3 października 2018

Komiks: Przygody Boga - Projekt Adam [Adventuers of God - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Popatrzcie na wpadki Boga - władcy Nieba, który czasem jest zbyt naiwny i nadużywa alkoholu. 
Autorzy komiksu: Teo Corey
Komiks po angielsku na: WebToon
Tłumaczenie; Yumi Mizuno
Spis treści
Projekt Adam (obecnie czytane)

Share:

2 października 2018

Undertale: Projekt badawczy POTWÓR - Telefon i pieniądze na alkohol

Autor okładki: Muko
Notka od autora: Miałaś nadzieję, że teraz Twoje życie będzie jak bajka. Wynajęłaś nowe, śliczne mieszkanie. Całkiem sama. Bez rodziny, współlokatorów czy chłopaka, którego niedawno rzuciłaś. Będziesz jak królewna we własnym królestwie. Wolna i nieskrępowana. Problem w tym, że na Twojej kanapie śpi okryty puchatym kocykiem potwór. Czy więc królewnie wypada chodzić nago po mieszkaniu?
Autor: S.
Spis treści

G! powoli dochodził do wniosku, że udało mu się uwolnić z jednego więzienia, aby ugrzęznąć w drugim. Już pięć tygodni leży na kanapie i nie robi kompletnie nic. W zasadzie nie musiałby już leżeć, ale i tak nie ma nic innego do roboty.  Czuł znaczą poprawę stanu zdrowia,choć wiedział, że to się okropnie ciągnie. Gdyby miał potworze jedzenie i kogoś z odpowiednią magią prawdopodobnie byłby zdrów dosłownie w kilka dni.

Aby urozmaicić mu czas H. wpadła na pomysł włączenia radia z muzyką. Piosenki były różne, miał sobie wybrać gatunek, który mu odpowiada. Kilka było nawet fajnych, niektóre kojarzył z kaset i płyt winylowych znalezionych w śmieciach. Jednak słuchanie muzyki nie było tym, co chciał robić. Brakowało mu bardziej aktywnego zajęcia, jakiejkolwiek pracy. Jednak póki nie otworzy oczu jego możliwości są ograniczone. W tej chwili zazdrościł tej dziewczynie, że ma tyle ciekawych zajęć. Większość czasu spędzała poza domem, a jeśli już do niego wracała to tylko po to, żeby znów nad czymś pracować. Okropnie denerwowała się czytając prace swoich studentów. Na głos wyzywała ich od matołków i leniuchów. To było całkiem zabawne. Ona tak uroczo się wkurza, jak małe dziecko, które tupie nogą.

Na dźwięk otwieranego zamka jego humor się poprawił.

- Cześć! – H. zawsze stara się witać go wesoło i nie dawać po sobie oznak zmęczenia. Jednak doskonale wiedział, że teraz najchętniej poszłaby spać.

- Jak dzień w pracy? Znów masz tyle roboty? – Miał cichą nadzieję, że jednak porobią coś razem. Może chociaż porozmawiają o pierdołach.

- Niestety tak, ale mam coś dla Ciebie– zawołała zadowolona. Fajnie, może skoro nie ma tyle czasu na gotowanie to znów kupiła jakieś dobre żarcie. Ostatnio nawet jej własna super zdrowa dieta się posuła. Narzeka, że będzie miała jakieś niedobory, skorą non stop je kanapki i warzywa z mrożonki. Usiadł na kanapie i rozciągnął się. Chrupnęło mu w kręgosłupie. Wciąż stanowczo za mało się rusza.  H. usadowiła się obok niego.

- Wiem, że się nudzisz – naprawdę starał się na to nie narzekać, nie chciał sprawiać kłopotów – więc kupiłam Ci coś, dzięki czemu będziemy mogli ze sobą rozmawiać, kiedy mnie nie ma w domu. Nowy telefon komórkowy! – Zawołała uradowana własnym pomysłem. Był zaskoczony. Wiedział, że jego stara komórka się zepsuła. Ale takie rzeczy są pewnie dość drogie.

- Musisz zacząć zliczać, ile kosztuje Cię moje utrzymanie. Jak nastaną cudowne czasu, że będę zdolny do zarobienia jakiejś kasy to chciałbym spłacić ten dług – wciąż czuł się z tym źle.

- Pomagam, bo chcę. Nikt nie każe mi tergo robić, a pieniądze to tylko pieniądze. Zdrowie i życie mają większą wartość, więc to nimi należy się przejmować, a nie kasą.

- Nie wiem czy będę w stanie obsłużyć ludzki telefon – już zdążył zauważyć, że ich technologia różni się od ludzkiej. Wprawdzie czerpali pewnie wzorce. Zbierali śmieci, które mogli naprawiać i wykorzystywać. Ale wciąż magia miała najistotniejsze znaczenie.

- To telefon dostosowany do potrzeb osób niewidomych. Ma dużą klawiaturę numeryczną i specjalne wypukłości na guzkach, które umożliwiają odnalezienie odpowiedniego przycisku – wyjaśniła wkładając urządzenie w jego dłonie – ten tutaj – skierowała jego palec w odpowiednie miejsce – służy do odbierania połączeń. Ustawię Ci szybkie wybieranie mojego numeru. Właściwie wpiszę Ci dwa numery, bo poza prywatnym, mam jeszcze służbowy telefon. Podaję go moim studentom w nagłych wypadkach.

- Będę mógł do Ciebie dzwonić, kiedy mi się podoba? – Urządzenie jednak wydawało się proste w obsłudze. Spokojnie sobie poradzi z kilkoma guziczkami.

- Nie mogę odbierać telefonów, gdy prowadzę zajęcia ani gdy przyjmuję pacjentów w poradni. To niezgodne z regulaminem i w ogóle niegrzeczne. Ja zadzwonię, kiedy będę mogła. Tobie daję numer w razie nagłego wypadku – Szkoda. Przeszkadzanie jej w pracy byłoby nawet fajną zabawą. Faktycznie przestałby się nudzić.


***


Przeniosłaś mały kuchenny stół i krzesełko do salonu. G! przeważnie starał się nie przeszkadzać ci w pracy, choć czasem mu to nie wychodziło. Ale mimo wszystko, fajnie było spędzać czas razem. W przerwach opowiadałaś mu o różnych rzeczach: o teście, który napisałaś dla studentów, o miejskich korkach i wpływie witaminy C na przyswajalność żelaza przez ludzki organizm. Interesowało go bardzo wiele, nawet zwykła pogadanka o pogodzie, która, jak twierdził, w podziemiu w ogóle się nie zmieniała. 

Uruchomiłaś laptop, aktualizacja… Fantastycznie, zawsze wszystko przeciwko tobie. Może w tym czasie zmyjesz naczynia, albo w ogóle wreszcie tu posprzątasz. Zanim zdążyłaś to lepiej przemyśleć ukazało się tło pulpitu. Jednak praca. Włączyłaś przeglądarkę i zalogowałaś się na pocztę. Masz chyba ze sto nieprzeczytanych maili. No dobrze, trochę przesadziłaś, tylko dwadzieścia cztery. Odpowiedź na większość z nich to i tak jedna informacja, że nie przyjmujesz prac przesłanych elektronicznie. Możesz powtarzać setki razy, że nie masz obowiązku ich drukowania, a Dziekanat wymaga wersji papierowej, a i tak zasypują ci skrzynkę.

Ciekawe, czy któryś z twoich ulubionych youtuberów wrzucił jakiś nowy filmik. Nie! Najpierw praca! Skarciłaś samą siebie w myślach. Ogarniesz maile i sprawdzisz resztę testów. Niewiele ci ich zostało, w ten weekend powinnaś skończyć. Zaczęłaś przeglądać nieodebrane wiadomości. Nagle twój wzrok padł na znajome nazwisko. Poczułaś rosnący w tobie niepokój, który powoli przeradzał się w prawdziwe przerażenie. Kliknęłaś na wiadomość

Szanowna Pani,

Uprzejmie informuję, iż oczekuję dostarczenia kolejnej części Pani pracy. Jak wiadomo, złożenie pracy etapowej jest warunkiem koniecznym zaliczenia semestru. Przypominam, że termin upływa dnia 17/02/XXXX. Uprzejmie informuję, że od 19/02/XXXX przebywam na urlopie poza granicami kraju.

