30 sierpnia 2018

Komiks: Afera rodzinna - Rozdział 74 [그집, 사정 - tłumaczenie PL] [+18]

Notka od tłumacza: Zaniedbywana żona, dopuszcza się zdrady z dostawcą. Nie wie jednak, że jej mąż jest zabójcą. 
Komiks przepełniony seksem, brutalnością, torturami, morderstwami i mafią. Coś dla miłośników skrajności z fabułą. UWAGA! Tylko dla pełnoletnich czytelników!
Autor: BurcherBOY
Oryginał: klik
Tłumaczenie; Yumi Mizuno
Spis treści




















































Share:

35 komentarzy:

  1. NOO NIE JAKIE CHUJOWE ZAKOŃCZENIE , NIE ZGADZAM SIĘ NA TO

    OdpowiedzUsuń
  2. JA TEZ SIE NIE ZGADZAM, CO TO MA BYC HALO

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha Jin... Czym ona cię zćpała, że się zgodziłeś z nią żyć?!
    Okropne zakończenie

    Autorze...
    ŁAT DE FAK

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała historia była wciągająca i naprawdę przyjemnie czytało mi się ten komiks, ale to zakończenie 😡 szkoda mi Si-Yeon . Ktoś poza mną liczył, że mimo wszystko ona przeżyje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ty.I zgadzam się z komentarzami powyżej że to zakończenie jest do dupy, no bo kto normalny chciałby żyć z osobą która cię porwała i zgwałciła. Ah jeszcze nie zapominajmy o żonce i jej ostatnich słowach, zamiast powiedzieć coś w stylu "uciekaj i bądź szczęśliwy" lub " zapomnij o mnie i żyj dalej" to wali takim tekstem. Nosz kurwa mać jak można aż tak zwalić zakończenie. >.<

      Usuń
    2. Ja sądzę że Si-Yeon to świruska ��

      Usuń
  5. Najpiękniejsze ostatnie słowa skierowane do swego ukochanego "nie możesz już nigdy być szczęśliwy bezemnie" padłam xd

    OdpowiedzUsuń
  6. najlepszy było "oni są sprawcami afery rodzinnej" to było dobre nawiązanie do tytuł dobre. szkoda że takie zakończenie myślałam że będzie nwm do 78 odc ahhh ale i tak lubię tą rudą

    OdpowiedzUsuń
  7. NIE!
    Ha-Jin x Si-Yeon to OTP! .-.

    Weźcie no...
    Ha-Ree jest z tym świtem od cięcia kończyn.
    Ha-Jin żyje długo i szczęśliwie z Si-Yeon.
    Szefowa przerzuciła się na dostawcę.

    KONIEC!
    To jest moje zakończenie, nie odbierzecie mi go! ;-;

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozwalam! ^^
    EYY ZROBIĘ KOMIKS FANOWSKI
    Z TAKIM WŁAŚNIE ZAKOŃCZENIEM!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kijowe. Spodziewałam się grupowego mordu. A tu dupa, on zostaly z laska która go porwała, podała mu narkotyki i gwałcila , sory zapomniała o molestowanie seksualnym w szpitalu. Szkoda mi Si-tron , moze to zdradziła, moze byla z niej dwu ligową kurwa, ale pod koniec serii starała uratować swoje szczęście, robiła to co połowa kobiety na planecie- oszukiwał, pieprzyła i walczyła o to co kochała. Gdy by od początku on jej nie olwał, to by nigdy nie zdradziła...

    OdpowiedzUsuń
  10. Lekko mówiąc zakończenie chujowe. Całość fabularna naprawdę ciekawie poprowadzona, ale ta końcówka... nie mogę się wyzbyć wrażenia, że autorka po prostu postanowiła zrobić na siłę na przekór ludziom, którzy chcieli by skończyło się to pogodzeniem małżeństwa. To zakończenie jest w moim odczuciu tak cholernie sztuczne i na siłę. Ha-Jin to nie jest pierwszy lepszy gostek z ulicy by tak łatwo ulegać wpływom i nagle być z kobietą, która go porwała, gwałciła i na siłę chciała mieć z nim dzieci. Mógł to być ewentualny wpływ chwili, ale i tak... zwłaszcza to, co Si-Yeon jeszcze powiedziała na sam koniec. No nie. Co prawda nie wszystko się musi kończyć szczęśliwie itd, ale to zakończenie jest wyjątkowo nieudane i dla mnie naciągane.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi samej nie podoba się zakończenie. Może to fakt, ze po prostu Ha-Rae mnie od niemal samego początku wkurwiała aż do śmierci Si-Yeon. Choć Si-Yeon tez była momentami wkurwiająca, ale u niej łatwo można się doszukać tego, że po prostu ona idealnie pokazuje, co może kierować kobietą, której cholernie brakuje bliskości z mężem i zaczyna w pewnym momencie być tak zdesperowana, że szuka tego u innego faceta i kończy się na zdradzie, a przez sztuczne poczucie szczęścia uważa, że to kochanka kocha, a mąż o nią nie dba, nawet gdy to jest dalekie od prawdy, a przebłyski tego ma dopiero, jak dojdzie do bliskości z mężem. O tym można dużo pisać. I tak, zakończenie odczuwa się jako nielogiczne. No bo prawda - kto by rozpoczął życie z osobą, która ma na jego punkcie kompletnego świra i zachowuje się jak wariat czy psychicznie chora osoba, która porywa, gwałci i zmusza do zapłodnienia, aby mieć razem z tą osobą dzieci. I kto na łożu śmierci mówi do ukochanego "Nie możesz być szczęśliwy beze mnie". No po prostu takie "WAAAAAAAAAAAAAAAAT".
    Ha-Jin nidgy nie miał nikogo bliskiego. Jest sierotą, którego od dziecka, o ile dobrze pamiętam, wychowywano na zabójce, przez innych zabójców. Do tego upierdoliła się go szajbuska, która była szefową agencji zabójców, która upatrzyła go sobie, jako swojego "syna". Od któregoś momentu w jego życiu nawet zaczeła ona go zmuszać do stosunku, co na pewno odbiło się na jego psychice. Mówiła że go kocha, a jednak nigdy nie dbała o to, czego on chce, co on czuje. W końcu go wyszlifowała na wzorowego zabójce, na broń do zabijania. Potem poszła według procedur. On w tym czasie już tak miał spaczoną psychikę tym, że nie zasługuje na szczęście, on nie ma emocji, on tylko wykonuje swoje zadania. On jest tylko narzędziem szefowej. Najważniejsza jest jego praca i żadne emocje nie powinny nim kierować. W tym czasie dano mu jego "przykrywkę" w postaci Si-Yeon, którą postrzegał jedynie jako przykrywę, co ma go kryć i zapewnić, że będzie mieć spokój. Jeśli kiedyś coś poczuł, co by wskazywało na wzrost jego poczucia, że zaczyna mu zależeć na Si-Yeon, skótecznie to tłumił i wracał do normalności. Pierwszym zapalnikiem, żeby się coś trochę przestawiło w jego główce, było zdarzenie z tym siwym, co był jego mentorem. Można by powiedzieć, że nawet ojcem, choć nigdzie nie było nic o tym powiedziane. Ale że jego autorytet, który w połowie sam był odpowiedzialny za spaczony umysł Ha-Jina, nagle zrobił coś wbrew swoim naukom. Może nie było to od razu widoczne, jednak potem było to widać w stosunku, jaki mu się zaczął zmieniać do Si-Yeon. Nadal nie mam pojęcia jak ona to zrobiła, że jednak tak szybko doprowadziła do tego, ze Ha-Jin przestał potrafić wypierać uczucie, jakie zaczął czuć do niej. Pomijam już Ha-Rae, która tak na marginesie w pewnym momencie mogła mu nawet przypominać w swoim zachowaniu szefową, że podobnie go traktowała. Temu jednak coraz bardziej zależało na Si-Yeon, aż nie zakochał się w niech. No i, pod koniec, kiedy się poświęcał dla niej i ledwo żywy już miał z nią wychodzić. Miał nawet nadzieję na normalne życie, że jednak może zaznać szczęścia, chociażby udając normalną osobę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (ten uczuć, kiedy piszesz tak długi komentarz, że nawet przekracza limit znaków...)
      Tu nagle pojawia się pan od kurczaków i zabija Si-Yeon. No, dla i tak już zrujnowanej psychiki Ha-Jina, to ogromny cios. Że ledwo zaczęło mu bardzo zależeć na jednej osobie, a tu już została mu odebrana. No i jeszcze te jej jakże idealne ostatnie słowa, za które, gdyby jeszcze żyła, chętnie udusiła. No po prostu to już za dużo było. Nawet na ilustracji było oddane to jak się poczuł. Po prostu totalna pustka. Skorupa. Brak chęci do ciągnięcia tego. Ha-Rae, mimo swojej psychopatycznej miłości do niego, wręcz niebezpiecznej, zdołała go odciągnąć, właśnie przez swoją obsesję na jego punkcie. Taka no Yandere z krwi i kości. Gdyby on umarł, najpewniej i ta jeszcze by się zabiła. Ale ta go odciągnęła w ostatniej chwili i, tez nie wiem jak go przekonała, zdołała go odciągnąć od takiej decyzji. I jak sama zaznaczyła "Będę kochać za nas dwoje", to znaczy, że ten już jest tak zrujnowany emocjonalnie, że to niemal wrak człowieka. A to, że zamieszkał z Ha-Rae i żyje z nią, nie oznacza, ze on nagle magicznie się w niej zabujał. Nie. To znaczy, że jemu już było niemal obojętne to, z kim będzie żył, jak będą żyć. Już jest "wybielony" z uczuć. No, niemal, bo ma jakieś, ale już pojęcie miłości może miec albo spaczone, albo po prostu już nie jest zdolny psychicznie, aby komuś zawierzyć takie uczucie.
      Nadal też nie jestem zadowolona z zakończenia, jak chyba każdy tu obecny xD Jednak nie uważam, by wgl nie miało to zakończenie kompletnego sensu. Da radę się w nim doszukać jakiejś logiki.
      Mam nadzieję, że jakoś trochę rozjaśniłam mój punkt widzenia ^^"

      Usuń
    2. Myślę, że każdy gdzieś tam, z tyłu głowy miał taką lampkę, że rzeczywiście, jakiś niewielki sens to ma. I może nawet gdyby Ha-Ree nie była taką wielką yandere to może niektórzy by się nawet uśmiechnęli na tym zakończeniu.
      ALE HA-REE JEST SZMATĄ.
      Więc chyba zostaje nam tylko nienawidzić tego zakończenia i żyć złudnie, że zakończyło się inaczej ^^

      Usuń
  12. Ten ból, gdy większości ludzią nie podoba się to zakończenie, a tobie akurat tak :")
    Ale to mniejsza
    Bardzo mi się spodobał cały komiks i bardzo dziękuję za siedzenie nad nim i tłumaczenie go na polski <3

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja za to pozytywnie wypowiem się o zakończeniu, bo mi się bardzo podobało.
    Ogólnie strasznie cieszyłam się ze śmierci żoneczki, bo to zwykła puszczalska sucz była, w dodatku potwornie toksyczna. No bo jak odchodząc z tego świata, można życzyć ukochanej osobie cierpienia do końca życia. Marzyłam o jej śmierci już od pierwszej części komiksu, gdy się puściła z innym. Dla mnie nie ma usprawiedliwienia dla zdrady. Jeśli czuła się nie kochana i zaniedbywana, to wystarczyło po prostu od niego odejść. Wiem, że w ich przypadku rozwód nie byłby taki łatwy biorąc pod uwagę "pracę" Ha-Jina, no ale ona nawet o rozwodzie nie pomyślała, tylko od razu poszła się kurwić. Tak więc dobrze, że ostatecznie padła, życzyłam jej to z całego serca.
    Co do sprzedawcy kurczaków (nie pamiętam jego imienia), to liczyłam, że spotka się ze śmiercią tak samo jak Si-Yeon. Nie cierpiałam go od samego początku i cieszyłam się z każdej sytuacji, kiedy to Si-Yeon odtrącała go, albo dostawał wpiernicz od Ha-Jina. Nie spodziewałam się zupełnie tego, że zostanie takim psycholem, ale to co go spotkało, to idealna kara za obmacywanie mężatki. Chociaż miałam nadzieję, że to mężuś go dopadnie :D
    A co do męża, Ha-Jina uwielbiam. Nie było chyba żadnego momentu, w którym jego postać by mi się nie podobała, a jego zachowanie wzbudziłoby niesmak. No może po za tym fragmentem, w którym za czasów młodości zabił tą niewinna dziewczynę, ale to była bardziej wina starego (nie pamiętam imienia). Przystojny z twarzy, o fioletowych oczach i zawsze elegancko ubrany. Charakter też przypadł mi do gustu. Lojalny (może nawet za bardzo, biorąc pod uwagę to co robił z szefową przy łóżku Ha-Ree), kulturalny, spokojny i zawsze opanowany. Całe szczęście nie umarł i jak widać jakoś udało mu się ułożyć życie na nowo.
    Ha-Ree na początku wydawała mi się taka urocza i słodka. Później szczerze mówiąc nawet zaczęłam się jej bać. Jej uwielbienie do Ha-Jina uważałam za słodkie (nawet jak chciała nie raz zabić Si-Yeon), ale próba gwałtu i wrobienie w dziecko to było już przegięcie totalne. Mimo wszystko, nie życzyłam jej na pewno śmierci. Jak zaczęła się ta cała masakra w firmie, to miałam ogromną nadzieję, że będzie jedną z tych, którzy przeżyją. No i żyje na całe szczęście :D Chociaż mocno czuć było od niej yandere i momentami swoim zachowaniem przerażała, to chciałam zobaczyć ją z Ha-Jinem, chciałam, żeby zaakceptował jej miłość i żeby w końcu poczuła się szczęśliwa. Bo zdobycie miłości Ha-Jina musiało być dla niej po tych wszystkich wydarzeniach na prawdę wielkim szczęściem.
    Szefowa myślałam, że będzie raczej postacią, którą będzie się dało lubić, a okazała się niezłą szmaciurą. Przez jakiś czas nawet kibicowałam jej i Ha-Jinowi w związku. Do czasu, bo jak tylko zaczęła zagrażać mężusiowi to o nienienie, od razu spisałam ją na straty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a teraz o zakończeniu. Nie wiem, dlaczego tak wielu osobom się nie podobało. Oczywiście w realnym życiu nie dałoby się raczej ułożyć życia z taką osobą jak Ha-Ree. No ale zarówno i ruda i mężuś mają sporo na sumieniu, oboje zabijali, oboje taplali się w tym całym gównie związanym z firmą. Z jednej strony, gdyby się rozeszli w dwie różne strony i spróbowali rozpocząć nowe życie (Ha-Ree pewnie dalej gdzieś by się czaiła za krzakami śledząc Ha-Jina), to może odcięli by się od tego co się działo, jakoś udałoby im się zapomnieć. Ale tak z drugiej strony, Ha-Jin mówił, że dla ludzi takich jak oni nie ma szczęścia w życiu. Więc może dobrze, że skończyli razem, może takie jest ich przeznaczenie. Skoro są świadomi co ich spotkało i jakie jeszcze zagrożenie może im grozić, to może lepiej, żeby trzymali się razem. Ja tam im kibicowałam, bo mimo wszystko były to moje ulubione postacie z tego komiksu. Ona zawsze była gotowa by ruszyć mu na ratunek, chociażby ryzykując swoim życiem, jej przywiązanie do niego może być na swój sposób urocze. On za to dzięki Si-Yeon nauczył się kochać, być może udało mu się pokochać Ha-Ree, w końcu przeszli przez tak wiele, tak wiele dla niego zrobiła. A jeśli nawet nie miłość, to po tym wszystkim może po prostu przywiązanie? Tak jak pisałam, może bezpieczniej będzie, jak będą się trzymać razem? Nie wiem, mi tam ich relacja się podobała i życzę im szczęścia (a szczerze mówiąc Ha-Jin nie wygląda na bardzo przygnębionego musząc mieszkać z Ha-Ree :)

      Cóż mogę tu jeszcze dodać? Może ogólną ocenę komiksu? Ogólnie bardzo mi się podobał. Jak na początku spojrzałam na ten dopisek +18, to nie byłam pewna czy chcę to czytać/oglądać, bo jednak będą obrazki, no a szczerze mówiąc to takie obrazki mnie raczej obrzydzają. Zaskoczyła mnie jednak pozytywnie ta biała, w sumie w niczym nie przeszkadzająca cenzura. Dzięki temu nie wyglądało to aż tak obrzydliwie. Styl rysowania jest cudowny, nie raz czytając wracałam do jakiś poszczególnych klateczek by zobaczyć jak namalowana jest twarz, czy ubranie, bo na prawdę kreska strasznie mnie zachwyciła :D Wykreowane postacie też mi się podobały pod względem charakteru, nie były takie płaskie i jednowymiarowe. Fabuła bardzo ciekawa, motyw zdrady i tych niezbyt legalnych interesów był bardzo wciągający i liczyłam na jakieś gównoburze o to, że Ha-Jin dowiaduje się o zdradzie żony, albo nawet ją przyłapuje na tym. Bardzo fajne były te retrospekcje z przeszłości różnych postaci, pozwalały lepiej zrozumieć całą fabułę i działania bohaterów. Dużo akcji na koniec, więc nie było jak się nudzić. Chociaż te wiecznie żywe postacie trochę irytowały. To znaczy, np. taki Ha-Jin dostał już taki wpiernicz, odcięto mu prawie dłoń, jego twarz została zmiażdżona, kule drasnęły go kilka razy, został chyba 2 razy dźgnięty, a mimo to za każdym razem wstawał i znowu był gotowy walczyć. Akurat Ha-Jinowi śmierci nie życzyłam, no ale to tylko taki przykład. Jedyne co nie podobało mi się w tym komiksie to to, że za bardzo wszystko było skupione na firmie. Wiadomo, że przez całe 74 części żona nie będzie zdradzać męża, a mąż nie będzie zabijać jakieś losowe osoby z ulicy. Mimo to, całość, rozwinięcie całej fabuły (na początku myślałam, że będzie chodzić tylko o zdrady) i zakończenie bardzo mi się podobało. Jestem usatysfakcjonowana i na pewno kiedyś jeszcze wrócę do tego komiksu. Amen.

      Usuń
  14. Nie jesteś jedyną @Chiller Fox, mi też te zakończenie się spodobało, bo oto jak ja to widzę: (z punktu widzenia chłopaka, bo nim jestem)
    Takie słowa powiedzieć przed śmiercią? No błagam, ja też bym się raczej odkochał (Też niewiem o co mi chodzi XD) w niej.
    Może Ha-ree probowała zmolestować Ha-Jina, ale to dlatego, bo on ją ignorował jak śmiecia, a gdy ona próbowała powiedzieć Ha-Jinowi co ona robiła Si-Yeon to nagle nie chciał wogóle z nią rozmawiać, bo MUSIAŁ ją zabić, by nie został znowu zmolestowany przez szefową.
    Prawdopodobnie źle to ująłem w zdanie, ale i tak mam to w D.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zarombiste zakończenie !!! Najlepsze !

    OdpowiedzUsuń
  16. NIE ZGADAM SIĘ Z TYM! PROSZĘ MI DAĆ NASTĘPNY ROZDZIAŁ ŻE TO SEN TEJ SUKI! ONA NIE POWINNA Z NIM BYĆ!

    OdpowiedzUsuń
  17. zakończenie chujowe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Można było się spodziewać że Ha-Jin będzie z Ha-Ree. Raczej bez powodu ich imiona nie zaczynałyby się od Ha.

    OdpowiedzUsuń
  19. To zakończenie jest do dupy. Najpierw się wciągnęłam i czytałam godzinami, ale od około 60 części komiks jest hujowy. Szkoda mogło się fajnie skończyć.

    OdpowiedzUsuń
  20. Beznadziejne zakończenie po jak ta jego żona umarła przestałem już czytać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zakończenie jest tak chujowe że aż zaczełam krzyczeć na cały dom

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE