2 lutego 2018

Undertale: Diabelska karuzela - Jesteś absolutnie pewna tego co robisz? [opowiadanie interaktywne] [+18]

Autor okładki: Reitiri
Notka od autora: Jest to opowiadanie interaktywne. Główne poczynania bohaterki i kluczowe decyzje będą podejmować czytelnicy w komentarzach. Notki będą pojawiać się w miarę regularnie, zaś pomysły umieszczone przez czytelników w komentarzach mogą zostać wykorzystane w toku dalszej fabuły. Przypominam, jestem łasa na fanarty xD
Wcielasz się w rolę 28 letniej matki i żony. Twoja córka Aida, ma 9 lat. Twój mąż Piotr jest od Ciebie o 22 lata starszy. Już od roku planowaliście przeprowadzkę za miasto, akurat znalazła się wprost wyborna szansa na wynajem za godziwą sumę domu z kawałkiem ziemi u podnóża góry Ebott. Właścicielem i jednocześnie sąsiadem okazuje się być bardzo przystojny żywiołak ognia imieniem Grillby. 
Akcja toczy się wiele lat po zakończeniu prawdziwego pacyfisty w uniwersum Underfell. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Mogą pojawić się notki +18. Grillby x Czytelniczka. 
Autor: Yumi Mizuno

Spis Treści
Wyniki:
1. Nie mówić - 13 | Mówić - 1 | Palnąć przez przypadek - 3
2. Iść do niego - 12 | Zaprosić do siebie - 5
3. Sci-fi - 2 | Fantasy - 2 | Horror - 5 | Komedia - 4 | Kryminał - 1 | Dramat z MTT w roli głównej - 1 | Nic konkretnego - 1 | Romantyczna komedia - 1
Wycierałaś właśnie blat po zmywaniu naczyń. Zawsze się woda rozleje, jak nie na stolik i podłogę, to jeszcze na Ciebie. No pięknie, będziesz musiała się przebrać. 
Dzisiejszy dzień był... normalny. Jak wszystkie. Rutyna. Rano mąż do pracy, potem dziecko do szkoły, potem zakupy i sprzątanie, a potem.... a potem cóż, potem gotowanie. Tak. Gotowanie. Problem nie tkwił nigdy w Twojej niechęci. Nawet lubiłaś gotować ot co. Tylko, że... no to tak, przeważnie kiedy pytałaś się Ai albo Piotrka co chcą, odpowiadali zgodnie - zrób co chcesz. ALE! Kiedy robiłaś to na co Ty miałaś ochotę, zostawały resztki. Tak więc zostawałaś z tym sama, wiedząc jedynie czego im nie robić, a nie mając pojęcia co im zrobić. 
Codzienność.. 
I tak czas mijał aż do momentu powrotu któregoś z domowników. Potem podawałaś obiad, sprzątałaś po obiedzie i miałaś chwilę relaksu dla siebie. Ale dosłownie chwilę, nie za długo. 
Po zmienieniu koszulki przypomniałaś sobie o parasolce, która wisiała na Twoim wieszaku już od trzech dni. Powiedziałaś Piotrkowi na spokojnie o całym zdarzeniu. Był on naprawdę wdzięczny za pomoc jaką Grillby okazał i tym bardziej zdziwiony, że niczego nie chciał w zamian. Mieszkacie tutaj już dość długo, by wiedzieć, jaką opinię ma wśród tubylców. 
-Grillby? O-oh... Cóż, straszny z niego skąpiec - Nie mogliście się z tym zgodzić. Czynsz jaki wam ustalił nie był aż tak wysoki, no i dostaliście darmowe drinki w jego klubie, nie wspominając już o całej podwózce. 
-Jak coś sobie uwidzi, to nic go nie powstrzyma - Nie wiedziałaś, czy to w Twoich uszach zabrzmiało bardziej przerażająco, czy seksownie. Chyba jedno i drugie. Ponoć to oschły drań lubiący bawić się kobietami. To jeden z tych płomieni, które wyglądają niegroźnie, a mogą spalić pół mieszkania. Nie wiedziałaś ile w tym wszystkim prawdy, dla was, był naprawdę miłym sąsiadem. Seksownym, miłym sąsiadem, który chyba nawet was lubił. Tak uważałaś.
-Myślisz, że powinnam mu to oddać? - zapytałaś się męża, który właśnie odpoczywał po dniu ciężkim od pracy. Dzisiaj wrócił normalnie i rozkoszował się każdą wolną chwilą, jakby była jego upragnionym rajem. Mruknął coś, co nie do końca zrozumiałaś, ale chyba się zgodził.
Potwór niby mieszka za płotem, dosłownie, lecz co zima to zima. Wskoczyłaś w buty, zarzuciłaś na ramiona ponczo i podreptałaś po chrzęszczącym śniegu. Od kilku dni padało i okolica stała się naprawdę piękna. Wysokie, stare drzewa pokryły czapki białego puchu, a tego na ziemi było aż po kolana! Choć było zimno, nie wiało, więc śnieżki leniwie opadały skrząc się w świetle latarni. 
Jakby się tak zastanowić, to nie byłaś jeszcze u niego. Sądząc po szykownym wystroju jego baru, dom musi być urządzony w podobnym stylu, prawda? Zacisnęłaś ręce na parasolce i biorąc kilka głębokich wdechów zastukałaś pewnie w jego drzwi. Nic.
Raczej jest. Widziałaś, jak wchodził do środka. 
Zapukałaś raz jeszcze.
Nadal nic. 
Może oddasz mu innym razem? Może jednak wyszedł, a nie zauważyłaś kiedy? 
Zapukałaś trzeci raz. 
Też nic. 
Z ciężkim sercem i czując dziwny żal zacisnęłaś mocniej usta i odwróciłaś się plecami do drzwi. Po kilku krokach jakie postawiłaś usłyszałaś, jak zamek strzyka, zaś wejście stoi otworem. W progu był Grillby, wyraźnie zaspany, w samych luźnych spodniach od piżamy. O Boże. 
-Obudziłam cię! - stwierdziłaś oczywistość. Nie patrz na jego klatę. Nie patrz na jego klatę - Nie chciałam, przepraszam! - kwiknęłaś chcąc zatopić się w górze śniegu i już nigdy z niej nie wyjść. Potwór tylko ziewnął. Nie wiedziałaś na co się gapić, no lampiłaś się jak na zieloną małpę w ZOO. Czy to na umięśnione fioletowe ciało, cały czas falujące, bo zrobione z ognia, lecz posiadające wyraźne kontury dobrze zbudowanego ludzkiego mężczyzny. Czy na jego usta, a raczej ich wnętrze. Na długi fioletowy język rozdwojony na końcu, i zaraz... czy to są białe kły? Dobrze wiedzieć, że potwór ma zęby... i kły.... No i masz babo placek. Nie przyszłaś tutaj by go podziwiać. Potrząsnęłaś głową przypominając sobie o pierwotnej misji. PARASOL! Właśnie, parasol. - Dziękuję - powiedziałaś podając mu ją zbyt szybko i mechanicznie. 
Potwór podrapał się po karku biorąc wolną ręką parasolkę i popatrzył na nią z .... no cóż nie był jakoś wyraźnie zainteresowany jej zwrotem. Opuścił rękę w której ją trzymał i westchnął rozglądając się na boki, a następnie odstawił ją pod ścianą w swoim mieszkaniu. Kiedy ponownie stał w progu patrzył bezpośrednio na Ciebie. 
-Nie ma sprawy - odpowiedział nisko - Coś jeszcze? - Jasne! Chciałabyś spędzić z nim więcej czasu, ale ten wygląda na zmęczonego, prawda? Dasz mu spokój, a potem coś się wymyśli... Ale...ej... pomył wpadł do głowy sam. 
-Właściwie to tak - mówiłaś nagle powoli dokładnie dobierając słowa do wszystkiego. Tym bardziej, że robiło Ci się naprawdę zimno. Jedyne źródło ciepła jakie jest w okolicy to on, a nie będziesz się do niego tulić cały czas z takiego powodu, prawda? 
No i masz córkę i męża. Jakoś w jego obecności cały czas musiałaś sobie o tym przypominać.
-Coś się stało? - znowu ziewnął, był wyraźnie znudzony, zmęczony, a może wszystko i pewnie ciut więcej. 
-Nnnnie. Ale wiesz, widzę ile pracujesz i potrzebujesz odpoczynku - zaczynasz wcielać w życie plan sprzed kwadransa
-No co ty nie powiesz - warknął ironicznie mrużąc swoje oczy. 
-Jest czwartek, prawda? Ja i mój mąż wieczorami w piątki organizujemy takie wieczory filmowe. Wiesz, popcorn, gorąca czekolada, chrupki, koce i wygodne podusie. Chcesz się dołączyć? - serce waliło Ci jak drzwi się otworzyły, miałaś miękkie nogi, ręce Ci drżały,  chyba zaraz się popłaczesz. Taki napływ emocji. Czy to co powiedziałaś brzmi głupio? Jak na zaproszenie do świetlicy na wspólne oglądanie Kubusia Puchatka. Nie zgodzi się. Nie ma mowy. Pewnie uważa, że jesteś nudną maciorą która...
-Dobra - odparł po prostu - To wszystko? - przytaknęłaś i po krótkim pożegnaniu, wasze drogi znowu się rozstały. Po powrocie do mieszkania opowiedziałaś Piotrkowi co się stało. Znaczy się, myśli zachowałaś oczywiście dla siebie. 
-Zaprosiłaś go na nasz wieczór filmowy? - zapytał zdziwiony patrząc na Ciebie, po chwili konsternacji na jego twarzy dostrzegłaś pozytywną zmianę - To świetny pomysł! To w końcu nasz właściciel. Znaczy tego domu. No i dobrze byłoby się z nim lepiej zaznajomić, ale co z Ai? Ona miała w tym tygodniu wybierać - zastanawiał się. Po chwili rozmyślań, ustalono, że obejrzycie cokolwiek co tam Ai sobie wymyśli, a potem niech się dzieje wola nieba. 

Czy dzisiejsze spotkanie obeszło się bez snów? Oj nie. Oczywiście, że Twoja psychika pragnęła Grillbiego, sama nie wiesz dlaczego. Seksualna frustracja? Nie sądziłaś, że jesteś do niej zdolna. Byliście w kuchni, on siedział na krzesełku, Ty zaś oparta o ścianę. Oboje się pragnęliście, nie było żadnej gry wstępnej, żadnych słów, żadnych nieszczerych obietnic. Tylko czyste pożądanie. On jednak się nie ruszył, był łowcą, a Ty jego zdobyczą, która nieświadomie podchodziła do pięknego potwora, kroczek po kroczku. Jesteś naga. Kiedy? A czy to ważne? On też jest nagi. Powoli okrakiem siadasz na jego kolanach przodem skierowana do niego. Czujesz gorące ręce wbijające Ci się w pośladki, czujesz te kły na karku i czujesz, jak języki ognia muskają Cię delikatnie po ciele. Jak drażnią piersi, czujesz mrowienie na całym ciele. A potem... O Boże, czujesz go po sam koniuszek, czujesz jak wbija się w Ciebie, nie. Nie wbija. Jak po prostu wchodzi, sama go wpuściłaś. On po prostu wchodzi. Znaleźliście się na podłodze, ale nie jest Ci niewygodnie. O nie. Czujesz jak protekcyjnie obejmuje Cię ramionami, jak chowa twarz w Twoim karku, jak uniósł biodra i przyszpila Cię do podłogi raz za razem, a Ty możesz tylko wić się i jęczeć z rozkoszy. I ciągle jest Ci mało, mało, mało.
-Kochanie - szepcze do Twoich ust dziwnym głosem. To nie jego głos, ale co tam. Nazwał Cię kochaniem. Czy cokolwiek innego się liczy? - ______ - Twoje imię w jego ustach brzmi zupełnie inaczej niż myślałaś, ale i tak...Nagle coś szybko wyrywa Cię ze snu, czujesz się tak, jakby ktoś wyciągnął Cię spod tafli wody. Czułaś się początkowo ociężała. Naprawdę Ci się to nie podobało. Dopiero po kilku sekundach, które dla Ciebie trwały znacznie dłużej, zorientowałaś się, że Piotrek trzyma Cię za ramiona i lekko potrząsa. Gdy otworzyłaś oczy i na niego spojrzałaś uśmiechnął się z ulgą.
-Przepraszam, że Cię obudziłem - czujesz żal. Ale dlaczego? O to że Cię obudził? Nie.. to coś więcej - Ale strasznie się wierciłaś i jęczałaś - zmarszczył brwi - A ja jutro muszę wstać wcześnie... znaczy dziś i ... - A tak, nie usnął by gdybyś została w takim stanie.
-Mmmmyh, przepraszam, jak chcesz to pójdę na kanapę i ...
-Nie! - przerwał natychmiast nim dokończyłaś zdanie, chwycił Cię też mocniej - I tak już nie zasnę, a Ty no... - uśmiechnął się - O czym śniłaś? - Oooo cholera jasna. Nie powiesz mu, prawda? W życiu. Bo jakby to brzmiało? - Oho, musiał to być naprawdę fajny sen, skoro aż tak się rumienisz - A no, i był.
-Em... - Skłam. Tylko to zostaje. Musisz skłamać - Śniłam o tobie, a o kim innym? - opuściłaś powieki starając się pod maską uwodzicielskiej żoneczki ukryć własne zażenowanie, wstyd i cóż, nie czarujmy się, pożądanie.
Tej nocy nie spałaś, Piotrek Ci nie pozwolił. Szybko pozbyliście się piżamy. Szybko przywarliście ciałem do ciała. Lecz gdy on szeptał, jak bardzo Cię kocha, gdy obejmował łapczywie Twoje ciało.. Ten seks był inny. Pieścił Cię i obściskiwał jak rzadko. Czułaś bijącą od niego miłość. Prawdziwą miłość. Byłaś przecież jego idealną żoną. Dbałaś o siebie, o dom, o wasze dziecko, chciałaś go mimo różnicy wieku. Czego chcieć więcej? Wracał do domu wiedząc, że Ty będziesz na niego czekać, a wszystko będzie przygotowane. Teraz chciał Ci pokazać swoją wdzięczność, czule i troskliwie gładząc Twoje ciało, łaskocząc czasem, przygryzając delikatnie, tak aby Cię nie bolało.
Ale Ty chciałaś, chciałaś aby Cię bolało. Jęczałaś pod wpływem jego pieszczot i opuściłaś powieki. Pozwoliłaś, by Cię dotykał, by Cię pieścił, by schodził dłońmi niżej i niżej, by lizał każdy centymetr Twojego ciała. Lecz... nie o nim myślałaś. Chciałaś przeciągnąć sen odrobinę dłużej. Dlatego na wszelki wypadek co chwilę przygryzałaś wargę, nie dopuszczając słów. Słów które mogłyby zdradzić o kim myślisz. Zdecydowanie, nie był to Twój mąż.

Kolejny dzień był inny, choć cały czas taki sam. Wstałaś robiąc kawę dla Piotrka. Posłałaś go do pracy, córkę do szkoły, zrobiłaś zakupy, tym razem nie jakieś warzywka i owoce i mięsko z myślą "zrobię coś z tego, to się pokroi, posmaży i przyprawi, palnę coś po francusku  będzie danie gotowe" Dzisiaj kolacji nie będzie. Zamówicie pizze. Właśnie, pizze. czym jest wieczór filmowy bez pizzy? Kupiłaś kilka piw, tak aby były, słabe co by nikomu nic głupiego do głowy nie przyszło. Trochę przekąsek, trochę smakołyków, trochę tego i tamtego. Potem wróciłaś do domu i pierwszy raz w życiu naprawdę porządnie sprzątałaś, bo chciałaś. Nie było co prawda wiele roboty, ale jak już to już. Wolny czas przeznaczyłaś na długą ciepłą kąpiel z bąbelkami. Zasługujesz na nią. Następnie stanęłaś naga przed lustrem i popatrzyłaś na siebie. Wpada Grill, wypadałoby jakoś ładnie się ubrać prawda? Ale nie aż tak ładnie, by Piotrek sobie nie zaczął dopowiadać. I właśnie w ten sposób skończyłaś w zwykłych czarnych legginsach oraz w białym podkoszulku. Zrobiłaś nawet niewielki makijaż.Taki bardzo naturalny, aby lepiej się prezentować.
Nastał wieczór. Ai siedziała na kanapie, przebrana w piżamy z płytką jaką wybrała dzień wcześniej. Wygląda na wieczór z bajkami Disneya. Usiadłaś obok niej, podczas kiedy Grillby i Piotrek rozmawiali po przyjacielsku w kuchni. Zaskakiwało Cię to i przerażało jednocześnie, że naprawdę dobrze się dogadują. Ich rozmowie towarzyszyły szepty i śmiechy... Ciekawe o czym...
-Mamo, kiedy oglądamy? - zapytała Ai patrząc na okładkę. Tarzan patrzył się na nią jakby sam też czekał na puszczenie go w odtwarzaczu.
-Za chwileczkę kochanie - zmierzwiłaś córce włoski i pocałowałaś ją w czoło. Co chwile zerkałaś za siebie. Usłyszałaś otwierające się puszki piwa i zaraz potem Piotrek podał Ci jedną. Spojrzałaś na niego karcąco. Wzruszył ramionami wyraźnie rozbawiony. Grillby zasiadł na fotelu i założył nogę na nogę. Nie wyglądał na zbyt zainteresowanego wami, za to z przyjemnością oglądał bajkę. Co Cię zdziwiło. Myślałaś, że przyśnie gdzieś w połowie, albo jeszcze wcześniej. Ale nie. On oglądał, z uwagą w białych ślepiach, ze skupieniem wymalowanym na płomiennym licu. Podobnie jak Twoja córka, która co chwile podskakiwała gdy była bardziej napięta atmosfera. Jedynie Piotrek co chwile przysypiał i musiałaś go łokciem szturchać, aby nie chrapał.
Bajka się skończyła i zostawiłaś panów samych, czas położyć Ai do łóżka. Abyście mogli zabrać się za oglądanie czegoś porządnego. Lecz dziewczynka nie chciała. Całą drogę mówiła Ci o tym, co ona by zrobiła gdyby została z takim Tarzanem na wyspie. Albo jak mogłoby wyglądać ich dziecko. Tak, ta myśl bardzo się jej spodobała. Siedziałaś przy jej łóżku i słuchałaś jak coraz wolniej i bardziej sennie opowiada o losach córki Tarzana  i Jane.
-Napisz opowiadanie - zasugerowałaś jej poprawiając kołderkę. Coś mruknęła, uśmiechnęła się, objęła rączkami misia i zamknęła oczy, by oddać się błogim snom. Chwilę ją obserwowałaś, rozkoszując się tym spokojnym aniołkiem, pocałowałaś czule w czoło, zgasiłaś światło wychodząc z jej pokoju i zeszłaś na dół do męża i Grillbiego. To co zobaczyłaś zaskoczyło Cię. Oboje siedzieli na ziemi, a między nimi... rozebrany na części odtwarzacz.
-Um... co się stało? - zapytałaś niepewnie.
-Oh, wiesz skąd Ai miała tę płytkę? - zapytał Piotrek delikatnie poddenerwowany.
-Od koleżanki? - chyba. Coś w każdym razie tak Ci się wydaje.
-No to mamy problem, bo nam sprzęt padł. - westchnął i popatrzył przepraszająco na potwora. Ten pokręcił głową, że nic się nie dzieje - Jutro po pracy zaniosę to do specjalisty. Znam się na komputerach, nie na tym - podrapał się po tyle głowy ciężko wzdychając. Ale jak to, mieliście oglądać...
-I co teraz? - zapytałaś pochylając się nad mężczyznami. Twój podkoszulek miał dekolt i miałaś nadzieję, że gość to zauważył. Piotrek zwrócił uwagę, a jakże, gapił Ci się w cycki, kiedy mówił.
-Trzeba będzie odwołać zabawę, albo po prostu sobie pogadamy, jeżeli ci to nie przeszkadza - Tutaj na chwilę znowu spojrzał na potwora.
-Albo pójdziemy do mnie - zasugerował Grillby. Oboje z mężem byliście zaskoczeni. Ostatecznie przyjęliście jego zaproszenie. Weszłaś tylko na chwilę do Ai i przebudziłaś ją, mówiąc, że będziecie u sąsiada. W razie czego miała dzwonić na Twoją komórkę, albo do niego przyjść. Przytaknęła sennie i zaraz potem poszła spać znowu. W tym czasie zarówno Piotrek jak i Grillby byli już w drugim domu, więc poszłaś sama. Drzwi frontowe były otwarte.
Mieszkanie potwora jest... zwyczajne. Jasna kuchnia, czysta i schludna, wyraźnie niezbyt często używana ze stolikiem okrągłym w rogu. Naprzeciwko kuchni salon. Ten to nieco większy od waszego, posiadał półkę z książkami, biurko zawalone papierami i książkami pełnymi tabelek, odręcznego pisma i liczb, do tego wielki, naprawdę wielki telewizor, zauważyłaś nie tylko odtwarzacz, ale i playstation. Przed telewizorem rozłożony był bardzo puchaty, czarny dywan, za nim szklany stolik, na którym już stała popielniczka z tlącym się papierosem, oraz dwa otwarte piwa. Piotrek siedział na kanapie patrząc na Ciebie z równie zaciekawioną miną co Ty. Ściągnęłaś buty, powiesiłaś kurtkę na wieszaku i weszłaś do salonu. Na stoliku położyłaś telefon, aby w razie czego widzieć czy córka dzwoni czy nie. Między salonem a kuchnią, w krótkim i wąskim korytarzu znajdowały się schody na górę. Czyli ułożenie pokoi podobne do waszego.
-Gdzie on poszedł? - szepnęłaś siadając na czarnej obitej skórą sofie. W jednej części był zwinięty koc i poduszka.
-Na górę po jakiś film. - odpowiedział mąż rozglądając się bezceremonialnie - Powiem, że ładnie się tutaj urządził.
-A no, podoba mi się ten dywan. - Wskazałaś na niego
-Mnie playstation - Piotrek wyszczerzył się w Twoją stronę. Zaśmiałaś się. Faceci. Oni dorastają tylko do czternastego roku życia, a potem to już tylko rosną. W domu Grillbiego pachniało drewnem. Bardzo miły zapach. Do tego na ścianach miał wiele różnych rzeczy. Poroże jelenia nad biurkiem, jakiś obraz wyglądający na stary. Zegar którego wskazówki przypominały wąskie płomienie.
Potwór pojawił się po chwili z kilkoma płytkami w ręku. Kucnął przed odtwarzaczem i zwrócił się w waszą stronę.
-Nie mam zbyt dużego wyboru... - odparł - Większość filmów jakie mam podrzuca mi mój kuzyn, więc na dobrą sprawę nie oglądałem żadnego - zmarszczył brwi.
-Mogę? - zapytałaś wstając z kanapy tylko po to, by znaleźć się bliżej potwora. Wzięłaś z jego rąk płytki, poczułaś jak przy tym języki jego ognia musnęły Twoje palce. On to zrobił specjalnie? Czy może Ci się wydaje? A może to przypadek? Khem. Film. Skup się. No skup. Trudno jednak było się skupić, kiedy czułaś na sobie jego wzrok, był tak blisko. Bijące od niego ciepło sprawiało, że zaczynałaś się pocić. A może pocisz się z innego powodu. Siłą wolni kontrolowałaś ręce, aby Ci nie drżały. Większość filmów jakie miał to ... cóż, komedie.
-Akademia policyjna? - rzuciłaś do Piotrka przypominając sobie o jego obecności.
-Nieee, coś innego? - odpowiedział nie ruszywszy się z miejsca
-Straszny film?
-Która część?
-Czwarta.
-Nie. Nie lubię jej.
-Goście Goście w Nowym Jorku?
-Nie - odparł stanowczo. Rany, a to niby baby narzekają i nie mogą się zdecydować. Nim się spostrzegłaś, Twój mąż już był obok was. No i chwila samotności zniknęła. Potwór teraz patrzył na niego. Piotrek w tym czasie zupełnie nieświadomy, przeglądał tytuły. Czy Ci się wydaje, czy płomienie Grillbiego zaczęły szybciej się poruszać? To złość? Jest zły na Twojego męża, że przyszedł? A może sobie dopowiadasz? - Mam! - powiedział wciskając jakąś płytkę do odtwarzacza - Myślę, że to będzie dobre - wszyscy pozajmowaliście miejsca. Twój mąż na kanapie. Grillby znowu wybrał fotel, a Ty? Ty usiadłaś na ziemi, na miękkim dywanie. Twój mąż wybrał horror. Silent Hill. Lubił go. Nic więc dziwnego. Ty za to bałaś się, aby Grillby nie odebrał zbyt personalnie wyboru męża i nie potraktował to jako jakiegoś nietaktu.
Wraz z minutami horroru, Ty przybliżałaś się bardziej do kanapy na której siedział Twój mąż. Atmosfera robiła swoje, tym bardziej nagłośnienie jakie miał w mieszkaniu Grill. Głośniki rozstawione były po całym pokoju, tak więc otaczały Cię dźwięki dookoła. Jak w filmie z tyłu coś się skradało, Ty dźwięk słyszałaś za sobą. To plus zgaszone światła, wielki ekran i już dwa piwa, nawet jak słabe to jednak, robiły swoje. W tym czasie panowie przeszli na coś mocniejszego.
Nim to się jednak stało, musieliście na chwilę spauzować film, dlaczego? Cóż, rodzinna mała kłótnia. Nie chciałaś aby Piotrek pił. Ma taką słabą głowę. A jutro będzie musiał iść do pracy. Druga zmiana, do późna, ale mimo wszystko... Nie udało Ci się go namówić. Drugi raz zatrzymaliście film, kiedy musiałaś udać się do łazienki. Pęcherz i te sprawy. Będąc w niej zrobiłaś co miałaś i zaczęłaś rozglądać się. Była mniejsza od waszej. Ledwo niewielka wanna, prysznic, umywalka i ubikacja. Wszystko w przyjemnym pastelowym fiolecie. Czy on, żywiołak ognia, myje się? Czy nie? Zmarszczyłaś brwi. Dotknęłaś ręcznika, wyglądał na ledwo używany. No nic, wróciłaś szybko zanim pomyślą, że robisz kupę czy coś....
Piotrek usnął. Słaby łeb. Zmęczenie i w ogóle. Westchnęłaś i popatrzyłaś przepraszająco na Grillbiego. W ciemnościach pokoju jego fioletowe światło tliło się delikatnie, przez co w całym pomieszczeniu panował przyjemny półmrok. Nawet mimo świateł z ekranu.
-Przepraszam za niego - rzuciłaś. Nie dokończyliście filmu, byliście prawie pod koniec. Właśnie piramidogłowy zdzierał z kobiety skórę. - Będziemy się już chyba zbierać, późno już i w ogóle..
-Nic się nie stało - machnął ręką - Film mi się podobał, prawie.
-Prawie?
-W waszych produkcjach to ludzie zawsze wygrywają.... - a, no racja. Grillby mierzył Cię wzrokiem. Dziwnym spojrzeniem. To nie była złość... Znałaś ten wzrok... Ze swojego snu... Boże... - Nie zastanawiałaś się kiedyś jak to byłoby choć raz... przegrać... z moją rasą?
-N-nie... - szepnęłaś przełykając ślinę - Po co walczyć? - zapytałaś szybko. Twoja odpowiedź zaskoczyła go. Uniósł brwi do góry i pierwszy raz zobaczyłaś jak się śmieje. Był to krótki, pogodny i szczery śmiech.
-Racja. Nie ma sensu walczyć. Wystarczy robić to co się chce. - Przeniósł na Ciebie swój wzrok - Prawda? - jego ognie mocniej zafalowały i jakby na chwilę zrobił się odrobinę jaśniejszy. Przytaknęłaś. Przygryzłaś wargę i .... Piotrek zachrapał. Cholera. Jasne. Wstałaś niechętnie Czas się zbierać. Potwór obserwował w milczeniu, nie spuszczając z Ciebie wzroku, jak chowasz telefon do kieszeni i budzisz męża. Po krótkiej walce, udało Ci się go postawić na równe nogi i nakłonić, aby się ubrał. Czas do domu. Nim jednak wyszłaś, potwór złapał Cię za rękę, gdy Twój mąż był w drodze do was. - Z chęcią to jeszcze kiedyś powtórzę - jego oczy znowu zajaśniały, a Ty poczułaś jak się rumienisz...

Pytania do was:
1. Widzisz jak jakaś ludzka kobieta przychodzi do domu Grillbiego i wychodzi dopiero kolejnego dnia. Jak reagujesz?
2. Na wywiadówce dowiadujesz się, że Ai ma obniżone zachowanie za bójkę o której nic nie wiesz. Co robisz?
3. Jest już późno, ale skończył się cukier. Poświęcasz się i idziesz późnym wieczorem do ostatniego otwartego sklepu po cukier, czy czekasz do rana?
Share:

Gra: Poznaj(my) się - yandere_girl

1. Dostajesz czołg. Jakie 3 rzeczy robisz jako pierwsze?
-jadę z moim tatą w miejsca związane z jego przeszłością, posłucham opowieści z jego dzieciństwa
-pomaluje go na różowo  XD (gdy byłam mała myślałam że jest oddzielne wojsko dla dziewczyn i że tam wszystko mają różowe i czerwone)
-oddam już różowy czołg prezydentowi

2. Co według Ciebie kryje się za słowem "perfekcja"?
Co się za tym kryje? Myślę że zarozumiałość, brak empatii, samolubność. Osoba która stara się być perfekcyjna mydli sobie oczy. Nie widzi innych tylko dąży do perfekcji. Dobre jest dążenie do naszych ideałów, ale z czasem może to zamienić się w zarozumiałość.

3. Do czego czujesz się zmuszany/a?
Do...bycia kim się stałam. Nie mogę już się zmienić. Zmieniłam się to fakt, ale tylko ja widzę różnice. Ludzie w moim otoczeniu...zmartwili się dopiero gdy nie odzywałam się do nikogo. Chciałam tylko wszystko przemyśleć gdy oni biegali za mną i pytali się co mi się stało. Więc zrozumiałam że zmieniłam się dla siebie, ale dla nich się nie zmieniłam. Musze z tym żyć.

4. Czy boisz się ciemności?
Nie wiem jak można się tego bać. Ciemność to ktoś kto każdej nocy otacza nas swym ramieniem. Nie ważne czy płaczemy, czy śmiejemy się z mema, ona jest.

5. Wyobraź sobie, że nocujesz w innym, niż Twój pokój miejscu. Masz do wyboru dwa łóżka. Jedno o miękkim materacu, w którym człowiek się dosłownie zatapia, oraz drugie, gdzie materac jest twardy. Które łóżko wybierzesz i dlaczego?

Wybiorę miękki materac, ponieważ codziennie śpię na twardym i czasem trzeba coś zmienić, przynajmniej na jeden dzień.

6. Czy obawiasz się przyszłości?
Nie boje się przyszłości, bo po co? Czemu teraz mam martwić się co będzie kiedyś? Wole myśleć gdzie byłabym teraz gdybym paru rzeczy nie zrobiła. Wiem że to głupie, ale no cóż, tak już mam.

7. Czego chcesz się nauczyć?
Chcę nauczyć się wiary w ludzkość. Przestałam w nią wierzyć gdy...to się stało. Jak mam wierzyć skoro gdy komuś zaufam to okazuje się że on kłamał?

8. Co jest największym kłamstwem na świecie?
,,On/a jest leszpszy/a, robi wszystko lepiej niż ja". Nienawidzę ludzi którzy tak mówią!  To że robisz coś inaczej to nie znaczy że robisz to źle! Robisz to po swojemu, i dobrze. Gdy robisz coś po swojemu pokazujesz siebie. To kłamstwo że ktoś jest lepszy, nie twierdze że jestem ideałem ale wole wychodzić po za system, i wszyscy powinni.

9. Boisz się bólu?
Może jakiś rok temu tak ale teraz... Nie możemy się bać czegoś co towarzyszy nam przez całe życie, tak?

10. Czy można dawać świadomie sobą manipulować? Jeżeli tak- to czego jest to świadectwem?
Oczywiście że da się dawać sobą manipulować! Oznacza to słabość. Osoba która wie że jest manipulowana jest słaba i nie potrafi podejmować własnych decyzji.

11. Jak wyobrażasz sobie piekło? Czy wierzysz w jego istnienie?
Piekło- miejsce w którym zostajemy ostatecznie osądzeni. Bierzemy odpowiedzialność za nasze grzechy. Cierpimy za to że mieliśmy szanse wszystko naprawić, nawrócić się ale tego nie zrobiliśmy. Wyśle że piekło dla każdego wygląda inaczej, dla każdej duszy która tam trafiła też.

12. Co to znaczy rozumieć kogoś? Na czym polega zrozumienie, czym jest i jak się przejawia?
Zrozumienie to nic innego jak więź. Jeżeli twoja najlepsza przyjaciółka jest smutna, zła albo załamana ale to ukrywa zauważysz to. Lecz gdybym rozmawiała z kimś kogo znam jeden dzień to nie zauważyłabym tego prawda? Trzeba długiego czasu by odróżnić prawdziwe emocje od fałszywych.

13. Dlaczego bycie miłym bardzo często jest odbierane jako flirt?
To oznacza że ludzie nie potrafią się ze sobą komunikować i się rozumieć. Często ludzie nie mogą odróżnić emocji drugiego człowieka.

14. Jesteś oszczędny/a?

Nie, mam długą listę rzeczy do kupienia (głównie książki)

15. Co sądzisz o Butterfly Project?

Nie znam.

16. Czy gdyby twój partner/ka dokonał(a)by zdrady wybaczył(a)byś mu/jej?
Oczywiście dostanie szanse, ale musi bardzo tego żałować i pokazać mi że nadal mu na mnie zależy.

17. Czym jest prawdziwa miłość?
To gdy każdy dzień jest piękny bo wiesz że gdy wstaniesz masz kogoś z boku.

18. Ebook vs. tradycyjna książka? Co lepsze i dlaczego?
Tradycyjna książka bo uwielbiam zapach nowych lub starych książek. Lubie dotykać tych liter i myśleć jak to się stało że teraz moge ją trzymać a kiedyś przepisywali je zakonnicy?

19. Czy to prawda że ludzie się zmieniają?
Oczywiście, ja już to zrobiłam, więc skoro ja mogę to wszyscy mogą.

20. Co sądzisz o kazirodztwie?
Każdy ma swoje poglądy, rozumiem, ale nie umiem zrozumieć TEGO. To mnie obrzydza.

21. Opisz jak według Ciebie, będzie wyglądał świat za  pięćdziesiąt lat?
Nasz kochany prezydent korei przez PRZYPADEK naciśnie sobie guzik destrukcji świata...soł...

22. Co najlepiej obrazuje ludzkie wnętrze?
Kolory. Ja widzę kolory. Kolory oznaczają nas i nasze wybory, lęki i nasze szczęście. Nie myślcie że jestem dziwna, ale kiedy przechodzę ulicami i widzę ludzi to oni...są szarzy nie mają koloru, nie znam ich życiowych historii, nie znam ich marzeń ani snów. Jak mam określić kogoś kogo nie znam? Do każdego z mojego otoczenia potrafię dopasować kolory. Nie chodzi o to że on te kolory lubi, nosi ubrania w tym kolorze...ale ja tak to widzę. Jest miliony kombinacji kolorów, tak jak jest miliony charakterów.

23. Co myślisz o stereotypach? Kierujesz się jakimś? Czy byłeś/aś kiedyś postrzegany/a stereotypowo?
Stereotyp to coś czego nie lubię. To ocena kogoś kogo się nie zna, ale że jest tym kim jest to jest jak inni jak on. Nigdy nie kierowałam się stereotypami ani nie zamierzam. I mam nadzieje że nikt nie postrzegał mnie nigdy stereotypowo.

24. Jaki/jaka jesteś? Jak siebie widzisz? Jak widzą Ciebie inni?
Jestem straszną wariatką. XD Dosłownie nie ma osoby z którą bym się nie dogadała. Chyba że bardzo zajdzie mi za skórę, ale lepiej nie róbcie tego w domu XD 
Jestem wybuchowa i impulsywna. Strasznie się buntuje przeciw całemu wszechświatowi, nie potrafię słuchać rozkazów wole dominować w grupie. Jestem okropna z matematyki. Szybko wyrosłam z dziewczynki którą byłam jakiś rok temu więcej przeklinam, bo muszę. U nas w klasie musisz być albo silnym albo nikim. Gdybym tak szybko nie załapała tego jak musisz przetrwać w społeczeństwie otaczającym mnie, nadal byłabym straszną beksą. Widzę siebie całkiem inaczej...jestem inna od wszystkich, mam całkiem inny tok myślenia, jestem delikatna i wrażliwa. Kocham muzykę, zachody słońca, rysowanie i samotność. Wszyscy widzą mnie jak już to wcześniej czyli jako śmieszno-głupio-fajną-psychiczno-wesołą dziewczynę. (ale się rozpisałam ^ ^")

25. Czy zdarzyło Ci się w życiu strzelać z prawdziwej broni?
Nie, ale bardzo bym chciała! (Niech mnie ktoś zabierze na strzelnice nikt nie chce, bo twierdzą że pozabijam wszystkich w mieście ;___;)

26. Spełniło Ci się kiedyś jakieś marzenie?
Ehh...w tej chwili nie pamiętam, ale chyba nie.

27. Co jest kluczem do Twojego serca?
Prawda. Nie można udawać kogoś innego. (I ciepłą herbatką też można się wkraść do mojego serca :3)

28. Jaka jest najdziwniejsza rzecz, którą usłyszałeś/usłyszałaś od innych o sobie?
Że jestem pesymistką. -_-

29. Z jaką postacią książkową się utożsamiasz i dlaczego?
Znacie jakąś postać książkową która do mnie pasuje? Ja nie (najwyżej napisze książkę o sobie)

30. Zabierz mnie, proszę, ze sobą na spacer:  Opisz swój chód, postawę podczas niego. Czy różni się on gdy ktoś czy towarzyszy czy zazwyczaj jest taki sam? Czy masz jakieś specyficzne wymogi czy nawyki?

Samotny spacer- kroki powolne często jak u leniwca XD zamyślenie z którego nie mogę się wyrwać. Często (nie no zawsze) śpiewam ale ciii nie wiecie o tym >////<
Spacer w towarzystwie- chód skoczny i wesoły, dużo, bardzo dużo gadam i się uśmiecham.
   Najbardziej lubię spacerować jesienią lub przy pięknych zachodach słońca. Gdy jesienią chodzę na spacery zawsze przyglądam się odbiciom w tafli wody, potem delikatnie wchodzę w nią i obserwuje fale które niszczą obraz w wodzie.
Share:

Gra: Poznaj(my) się - Yumi Mizuno

1 Dostajesz czołg. Jakie 3 rzeczy robisz jako pierwsze?
Przede wszystkim zastanawiam się co za debil dał mi w ręce czołg. Potem obchodzę go dookoła patrząc jak wygląda i bojąc się go dotknąć, a potem szukam instrukcji obsługi czołgu na necie.

2 Co według Ciebie kryje się za słowem "perfekcja"?
Słowo "perfekcja" to jedno z tych słów jakie zaliczam do "słów iluzji" czyli takich, którymi ludzie się mamią, a w istocie ich nie ma. Perfekcja kojarzy mi się z czymś, czego nie ma. Bo nie ma niczego, co jest idealnie idealnie i nieskazitelnie perfekcyjne.
3 Do czego czujesz się zmuszany/a?
Do pracy, do nauki, do wstawania rano, do uśmiechu.
4 Czy boisz się ciemności?
Nie. Nie boję się. Ciemność jest miła. Oczy odpoczywają.
5 Wyobraź sobie, że nocujesz w innym, niż Twój pokój miejscu. Masz do wyboru dwa łóżka. Jedno o miękkim materacu, w którym człowiek się dosłownie zatapia, oraz drugie, gdzie materac jest twardy. Które łóżko wybierzesz i dlaczego?
Żadne. Śpię na podłodze. Oba łóżka są dla mnie za bardzo... Dlatego będę spać na podłodze. Czasami tak mam, że czuję potrzebę poleżenia na podłodze. Śmieję się wtedy, że jestem jak Napsta xD
6 Czy obawiasz się przyszłości?
Zależy jakie mam plany. Kiedy nie mam planów - nie boję się i o niej nie myślę. A więc nie boję się dalekiej przyszłości, bo nie zwykłam myśleć o niej. A co do tej bliskiej - kiedy wiem, że czekają mnie wyzwania to się jej boję.
7 Czego chcesz się nauczyć?
Wypiekania bułek. Serio. Powoli się tego uczę xD Ale chcę się nauczyć tego, aby w końcu zejść z tej kasy i zacząć robić coś innego.
8 Co jest największym kłamstwem na świecie?
Niewinność.
9 Boisz się bólu?
Tak. Mam wysoki próg odporności na ból. Serio wysoki. Lecz moja psychika robi swoje, zwłaszcza kiedy się boję. Boję się dentysty bo boję się bólu. A więc nawet jak działam pod znieczuleniem moja chora psychika daje znać mojemu ciału, że boli. Choć wiem, że jest to ból urojony i nie ma prawa mnie boleć, to boli. Tak to, potrafię zignorować silny ból. Nie raz szłam bez skrzywienia mordy ze skręconą nogą (za młodu miałam do tego talent), czy biegałam ciągnąc za sobą strumień krwi z kolan. Raz jak prawie odkrajałam sobie kawałek palca (do teraz mam bliznę) patrzyłam jak krew zalewa mi rękę i dopiero ś.p. wpadła do kuchni i przerażona, zaczęła mi opatrywać ranę. Tak więc, jak z bólem nie ma elementu strachu przed nim - jestem w stanie znieść wiele. Lecz kiedy boję się bólu, to ból jest potęgowany o tysiąckroć i nie mogę go znieść.
10 Czy można dawać świadomie sobą manipulować? Jeżeli tak - to czego jest to świadectwem?
Można. Wielokrotnie daję sobą manipulować Samael, choć wiem, że mną manipuluje. Robię to, bo chcę to zrobić xD
11 Jak wyobrażasz sobie Piekło? Wierzysz w jego istnienie?
Wyobraź sobie najgorszy dzień jaki przeżyłeś. Taki, który od samego ranka do wieczora był beznadziejny. A to kolega ze szkołypracy, był chamski, ochlapało Cię auto, nie było w sklepie tego co lubisz, padał deszcz, a Ty nie miałeś parasola. Wyobraź sobie to uczucie straty, jakie czułeś kiedy straciłeś coś naprawdę ważnego tego dnia. To poczucie beznadziei. Te paskudne myśli chodzące Ci po głowie i brak jakiejkolwiek nadziei. Miałeś taki dzień, prawda? Pewnie więcej niż jeden. 
A teraz. Weź skumuluj wszystkie złe uczucia jakie wtedy czułeś. Skumuluj i wyobraź sobie, że to taka mała szara kuleczka pełna wszystkiego złego co Cię tego dnia spotkało. Skumuluj i zwielokrotnij ich natężenie. Niech będą.... silne. Gotowe? Kuleczka zmieniła kolor? Jest ciężka i czarna? No. To teraz zniszcz ją i to co otrzymałeś rozciągnij na wieczność. To jest dla mnie piekło.
Piekło nie kojarzy mi się z miejscem, gdzie diabeł dźga ludzi widłami w kotle. Piekło dla mnie to uczucie. Ból fizyczny nie jest dla mnie piekłem, być może stąd, że wiem z jakich czasów są wyobrażenia piekła. To czyste średniowiecze. I bawi mnie, ta wizja. Wyobraźcie sobie, jak zacofany musi być diabeł z tych wierzeń. My mamy samochody i samoloty, a on nadal męczy się z wozem drabiniastym i kotłami smoły xDDD 
No, ale wracając do mojego wyobrażenia piekła. To mając je takie, mam nadzieję, że tego piekła nie ma. Bo nie wiem czy w nie wierzę, czy nie.
12 Co to znaczy rozumieć kogoś? Na czym polega zrozumienie, czym jest i jak się przejawia?
Uważam, że nigdy w pełni nie da się zrozumieć kogoś. Można przyjąć motywy postępowania danego człowieka i wyobrazić sobie jego uczucia. Ale nadal to będzie nasze wyobrażenie cudzej reakcji, a nie jej prawdziwa reakcja. Tak więc możemy wyobrażać sobie, że rozumiemy, nawet jak spotkaliśmy kogoś w takiej samej lub podobnej do naszej sytuacji - to jednak nie możemy nigdy w pełni powiedzieć, że wiemy co ktoś czuje, rozumiemy tę osobę.
13 Dlaczego bycie miłym bardzo często odbierane jest jako flirt?
Ludzie to zwierzęta nastawione na łączenie się w pary, a więc kiedy widzimy kogoś miłego uważamy, że ma w tym cel. Nie widząc logicznego wyjaśnienia, jedyne co przychodzi nam do głowy to chęć łączenia się w pary. Stąd, bycie miłym, jest często odbierane jako flirt.
14 Jesteś oszczędny/a?
Bywam. Kiedy pieniędzy jest mało. Jak jest ich dużo, to jestem rozrzutna.
15 Co sądzisz o Butterfly Project?
Jest to stary projekt, lecz nadal aktywnie działający. Stworzony dla osób które się tną... czy w jakikolwiek inny sposób dokonują autoagresji. Motylki szczególnie są przeznaczone dla nastolatków w depresji. Zasady są dość proste. 
  1. Kiedy czujesz, że chcesz się pociąć, weź marker lub długopis i narysuj motyla na skórze, w miejscu gdzie występuje samookaleczenie.
  2. Nazwij motyla imieniem ukochanej osoby lub kogoś kto jest dla ciebie na prawdę bardzo ważny.
  3. NIE zmywaj swojego motyla.
  4. Jeśli potniesz się zanim motyla już nie będzie na twojej ręce to umiera. Jeżeli nie potniesz się to żyje.
  5. Jeśli masz więcej niż jeden, cięcie się zabija je wszystkie.
  6. Inna osoba może narysować motyla na tobie. Te motyle są wyjątkowe. Dbaj o nie.
  7. Nawet jeśli się nie tniesz, nie krępuj się narysować jakiegokolwiek motyla, aby pokazać swoje poparcie. Jeśli to zrobisz nazwij go imieniem
Nie jestem osobą, która kiedykolwiek się cięła. Uważam jednak, że całe motyli, pomagają i znam kilka osób, które przed laty się cięły. Dwóm, czy trzem narysowałam też swojego motylka na ciele. Na swój sposób to pomagało.

16 Czy gdyby twój partner/ka dokonał(a)by zdrady wybaczył(a)byś mu/jej?
Już wybaczyłam. Zdrada rozumiana pod znaczeniem spania z kimś innym - nie stanowi dla mnie problemu, tak długo jak wraca się do mnie i to o mnie dba. Seks nie stanowi dla mnie elementu miłości.
17 Czym jest prawdziwa miłość?
Dla mnie, to bezwarunkowa akceptacja kogoś.
18 Ebook vs. tradycyjna książka? Co lepsze i dlaczego?
Wolę książki. Lubię je wąchać. Lubię jak wyglądają na półce. Lubię je.
19 Czy to prawda, że ludzie się zmieniają?
Nie. Ludzie są tacy sami. Wyobraźcie sobie wielkie drzewo z gałęziami we wszystkie strony. To drzewo się zmienia. Liście rosną, zmieniają kolory, traci je i gubi, daje się pokryć śniegowi, potem pączkują nowe, rosną kwiaty, w konarach ptaki zakładają gniazda, drzewo daje owoce. Taki sam jest człowiek. Niby się zmienia, ale pień, trzon, pozostaje taki sam. Niezmienny.
20 Co sądzisz o kazirodztwie?
*tamuje krwotok z nosa* To jedno z tych zboczeń uważanych za wynaturzenia, jakie mi się podobają. Nie wiem dlaczego. Bardzo pociągają mnie związki kazirodcze. Tak długo, jak nie ma żadnego potomka między nimi. Bo już ze względów biologicznych, rodzeństwo nie powinno mieć dzieci.
21 Opisz jak według Ciebie, będzie wyglądał świat za pięćdziesiąt lat.
Mam nadzieję, że lepiej niż ten. Nie myślę o technologii, bo ta idzie w różne strony. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższego półwiecza, nie będzie III Wojny Światowej (choć wszystkie znaki na ziemi i niebie dają mi do zrozumienia, że do takiej dojść może).
22 Co najlepiej obrazuje nam ludzkie wnętrze?
Sekcja zwłok.
23 Co myślisz o stereotypach? Kierujesz się jakimiś? Czy byłeś/aś kiedyś postrzegany/a stereotypowo?
Nieświadomie daję kierować niektórymi. Choć początkowo zawsze próbuję zakładać, że to nie jest tak do końca. Nie oceniam ludzi, których nie znam, nie posądzam ich o czyny, których pewna nie jestem. Dawniej, jak w liceum zapierdalałam z kostką i w glanach, byłam postrzegana jako satanistka albo poganka. Fakt. Zadawałam się wtedy z poganami, lecz nie zaliczałam się do takich. 
Z racji na to, że do końca liceum ciągnęło się za mną orzeczenie o niepełnosprawności (mam wysoką wadę wzroku), byłam przez niektórych nauczycieli postrzegana jako osoba upośledzona umysłowo i każdy przeżywał wielki szok, kiedy zamienił ze mną kilka zdań. Bo jednak ta z orzeczeniem to głupia nie jest!
24 Jaki/jaka jesteś? Jak siebie widzisz? Jak widzą Ciebie inni?
W swoim instynkcie mam przywództwo, troskę i opiekę. Bo nie zależy mi na tym, aby grać pierwsze skrzypce. Mam naprawdę wysoko rozwinięty instynkt macierzyński i szybko znajduję rolę w której mogę się spełniać i od razu realizować moją potrzebę opiekowania się kimś. A opiekowałam się od zawsze. Matkowałam własnej matce. Teraz matkuję Samael. Matkuję kolegom i koleżankom ze studiów zwracając się do nich bezpośrednio "moje dzieci". Zauważyłam, że zaczynam matkować niektórym osobom w pracy. A klientów, bez względu na wiek, traktuję jak małe dzieci. 
Widzę siebie jako emocjonalnego robota. To najlepiej odpisuje to co czuję. Ciężko u mnie wywołać jakiekolwiek głębsze uczucia  Ciężko sprawić, abym czuła.. coś więcej. Bardzo długo się zbieram, aby komuś zaufać, choć każdemu daję i tak pokaźny kredyt zaufania na początek. Nie bolą mnie słowa, bo po prostu nie przywiązuję do nich znaczenia, przez co niektórzy uważają, że mam wszystko w dupie. Co prawdą nie jest. Po prostu ciężko mi się w coś naprawdę, szczerze zaangażować. Ciągle żyję z poczuciem wewnętrznej pustki... takiej czarnej dziury, której na stałe nie da się niczym zakleić. Nie to jest to coś złego, postrzegam to raczej jako coś dobrego. Bo umiejętność wyciszenia emocjonalnego jest naprawdę bardzo przydatna. A jak się do tego doda nadzieję i determinację, której mam w sobie więcej niż zakładałam (co udowodniło życie) tworzy się naprawdę ciekawa mieszanka.
To jak mnie widzą inni. Każdy inaczej. Dla przyjaciela G. jestem leniwą fleją, która cały czas siedzi przed komputerem. Jako, że jest moim przyjacielem, pozwalałam sobie na robienie tego co chcę - czyli chodzenie w piżamie całymi dniami i pisanie. Dla Samael jestem jak matka. Gotuję jej. Załatwiam za nią sprawy. Robię zakupy. Do sprzątania to musi mnie zmuszać, bo naprawdę nie lubię tego robić. Ale generalnie to jestem jak matka. 
W pracy postrzegali mnie początkowo jako zahukaną, przerażoną cnotkę. Taką grzeczną i w ogóle. Oh, gdyby wiedzieli jakie tłumaczenia robiłam, jakie opowiadania pisałam i co przeżyłam. Heh. Nie wiem jak mnie teraz postrzegają. Lecz stereotyp tego, że jestem bardzo... ciamajdowata chyba jeszcze się uchował.
25 Czy zdarzyło Ci się w życiu strzelać z prawdziwej broni?
Yap. I na przyszłość. Nie dawać mi jej. Wada wzroku i te sprawy... Jestem elementem Z. W razie zagrożenia - odstrzelić aby nie przeszkadzała.
26 Spełniło Ci się kiedyś jakieś marzenie?
Nie. Moje marzenia są nie do spełnienia. Serio. Bo realne dinozaury, czy magia... neh, to nie istnieje.
27 Co jest kluczem do Twojego serca?
Jedzenie.
28 Jaka była najdziwniejsza rzecz, jaką usłyszałeś/usłyszałaś od innych o sobie?
"Pani to musi mieć depresję" komentarz jednej sklepikarki kiedy weszłam do sklepu w glanach, i czarnej koszulce z nadrukiem płaczącej kości grającej na piszczelu. Chuj, że szczerzyłam się jak głupi do sera i miałam wtedy naprawdę zajebisty dzień. A koszulkę mam do dzisiaj. Lubię ją.
29 Z jaką postacią książkową utożsamiasz się i dlaczego?
Obawiam się, że nie znajduję takiej postaci.
30 Zabierz mnie, proszę, ze sobą na spacer: Opisz swój chód, postawę podczas niego. Czy różni się on gdy ktoś czy towarzyszy czy zazwyczaj jest taki sam? Czy masz jakieś specyficzne wymogi czy nawyki (chociażby: spacerując w towarzystwie wolisz mieć rozmówcę po prawej stronie)?
Chodzę dość wolno. Znaczy się ja tak uważam. Lubię machać rękami, nie lubię chodzić w środku, albo na przedzie, albo na końcu, albo po bokach. Obojętne mi jest to, po czyjej stronie jest ktoś, czy ja jestem. Bo to zazwyczaj ja zmieniam strony, kiedy ktoś prosi mnie o to, abym przeszła z innej strony. Lubię się rozglądać na boki, patrzeć w niebo, patrzeć na wystawy.

Share:

Gra: Poznaj(my) się - Andgora

1. Dostajesz czołg. Jakie 3 rzeczy robisz jako pierwsze?
A więc, zrobiłabym to, co zrobiła pewna osoba, czyli wjechałabym w dom mojego wroga, zapewne pojechałabym się pochwalić znajomym, bo szpan musi być oraz... sprzedałabym za hajs. Zawsze się przyda.
 
2. Co według Ciebie kryje się za słowem "perfekcja"?
Oczywiście, że ja. A tak na poważnie, to zapewne jakaś osoba bez żadnych usterek, człowiek idealny, poukładany i tak dalej.
 
 3. Do czego czujesz się zmuszany/a?
Do różnych rzeczy. Do odpisów, do... eee. No tu się kończy moja lista.
 
4 Czy boisz się ciemności?
Boje się, ale zarazem ją lubię, bo wtedy mogę sobie wyobrazić wszystko, co może się w niej kryć. Nie pogardzę takim Sansem.
 
5 Wyobraź sobie, że nocujesz w innym, niż Twój pokój miejscu. Masz do wyboru dwa łóżka. Jedno o miękkim materacu, w którym człowiek się dosłownie zatapia, oraz drugie, gdzie materac jest twardy. Które łóżko wybierzesz i dlaczego?
To "dosłownie się w nim zatapia" brzmi troszkę podchwytliwie, ale raczej wybrałabym twarde, bo nie raz miałam okazję spać na podłodze. Do tego sama mam twarde łóżko, więc...
 
6 Czy obawiasz się przyszłości?
Nie wiem co mnie czeka, ale wiem, że może być już tylko lepiej, więc raczej się nie obawiam.

7 Czego chcesz się nauczyć?
 Języków, a najbardziej mówić płynnie angielskim.

8 Co jest największym kłamstwem na świecie?
"Oświadczam, że zapoznałem się z regulaminem i akceptuje wszystkie zawarte w nim warunki."

9 Boisz się bólu?
Raczej nie. I psychicznie i fizycznie potrafię być silna, więc nie.

10 Czy można dawać świadomie sobą manipulować? Jeżeli tak - to czego jest to świadectwem?
Uważam, że tak.. łatwo manipulować osoby słabe psychicznie oraz, gdy człowiek ma jakiś "haczyk" na drugiego człowieka i zwyczajnie go szantażuje. Nie wiem czy o to chodziło, ale takie jest moje zdanie.

11 Jak wyobrażasz sobie Piekło? Wierzysz w jego istnienie?
Piekło... no cóż, osobiście wierzę w to wszystko, że jest "życie po śmierci", a samo piekło wyobrażam sobie pewnie jak każdy. Wszędzie ogień, diabeł zasiadający na tronie, nieszczęśliwi ludzie dookoła. Nie umiem tego dokładnie opisać.

12 Co to znaczy rozumieć kogoś? Na czym polega zrozumienie, czym jest i jak się przejawia?
 Sądzę, że to znaczy, że przeżyliśmy bardzo podobną sytuacje i rozumiemy to co dana osoba teraz czuje. Po prostu wystarczy, że na nią spojrzysz i wiesz, że zrozumiesz ją bez słów.

13 Dlaczego bycie miłym bardzo często odbierane jest jako flirt?
Jeśli mam być szczera, to żyjemy w czasach, gdzie ludzie nie są za bardzo mili.

14 Jesteś oszczędny/a?
 Nie i nigdy nie byłam.

15 Co sądzisz o Butterfly Project?
Nie słyszałam.

16 Czy gdyby twój partner/ka dokonał(a)by zdrady wybaczył(a)byś mu/jej?
 Sądzę, że tak.

17 Czym jest prawdziwa miłość?
 To uczucie, które będzie trwało zawsze, nieważne co się stanie.

18 Ebook vs. tradycyjna książka? Co lepsze i dlaczego?
 Zawsze byłam za tradycyjnymi książkami, bo bardziej do mnie przemawiały, bo czytanie to jedyny czas, kiedy mogę odpocząć od elektroniki,

19 Czy to prawda, że ludzie się zmieniają?
Tak, ale od nich zależy czy na gorsze, czy lepsze.

20 Co sądzisz o kazirodztwie?
 Jestem tolerancyjna, choć jest to dla mnie niepojęte.

21 Opisz jak według Ciebie, będzie wyglądał świat za pięćdziesiąt lat.
Za pewne elektronika nami zawładnie, dzieci zapomną co to prawdziwa zabawa..

22 Co najlepiej obrazuje nam ludzkie wnętrze?
Mam to samo zdanie. Do płatków śniegu. Nie ma 2 takich samych ludzkich charakterów.

23 Co myślisz o stereotypach? Kierujesz się jakimiś? Czy byłeś/aś kiedyś postrzegany/a stereotypowo?
 W sumie są mi obojętne, lecz, niektóre są przesadzone. I znów mam tak samo, "dostała 5? kujon!"

24 Jaki/jaka jesteś? Jak siebie widzisz? Jak widzą Ciebie inni?
Uważam się za dowcipną, miłą i towarzyską dziewczynę. Czasami potrafię być chamska, ale tylko, gdy zajdzie potrzeba, bo ogółem nie potrafię komuś wprost powiedzieć czegoś niemiłego (chyba, że dla żartów) Nie jestem pewna jak inni mnie widzą, ale nie mam wrogów.

25 Czy zdarzyło Ci się w życiu strzelać z prawdziwej broni?
Nie, ale chciałabym.

26 Spełniło Ci się kiedyś jakieś marzenie?
 Marzeń za wiele nie mam, ale zobaczyłam moich idoli na żywo i to się liczy.

27 Co jest kluczem do Twojego serca?
 Jedzenie. Naprawdę, postaw mi kebaba, a jestem twoja.

28 Jaka była najdziwniejsza rzecz, jaką usłyszałeś/usłyszałaś od innych o sobie?
 "lubię cię za to, że masz wszystkich w dupie" naprawdę nie rozumiem o co tej osobie chodziło

29 Z jaką postacią książkową utożsamiasz się i dlaczego?
Nie wiem, naprawdę. Nie znalazłam jeszcze takiej postaci.

30 Zabierz mnie, proszę, ze sobą na spacer: Opisz swój chód, postawę podczas niego. Czy różni się on gdy ktoś czy towarzyszy czy zazwyczaj jest taki sam? Czy masz jakieś specyficzne wymogi czy nawyki (chociażby: spacerując w towarzystwie wolisz mieć rozmówcę po prawej stronie)?
Chodzę raczej rozluźniona, lekko zgarbiona, ręce w kieszeniach, mam dość szybki krok, lecz często muszę zwalniać i iść tempem moich znajomych. I zawsze, ale to zawsze, gdy idę z jedną osobą, musi być ona po mojej lewej stronie, jeśli jest to grupa, to mogę iść środkiem.
Share:

1 lutego 2018

Gra: Poznaj(my) się - Evil Angel

1 Dostajesz czołg. Jakie 3 rzeczy robisz jako pierwsze?
a) Zabijam wszystkich pedofilów i przestępców, jakich namierzę. 
b) Próbuję przerobić go na jakąś większą i efektywniejszą broń, nie wiem, jakiś wielki robot czy inne coś. 
c) Bawię się w bohatera. Ewentualnie podbijam świat i tworzę z niego utopię. 

2 Co według Ciebie kryje się za słowem "perfekcja"?
Szczerze powiedziawszy – nie mam pojęcia. Zapewne coś, co nie ma ani jednej wady. Ale jak wiemy, takie rzeczy nie istnieją. Nie istnieje nic „perfekcyjnego”, bo każdy człowiek pojmuje te słowo inaczej. 

3 Do czego czujesz się zmuszany/a?
Chyba trochę do nauki. Chcę być dobra z przedmiotów, chcę utrzymać to, że wszyscy w klasie uważają mnie za tą najinteligentniejszą, więc jest presja nauki. 

4 Czy boisz się ciemności?
Raczej nie. Jest miła. Jest drobną ostoją. Boję się tego, co może się w niej czaić, ale to przez to, że czasami mam swego rodzaju schizy i tak się dzieje.

5 Wyobraź sobie, że nocujesz w innym, niż Twój pokój miejscu. Masz do wyboru dwa łóżka. Jedno o miękkim materacu, w którym człowiek się dosłownie zatapia, oraz drugie, gdzie materac jest twardy. Które łóżko wybierzesz i dlaczego?
 Łóżko z miękkim materacem. Zasypianie zajmuje mi dość długo w moim własnym łóżku, więc możliwość natychmiastowego zaśnięcia jest świetna.

6 Czy obawiasz się przyszłości?
Tak. Nie mam pojęcia, co przyniesie i czy podołam celom, jakie sobie postawiłam.

7 Czego chcesz się nauczyć?
 Wielu rzeczy. Programowania, motywowania siebie do napisania kolejnego rozdziału opowiadania, języka angielskiego do perfekcji, języka polskiego na poziomie mistrzowskim, języka norweskiego.

8 Co jest największym kłamstwem na świecie?
 „Nie warto żyć”. Chociaż czasami sama wątpię w ten świat i uważam, że jest okropny, to znajduje się coś, co pokazuje mi, że gdyby nie ten świat i to życie, nie zrobiłabym wielu świetnych rzeczy, które robię.

9 Boisz się bólu?
 Trochę tak.

10 Czy można dawać świadomie sobą manipulować? Jeżeli tak - to czego jest to świadectwem?
Owszem, można. Jest to spowodowane obawą, że sami nie podołamy czemuś i potrzebny nam ktoś, kto będzie nami sterował. Może to kontrowersyjny przykład, ale religie nie raz rządzą nami i manipulują.

11 Jak wyobrażasz sobie Piekło? Wierzysz w jego istnienie?
Wierzę, że może istnieć coś podobnego do Piekła, tylko coś bardziej w stronę Tartaru z mitologii greckiej. Podoba mi się okropnie przedstawienie Piekła, Nieba ORAZ Tartaru w serii książek „Ja diablica”.

12 Co to znaczy rozumieć kogoś? Na czym polega zrozumienie, czym jest i jak się przejawia?
Rozumienie kogoś to sytuacja, w której porozumiewamy się bez słów, wiemy, o co chodzi drugiej osobie tylko przez obserwację i samą wiedzę o niej.

13 Dlaczego bycie miłym bardzo często odbierane jest jako flirt?
Bo żyjemy w świecie, w którym bycie miłym i wrażliwym to rzadkość.

14 Jesteś oszczędny/a?
Tak, jestem.

15 Co sądzisz o Butterfly Project?
Nigdy nie słyszałam, albo przynajmniej nie pamiętam.

16 Czy gdyby twój partner/ka dokonał(a)by zdrady wybaczył(a)byś mu/jej?
Nie. Jeżeli by mnie kochał/a, to nie zrobił(a)by tego. 

17 Czym jest prawdziwa miłość?
Nieskończonym uczuciem, które jest trwałe nawet pomimo drobnych sprzeczek, kłótni, czy wyjazdów. To więź, która sprawia, że chcesz spędzić z tą drugą osobą całe życie, bez względu na coś.

18 Ebook vs. tradycyjna książka? Co lepsze i dlaczego?
Tradycyjna książka. Nie męczę wzroku no i książki nie muszę ładować. ;)

19 Czy to prawda, że ludzie się zmieniają?
Oczywiście, że tak. Pytanie brzmi: na gorsze, czy na lepsze?

20 Co sądzisz o kazirodztwie?
Jest to dla mnie dziwna i niezbyt pojęta rzecz. Nie popieram jej i według mnie zalicza się do czegoś w rodzaju wynaturzenia.

21 Opisz jak według Ciebie, będzie wyglądał świat za pięćdziesiąt lat.
Większe zanieczyszczenie. Zanikające coraz bardziej kontakty międzyludzkie. Rzeczy, które teraz kochamy, będą w muzeum. Może w końcu ktoś inteligentny u władzy.

22 Co najlepiej obrazuje nam ludzkie wnętrze?
Płatki śniegu. Nie ma dwóch identycznych ludzkich charakterów.

23 Co myślisz o stereotypach? Kierujesz się jakimiś? Czy byłeś/aś kiedyś postrzegany/a stereotypowo?
Nie są złe, dopóki nie zajdą za daleko. Nie każdy uchodźca to terrorysta, nie każdy Niemiec to reinkarnacja Hitlera, nie każdy Rusek to pijany idiota. Sama także jestem osobą, która jest postrzegana przez stereotyp – „Ma dobre oceny, tak? Musi być cholernym kujonem”. „Pewnie przez orgazm krzyczy ‘2+2!’”. Serio, to ostatnie kiedyś słyszałam w trochę innej formie, ale nadal.

24 Jaki/jaka jesteś? Jak siebie widzisz? Jak widzą Ciebie inni?
Widzę siebie jako może nie okropnie mądrą, ale inteligentna, trochę wulgarną dziewczynę, która będąc uszczypliwa okazuje sympatię. A jak widzą mnie inni? To zależy, w jakich stosunkach z nim jestem. Jeżeli to znajomy, zna mnie jako miłą, uprzejmą „kujonicę”, która czasami używa przekleństw. A jeżeli przyjaciel/bliższy kolega – wredną, szczerą sukę, która potrafi nieźle się pośmiać i w razie czego wesprzeć, pogadać.

25 Czy zdarzyło Ci się w życiu strzelać z prawdziwej broni?
 Nie. Ale bardzo bym chciała.

26 Spełniło Ci się kiedyś jakieś marzenie?
Tak. Między innymi to, że moje pierwsze opowiadanie i opis AU znalazł się na Handlarzu. No i to, że kiedyś byłam spragniona posiadania przyjaciółki. A kiedy odpuściłam, dwie same do mnie przyszły. :)

27 Co jest kluczem do Twojego serca?
Nie mam pojęcia, szczerze powiedziawszy. Zauroczyłam się raptem 2 razy i doświadczenie miłości mam zerowe. Jednakże chyba to, żeby ta osoba rozumiała mnie i kochała. Żeby po prostu była, kiedy jej potrzebuję.

28 Jaka była najdziwniejsza rzecz, jaką usłyszałeś/usłyszałaś od innych o sobie?
To o tym, że jak orgazmuję, to krzyczę wyniki matematyczne.

29 Z jaką postacią książkową utożsamiasz się i dlaczego?
Chyba nie ma takiej… Chociaż jakbym się zastanowiła, to być może charyzma Magnusa Bane’a z „Darów Anioła” i ogólnie jego postać (a tak szczerze mówiąc nie mam pojęcia).

30 Zabierz mnie, proszę, ze sobą na spacer: Opisz swój chód, postawę podczas niego. Czy różni się on gdy ktoś czy towarzyszy czy zazwyczaj jest taki sam? Czy masz jakieś specyficzne wymogi czy nawyki (chociażby: spacerując w towarzystwie wolisz mieć rozmówcę po prawej stronie)?
Raczej nie za szybki, głowa do góry, ramiona do przodu, ewentualnie do tyłu, w zależności od nastroju. Idąc sama, wygłupiam się, gdybym szła w towarzystwie, raczej bym tego nie robiła. Nie mam wymogów. Lewa, prawa, tył, przód, nie ważne dla mnie.  

Share:

Gra: Poznaj(my) się! - Rozdanie Pierwsze i Zasady

Witajcie!
Jako, że w zeszłym miesiącu, wiele osób publikujących na Handlarzu, po tym jak zrobiłam Q&A wyraziło chęć zrobienia swojego - gdzie każdej z osób odmówiłam. No i po tym, jak pod wpisem z zaproponowaniem tej gry - wyraziliście chęć wzięcia w niej udziału - oto i ona!

Gra Poznaj(my) się.

Raz na jakiś czas, będę wrzucać po trzydzieści pytań. Osoby jakie chcą wziąć udział w zabawie, kopiują pytania, odpowiadają na nie, a potem wysyłają mi odpowiedzi na maila
yumimizuno@interia.pl
W tytule wpisując: Pytania: Swój Nick

Forma odpowiedzi jest dowolna. Może to być tekst. Może to być obrazek, komiks. Jak chcecie. Może to być nawet nagranie. Ot i co. Jeżeli nie chcesz odpowiadać - nie musisz. ^^
Jeżeli dajmy na to, jest marzec, a Ty chcesz odpowiedzieć na pytania z lutego - śmiało. Prosiłabym tylko o nie mieszanie ze sobą pytań dajmy na to pięć z jednego miesiąca i pięć z drugiego. Prosiłabym też o to, aby numerki się zgadzały ^^ Bo jak teraz są od 1 do 30, tak w przyszłym miesiącu będą od 31 do 60.
Jako iż forma odpowiedzi jest dowolna, tak też i treść. Można odpowiadać na poważnie, można odpowiadać z ironią, można zrobić sobie jaja. To zabawa mająca na celu dać relaks i przyjemność. A co za tym idzie - chodzi o wasz naturalizm. 
W komentarzach, jak kogoś zaciekawi jakaś odpowiedź, zawsze można się dopytać autora, co przez co rozumiał i czy może - jeżeli chce - rozwinąć wątek. 
Będę starała się wrzucać pytania nie tylko na zasadzie - co lubisz etc. Będą to pytania na myślenie, zabawy, może z czasem pojawią się jakieś testy, czy coś innego. Dlatego tytuł. Nie tylko dajecie się poznać, ale też postaram się wrzucać takie pytania, dzięki którym sami siebie poznacie lepiej ^^

No to w sumie tyle.
A oto trzydzieści pytań na ten miesiąc

1 Dostajesz czołg. Jakie 3 rzeczy robisz jako pierwsze?
2 Co według Ciebie kryje się za słowem "perfekcja"?
3 Do czego czujesz się zmuszany/a?
4 Czy boisz się ciemności?
5 Wyobraź sobie, że nocujesz w innym, niż Twój pokój miejscu. Masz do wyboru dwa łóżka. Jedno o miękkim materacu, w którym człowiek się dosłownie zatapia, oraz drugie, gdzie materac jest twardy. Które łóżko wybierzesz i dlaczego?
6 Czy obawiasz się przyszłości?
7 Czego chcesz się nauczyć?
8 Co jest największym kłamstwem na świecie?
9 Boisz się bólu?
10 Czy można dawać świadomie sobą manipulować? Jeżeli tak - to czego jest to świadectwem?
11 Jak wyobrażasz sobie Piekło? Wierzysz w jego istnienie?
12 Co to znaczy rozumieć kogoś? Na czym polega zrozumienie, czym jest i jak się przejawia?
13 Dlaczego bycie miłym bardzo często odbierane jest jako flirt?
14 Jesteś oszczędny/a?
15 Co sądzisz o Butterfly Project?
16 Czy gdyby twój partner/ka dokonał(a)by zdrady wybaczył(a)byś mu/jej?
17 Czym jest prawdziwa miłość?
18 Ebook vs. tradycyjna książka? Co lepsze i dlaczego?
19 Czy to prawda, że ludzie się zmieniają?
20 Co sądzisz o kazirodztwie?
21 Opisz jak według Ciebie, będzie wyglądał świat za pięćdziesiąt lat.
22 Co najlepiej obrazuje nam ludzkie wnętrze?
23 Co myślisz o stereotypach? Kierujesz się jakimiś? Czy byłeś/aś kiedyś postrzegany/a stereotypowo?
24 Jaki/jaka jesteś? Jak siebie widzisz? Jak widzą Ciebie inni?
25 Czy zdarzyło Ci się w życiu strzelać z prawdziwej broni?
26 Spełniło Ci się kiedyś jakieś marzenie?
27 Co jest kluczem do Twojego serca?
28 Jaka była najdziwniejsza rzecz, jaką usłyszałeś/usłyszałaś od innych o sobie?
29 Z jaką postacią książkową utożsamiasz się i dlaczego?
30 Zabierz mnie, proszę, ze sobą na spacer: Opisz swój chód, postawę podczas niego. Czy różni się on gdy ktoś czy towarzyszy czy zazwyczaj jest taki sam? Czy masz jakieś specyficzne wymogi czy nawyki (chociażby: spacerując w towarzystwie wolisz mieć rozmówcę po prawej stronie)?

Share:

Jest pierwsza w nocy i powinnam spać - Plany na luty


A no, taka prawda, ale chcę to napisać bo nie usnę spokojnie xD

Więc styczeń minął, nawet nie wiem kiedy. Serio. i mamy już luty. Jak widać, na blogu zaczęło pojawiać się naprawdę dużo opowiadań. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, mnie się podoba. Komiksy będą się pojawiać, a jakże! Po prostu póki co nie mam dość czasu na robienie czegokolwiek, ani na siedzenie w netach i poszukiwania pozycji jakie są godne do tłumaczenia.

Pamiętajcie, zawsze możecie nadsyłać swoje prace na maila ;3

Co wygasa:
-Zostaje zawieszony Anonimowy Wielbiciel
-Zostaje zawieszony Bestseller. 
Zawieszenie oznacza, że póki nie pojawi się ktoś na kontynuowanie zabawy, póty nic się nie pojawi. No może za jakiś czas spróbuję znowu ruszyć to drugie xD

Co nowego?
Jak widzicie pojawiła się nowa zakładka 10 błędów, choć nadal zastanawiam się, czy po prostu nie zostawić 10. W każdym razie pisać do tego możecie też wy. Top 10. :3

A no i zrobiłam dwa live

Jakie plany?
Jeszcze nie wiem czy warto, napiszcie proszę w komentarzach, czy chcecie coś takiego czy nie. Myślałam o zrobieniu kolejnej gry. Każdy lubi mówić o sobie, to wiadomo. Gra polegałaby na tym, że raz na miesiąc tworzyłabym listę z pytaniami. A to 20 pytań, a to 50, a to może nawet więcej. Waszym zadaniem będzie odpowiedzenie na te pytania. Będą dotyczyć nie tylko tego co lubicie, ale też jacy jesteście. Pytania zagadki oraz takie na myślenie też się pojawią. Będziecie mogli odpowiedzieć na nie, wysłać mi w mailu wasze odpowiedzi, a te pojawią się na blogu. Przez to będziecie mogli pochwalić się swoim tokiem rozumowania, a kto wie, może wywiążą się nam ciekawe rozmowy? 

Realizacja planu ze stycznia? - nooo prawie. Został jeszcze jeden rozdział Jesteśmy tylko przyjaciółmi i przysięgam, że w lutym przetłumaczę ostatnie prawie czterdzieści stron tego opowiadania. xD 

A no i w końcu udało mi się zrobić Patronite, problem jednak pojawił się podczas zaznaczania progów. Nie wiem totalnie jak sobie z tym poradzić. Ale może w chwili wolnego sobie z tym poradzę i to ogarnę. 

A w tym miesiącu?

Tłumaczenia: 
-dwa rozdziały AfterTale (done)
-ostatni rozdział Jesteśmy tylko przyjaciółmi (DONE!)
-dziesięć rozdziałów Czy to uczyni Cię szczęśliwą
-jeżeli pojawią się nowe notki Cichych, Wpadek, Gry - systematycznie tłumaczyć (done)

 Własne prace
- systematycznie publikować kolejne rozdziały Diabelskiej karuzeli (done)
- napisać przynajmniej rozdział Trucizny (pod warunkiem że odzyskam komputer, bo mój się zepsuł znowu, a na nim miałam plan opowiadania, soł...)

Zabawy
-Pamiętacie grę żądania? A no, gryzie mnie to. Więc skończyć w końcu żądania 14! W razie czego, wszystkie będą wrzucane nie tylko w komentarzach, ale i na wattpadzie. (done)
-Kółko przyjaźni (in progress)

Sprawy techniczne
- ogarnąć progi z patronite
-uzupełnić spis treści (done)
-uzupełnić eventy (done)
-zgłosić złamania praw autorskich na YT




Tak więc, czekam na wasze zdanie, jakie nie tylko możecie, ale powinniście napisać na temat proponowanej nowej gry, czy jest sens się w to bawić?
Share:

31 stycznia 2018

Opowiadanie: Her Final Destination - Jesteśmy dla siebie stworzeni – Ty i ja [by Nessa]

Autor: Nessa


Notka od autora: Damien jest zauroczy Liv od chwili, w której zobaczył ją po raz pierwszy. Dręczony przez wspomnienia i zaniepokojony perspektywą obdarzenia jakiejkolwiek kobiety silniejszym uczuciem, długo waha się nad podjęciem decyzji o zbliżeniu do dziewczyny. Bardzo szybko okazuje się, że przeznaczeniu nie da się uciec i że to bywa aż nadto przewrotne – zresztą tak jak i przeszłość, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć.
Pozornie niewinny związek ciągnie ze sobą konsekwencje, których żadne z nich nigdy by się nie spodziewało. Coś budzi się do życia – uśpione zło, które tylko czekało na okazję, żeby po latach ciszy zaatakować ponownie i tym razem być może zrównać dotychczas spokojne miasteczko z ziemią. Nikt nie jest naprawdę bezpieczny, z kolei odpowiedzi na wszelakie pytania wydają się mieć swoje źródło w jednym, jedynym miejscu…
W przeszłości.
„Why, you just won't leave my mind?
Was this the only way, I couldn't let you stay”

Within Temptation – „Jane Doe”

Spis treści:

Jeśli do tej pory był zdezorientowany, słowa, które padły z ust dziewczyny, całkiem wytrąciły Damiena z równowagi. Liv…, pomyślał w oszołomieniu i niewiele brakowało, żeby wypowiedział jej imię na głos, jakby chcąc zapoznać się z nowym, jakże melodyjnym słowem. Do głowy natychmiast przyszło mu, że pasowało do niej idealnie – delikatne i dziewczęce, dokładnie tak jak ona sama.
– Więc? – zapytała, wyraźnie zaczynając się niecierpliwić. Z opóźnieniem dotarło do niego, że tkwił w progu jak ostatni kretyn, wpatrując się w nią w sposób, który każdą inną osobę najpewniej już dawno doprowadziłby do szału. Cóż, na miejscu Liv zacząłby się niepokoić, gdyby obcy facet przypatrywał mu się w taki sposób, ale ona… Hm, najwyraźniej była zbyt zdeterminowana, by zachować się w sposób, który z jego perspektywy wydawał się najrozsądniejszy. – Mogę wejść? Chyba, że to jakiś twój zwyczaj i zawsze trzymasz gości w progu… – dodała niemalże zaczepnym tonem, jak gdyby nigdy nic zaczynając sobie żartować.
– Dlaczego? – wyrwało mu się.
Dziewczyna lekko przekrzywiła głowę, wciąż przypatrując mu się z zaciekawieniem. Trudno było mu stwierdzić, co takiego w tamtej chwili musiała sobie myśleć, tym bardziej, że ledwo nadążał za tym, co działo się wokół niego. W głowie miał mętlik, a to zdecydowanie nie ułatwiało zrozumienia zaistniałej sytuacji.
– Mogę wejść? – powtórzyła cichym, o wiele bardziej stanowczym tonem głosu.
Z jakiegoś powodu nie miał wątpliwości, że gdyby odpowiedział przecząco, wtedy by się wycofała – po prostu odeszła i, choć to wydawało się niedorzeczne, odeszła raz na zawsze, a on nie zobaczyłby jej już nigdy więcej. To brzmiało przerażająco wręcz ostatecznie, poza tym nie potrafił tego wytłumaczyć, ale przeczucie w gruncie rzeczy nie miało dla Damiena znaczenia. W tamtej chwili potrzebował… właśnie jej, chociaż oko w oko widzieli się po raz pierwszy. Nie miał pojęcia, czy zdawała sobie sprawę z tego, że ją obserwował, ale odpowiedź na to pytanie na dłuższą metę wydawała się oczywista. Co innego robiłaby w tym miejscu, jeśli nie zamierzałaby rozmawiać o tym, że ją śledził. Swoją drogą, chyba powinien być wdzięczny, że pofatygowała się osobiście, zamiast od razu nasłać na niego policję, chociaż w jakimś stopniu go to zmartwiło. Skoro była taka bezmyślna, prawdopodobne wydawało się, że łatwo mogła wpakować się w kłopoty.
Milczał, dopiero po kilku następnych sekundach robiąc krok w tył, by pozwolić jej przejść. Na ustach Liv jak na zawołanie pojawił się olśniewający, promienny uśmiech, a ona bez chwili wahania wślizgnęła się do środka, wchodząc prawie jak do siebie. W tamtej chwili zrozumiał, że mu ufała, chociaż to wydawało się szalone, tak jak i to, że mogłaby zachowywać się jak ktoś, kto spotykał się z nim tysiące razy wcześniej. Gdyby miał znajomych, podejrzewał, że również oni nie zachowywaliby się w aż tak otwarty, zdecydowany sposób, w niemalże bezczelny sposób naruszając jego prywatność. Jakby tego było mało, dziewczynie przychodziło to naturalnie, a ona sama wydawała się przy tym tak bardzo niewinna i pełna energii, że nawet gdyby chciał, nie potrafiłby mieć do niej o to pretensji.
Cisza przeciągała się, stopniowo doprowadzając Damiena do szaleństwa. Starannie zamknął drzwi, po czym wycofał się w głąb korytarza, ostatecznie ruszając za Liv, która jak gdyby nic udała się prosto do niewielkiej, znajdującej się tuż obok schodów kuchni. Nie miał czasu w pełni zapoznać się z układem domu, co samo w sobie wystarczyło, żeby czuł się co najmniej niepewnie, z kolei patrząc na zachowanie dziewczyny, odniósł wrażenie, że to raczej on odwiedzał ją – nie odwrotnie. Chyba jestem w szoku, uświadomił sobie i przez krótką chwilę miał ochotę roześmiać się w nieco nerwowy sposób. Ewentualnie wciąż śnił, co stanowiłoby chyba najbardziej oczywistą, znośną alternatywę, gdyby już miał decydować o tym, który rodzaj wyjaśnień satysfakcjonowałby go w największym stopniu.
– Trochę tutaj pusto – usłyszał i aż wzdrygnął się, ponownie słysząc jej spokojny, donośny głos. Rozsiadła się przy stole, swobodnie siedząc na krześle i czujnie rozglądając się dookoła. Rozprostowała nogi, ale nawet to nie sprawiło, by zaczął postrzegać ją inaczej niż z chwilą, w której dostrzegł Liv po raz pierwszy; w jego oczach wciąż pozostawała drobna i tak nieznośnie krucha… – Ale to nic. Mam wrażenie, że to będzie cudowny dom, jeśli odpowiednio go zagospodarować.
– Dopiero się wprowadziłem – odpowiedział machinalnie. Biorąc pod uwagę to, jak wiele kwestii go rozpraszało, chyba powinien być dumny z tego, że w ogóle zdołał powiedzieć cokolwiek, co brzmiało choć trochę sensownie.
– Wiem. – Liv uśmiechnęła się niewinnie. – Bardzo długo stał pusty, więc nie trudno było się zorientować. Czasami tędy przechodzę, więc…
– Tutaj? – przerwał, zanim zdążył ugryźć się w język.
W ostatniej chwili powstrzymał się przed zauważeniem, że jej dom znajdował się dość daleko, w zupełnie innej części miasta. Prawda była taka, że przy tej dziewczynie całkowicie głupiał, a to zdecydowanie mu nie sprzyjało, zwłaszcza w tej sytuacji. Liv wciąż nie oskarżyła go o nic wprost, ale mimo wszystko… Czy naprawdę miał do czynienia ze zwykłym przypadkiem ciekawskiej dziewczyny, która postanowiła sprawdzić, kto sprowadził się do miasta? Nie wierzył w zbiegi okoliczności, a ten wydawał mu się do tego stopnia nieprawdopodobny, że nie brał go pod uwagę – i to pomimo tego, że w ten sposób mógłby sobie bardzo wiele ułatwić.
Zabawne, ale w tamtej chwili nawet najbardziej nieprawdopodobnie brzmiąca odpowiedź wydawała się Damienowi równie satysfakcjonująca. Problem polegał na tym, że nie potrafił przyjąć ich do świadomości; zbyt długo twardo stąpał po ziemi, by teraz pozwolić sobie na coś takiego.
– Dlaczego nie? – zapytała ze spokojem Liv, wciąż z uwagą lustrując go wzrokiem. – Lubię poznawać ludzi, a ten dom… Hm, od zawsze miał w sobie coś takiego, co mi się podobało. Dobrze, że znalazł nowego właściciela – dodała beztroskim tonem.
Nie uwierzył jej, chociaż brzmiała wyjątkowo przekonywująco. Jakkolwiek by jednak nie było, Damien nie miał wątpliwości co do tego, że tutaj wcale nie chodziło o budynek czy jej ciekawość – nie wyłącznie, tym bardziej, że znajdowali się na małym osiedlu, gdzie wszystkie domki wyglądały niemalże identycznie. Tak czy inaczej, w tamtej chwili mogłaby mówić do niego nawet wierszem, komplementując to miejsce i zapewniając, że to jedyna przyczyna, dla której przeszła aż tak znaczący kawałek, a on i tak by jej nie uwierzył.
Mimo całej miłości, którą ją darzył, nie potrafił zignorować pobrzmiewającego w jej głosie fałszu… A może po prostu podświadomie marzył o tym, żeby była tutaj dla niego – tylko i wyłącznie, jakakolwiek miałaby być tego przyczyna.
– W porządku – dał za wygraną, decydując się nie drążyć tego tematu. Nerwowym ruchem przeczesał włosy palcami, robiąc sobie na głowie jeszcze większy bałagan. – Skoro tak uważasz… Bardzo mi miło, Liv – wyrzucił z siebie na wydechu, w pewnym momencie zaczynając zastanawiać się nad tym, co i dlaczego właściwie mówił.
– Nie chcę zabrzmieć niegrzecznie, ale… masz może zamiar mnie ugościć? – zapytała nieoczekiwanie, spoglądając na niego z uśmiechem. Uniósł brwi, nie tylko zaskoczony zmianą tematu, ale wydźwiękiem jej słów. – Nie jadłam jeszcze śniadania, gdyby cię to interesowało. Nie, nie mam zbyt wielkich wymagań i dobrze rozumiem, że zwłaszcza samotni faceci nie zawsze odnajdują się w kuchni – dodała z rozbrajającym uśmiechem.
– Ehm… Nie ma problemu?
Miał do niej dziesiątki pytań – począwszy od tego najbardziej oczywistego, które miało jednak wymóc na Liv wyjaśnienia – ale żadne z nich nie było w stanie przejść mu przez usta. W zamian zaczął bez pośpiechu krążyć po kuchni, mimowolnie zastanawiając się nad tym, jakim cudem doszło do tego, że wylądował tutaj z właściwie obcą dziewczyną, gorączkowo zastanawiając się nad tym, co mógłby zaoferować jej na śniadanie. Wiedział, gdzie jest herbata i to chyba było szczytem jego świadomości tego, co takiego znajdowało się w tym pomieszczeniu. Jeśli chodziło o wyposażenie lodówki, wszystko byłoby o wiele prostsze, gdyby dzień wcześniej w ogóle zrobił zakupy, zamiast uganiać się po ulicach za obcą kobietą, która…
– Jak właściwie masz na imię, hm? – doszedł go ponownie głos Liv.
Zamarł przy szafce, bezmyślnie wpatrując się we front mebli i ledwo będąc w stanie powstrzymać się przed odwróceniem w jej stronę. Zaczynał dochodzić do wniosku, że kiedy na nią nie patrzył, miał większe szanse na to, żeby zachowywać się we względnie sensowny sposób, o ile to w ogóle miało być możliwe.
– Damien. – Uznał, że to jedno na pewno jest jej winien, nie tylko dlatego, że sama mu się przedstawiła. – Jestem… Damien – powtórzył, w tamtej chwili całym sobą żałując, że nie był w stanie przeniknąć jej myśli.
– Miło mi cię poznać, Damien – oznajmiła pogodnym tonem, wręcz rozbrajając go swoją bezpośredniością. Jakoś nie miał wątpliwości co do tego, że w tamtej chwili uśmiechała się w promienny, uroczy sposób.
Ograniczył się do skinięcia głową, dochodząc do wniosku, że tak naprawdę nie ufa ani sobie, ani własnemu głosowi. Co takiego jest w tobie, że czuję się, jakbym był pijany? I co właściwie tutaj robisz…?, pomyślał gorączkowo, nie po raz pierwszy zadając sobie dokładnie te same pytania. Wiedział, że powinien zadać je bezpośrednio Liv, ale nie potrafił, zbytnio obawiając się prawdy i tego, jak mogłaby zareagować. Najbardziej martwiła go myśl, że dziewczyna tak po prostu mogłaby wstać i jak gdyby nigdy nic powędrować do wyjścia, odchodząc równie nagle, co wcześniej się pojawiła.
Kolejne sekundy wydawały się wlec w nieskończoność. Oboje milczeli, kiedy próbował popisać się jakże trudną sztuką zaparzenia wody na herbatę, co w sytuacji, w której nie miał pewności jak się myśli, mogło okazać się nader skomplikowane. Dopiero gdy – zachowując się przy tym w nadmiernie metodyczny sposób, starannie wykonując każdą, nawet najbardziej rutynową czynność – przygotował dwa parujące kubki, ostatecznie doszedł do wniosku, że dalsze unikanie spojrzenia Liv nie ma racji bytu. Z wolna odwrócił się ku swojemu gościowi, bez pośpiechu podchodząc do stołu, by móc postawić przed nią naczynie. Uśmiechnęła się, kolejny raz oszałamiając go nie tylko wyrazem twarzy, ale również błyskiem w czekoladowych oczach i tym, jak wydawała się promienieć, bynajmniej niezrażona jego milczeniem i tym, że atmosfera była tak gęsta, że gdyby tylko zechciał, mógłby zawiesić w powietrzu siekierę.
– Dziękuję bardzo – powiedziała, a po jej spojrzeniu poznał, że jak najbardziej chciała sprowokować go do odpowiedzi.
– Proszę. – Nadmierna formalność i ciągłe uprzejmości coraz bardziej go drażniły. Gdyby przynajmniej potrafił określić, co takiego się między nimi działo… – Jeśli chodzi o śniadanie… to obawiam się, że tutaj może pojawić się mały problem – przyznał niechętnie.
O dziwo, również to wywołało na jej twarzy uśmiech.
– Rozumiem. Przeprowadzka… Pusta kuchnia – stwierdziła i zabrzmiało to tak, jakby od samego początku spodziewała się takiej odpowiedzi. – Jak dobrze znasz Amhertst, hm?
– Kiedyś… znałem je dużo lepiej – powiedział, wahając się tylko przez ułamek sekundy. – Dawno temu – dodał jakby od niechcenia.
Sądził, że to kolejny błąd, który mógłby sprowokować kilka niechcianych, niewygodnych pytań, ale nic podobnego nie miało miejsca. W zasadzie Liv zignorowała tę część jego wypowiedzi, w zamian kolejny raz zaskakując go bezpośredniością, kiedy jak gdyby nigdy nic chwyciła go za ręce. Zastygł w bezruchu, spoglądając na jej drobne dłonie – przyjemnie ciepłe i delikatne, jakby stworzone, żeby wpasować się w jego własne. W tamtej chwili serce zabiło mu o wiele gwałtowniej, tak mocno i szybko, że aż zwątpił w to, jakim cudem siedząca przed nim dziewczyna mogła tego nie usłyszeć. Przecież była tak blisko, krucha i w ten jakże rozkoszny sposób niewinna…
„Jesteśmy dla siebie stworzeni – ty i ja” – powiedział mu kiedyś ktoś ważny. To było jedno z tych wspomnień, które dla własnego dobra już dawno temu pogrzebał, ale w tamtej chwili zapragnął tak po prostu zacytować te słowa, w nadziei na to, że Liv jakkolwiek na nie zareaguje – że je potwierdzi, tym samym dając mu przyzwolenie na… W zasadzie na co? Nie miał pojęcia, czego tak naprawdę oczekiwał, ale jakie to miało znaczenie? Od zawsze wiedział, że prędzej czy później całkiem postrada zmysły i najwyraźniej wcale się tak bardzo nie pomylił. Cóż, jeśli do tego wszystkiego to właśnie ona była częścią tego szaleństwa, mógł chyba założyć, że wszystko było w porządku, niezależnie od tego, czy takimi usprawiedliwieniami nie próbował przekonać tylko i wyłącznie samego siebie.
– Świetnie. W takim razie… – Liv bezceremonialnie poderwała się na równe nogi, zmuszając go do tego, żeby się odsunął.
Damien zawahał się, w milczeniu obserwując stojącą w jego kuchni dziewczynę. W pierwszym odruchu otworzył usta, zamierzając powiedzieć… cokolwiek, o ile byłoby w miarę sensowne w obecnej sytuacji, ale nie miał pojęcia, co takiego byłoby odpowiednie. Bardziej przejął się tym, że Liv najwyraźniej zbierała się do wyjścia, bo na to zdecydowanie nie zamierzał pozwolić. Chciał, żeby została, choć przecież nie mógł jej niczego zabronić. Przecież do tej pory nie wiedział, dlaczego w ogóle tutaj przyszła, ale…
– Zaczekaj! – wyrwało mu się. – Dokąd idziesz? Zobaczę cię jeszcze? – wyrzucił z siebie na wydechu, nawet nie zastanawiając się nad doborem słów.
Uniosła brwi, być może zaskoczona jego pytaniami. Gdyby zamienili się miejscami i to ona mu je zadała, zdecydowanie poczułby się jeszcze bardziej zdezorientowany, tym bardziej, że się nie znali, a całe to spotkanie wydawało się równie szalone i nieprawdopodobne, co i uczucia, którymi ją darzył. Podejrzewał, że gdyby do tego wszystkiego zakomunikował jej, że ją kocha – bardziej niż kogokolwiek innego na świecie, na dodatek od chwili, w której zobaczył ją po raz pierwszy – wyśmiałaby go albo, co bardziej prawdopodobne, od razu uciekła. Musiał się pilnować, mając wrażenie, że stąpa po cienkim lodzie, aż prosząc się o popełnienie jakiegoś poważnego błędu – czegoś, czego konsekwencji nie potrafił przewidzieć, chociaż nade wszystko pragnął ich uniknąć.
Nie mógł jej stracić.
Uświadomił to sobie nagle i myśl o tym dosłownie zawładnęła jego umysłem, nie dając mu choćby chwili wytchnienia. Miał przed sobą obcą dziewczynę, o której wiedział jedynie tyle, że miała na imię Liv, a jednak pragnął jej dobra i bezpieczeństwa bardziej niż swoich własnych. Chciał wziąć ją w ramiona, zatrzymać i oznajmić, że nie miała powodów do obaw – w końcu przy nim nic złego nie miało prawa ją spotkać, a przynajmniej on zamierzał o to zadbać. Cokolwiek by się nie wydarzyło, zamierzał zrobić wszystko, byleby poczuła się przy nim swobodnie, choć przynajmniej na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że to nie dziewczyna miała z tym problem. To on potrzebował czegoś więcej – choćby zrozumienia – choć i z tego był w stanie zrezygnować, jeśli tylko nabrałby pewności, że dzięki temu będzie miał ją. Wiedział, że w ogóle nie miał prawa zachowywać się tak, jakby Liv była rzeczą, którą ot tak mógł sobie przywłaszczyć, ale mimo wszystko…
– Dlaczego miałbyś nie zobaczyć? – obruszyła się dziewczyna, oswobadzając dłonie z jego uścisku. Bezwiednie zacisnął własne w pięści, przyciskając je do piersi w nadziei na to, że Liv nie zwróci na ten gest uwagi i nie wyciągnie jakichkolwiek niewłaściwych wniosków. – Myślałam, że idziemy razem. Znam dobre miejsce i liczę na to, że pozwolisz zaprosić się na śniadanie, skoro tutaj nie mam na co liczyć. – Posłała mu olśniewający uśmiech. – Jest wcześnie, ale zanim dojdziemy na miejsce, powinno być już otwarte. Nie mam samochodu, ale to nic, bo zawsze lubiłam spacerować.
– Chcesz iść na spacer? – powtórzył z powątpiewaniem. – Ze mną?
Spodziewał się wielu scenariuszy tej rozmowy, odkąd tylko stanęła w progu, ale na pewno nie czegoś takiego. Z pewnym opóźnieniem dotarło do niego, że nie tylko wciąż nie miał pojęcia, jakie ta dziewczyna miała intencje, czego chciała i w jaki sposób zdołała go odszukać, ale przede wszystkim, że nie miało to dla niego najmniejszego nawet znaczenia. Wręcz przeciwnie – marzył o tym, żeby w końcu przestać niepotrzebnie analizować wszystko to, co działo się wokół niego i po prostu ulec Liv, zwłaszcza jeśli sama z siebie ofiarowała mu spędzenie czasu razem.
– Jestem zbyt śmiała? – zapytała, nagle zaniepokojona. Wyraźnie spoważniała, najwyraźniej zmartwiona faktem, że mogłaby jakkolwiek go urazić.
Zamrugał, co najmniej zaniepokojony wyrazem jej twarzy. Nie chciał, żeby się smuciła, coraz bardziej doceniając fakt, że przez większość czasu się uśmiechała. Nie, zdecydowanie nie wyobrażał sobie tego, że mogłaby przestać i to na dodatek z jego winy, tym bardziej, że dopiero co sam ustalił, że marzy przede wszystkim o możliwości chronienia jej. Gdzie w tym wszystkim byłoby miejsce na te uczucia, jego pragnienia i postanowienia, które bezwiednie podjął, jeśli największą przyczyną zmartwień Liv byłby właśnie on?
– Och, ależ skąd – zreflektował się w pośpiechu. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, wyciągnął przed siebie rękę, ponownie ujmując ją za dłoń. Pozwoliła mu na to, wyraźnie uspokojona tym, że zdecydował się do niej zbliżyć. – Będę zaszczycony – stwierdził i, cholera, to jak najbardziej zgadzało się z prawdą.
– Tak? – Odetchnął, kiedy na jej ustach na powrót pojawił się promienny uśmiech. Niezmiennie go tym zadziwiała, zresztą jak i energią, którą wręcz emitowała, pomimo tak drobnego, niepozornego wyglądu. Swoisty paradoks, ale chyba właśnie takie bywały żywioły; przynajmniej ona kojarzyła mu się z ogniem – iskierka, która w każdej chwili mogła zamienić się w potężny, niszczycielski płomień. – W takim razie chodźmy. To nie jest wcale aż tak daleko…
Mówiła coś jeszcze, ale już właściwie nie słuchał, skoncentrowany przede wszystkim na wzajemnej bliskości i tym, że zaledwie kilkanaście godzin po tym, jak się zakochał, dziewczyna sam z siebie przyszła do jego domu. Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej dziwnie się czuł – jak we śnie albo transie, trwając w jakimś innym, na swój sposób o wiele prostszym świecie, którego zasad próbował się nauczyć. To było tak, jakby w ciągu kilku dni zmieniło się wszystko – wraz z decyzją o przyjeździe tutaj. Od tej chwili mógł co najwyżej w to brnąć, ale… czy to naprawdę było takie złe? Jeśli jego przewodniczką miała okazać się Liv, jak najbardziej był skłonny się na to godzić.
Mniej więcej w tamtej chwili ostatecznie doszedł do wniosku, że tak naprawdę jest mu wszystko jedno. Ta istota całkowicie go rozbroiła – czy to pierwszym spojrzeniem, czy znów uśmiechem, który z taką łatwością zapadał w pamięć. Damien nigdy nie zastanawiał się nad tym, czy dało się uzależnić od drugiego człowieka w tak krótkim czasie, w zasadzie po zaledwie jednej rozmowie, ale jeśli tak, Liv najwyraźniej była na dobrej drodze do tego, żeby owinąć go sobie wokół palca. Co więcej, on sam czuł się gotów porzucić wszystko, czego dotychczas doświadczył, razem z wciąż towarzyszącymi mu obawami, by tak po prostu jej na to pozwolić, chociaż to wydawało się szalone. Z drugiej jednak strony…
Czy istniało coś takiego, jak przeznaczenie? Być może, chociaż i nad tym nigdy nie próbował się zastanawiać. Miał wrażenie, że wszystko działo się zdecydowanie zbyt szybko, ale to również przestawało mieć dla niego znaczenie. Ludzkie życie było kruche i krótkie, o czym zdążył się przekonać. Skoro tak, ciągła ucieczka czy to przed uczuciami, czy samym sobą nie miała sensu, a przynajmniej on nie chciał dłużej tego robić.
Kimkolwiek była Liv, zjawiła się w odpowiednim momencie, z kolei jemu nie pozostało nic innego, jak tylko się jej poddać.
Share:

POPULARNE ILUZJE