Pozdrawiam, prof. dr hab. n. med. X Y


Tydzień. Został ci tydzień a twój doktorat leży w powijakach. Normalnie miałabyś czas do końca miesiąca, ale ona musi zabrać swoją starą dupę na wakacje. Podczas sesji! Miałaś ochotę strzaskać komputer. Chciałaś wyć, krzyczeć i kopać w ściany. Jedną rzeczą, na której możesz się teraz wyładować była biedna szczotka do włosów, która jakiś cudem znalazła się na tym stole razem z papierami. Chwyciłaś ją i rzuciłaś przed siebie z wściekłości. Chyba pękła.

- Co się znowu stało? Może napisałaś za trudny ten test, że studenci odpowiadają takie głupoty?  – G! chyba już przywykł do twoich nagłych ataków irytacji.

- To nie testy, jeszcze nawet się nie zabrałam za ich sprawdzanie. Opiekun mojego doktoratu przysłała mi maila, że muszę wcześniej oddać rozdział pacy, bo jedzie na urlop – odpowiedziałaś załamanym i słabym głosem.

- Jak dużo już napisałaś? – Mógł nie zadawać tego pytania, jak powiesz to na głos, to chyba się rozpłaczesz.

- Mam wszystkie materiały, ale samego rozdziału napisałam w tym semestrze jakieś dwa zdania – zaraz zaczniesz ryczeć. Może poprosić jednak o przesunięcie terminu na sesję poprawkową? Problem w tym, że ta baba jest nawiedzona i czepialska. Doskonale wiesz, że studentów, którzy nie oddają prac w terminie szufladkuje jako niesolidnych i mają u niej przechlapane.

- Możesz z czegoś zrezygnować? Może weź urlop w przychodni, aby zyskać więcej czasu – albo zrezygnuję już całkiem ze spania, jedzenia i kąpania się, aż się pochoruję. Może wyjdę z mokrą głową na mróz, dostanę L4 i wtedy będę miała czas to napisać, z gorączką. Do głowy przychodziły ci coraz bardziej absurdalne pomysły. Jednak urlop będzie najrozsądniejszym rozwiązaniem.

- Chyba nie mam innego wyjścia – odparłaś w końcu zrezygnowana – w poniedziałek z samego rana zadzwonię do poradni, że nie będę przychodzić w przyszłym tygodniu. Jeśli ten czas nie wystarczy, wezmę wolne do końca miesiąca. Problem w tym, że będziemy mieć mniej pieniędzy. Doktoranci nie zarabiają kokosów, a ja muszę płacić rachunki, czynsz za mieszkanie i raty za kilka mebli i sprzętów, które musiałam tutaj dokupić.

- Gdybym miał kasę, to bym Ci dał tyle, ile potrzebujesz, a nawet więcej. Ale mówiłaś, że nie chcesz tych kilku drobniaków, które miałem w kieszeniach – już z nim dyskutowałaś ten temat, ale z jakiegoś powodu dalej przeszkadzało mu, że kupujesz dla niego różne rzeczy. Nic nie poradzisz na to, że lubisz to robić.

- Niestety, obawiam się, że za potworze monety niewiele kupię w ludzkim świecie – chyba żaden kantor nie zajmuje się taką walutą.

- Szkoda, że nasze złoto nie ma dla Was większej wartości – raziło cię jak grom z jasnego nieba. Czy on właśnie powiedział „złoto”.

- G!, czy chcesz mi powiedzieć, że te wielgachne i ciężkie monety są zrobione z czystego złota?

- Oczywiście, przecież kasa musi sobą reprezentować jakąś wartość. Myślisz, że potwory robiłyby pieniądze z jakiejś tandetnej blachy. To byłoby głupie – odpowiedział całkiem spokojnie.

- Ile byłbyś w stanie kupić za „tych kilka drobniaków”? – Byłaś ciekawa jaką mają wartość dla niego.

