9 stycznia 2017

Undertale: Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty - Wpadka METTATONA [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes - The METTATON Incident - tłumaczenie PL]

Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry. Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i ... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI 
Trzecia, czterdzieści dziewięć rano. Ktoś wali w Twoje drzwi o trzeciej czterdzieści dziewięć rano. I to nie wygląda na kawał upitych studentów, bo który rocznik dobija się w środę?! Nie byłaś też mimo wszystko aż tak zła, bo i tak wstałaś wcześniej aby nie spóźnić się do pracy. Miałaś zamiar powiedzieć do tej osoby za drzwiami, aby się odpukał i poszedł spać.
-Co ty sobie..
PSTRYK! FLASZ! 
-Jak to jest umawiać się z potworem?
-Jak zareagujesz na osądy pana Delaney?
-Czy restauracja zapłaciła odszkodowanie?
-Zawsze byłaś nekrofilką?
Przed Twoim progiem stało około tuzina reporterów, niektórzy przystawiali Ci mikrofon do buzi, inni oślepiali aparatami czy kręcili kamerami. Co się kurwa dzieje? Spanikowałaś i zakryłaś twarz. Tego jest za wiele, skąd oni się wzięli? Skąd oni kurwa wiedzą, gdzie mieszkasz?
-Jeżeli nie dacie spokoju tej młodej panience w ciągu dziesięciu sekund, przysięgam że usunę całe to przyjęcie! - usłyszałaś. Ktoś nadchodził inni reporterzy ustępowali mu niechętnie drogi. Proszę, nie rozwalcie mi domu, myślałaś zdesperowana. Chciałaś zacząć błagać, aby sobie poszli, ale nie umiałaś w tej chwili z siebie nic wykrztusić. - Nie denerwujcie mnie, skarbeńki. Bo inaczej będę znacznie gorszy. - Otworzyłaś oczy, przed sobą miałaś wielkiego robota. Opuściłaś zrezygnowana ręce. Maszyna poprawiła włosy. - Boże, wyglądasz gorzej niż myślałem. Tylko dlatego, że umawiasz się z trupem nie musisz wyglądać tak jak on. - Warknęłaś i trzasnęłaś mu w twarz drzwiami. Cóż, tak przynajmniej chciałaś zrobić, ale jego metalowa ręka znalazła się we framudze i z ponadprzeciętną siłą wszedł do środka. - Oh, tylko żartowałem, skarbie. Ale czyż nie zachowałem się wspaniałomyślnie pozbywając się tych paskudnych reporterów? Czy teraz mnie zaprosisz? - nie czekał na odpowiedź. Rozejrzał się dookoła po Twoim niewielkim saloniku i potrząsnął głową wyraźnie zawiedziony – Trzeba tutaj ogarnąć. Trochę zmienić, aby lepiej wyglądało – mruknął do siebie i klasną dwa razy w dłonie. Czterech mężczyzn przeniosło przez drzwi światła sceniczne, wazę z kwiatami, puchate krzesełka i sprzęt do nagrywania. Zaczęli je ustawiać.
-Co ty wyrabiasz? Kim jesteś? - znalazłaś język w gębie – Masz pojęcie, która jest godzina?!
-Wbudowany we mnie zegarek mówi, że jest trzecia pięćdziesiąt osiem rano, idealna godzina na wywiad! - odpowiedział – Im wcześniej zaczniemy tym szybciej skończymy, skarbie, zaufaj mi nie mogłem wybrać lepszej pory. Zostaniesz twarzą związków między ludźmi, a potworami przed świtem! A to wszystko dzięki mnie! - Znowu klasną i mężczyźni opuścili mieszkanie. Miałaś tysiąc myśli na minutę.
-Uh, dobra, daj mi sekundę. Po pierwsze, kim jesteś? - Przyglądał Ci się w otwartymi ustami, zdecydowanie nie spodziewał się takiego pytania. Chrząknął.
-Jestem boski Mettaton, gwiazda, aktor, piosenkarz, tancerz! Oglądałaś mój program Gotować z Mettatonem? - zaprzeczyłaś – Nie? To może Mettaton ma Talent? - znowu zaprzeczyłaś – Randka z Mettatonem? Cóż to może jakiś z moich filmów. Podziemna nowela? Śliczny mały Mettaton? Jak poznałem Mettatona? - wzruszyłaś ramionami – Oh moja Miłości księga XIII? Mettatonowe wojny? Poznaj mojego Mettatona? - znowu zaprzeczyłaś czując lekkie zawstydzenie. Czy on naprawdę ma tak wielki wkład w kulturę? Robot wyglądał na bardzo zdegustowanego – Więc skarbie, żyjesz w jaskini – raz jeszcze chrząknął poprawiając się – Ale teraz już wiesz. Masz nowego fana! Nigdy się czegoś takiego nie spodziewałem i teraz będę się tym rozkoszował przez wieczność! - postanowiłaś zignorować jego słowa.
-Dobra, Mettaton, co robią ci reporterzy przed moimi drzwiami? Dlaczego wypytują się mnie o mój... związek?
-Przez to wideo na YouTube, oczywiście! Nic nie wiesz, skarbie? Stałaś się bardzo popularna w środowisku potworów! Jeszcze nigdy nie było tak wspaniale przedstawionego związku potwora z człowiekiem! I kiedy pokazałem je w moim porannym programie, stałaś się jeszcze sławniejsza! - zrobił dramatyczną pauzę – Ale ze sławą idzie cena, a tą są paparazzi! Kochana, życie dało ci szansę!
-Uh...
-Zobacz, samo studio przyszło do ciebie! Normalnie byłbym zazdrosny, ale rankingi nigdy nie były tak wysokie!
-.... mam fanów?- Robot pstryknął palcami, jeden z jego podwładnych przyniósł wielkie pudło wypełnione listami. Poczułaś, jak coś wywraca ci się w brzuchu. Otworzyłaś kilka z brzegu.

Chciałem ci podziękować za Twoją reakcję! Dzięki Tobie postanowiłem ujawnić się ze swoim związkiem z potworem!

...

Jesteś inspiracją dla wszystkich, którzy są w związku z ludźmi!

...

Trzymamy za Ciebie kciuki!


Zawsze myślałam, że ludzie są straszni, ale widząc jak bronisz potwora zmieniłam zdanie. Życzę tobie i Sansowi tego co najlepsze.

...

Dziękuję, że się za nami wstawiasz. 

Oh. Po policzkach poleciało Ci kilka łez.
-Zachowaj je dla kamer, skarbie!
-Ja... przepraszam... to za wiele... - czknęłaś. Dlaczego, oh dlaczego nie wyjaśniłaś tej sytuacji wcześniej? W tym pudle jest z tysiąc listów od ludzi i potworów. Czułaś się okropnie. Nie chciałaś, aby zaszło to tak daleko.
-Nonsens! - Mettaton przyglądał Ci się przez minutę – Cóż, przyniosłem ze sobą stylistkę, abyś lepiej wyglądała w programie, ale wiesz co? Twoje naturalne piękno jest urocze. Będzie ono odpowiedniejsze.
-Odpowiedniejsze? - Robot pstryknął palcami i mężczyzna, który przyniósł listy popchnął Cię na krzesełko.
-Czas zabłysnąć, skarbie! - odezwał się Mettaton – Wchodzimy na żywo za trzy
-Czekaj!
-Dwa
-Nie!
-Jeden!
-Przestań!
-Akcja! - niewielkie światełko w kamerze się włączyło. Popatrzyłaś na swój stolik, czułaś że brakuje Ci tchu. Nie mogłaś uciec. Nie mogłaś się schować. To jest życie? - Jak wiecie, pewna młoda studentka, stała się oczkiem w głowie potworzej społeczności! - mówił do kamery – Nie bójcie się kochani, nie chodzi tutaj o mnie. Chodzi o bohaterkę główną pewnego nagrania z YouTube jakie pokazałem w moim programie. I tak jak chcieliście, oto i ona! - Światła skierowały się na Ciebie, w tle zaczęła grać muzyka. Czułaś się, jakbyś brała udział w jakimś teleturnieju, a nie wywiadzie. Serce chciało wyskoczyć Ci z piersi, bałaś się tego o co zapyta Cię robot. - Przywitaj się z fanami, skarbie! - niepewnie zerknęłaś w obiektyw.
-Um... cześć?
-Cudownie! Jesteś naturalna! - kamera skierowała się na Mettatona – Ale teraz czas na kilka ciężkich pytań. Zostały one nadesłane przez naszych widzów. A więc pierwsze. Naprawdę umawiasz się ze szkieletem? - Kłamstwo było już zbyt wielkie, by powiedzieć teraz prawdę. Wstydliwie przytaknęłaś, marząc o byciu gdziekolwiek indziej. Wsadziłaś ręce między nogi. Martwiłaś się tym, co może pomyśleć sobie Sans jeżeli ogląda program.
-I jak się nazywa, skarbie?
-... Sans.
-Jak się poznaliście? - Nie mogłaś powiedzieć, że poznaliście się na przyjęciu, bo Papyrus by się zorientował. Gdzie ludzie poznają się w tych czasach? Palnęłaś pierwsze co przyszło Ci na myśl.
-Bar. - I w tej chwili pożałowałaś. Czy przypadkiem Papyrus nie wspominał Ci, że szkielety nie mogą się upić? Po chuja Sans poszedłby do baru?
-A więc miało to miejsce u Grillbyego? - Cóż, czemu nie.
-Tak... dokładnie tam. - Minęła chwila nim Mettaton znowu się odezwał.
-Może coś dodasz? Jakieś ploteczki? Rozwiń myśl. Opowiedz swoim fanom jak to się dokładnie stało. Jesteśmy ciekawi, opowiedz o szczegółach!
-Um. Byłam... pijana? - przytaknął w zrozumieniu
-I oczarowałaś go swoim kobiecym seksapilem w barze?
-Uh... ha.. ha... Nie myśl tak... seksapil... Nie użyłabym tego słowa – mruknęłaś starając dać sobie czas na poukładanie w miarę wiarygodnej historii – Um, było późno. Wracałam z zajęć i ... weszłam do środka...? - patrzyłaś się na zegarek. Zdecydowanie spóźnisz się do roboty – I uh... Zobaczyłam go... w pomieszczeniu?
-A wtedy twoje serduszko zaczęło szybciej bić, w brzuszku pojawiły się motylki, a chór aniołków śpiewał ci w uszach? Czy Sans powalił cię z nóg i zabrał i nie wypuścił ze swych objęć aż do wschodu słońca?
-Um... nie – Zaczęłaś się zastanawiać, czy Mettaton w ogóle ma pojęcie o tym jak właściwie wygląda życie. - Zrobiłam z siebie pośmiewisko – Tak najprawdopodobniej rozpoczyna się większość związków. Robot znowu przerwał.
-Wstyd tylko przybliża do siebie istoty. Mów dalej, skarbie, wszyscy jesteśmy ciekawi. - Zaśmiałaś się lekko.
-Ah, cóż. Podeszłam do lady i zamówiłam sobie coś ... i... uh, on tam był... był szkieletem i takie tam... - mamrotałaś nie będąc pewną co chcesz powiedzieć – Więc zrobiłam to co na moim miejscu zrobiłaby każda osoba... i ... ja... - Popatrzyłaś na kilka róż postawionych w wazonie na potrzeby wywiadu, przypomniałaś sobie co Sans zrobił z taką podczas pozowania – Wsadziłam palec w jego oczodół.


Uśmiech mu nieco zadrżał.
-Przepraszam? ... ? - Nie wiedziałaś, czy dobrze odpowiedziałaś czy tylko nawarzyłaś więcej piwa.
-Tak. Dokładnie. To zrobiłam.
-... ale... dlaczego?
-Nie mam pojęcia – miałaś nadzieję, że już nigdy nie będziesz musiała się odzywać. Mettaton wyglądał na zagubionego.
-I jak dokładnie Sans na to zareagował? - Zażartowałby... chyba.. pewnie obróciłby to w jakiś żart.
-Widzę, że chcesz wpaść mi w oko, ale wolałbym abyś przestała – Ładnie, przyznałaś sobie rację. Robot się zaśmiał.
-Oh, skarbie, to zupełnie w jego stylu. I co było dalej?
-Um. Dalej? - mruknęłaś niepewnie. Z tego jak już go poznałaś, zdecydowanie zaczęliście rozmawiać aby przełamać pierwsze lody, Sans nie był osobą, która by się z kimś umówiła tylko z tego powodu. Oh, cóż. Ale nikt tego nie musi wiedzieć
-Cóż, historia wygląda na prawdziwie cudowną. Dramat! Pasja! Ale, skarbie, muszę się ciebie o coś zapytać. Mimo całego hejtu, czy żałujesz swojej decyzji, że chodzisz z potworem?
-Nie – powiedziałaś delikatnie – Nigdy tego nie żałowałam – to ostatnie było prawdziwe – Myślę, że ludzie są okrutni, cisnąc po tego typu związkachi. Nie... nie wybiera się tego, kogo się kocha. - Mettaton uśmiechnął się przebiegle
-Kocha? - wymruczał – Mówisz, że kochasz Sansa? - Zarumieniłaś się.
-Um, co? Tego nie powiedziałam! To.. Um... Za wcześnie dla nas na myślenie o ... miłości.
-Oh, nie ma się czego wstydzić, skarbie! Gdybym kochał kogoś tak bardzo, jak ty kochasz Sansa, wykrzyczałbym to całemu światu! Nie ma co się wstydzić własnych uczuć. Śmiało. Wyznajesz tylko swoją miłość przed ponad milionem widzów – Kamera skierowała się na Ciebie.
-Ja... my wolimy się nie śpieszyć! - krzyknęłaś – To... my chodzimy ze sobą tylko od miesiąca, za wcześnie, abym powiedziała, że kocham Sansa!
-Ooooh, ale właśnie to zrobiłaś! Zdecydowanie wytniemy te słowa do reklamy. Teraz wszyscy będą wiedzieli co dokładnie czujesz! - Mettaton w przyjaznej manierze zaczął gładzić Cię po plecach.
-Co... po co to robisz?! - krzyknęłaś – To... Ja.. - zaczęłaś się zastanawiać, jak z tego wszystkiego uciec.
-Ludzie są tacy głupi z tym całym „za szybko” albo „trzeba poczekać” Gdzie romans? Na co czekać? Chciałbym być w twojej skórze – odwrócił kamerę – Słyszeliście jako pierwsi, moi cudowni! Prawdziwe i szczere wyznanie miłości! Trzymajcie się ciepło i jak zawsze, bądźcie cudowni! - Robot posłał pocałunek do obiektywu, a wtedy maszyna się wyłączyła. -Poszło świetnie! - klasnął w dłonie, mężczyźni zaczęli wynosić dekoracje. - Wyślę zaproszenie, abyś z Sansem pojawiła się w moim studio by poznać się z widownią. Tak wiele potworów chce cię poznać! - Kiedy wszystko zostało już spakowane, robot pomachał Ci i wyszedł z mieszkania. Usiadłaś na podłodze w salonie, zastanawiając się nad tym co właśnie się kurwa zdarzyło. Podniosłaś telefon. Czwarta trzydzieści cztery. Zdecydowanie będziesz spóźniona. No i miałaś dwie wiadomości.

Snas: 4:16 | z tymi żartami o oczach przesadziłaś nie uważasz

Snas: 4:29 | kochasz mnie? to chujnia, mogłaś mi chociaż zafundować kolację

Rzuciłaś komórką przez pokój chowając twarz w dłoniach. Zaczęłaś krzyczeć.
Share:

29 komentarzy:

  1. Yumi, zaczęłam czytać dalej, jestem na 24 rozdziale, zakochałam się normalnie! Choć still, bardziej lubię sansa z cichych momentów. A może jednak nie? Ten jest na swój sposób zajebisty. W sumie, wszystkie sansy są zajebiste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę że się podoba xD

      Usuń
    2. Najbardziej podobały mi się opisy gotowania xD Żeby już tak innym nie spoilerować xD

      Usuń
    3. Kurde, ona nie tylko może udawać Tsundereplane, ona się tak zachowuje xD W sensie my XD

      Usuń
    4. Neeeh daleko jej do tego xD

      Usuń
  2. Nie ma obrazków ale i tak zajebiste :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do każdego rozdziału powstały obrazki od fanów

      Usuń
  3. Ale mogą *uśmiecha się*daj mi ze dwa dni i będzie, tylko jaką scenę by tu wybrać.... Ok już wiem. Heheheh :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez jakiś czas zastanawiałam się co napisać i doszłam do wniosku że moja reklama z poprzedniego rozdziału zaczyna mieć sens...
    Ale to w końcu MTT co ja się dziwię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MTT to MTT, xD A Ty zatrudnij się u Wróżbity Macieja xD

      Usuń
    2. Gdzie tam sama założę swoją własną firmę wróżbiarską XD

      Usuń
  5. No to się wpakowałyśmy. Jak zwykle, food job Yumi ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Food..? Good* oczywiście, ach ta autokorekta :')

      Usuń
    2. Przypomniało mi się, jak tydzień temu na lekcji języka angielskiego kolega chciał powiedzieć, że aby być zdrowym trzeba jeść dużo różnego jedzenia.... Zamiast food powiedział foot...

      Usuń
  6. Będzie coś jeszcze? Oczywiście nie chcę się nażucać!! Jak nie to nie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy mi się chce jeszcze cokolwiek dzisiaj robić >.>

      Usuń
  7. Kurwa, onie. Wumi, właśnie dotarłam do świąt. I tam na końcu było o dzwonkach, youknow. Jezuchrystejapiedoleomójbożeojeeezugeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeez. Co to było xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yumi ;-;, przepraszam, pisałam szybko i tak wszyło, sorki? xD

      Usuń
    2. Pamiętaj, by przeczytać bonusy http://archiveofourown.org/works/6121756/chapters/14031025. Znajdziesz parę perspektyw Sansa ;) Oraz dwa oneshoty co Yumi już przetłumaczyła: Jak Alphys i Undyne pisały fanficka o Sansie i jego kościochuju, oraz gdzie Sans miał miecz świetlny w gaciach xD

      Usuń
    3. Duuuuh Perspektywę Sansa z tych dodatków też przetłumaczę xD Zastanawiam się tylko czy teraz wrzucić ten rozdział z jego punktu widzenia, czy jak już całe opowiadanie przetłumaczę.

      Usuń
    4. Ja bym była za tym, jak już całe przetłumaczysz (całe dostępne) :) Ale jak wolisz

      Usuń
  8. pokazywarka.pl/1phfxf/
    Mówiłam dwa dni :)
    Myślę że się spodoba :)
    Musiałam odganiać brata ze 2 godziny, ale udało się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziw że zrobiłaś to w dwie godziny *w*
      I ta mina nawet bez twarzy mówi "sperdalać" XD

      Usuń
    2. Jakbym mnie o tej godzinie obudził też miałabym minę,, spierdalać"XD
      A ty byś nie miała?

      Usuń
    3. Naaaah kochana, to była 3:49 xD Ale i tak wrzucam, dobra robota!

      Usuń
    4. Upss...Mały fail...hehe, ale bez porażek nie było by zwycięstw. I do tej godziny, musiałam być zmęczona i pomylić z czasem teraźniejszym. (mam taki,, angielski " zegarek i tak wyszło) XD

      Usuń
    5. A może być też tak że przez 9minut jeszcze leżała na łóżku. Zadając sobie pytanie które jest również moim :,,Mam iść im otworzyć czy nie?, ehhh za chwile pójdą *mija 9 minut *no nie trzeba im otworzyć "
      Ja tak postrzegam swój fail XD

      Usuń

POPULARNE ILUZJE