Szukam życzliwej duszy, która zrobiła by okładkę.
Notatka od autorki: Historia ma miejsce, przed trafieniem ostatniego dziecka do Podziemia. Frisk od prawie dwóch lat, mieszka w Domu Dziecka. Jego rodzice stracili życie w wypadku samochodowym. Chłopiec niejedno krotnie próbował uciec z sierocińca, ale nigdy się mu to nie udało. Friskowi udało się znaleźć też pozytywy, tego, że trafił do Domu Dziecka. Miał on jedną i najlepszą przyjaciółkę. Amber. Którejś nocy, chłopcu udało się uciec. W jego miasteczku było Podziemie i góra Ebott. Jak losy chłopca potoczą się w całkiem innym miejscu?
Słabe światło oświetlało oświecało nieduży pokój w którym siedział dziesięcioletni Frisk. Jedyne co można było usłyszeć, to cichy oddech chłopca i powolne tykanie zegara. Dzieciak rozłożył się na łóżko, czekając na swoją przyjaciółkę. Była ona dwa lata młodsza, ale jakoś zawsze się dobrze dogadywali. To był jedyny plus tego miejsca. Jak łatwo się domyślić, sierociniec, nie jest miejscem pełnym śmiechów, chichów i wielkiej zabawy. Nie, niestety. Amber szybko zaprzyjaźniła się z Friskiem. Łatwo było im znaleźć wspólny język, jakby znali się od lat. Oboje stracili rodziców, ale w inny sposób. Chłopiec przypomniał sobie, najlepsze chwile z rodzicami, z których śmierci, nie mógł się pogodzić. Miał tylko 8 lat, kiedy to się stało... ta straszna tragedia, dla kogoś, kto nie ma żadnej rodziny lub kogoś kto by się nim zajął.
-Tęsknie za wami... bardzo tęsknie... - Po policzku dziecka spłynęła jedna, pojedyncza łza. Często przygonił sobie rodziców, przez co na jego twarzy zawsze pojawiał się mały, krzywy uśmiech, a czasem i łzy, spływające po jego twarzy. Z jego rozmyśleń, wyrwało go pukanie do drzwi. Chłopak od razu się podniósł i otworzył drzwi. W progu stała Amber, z paroma książkami w rękach. Często je przynosiła, każda była inna i wyjątkowa na swój dziwny, a czasem śmieszny sposób. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, wchodząc do pokoju i zamykając drzwi.
-Więc co dzisiaj przyniosłaś do czytania młoda? - Spytał Frisk siadając z przyjaciółką na łóżku. - Mam nadzieje, że nie księżniczki jak ostatnio. - Zaśmiał się, na co dziewczynka zrobiła naburmuszoną minkę, jak dziecko.
-Nie! To ci się spodoba! - Dziewczyna podała mu książkę, na której był obrazek z Człowiekiem i Potworem. - Pamiętasz jak ci opowiadałam, że potwory kiedyś żyły z ludźmi? Znalazłam tą książkę! - Frisk otworzył ją na pierwszej stornie i zaczął czytać.
-Dawno, dawno temu, dwie rasy rządziły ziemią: Ludzie i Potwory. Pewnego dnia, wojna wybuchła po między tymi dwoma rasami. Po długiej walce, ludzie zwyciężyli. Uwięzili oni Potwory pod ziemią, za pomocą magicznego zaklęcia. Wiele lat później... Góra Ebott 201X. Legendy mówią, iż ci którzy wejdą na ten szczyt, nigdy nie wrócą. - Amber patrzyła na Friska z uśmiechem. - I? Kolejna głupia bajeczka, jak ostatnio. - Chłopiec odłożył książkę i zaśmiał się.
-To nie jest zwykła bajka! - Amber zabrała książkę i podeszła do drzwi. - To jest prawdziwe! Potwory nadal żyją w tamtej górze. - Prychnęła na niego.
-Kto ci to powiedział? Rodzice? - Frisk szybko zasłonił usta dłonią, zdając sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział. Dziewczynka uciekła z płaczem, upuszczając książkę, którą wcześniej czytał. - Amber czek- Westchną cicho zrezygnowany i podniósł książkę. - Może Amber ma rację? Może te legendy są prawdziwe..? - Usiadł na łóżku patrząc w książkę i myśląc nad tym, co mówiła Amber.
SPIS TREŚCI
Rozdział I (obecnie czytany)
...
Słabe światło oświetlało oświecało nieduży pokój w którym siedział dziesięcioletni Frisk. Jedyne co można było usłyszeć, to cichy oddech chłopca i powolne tykanie zegara. Dzieciak rozłożył się na łóżko, czekając na swoją przyjaciółkę. Była ona dwa lata młodsza, ale jakoś zawsze się dobrze dogadywali. To był jedyny plus tego miejsca. Jak łatwo się domyślić, sierociniec, nie jest miejscem pełnym śmiechów, chichów i wielkiej zabawy. Nie, niestety. Amber szybko zaprzyjaźniła się z Friskiem. Łatwo było im znaleźć wspólny język, jakby znali się od lat. Oboje stracili rodziców, ale w inny sposób. Chłopiec przypomniał sobie, najlepsze chwile z rodzicami, z których śmierci, nie mógł się pogodzić. Miał tylko 8 lat, kiedy to się stało... ta straszna tragedia, dla kogoś, kto nie ma żadnej rodziny lub kogoś kto by się nim zajął.
-Tęsknie za wami... bardzo tęsknie... - Po policzku dziecka spłynęła jedna, pojedyncza łza. Często przygonił sobie rodziców, przez co na jego twarzy zawsze pojawiał się mały, krzywy uśmiech, a czasem i łzy, spływające po jego twarzy. Z jego rozmyśleń, wyrwało go pukanie do drzwi. Chłopak od razu się podniósł i otworzył drzwi. W progu stała Amber, z paroma książkami w rękach. Często je przynosiła, każda była inna i wyjątkowa na swój dziwny, a czasem śmieszny sposób. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, wchodząc do pokoju i zamykając drzwi.
-Więc co dzisiaj przyniosłaś do czytania młoda? - Spytał Frisk siadając z przyjaciółką na łóżku. - Mam nadzieje, że nie księżniczki jak ostatnio. - Zaśmiał się, na co dziewczynka zrobiła naburmuszoną minkę, jak dziecko.
-Nie! To ci się spodoba! - Dziewczyna podała mu książkę, na której był obrazek z Człowiekiem i Potworem. - Pamiętasz jak ci opowiadałam, że potwory kiedyś żyły z ludźmi? Znalazłam tą książkę! - Frisk otworzył ją na pierwszej stornie i zaczął czytać.
-Dawno, dawno temu, dwie rasy rządziły ziemią: Ludzie i Potwory. Pewnego dnia, wojna wybuchła po między tymi dwoma rasami. Po długiej walce, ludzie zwyciężyli. Uwięzili oni Potwory pod ziemią, za pomocą magicznego zaklęcia. Wiele lat później... Góra Ebott 201X. Legendy mówią, iż ci którzy wejdą na ten szczyt, nigdy nie wrócą. - Amber patrzyła na Friska z uśmiechem. - I? Kolejna głupia bajeczka, jak ostatnio. - Chłopiec odłożył książkę i zaśmiał się.
-To nie jest zwykła bajka! - Amber zabrała książkę i podeszła do drzwi. - To jest prawdziwe! Potwory nadal żyją w tamtej górze. - Prychnęła na niego.
-Kto ci to powiedział? Rodzice? - Frisk szybko zasłonił usta dłonią, zdając sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział. Dziewczynka uciekła z płaczem, upuszczając książkę, którą wcześniej czytał. - Amber czek- Westchną cicho zrezygnowany i podniósł książkę. - Może Amber ma rację? Może te legendy są prawdziwe..? - Usiadł na łóżku patrząc w książkę i myśląc nad tym, co mówiła Amber.
Ciekawe, ciekawe...
OdpowiedzUsuńMiło :3
Usuńto może być dobre!
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze :3
zapowiada się genialnie :)
OdpowiedzUsuń