4 grudnia 2016

Undertale: Na początek [First Things First - tłumaczenie PL] [+18]

Notka od tłumacza: Jest to prolog do opowiadania Problem zagubionej zabawki [The Lost Toy Problem]. Jako jedyny rozdział przedstawiony z punktu widzenia Sansa, kolejne są już z bohaterki. Oczywiście związek Sans x Ty. 
Fabuła wygląda następująco - Friska nigdy nie było, to Ty jesteś siódmym dzieckiem jakie wpadło, pomogło potworom, ścieżki ludobójczej nigdy nie dokonałaś. Zostałaś wraz z Toriel. Lata minęły. Masz 25 lat. Toriel postanowiła otworzyć Muzeum Historii Potworów i z tej okazji zaprosiła wszystkich pod górę Ebbott, jest pewien niezwykły eksponat jaki stanie się źródłem Twoich problemów.
Oryginał: klik
/ To początek, rzucony na smaczek. Zobaczę jak chwyci, celem sprawdzenia czy tłumaczyć dalej czy nie :) /
-Chryste panie, Sans, błagam.. kk-kurwa... oh... ooo kurwa... kkk... proszę Sans... mmm kurwa!

Nawet w jego snach klniesz jak szewc. No dobra, zwłaszcza w jego snach.
Nie martwił się, aby zasłonić okno roletą czy zasłoną zeszłego wieczora, nigdy tego nie robił. Bo po co? Uwielbiał pracować do późna, czy to sypialnia czy to salon, mógł drzemać wszędzie gdzie się dało, a kiedy światło słoneczne padało na jego twarz otwierał oczy. Zajęło mu chwilę zorientowanie się gdzie jest, wiedział bowiem gdzie go nie było. Nie tam gdzie Ty, tak wyglądało piętnaście lat jego poranków. Czasem wieczorów, jeżeli usnął wcześniej. Ten świt jednak był znacznie jaśniejszy niż pozostałe. Nadal paliły się latarnie za oknem, niebo przybrało kolor indygo. Słyszał pierwsze poranne samochody.
Nigdy nie zostawał w tym samym miejscu przez dłużej niż miesiąc, dlatego miał problemy z rozpoznaniem po której stronie łóżka znajduje się nocny stolik. Pomacał pusty blat. Zaraz, skoro tam nie było telefonu to ... co za geniusz położył go na ziemi? A no tak, Sans. Przekręcił się i stęknął sięgając po komórkę.
Czwarta trzydzieści. Bez wątpienia na zewnątrz jest jeszcze ciemno. Ustawił budzik na piątą, jego taksówka przyjedzie pod hotel o szóstej, lot ma o siódmej trzydzieści. Dobry Boże, dlaczego zarezerwował miejsce w samolocie na siódmą kurwa trzydzieści? A, no tak. To jedyny bezpośredni, którym dostanie się do Toriel. Dała mu wcześniej tylko jedną radę „załóż buty”. Dzięki Tori.

Mógł iść spać. Miał jeszcze pół godziny nim faktycznie będzie musiał wstać, westchnął i odstawił telefon. Normalnie, nie miałby czasu na myślenie nim ponowie zapadnie w sen, lecz po tym śnie... Obrazy przewijały się przez jego głowę i stawały się wyraźniejsze, kiedy chował oczy za powiekami. To nie była żadna nowość, od czterech lat towarzyszą mu te wizje.
Chrząkając, dotknął wybrzuszenia na spodenkach, a potem wyciągnął nogi spod kołdry. Zazwyczaj mógł sobie z tym problemem ręcznie poradzić, ale ... nie. Cokolwiek Toriel planuje, Ty prawdopodobnie tam będziesz i nie mógłby spotkać się z Tobą z „cześć, wiem że nie rozmawialiśmy od miesiąca, ale co noc miałem o tobie sny erotyczne i rano strzepałem sobie myśląc o tobie” wypisanym na twarzy. Zauważyłabyś, wiedziałabyś o tym... jakimś sposobem. Nie chciał tego. Kurwa, pewnie i tak masz już kogoś. A nawet jeżeli nie, nawet jeżeli jesteś nim zainteresowana (co było dla niego dziwne), to co miało miejsce na imprezie Alphys nigdy się nie powtórzy. Boże, to przyjęcie, jeżeli...

Nie, ooo nie nie nie. Nie ma szans. Lepiej jest tak jak jest. Taki miał plan nawet wtedy, kiedy zobaczył Cię na uroczystym zakończeniu szkoły wyższej. Przerażające jak bardzo Cię pragnął. To nie było właściwe z wielu powodów, ale po czterech latach jego zauroczenia, stałaś się... kimś ważnym w jego życiu. To nie było sprawiedliwe, może; zawsze go zachwycałaś. Odkąd byłaś dzieckiem. I wtedy, nagle dorosłaś, zrobiłaś się zabawniejsza, milsza, sympatyczniejsza, mądrzejsza... i wszyscy mówili tylko o tym, jak świetlana przyszłość Cię czeka. Zgadzał się z tym. Ale nie podobało mu się jak jego kutas – nie, gorzej jego dusza – reaguje na Ciebie, kiedy się do niego uśmiechasz, kiedy rozmawiasz z nim sam na sam.
Nie potrzebowałaś jakiegoś popierdolonego kościotrupa obok siebie, dawałaś sobie świetnie radę bez niego i tak powinno zostać. Czasami, pozwalał sobie o tym zapomnieć i marzył, że z nim flirtujesz, że chcesz. Kiedy się mało nie pocałowaliście u Alphys. Wspomnienie wszystkiego co się wtedy działo prześladowało go. Jak Cię powstrzymał. Ile go to kosztowało, jak się wtedy czuł. Szybko zniknęłaś. Tak strasznie chciał nie myśleć jasno. Pozwolić. Abyś go...

Usiadł na brzegu łóżka i wpatrywał się w stopy na podłodze. Ziewnął i przeciągnął się. Robił co mógł aby ignorować piętrzącą się potrzebę w spodniach, wstał i podszedł do laptopa
Miał nadzieję, że to oderwie jego myśli. Sprawdził pocztę, trzy emaile, gdzie jeden to spam. Zajęło mu kilka minut odpisanie na pozostałe dwa. Sprawdził konto bankowe, spisał kilka numerów... bezsensowna walka z twardą chucią... miał wrażenie, że jego własny mózg robi mu na złość. Wstał, wziął kubek z niedopitą kawą i wrócił na miejsce. Na Facebooku dostał wiadomość.

Toriel Dreemurrr: 
Czekam na jutro! Wszyscy będą zaskoczeni, że Cię zobaczą! Jesteś pewien, że nie chcesz aby ktoś Cię odebrał z lotniska? Myślę, że _____ mogłaby zabrać tajemniczego gościa!

Oh, no tak. Nadal była noc przy górze Ebott. Ostatnim co chciał teraz robić było rozmawianie z Toriel o Tobie. Kto w jego sytuacji by chciał? Ta kobieta miała najgorsze wyczucie czasu z możliwych, a wiedział o tym dobrze bo jest komikiem. Znaczy się, był, kiedyś tam.

Sans: 
nie, dam sobie radę, do zobaczenia później

Toriel Dreemurr: 
LOL! Cudownie ]:-)

Zamknął okienko rozmowy i zaczął przeglądać Facebooka. Nie przepadał za tym portalem, ale w taki sposób mógł śledzić co u Papyrusa, dość często rozmawiali ze sobą. Co go ciesz-

_____ została oznaczona na zdjęciu.
MK Rozrabiaka: #tenuczuć kiedy _____ wywinęła orła na wyścigach wrotkowych, chwała bogu za te fioletowe obcisłe spodenki! OŁ OŁ! _____ zostajesz w naszych sercach i umysłach, ale nie bierz już udziału nigdy więcej! 
Zdjęcie było fajne. Leżałaś na ziemi i się śmiałaś, ktoś pomagał Ci wstać. Wyglądało jakby zostało zrobione przez profesjonalistę. Spod kasku wystawały Ci niesforne kosmyki włosów, byłaś lekko spocona. No i tak. Te spodenki. Pamiętał jak dołączyłaś do klubu wrotkowego, niby „przysługa dla znajomej” jakieś trzy lata temu. Był nawet na jednym Twoim wyścigu. Na nim też Mettaton udawał, że nie jest zazdrosny o to jak zgrabne są Twoje nogi.
Gwałtownie zamknął laptopa. Byłaś kurwa wszędzie. Uderzył czołem w hotelowy stół. Wziął głęboki wdech, zamknął oczy, lecz atmosfera między jego nogami nie zmieniała się. Zrobiło się za ciasno. Warknął zawstydzony, a potem zaśmiał się lekko. Te pierdolone spodenki, kto kazał Ci je założyć? Ktoś zrobił to specjalnie? Spisek? Może. Kurwa.
Wiedział, że to tylko pogorszy sprawę. Właśnie obudził się z mokrego snu, teraz sobie strzepie, a potem musi przetrwać dzień. Jeżeli cokolwiek ma go ocucić, to tylko to, myślał jeszcze przez kilka minut, robiło się tylko goręcej, był zdesperowany. Tam może nie mieć nawet szansy na zrobienie tego. Cóż, dobra. Tak więc, na co czekać?
Popatrzył na sufit. To takie głupie, głupie, głupie. To nie tak, że było w tym coś obcego. Jednak zazwyczaj dzielił was ocean. A teraz, zobaczy Cię jeszcze dziś. Boże. To musiała być jakaś forma kary, ponieważ nawet myśl o tym, że znowu usłyszy Twój głos ekscytowała go jak diabli. Tęsknił za Tobą. Staliście się nawet całkiem dobrymi przyjaciółmi. Choć teraz przez milczenie, pewnie wszystko poszło w pizdu. I choć nawet jeżeli umyłaś już ręce po znajomości z nim, wspomnienie tamtej nocy, całkowicie przekreśliło szansę na poprawę. Może powinien z Tobą porozmawiać? Pójść za Tobą, wyjaśnić. Jeżeli nie to... spędzić z Tobą choć chwilę dłużej.

A co jeżeli Ty nie chciałaś zerwać tej znajomości?

Oh, wiedział, wiedział Jasne. Byłaś w nim zakochana na swój sposób, kilka lat temu. Chciałaś go pocałować na przyjęciu, ale on wiedział lepiej, że nie może potraktować tego poważnie. Nie trzeba było być doktorem zwyczajnym, aby wiedzieć że jest multum powodów aby to ukrócić. Byłaś po kilku głębszych, on też, resztką sił Cię powstrzymał, a potem... czas płynął dalej. I dobrze. Powinien. Ale, co jeżeli...?
Prawdopodobnie najniebezpieczniejsze pytanie jakie mógł sam sobie zadać. Lecz sposób w jaki zareagował jego kutas w bokserkach udowodnił, że myśli pognały już swoim torem. Przejechał palcem po zewnętrznej stronie od główki aż na sam dół, przeszedł go dreszcz. Uniósł się lekko by ściągnąć z siebie bokserki wyraźnie opinające się na jego przyrodzeniu.
Chwycił za nasadę i westchnął, zastanawiał się jakbyś na niego zareagowała, może byłabyś zaskoczona, zaciekawiona? A co jakbyś nakryła go kiedy to robi? To normalne, że ludzie są ciekawi, to cecha ich natury. A Ty zawsze byłaś bardzo wścibska, co też mu się podobało. Dostrzegłby Cię i nie dałby odpowiedzi. Tak naprawdę, patrzyłby się jak podchodzisz do niego. W każdym razie, tak sobie myślał, ścisnął się nieco bardziej i zaczął przeciągać ręką od dołu do góry. Korona z głowy by Ci nie spadła, gdybyś poprosiła go grzecznie.
Jasne. Nigdy nie byłaś typem grzecznej, potulnej dziewczynki, ale gdybyś dała mu szansę, mógłby Cię do tego przekonać. Chciał abyś była tak samo bezradna, tak samo zdesperowana jak on, chciałby abyś błagała go – abyś wymawiała jego imię, drżącymi wargami łapała oddech. Chciał abyś patrzyła na niego prosząco, spragniona choć odrobinę jego osoby. Byłoby tak bardzo dobrze. Jeżeli by mógł... Jeżeli by tylko mógł... pokazać Ci...
Boże, tak strasznie chciał Ci pokazać to co z nim robiłaś. Kiedy odpowiadałaś kawałem na kawał. Jak przyłapałaś go na kłamstwach, albo kiedy unikał odpowiedzialności. Albo jak poruszałaś tymi lubieżnymi wargami.
W jego głowie odtwarzał Twoje słowa, prześladowały go w snach. Jak mógłby odmówić Ci kiedy mówiłaś jego imię w taki sposób? Jasne, nie mógł. Na jego czaszce pojawiła się kropla potu. Dałby Ci cokolwiek być kurwa chciała. A jeżeli chciałabyś jego kutasa w sobie – zaczął pompować mocniej – albo kurwa, jakiejkolwiek części jego ciała – zacisnął palce dookoła – to dostałabyś wszystko co byś chciała, nic nie byłoby go w stanie powstrzymać.

Byłoby zajebiście.

Opętało go, podparł się o podłokietnik, a kość łokciowa uderzała rytmicznie o krzesło. Oparł się wygodniej, podkulił nogi opierając palcami o ziemię, lekko otworzył usta.
Zbliżał się, wolną ręką zaczął błądzić po żebrach, skupionemu na jednym umysłowi towarzyszył ciężki oddech. Z ciekawości podniósł głowę by wyjrzeć za okno, na chodniku była tylko jakaś para staruszków, szli powoli przed siebie wspierając się o laski. Czekał, aż sobie poszli i westchnął z ulgą. Był pewien, że w łóżku będzie bezpieczniejszy, powinien być bardziej uważny. Wstał i udał się do ciemnego pokoju. Może lepiej by było jeżeli włączyłby światło? Nie, niech będzie mrok, wtedy łatwiej będzie mu wyobrazić sobie Twój obraz. Twój ciężki oddech. Bicie Twojego serca. Na dole ktoś otworzył drzwi i zapalił światło w korytarzu, jego wyobraźnia wszystko poprawiła: to byłaś Ty.
Osunął się w ciemnościach obok łóżka. Twarz wtulił w materac. Zimna pościel przypomniała mu, dlaczego nie wszedł pod nią, klęczał jakby odmawiał modlitwę.
-no dalej.
Warknął sfrustrowany wtulając się bardziej w posłanie, jedną rękę położył luźno obok głowy, drugą chwycił za gumkę spodni. Wziął głęboki wdech i opuścił je. Był już bardzo blisko, gdzieś bliżej niż blisko, dlatego jego kutas aż drżał spragniony uwagi. Teraz mógł pozwolić sobie na puszczenie fantazji luzem. 
 klik
Nie byłaś trudna do wyobrażenia. Znał Cię za dobrze, swojego czasu spędził go wiele po prostu patrząc na Ciebie. Małe szczegóły mógł zapełnić własną twórczością. Często fantazjował o tym na ile różnych sposobów mógłby wywołać gęsią skórkę na Twoich rękach, w jaki sposób Twoje ciało odpowiadałoby na jego dotyk. Wczesnym rankiem, wieczorem, nocą oraz przy każdej nadarzającej się okazji. Tych kilka gorących minut ukradzionych w ciągu dnia, marzył o odgłosach jakie chciałby z Ciebie wydusić. To w jaki sposób mogłabyś jęczeć obok niego, chwytać się za kości, starałabyś się dać mu choć odrobinę satysfakcji, ale własny rozdygotany oddech utrudniałby skupienie się na zadaniu.
Kołdra wylądowała na podłodze, jego wolna ręka bezradnie błądziła po materacu, szukając czegoś co mógłby złapać i przystawić do krocza. Nic, tylko wymiętoszone prześcieradło. Nie. To była Twoja koszulka. Nie. To była jego koszulka, którą nosiłaś. Albo nie, lepiej... skóra.
Skóra stała się jego obsesją. Pierwszy raz kiedy dane mu było poczuć coś innego niż tylko ręka, był nią zafascynowany. Jak bardzo się różni! Co za szkoda, myślał, że najdelikatniejsza, najbardziej interesująca, najbardziej wrażliwa część musi być ukrywa przed widokiem, przed dotykiem. W tym momencie Twój obraz był idealny. Stałaś naga przed nim. Dla niego.
Ile by dał, aby to była prawda? Potrzebował czegoś namacalnego co mógłby umieścić w swojej dłoni. Syknął przez zęby. O tak. Lepiej. Jednak jeszcze mu było mało. To skomplikowane. Chciał zrobić z Tobą tak wiele rzeczy. Pragnął słuchać Twojego podniesionego głosu, kiedy jego ręce obłąkańczo błądziłyby po Twoim ciele, nie wiedząc za co złapać. Mógłby pieprzyć Cię tak mocno, tak ostro, że złamałby to pierdolone łóżko.
Rama hotelowego posłania wbijała mu się w klatkę piersiową. W końcu dochodził, lecz nie mógł przypomnieć sobie tej jednej rzeczy jaka dałaby mu ostateczne spełnienie. Brakowało czegoś, zawsze. Nawet nie chciał myśleć jak żałosne musi to wyglądać. Nie, nie myśl o tym. Zostań w wyobraźni. Na zawsze. Otulony seksem i Tobą, Tobą i seksem i Twoją pierdolenie delikatną skórą i Twoim cholernie seksownym ciałem i Twoim głosem przebrzmiewającym w jego czaszce, rozpalającym go jeszcze bardziej. Objąłby Ciebie wszystkim co mógł. Chciał mieć Cię bliżej. Jeszcze trochę. Kurwa, błagam, cokolwiek, tylko być bliżej niej.
Nie dało się już bardziej. Czas naglił.
Jego zabawa trwała już dwadzieścia jeden minut i czterdzieści trzy sekundy. To i tak nie jest jego rekord. Właściwie, schodziło mu nawet dłużej, lecz nie mógł sobie na to teraz pozwolić.
-kuhhhh...uhhhh....uhhhh... o kurwa -
W końcu, zdał sobie sprawę z paskudnej rzeczywistości. Mimo to nadal mu było mało. Brakowało czasu, brakowało przyjemności. W tym stanie nie mógł wziąć skrótu. Cóż...
Poczuł przeszywające go dreszcze. Wstrzymał powietrze i całe jego ciało zrobiło się sztywne. Opuścił go ciężar marzeń i niespełnionych fantazji. Opadł bezradnie na ziemię. Dyszał ciężko przez chwilę, z trudem dźwignął się na rękach i wstał na równe nogi.
Wtedy popatrzył na siebie nieco przytomniejszym wzrokiem.
-kurwa, poważnie? - zdał sobie sprawę, że wyładował ładunek na siebie – nie no serio?
Jego oddech powoli wracał do normy, chwiejnym krokiem wszedł do łazienki by się obmyć. To koniec. Popatrzył w lustro. Był spocony i ubrudzony własnym nasieniem, czuł się okropnie nie tylko przez swój wygląd, ale i przez poczucie winy. Samo myślenie o Tobie wywoływało u niego grzeszne myśli. Tak wiele razy wzywał Twoje imię, w sumie jego wyobraźnia robiła z Tobą znacznie gorsze rzeczy. Nie. Wszystko będzie dobrze. Był dobrym aktorem. Niczego się nie dowiesz.
Wyłączył wodę i poszedł do łóżka, czując się nieco lżej niż wcześniej. Ubrał się.
Miał w zapasie kilka minut do budzika, pierwszy raz wstał wcześniej od niego i był gotowy.

