20 stycznia 2017

Undertale: Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty - Wpadka ze skradzioną bielizną [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes - The Stolen Underwear Incident - tłumaczenie PL]

Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry. Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i ... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI 
Wpadka ze skradzioną bielizną (obecnie czytany)
Miałaś długi i ciężki dzień. Pierwszy od kiedy wróciłaś do pracy. Twoja współpracownica była dość miła by przygotować dla Ciebie kubek kawy. Fajnie było wrócić do sklepu, miałaś zajęcie i nie myślałaś zbyt wiele. Wystarczyło skupić się na robieniu napojów. Sans i Papyrus przyszli jak każdego poranka. Napisałaś Santastyczny precelek na kubku Sansa. Zaśmiał się lekko. Bałaś się, że przestraszyłaś go wczoraj z tym całowaniem. Jego brat cieszył się swoim mlekiem i pączkiem. Bratty i Catty zatrzymały się i obserwowały was z kąta. Co jakiś czas pytając się, czy miziałaś się bardziej ze szkieletem. Pokazałaś im zdjęcie jakie Undyne wam wcześniej zrobiła, zadowolona i jednocześnie zawstydzona faktem, że wyszło całkiem słodko. (- Totalnie powinnaś zrobić z niego tapetę!; -O mój Boże, masz rację, totalnie powinna!; -Um, jak chcecie to mi ustawcie) Tak zrobiły, biorąc to w którym całowałaś policzek kościotrupa. Postanowiłaś zmienić ją jak tylko wrócisz do domu.
Niestety, spokój nie trwał długo ponieważ Mettaton postanowił nawiedzić Cię w pracy. Wepchnął się w kolejkę i zaczął zasypywać pytaniami dotyczącymi Twojego „związku”, nie szło mu to za dobrze. Pytał o wasze randki, o to co lubicie robić razem, jakich utworów słuchacie i jaki był wasz pierwszy pocałunek. Robiliście co mogliście lawirując między jego pytaniami, grzecznie udzielając odpowiedzi na wszystkie. Mettaton nie był zadowolony i obiecał wrócić po więcej. Na zajęciach nie było lepiej. Z trudem skupiałaś się nad materiałem a Wyatt tylko przeszkadzał. Inni Twoi znajomi robili co mogli aby za bardzo na Ciebie nie naciskać. Kupili Ci obiad i oglądali reklamę MTT pytając się dlaczego im tego nie powiedziałaś wcześniej. Czułaś, że masz kłopoty. Uczyłaś się, odrobiłaś pracę domową i pracowałaś nad obrazem jaki miał ukazać się w galerii sztuki w styczniu, lecz wena też postanowiła się obrazić. Postanowiłaś odłożyć to na dalszy plan, darować sobie i wrócić do domu by się zdrzemnąć. Spałaś przez kilka godzin, a kiedy się zbudziłaś było ciemno... nie... zaraz... to jakiś materiał na Twojej twarzy. Usiadłaś i ściągnęłaś go z siebie. Para bokserek z kreskówkowymi kośćmi. Poczułaś jak coś kotłuje Ci się w żołądku. Bielizna była podpisana – SANS (zapewne robota Papyrusa). Warknęłaś wpatrując się w podpis.
Twój kot był nieznośnym urwisem uwielbiającym przebywać w miejscach w których nie powinien. Ogródki sąsiadów, meble kuchenne, no i szafki na bieliznę to były jego ulubionymi. Przywykłaś do tego, że kradł Ci majtki i nosił je po całym starym mieszkaniu, lecz nigdy przez głowę Ci nie przyszło aby mógł wślizgnąć się do cudzego pokoju, ukraść i przynieść.... bieliznę Sansa. Nie kłopotałaś głowy pytaniem „po co” to robił. Zajmiesz się tym innym razem.
-Nie mogę pozwolić, aby ktokolwiek się o tym dowiedział. Muszę zanieść je na miejsce nim ktoś się dowie, że je mam – powiedziałaś do siebie. Założyłaś buty i udałaś się do mieszkania obok. Było ciemno, najwyraźniej właścicieli nie było w domu, całe szczęście. Drzwi i okna były zamknięte, musiałaś znaleźć zapasowy klucz. - Dobra... gdybym była Papyrusem... gdzie schowałabym klucz? - zerknęłaś pod wycieraczkę. Nie, nie ma, ale za to jest wiadomość: NYEH-HEH-HEH CZY TO NIE BYŁO NAJBARDZIEJ OCZYWISTE MIEJSCE, CZASEM TRZEBA SPOJRZEĆ PONAD GŁOWĘ, Z USZANOWANIEM, WIELKI PAPYRUS. Cieszyłaś się, że bracia lubią kawały, znalazłaś to czego szukałaś nad framugą. Jak tylko byłaś już w środku skierowałaś się do pokoju Sansa dzierżąc jego bieliznę. Przekręciłaś gałkę i ... zamknięte. - Kto do diabła zamyka swoją sypialnię? - mruknęłaś zdesperowana rozglądając się dookoła. Wyciągnęłaś wsuwkę do włosów i pomęczyłaś się z zamkiem nim usłyszałaś delikatny klik. Weszłaś do środka zapalając światła. Nigdy wcześniej Cię tutaj nie było. Bałagan, no i w końcu zrozumiałaś co Papyrus rozumiał pod pojęciem „śmieciowe tornado”. Łóżko niezasłane, ubrania porozrzucane po materacu. Brudne skarpetki na ziemi, dziwne papiery na stoliku i częściowo na posłaniu, na środku pomieszczenia bieżnia. Uzmysłowiłaś sobie, że musiała robić za wieszak na ubrania, bo nie byłaś sobie w stanie wyobrazić Sansa korzystającego z niej. Drzwi do jego szafy były lekko uchylone, w środku kilka pudełek i bluzy w różnych kolorach, no i stary teleskop na dnie. Jego pokój pachniał jak jego kurtka – której jeszcze nie oddałaś – keczup, pot i coś co pachniało trochę jak woda kolońska. Kilka rysunków miał powieszonych na ścianie. Pewnie Papyrusa. Właśnie wrzuciłaś do szafy bokserki, kiedy usłyszałaś jak otwierają się drzwi frontowe. Zamarłaś, modląc się aby był do Papyrus, który odnalazłby się w sytuacji znacznie lepiej niż Sans.
-...paps? - to był niski głos – drzwi są otwarte, jesteś w domu?
