Autor: Usterka
Spis treści:
Dzień 1: Duch- Nessa, Oczytana, Usterka, Madziaziel
Dzień 2: Głód- Nessa
Dzień 3: Modlitwa- Nessa
Dzień 5: Zainfekowany- Nessa
Dzień 6: Atak- Nessa
Dzień 7: Trucizna- Nessa
Dzień 8: Cukierki- Nessa
Dzień 9: Czaszka- Nessa
Dzień 16: Wyrocznia- Nessa
Dzień 18: Las- Nessa
Dzień 19: Cień- Nessa
Dzień 27: Sowa- Nessa
Dzień 28: Voodoo- Nessa
Dzień 29: Koszmar- Nessa
Dzień 30: Wycie- Nessa
Cichy szept rozbrzmiewający wśród smolistych liści, lekki powiew wiatru przemykający pomiędzy gałęziami. Szybkie, posuwiste i długie kroki, tłumione w miękkim poszyciu lasu, kierowały go sobie tylko znanemu celowi. Z przerażeniem odkrył, że wciąż tam jest, do tego sam. Rozglądał się panicznie na boki. Poruszał się bez zatrzymania, zdeterminowanie i nieustannie prąc naprzód. W końcu jego bieg, zamienił się w szaleńczy pęd, łamał gałęzie napotkane na swojej drodze. Nie może teraz się zatrzymać, za dużo do stracenia, zbyt duża cena. Ciężki oddech dał o sobie dać, wchodząc w chrapliwą barwę i odznaczając towarzyszące mu zmęczenie. W końcu dobiegł, dotarł i oparł swoje ręce o twarde, chropowate i suche drewno bali domu. Odgarnął szron z szyby zaglądając do środka. Lunął deszcz. Miękkie krople, szepczące swój rytm, stukały, odbijały i lądowały na tafli szkła, zamazując mu obraz.
Uderzył pięścią, prowadząc siatkę pęknięć. Uderzył jeszcze raz, wykruszając kawałki szkła. Uderzył jeszcze raz. Fragmenty wbijały mu się w dłoń, ale nie zważał na to. Wskoczył do środka, zahaczając o resztkami ubrania o pozostałości kryształu. Długie, czarne smugi zostały na jego skórze. Przetarł oczy, rozglądając się. Zimny powiew wiatru wprawił w ruch wiszącą lampę, znajdującą się poniżej jego głowy, rzucającą tańczące cienie. Wyprostował się. Dotykał sufitu.
Przesunął długie ręce, zakończone pazurami po deskach podłogi. Głębokie szramy pojawiły się na powierzchni, cięte niczym cienka kartka. Przekrzywił głowę.
Dwójka ludzi nie odrywała wzroku od jego świdrujących, przewiercających i pustych oczu. Dwóch, żarzących, palących i tlących się kamieni. Stukot, pukanie i tętent deszczu trwał.
Pojawiła się jedna łza.
0 komentarze:
Prześlij komentarz