16 grudnia 2016

Undertale: Te ciche momenty - dodatki - Sans vs niemowlak [In These Quiet Moments - bonus - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Są to dodatki do opowiadania Te ciche momenty oraz Te mroczne momenty autorstwa MuhBezz. Stanowią one uzupełnienie akcji, luźne historie jakie miały miejsce w toku całej fabuły, czy też stanowią po prostu pomysły czytelników. Sami też możecie takie podsuwać autorce klikając tutaj i pisząc wasz pomysł zaznaczając perspektywę Sansa bądź Czytelniczki (Reader). Jednocześnie uczulam, że autorka nie rozumie polskiego więc wypadałoby napisać po angielsku. Nie bójcie się. Sama mówiła, że z przyjemnością przywita pytania i sugestie od polskich czytelników. ~_^
Jako dodatki będą publikowane nie chronologicznie, jednak w spisie treści postaram się wstawiać je zgodnie z linią czasową.
 Deszcz
Sans czyta opowiadania o sobie
Sans vs niemowlak  (obecnie czytany)
xxx
Ludzkie niemowlęta są dziwne. Ich różowa skóra, pulchne i delikatne kończyny nie mogące nic zrobić, ani chwycić, ani chodzić. Wolał ich unikać – dzieci to inna bajka, mógł z nimi przynajmniej pogadać. Lecz niemowlęta? Łatwo zrobić im krzywdę, nie są w stanie określić czego chcą, i co ważniejsze – ich rodzice zawsze byli przerażeni kiedy wchodził w interakcję z jakimś berbeciem.

Zrządzenie losu, razu pewnego usłyszał płacz niemowlęcia w sklepie. Jego rodzice byli rozkojarzeni, zakupami. Sans powoli zbliżył się do wózka, maluch zwrócił na niego uwagę.
kurwa, pomyślał, przestraszę je.
Zamiast tego, niemowlak szeroko się uśmiechnął. Podniósł główkę i wyciągnęło rączki w stronę Sansa. Ten delikatnie się zaśmiał, chwytając pudełko ryżu z półki i potrząsnął nim lekko, oczy małego człowieka przez chwilę skupione były na przedmiocie. Zachichotało, na jego małych wargach pojawił się bąbelek ze śliny. Kolejna rzecz w niemowlakach – są lepkie.
-Hej – usłyszał za sobą, to był ojciec dziecka – Chyba cię polubił
-heh, chyba, przepraszam, usłyszałem, że płacze i...
-Nie, nie martw się tym! Od pół godziny ryczał, nie mogliśmy sobie z nim poradzić. Dziękuję! - odezwała się kobieta, matka, podeszła do swojego dziecka i wyciągnęła go z wózka – Lubisz tego pana, tak? - malec nie mógł oderwać od Sansa spojrzenia, szeroko się uśmiechał – Wiesz może, gdzie znajdę jajka?
Szkielet się uśmiechnął.
-oczywiście, już prowadzę – powiedział, gestem pokazując aby za nim szli

poszło lepiej, niż przypuszczałem.
Share:

5 komentarzy:

  1. OH, nareszcie ktoś serdeczny dla Sansa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak ludzie lubią potwory a co najważniejsze to, że lubią Sansa <3

      Usuń
  2. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE