7 stycznia 2017

Undertale: Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty - Wpadka z lodami [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes - The Nice Cream Incident - tłumaczenie PL]

Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry. Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i ... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI 
Wpadka z lodami (obecnie czytany)
Robienie za niańkę było proste. Dzieciaki lubią malować, więc mogłaś zostawić jakiegoś z kartą papieru i kredkami na kilka godzin. Ale nie te z imieniem Nathan, ten sześciolatek był bardziej wymagający. Nie chciał malować. Nie chciał oglądać telewizji. Nie chciał grać w gry. Ostatecznie zdecydowałaś wybrać się z nim do parku i właśnie w tym miejscu się teraz znajdujesz. Wzięłaś większy haust jesiennego powietrza, wszystkie drzewa zmieniły kolory. Różne odcienie czerwonego, pomarańczowego i żółtego. Chciałaś zabrać Nathana na plac zabaw, lecz ten miał coś zupełnie innego w głowie.
-Mogę loda? - pokazał na wózek z Nice Cream. Wzruszyłaś ramionami. Nie chciałaś nagradzać go smakołykiem, skoro nie był grzeczny, ale zemsta na matce za to, że kazała Ci się nim opiekować wydawała się świetnym pomysłem, niech dzieciak zje sobie trochę cukru
-Jasne. - pobiegł do wózka stając koło menu. Zaczęłaś się rozglądać za sprzedawcą, zazwyczaj był to wielki niebieski królik, ale teraz go nie było. Zauważyłaś przyczepioną kartkę do kasy: Aby wezwać sprzedawcę, zadzwoń dzwonkiem. Nathan już to zrobił, lecz zamiast głośnego „dzyń” usłyszałaś pierdnięcie. Dziecko zalało się śmiechem, zza stoiska leniwie wysunął się Sans. Zerkał między Tobą, a chłopcem.
-twoje? - popatrzyłaś na szkraba, który bawił się dzwonkiem. Wywróciłaś oczami.
-Przyjaciółki.
-lubię dzieci z poczuciem humoru – odparł wyraźnie rozbawiony
-Twoje poczucie humoru osiągnęło nowy poziom – zażartowałaś – Papyrusowi się to nie spodoba – musisz przyznać, że ucieszyłaś się mogąc się z nim spotkać. Nie miałaś okazji spędzić z nim za wiele czasu od wpadku z modelowaniem. Jasne, widywałaś go każdego ranka kiedy z bratem przychodzili po kawę (pisałaś na jego kubku snas, SANZ, S&S i podobne), ale nie miałaś okazji naprawdę z nim pogadać. No i jeszcze nie powiedziałaś Papyrusowi prawdy. Potwór zignorował Twój komentarz i popatrzył na małego chłopca.
-miło poznać smarku, masz imię? - Nathan podniósł głowę i popatrzył na Sansa z wielkim uśmiechem na twarzy. Byłaś troszeczkę zazdrosna, znasz go od chwili jego narodzenia i ledwo mu wargi drgały kiedy próbowałaś go rozśmieszyć. Dzieci.. - na co masz ochotę?
-Chcę czekoladowego Nice Cream'a – odezwał się
-jasne, a jej co mam dać?
-Jej... um.... - patrzył na menu – owocowe!
-cytryna, limonka czy jagoda?
-NIEBIESKIEGO! - Sans zaśmiał się.
-jasne, to nawet fajnie, wiesz? 5$ - wyciągnęłaś portfel z kieszeni by podać mu pieniądze. Lecz wtedy uśmiech Sansa się powiększył. - wybacz, miałem na myśli 10$.
-Piątaka za loda? Nie utrzymasz się tutaj długo – to mówiąc dałaś mu banknot. On przecież nie ustalał cen, prawda?
-właściwie to 15$ - uniosłaś brwi wysoko.
-Nie prawda
-prawda
-Więc pójdziemy do konkurencji. - odpowiedziałaś spokojnie. Byłaś przekonana, że żartuje, ale z tym typem nigdy nic nie wiadomo.
-NIEEEEE – krzyknął Nathan tupiąc nogą – MUSISZ kupić TE!
-właśnie, musisz kupić te – zawtórował mu szkielet – warknęłaś, ale dołożyłaś pieniędzy. Popatrzyłaś się na niego tak, jakbyś miała zaraz go rozszarpać na strzępy. Mrugnął do Ciebie.
-35$ - No kurwa, jaja sobie robi.
-Nie ma mowy.
-MUSISZ! - uciszyłaś bachora i zmierzyłaś ostrzegawczo Sansa spojrzeniem. Ten wzruszył ramionami, nie wydawał się przejmować czymkolwiek.
-musisz.
-Tak! Jak pan straszny szkielet powiedział! - Nathan pokazał na Sansa
-nie chcesz, aby pan straszny szkielet później cię prześladował, co nie? - Wywróciłaś oczami i dołożyłaś gotówki. - ... heh, serio? raaaaany, to miłe, ale droczyłem się, tylko 5$. - Zabrałaś resztę pieniędzy z jego otwartej dłoni i chwyciłaś za dwa zamarznięte smakołyki. Podałaś dziecku jego porcję i odprowadziłaś go wzrokiem na plac zabaw. Oparłaś się obok stoiska zaczynając jeść swój deser.
-więc co tam?
-Oooh – westchnęłaś – Cóż... jest powód przez który muszę się dzisiaj zajmować Nathanem
-hm? - popatrzył na Ciebie zaciekawiony
-Taaaa, wiesz chciałabym, abyś zrobił mi przysługę.
-nie jestem typem, który lubi robić przysługi
-Wpierw mnie wysłuchaj. Widzisz, cała moja rodzina została zaproszona na ślub mamy Natha, no i mam jakiegoś kuzyna, dziesiąta woda po kisielu. Nie wiem czy to ważne, ale nazywa się Milton i chcieli mnie wpieprzyć w randkę z nim – uniosłaś ręce do góry – Wtedy nie wiedzieli, że mam chłopaka, a muszę mieć osobę towarzyszącą. Nie za bardzo tego rozumiem ale tak to działa. Więc um, wiesz... Powiedziałam mamie, że umawiam się z tobą aby jakoś uciec przez Miltonem. I .. uh... teraz, tak jakby musisz jechać na wesele ze mną. Będzie za miesiąc. Udasz mojego chłopaka, błagam? - cała ta sytuacja sprawiała, że czułaś się niezręcznie. Lód zaczął się topić. Postanowiłaś powtórzyć mu całą rozmowę z mamą od początku do końca.