- A ile tego jest, bo nie pamiętam – sięgnęłaś do kieszeni jego kurtki, w której nadal były monety. Przeliczyłaś i zaczęłaś przyglądać się im dokładniej. Wszystkie wyglądały identycznie. Były sporej wielkości i całkiem ładnie wykonane.

- Dwanaście sztuk. Mogę je zważyć? – Zapytałaś.

- Oczywiście. Dwanaście mówisz, to nie starczyłoby nawet na butelkę morskiej herbaty,choć może wynegocjowanym małą whisky z lodem u znajomego barmana – poszłaś po swoją elektryczną wagę kuchenną. Może nie być zbyt dokładna, ale póki co musi wystarczyć.

- 10 gram każda! G!, to jest sto dwadzieścia gram czystego złota. Wiesz, ile to jest pieniędzy!

- Powiedz ile whisky to będę wiedział – nadal był całkiem wyluzowany, podczas gdy w tobie gotowało się od podekscytowania. Szybko wyszukałaś w intrenecie ceny w skupach metali szlachetnych. Następnie weszłaś na sklep z alkoholami.

- Gdybyśmy je sprzedali dostaniemy tyle kasy, że kupiłbyś sobie 90 butelek dobrej, ale nie najdroższej whisky. – Odpowiedziałaś po dokonaniu odpowiednich przeliczeń.

- Na co jeszcze czekamy! Tyle alkoholu nie może się marnować na sklepowych półkach!– Zawołał. Tym razem to on się podekscytował tą informacją.

- Naprawdę, chcesz za to kupić alkohol? – Poczułaś się mocno zawiedziona. Ten gość ma straszną tendencję do nałogów.

- Żartowałem. Weź je, sprzedaj i zapłać czynsz. Chyba wystarczyć, prawda? – Wydawał się być zadowolony.

- Za taką kasę mogę zapłacić za rok z góry. 

- Powinnaś to zrobić – zrobiło Ci się głupio. Pomagasz mu bezinteresownie, nigdy nie oczekiwałaś żadnej zapłaty, nie jesteś chciwa. Z drogiej strony przyszły miesiąc może być naprawdę ciężki.

- Jesteś tego pewny? Wiesz, ja normalnie radzę sobie finansowo.

- Nie pleć głupot i zabieraj się do roboty, bo nigdy nie skończysz tej swojej pracy – zbeształ cię. Musisz to przemyśleć. Może sprzedasz tylko jedną a resztę zachowasz. Kto wie, co was jeszcze czeka w przyszłości.
Share:

Komiks: Przygody Boga - Spam [Adventuers of God - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Popatrzcie na wpadki Boga - władcy Nieba, który czasem jest zbyt naiwny i nadużywa alkoholu. 
Autorzy komiksu: Teo Corey
Komiks po angielsku na: WebToon
Tłumaczenie; Yumi Mizuno
Spis treści
Spam (obecnie czytane)


Share:

Komiks: Przygody Boga - A trzeciego dnia... [Adventuers of God - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Popatrzcie na wpadki Boga - władcy Nieba, który czasem jest zbyt naiwny i nadużywa alkoholu. 
Autorzy komiksu: Teo Corey
Komiks po angielsku na: WebToon
Tłumaczenie; Yumi Mizuno
Spis treści
A trzeciego dnia... (obecnie czytane)




Share:

Komiks: Przygody Boga - Ocalały [Adventuers of God - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Popatrzcie na wpadki Boga - władcy Nieba, który czasem jest zbyt naiwny i nadużywa alkoholu. 
Autorzy komiksu: Teo Corey
Komiks po angielsku na: WebToon
Tłumaczenie; Yumi Mizuno
Spis treści
Ocalały (obecnie czytane)

Share:

Komiks: Przygody Boga - Wracajcie Włosy! [Adventuers of God - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: Popatrzcie na wpadki Boga - władcy Nieba, który czasem jest zbyt naiwny i nadużywa alkoholu. 
Autorzy komiksu: Teo Corey
Komiks po angielsku na: WebToon
Tłumaczenie; Yumi Mizuno
Spis treści
Wracajcie Włosy! (obecnie czytane)