Cholera jasna. Zamknęłaś się w szafie. Powinnaś zacząć zastanawiać się nad swoimi czynami nim je wykonasz ponieważ łatwiej byłoby Ci wyjaśnić fakt dlaczego włamałaś się do ich mieszkania i byłaś w sypialni Sansa. Usiadłaś i przysunęłaś kolana pod brodę. Zastanawiając się jak wybrnąć z tej sytuacji. Była jakaś tam szansa, że Sans pójdzie spać i będziesz mogła się wymknąć. A może, jeżeli pomyśli, że ktoś się włamał to po prostu wyjdzie. Usłyszałaś, jak wchodzi do sypialni, wstrzymałaś oddech. Zatrzymał się, a potem otworzył szufladę. Miałaś nadzieję, że nie zajrzy do szafy. Zaczął chodzić po pokoju, sprawdzał niektóre szuflady. Tam musiał trzymać ważne rzeczy. Rozejrzał się po pokoju, jego wzrok zatrzymał się na Twojej kryjówce. Starałaś się wycofać, lecz nie mogłaś. Wyglądało, że skupia się nad czymś bardzo mocno. A potem, się odprężył.
-wiesz – wycedził – to zazwyczaj szkielety chowają się w szafie – podszedł i ją otworzył. Wpatrywał się w Ciebie z uśmiechem – tylko mi nie mów, że to nie tak jak mi się wydaje – Zaoferował swoją rękę. Zamiast ją chwycić ścisnęłaś mocniej jego bieliznę – mogę wiedzieć po co ci moje bokserki?
-Mój kot je ukradł! Wszedł przez otwarte okno i przyszłam je zwrócić nim ktokolwiek to zauważy. Chciałam uniknąć krępującej sytuacji i .... ugh, mniejsza o to, możesz się śmiać – skrzyżowałaś ręce
-dobra – zaczął chichotać. Wziął swoją bieliznę i rzucił nią przez ramie. Znowu podał Ci swoją rękę – streszczę się – chrząknął– miałem zamiar iść do ciebie i zapytać się, ale skoro jesteś już na miejscu – burknął – kupiłem jedzenie u grillbyego, dołączysz? - Oh.
-.... Włamałam się do twojego domu, a ty proponujesz mi kolację?
-i tak zamierzałem to zrobić, to że się włamałaś to plus, teraz nie muszę do ciebie iść, więc, chętna czy nie? - Chwyciłaś go za dłoń i stanęłaś na równe nogi
-.... burgery? - zapytałaś wspominając to jak pyszne były
-i frytki. - Jak można temu odmówić? Sans zamknął swoją sypialnię jak tylko poszliście do salonu,  czekała tam torba z logo baru, zapach posiłku był powalający. Zaraz zrobiło się więcej śliny w ustach. To tak smacznie pachniało. Usiadłaś na kanapie i chwyciłaś za burgera. Wgryzłaś się w niego, tak samo dobry jak poprzednio. Sans włączył telewizor i zaczął przerzucać kanały.
-Skąd wiedziałeś, że to byłam ja? - zapytałaś z pełnymi ustami
-masz bardzo charakterystyczną duszę – nadal był skupiony na telewizji. Klik. Klik. Klik.
-Ej, Sans...
-tak?
-Możemy zacząć od początku? - Zatrzymał się. Popatrzył na Ciebie. Czekał, aż będziesz mówić dalej. - Chodzi o to.... no wiesz. Nie zaczęliśmy dobrze, nawet u Grillbyego. Pomyślałam, że jest miło, kiedy jesteśmy przyjaciółmi, ale ostatecznie wszystko kończy się albo źle albo ja czuję się jak... jakbym nie panowała nad sytuacją. Nie wiem. Może to tylko moje wrażenie. Naciskałam z tym całowaniem no i Mettaton jest... cóż... jak Mettaton i ja... tylko częściowo się śmiałeś, kiedy napisałam Santastyczny precelek na kawie dzisiaj rano i ja naprawdę... Uwielbiam wymyślać ci jakieś przezwiska, ale chyba ci się już nie podobają. - Przełknęłaś z trudem. Sans nic nie mówił, więc nawijałaś dalej – No i wiem, że się o to nie prosiłeś, ja też się nie prosiłam. Ale my .... jesteśmy częścią tej dramy i musimy się skupić nad tym jak dalej być przyjaciółmi którzy mają wspólny sekret? Odkąd... więc... um.... uh – wyciągnęłaś rękę – Cześć nazywam się... - Nim skończyłaś mówić Sans chwycił za nią, usłyszałaś donośne pierdnięcie. Cofnęłaś dłoń w szoku, a ten zaczął się śmiać
-kawał z poduszką pierdziuszką, nigdy się nie zestarzeje – uśmiechnął się – nazywam się sans, szkielet sans
-Sans Ciało – poprawiłaś go przypominając sobie, że takie ma nazwisko.
-starałem się dać ci trochę czasu i miejsca abyś wszystko sobie poukładała, ale wygląda na to, że mi się nie udało, wygląda na to że nie jestem dobrym verte-bae? - poprawił się na kanapie, jego źrenice lekko zamigotały.
-Bez ironii – mruknęłaś – Gdzie trzymałeś tę poduszkę pierdziuszkę?
-kawalarz nigdy nie zdradza swoich sztuczek
-No weź, nawet swojej ... ugh, verte-bae?
-zwłaszcza swojej verte-bae – uśmiechnął się szerzej – wiesz, utknęłaś ze mną odkąd jesteś jedyną, która znosi moje wspaniałe dowcipy – wyglądał na zadowolonego z własnych myśli – Jak się nazywa rosół z wielu kur?
-Nie wiem, bulion? - opowiedziałaś, ale ten szturchnął Cię
-rosół skurwielu! - przyglądał Ci się trochę poruszony, trochę rozbawiony, a potem zaczął się śmiać. Miał miły śmiech, pełny, szczery, który sprawiał, że naprawdę wierzyłaś iż jego kawały są zabawne. Nim się zorientowałaś zaczęłaś chichotać. To był dobry śmiech. Lubiłaś sposób w jaki powodował uśmiech na Twojej twarzy, ale jeszcze bardziej lubiłaś to jak on się szczerze uśmiechał.
-nie możemy zacząć od nowa – zaczął w końcu – żyjemy z wyborami jakich dokonaliśmy, ale, uh, heh, ej, mogło być gorzej, mogłaś umawiać się z jerrym – szczęka Ci opadła
-NIGDY! - Znowu zaczęliście się śmiać. Skończyłaś jeść, Sans wyciągnął kilka listów od fanów jakie przyszły do was ze studia MTT. Było wiele fajnych i miłych, kilka fanartów (i fanficków, ale postanowiłaś je przejrzeć innym razem). Ktoś wysłał wam nawet koszulki, które wyglądały na miękkie, ale jednocześnie zawstydzające.
-chodź, przymierzmy je – powiedział pokazując na nie. Warknęłaś ale się zgodziłaś. Faktycznie były słodkie.
-Zróbmy sobie zdjęcie – zaproponowałaś wyciągając telefon. Przybliżył się i podniósł dwa palce do góry. Mrugnęłaś i wystawiłaś język. Zdjęcie było naprawdę udane, znacznie lepsze niż to, które zrobiła Undyne. Ustawiłaś je jako tapetę.
  anu8is
-ej – odezwał się nagle zerkając na Ciebie znad kartek papieru – jutro wieczorem, robisz coś? - Wzruszyłaś ramionami
-Odrabiam lekcje?
-chciałbym przedstawić cię kilku innym znajomym, chcesz? - przytaknęłaś. Wróciliście do czytania listów, aż usnęliście. Papyrus przyszedł niedługo potem, przechodząc bardzo cicho i okrył was kocem. Choć raz, wieczór był fajny.
Share:

65 komentarzy:

  1. To było... Urocze ;w; Czy tylko ja mam wrażenie, że ten kotek dobrze wiedział, czyje majty podkrada? :^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już raczej nadinterpretacja xD

      Usuń
    2. To kot. Jasne, że wiedział.

      Usuń
    3. Tak i zrobił to celowo i z premedytacją taaaa? Neeeeh

      Usuń
    4. A żebyś wiedziała!!! Po kotach można się spodziewać wszystkiego!

      Usuń
    5. Raz jak byłam mała mój tata odpędził naszego kota z fotelu bo sam chciał na nim usiąść. Nasz kotek w ramach zemsty zesrał się do łóżka rodziców i zakopał to GÓWNO w piżame taty. I zrobił to wszystko z premedytacją! Więc powiedz mi.... ty nadal uważasz, że koty to niewinne stworzenia?

      Usuń
    6. Tego nie powiedziałam. Uczucie zemsty to jedno, a próba swatania własnej pani z kościotrupem zza ściany to co innego.

      Usuń
    7. Koty wiedzą co dobre xD Mój, kiedy jeszcze żył, zajebał mi skarpetkę i włożył do kosza na pranie. A potem sam się tam usadowił XD Innym razem wszedł do bębna na pranie lub do szafy. Pamiętam, jak w ogrodzie grasowały krety, to całkowicie je wyłapał i przyniósł XD

      Usuń
    8. Kochany kot O-o A mój się rybikami nie dzieli. Sama wszystko zjada xD

      Usuń
    9. Uh, uh, ja wolałabym, by mi rybików nie przynosił XD Albo pamiętam, jak miałam parę lat temu owczarka, który niestety został potrącony, w czasie lata uwielbiał zjadać pszczoły i bąki. Raz bąk dziabnął go w pyszczek, to cały miał spuchnięty xD Bidulek

      Usuń
    10. A ja pamiętam, jak wściekły rój pszczół ze zniszczonego ula zabił małego kotka, który nie zdążył uciec :x Choć pszczoły lubię tak tego zapomnieć się nie da :x

      Usuń
    11. Moja kotka dwa dni przed sterylizacją uciekła i jeszcze nie chce wrócić!

      Usuń
  2. Koty są najlepsze. Zawsze coś ukradną, zwłaszcza coś osobistego i wyjmą to w najmniej odpowiednim momencie. Na przykład moja sytuacja. Zaprosiłam kolegę do domu a tu nagle kot wyskakuje z moimi majtkami . I do dziś mi to wypomina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kicia nigdy nie ukradła mi majtek, ani skarpetek. Raz osikała stanik, ale to tyle -_- Tya, do wyrzucenia się nadawał -_-

      Usuń
    2. Mój pies je skarpety... dzisiaj nie mam jednej pary skarpet bo jak zje to wyżyga i do kosza >. <

      Usuń
    3. O-o Smacznego. A karmisz go? xD

      Usuń
  3. Yumi! :D
    Ubóstwiam cię za to tłumaczenie!
    Ale muszę czekać do końca Połowinek!
    Jak wrócę do domu to od razu przeczytam! Nawet jeśli będzie to 3 mad ranem!
    Jesteś wielka Yumi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połowinki? O-o" A cóż to jest?
      I em, miłej zabawy...?

      Usuń
    2. Drugie klasy liceum świętują połowę edukacji. Impreza i te sprawy... Coś jak studniówka, ale w drugiej klasie!
      I dzięki zabawa jest przednia!

      Usuń
    3. Ah Półmetek! To już wiem o co chodzi xD

      Usuń
  4. To słodkie I jednocześnie dziwne. I serio? Bokserki Sans... czy może być coś gorszego!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, lepsze czyste bokserki niż brudna skarpeta. Z taką na twarzy byś się raczej nie chciała obudzić, co nie? XD

      Usuń
    2. A gdybyś miała wybrać między brudną skarpetą a brudnymi bokserkami? xD

      Usuń
    3. Bokserki( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    4. No właśnie xD
      Rydziu, jeden mózg na spółę xD

      Usuń
  5. Racja I chyba lepsze są brudne skarpetki niż bokserki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę by w tych bokserkach coś było( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    2. Hyhyhyhyhyhyyhh XDDDDD ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    3. Wy zboczuszki....

      Usuń
    4. Zawiodę was, w tym opowiadaniu nie ma nic +18 ^^ To typowy, słodki romans

      Usuń
    5. Ale i tak lepsze bokserki niż nic, ja na jej miejscu bym je sobie wziął na dłużej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    6. To do niej mówiłam, że jest zboczuszkien...

      Usuń
    7. *Wywraca oczami* Dzisiaj będzie one shoot +18 niewyżyte zboczuchy xD

      Usuń
    8. Grzesznice Yumi forever <3 xD

      Usuń
    9. Czemu? XD Aż tak bardzo nie lubisz zboczonych momentów zamiast wstydliwych? W sumie, obie sytuacje czasami się łączą ;3

      Usuń
    10. Wynacz Yumi źle przeczytałam i co dziś będzie jak można wiedziedzieć?

      Usuń
    11. Myhyhyhy już jest i sama się przekonaj :3

      Usuń
    12. Czytałam to ze śmiechem. Hehehe

      Usuń
  6. Koteły to zło wcielone ( ale są takiee słodkieee :3 ) Tajna misja odnieść bokserki sans'a XD (tylko mi się wydaje, że sans już czuje lovki ? *^* ) Poduszka pierdziuszka standardowy sans ¯\_ツ_/¯ ( XD )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Poduszka pierdziuszka-żart, który się nigdy nie starzeje."
      ~Sans~

      Usuń
    2. Uh nie wiem czy czuje już miłość. Zdecydowanie będzie to zaznaczone w rozdziale we Świętami Bożego Narodzenia, ale czy konkretnie w tym momencie - to bym nie powiedziała. Zauważ, robi to dla Papyrusa, "jest" naszym chłopakiem bo Papyrus tego chce, no i nas lubi, jednak wątpię aby w tym momencie było z jego strony jakieś romantyczne uczucie.

      Usuń
    3. Nioch masz sporo racji ( ale nadzieja w serduszku pozostanie XD ;--; )

      Usuń
    4. Nadzieję zawsze warto mieć :3

      Usuń
  7. Wybacz, że nie skomentowałam XD Nawet nie wiedziałam, że wstawiłaś XD Geez, miałam strasznie męczący tydzień, spałam dzisiaj 20 godzin ;-; Ah, musiałam jakoś nadrobić XD Kocham ten rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie jesteś sama. Mnie czeka jeszcze męczący przyszły tydzień :x Do czwartku :x

      Usuń
    2. Uh, tak samo, tylko wytrwać do końca następnego tygodnia ;-;

      Usuń
    3. Dasz radę :3 Trzymam za Ciebie kciuki :3

      Usuń
  8. Omg.Jak to czytałam to się zastanawiałam jak ona wybrnie z tej sytuacji wybrnie xd ... Koniec pozytywnie mnie zaskoczył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ona ma z tymi szafami, Ty mi powiedz lepiej xD

      Usuń
    2. Ona czuje silne przyciąganie do tych szaf. Kto wie, może jakiś fetysz? xDD Jak tak dalej pójdzie to Sans w szafach w swoim domu zostawi jej pościel i poduszkę żeby było jej w nich wygodniej xD

      Usuń
    3. Mieszkanie w szafie jest całkiem wygodne. Naprawdę, kiedyś musiałam tak zrobić xD

      Usuń
    4. Może bohaterka ma skrytom nadzieje że przeniesie się do Narni :D

      Usuń
    5. Popłakałam się przez Was ze śmiechu xDDD

      Usuń
  9. ja nie chce od nowa ....
    Słodkie.😍

    OdpowiedzUsuń
  10. *idzie do kotów, Bierze pierwszego lepszego na łapy, głaska* dobry kotek, dobry kotek, dobry kotek~ hihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihi

    Okej już mi lepiej XD Musiałam odreagować że wszystko tak pięknie idzie <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałbym się wypowiedzieć w jakiejś sytuacji z kotem ale mam niestety tylko psa. Choć moja sunia też ma wiele za uszami.... Ogólnie gdy czytałam ten fragment od bokserek po ukrycie się w szafie to śmiałam się tak że ażsiostrą mnie ofuknęła za przerywanie oglądania powtórki z 19+ (Jest od tego tak uzależniona jak ja od UT :3 )

    OdpowiedzUsuń
  12. Heyka Yumi mam pytanko - spoiler xD

    Jaki wynik będzie z tego - ostatni rozdział - Zostaniemy dziewczyna (prawdziwa) sansa czy to zakończymy ?

    Jak odpiszesz to Thx :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiadomo, opowiadanie samo w sobie nie zostało zakończone. Autorka mówi, że dokończy je ... kiedyś, po prostu wolno pisze. Dlatego nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie.

      Usuń
  13. Um... Kiedy doczytałam do wpadki ze spaghetti, przestałam czytać, bo nie mogłam przestać się śmiać. Teraz czas powrócić do tego fenomenu. Aw... To takie piękne opowiadanie xD

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE