29 stycznia 2018

Undertale: Diabelska karuzela - Parasolka [opowiadanie interaktywne]

Autor okładki: Reitiri
Notka od autora: Jest to opowiadanie interaktywne. Główne poczynania bohaterki i kluczowe decyzje będą podejmować czytelnicy w komentarzach. Notki będą pojawiać się w miarę regularnie, zaś pomysły umieszczone przez czytelników w komentarzach mogą zostać wykorzystane w toku dalszej fabuły. Przypominam, jestem łasa na fanarty xD
Wcielasz się w rolę 28 letniej matki i żony. Twoja córka Aida, ma 9 lat. Twój mąż Piotr jest od Ciebie o 22 lata starszy. Już od roku planowaliście przeprowadzkę za miasto, akurat znalazła się wprost wyborna szansa na wynajem za godziwą sumę domu z kawałkiem ziemi u podnóża góry Ebott. Właścicielem i jednocześnie sąsiadem okazuje się być bardzo przystojny żywiołak ognia imieniem Grillby. 
Akcja toczy się wiele lat po zakończeniu prawdziwego pacyfisty w uniwersum Underfell. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Mogą pojawić się notki +18. Grillby x Czytelniczka. 
Autor: Yumi Mizuno

Spis Treści
Wyniki:
1. Kontakt z Grillbym - 5; Zdać się na los - 10
2. Początkowy smutek, ale późniejsza akceptacja - 2; Luuzik - 10; Smutek - 3
3. Zgoda - 8; Brak zgody - 7
Jak każde dziecko również Twoja córka wpadła na genialny pomysł realizowania swoich pasji. Dawniej, w wielkim mieście chodziła na łyżwy. Tutaj nie ma lodowiska, może je otworzą na zimę, ale nadal wahasz się, czy będziesz chciała ją zabrać na zamarznięte jezioro. Obawa nadal jest. To przecież Twój mały skarb.
Jechałyście właśnie do niewielkiego gospodarstwa położonego przy ulicy wiodącej do Ebott. Niewielka prywatna działalność, trudno to nazwać szkołą jeździectwa, ale za godziwą sumę właściciel kilku koni obiecał nauczyć Twoją córkę jeździć. Jak wysiadłyście z samochodu poprawiłaś jej kucyka na głowie i pozwoliłaś, aby pobiegła do stajni, gdzie w boksach przebywały konie w liczbie trzy. Ty tym czasem postanowiłaś porozmawiać z właścicielem o formalnościach.. i obawach, jakich było wiele. A co jak koń ją kopnie, ugryzie, zrzuci z siebie? Konie to nie kucyki, nawet Ty czułaś się mała, kiedy stanęłaś z nimi twarzą w twarz. Pan Jacek zapewnił Cię jednak, że nic dziecku nie grozi tak długo, jak będzie robiło to co mówi. Na początku nie siądzie od razu w siodło, będzie zajmować się końmi.
-Czyli... sprzątać w zagrodzie też? - pochyliłaś lekko głowę do przodu, uśmiech wykrzywił Ci się w dziwny grymas na granicy obrzydzenia. - No wie pan.. kupy - mężczyzna uniósł jedną brew zerkając na Ciebie z uwagą.
-Nooo - chrząknął i podrapał się po brodzie - tak? Wie pani, to część jakby to tamto... zajmowania się... końmi? - nie bardzo wiedział jak ubrać swoje myśli w słowa, tak abyś się nie obraziła. Kontrast był wyraźny. Ty w pięknej kurtce, zrobionymi włosami i kolczykami zwisającymi z uszu, a on, no cóż, prosty rolnik w gumofilcach i spodniach na szelkach pamiętających zdobycie Jerozolimy.
Nie bardzo chciałaś, aby Aida babrała się w tym wszystkim, ale co poradzić. Jak już się uwzięła to mogiła. Zapisałaś ją na dwie godziny dwa razy w tygodniu. Spisałaś z mężczyzną umowę, pod którą oboje się podpisaliście. Wręczyłaś zapłatę za ten miesiąc i .. tyle. Westchnęłaś. Cóż. Przynajmniej będzie miała jakieś zajęcie. Kto wie, może to jej dobrze zrobi? Wiedziałaś, że przeprowadzka musiała jakoś na nią wpłynąć. Nowe otoczenie. Nowa szkoła. Nowi koledzy.
Wieczorem wszyscy byliście w domu, jest środek tygodnia pracującego, dlatego nic dziwnego, że Aida jak i Piotrek są zmęczeni. Ty też, ogólna atmosfera zmęczenia udziela się i Tobie. Chcesz im pomóc, ale nie wiesz jak. Dlatego milczysz. Dziecko bardziej przebiera w jedzeniu, niż je je, zaś Piotrek wyraźnie odpłynął zamyślony. Westchnęłaś sama tracąc apetyt na cokolwiek.
Kolejny dzień nie był lepszy, choć tym razem Aida żywiołowo opowiadała co działo się w szkole i czego się nauczyła i co zrobili koledzy, tak Piotrek nadal był nieobecny. Coś go dręczyło i nie wiedziałaś co. Niewiadoma, a może jego przybicie powodowało Twój niepokój. Po tygodniu obserwowania jego dziwnego zachowania, w końcu zebrałaś się, aby z nim szczerze porozmawiać. Trzeba było tylko wybrać dogodny termin. Zdecydowanie nie na tygodniu, bo to dni kiedy po powrocie z pracy jest już tak zmęczony, że szczera rozmowa tylko pogorszy sytuację. Nie chcesz się z nim przecież kłócić. Prawda?
Sobota była idealna. Od kilku dni panowała minusowa temperatura. Zima miała przybyć szybciej w tym roku, niż oczekiwano. Piotrek spał do późna, nie miałaś serca go obudzić. No i nie chciałaś. Po przebudzeniu zawstydzona i skrępowana pobiegłaś do łazienki. Dlaczego? Oh, kochana. Sen. I to nie byle jaki sen. Nie raz śniłaś o obcych mężczyznach w różnych sytuacjach. Też miałaś swoje potrzeby, prawda? Tak więc sam sen w sobie nie był zaskakujący. Bardziej nieoczekiwanym był gość, jaki się w nim pojawił. Tylko dlaczego on? Dlaczego teraz? Przecież... no dobra, widujecie się co jakiś czas, przecież jesteście sąsiadami, ale... nie myślałaś o nim za bardzo, a ostatnio widziałaś się z nim ponad miesiąc temu w barze. Nie musiał przychodzić nawet po czynsz. Wszystko załatwiał Piotrek. Widywał się z nim częściej od Ciebie i powiedzmy sobie szczerze, polubił płomiennego potwora.
Heh. To pewnie hormony. Okres powinien pojawić się lada dzień i stąd ten sen. Uspokajałaś się w myślach dysząc nad zlewem w ubikacji. Ale oj maleńka, sen był ... uh.... nadal mokro Ci między nogami i nie umiesz ukryć wstydu. Wstydzisz się snu, wstydzisz się tego, że się wstydzisz, no i tego, że ... uh, po potwór! Nigdy wcześniej nie ciągnęło Cię do potworów. To hormony. Tak. Nic więcej. Wzięłaś głęboki wdech i zmyłaś z siebie wspomnienia z nocy.
Zapach omletów przyciągnął pozostałych domowników. Dzisiaj miałaś zawieść Aidę do koni. Ale to za kilka godzin. Masz jeszcze czas.
-A więc... - dobra, szambo wyjebało - co cię gryzie? - zapytałaś zmywając naczynia odwrócona do męża plecami. Wasza córka wiedziała w pokoju i oglądała telewizję. Poczułaś na sobie wzrok Piotrka, oraz jego ciężkie westchnięcie.
-Aż tak po mnie widać?
-Jak na dłoni - wywróciłaś oczami - Coś w pracy?
-Mmmm taaaak. Pracujemy nad nowym projektem i .. jest trudny... nie wyrabiam się z terminami i ... - pochylił się nad kubkiem kawy jaki mu zrobiłaś wcześniej - Będę musiał chyba zostawać w pracy dłużej, no i odpuścić sobie soboty jako wolne dni jeżeli chcemy wyrobić się w terminie.
-Aha... - rzuciłaś jedynie wycierając jeden z talerzy.
-Aha? - zapytał z niedowierzaniem.
-Aha. - powtórzyłaś odwracając się w jego stronę.
-Tylko tyle? - patrzył na Ciebie wyraźnie zaskoczony, nieco podniósł głos.
-A co mam jeszcze powiedzieć? Musisz to musisz, nic na to nie poradzisz. To tylko projekt Piotrusiu - przechyliłaś głowę na bok, próbując uspokoić go - Zrobisz go i będziesz mógł wrócić do normalności, prawda? Dlatego pośpiesz się i wracaj do mnie, jak już go zrobisz - mówiąc to podeszłaś do niego i pocałowałaś go w policzek. Metoda z włosem zawsze lepiej na niego działała, niż pod włos. Westchnął i przyłożył Twoją dłoń do swojego policzka. Westchnął z ulgą.
-Chciałbym spędzać z wami więcej czasu - mruknął
-Chciałabym tego samego - mruknęłaś czule i wolną ręką pogłaskałaś go po głowie.
Odwiozłaś córkę, potem zrobiłaś zakupy i wróciłaś do domu. Piotrek drzemał na kanapie, zaś Ty... cóż, nie wiedziałaś w sumie dlaczego siedzisz z telefonem w ręku. Czułaś potrzebę przedzwonienia do Grillbiego, ale co miałabyś mu powiedzieć? Śniło mi się, że ci obciągałam? Ciekawe co by sobie o Tobie pomyślał. Nerwowo przygryzałaś paznokieć zerkając na stopy Piotra wystające z kanapy. A może zapytasz co u niego? W sumie dawno nie rozmawialiście. No ale to też sąsiad, zawsze możesz go o to zapytać jak się będziecie ... mijać, czy coś. Ech. Wybrałaś inny numer. Czas przedzwonić do przyjaciółki.
-Hej, jak tam? - rzuciła od razu odbierając od Ciebie
-A dobrze, a u ciebie? - uśmiechnęłaś się delikatnie
-A nie narzekam - cisza - W ogóle to...! - no i się zaczęło, opowiedziała Ci o pracy, o tym co się dzieje w jej życiu, o tym co sobie kupiła. Nie pozostałaś dłużna - Planujemy się do was zwalić na sobotę i niedzielę gdzieś za dwa tygodnie - poinformowała Cię w końcu
-O, to fajnie! Ale nie wiem jak Piotrek... w pracy ma więcej roboty i...
-Spokojnie, jak jego nie będzie, to najwyżej mój zostanie z dzieckiem w domu, a ja przyjadę do ciebie i sobie zrobimy babski wieczorek, co ty na to? Jak za dawnych lat, kiedy nie mieszkałaś jeszcze na wsi.
-To nie jest wieś - wywróciłaś oczami - Ale dobrze. - podniosłaś się od stołu, zerkając na wiszący na ścianie zegar - Słuchaj, będę musiała kończyć, za pół godziny mam odebrać Ai.
Nie budziłaś Piotrka, pocałowałaś go w czoło i okryłaś delikatnie kocem. Poruszył się lekko i przekręcił na bok. Ty natomiast zarzuciłaś na ramiona kurtkę i wsiadłaś do auta. Bruuuum. Bruuuum. Draństwo znowu nie chce odpalić. Zawsze się tak mu dzieje, kiedy robi się zimniej. Ale dobrze, udało się. Nim się spostrzegłaś, z nieba zaczął padać śnieg. Włączyłaś wycieraczki, aby widzieć drogę przed sobą. Twoja córka była zachwycona, przyszła śmierdząca słomą i czymś jeszcze, ale nie chcesz wiedzieć co to jest. Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, a jej twarzyczka i rumiane policzki były warte wszystkiego. Los jednak nie był dla Ciebie tak łaskawy. W drodze powrotnej do domu auto po prostu.... odmówiło współpracy. Piotrek też nie odbierał, pewnie miał wyciszony telefon. Cholera jasna.
-Mamusiu? - w głosie Ai słyszałaś głębokie zaniepokojenie, podniosła na Ciebie wielkie oczy. Pogłaskałaś ją po głowie czule.
-Nic się nie dzieje kochanie, mamusia się wszystkim zajmie - Dobrze, to teraz co? Patrzyłaś na maskę samochodu przed sobą, niechętnie, niepewnie, no ale trzeba zabrać się do roboty, prawda? Pamiętasz w ogóle jak to powinno iść? A może lepiej zadzwonić po pomoc drogową? Nie. Jesteś silna. Niezależna. Twarda. Dasz sobie radę sama. Ściągnęłaś rękawiczki z dłoni, z nieba sypały się leniwie wielkie płatki śniegu. Wzięłaś kilka wdechów i podniosłaś klapę i... Dobra, umarłaś. To jaki był ten telefon na pomoc drogową? - Skarbie, możesz mi podać... - jakiś duży cień pojawił się nad Tobą. No.. w sumie robi się ciemno. Do diabła, co jeszcze. Podniosłaś się, Twoim oczom ukazała się dobrze Ci znana twarz żywiołaka ognia. Grillby przyglądał Ci się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. - O... cześć
-Witaj - skinął głową i popatrzył na silnik, jaki bezskutecznie próbowałaś reanimować.  - Padł ci? - przytaknęłaś głową.
-Ale spokojnie, właśnie dzwoniłam po pomoc drogową i ... - zaśmiałaś się nerwowo. On jakby nie słuchał. Puścił perskie oko do Ai siedzącej w samochodzie, Tobie podał parasolkę jaką trzymał w ręku, zacisnęłaś palce na drewnianej rękojeści, podczas kiedy on z kieszeni swojego długiego płaszcza wyciągał telefon. Po co? Nie wiedziałaś jak zareagować, chciałaś za wszelką cenę zaprzeczyć i powstrzymać go przed.. przed... czymkolwiek co robił, ale czułaś, że po prostu nie powinnaś mu się przeciwstawiać.
-Grill. - przedstawił się szybko - Słuchaj, możesz podjechać na piątkę? Jakieś trzy kilometry przed starym młynem... W dupie mam to, że jesteś zajęty... Widzę cię tu za góra dziesięć minut - i rozłączył się.
-Nie, to kłopot dla twojego przyjaciela więc...
-To nie jest mój przyjaciel - przerwał Ci chowając telefon do kieszeni. - Zaraz przyjedzie i cię odholujemy.
-Mmmm ale to naprawdę...
-Nalegam - białe ślepia przebijały Cię na wskroś. Westchnęłaś i przytaknęłaś poddając się. - Co tutaj robicie w każdym razie? - zareagował natychmiast, zaś jego ton głosu wrócił do normalnego, jak tylko Ai wysiadła z samochodu i podeszła do Ciebie obejmując Cię w pasie
-Wracam z lekcji jazdy konnej! - odezwała się pierwsza, wyraźnie zadowolona.
-O - udał zaskoczonego - To ciekawe. I jak ci idzie?
-Dobrze! Lubię czesać konie! - pisnęła mocniej Cię tuląc. Protekcjonalnie położyłaś rękę na jej ramieniu i podniosłaś wzrok, aby spojrzeć w oczy potwora. Jest dokładnie taki sam jak w Twoim śnie. Tam jednak nie miał na sobie tego grubego zimowego płaszcza z futrem na górze. Ale nie narzekasz. Niezauważalnie przygryzłaś wargę. - A pan co tutaj robi?
-Wracałem właśnie do domu.
-Taki kawał drogi?
-A no. - coś nie chciało Ci się w to wierzyć, Ai też nie wyglądała na usatysfakcjonowaną taką odpowiedzią, ale potwór wyraźnie nie ma zamiaru podać szczegółów czy wyjawić prawdy. Początkowo milczeliście, potem jednak rozmowa sama się nasunęła. Od tego, że pada śnieg, przez informacje o pogodzie. Dowiedziałaś się, że Grillby lubi wszystkie pory roku jak i odpowiada mu każda pogoda. Nawet deszcz. Wtedy po prostu nie wychodzi z domu. Po kwadransie jedno z mijających was aut w końcu nawróciło i zatrzymało się przed Twoim. Wysiadł z niego wielki potwór wyglądający jak szkielet. Znaczy się, bardzo grubokościsty szkielet. W zębach trzymał cygaro, zaś czerwone źrenice utkwiły w żywiołaku
-Jestem - bąknął ochrypniętym, niskim głosem. Następnie zerknął na Ciebie, potem na auto, i znowu na Grillbiego - Serio? Kurwa chyba sobie jaja robisz.
-Poważnie - żywiołak niebezpiecznie zmrużył oczy - A teraz, weźmiesz linkę holowniczą i zawieziesz nas pod mój dom. Jasne? - Szkieleci potwór wyglądał, jakby chciał się sprzeczać, lecz po chwili wewnętrznych rozterek zrezygnował, mamrocząc coś o tępych chujach przyczepił linkę do Twojego samochodu i pociągnął swoją furgonetką. Oba potwory siedziały w niej, zaś Ty i córka u siebie. Byłaś zaskoczona jego życzliwością.
Dojechaliście do domu, zaś towarzysz Grillbiego bez słowa po prostu zabrał linkę i odjechał rzucając krótkie "narka".
-Um, to miło ze strony twojego przyjaciela, że nas pociągnął. Nie wiem jak miałabym się odwdzięczyć. - Potwór patrzył na Ciebie przez krótką chwilę, jego uśmiech poszerzył się, uśmiechnął się, naprawdę.
-Zapłatę odbiorę w swoim terminie - przeszył Cię dreszcz. Pożegnaliście się i jak zawsze na pożegnanie pocałował Cię w rękę. Wracając do domu, zauważyłaś, że nie oddałaś mu jego parasolki. No cóż, przynajmniej masz pretekst aby go w późniejszym terminie odwiedzić i zagadać, prawda?

Pytania do Was:
1. Czy powiedziałabyś Grillbiemu o erotycznym śnie z jego udziałem?
2. Czy próbowałabyś wprosić się do jego mieszkania, czy wolałabyś zaprosić go do siebie?
3. Ulubiony gatunek filmowy? 

Share:

31 komentarzy:

  1. 1. Neh, neh, neh. W życiu. Chyyba, że później, jak coś coś już będzie pomiędzy nimi.
    2. Zaprosić do siebie i zrobić jakiś dobry obiad. Ai wysłać na zajęcia, czy cuś.
    3. Film fantasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak córeczko idź na konika, mamusia ma swojego xDDD

      Usuń
  2. 1)Nope
    2)zaprosić do siebie na wieczór filmowy
    3)horror- będziemy mogły się z nim poprzytulać heh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli on będzie zainteresowany przytulaniem nas xD

      Usuń
  3. 1. Nie
    2. Zaprosić do mieszkania
    3. Horror
    -CJ

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Nie
    2. Do Grillbza
    3. Nic konretnego

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Nie xd
    2. Do Grillbiego z pretekstem oddania parasola :>
    3. Komedia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy oddanie parasola to dobry pomysł na wproszenie się do środka?

      Usuń
  6. 1.Nie xD
    2.Do Grillbiego :3
    3.Komedia

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Wszyscy mówią nie, więc ja mówię TAK!
    2. Grill. Parasol w dupę.
    3. Horror.

    Kocham Cię moja Ty herbaciana królewno! Dziękuję Ci żabeczko za rozdział <3 / S.

    OdpowiedzUsuń
  8. 1: nie, to... zbyt chore xD. Kto niby by tak powiedział...
    2: tak w sumie to mi obojetne. No ale jesli juz przyjde do niego z parasolem to moglby mnie wpuscic.
    3 Kryminal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja tak powiedziałam znajomemu xDDD Soł xD

      Usuń
  9. 1 Nie , chyba że tak jak już Sansy Skeleton powiedziała , będzie coś między nimi.
    2 Do Grilla z parasolką.
    3 Komedia. Nie dałam horroru z tego powodu że tam mogą być potwory i mogłoby go to urazić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. 1. NJEEEEEEE
    2. Zaprosić go do siebie ;w;
    3. Komedia romantyczna ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  11. 1. Niee
    2. Wprosić się
    3. Horror ( ͡° ͜ʖ ͡°) będziemy mogły zrobić tul tuli he he xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEŻELI będzie chciał xD To nie w jego stylu xD

      Usuń
  12. Hahaaaa....
    Rydzia-debil....
    Byłam świecie przekonana, że poprzedni roz byl ostatnim ghhh...
    ...
    W KAŻDYM RAZIE.
    1. Powiedziałabym PRZYPADKIEM.
    2. Wbijamy na chatę. W końcu parasol do oddania xD
    3. Yyyyghh... jakiś dramat z MTT w roli głównej XDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xD Nie debil, spokojnie, xD Twoja wersja z wypaleniem przypadkiem bardzo mi się spodobała xD

      Usuń
  13. 1. No chyba nie.
    2. Idziemy do Grillby'ego.
    3. Fantasy

    OdpowiedzUsuń
  14. 1. "Przypadkowo"
    2. Niech się do nas pofatyguje, zacygabiliśmy mu parasolkę wkońcu
    3. Si-fi dokładniej to coś z serii "Obcy"

    OdpowiedzUsuń
  15. Grubo ... tak więc:
    1. Dawała bym niewielkie znaki i powiedziała ,, przez przypadek" ale tak by nie wypaść na napaloną
    2. Zapukamy ładnie do niego, bo proszę pana parasol do oddania. No i córka na koniach... mąż w pracy, to może SUNsiedzie poglądamy film?
    3.horror si-fi ... zawsze są wtedy najciekawsze rzeczy...

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę Ci sił do pisania tego zacnego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój głos kochanie zaważył na tym, jaki film będzie leciał w telewizji xD

      Usuń
    2. Co za wyróżnienie '-'

      Usuń
  16. 1. Chyba lepiej nie mówić
    2. Idziemy do niego
    3. Romantyczna komedia najlepiej z jakimiś erotycznymi scenami 😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-o A znasz jakąkolwiek romantyczną komedię z erotycznymi scenami? O.o

      Usuń

POPULARNE ILUZJE