30 stycznia 2018

Eddsworld: SallysWorld: The End - opowiadanie by Filip Domin

Notka od autora: Opowiadanie jest to stworzone o oparcie przedostatniego odcinka EddsWorld ,,The End'' Występują tutaj postacie z naszego AU. Jest to moje pierwsze opowiadanie i myślę, że się wam spodoba! Za wszelkie błędy i pomyłki przepraszam
PS. Wiem, że może być dużo dialogów, wybaczcie!
Autor: Filip Domin
Autor obrazków: Evil Angel


Spis treści:
| 2  (obecnie czytany)|

Edd - Sally Marvel
Tom - Filip Domin
Matt - Psycho Art
Tord - Evil Angel
Paul - Samael
Patryk - Yumi


Po tym co się wydarzyło Filip postanowił poszukać dla siebie nowego domu. Szukał gdzie się dało. Nigdzie nie było tak dobrze jak w domu. Częściowo był zły, ale także tęsknił za domem.
- NIEEEE!!!!! - krzyknęła Psycho -
Mój popcorn....
Dramat to był wielki, ponieważ popcorn był bardzo smaczny.
Sally: Ciekawe kiedy Filip wróci?
Angel: Szyyy to jest najlepsza część!
( z telewizora )
Darth Vader : Nie, to ja jestem twoim ojcem!
Luke Skywalker: Nie... Nie. . .
Nieeeeeee!
Chwilę później Luke w akcie desperacji puścił się i spadł w dół.
Sally: Myślę, że wszystko z nim dobrze...
Angel: Nie martw się! To mistrz
Jedi Luke...
Widzisz? Żyje! Wpadł do jednego z szybów!
Sally: Nie. Chodzi mi o Filipa....
Angel: OH! Pfft! Wszystko z nim będzie dobrze!
Natomiast nie było z nim tak dobrze w rzeczywistości...
Filip: Ahh! Mój wymarzony dom!
Wymarzonym domem okazał się karton który był raczej słabym domem...
Koza w bluzie poczęła płakać.
Nagle ktoś wyskoczył ze śmietnika.
??? : Witaj nowy sąsiedzie! Co Cię tu sprowadza?
Filip: A nic! Po prostu stary przyjaciel wrócił. Zaszpanował swoim sprzętem i ich udobruchał. I jestem na niego wkur... ekhem wkurzony. Moi przyjaciele są głupi...
??? : Przyjaciele?! Kto potrzebuje przyjaciół skoro masz szczurze kukiełki?! Dalej chłopaki! Zacznijmy przedstawienie!
Zaczął śpiewać piosenkę początkową, ale Filipa to już nie interesowało. Nawet wystawił swój ,,wymarzony dom''  na sprzedaż. Kiedy Sally i Psycho zaczęły oglądać szóstą część Star Wars, Angel postanowiła pójść do swojego pokoju i coś sprawdzić. Podeszła do obrazu na którym się znajdowała i miała dorysowane rogi i diabelski ogon.
Obok był napis : Angel śmierdzi!
Było to napisane przez Filipa, który bardzo nie lubił się z Angel.
Bez przejęcia się tym dziewczyna zdjęła obraz, za którym był kolejny obraz z wielką czaszką na czerwonym guziku. Zdjęła go i za nim znalazła dźwignię którą tu zamontowała wiele lat temu. Pociągnęła za wajchę i ściana obok uniosła się, ujawniając dziwny pokój. Wchodząc do niego miała szeroki, złowieszczy uśmiech. Zamierzała nacisną wielki turkusowy przycisk znajdujący się na piedestale
Angel: I w końcu będę miała to co mi potrzebne!
Zaczęła się diabelsko śmiać, już miała nacisnąć guzik, ale nagle do pokoju weszła Sally.
Sally: Cześć Angel!
Angel: Eee Cześć Sally! Jak widzisz, to jest eee.... moja stara pralnia!
Sally:  Ok...? O patrz guziki!
Nagle do pokoju wtargnęła z szerokim bananem na twarzy Psycho.
Psycho: Czy ktoś powiedział guziki ?! Kocham guziki!
Angel: Emm
Komputer: System obronny domu aktywowany.
Angel: O nie...
Nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Lodówka została podzielona na pół, biały tron zaczął chodzić i prosić o wymazanie pamięci. Zamiast łóżka Sally pojawił się czołg.