-Maaaaaaamo, nie będę szła z Miltonem! To Jerry naszej rodziny! - jęczałaś do telefonu
-Kto to Jerry?
-Ktoś kto jest skończoną ŚWINIĄ!
-Nie bądź taka chamska. Nie musiałabyś iść z Miltonem jeżeli miałabyś chłopaka – odpowiedziała matka – Wiecznie nie będziesz miała śliczną buzię, więc pośpiesz się bo nigdy sobie faceta nie znajdziesz - Wywróciłaś oczami. Gdyby tylko wiedziała o... Oh!
-Właściwie – praktycznie wymruczałaś – Chodzę z kimś – Tak jakby.

Nie czułaś się za dobrze wykorzystując Sansa. Milton to Milton taki Jerrowaty. Byłaś pewna, że został zaproszony na przyjęcie bo i tak sam by się wprosił. No i rodzina chce Cię z nim spiknąć tylko dlatego, że boją się iż zostaniesz starą panną. Paradoksem całej sytuacji było to, że chciałaś pojechać na wesele bo ... było tam darmowe żarcie. Ale kto dba o takie szczegóły? Zaczęłaś lizać loda, bo czułaś że zaraz całkiem się roztopi. Czułaś ten lepki sok dookoła ust. Ugh. Wiesz, że w tej chwili nie wyglądałaś atrakcyjnie, z deserem praktycznie kapiącym po brodzie.
-nie mają nic przeciwko temu, że jestem potworem? - zapytał drapiąc się po czaszce. Zaczął się powoli pocić, to wyglądało dość zabawnie.
-Przepraszam? Mówisz mi, że masz swoje plus jeden na miesiąc przed weselem?!
-Um....
-Jezu Chryste! A już się bałam, że będę musiała ci kogoś poszukać – słyszałaś jak odetchnęła z ulgą – Dobra, jestem szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa, moja córeczka dorosła! Znaczy się, widziałam to nagranie na YouTube, ale nie byłam pewna czy to prawda.
-Co masz na myśli mówiąc, że widziałaś nagranie? - zmarszczyłaś brwi
-Wideo z tobą i dwoma szkieletami w jakiejś włoskiej knajpie. Myślałam, że wiesz. Ma teraz prawie dziesięć tysięcy wyświetleń! Chciałam do ciebie przedzwonić zapytać się o to, ale planowanie wesela tak mnie zajęło, że .. - cmoknęła – Właściwie to mam kilka ważnych spraw do załatwienia jutro i będziesz musiała poniańczyć Nathana. Jesteś jego ulubioną ciocią jakby nie patrzeć. - warknęłaś.
-No dajże spokój! Wiesz, że mnie nienawidzi. Wiem dobrze o co ci chodzi. Ja zaopiekuję się Nathanem, a ty pozwolisz przyjść Sansowi jako moje plus jeden! - zachichotała
-Ty to powiedziałaś, nie ja. Ale to prawda, taki miałam plan.

Wyciągnęłaś loda z buzi i oblizałaś wargi.
Autor obrazka: artanddetermination
-Tak to wyglądało. Bardziej się denerwowała myślą, że będzie musiała mi kogoś szukać. Nie dzwoniła zaalarmowana, nie ma nic do potworów. - Zaczęłaś lizać spód loda, kropla spadła na Twoją bluzę. Robiłaś co mogłaś, aby zlizać deser z brody. Powoli zwróciłaś się w stronę Sansa bardzo zawstydzona, szkielet był zadziwiająco cichy. Rumienił się, źrenice skupione na Twoich ustach. Wyciągnęłaś loda z buzi i popatrzyłaś na niego zagadkowo.
-Sans? Wszystko... dobrze?
-dawno nie było tak dobrze – mruknął nadal przyglądając Ci się z uwagą.
Autor obrazka: artanddetermination
Przeniosłaś wzrok z jego twarzy na trzymany przysmak... czy... czy to możliwe... Już samo myślenie o tym sprawiło, że chciałaś się śmiać. Nie przypuszczałaś, że takie coś może zostać przez niego odebrane jako zboczone zachowanie. No, ale facet, choć szkielet, to nadal facet, co nie? Oj za dużo czasu spędzam z Wyattem.
-Jak wygląda seks u szkieletów? - Zamarłaś.
-łoł to jedna z tych rozmów jakiej wolałbym nie przeprowadzać – odpowiedział nerwowo, jego źrenice praktycznie zniknęły
-Kurwa. Znaczy się. Nie. Um. Znaczy się... - zaczęłaś wariacko gestykulować rękami – Czy to było chamskie? Przepraszam, nie chciałam mówić tego głośno. To było dziwne co nie? Prawda? Ale nie rozumiem, bo nie masz chuja, którego mogłabym possać. Bo wiesz, widziałam cię nago. Um. Uh. Ale to nie tak, że chciałabym ssać. Znaczy się. To byłoby dziwne – rozglądałaś się dosłownie wszędzie byleby się na niego nie patrzeć – Wyatt robił po prostu głupie kawały, wiesz? Czy coś. Nie wiem. Nie pamiętam za bardzo. Przepraszam. - Przestań. Już. Gadać – No i nie wiem czy w ogóle MOŻESZ się pieprzyć. Tak jak ja, czy jestem zbyt bezpośrednia? Ja... um... dobra... było fajnie...będę się zbierać . - Wyrzuciłaś patyczek do kosza. Sans śmiał się nisko. Starał się zachować spokój, ale jego twarz była całkowicie niebieska.
-uh, ha, ok, dzięki za towarzystwo, i szkielety mogą, no wiesz, zrobić to i oto, skąd inaczej bym się wziął?
-Oszczędź mi tematu o ciąży kościotrupów. Udam, że nigdy nie było tej rozmowy! - starałaś się nie rumienić. Sans przytaknął całkowicie zawstydzony.
-może powinnaś powtórzyć materiał z podstawówki, nie przypuszczałem, że będę musiał z tobą przerabiać rozmowy o kwiatkach i pszczółkach – zaśmiałaś się i lekko rozluźniłaś. No, ale wiedziałaś tego, że szkielety mogą się pieprzyć, pozostało tylko dowiedzieć się jak, ale postanowiłaś odstawić to pytanie na inny raz. Choć byłaś naprawdę ciekawa.
-Um, dobra. Cóż, dzięki za Nice Cream – powiedziałaś słabo, kopiąc powietrze – Muszę zabrać dzieciaka do domu.
-jasne, uh... powiedz mi o szczegółach wesela, dobra? pójdę z tobą jeżeli... jeżeli naprawdę chcesz- byłaś zaskoczona. Myślałaś, że odrzuci zaproszenie po całej tej głupiej paplaninie.

