Nim przejdę do opowiadania pochwalę się, że portal tanuki.pl umieścił już pierwszy rozdział tego tłumaczenia na swojej stronie. Dlatego zapraszam was serdecznie do oceniania i komentowania!
Oryginalny tytuł: Bride of Discord
Autor: DisneyFanatic2364
Autor obrazków do opowiadania: LovelyDragoness ; WolfSpirit1292 ; PandemoniumIsChaos ; fanshipping713 oraz Nstone53
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Fluttercord
Spis treści
Decyzja (obecnie czytany)
-Mam nadzieję, że nie natkniemy się na żadnego Patykowilka. - mówiła Fluttershy idąc wraz z przyjaciółką przez ciemny i straszny las Everfree.-Nie bój się. - uspokajała ją Apple Jack - Jeżeli się na jakiegoś natkniemy, zajmę się nim.
-Kto dziś przyszedł by powiedzieć "cześć"? - Zecora otworzyła im i uśmiechnęła się na widok kucyków - Możecie spokojnie przez próg przejść. Mam ciasto krówkowate, zrobię też nam herbatę.
Dziewczęta rozgościły się, a zebra podała im gorący napar oraz trochę ciasta. Kiedy wszystkie siedziały przy stole wyczuła nerwową atmosferę otaczającą je.
-Nie przyszłyście w błogostanie. Czy coś się stało, moje kochanie?
Fluttershy była za bardzo przerażona aby wykrztusić z siebie chociaż słowo. Dlatego głos zabrała jej przyjaciółka.
-Jak wiesz, Discord wrócił.
Zebra popatrzyła na kowbojkę wyraźnie poddenerwowana.
-Nie jakiś tam ze mnie muł, znalazłam dzisiaj dom dachem w dół!
Dopiero teraz dziewczyny zobaczyły, że wiele rzeczy jest przewróconych natomiast naczynia są potłuczone.
-Właśnie widzimy... Jestem pewna, że poradzisz sobie z tym...
-Wieści w Equestrii rozchodzą się szybko. Mówią, że chce poślubić kucyka rychło.
-Zgadza się.
-A jeżeli nie poślubi nikogo do jutra, zrani nasze księżniczki - odezwała się pegaz - I ja... cóż
-Ona myśli... - zareagowała Apple - ...ona chce się zgłosić.
-Czy to jest twoje życzenie? Chcesz oddać mu swoje ostatnie tchnienie?
-Tak. - odparła z początku, po czym po chwili dodała zmieszana - To znaczy nie. Może... Oh, nie mam pojęcia!
-Staram się jej powiedzieć, aby nie szła... - wtrąciła się znowu kowbojka - ...ale ona uważa, że jest jedynym kucykiem, który się do tego nadaje. Nie mogę tak po prostu na to przystać! Właśnie dlatego przyprowadziłam ją tutaj ze sobą. Zecora, może ty do niej przemówisz.
-Zobaczę, co da się zdziałać... - zebra chwyciła kopyto pegaza - ....wpierw jednak musisz mi swój kubek herbaty pokazać. - Fluttershy zrobiła to o co ją szamanka poprosiła - Od bardzo dawna żyjesz w strachu, twojemu życiu przyda się trochę rozmachu. Strachy ze snów chodzą za tobą, są dla ciebie poważną chorobą.
-Potrafisz powiedzieć to wszystko z... kubka herbaty? - powątpiewała Apple Jack
-Ale patrz! - zebra pokazała pegazowi fusy na dnie jej naparu - Wszystko się układa, popatrz! W Twoim życiu widzę też wielkie szczęście, i to tylko wtedy kiedy pójdziesz za swym nieszczęściem
-Może w przeszłości porachował wam kości, lecz sądzę że potrzeba mu trochę miłości.
-On? Miłości? Ten potwór? Teraz już wiem, że ściemniasz!
-Masz na myśli... - zastanawiała się Fluttershy - ...on chce kogoś by go pokochał?
-Mogę się mylić, wtedy kark swój jestem w stanie pochylić.
-Nie jestem co do tego przekonana! - protestowała kowbojka - Nie jest możliwe, aby taka kreatura jak on... kiedykolwiek!
-Nie pamiętasz co o mnie myślałaś? - Zecora przypomniała - Wtedy strasznie się mnie bałaś.
-To.. to nie to samo! - zmieszała się - Wtedy cię nie znałyśmy! A Discord... on jest okropny! Wiesz co z nami zrobił? Co zrobił Fluttershy? Co ma zamiar zrobić z księżniczkami?
Zebra westchnęła
-Kluczem do szczęścia, jest odrobina dobroci z twego wnętrza. - uśmiechnęła się do Fluttershy
Pegaz pogrążyła się w swoich myślach.
-Teraz Aplle Jack, pokaż mi swój kubek bym powiedziała co jest z tobą nie tak.
-Poważnie? Twoje emocje do smoka są nadal jasne.
-Co? Skąd ty to...- kucyk zarumieniła się - Choć Fluttershy mówiłam, to był zły pomysł, że tutaj przyszłyśmy. - idąc za kowbojką pegaz popatrzyła jeszcze na zebrę.
-Powiedz proszę, czy to co powiedziałaś o Discordzie to prawda?
-Może tak, może nie. Wszystko zobaczyłam w twoim kubku na dnie.
Kucyki wyszły z chatki, przez całą drogę Fluttershy zastanawiała się nad słowami zebry. Była trochę zła na przyjaciółkę za tak gwałtowną reakcję.
-Powinnyśmy stąd iść. - powiedziała Apple oddalając się, jej przyjaciółka poszła za nią. -Wiem, że myślisz o tym na poważnie, ale nadal uważam że nie powinnaś tam iść.
-Czyli mówisz, że Zecora kłamała?
-Nie uważam tak, sądzę jednak że Discordowi nie można ufać.
-A co jeżeli miała rację? Pomyśl, kto inny prosiłby o narzeczoną? Spędził te wszystkie lata w samotności...
-Powinien o tym myśleć zanim zaczął zamieniać życia kucyków w Equestrii w koszmar!
-Apple Jack, ktoś musi do niego przyjść. Dlaczego więc to nie miałabym być ja?
-Jest wiele kucyków w Equestrii, nie pozwolę ci iść!
-Ale jak wiele jest w stanie się poświęcić?
-Cóż.. więc...
-To mój wybór, jestem w stanie zatroszczyć się o siebie sama.
-Wiem, że umiesz to zrobić Cukiereczku. Pamiętam jak pokonałaś manticore i stawiłaś czoło wielkiemu smokowi. Ale Discord.. Nie chcę aby stała ci się krzywda. Wiem też, że dziewczęta tego nie chcą.
-Jeżeli nie pójdę, nie wstanie słońce, a dziecko Cadens nigdy się nie urodzi. Apple Jack, dla dobra całej Equestrii, musisz mnie puścić!
Po chwili wahania kucyk zatrzymała się i popatrzyła na pegaza
-Jeżeli to twoja decyzja, nie mam zamiaru się przeciwstawiać. Ale... Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo mnie to boli. Będę musiała powiedzieć o tym reszcie, przepraszam...
-Nie, powinnaś im powiedzieć.
-Ale, obiecaj mi. Pójdziesz tam dopiero wtedy kiedy nikt inny się nie zjawi do jutra.
-Nic! - kowbojka zrobiła się pąsowa - Naprawdę!
-Więc, od jak dawna?
-Od zeszłego roku, od tej akcji z Patykowilkami. Jeżeli jednak powiesz jakiemuś kucykowi, albo smokowi...
W odpowiedzi Flutter złożyła przysięgę Pinkie, że nikomu nigdy nie powie o uczuciach Apple do Spike.
-Czy Zecora coś powiedziała ciekawego? - Przywitała je Twilight, Apple powiedziała jej wprawdzie o tym, że się wybierają do zebry, co prawda nie mówiła szczegółów.
-Radziła, ale... um, czy jakiś kucyk postanowił się poświęcić?
-Niestety nie. - alicorn się załamała - Staram się je znaleźć swoim zaklęciem. Wiem tyle, że nie ukrył je daleko, ale gdzie są, to nie wiem.
Fluttershy nic nie powiedziała, chciała tylko udać się do swojego pokoju, nim jednak zniknęła z głównego holu Apple ją złapała i szepnęła do niej
-Musisz wiedzieć, że cokolwiek wybierzesz...
-Tak?
-Będziesz... najodważniejszym kucykiem jakiego znam.
-To wiele dla mnie znaczy. - uśmiechnęła się, bo nie słyszała takich słów zbyt często.
Oczywiście, nadal była przerażona, jednak nie tak bardzo jak wcześniej. Chciałaby wierzyć, że to jest prawda. Jeżeli Discord faktycznie był takim potworem, to co mogła powiedzieć o innych bestiach z którymi sobie poradziła?
Nawet jeżeli Zecora się myliła, Fluttershy po obudzeniu wiedziała dokładnie co musi zrobić.
Minął trzeci dzień. Twilight patrzyła na niebo, słońce nadal nie wstawało, a gwiazdy powoli zaczęły znikać z nieboskłonu. Jeżeli nic się nie stanie, w krótkim czasie ogarną ich ciemności. Z zamyśleń wyrwał ją krzyk Rainbow.
-Twilight! Musisz przyjść, szybko!
-Co się dzieje?
-Fluttershy, ona zniknęła!
"Drodzy przyjaciele. Przepraszam, ale to jest jedyny sposób. Nie szukajcie mnie, to mój wybór, Apple Jack wszystko wam wyjaśni. Proszę zajmijcie się moimi zwierzętami, zwłaszcza Angelem. Powiedzcie im, że przepraszam. Kochająca Fluttershy."
Uwaga wszystkich skupiła się na kowbojce.-Wiedziałaś o jej zamiarach? - zapytała się Twilight
-To był jej pomysł! - zaczęła się tłumaczyć - Mówiła, że pójdzie i zrobiła to! Nie byłam w stanie jej wytłumaczyć niczego! Obiecałam, że nie powiem wam o niczym wcześniej!
-Uspokój się, co się dokładnie stało?
Wzięła głęboki wdech i postanowiła powiedzieć dziewczynom o wszystkim.
Tym czasem Fluttershy była już w jaskini. Jakaś część jej chciała wrócić inna znowu nakazywała iść przed siebie. Wiedziała, że musi to zrobić dla swoich przyjaciół, dla księżniczek, dla Equestrii. Mimo przeszywającego ją strachu, szła dalej. Było ciemno, ale nie tego się bała. Przypominała sobie swój strach przed skokiem w górach. "Uspokój się" myślała "Musisz być dzielna."
-Hallo? - powiedziała - Jest tu ktoś?
-Cóż, cóż, cóż...
Podskoczyła przestraszona widząc Discorda przed sobą.
-Czy to nie jest Element Dobroci we własnej osobie? Jak miło, że wpadłaś!
Popatrzyła pod swoje kopyta, zobaczyła, że ją i jej oponenta dzieli niewielka dziura w ziemi. Zaczęła się jej przyglądać, oceniając jak głęboka jest.
-Jak ty?
Discord przyglądał się jej przez chwilę, po czym głośno się śmiejąc zapytał.
-A więc, moja droga, co cię do mnie sprowadza? Przyszłaś negocjować warunki?
-Cóż, właściwie to tak...
-Dziwne, że księżniczka przysłała właśnie ciebie. Możesz jej przekazać że umowa się spełni dopiero kiedy dostanę narzeczoną!
-Dostaniesz ją!
-Doprawdy? - Discord przyglądał się jej przez chwilę, by następnie zacząć się rozglądać - A więc gdzie jest ta szczęściara?
-T...- jej głos drżał – Tutaj...
-Co? - Pan Chaosu zdębiał
-Ja będę twoją narzeczoną... - powiedziała cicho
Przez dłuższą chwilę nie była w stanie podnieść wzroku, lecz gdy to zrobiła by na niego popatrzeć ten zaśmiał się głośno.
-Czy to żart? Dobrze, czyj to pomysł? Twilight? A może tej śmieszki Pinkie Pie? - pegaz nie odpowiedziała - Rainbow Dash?
-One nawet nie wiedzą, że tutaj jestem. To znaczy, raczej. Zostawiłam im wiadomość.
-Dlaczego ty... - Discord znalazł się przy niej - A.. więc jesteś poważna w swojej decyzji? Ty? - Nie spodziewał się akurat jej. Pegaza który boi się własnego cienia, ale to właśnie ona stała przed nim. Spodziewał się kogoś innego.
-T.. Tak.
-I nikt cię do tego nie zmusił?
-To moja decyzja... - zakryła oczy grzywką - ...ale.. - zdawała się być coraz bardziej przerażona - ...jeżeli chcesz kogoś innego...
-Stop, nie no! - skoczył za nią - Nie powiedziałem, że nie jestem zainteresowany.
Przyglądał się jej z uwagą, oglądał delikatną anielską sylwetkę kucyka. Fluttershy czuła, jak serce bije jej coraz szybciej. Starała się ukryć swoje emocje, tak aby ich nie okazać. Po chwili namysłu stwierdził, że jest nawet ładna. Jej różowe włosy idealnie komponowałyby się z różami. Jej wielkie oczy, schowane teraz za powiekami wydawały się najbardziej interesujące. No i ten jej słodki głos. To musiał być jakiś żart. Nie było możliwości, aby tak delikatny kucyk jak ona przyszedł tutaj z własnej woli, wiedział jednak też że ona nie jest oszustką. W zasadzie, druga taka szansa może się już nie trafić.
-Z własnej woli. - powiedział w końcu - Jesteś jednak tego pewna, moja droga? Pamiętaj, jeżeli się zgodzisz nie będziesz mogła wrócić.
-Jeżeli z tobą pójdę... - zaczęła powoli - ...uwolnisz księżniczki?
-Moja słodka... - położył szpony na sercu - ...masz moje słowo.
-A.. moje przyjaciółki?
-Już nigdy ich nie skrzywdzę.
-A mnie? - przełknęła ślinę
-Popatrz na to w ten sposób. - podszedł do niej - Spędzisz resztę życia w komfortowych warunkach, spełnię każdą twoją prośbę. Albo spędzisz resztę swojego krótkiego życia w ciemnościach.
-Spełnisz wszystko to o co cię poproszę?
-Jeżeli się pobierzemy: co moje to twoje, wszystko co będę w stanie zrobić, zrobię aby cię uszczęśliwić. To raczej oczywiste.
Nie była w stanie ocenić, czy mówi poważnie. Brzmiało to kusząco, ale jaki miałby interes w robieniu czegoś takiego? Może Zecora miała rację. Może był samotny. Z zamyśleń wyrwały ją jego ręce na jej ramionach.
-Więc, umowa stoi, moja kochana?
To nie było już istotne. Equestria potrzebowała księżniczek.
-Poślubię cię.
-Cudownie! - uniósł się w powietrze
-Gdzie są księżniczki?
W odpowiedzi zaśmiał się
-Czegoś mi jeszcze brakuje. - pstryknął palcami, a w jego dłoni pojawiło się pudełko
-O jejku.
-Zapytam jeszcze raz. - uklęknął przed nią - Wyjdziesz za mnie, moja słodka Fluttershy?
-Nie!- między nimi pojawiła się Twilight
-Trzymaj się od niej z daleka, dziwolągu! - Twarz Rainbow wyrażała wszelkie możliwe uczucia połączone z nienawiścią.
Discord odgrodził się od nich polem magicznym
-Czyście oszalały? Właśnie się oświadczam!
-Zostaw je! - zaskomlała Fluttershy - Pozwól się mi z nimi pożegnać!
Przewrócił oczami i zlikwidował pole ochronne. Fluttershy podeszła do Twilight.
-Mówiłam, abyście za mną nie szły.
-Nie mogłyśmy ci pozwolić iść z nim!
-Nie rozumiesz? Musze to zrobić.
-Nie! Musi być inny sposób!
-Jeżeli tego nie zrobię, Equestrię czeka zagłada, a Cadens nigdy nie będzie mieć dziecka...
-Ale nie wiesz co ten potwór może ci zrobić! - zawołała Rainbow
-Nikt poza mną nie może wybrać przeznaczenia.
-Fluttershy... - Rarity starała się brzmieć łagodnie - ...nie możesz poślubić tej.. bestii!
Discord położył rękę na swojej piersi i udał ugodzonego strzałą.
-Przepraszam, ale to moja decyzja.
-Ale Fluttershy! - zapłakała Pinkie - Nigdy cię już nie zobaczymy!
-Wiem.
-Znajdziemy inny sposób, aby uwolnić księżniczki! - zapewniała Twilight - Mogę nawet zająć twoje miejsce...
-Ona ma rację! - głos zabrała Apple - Tylko ona może decydować o swoim przeznaczeniu. Jeżeli taka jest jej wola powinnyśmy to zaakceptować. - podeszła do przyjaciółki i mocno ją przytuliła - Uważaj na siebie, słyszysz?
-Miej pewność, że moim zwierzakom niczego nie będzie brakować. - objęła ją
-Oczywiście, Cukiereczku.
-Fluttershy. - Rainbow biła się z myślami - Ja nie mogę... Ty nie możesz...
-Tyle razy dla mnie ryzykowałaś. - pegaz przytuliła przyjaciółkę z dzieciństwa - Teraz moja kolej, a ty Rarity możesz zatrzymać moje ubrania, jeżeli chcesz.
-Kochanie.- jednorożec był zmieszany - Nie chcesz chyba... - Nie dokończyła, objęła pegaza - Nie bądź głupia, nie będę w nich chodzić to nie jest mój rozmiar.
-Pinkie. Ja... - odwróciła się w stronę różowej przyjaciółki kiedy ta zacisnęła swoje kopyta na jej szyi
-Nie zapomnij o nas, dobrze? Nawet jak już się nigdy nie spotkamy. Nie zapomnij naszych imion! Nigdy o nas nie zapomnij!
-Nie zapomnę.
-Wiem..
Kiedy skończyła się żegnać z Pinkie podeszła do Spike, tutaj jednak słowa nie były potrzebne, smok objął jej nogi i mocno się w nią wtulił. Potem popatrzyła na Twilight całą we łzach.
-Nic mi nie będzie. - zapewniała – Obiecuję.
-Możesz to obiecać? - powątpiewała księżniczka
-Wiesz jak dobrze radzę sobie ze zwierzętami. - szepnęła - Wydaje mi się, że będę umiała się nim zająć
-Ale... ale...
-Dla Cadens.
Discord był już gotowy do opuszczenia jaskini.
-Hej! - krzyknął potrząsając pudełkiem z pierścieniem zaręczynowym - Czekam na odpowiedź tutaj!
Ostatni raz przytuliła swoje przyjaciółki, by potem podlecieć do niego i odpowiedzieć - Tak
Wydawał się być zadowolony, pstryknął palcami, a dookoła szyi dziewczyny pojawił się pierścionek zaręczynowy na złotym łańcuszku, następnie objął Fluttershy tak, że ta teraz całkowicie znajdowała się w jego uścisku. Kucyki przyglądały się temu z przerażeniem.
-Jeżeli spadnie jej chociaż włos z głowy! - groziła Rainbow
-Zapewniam was, nic się jej nie stanie póki wy nie będziecie próbować swoich sztuczek, a teraz przepraszam. Czeka nas planowanie ślubu!- Zaśmiał się tryumfująco i zniknęli, a na ich miejsce pojawiły się księżniczki z rogami na głowach.
-Co się stało? - zdziwiła się Luna - Gdzie jest Discord?
Kucyki nie były w stanie powiedzieć żadnego słowa, pogrążone w żalu. Tylko Apple Jack wyszeptała.
-On... on ją wziął za narzeczoną.
-Kogo? - Celestia zaczęła się rozglądać - Kogo zabrał?
Młody alicorn schował twarz za kopytami głośno płacząc
-Przepraszam Fluttershy... przepraszam!
0 komentarze:
Prześlij komentarz