A wszystko zaczęło się od rzucenia wyzwania przez Sally, które polegało na tym kto naciśnie więcej guzików. Ona czy Psycho...
Angel z widoczną złością zatopiła twarz w ręce. Nagle Psycho spojrzała na piękny, turkusowy guzik znajdujący się na wcześniej wspomnianym piedestale. Ucieszyła się z tego powodu.
Psycho: Uuuu! To jest dopiero guzik!
Już zamierzała go nacisnąć, ale nagle stała się rzecz nie spodziewana!
ANGEL: NIE!
Z wielką furią dziewczyna w turkusowej bluzie uderzyła śliczną twarzyczkę narcyztycznej dziewczyny. Wylądowała na ziemii, zrozpaczona.
Psycho: Moja twarz...
Akcja rozwinęłaby się, ponieważ już wkurzona dziewczyna miała przyłożyć gdyby nie interwencja Sally.
Sally: Angel
Angel: Eh! Co za bałagan! Kto chce iść na lody!?            
Zapytała jak gdyby nigdy nic...
Psycho: Ja?
Angel: I to się nazywa nastawienie! Kto jest moim dzielnym żołnierzem? Sally, idziesz?
Sally: Ta, pewnie.
Po tym wszystkim Sally wzięła portfel i cała trójka poszła do sklepu. Przenieśmy się do Filipa, ponieważ zostawiliśmy go i nie wiemy co z tą kozą w okularach się stało. Udał on się na kupno nowego domu.
Filip: Jeden dom poproszę!
Pan Rombie: No pewnie! Jak ma wygl....
Filip wyciągnął kartkę gdzie był narysowany zamek gdzie on był królem, a Sally z Psycho błagały o przebaczenie. Natomiast Angel była martwa i leżała zgniła obok reszty.
Pan Rombie: Ok. Jak dużo ma pan pie....
Koza w szarej bluzie postawiła wielką świnkę skarbonkę. Pan Rombie postanowił rozbić ją młotkiem, w niej znajdowała się mniejsza. Po tym jeszcze mniejsza, a na koniec prawdziwy wieprz, w którym była masa pieniędzy. Pan Rombie był bardzo zdziwiony, natomiast Filip uśmiechał się jak głupi. Podczas uzgadniania rzeczy powiązanych z nową posiadłością reszta bohaterów była w sklepie.
Staruszka: Panienko, czy mogłabyś podać mi ten słoik ogórków?
Sally: Pewnie!
Staruszka został posadzona przy ogórkach.
Staruszka: Dziękuję kochaniutka!
I zaczęła się nimi zajadać.
Angel: Bring! Bring!
Angel udając, że ktoś próbuje się  do niej dodzwonić podnosi banana.
Angel: Halo? O! Ok! Sorry ludziska, muszę się z kimś spotkać.
Psycho spostrzegła coś bardzo ważnego.
Psycho: To nie telefon, to banan...
Angel: Eee... to do Ciebie.
Psycho: Halo?! Panie Duda!
Angel: Wrócę za sekundę!
Wybiegając ze sklepu, bramki wyczytały, że wyniosła coś bez płacenia.
Sally: Hej Psycho. Nie wydaje Ci się, że Angel zachowuje się jakoś podejrzanie?
Psycho: Wybacz. Gadam z prezydentem przez banana.
Tymczasem Filip wychodząc z budynku obok marketu, trzymał w ręce klucze do nowego domu.
Filip: Ach! Mój własny dom. Tamten szalony i bezdomny koleś miał rację. Nie potrzebuje przyjaciół.
Nagle spojrzał w swoje prawo i zobaczył coś, czego nie widział wcześniej. Najszybciej zerwał kartkę z poszukiwanym i biegł jak najszybciej mógł do domu.
Sally: O! Patrz to Filip...
Psycho: Kto?
Sally: Czuję, że będą kłopoty....
Angel klikając guziki do przygotowania czegoś, nie spodziewała się gościa, który rozwalił drzwi nogą.
Angel: O! Filip! Co ty tutaj robisz?
Filip: Mogę Cię zapytać o to samo! Czemu ty jesteś tutaj.
Na kartce była twarz Angel tylko w wojskowym mundurze.
Angel: No dobra! Masz mnie... wróciłam tylko po coś co zostawiłam...
Filip: Co zostawiłaś?
Angel: TO.
Nacisnęła turkusowy guzik. W suficie otworzył się otwór, z którego wystawało coś co zjeżdżało w dół.
Angel: Moją czapkę!
Był to czarno żółty poniemiecki hełm z czasów II wojny światowej. Filipa zbiło to z tropu.
Filip: Emm
Angel: Co? Co myślałeś, że zamierzam zrobić?
Filip: Ja.. emm
Angel: Poza tym, pasuje świetnie do mojego wielkiego robota!
Filip: Hahaha! Chwila! CO?!
Z uśmiechem na twarzy nacisnęła guzik i otworzyła się pod nią podłoga. Wylądowała w wielkim robocie. Dokładnie była to głowa maszyny. Filip patrzył w tą dziurę, kiedy nagle usłyszał dziwne dźwięki na dworze.
Spojrzał przez okno. Wielki robot przygotowywał ostrzał na dom, ale głównym celem był przeciwnik Angel. Filip.
FILIP: JASNA CHOLE...
Filip nie zdążył dopowiedzieć do końca, a ona zaczęła w niego strzelać. Biegł najszybciej jak mógł przed pociskami. Natomiast dziewczyna cieszyła się tym co robi. Nagle Sally z Psycho wróciły ze sklepu i nie mogły uwierzyć w to co widzą.
Sally: Angel! Co się dzieje?!
Angel: Hej Sally! Wybacz! Nie mogłam tak to po prostu zostawić! Dzięki za trzymanie mi tego przez tyle lat! Dziwne, że nikt tego nie znalazł!
Sally: Ale... ale myślałam, że wszyscy jesteśmy przyjaciółmi!
Angel: HA! Nie. Na co mi przyjaciele, skoro mam to?! Jestem niepowstrzymana! HA HA HA HA!
Nagle dziewczyna w robocie usłyszała głos, który ją zawsze denerwował.
FILIP: HEJ! SUNSHINE LOLIPOPS! ( nie miałem pomysłu) USIĄDŹ SOBIE NA SWOJEJ DUPIE!
W tym momencie Filip rzucił w nią kostką, która go wcześniej przygniotła.Próba osłabienia przeciwnika w taki sposób nie pomogła.
Angel: Oh weź się zamknij!
Mówiąc to wytoczyła wielkie działo. Wielka rakieta zaczęła lecieć w jego stronę.
Filip: Słabo...
Rakieta uderzyła w dom, przy czym dostał także Filip. Dziewczyny nie spodziewały się, że jest do tego zdolna.
PSYCHO: NIEEE! MOJE WSZYSTKO!!!
SALLY: FILIP! NIE!
Angel z triumfem patrzyła jak jej plan wypalił. Było jej do śmiechu. Myślała, że już nigdy nie usłyszy głosu kozy w okularach.
Angel: Ah! Co za widok! HA HA! No więc, przybyłem po to co musiałam! Żegnaj Sally! Świat sam się nie zdominuje!
Nagle robot zaczął odkładać się pięściami sam siebie. Właścicielkę to zdziwiło.
Angel: Co jest z tym źle?!
Okazało się, że była to Psycho, która naciskała przyciski przez które robot bił sam siebie.
Psycho: To jest za dom.
To jest za mojego przyjaciela
I TO JEST ZA MOJĄ TWARZ!!!!!!
Teraz Angel jednym słowem miała przesrane.
Sally: Czy mogę się dołączyć?
Angel: Nie. Nie możesz.
Psycho: Bądź mym gościem...
Postanowiły, że pomszczą swojego przyjaciela. Ale coś ciekawego przykuło ich uwagę. Sąsiad który trzymał swojego współlokatora na kolanach i płakał nad nim.
Sąsiad 1: Ej! Stary! Powiedz coś! Powiedz coś ty idioto!
Sąsiad 2: Coś heh heh.......
Jego ubrania były bardzo podobne do ubrań Filipa, dlatego przyjaciółki pomyliły go z Filipem.
Sally: Chwila. Jeśli to on. To w takim razie gdzie jest Fil-...
Dokończenie pytania tego przerwał laser który rozwalił ostatnią nadzieję.
Angel: HA! Żegnajcie starzy przyjaciele!
Dziewczyny z niedowierzaniem patrzyły jak maszyna odlatuje. Nagle usłyszały jak coś lub ktoś wynurza się z ruin domu.To był Filip. Miał ze sobą działo na harpuny.
FILIP: NIE JESTEM TWOIM PRZYJACIELEM!

Po tym strzelił z działa i trafił w głowę machiny.Robot wybuchł, pozbyli się jej. W końcu mogli być bezpieczni.
Filip: Mówiłem, że harpuny i to działo się przydadzą.
Głowa robota leżała daleko od ruin domu, a dokładnie na pewnym wysokim wzniesieniu. Podjechał turkusowy samochód, z którego wysiadły dwie kobiety ubrane w mundury wojskowe.
Ze szczątek turkusowej maszyny wyłoniła się inna kobieta. Była tak ranna, że aż zaszokowało to stojące za nią osoby.
Na ich mundurach były napisane imiona. Były to Yumi i Samael. Ranna kobieta spojrzała w około siebie, zobaczyła robotyczną rękę. Podniosła ją i spojrzała na dym unoszący się z miejsca jej starego domu. Kobiety zabandażowały ranne miejsca i zabrały ją ze sobą. Kobietą tą była Angel, która stała się teraz Evil Angel. A co stało się z naszą trójką? Znaleźli nowy dom. Tym nowym domem był ten który kupił Filip. To było szczęście, że go kupił.
* parę dni później *
W nowym domu właśnie wszystko już było na swoim miejscu.
Sally: To wszystkie twoje rzeczy które pozostały ze starego domu.
Filip: Oh! Dzięki! Em. Połóż je do reszty. Ta reszta jak i ostatnie  przyniesione rzeczy były to tylko prochy. Filip przez ten czas naprawił swoją gitarę.
Sally: Dobrze, że kupiłeś to miejsce.
Filip: Ta. Najgorsze jest to, że jest tylko jeden pokój dla mnie, który na zdjęciu wyglądał na większy.
Sally: Eh. U mnie też za dużo miejsca nie ma. Psycho właśnie skończyła dekorować swój.
Cały pokój wypełniony był obrazami narcyztycznej dziewczyny.
Psycho: AH! Świetnie!
Wracając do Filipa i Sally, dziewczyna stała na progu.
Sally: No cóż. Myślę, że już czas na mnie.
Filip: Ale co dopiero przyszłaś!
Sally: Będę tęskniła za tym starym miejscem...
Filip: Ale to jest pierwszy raz kiedy tu jesteś!
Sally: Tak! Wiele wspomnień!
Filip: Cześć Sally...
Sally: Cześć Filip...
Mówiąc to zamknęła drzwi i ze smutkiem na twarzy miała pójść, ale ktoś ją zatrzymał.
Psycho: Cześć sąsiedzie!
Sally: O! Cześć Psycho!
Psycho: Chcesz obejrzeć Star Wars 7 ?
Sally: No pewnie!
Już siedziały na kanapie i oglądały, przyszedł także Filip.
Miał ze sobą popcorn. Nagle Sally coś zauważyła.
Sally: Hej! Filip...
Filip: Tak?
Sally: Zawsze się zastanawiałam, czemu jesteś kozą?
Psycho: Taaaa, czemu?!
Filip: To zabawna historia! Zaczęło się to kiedy byłem mały.
I Filip zaczął zajadać się popcornem. Przez co nikt nie mógł zrozumieć co mówi.
Sally: Filip, nie wyraźnie mówisz, Filip!
I tak zakończyły się poczynania naszych bohaterów. Cieszyli się życiem. Nie musieli się  niczego obawiać Ich przygody się skończyły...
           Ale czy na długo ???

                     Koniec


Share:

4 komentarze:

POPULARNE ILUZJE