Tego samego wieczora zadzwoniła Twoja mama. Teraz miała zdecydowanie więcej czasu na pogadanie o Twoim „chłopaku” i o rany, chciała o nim więcej wiedzieć.
-To jak się nazywa?
-Sans.
-Czym się zajmuje?
-Ma kilka prac.
-Skończył szkoły? - ... nie mam pojęcia? Skończył liceum? W podziemiu mają jakiś Uniwersytet? Był dość mądry, więc powinno to wystarczyć Twojej matce.
-Tak, ma szeroką wiedzę – Cóż... przynajmniej to ostatnie było prawdą.
-Od jak dawna się spotykacie? - Minęły jakieś trzy tygodnie od imprezy, ale postanowiłaś dodać kilka dni.
-Miesiąc.
-I nie powiedziałaś o tym swojej matce?
-Przepraszam – Nie spodziewałaś się, że będziesz musiała udawać jego dziewczynę tak długo – To był zwariowany czas...
-To żadna wymówka – warknęła mama. Oh miała głupi zwyczaj wciskania nosa w nie swoje sprawy – No i to potwór? - przygryzłaś wargę.
-Tak. To potwór... Czy to... cię martwi?
-Nie. I nie zrozum mnie źle, ale to dość dziwne nawet jak na ciebie – nie wiesz jak masz to rozumieć – Oh, prześlij mi jakieś jego zdjęcie. - O kurwa.
-Zdjęcie?
-Tak! Bóg raczy wiedzieć, jak bardzo nienawidzisz Miltona, chcę mieć pewność, że to nie jest jakaś twoja wymówka. Chcę wiedzieć, że naprawdę chodzisz z tym... jak mu tam?
-Sans.
-Że chodzisz z tym Sansem. Daj te zdjęcia! - Wyłączyła się. Cóż...

Ja: 11:43 | Cześć

Snas: 11:43 | cześć verte-bae*

Ja: 11:44 | Sprytnie. Mam do ciebie kolejną prośbę.

Snas: 11:44 | ?

Ja: 11:45 | Możesz wysłać mi selfie?

Ja: 11:45 | Nie dla mnie!

Ja: 11:45 | Dla mamy!

Ja: 11:45 | Zaraz, to źle zabrzmiało.

Ja: 11:45 | Przysięgam, że to nic dziwnego.

Ja: 11:46 | Potrzebuje po prostu dowodu, że z tobą chodzę

Ja: 11:50 | Sans?

Wzruszyłaś ramionami. Było późno, a on lubił spać. Pomyślałaś, że poszedł już do łóżka. Wyłączyłaś światła i okryłaś się kocem. Po jakimś czasie usłyszałaś dźwięk wiadomości w telefonie.

Snas: 12:01 | przepraszam, że zajęło to tyle czasu, kości nie są fotogeniczne
[Załącznik: 1]

Przełknęłaś ślinę i odpaliłaś zdjęcie.

Pa bum. Pa bum.

Poczułaś, że się rumienisz. Nie, nie, nie to nie pomaga. Wywal te uczucia z siebie. Już wystarczająco wiele nabałaganiłaś w swoim życiu. Przesłałaś zdjęcie matce mając nadzieję, że to ją zadowoli. Odstawiłaś telefon i w ciszy zaczęłaś głaskać kota po głowie.

Pa bum. Pa bum.

Zdałaś sobie sprawę, że ciekawość to faktycznie pierwszy krok do piekła. Zaprowadziła Cię do myśli jakie nigdy nie powinny przewinąć się przez Twoją głowę.

Pa bum. Pa bum. 




---
* - verte-bae to żart słowny od „vertebrae” oznaczającego – kręg w kręgosłupie
Share:

41 komentarzy:

  1. To chyba najgłupsze pytanie? Czy szkielety mogą się piepszyć... hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie nie takie głupie. Bo jak myślisz, czy jako potwór o wyglądzie szkieleta, ludzie nie byliby ciekawi, czy możesz się pieprzyć?

      Usuń
    2. Nie w każdym AU Sans może robić swojego ekto kutasa :x

      Usuń
  2. Ciekawe co to za zdjęcie było :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Te odpowiadania choć krótkie, są naprawdę świetne ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się krótkie, bo przywykliście do Cichych po prawie 20 stron

      Usuń
  4. Ja chce to zdj zobaczyć:(((((((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naaah nikt do tego fanarta nie zrobił - może będziesz pierwsza? xD

      Usuń
    2. Eh, nie nadaję się d tego XD

      Usuń
    3. *Spear of Justice w tle*
      Ngah! Ja przejmę więc to wyzwanie!!! xD

      A tak na serio to mi też zabrakło tego widoku xD
      *work in progress*

      Usuń
    4. Rydzia, musze cie zmartwić ale już zrobiłam selfie sansa tylko internet nie pozwala na wysłanie go

      Usuń
    5. Spoko. Kto pierwszy ten lepszy xD W takim razie ja zrobię 9 Sansów :P Nie pobiłam w szybkości, więc pobiję w ilości :P
      hehehe
      W sumie to taki miałam zamysł od samego początku. Każdy będzie mógł sobie wybrać, które to było zdjęcie, które wysłał.
      I czekam na twój fanart :) Bardzo chętnie go zobaczę :)

      Usuń
    6. Dziękuję i powodzenia. Postaram się żeby każdy mógł go zobaczyć tylko musze wykombinować sposób jak to zrobić, ale poza tym Ok.Chyba że chcesz żebym ci wysłała prywatnie to tylko podaj e-mail.
      ;)

      Usuń
    7. Jak wrzucałam tutaj swoje rys to robiłam tak. Wrzucałam je do google dysku, potem wchodziłam w obrazek, udostępnij (masz tam opcje komu chcesz udostępnić i możesz uzyskać link do obrazka). Osoby nie wejdą ci na dysk, tylko do tego konkretnego obrazka. Chyba, że gdzieś na jakiś portal chcesz wrzucić :)

      Usuń
    8. Yumi też dostaje ode mnie wszystko w ten sposób :)

      Usuń
    9. Dobrze, nwm czy wszystko dobrze zrozumiałam, ale moja Determinacja jest silniejsza niż myśl o porażce. Więc wszystko mi się uda :)

      Usuń
    10. Możesz udostępnić na pokazywarka.pl ja tak zawsze robiłam xD

      Usuń
    11. pokazywarka.pl/oyo1cl/
      Gotowe, internet pozwolił ;3

      Usuń
    12. I to serduszko w oczku xD Jeeej dzięki :3

      Usuń
  5. Twój chłopak jest szkieletem? Martwisz się że nie wiesz wystarczająco dużo o jego anatomii? Nie martw się!!! Wszystkie kompromitujące pytania MY zadałyśmy za CIEBIE!!! Nie musisz się przejmować że urazisz swojego wybranka!!! Wystarczy że kupisz nasz podręcznik o jakże chwytliwym tytule "Czy szkielety potrafią się pieprzyć?"! Tylko teraz w zniewalającej cenie!!! Tylko 99.99$!!! Kup i zainponuj swojej kosteczce wiedzą o jego kosteczkach!!!



    Reklama sponsorowana przez firmę Nice Cream and Metatton spółka z.o.o.
    Nie odpowiadamy za jakiekolwiek uszczerbki na zdrowiu psychicznym czy fizycznym ani jeśli twój chłopak z tobą zerwie - pamiętaj każdy kościotrup jest inny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, to gdzie mam dzwonić po takie cudeńko? xD

      Usuń
    2. Pod jedyny i wyjątkowy numer Metattona!
      6-33-8-2-8-8-666-66

      Usuń
  6. AAAAAA !!! Znowu undertale ?!
    Proszę , proszę , proszę o cokolwiek innego np. losowe opowiadanie o czym kolwiek ale nie Undertale .
    Rzygam tym AAAAAA .
    Może znajdź inny fandom albo puść wodze fantazji...
    Tym komentarzem nie chce cię obrazić bo uwielbiam twoje tłumaczenia ale NO proszę to jest już nudne. Koniec końców Undertale jest Ok , Zootopia jest Ok twój blog jest boski a z moją frustracją zrób co chcesz...
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona wstawia co chce, bo to jej blog:)

      Usuń
    2. Wiem , ale jak pisałem jest to już nudne i męczące a nie chce się zniechęcić do tak świetnej autorki jak Yumi bo pisze wyśmienite opowiadania i tłumaczenia , bardzo to doceniam

      Usuń
    3. Nie widzę nic złego w SUGESTII, by przetłumaczyć coś innego, ale sposób w jaki to przedstawiłeś(aś) jest trochę nie miły. Patrząc na treści bloga można łatwo zauważyć, że Yumi w tej chwili najbardziej pochłania UT, więc czy nie uważasz, że skoro tak bardzo zależy ci na jej tłumaczeniach nie powinieneś tak się wyrażać? Rzygać? Sorry bardzo. Wyobraź sobie, że jesteś malarzem. Malujesz świetne krajobrazy. Przychodzi gość i mówi "słuchaj, świetnie malujesz, ale drzewka i listki są do dupy, namaluj coś innego" "Co innego?" "Nie wiem, ale rzygam tym co robisz" ????? WTF? Może chociaż zaproponuj dokładnie, co chciałbyś zobaczyć na blogu? Jakieś opowiadanie o którym słyszałeś, ale nie kumasz angielskiego, albo komiks? Konkrety, a nie COŚ INNEGO. -.-

      Usuń
    4. Ok rozumiem nie chciałem żeby zabrzmiało to jak chejt tylko ( za bardzo ) dałem upust emocjom .
      Wyobraź sobie Rydziu że wiem jak to jest bo rysuję (przynajmniej próbuje) i też spotykam się z takimi komentarzami ale traktuje je jako coś co ma mi pomuc a nie zaszkodzić...
      A z ,,innych rzeczy" chciałbym zobaczyć komiks z Zootopi ,, Together " albo opowiadanie o creepypastach czy też obrazki Yumi bądź inne losowe coś co (MOŻE , ale nie musi) mieć nawiązania do Undertale bo gra jest zajebista choć zmasowanie tematem zaczyna nudzić.

      Usuń
    5. Cała moja wypowiedź nie miała na celu nikogo obrazić a tymbardziej Yumi .
      Poprostu miałem dość i przyznaje mogłem użyć łagodniejszego języka ale przesadziłem i No wylałem to z siebie

      Usuń
    6. Uh, dobra, bo myślałam że ten temat mam za sobą. Blog jest MÓJ, tłumaczę TO CO chcę, KIEDY chcę i JAK chcę. Rozumiem, że możesz mieć już dość UT, nie zmuszam do tego, aby Ci się to podobało. Na moim blogu znajdziesz autorskie opowiadania zupełnie nie związane z tym tematem. Komiksy też, poruszające miłość gejowską, lesbijską i normalną.
      Zrozum jednak, że ja nie tworzę tutaj nic POD PUBLICZKĘ, ludzie są na moim blogu bo chcą, sami z siebie, ja nikogo do niczego nie zmuszam, nikt mi nie płaci za to co robię, dlatego jestem panią samej siebie.
      Upust emocji czy może prawdziwe zdanie? Rozumiem i byłabym wyrozumiała gdybym usłyszała te słowa prosto w twarz, jednak pisząc daną wypowiedź masz możliwość ją poprawić, skorygować, przed wciśnięciem przycisku "opublikuj" a więc jesteś człowiekiem w pełni świadomym tego co piszesz, uważasz że twoja wypowiedź w pełni oddała to co czujesz.
      Chcesz więcej Zootopii? Podeślij link a zobaczę, czy będzie mi się chciało to przetłumaczyć. Jak zapłacisz za przetłumaczenie komiksu - zrobię to w trybie natychmiastowym. Jednak nie płacisz - nie masz najmniejszego prawa WYMAGAĆ ode mnie bym zrobiła to co TY chcesz. Sorry vine tu. Cierpliwie poczekaj, aż znajdę coś innego z Zootopii co mi się spodoba. Ot i wszystko. Tyle w tym temacie. Mam nadzieję, że już więcej tego typu komentarzy nie będzie.
      Nie chodzi mi o to, że nie lubię krytyki, ale TAKA krytyka jest o chuja potłuc. Wiesz? -_-

      Usuń
    7. Ah no i jeszcze jedno, ja jestem NAPRAWDĘ złośliwa. Miałam w planach wrzucić dzisiaj kolejną cześć tłumaczenia komiksu jakim zajmuje się _NG_. Ale wiesz co? Z czystej złośliwości, będzie więcej Undertale. :3 Fani Zootopii mogą posłać Ci podziękowania. O!

      Usuń
    8. Rozumiem , przepraszam jeśli przez to poczułaś się zła czy urażona , nie chce cię do niczego zmuszać , co do tego że mogłem zmienić wypowidź to myślałem że nie dobierzesz tego jak typowy CHEJT , ten komiks którz znalazłem był na yt ale go jeszcze poszukam i na koniec jeszcze raz przepraszam bo czasami najpierw robię potem myślę (jak chyba karzdy czasami) ... :(:(

      Usuń
    9. Przyjmę to z podniesionym czołem oraz będę przepraszać jak długo będzie trzeba.

      Usuń
    10. Na YT? Uhhh i oczekujesz, że będę robić printscreena z tysiąc razy tylko dlatego, że znalazłeś komiks na YT? Chyba kpisz. Jak już, to do autora na jego stronie bo do takowego będę musiała się zgłosić z pytaniem o zgodę -_-
      I nie, nie odebrałam tego jako hejt, więc spokojnie. Po prostu nie lubię roszczeniowego podejścia do życia.

      Usuń
  7. Nie dlatego dopisałem że go jeszcze poszukam , bez obrazy ale nie fochaj się że (za mocno to przyznam) wyraziłem swoje zdanie jeżeli cię to uraziło to bardzo cię przepraszam i wstyd mi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://asestrada157.deviantart.com U niego poznajdujesz ten i inne komiksy z Zootopi , poza tym nie spierajmy się bo wiem że ta cała "gówno burza" jest z mojej winy więc aby się odkupić mogę po znajdywać więcej komiksów z yt i tp i td :)

      Usuń
  8. O Matulu 😨 Nie chcę, ale czytam dalej... xD

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE