9 stycznia 2017

Moja kupka - czyli o plagiatach


Mamy dzisiaj piękny dzień, Grażyny krzyczą, Janusze świecą...
... w taki dzień....
....dzieciaki jak Ty....
.......będą miały rozprawkę o tym czym są prawa autorskie oraz plagiaty.

Ostatnio coraz częściej znajduję, albo też wy mi podsyłacie moje prace jakie znajdują się na cudzych stronach. Niektórzy podają je jako swoje, inni natomiast mówią, że "gdzieś tam znaleźli w necie".
Mam nadzieję, że ta notka wytłumaczy wam jak postępować, wyjaśni CZYM są prawa autorskie, i JAK można je egzekwować. Niektórych może nauczy nie kraść. Innych przeszkoli w sytuacji kiedy sami zostaną splagiatowani. 

Prawa autorskie - czym są?
Nie będę walić tutaj kruczkami prawnymi bo język jaki jest tam zastosowany to zupełnie inny świat. Chcę, jednak abyście wiedzieli, że macie prawo autorskie do wszystkiego co zrobicie: narysujecie, wymyślicie, napiszecie. Tak więc pod prawa autorskie podlega nie tylko wasza autorska powieść, ale także fanfick, one-shoot czy wiersz. Macie prawa autorskie do wymyślonych przez was postaci. Do tego komiksy, pojedyncze obrazki - bez znaczenia jakiej są jakości. Nagrania, dubbingi, muzyka, wiersze, przedmioty. Nawet kupa jaką zrobiliście w ciągu ostatnich kilku godzin w straczu TEŻ podlega pod prawa autorskie.
Na głupocie najlepiej uczy się mądrych rzeczy. Dlatego przykładem będzie kupa.
To, jest moja kupa. Zrobiłam ją dzisiaj. Ładna prawda? Wiem, że się wam podoba. Napawajcie się jej aromatem, blaskiem i zajebistością. Zazdrościcie mi takiej kupy? Oh, nie jestem jedną z tych co chcą, aby moja praca wzbudzała w nich zazdrość - ale chwalić mnie za puszczenie tak wspaniałego klocka możecie. Jestem łasa na pochwały. A więc stoję sobie tak i cieszę się, że podoba się wam moja kupa.
Robi się was więcej i nagle jedna osoba wpada na pomysł:
Cóż, to... nie jest prawda. Net jest mały. Naprawdę mały....

Ok, ale to w przypadku mojej kupy. A co jak spodoba mi się kupa kogoś innego tylko, że jest w innym kolorze? Tak, to odniesienie do tłumaczenia. A więc, trzeba napisać do autora z pytaniem, czy można wysrać kupę taką jak on, tylko że w innym kolorze. Trzeba poczekać na pozwolenie. A jak znalazłam starą, ale nadal zajebistą kupę - muszę dokładnie napisać skąd ją wzięłam. Czy też po prostu nie ma kontaktu z jej autorem.
W tym przypadku prawa autorskie do danej pracy mają dwie osoby. Do oryginału wiadomo - twórca, bo to jego kupa. Ale ja musiałam wysrać podobną, tylko że w kolorze takim aby u nas była zrozumiana. Namęczyłam się i napociłam. Więc, prawa autorskie ma autor i ja. Ja do tłumaczenia, autor do oryginału. Kiedy autor powie, że jednak nie będzie pokazywał swojej kupy publicznie i ją zabierze, może mnie poprosić o usunięcie tej  kupy jaką zrobiłam na podstawie jego pracy.
Tutaj mogę się zgodzić, albo nie. Raz już miałam taką sytuację, dotyczyła ona opowiadania FlowerFell - Overgrowth - dzień przed tym jak autorka zrobiła focha na świat dała mi pozwolenie na przetłumaczenie. W tym momencie MIAŁAM prawo przetłumaczyć. Bo mam prawo do własnej kupy - sama ją wysrałam. Mam prawa autorskie do tłumaczenia jakie zrobiłam.
Moja kupka.

Plagiaty - kiedy są?
Czasem mam wrażenie, że niewiele osób z was wie czym jest plagiat. Wiecie, że to słowo jest złe, jesteście na nie uczuleni, bo mówią wam, że plagiaty są paskudne. Ale, kto tak naprawdę WIE czym jest plagiat? Cóż, najprościej rzecz ujmując - to kradzież. Dokładnie. I to nie taka, że zajebie się batonika ze sklepu. Nie zrozumcie mnie źle, nie pochwalam kradzieży, choć rozumiem takich złodziei. Plagiat to okradanie z kupy konkretną osobę.
Wyobraźcie sobie, namęczycie się, wyciśniecie z siebie to gówno w trudach, mękach i potach. Albo pyk i już. Są różne kupska prawda? No, ale to wasze gówno, wy macie do niego prawo. Przychodzi ktoś, kradnie wam waszą kupę, chowa się z nią do miejsca gdzie nie zostanie znaleziony i ... osoby jakie nie znają autora nie rozpoznają jego kupy. Ale...
Tak więc wszystko na tym blogu, zarówno opowiadania autorskie jak i tłumaczenia, to jest moja kupa. To jest moje śmierdzące gówno po które przyszliście, które wdychacie i czekacie na więcej. O tak. To moja kupa.

Należy wspomnieć, że plagiatem NIE JEST to, kiedy zapisujemy sobie obrazki na kompie na wyłącznie domowy użytek. Nie drukujemy ich, nie czerpiemy zysków z nich i nie upubliczniamy. 

Jak się bronić?
Znam wielu wspaniałych pisarzy i rysowników, którzy nie wrzucają swoich prac do sieci tylko dlatego, że boją się plagiatorów. Albo publicznego linczu. W każdym razie - bronić się można. Ba, nawet trzeba. Obecnie wiele instytucji chroni Autorów. Zarówno fanmade jak i to co jest całkowicie Waszym wymysłem. Upubliczniając w sieci coś pod swoim imieniem/pseudonimem macie do tego prawa. To jest WASZE.
Plagiatorzy okradają bezpośrednio Was - twórców. To nie sklep, który nie ucierpi na kradzieży batona. To Ty, bo to Ty cierpisz, bo to bezpośrednio Ciebie okradziono. To tak, jakby ktoś włamał się w Twojej dupy i ukradł Ci Twoją kupę! Dosłownie. I... w przenośni.
W każdym razie, na samym początku trzeba bezpośrednio zgłosić się do danej osoby, pisząc że się jest autorem. Ma się wtedy dwie drogi, albo prosimy o skasowanie  - do czego mamy prawo; albo o danie odnośnika do bloga. Z własnego doświadczenia odradzam drugą opcję w przypadku opowiadań. Gdyż wymagają one większego wkładu, a nie czarujmy się - mało kto sprawdza źródło tekstu.
Najlepiej dać czas - wiadomo każdy ma swoje życie, dlatego kilka dni - czas potrzebny na usunięcie albo dodanie linka. Jak dama osoba przekroczy wyznaczony termin - nie bać się i pisać do administracji strony. Oni są przygotowani na takie ewentualności.

Co się stanie z plagiatorem?
Plagiat tak samo jak kradzież podlega karze. Jeżeli sprawa pójdzie do administracji najmniejszym zmartwieniem będzie usunięcie skradzionej kupy. Można stracić konto, IP może zostać zablokowane tak, że już nie będzie można zrobić nowego na danej stronie.
Jeżeli siedzisz w fandomie to możesz stracić twarz, no bo wystarczy jedna sprawa o plagiat i już ludzie będą trudniej chcieli uwierzyć, że nawet jeżeli wysrasz własne gówno - jest ono Twoje.
W ostatecznych przypadkach sprawa może skończyć się w sądzie. Nawet o obrazek. Nawet o fanfick. Iiii tutaj wiek was nie chroni. Bo jeżeli będziecie się upierać w imię waszej głupoty do odpowiedzialności karnej pójdą wasi rodzice, albo opiekunowie prawni. 

Oznaką czego jest plagiat?
Mówi się, że nie ma większej pochwały dla artysty niż plagiat. Duuuh, coś w tym jest. Choć... Powiem tak, mnie plagiaty wcześniej denerwowały, teraz śmieszą. Czasem nawet męczą. Podoba się fabuła, kreska, muzyka, podoba się Twoja praca komuś, kto czuje się ... no nie wiem... za miałki? Zakompleksiony? Nic nie znaczący? Twoja praca dla kogoś jest dość dobra, aby ją ukraść. No, ale... No właśnie. To nadal twoja kupa.
Oczywiście, jak upomnisz się o swoje odchody, osoba będzie mogła próbować stawić opór, może być na Ciebie zła, bo ... ją znalazłaś. Tak internet jest mały. Naprawdę mały. Zamiast kraść cudzą kupę. Wysrajcie własną. Stać was na to. Zróbcie WŁASNĄ kupę.

Kilka moich zasad
A więc tak, aby było czarne na białym. Postanowiłam ustalić kilka zasad jakby ktokolwiek miał w czymkolwiek wątpliwości
Jeżeli chodzi o opowiadania autorskie jak i moje wiersze - zastrzegam sobie do nich pełnię praw. Nie można ich wrzucać, upubliczniać, gdziekolwiek BEZ mojej wiedzy I ZGODY. Aby taką uzyskać, trzeba napisać do mnie na facebooku najlepiej, a i tak powiem szczerze, wątpię abym zgodziła się na tego typu rozprzestrzenianie mojej twórczości. Prywatnej, znaczy się. Dlaczego? Widzicie, czasem się zdarza, że biorę udział w konkursach różnej kategorii. Łatwiej powiedzieć komisji, że wiersz jaki znajdą na stronie "Handlarz Iluzji" jest mojego autorstwa. To pozostawia znacznie mniej problemów.
Podobna sprawa ma się z tłumaczonymi opowiadaniami. Chociaż tutaj prawa autorskie mam ja do tłumaczenia, jak i zamieszany w to jest autor. Jeżeli ktokolwiek kiedykolwiek splagiatuje cudze opowiadanie z mojego bloga jestem zobowiązana poinformować o tym tę osobę. Tak jak miało to miejsce w przypadku jednej dziewczyny, która splagiatowała opowiadanie Silent Omen. Jak się o tym dowiedziałam - pierwszym co zrobiłam było poinformowanie autorki o tym co miało miejsce. A wierzcie mi, to nie jest nic przyjemnego. Dlatego jakkolwiek by się opowiadania nie podobały, nie wyrażam zgody na upublicznianie ich w innych miejscach - nawet jeżeli da się odnośnik do mojej strony.

Jeżeli chodzi o tłumaczenia komiksów. Wyrażam zgodę na to, aby upubliczniać je w innych miejscach. Robić fundubby i inne tak długo, jak w pracy znajdzie się link do mojego bloga. Tak jak ma to miejsce w tym przypadku
Oczywiście, byłabym naprawdę wdzięczna, jeżeli ktokolwiek by napisał, że zrobił takie coś, bo przyznam się szczerze - sama chcę oglądać i jest mi miło, że tłumaczenie się spodobało na tyle, aby wysilić się i zrobić fundub. Albo podzielić się komiksem z innymi. Jeżeli jednak nie ma linka do mojego bloga - nie pozwalam na wrzucanie komiksów gdziekolwiek. Napisanie "od Handlarz Iluzji" czy pokrewne - się nie liczy. Ma być odnośnik do strony.

Co osobiście o tym myślę?
Rozpoczynając działalność tłumacza liczyłam się z tym, że mogą (ba!) pojawić się plagiaty. Dlatego też nie dziwi mnie sam fakt ich występowania. Czuję się jednak w powinności napisać te notkę dla ogółu aby sprawy były jasne i klarowne.

Komiksy wrzucam tylko tutaj
Opowiadania w formie reprezentatywnej są na Wattpad(moje konto) oraz AO3(moje konto)
Jeżeli znajdziesz kiedyś moją prace na innej stronie - zgłoś to w komentarzu, albo na facebooku! Będę dozgonnie wdzięczna! Gwarantuję anonimowość!
Share:

56 komentarzy:

  1. Yumi uczy i bawi XD w pełni się zgadzam że plagiat to zło szatańskie i może wyrusze na poszukiwania czy ktoś jeszcze nie skopiował twoich prac (Mary w obronie kupy - uroczo brzmi czyż nie? XD) Jak coś znajdę - informuję ^^

    PS. Czytaj na lekcji i próbuj się nie śmiać z Twojego porównania <--- wyzwanie roku 2017 XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lekcji skarbie to powinnaś się uczyć, a nie czytać o gównach xDDDDD

      Usuń
    2. "Czytanie o gównach w internecie" nabiera nowego znaczenia xDD

      Usuń
    3. W sumie o tym nie pomyślałam xD

      Usuń
    4. Hahaha xD No widzisz? Od czego masz mnie? xD
      Ktoś: "O czym ty tak czytasz?"
      Ja: "A o takich gównach"
      Gdyby tylko ten ktoś wiedział, że ja tak dosłownie xDD

      Usuń
    5. Oj godzina wychowawcza nie zalicza się do normalnych lekcji XD

      Usuń
    6. To ty nie znasz mojej wychowawczyni :(

      Usuń
  2. Najzabawniejsze jest to ze popełniamy plagiaty na każdym kroku. No bo prawa autorskie trzymają sie tez postaci wymyślonych a FF są nimi przepełnione. Wiadomo, ze można to uznać jako zaporzyczenie itp bo w końcu każdy kto to czyta wie z jakiego filmu, anime, serialu one pochodzą. Autorzy też często piszą z jakiego uniwersum je brali ale nie zmienia to faktu iż jest to plagiat postaci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie tak, a w praktyce nie. Oczywiście, jakiś czas temu była akcja, że jakaś z większych firm zastrzegła sobie prawa autorskie do postaci z gier/filmów, nie pamiętam dokładnie czego. Rozmawiałam wtedy ze znajomą publikującą swoje prace pod pseudonimem RinRinDaishi http://rinrindaishi.deviantart.com/gallery/ musiała ona z tego co wiem, skasować kilka prac.
      To jednak co tak naprawdę napełnia fandom, sprawia że dany film/gra/cokolwiek ma swoich fanów to właśnie działalność fanmade. Ludziom nie starcza nigdy fabuła jaka jest zaprezentowana w dziele, nie zgadzają się z niektórymi rzeczami, próbują wgryźć się w możliwą przeszłość postaci - dlatego tworzą coś własnego. Tak więc kiedy jakaś firma czy też osoba prywatna wypuszcza na rynek coś do ogółu dostępnego MUSI liczyć się z faktem, że powstanie fandom jaki będzie dopisywać coś od siebie. Oczywiście, prawie zawsze wiadomo z czego są zaczerpnięte postacie, fabuła czy świat. Jednak fanmade to nadal fanmade, można też na nim zarobić. Jak chociażby autorka pewnej książki, która na podstawie anime FullMetal wydała swoją pracę. Czy chociażby autor książki Beyond Birthday z anime Death Note opisał w niej wcześniejszą sprawę mordercy z LA którą zajmował się L i Naomi Misora. W sumie... może bym to nawet kiedyś przetłumaczyła... Uh w każdym razie - twórcy wyrazili zgodę na robienie czegoś takiego. Sam Toby Fox pod koniec zeszłego roku zmienił swoją politykę prywatności, w której pozwolił osobom prywatnym zarabiać na fanmade. Jak chociażby Kim która robi pluszaki z tej gry https://68.media.tumblr.com/5cb9f252b12b546eff52e0277e1d3424/tumblr_o5o9nbEzi11qh9s5xo1_500.png nie wspominając o autorach którzy mogli wydać swoje fanowskie komiksy, przypinki i inne.

      Usuń
    2. Pardon nie Kim tylko Kitt xD
      https://www.youtube.com/watch?v=nh9ksJfSD_0

      Usuń
    3. I to jest zabawne a jeszcze zabawniejsze, ze nie uczą tego w szkołach a powinni >.> tylko jak jesteś na kierunku który obejmuje tą tematykę to cos wiesz a tak >.> Cóż...

      Usuń
    4. Nie wiem jak na innych kierunkach i innych uczelniach, ale moje UJK miało taki przedmiot jak Ochrona praw na którym pan były sędzia nam wszystko ładnie tłumaczył.

      Usuń
  3. Gówniana sprawa,sama doświadczyłam tego,ze ktos kopiował moje rysunki,to nie jest miłe uczucie.Jeszcze jak ktos pod to chamsko sie podpisuje,ha-ha.Mozna powiedzieć ze "zabawny" artykuł zrobiłaś,który mówi samą prawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że poradziłaś sobie z plagiatorem.

      Usuń
  4. Piękny przykład XDDD No ale masz 100% racje. Najgorzej gdy osoba która coś splagiatowała jeszcze oskarża o to autora ;---;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy patrzy się po dacie publikacji - kto pierwszy wrzucił no i wszystko jasne. Pamiętam jednak, jak wspomniana w notce dziewczyna dość cwanie splagiatowała Silent. Mianowicie brała akapitami jej opowiadanie, zmieniała imiona postaci. Tak jak np w pewnym momencie jak do Undyne weszła bodajże Frisk, a Mettaton mruknął zadowolony, tamta dziewczyna zmieniła postać Friska na Sansa. Lecz to nadal był plagiat.

      Usuń
  5. A jak się ma sprawa z tłumaczeniami innych osób jakie u siebie publikujesz? (_NG_ Sansy Skeleton)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość prosto. Oni sami przesyłają mi obrazki i pozwalają je publikować na blogu. Jeżeli kiedykolwiek zażyczą sobie, aby je skasować - zrobię to w trybie natychmiastowym. Bo to ich tłumaczenie, oni zdecydowali, że chcą mi pomóc. Jeżeli któreś z nich, czy z przyszłych osób jakie zapragną np skasować swoją pracę, czy też otwierają własną stronę z tłumaczeniami - dostosuję się do ich woli. Jak będą chcieli, abym usunęła - usunę. Jak będą chcieli, abym dała link do ich strony - dam.

      Usuń
  6. Dlaczego na wtt nie ma opowiadania Omen i Rydzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tej samej zasadzie co z komiksami - to nie jest moja praca. Jeżeli albo Silent albo Rydzia wyrażą ochotę, abym na zasadzie takiej jak moje tłumaczenia/opowiadania publikowała na Wattpad, zrobię to. Nie mam jednak prawa bez ich wiedzy i zgody ani wrzucać w inne miejsca ich prac, ani też cokolwiek z nimi zrobić. Dostałam pozwolenie na publikowanie ich TYLKO na tym blogu i tego muszę się trzymać.

      Usuń
  7. Gówniana sprawa :) ale w sumie plagiatorzy sami się babrają we własnym gównie w które brną. Fajnie to wyjaśniłaś. Może ten śmierdzący przykład :-) oduczy tej techniki co niektórych.

    Jak zwykle serdecznie Cię ściskam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. Jak powiedziałam - przez głupotę uczy się człowiek mądrych rzeczy. ^^

      Usuń
  8. Yumi jak ja cie kocham. Ten przykład był piękny, a już zwłaszcza obrazki mające nam "zobrazować kradzież naszej kupy". Idealny sposób na przekazanie komuś czegoś :'D Plagiat jest paskudną sprawą. Tylko zazwyczaj to plagiatorzy się pogrążają i tracą w oczach innych więc nie rozumiem, po co im to, ale ludzie to ludzie i nic na to nie poradzimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie to dzieci. Choć zdarzają się takie plagiaty, jakie można posądzić nawet o majstersztyk. Jak chociażby Harry Potter. Wiedziałaś, że to plagiat? ^^

      Usuń
    2. Harry Potter i plagiat? :o No takich rzeczy to ja nie wiedziałam :OO

      Usuń
    3. Tak w dodatku autorka czerpała dużo z polskiej literatury. Sam Bazyliszek jest wzięty z naszych legend, Jan Rostworowski napisał opowiadanie na około ćwierć wieku przed Rowling http://bi.gazeta.pl/im/4/10733/z10733244O.jpg Nie wspominając już o tym, że kobieta sama przyznała się do czerpania wiele z Akademii Pana Kleksa. Jedno mówią o inspiracji polską twórczością inni o plagiacie. Moim zdaniem, jest to plagiat na miarę najwyższej półki, taki plagiat, że ... cóż plagiatem przestał być. Bo jakkolwiek pomysłów wiele zaczerpnęła od nas tak dała swój wkład w pracę i dzieło. Co nie zmienia faktu, że khe

      Usuń
    4. Można ująć "Mistrzowski plagiat na najwyższym poziomie". Patrz. Już tyle czasu znam Harryego Pottera, a jakbyś mi nie powiedziała to nawet bym tego nie próbowałą przyrównać do polskiej literatury. Cóż. Jak to mawiają: "Człowiek uczy się całe życie".

      Usuń
    5. Nie pierwszy taki przypadek i nie ostatni xD

      Usuń
  9. Yumi, wspaniały przykład. Naprawdę, uważam, że idealnie obrazuje czym jest plagiat i prawa autorskie. Jeżeli cokolwiek w internecie się pojawi z twoim komiksem/tłumaczeniem/opowiadaniem, od razu cię powiadomię. To jest okropne, nienawidzę jak ktoś kradnie, czy w realu, czy w internecie. Po prostu mnie to boli. Ktoś wkłada serce w swoje gówno (jezu, jak to brzmi) i nikt bez wiedzy autora nie ma prawa to zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsadza..... serce.... w.... gówno
      ....
      Sansy.... jesteś najlepsza xD

      Usuń
    2. Ja naprawdę nie wiem skąd mi się biorą takie teksty xD Miałam raz sytuację, kolega powiedział: "Przestańcie się śmiać z raka, bo to robi się chore!" A ja na to: Ba dumm tssss. Dopiero po chwili zrozumiał o co chodzi. A potem dodałam: Umarłam ze śmiechu xD Jezu, nie powinnam tak robić XD Ale wyobraź sobie, tak wsadzić serce w gówno. Whaa, whaatefuk. Mózgu, co ty odpierdzielasz?

      Usuń
    3. Jakby co sprawdziłam, co do plagiatu. 50 twarzy friska zostało już usunięte.

      Usuń
    4. Tak wiem, jak dostaję cynk o plagiacie czy sama znajdę, regularnie sprawdzam i mam rękę na pulsie xD

      Usuń
    5. Boże Sansy. Popłakałam się ze śmiechu xDD Wsadzać serce w gówno xDDD Śmianie się z raka jest chore xD Jejku, lubię tak czasem popłakać się ze śmiechu. Jesteś najlepsza xDD :D

      Usuń
    6. Wiecie, bardzo miło mi usłyszeć, że ktoś tak mówi ;-; To jest takie... miłe. Nawet jeśli waz rozśmieszyłam, tylko dlatego, że powiedziałam coś o gównie xD

      Usuń
    7. O byle gównie to każdy może powiedzieć. My rozmawiamy o "gównie niezwykłym" wykreowanym przez Yumi... chwila... to źle brzmi... zrobionym przez Yumi na potrzeby ukazania... to brzmi jeszcze gorzej. Eeee... porzućmy temat gówna i zajmijmy się sercem? Którego może nie wkładajmy za dużo w nasze gówno xD

      Usuń
    8. Sansy, jeżeli chcesz sobie poprawić humor to rozmawiaj z koleżanką i pacz w sufit. Mi zawsze pomaga (ten sufit)
      Chyba czas iść do psychologa XD

      Usuń
    9. Uh uh a słyszeliście o takiej pracy, która nazywa się "Gówno Artysty" - gdzie artysta faktycznie sprzedawał swoje gówno?
      https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3wno_artysty

      Usuń
    10. A tak, słyszałam o nim. Śmiechłam jak przeczytałam po raz pierwszy na co wpadł. No cóż. Niektórzy bardzo dosłownie traktują słowa innych. Mój znajomy napisał kiedyś mojej koleżance na fb "kucyki pony> chińskie bajeczki". Tak się złożyło, że go wylosowała na wigilii klasowej. Powieliła tą wiadomość i zrobiła z tego papier do oklejenia prezentu. Wyobraźcie sobie jego minę gdy w środku była Księżniczka Celestia z zestawem do czesania grzywy itp. oraz kubeczki mlp i jakaś czekolada xD Jego śmiech słyszało wtedy chyba pół szkoły. Do teraz myślę, że chyba na serio się z tego ucieszył xD
      Podsumowując: Trzeba uważać na ludzi, którzy wiesz, że lubią traktować wszystko dosłownie, bo inaczej możesz wylądować z zabawką albo z zapakowanym gównem artysty xD

      Usuń
    11. Tak, słyszałam o tym XD To jest dosłownie włożyć serce w swoje gówno.

      Usuń
    12. *wstawia tło muzyczne do tej rozmowy* https://www.youtube.com/watch?v=fxTtgf2vkyI

      Usuń
    13. I gdzie tu sprawiedliwość? Niektórzy całymi dniami tyrają w pracy a nie mają na chleb a ten sprzedał swoją gowno za 30 500 euro TTTTvTTTT

      Usuń
  10. Mój dub na twojej stronie :D lepiej być nie mogło :D a jeśli chodzi o plagiaty to gówniana sprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle wygrać xD
      A tak poważnie, planuję - jak się więcej ich uzbiera z czasem - wrzucić notkę w której pokażę waszą pracę :3 Oczywiście, z komiksami tylko z mojej strony xD Ale myślałam o tym jak pierwszy raz Was znalazłam, że nie tylko Wasze dubby ale i innych. Tylko się musi tego zrobić więcej

      Usuń
    2. Witam yumi tu DiJin (nie chce mi się konta robić na stronce XD) mamy właśnie w planach sporo dubbingów z Niecikiem i Łucją ale koleżce sie komputer tak troche rozwalił a on jeszcze do Portugalii jedzie więc przez miesiąc dubbów nie będzie no chyba że coś znajdziesz z sansem i frisk tylko :)

      Usuń
    3. *Drapie się po nosie* Nie będę specjalnie szukać, jak się coś trafi to się trafi, a jak nie to.... nie? Jeżeli chodzi o samego Sansa, co może nabić popularności - to są interaktywne komiksy z Sansem autorstwa bunny king
      http://handlarz-iluzji.blogspot.com/2016/10/undertale-pokochaj-siebie-by-bunny-king.html
      http://handlarz-iluzji.blogspot.com/2016/10/undertale-prezent-by-bunny-king.html
      Poza tym Sans i Frisk występują też w EchoTale, więc możecie się tam pobawić ^^

      Usuń
  11. Ale pobierać dla własnego użytku (czytania w luźniejszych chwilach bez neta) można, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow to brzmi prawdziwie ....
    Brawo...
    ( bez sarkazmu )
    Taki troszkę "gówniane" porównanie ale ... spoko myślę podobnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Siedzę sobie na kiblu,obyczajam bloga, a tu nagle post o prawach autorskich i słowie klucz - kupa ;-;

    OdpowiedzUsuń
  14. I ten początek...''.. w taki dzień....
    ....dzieciaki jak Ty....
    .......będą miały rozprawkę o tym czym są prawa autorskie oraz plagiaty.'' BRAWO YUMI!♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie ma to jak porządna, poważna rozmowa o gówienku. Plagiat to czyste ZUOO, nie wiem, jak ludzie mogą tak robić ;__; I tak, wciąż się śmieję. Za dużo wysranej kupki.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE