jej! Orgia!". Całe moje skrępowanie zniknęło, kiedy widziałam tyle chętnych do rozbierania się publicznie. W kupie raźniej! W kupie siła! W kupie moc! Nie potrafiłam powstrzymać szerokiego uśmiechu i cichego śmiechu, aż przypomniał mi się pierwszy raz. Było zabawnie i niezręcznie. Nie przypominało to raczej żadnego z wyobrażenia stosunku, zachowywaliśmy się trochę jak małe dzieci, ale niczego nie żałuję. Po dotarciu na podium, bez zbędnego zwlekania ściągnęłam bluzkę i buty, żeby wydostać się z rurek. A no i pytanie numer jeden, ściągać skarpety? Okey, walić je. Są czarne nawet jeśli się pobrudzą nie będzie widać. Zanim ściągnęłam bieliznę rozejrzałam się jeszcze po innych. Patrząc na niektórych czułam się okropnie zwyczajna. Fakt mam naturalnie czerwone włosy i czadowe oczy, ale zawsze chciałam jakiś fajny ogon czy coś. No i patrząc na te demonice lub czymkolwiek one są nabawię się kompleksu małych piersi. Nie, cicho Shar! Nie czas na porównania! Jesteś smukła i masz fantastyczne nogi! Roztrzepałam lekko włosy, żeby mój ścięty bob wygadał jeszcze bardziej seksi i z łatwością pozbyłam się bielizny. Trochę żałowałam, że nie wiedziałam na czym będą polegać te zajęcia wcześniej, ogoliłabym moją pusię, no ale czerwony busz też nie jest zły, chyba. Dopiero teraz poczułam się naprawdę... nago. Rozebrałam się i co teraz?
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się, że zostawiłaś włoski na swojej brzoskwince ;) To naturalne ;)
UsuńW sumie, chyba powinnam zgolić swoją dżunglę.
Dzięki za przypomnienie!
Nie spodziewałam się że wybierze wszystkich którzy się zgłosili. Cóż w pewien sposób troszkę się wyluzowałam. Skoro jest nas więcej to nie powinno być tak źle,choć dalej nie mogę sobie wyobrazić żeby poza profesorem ktoś inny mnie dotykał. Nie wiem czego mam się spodziewać. Wzięłam przykład z innych i sama zaczęłam się rozbierać. Lekko drżącymi rękami zaczęłam rozpinać bluzę z lisimi uszkami,kładąc ją na biurku profesora Gastera,zaraz za nią biała bokserka z czarną czaszką na przodzie i angielskimi skrzydłami na plecach,czarne krótkie spodenki,czarne zakolanówki i spaceowe trampki. Na samą górę położyłam koronkową czerwoną bieliznę. Zgarbiłam się,zakładając ręce pod dużym biustem,opierając się na prawej nodze gdzie widniał tatuaż u westchnęłam głośno zamykając oczy. Nie mogę patrzeć na siebie nago,ciągle słyszę ten szydzący głos którego nie potrafię się pozbyć z głowy. Czuje łzy pod powiekami ale zaciskam je mocno żeby się nie ośmieszyć. Nie mogę się skompromitować bo nie będę mieć życia w tej szkole. A pan Gaster pomyśli ze cos ze mną nie tak. Jeszcze bardziej się skuliłam czując zimno,przez które stwardniały mi sutki. Nie wierze że stoję nago przed całą klasą i profesorem,na którego sam widok zaczynam mieć grzeszne myśli,ale liczne na to,że dzięki jego dotykowi pozbędę się swoich demonów i poczuje się seksownie i kobieco niczym bogini seksu.
OdpowiedzUsuńHej, nie chce się narzucać, ale wspomniałam o tobie w moim komentarzu. Nie musisz odpowiadać jeżeli nie chcesz.
UsuńUroczo :D
UsuńLeo zaczynał tego żałować. No ale może się jeszcze wycofac czyż nie? A w dodatku dopiero teraz sobie przypomniał, że na jego ciele jest dosyć dużo blizn. Postanowił się więc spytać od momentu kiedy zaczęła się lekcja - Przepraszam, że przerywam ale czy pan dostał na przykład jakieś pozwolenie na prowadzenie tych zajęć?- lekko się zestresowalem mówiąc to ale pitem dodałem - oraz czy mógłbym się wycofać? Niedobrze mi się robi... wiem, że się zgłosiłem ale teraz zrozumiałem swój błąd- może mnie wkońcu puści, a ja zapomnę o tej lekcji.
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze coś dodać xd
Usuń--------------------------------
Po tych słowach nagle zaczęło go strasznie boleć oko na które nie widział. Zaczął lekko dociskać swą rękę w obolałe miejsce. Bez zastanowienia poszedł na swoje miejsce. Połknął swoje leki a potem założył bandaż który zawsze ma przy sobie. - Oby to oko szybko przestało boleć inaczej będę musiał iść do pielęgniarki czego nie lubię - pomyślał Wytłumaczył wszystko Gasterowi, że czasami tak mam jak się za bardzo stresuje. Przeprosił i czekał na jego odpowiedź. Przy okazji wymyślił swoją nazwę na tego gościa. Gadający złoty toster pan DING DONG. Wiem jestem dziwny.
Heh, dobry komentarz kochanie :D
UsuńJej! Już nie jestem anonimowa :3
OdpowiedzUsuń_____________
Więc to co przed chwilą widział było... żałosne? Tak, to dobre słowo... żałosne. Yoshiki był co najmniej dziwny, już mu się nie podobał. Zephon znów zwrócił wzrok na scenę. Teraz stało tam kilkanaście nagich osób. Z tego co widział jedyny mężczyzna jaki się zgłosił, właśnie zszedł ze sceny, trzymając się za oko. Na scenie zostały same kobiety i licho. Zephon chwilę bił się z myślami, ale w końcu niepewnie uniósł łapę w górę.
- P-przepraszam profesorze Gasterze - Powiedział, tak aby Gaster go usłyszał - Mogę jeszcze dołączyć? -
Był przerażony tym co właśnie powiedział, ale czy żałował? Nie, oczywiście, że nie. Zszedł powoli po schodach. Serce podchodziło mu do gardła, ale finalnie stanął na scenie i czekał dalej na odpowiedź Gastera.
Brawa dla tego pana!
UsuńDziewczyny zostały wyróżnione za tak widoczne dotykanie się, co prawda nie za bardzo mnie zdziwiło, sama zaczęłam się zastanawiać co zrobić gdy przedstawienie się zacznie. Księżniczce wszak nie wypada wiec przesunęłam kłębek włosów znajdujący się na czubku mojego długiego czarnego ogona, właśnie czubek ogona jedna z najczulszych stref na ciele demona, będzie ciekawie. Upewniłam się że nikt nie widzi kamerki i czekałam. Pomyślałam o tym dziwnym człowieku który wskoczył tu jak do stodoły, nie miałam najmniejszego pomysłu jak zareagować na to niecodzienne zachowanie wiec postanowił am je zignorować.
OdpowiedzUsuńHuhu!
UsuńSmokowcowi stojącemu za drzwiami scena z udziałem dziwnej, różowej istoty zwanej Yoshiki wydała się absurdalna i śmieszna. Nie potrafił uwierzyć, że to człowiek. Uznał, że woli nie ryzykować z nagrywaniem tej całej sytuacji. Z resztą widok byłby słaby, a wolał nie zbliżać się do tej sytuacji. Interesowały go głównie reakcji ludzi, ale mina Gastera, była najlepszą możliwą reakcją jaką można było zobaczyć. Ledwo mógł powstrzymać śmiech, ale, gdy ten ,,niezwyczajny człowiek'' zaczął się rozbierać szybko przestał obserwować sytuację. Odsunął się od drzwi, usiadł pod ścianą i usiłował zatrzymać atak śmiechu.
OdpowiedzUsuńW tym momencie akurat Henry wrócił z toalety. (wyglądał na o wiele bardziej odpręrzonego ;)
UsuńHenry: Oho! Widzę że coś przegapiłem. Co znowu zrobili?
Przebili Gościa wypluwającego wodę na ławkę? Tylko pytam.
(Po minie Fenfrala stwierdził że tak)
No dobra! (Uśmiechnął się sprytnie) To opowiadaj co mnie ominęło.
Fenfral: (Powstrzymując z trudnem śmiech) Nie mam pojęcia co to było, ale to było... jest... haha, jak masz odwagę to sam zobacz. Ale już zaczynają się rozkręcać. Przed chwilą weszło tam ,,jakieśczłowiekopodobneniewiadomoco'' i zaczęło się rozbierać. I Gaster zaczął już brać ochotników. Jak masz ochotę robić zdjęcia to mam kamerę, ale sorka, to zbyt śmieszne. Przez ten śmiech nie mogę nawet utrzymać kamery.
UsuńHenry (wybucha śmiechem)(robi face palm-a):Nie no stary, nie wierze. Tak po prostu wszedł i zdjął spodnie? (Zagląda do sali)
UsuńHmmm... Widzę tu tylko dwie opcje- Albo jest troszkę stuknięty albo jest pedałem (Stara się brzmieć poważnie ale Ledwo wstrzymuje śmiech)
(Znów zagląda) Chyba jednak jedno i drugie.
Fenfral (odbiera wiadomość): Sekundę. Dostałem wiadomość od znajomych. I jakieś zdjęcie... Nie, to nic szczególnego. Tylko kumpel odwala w domu imprezę, która kieruje się w stronę orgii. Nic czego bym się po nim nie spodziewał. Zaprosił na nią sporo jego alternatywnych wersji. Jak się nazywała ta obsesja na punkcie samego siebie?
UsuńHenry: No. Czego to ludzie nie zrobią dla towarzystwa.
UsuńA poza tym Alternatywne wersje mówisz? Hmmm... Wiesz trochę w tym siedzę i wiem co mogą one wyrobić.
Raz nawet mi jeden się włamał do domu.
Wysłałem za nim list gończy, ale potem się okazało że w okolicy jest z 12 takich.
Ale Ma to swoje plusy- Jak masz "altersiebie "łatwo się z nim dogadasz.
Tylko że zazwyczaj on wie tyle samo co ty i niewiele się od niego dowiesz.
I Chociaż rozumiem że można mieć "obsesje" na punkcie samego siebie,
to nie widzę sensu w organizowaniu imprezy z alternatywnymi.
(Wzdryga się) W szczególności że nie chciałbym pójść do łóżka z samym sobą...
A właśnie, Tak "By The Way" Masz dziewczynę (Czy kogoś takiego)?
Fenfral: Z niejasnych przyczyn mój drogi przyjaciel często nazywa mnie ,,swoją dziewczyną''.
UsuńTechnicznie rzecz biorąc niema to żadnej logiki, ale jego nie trzymają się nawet prawa fizyczne, a mi to nie przeszkadza. To dosyć dziwny temat i na dłuższą rozmowę. I nie w miejscu, gdzie ktoś może usłyszeć. A ty kogoś masz? I jeszcze jedno pytanie. Co myślisz o skorzystaniu z okazji na tych zajęciach? Bo tam w środku to chyba wszyscy chętni, no prawie wszyscy.
:D Bardzo podoba mi się żywa akcja jaka dzieje się z Waszym udziałem chłopcy :D
UsuńDzięki :) Z tego co widzę to inni też się zaczynają rozkręcać, a to sprawia, że robi się coraz fajniej.
UsuńHeh, dzięki Yumi! I pomyśleć że zaczęło się od zwykłego podsłuchiwania... I nie martw się o akcję! Dopiro się rozkręcamy ;)
UsuńWracając do Rozmowy...
Henry: Hmmm... Wiesz Ja osobiście nikogo nie mam, i raczej nie będę miał.
Tak w ogóle Kto chciałby ze mną chodzić? Nie jestem umięśniony, bogaty ani nic z tych rzeczy.
Poza tym ciągle pakuje się w kłopoty ( Mówiąc to podwija nogawkę spodni, ukazując przy tym rozwalone kolano)
Jedyne co Trzyma ludzi przy mnie to moje beznadziejne, chore poczucie humoru (Zaczyna się rozklejać).
Ech...(Wyciera rękawem nos i parzy się w przestrzeń)
Życie bywa wredne, a moje w szczególności...( Poprawia nogawkę)
A co do skorzystania z okazji- To podziękuje.
Wolę uniknąć sytuacji że jakaś kobieta z ogonem i kocimi uszami Zawita do mojego domu, i na przywitanie powie:
"Henry... Jestem W ciąży Śmieciu!"
Po czym spoliczkuje mnie i za rok będę miał 500zł więcej... I Kolejnego warchlaka I jedną grubą na głowie.
(Uśmiechnął się pod nosem) Więc jak widzisz Raaaaczej Podziękuje.
(Pauza) Fenfaral... Szczerze - Pijesz?
Fenfral: Nie. Jestem kompletnym abstynentem. Jedyną rzeczą jakiej używam, a nie powinienem jest cukier. Jak zjem go za dużo to trochę mi odbija i mam ZBYT dobry humor. Robię się wtedy strasznie skłonny do romansowania i robienia głupich rzeczy, co ,,pewna osoba'' lubi wykorzystywać. I mam na myśli zwykły cukier, a nie ten ,,księżycowy''. I dlatego nie jem zbyt dużo słodyczy. A ty? Korzystasz z jakichś używek? Jak nie chcesz to nie musisz mówić. Planujesz przyjść na kolejne zajęcia?
UsuńKathy
OdpowiedzUsuń---Obserwowałam całe wydarzenie z lekkim uśmiechem, nadal wpatrywałam się w Gastera. Boże nie powinnam tego robić. Naciągnełam sukienkę jeszcze bardziej. Wpatrzona w Gastera zaczełam gryść wargę. Chyba...wole dominować. Heh, kto by sie spodziewał. Gdy profesor rozglądał sie po klasie, jego wzrok zatrzymał sie na mnie. Moje kocie uszy drgnęły.
Uśmiechnełam sie słodko i odwróciłam wzrok. Popatrzałam na trzy dziewczyny o których mówił wcześniej Gaster. Tak właściwie, wole chłopców czy dziewczyny. Nie wiem będe musiała sie przekonać sama.
Musze obserwować poczynania profesora.
I tak z wargą w krwi, rumieńcem i zaciśniętymi na udach dłońmi zaczełam obserwować
---
Opisze jej wygląd i ułatwie ci sprawe Yumi
Kathy ma morskie, niebieskie oczy. Włosy falowane, krótkie w kolorze złotego blondu.
Nosi wianek.
Na plecach posiada tatuaże na łopatkach. Dwa skrzydła na każdej łopatce. Skrzydła, jedno złamane.
Nosi sukienke. Od ramiona do pasa wygląda jak zwykłe ogrodniczki ale potem zaczyna sie długa do kolan suknia. Na klatce piersiowej ma kieszeń w której trzyma kwiaty a na nogach nosi buty do kolan i zakolanówki.
Ma przyjaciółke Szinye.
Urocza postać :D
UsuńJako, że dzisiaj mam na II zmianę, a teraz przed pracą nie jestem w stanie się za to wziąć, kolejna notka pojawi się jutro. Póki co możecie śmiało pisać, ale BEZ atakowania się wzajemnie i w ogóle.
OdpowiedzUsuńAtakowanie? Jakie atakowanie? Toć to tylko przyjacielskie figle są! ��
UsuńLicho
Z punktu widzenia Anastazji:
OdpowiedzUsuń,,No nieźle.'' - pomyślałam. Okazało się, że będzie możliwość zgłoszenia się do bycia dominującą osobą. Przygryzłam wargę. Szczerze przyznam, że na samym początku nie byłam przekonana do tego całego WDŻ-tu, ale widząc, co tu będzie miało miejsce, coraz bardziej zaczęło mi się podobać, a co gorsza zaczęłam mieć ochotę zgłosić się do bycia sadystą. Myśl o tym, że mogłabym kogoś zdominować na oczach wszystkich osób, przebywających na wykładzie, sprawiała, że uśmiechnęłam się przebiegle. Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego mi się spodoba. Coś mi mówiło, że nie powinnam tego robić, ale skoro to były legalne zajęcia, to czemu nie? Podjęłam decyzję. Zdecydowałam, że na pewno się zgłoszę do bycia osobą dominującą. Jednak na razie osoby, które się wcześniej zgłosiły, wyszły na środek i zaczęły się rozbierać. Jedyne, co było mi potrzebne to popkorn. Musiałam go zdobyć. Szturchnęłam osobę, która siedziała obok mnie. Gdy na mnie spojrzała, powiedziałam:
- Cześć. Masz może popkorn? Powiedz, że masz.
- Tak się składa, że mam.
UsuńMężczyzna wyciągnął spod garnituru paczkę popkornu , (jak to się tam zmieściło tego nie wie nikt) otworzył i podał biorąc wcześniej garść.
- Niezłe szaleństwo nie, a to przecież dopiero początek zajęć.
Nie sądziłam, że rzeczywiście będzie miał przy sobie popkorn, ale dzięki niemu będzie lepiej się oglądało to całe widowisko. Wzięłam od niego paczkę popkornu i też wzięłam garść.
Usuń- Taa, nieźle się zapowiada. Ciekawe co będzie na następnych zajęciach. Będziesz chciał wziąć w czymkolwiek udział?
- Poczekamy, zobaczymy.
UsuńFrytki do tego? XD
UsuńWelp, czemuby nie dołączyć.
OdpowiedzUsuń------------------------------
Gabriel, który dotychczas siedział cicho, z tyłu sali, jednak teraz postanowił się włączyć. Ma nadzieję że Akiri się o tym nie dowie. Powoli wstał i zdejmując powoli koszulkę ruszył w stronę Profesora. Kiedy jego szara koszulka opadł na ziemię odsłoniła jego nagi, śnieżnobiały tors, jedynie dwa ciemne, sterczące sutki odznaczały się na jego ciele. Kilka kroków dalej jego spodnie zaczęły płonąć nieśmiałym płomieniem.
- Zaciekawiłeś mnie kosteczko, może nauczysz mnie czegoś, albo poznasz mnie z kimś nowym...- uśmiechnął się szarmancko od Sky Lar stojąc już tylko w samych bokserkach, które także zaczęły płonąć nie parzącym ogniem.
Gabriel ma lodowatą skórę i nie za bardzo czuje ból.
Usuń--------------------------------------------------------
Jej rumieniec lekko go rozbawił. Kobiety są naprawdę ciekawymi istotami... Lekkim krokiem podszedł do dziewczyny, najdelikatniej jak mógł wziął jej brodę w swoje szorstkie palce i zwrócił jej twarz ku górze.
- Witaj skowroneczku- mruknął jej cicho.
Fiu fiu zabawa się rozkręca xD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJakby co to jesteś w moim poście.
OdpowiedzUsuńI mamy pierwszego golasa!
OdpowiedzUsuń~~~~~
OdpowiedzUsuńOkej, wszystkie komentarze poniżej nie biorą udziału w zabawie, a ja zabieram się za odpisywanie!