Share:

1 października 2018

Marzy mi się... - czyli plany na październik


Na samym początku chciałam podziękować za przemiłe komentarze pod moim opowiadaniem Chandra. Za wyrozumiałość, za wsparcie i przede wszystkim, za szczerą życzliwość jaka od Was bije. Każdego dnia nie mogę się nadziwić jakim sposobem udało mi się ściągnąć do tego zakątka internetu tyle wspaniałych osób o wielkich, silnych sercach. Dziękuję.
Chciałabym się z Wami podzielić wspaniałym kanałem na YouTube jaki ostatnio znalazłam. Nie trzeba znać angielskiego, aby dobrze się bawić oglądając go. Na nagraniach mężczyzna nic nie mówi. Prymitywne Technologie to kanał, gdzie mężczyzna pokazuje jak samemu zrobić domek posiadając jedynie kamienie, drewno i glinę/błoto. I to nie są budowle które przy pierwszym podmuchu wiatru się zawalą. Wszystko co robi, robi wedle dawnych technologii. Pokazuje jak zrobić topór z kamienia, jak zrobić cegłę z popiołu etc. Jeżeli ciekawi was ta strona sieci, gdzie możecie się dobrze bawić i jednocześnie czegoś uczyć (a kto wie, może i pozyskać wiedzę przydatną podczas apokalipsy... )
Tak więc, wiem o nowych rozdziałach Wpadek i Gry, jak tylko moja Chandra minie, albo też raczej - będę miała więcej czasu - wezmę się za to. Podobnie z innymi opowiadaniami i komiksami jakie są i będą pojawiać się na blogu.
Powraca mi też zajawka na Undertale, dlatego spodziewajcie się, że niebawem pojawi się tego więcej. 

Przypominam o tym, że ruszyła już możliwość zamawiania kalendarza na 2019 rok. Link jaki widzicie nad notką (i dla leniwych, który jest też tutaj), zaprowadzi Was bezpośrednio do tej poświęconej tylko sprawie kalendarza. Będzie on widoczny aż do czasu upłynięcia terminu wpłacania kwoty - czyli do 10 listopada 2018 roku, Czasu jest co prawda sporo, ale obyście o niczym nie zapomnieli ;) By złożyć zamówienie trzeba napisać maila na
hi.kalendarz@interia.pl
W treści podać swój adres, zaś w tytule swój nick. Dostaniecie wiadomość zwrotną, z numerem konta bankowego oraz tytułem przelewu. Koszt kalendarza to 25zł.  

Nawiązując jeszcze do tytułu... W opowiadaniu Chandra, wspomniałam, że mam w głowie genialny plan, aby zrobić Wam coś miłego na Sylwestra. Próbując iść spać w nocy, mój umysł całkowicie oniemiał... Dlaczego by nie poprosić Was o pomoc? 
Tak więc, będę potrzebować pomocy zarówno rysowników, jak i pisarzy. Najlepiej po sześć osób w obu grupach, które będą ze sobą współpracować. Czasu jest jeszcze więcej, bo jak powiedziałam - wszystko będzie miało otwarcie (jeżeli się uda oczywiście) w Sylwestra, więc mamy niecałe dwa miesiące. 
Tak więc, jeżeli chcesz wziąć udział w projekcie, albo dowiedzieć się na jego temat (jako, że to niespodzianka, to nie chcę tutaj zdradzać za wielu szczegółów) więcej, zapraszam na mojego maila yumimizuno@interia.pl gdzie powiem więcej i podejmiesz decyzję, czy chcesz się w to bawić.
Nie myśl, że się nie nadajesz, i nie trać wiary w siebie, bo ja w Ciebie wierzę :D I wiem, że to będzie genialne, i będzie zacne i będzie cudowne. Bo marzy mi się interaktywne opowiadanie, gdzie czytelnik będzie mógł wybierać odpowiedzi, a te będą prowadziły go do dalszej historii. Co więcej, będzie to podzielone na obie płcie, tak więc zarówno chłopcy, jak i dziewczęta będą mogli się pobawić!
Share:

POPULARNE ILUZJE