Taksówka będzie pod hotelem o szóstej.

Lot ma o siódmej trzydzieści.

Zobaczy Cię za piętnaście godzin.

Do tego czasu się ogarnie, prawda?

Ale teraz, nic się nie stanie jak da sobie dodatkowe dwadzieścia minut na sen. Zmęczyłaś go.
Share:

44 komentarze:

  1. Oh boziu, Sans, co ty ze mną robisz ;-; Co ty z sobą robisz? Ahhhh, ja bym najchętniej skorzystała z twojego skrótu i... you know xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeeeeeee~
    tylko jeden rozdział z jego punktu widzenia?! *wali głową w klawiaturę jhghgvtyfhgfkgh*
    Było zajebiaszcze! :) Ja jestem na tak :) Mimo, że tylko prolog Sansowy :P Daję zielone światło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no potem jest też fajnie. Jeszcze jeden prolog wrzucę opowiadania "Zagadka dla mnie" a potem zrobię ankietę które opowiadanie mam tłumaczyć jako pierwsze :3

      Usuń
  3. Dołączam się do przedmówców! Było FANTASTYCZNE!
    Nie wiem jak reszta, ale ja czekam na więcej :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Yuuum....iiii yuuuuummmmiiii oooooooooooooooooooohhhhhhhh *spada z łóżka* aaaaaaaaaaaaaahhh co ty ze mną robisz, wszetecznico! AAAAAAAAAAHHhhhhhhh *pompuj, pompuj*

    Ja pierdolę, co za beznadziejny pornol. Koleś zachowuje się jakby załadował sobie w nosek działeczkę amfetaminy. W ogóle niech mi ktoś wyjaśni co to jest za pierdzielenie z krzyczeniem czyjegoś imienia podczas seksu? A jeżeli mam na przykład na imię Kunegunda? OOOOOOOOOOOHHH KUNDZIU! KUUUNDZIU! LIŻ MOCNIEJ! BARDZIEJ! KUNDZIAAAA o taaaak, tak dobrze!
    I to rzucanie się po łóżku, no normalnie jak jakiś psychiczny zwyrol i wywrotowiec. Powinien przyjść boy hotelowy i wsadzić mu bolec do dupy, żeby mu ulżyło. Dziękuję, amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ughhh z technicznego punktu widzenia Sans nie ma dupy, tylko kość... Miednicę? Kość ogonową? Ugh, no w każdym razie nie ma dupy. :x
      A pornol czy beznadziejny - to kwestia gustu i usposobienia. Mnie się tam podobał. :x

      Usuń
    2. Chciałabyś, żeby jakiś naszprycowany testosteronem zwyrol rzucał się po pokoju trąc fujarę? Pomyśl o tych biednych pokojówkach, co to wymieniają później pościel.

      Usuń
    3. Po przeczytaniu zaczęłam się tak bardzo śmiać, o bosz, gdyby Reader nazywała się Kunegunda.....Hahahah, nie mogę xD *Bez urazy dla Kunegund*

      Usuń
    4. Witaj dziewczę. Masz chłopca? Jeśli tak, to fajnie, a jeśli nie, to załóżmy, że masz. Chciałabyś, żeby krzyczał Twoje imię w alkowie, a konkretniej w trakcie ruchów posuwisto-zwrotnych? Tak szczerze. Hipotetycznie masz na imię Ania lub inna Paulina. No i masz takiego Bożydara na przykład i się bawicie, jest miło i fajnie. Aż tu nagle on szczytuje:
      - ANIA! ANNO! AN.... ANIUUUU~! OOOOOOOOOH, ANIU DOCHODZĘ!!!! / PAULINKO! PAULAAAA! PAAA....UUUUU... LIIIIINAAAA! OOOOOOOOOOOOOOOOH!
      No i w drugą stronę:
      - BOŻYDARZE, JESTEŚ CUDOWNY! AAAAAAH! JESTEŚ DAREM OD BOGA! BOOOOO...ŻEEEE! JAK DOBRZE! BOŻYYY...DAR! OOOH MOCNIEJ!

      Trochę realizmu nie boli, no :x

      Usuń
    5. *robi co może aby się nie śmiać*
      :x
      :x
      :x
      Toooo chyba kwestia kulturowa. W opowiadaniach angielskich i amerykańskich często przejawia się motyw z krzyczeniem wzajemnym imion. Można to też rozpatrywać pod nieco innym względem. Jak się robi foux pas podczas seksu z Bożydarem mówimy o ... Bogumile np. Wtedy Bożydar może być urażony, że w trakcie stosunku myślimy o Bogumile, co nie? Więc to jakby utwierdzenie, że myślisz o tej osobie z którą się pieprzysz.
      :x
      :x
      :x
      * nie wytrzymuje i parska śmiechem *

      Usuń
    6. Sugerujesz więc memetykę kulturową. Ok, lecimy z kulturą amerykańską.
      - DŻOOOOON! OOOOOH MAJ GAG, DŻOOOON! OOOOOOOOOOOOOH FU....FFFFFUUUUUCK ME HARD... HAAAARDER! OŁ JESSS, OŁ JEAAAAAH! OHHHHH DŻIZAAAAAS!

      Widzisz różnicę, czy wychodzi może na to samo?

      Usuń
    7. * unosi jedną brew * Ja jestem tylko tłumaczem, jak masz jakieś ale to do autorów nie do mnie. -_-

      Usuń
    8. A mi się to podoba :P To wicie i rzucanie się Sans już wariuje po prostu z pragnienia Mrrr

      :P

      Usuń
    9. A po za tym OMG ludzie mają różne fetysze :P

      Usuń
    10. No oj różne, niektórzy są głośni inni cisi i tak dalej.

      Usuń
    11. Niektórzy "lubią" ludzi inni zwierzęta lub trupy typu szkielet xD

      Usuń
    12. Oj proszę. Sans to NIE jest szkielet, to.... potwór... który wygląda jak... szkielet.

      Usuń
    13. podałam tylko przyklady upodobań ludzkich ;)

      Usuń
    14. Popłakałam się ze śmiechu :'D " OHHH DŻOOONN O MAJ GAD" xD No po prostu leżę i nie wstaję xDD
      Ja uważam, że każdy ma swój pomysł na opowiadanie. Jeżeli autorowi tak się podoba to nam nic do tego. Mnie tam nie przeszkadza taki motyw.

      Usuń
  5. Przez ciebie mam teraz chcicę na niego ;-; Dzięki Yumi ;-; Modle się o świadomy sen ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla czego ostatnio wstawiasz tak mało przetłumaczonych komiksów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało? Na tygodniu lecą praktycznie same komiksy i czuję, że zaniedbuję opowiadania. A jeżeli mało? Cóż, studia, praca, praktyka, zajęcia poza szkolne, zarabianie pieniędzy by mieć za co opłacić rachunki i nie paść z głodu i takie tam. Życie jest okrutne. UT na moim blogu ma ponad 400 pozycji z czego zaręczam że ponad 300 to komiksy. Uważasz, że to mało?

      Usuń
    2. A to ja nie wiedziałem Yumi. Przepraszam w takim razie.

      Usuń
    3. Ale i tak to opowiadanie było zarąbiste.

      Usuń
  7. Yumi jakie to było zajebiste XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem dlaczego, ale to opowiadanie na razie mnie nie przekonuje. Nie przypadło mi do gustu :v Może następne części mi się bardziej spodobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kolejne rozdziały i tak trzeba będzie poczekać. :3 Tak jak napisałam na górze sprawdzam czy chwyci - bo jak nie to po prostu nie będę tłumaczyć

      Usuń
    2. Bo jest kompletnie lipne, no. Ludzie, do cholery, ja rozumiem są gusta i guściki, ale to - to kompletny brak gustu, nie ma o czym dyskutować. Jakby się w ten sposób mój chłop zachowywał, to pomyślałabym, że jest konkretnie pierdolnięty.
      Proszę o gorące brawa dla autorki *klap klap klap* za wytrwałość w tłumaczeniu (bez ironii). Jeszcze szczere oklaski dla czytelnika mądrze prawiącego: "Nie przypadło mi do gustu"!

      Usuń
    3. Nie ma czegoś takiego jak brak gustu. Tobie się po prostu nie spodobało i już, nie ma o co drzeć kotów.
      Mnie osobiście byłoby bardzo fajnie gdyby facet który mi się podoba był we mnie do tego stopnia zakochany :3

      Usuń
    4. Wowow. Anonim, przystopuj trochę. Do gustu nie przypadła mi fabuła. Jakąś nijaka jak dla mnie. Jeśli chodzi o styl pisania, to dla mnie jest ok i fajnie się czyta.

      Usuń
    5. Anonim szanowny to niech przede wszystkim kija z dupy wyciągnie. Bo widać tu ewidentny brak, owszem, ale odróżniania fikcji od rzeczywistości ze strony tej osoby.

      Usuń
  9. Chętnie poczytam kontynuację, jeżeli takowa by była! Dobry tekst. I Twoje tłumaczenia sprawiają, że na wulgarny język w tego typu opowiadaniach patrzę inaczej. Dziękuję, Yumi. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. A kiedy będziesz kolejna częś opowiadania z UT pierwsza randka Yumi?

    OdpowiedzUsuń
  11. Wstawiałaś Yumi komiks pod nazwą pierwsza randka za undertale

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie masz zielone światło Yumi :) Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem jak inni ale ja to łapie ❤

    OdpowiedzUsuń
  14. To kiedy będzie pierwszy rozdział?

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE