27 września 2016

Undertale: Lepszy świat - Rozdział VII by Silent Omen [opowiadanie skasowane]

Notka od autorki bloga: Niniejsze opowiadanie nie jest moje. Należy ono do Silent Omen, która jakiś czas temu po opublikowaniu kilku rozdziałów skasowała swojego bloga wraz ze stworzoną przez siebie historią. Postanowiłam do niej napisać i poprosić o przesłanie opowiadania oraz - o to by zgodziła się, abym w jej imieniu publikowała. We współczesnym internecie naprawdę mało jest dobrych polskich opowiadań. Jej jest najlepszym jakie znalazłam w polskim fandomie Undertale. 
Tak więc nie przeciągając dalej, oto i ono.

Słowem wstępu:
Frisk stara się przekonać Asgora, żeby porzucił plan zniszczenia bariery. Tłumaczy, że świat wcale nie jest tak przyjaznym miejscem, jak mogłoby się wydawać. Chcąc uniknąć ostatecznej walki z królem spędza czas w Podziemiu na szukaniu innego rozwiązania i ciesząc się towarzystwem przyjaciół.
Opowiadanie przedstawia perypetie głównych bohaterów uniwersum Undertale. Jest to historia alternatywna, z dużą domieszką humoru i pozostająca w zgodzie z głównymi wątkami fabularnymi oraz z kanonem gry.
---
Ostrzeżenie:
Opowiadanie może zawierać: wulgarny język, opisy przemocy i scen erotycznych, wątek poruszający tematykę miłości homoseksualnej. Kierowane do czytelników pełnoletnich. 
SPIS TREŚCI:
Rozdział VII (obecnie czytany)

Czołem! To ja, Flowey, twój najlepszy przyjaciel. Pamiętasz mnie? (╹◡╹)
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...



Puk puk, jest tam kto?
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...



...
...
...
Hej. Przestań, wiem, że tam jesteś człowieku. Wiem, że CZYTASZ. No co tak głupio gały wytrzeszczasz? Zdziwiony? (•̀•́)
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...



...
...
...
Nie drocz się ze mną! (¬_¬)
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...



...
...
...
...
...
·  ·  (ب_ب) ??? (ب_ب) ?? (¬_¬) ...()
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...

Ehh...
...
...
...
...
...

Proszę cię czytelniku, chociaż ty mnie nie ignoruj… Poświęć mi trochę swojego cennego czasu, chcę mówić do ciebie. Jestem taki samotny… ( )
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...

...
...
...
Oh? Widzę, że jeszcze sobie nie poszedłeś. A więc zostaniesz ze mną?
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Super! Mrugnij jeśli się zgadzasz! (*ω)
...
...
...
...
...
...
O, a czy mógłbyś jeszcze pomachać do mnie? Proszę!  (* )
...
...
...
...
...
...
Haha, mam cię! Musisz mieć duże poczucie humoru, jeśli naprawdę machałeś do ekranu (▽≦)
...
...
...
...
...
...
...
Hej… Tylko się nie obrażaj, dobrze? Zażartowałem sobie z ciebie, bo na co dzień nie jest mi do śmiechu. Poza tym zawsze chciałem użyć emotikon, ale nie miałem okazji, dopóki nie przyszedłeś. Huh…? Po co? Cóż… Jak zapewne wiesz, nie posiadam żadnych emocji. Dlatego przynajmniej próbuję sobie wyobrazić co bym czuł oraz jak bym to okazywał, gdybym je miał.
Ale do rzeczy. Być może zastanowiło cię czemu serduszko nad „i” w słowie „Rozdział VII” jest żółte. Pędzę z wyjaśnieniem. To dlatego, że żółty jest MOIM kolorem, a teraz to JA będę mówił. Nie wszechwiedząca narratorka, którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam i dziękuję jej za swoje pięć minut na tej białej kartce Worda z migającym kursorem. Mam nadzieję, że zmiana formy osobowej z trzeciej na pierwszą zmniejszy dystans pomiędzy nami +=. Rozumiesz, chcę żebyś poczuł się obecny, zauważony i doceniony. Fajnie, że tu jesteś. To po pierwsze. Po drugie zależy mi na tym, żeby Rozdział VII miał charakter intymnej, przyjacielskiej pogadanki, choć to głównie ja będę się produkować. Ale! Nie jesteś absolutnie pozbawiony głosu. W każdym momencie możesz zostawić swój komentarz – z całą pewnością autorka poczuje się wyróżniona. Tak, owszem, czyta komentarze.
A zatem wyobraź sobie, że siedzisz przy kawce z kumplem, którego od dawna nie widziałeś i jesteś ciekaw co tam u niego słychać po latach. Dołożę wszelkich starań, żeby cię nie zanudzić.
Zanim jednak zacznę, może masz coś jeszcze do zrobienia? Nie lubię przerywać w trakcie mówienia, więc poczekam tu na ciebie, aż będziesz wolny.
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Zjedz obiad. Zaparz swoją ulubioną herbatę, albo kawy się napij.
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Może wyszedł nowy odcinek twojego serialu, albo anime?
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Psst… lekcje odrobione? (¬з¬)σ
...
...
...
...
...
A może „nic nie było zadane”? (◔◡◔)
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Odwiedź łazienkę, idź pobiegać, nakarm kota. Zjedz ciasteczko. Spokojnie, nie śpiesz się z niczym. Poczekam.
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Już? Wygodnie?
Hmmm...
Od czego by tu zacząć?

Na początku powiem, że to fantastycznie, iż po Powierzchni chodzą tacy ludzie, jak Toby Fox. A nuż ten wasz świat nie byłby tak nieszczęśliwy i szalony, gdyby było ich więcej. Z drugiej strony musiał mieć w sobie jakiś pierwiastek pieprzonego sadysty, jako że obdarował każdą ze swoich postaci prywatną kulą u nogi. I tak naprawdę nie dał żadnego happy endu – wszystko zostało naznaczone tym sansowym fatalizmem. Potrafię to jednak zrozumieć. Wy, ludzie, nie wierzycie w szczęśliwe zakończenia. Wydają się wam mocno naciągane, ale i tak je lubicie. Bo czy ktoś z was, ktoś, kto wierzy w happy end potrafi mi powiedzieć co to jest? Czekam na propozycje, będę miał o czym myśleć.
Ale tak szczerze. Żal mi was. Jesteście jak te sierotki ze slumsów jakiegoś biednego, zacofanego państewka, które stoją przed wystawą cukierni i patrzą na lukrowane ciastka ze świecącymi oczkami i nosami przyklejonymi do witryny. Wiecie, że to nie dla was, ale w dobie, w której za wszystko każą wam sobie płacić, przynajmniej ślinienie monitorów jest darmowe. Wiem, że waszym światem co rusz wstrząsają dramaty. Wiem, że więcej niż połowa waszej cywilizacji siedzi na ruinach tego, co zwiecie godnym życiem. Spytasz skąd? Ktoś sławny u was bardzo dawno temu powiedział: veni, vidi, vici. Ja powiedziałbym to samo, ale bez ostatniego słowa. Byłem i widziałem… a ciąg dalszy znasz.

Tak czy owak – nie chcę filozofować, a jedynie naświetlić pewne okoliczności, w które zostałeś uwikłany, drogi czytający.
Przede wszystkim jest to opowiadanie alternatywne, ale już osadzone w uniwersum, podobnie jak mnóstwo innych, które powstawały i wciąż powstają od 2015ego roku. Jesteśmy TU, tak samo jak ty jesteś TAM. Wasz świat jest tylko jedną z wielu płaszczyzn, po których się poruszacie.
...
...
...
...
...
...
...
Hmm, nadążasz…?
Mam pamięć wszystkiego, co wydarzyło się do tej pory. Na przykład wiem, że autorka przekazała odpowiedzialność za publikację tekstu komuś innemu, samej chcąc zachować anonimowość. Nie pytaj dlaczego. Wiem, że wszystko może się urwać w dowolnym momencie, że Rozdział VIII może nigdy nie powstać. Wiem, że jesteśmy uwięzieni w toku tej i każdej innej akcji, bo na tym polega cały nasz dramat. Nie jestem pewien, czy potrafisz sobie wyobrazić jak bardzo zawiłym zjawiskiem jest linia czasu, czasoprzestrzeń, inne wymiary, nieskończoność możliwości. Chodzi o to, że za każdym razem, gdy ktoś pisze nowe opowiadanie, rysuje komiks, czy programuje alternatywną wersję GRY, my rozpoczynamy niezależne istnienie na kolejnej płaszczyźnie. Zastanawiałeś się może jak potoczyłoby się twoje życie, gdybyś któregoś dnia skręcił w lewo, zamiast w prawo? Gdybyś kiedyś postąpił kompletnie inaczej, niż postąpiłeś? Mówi się u was, że trzepot motylich skrzydeł w Ohio może po trzech dniach spowodować burzę piaskową w Teksasie. Słyszałeś o tym, nie? O efekcie motyla. Choć mnie osobiście bardziej przypadła do gustu druga nazwa tego zjawiska: CHAOS DETERMINISTYCZNY.
W istocie, gdy człowiek zmierza do swojego przeznaczenia, często musi zmieniać kierunek. To, co pozwala wam kierować tym krokiem, to wasza DETERMINACJA. W każdej chwili możesz kreować rzeczywistość na nowo. RESET. RESTART. Tymczasem my jesteśmy związani. Prawie w ogóle nie posiadamy wolnej woli, a mimo to żyjemy własnym życiem.
Zostawię cię jednak z twoimi przemyśleniami na ten temat i nie będę dalej drążył.

Jest jeszcze oczywiście kwestia Pierwszego Człowieka. Powiedz, czy nie rozważałeś powodów, dla których trafił on do Podziemia? Haha, założę się, że tak. Wiesz, zdarzają się sytuacje, które wszystko zmieniają. Wywracają to, co znane, bezpieczne i przewidywalne o 180 stopni. Egzystencja ludzi nie jest tak prosta, u was nie każda historia musi mieć swój morał. Wasze dramaty wyzwalają demony, które wzywane przybywają, a pielęgnowane rosną w siłę. Pewnie kojarzysz tę indiańską opowiastkę o dwóch wilkach toczących walkę w DUSZY każdego człowieka…? Jeśli nie, to rzuć okiem. Jest trochę dziecinna i naiwna, ale celna.
W każdym razie pamiętaj, że nikt nie rodzi się z natury zły. Pierwszy Człowiek nie był wyjątkiem od reguły. Po prostu karmił innego wilka, niż Frisk. Może nawet nie był świadomy istnienia tego drugiego… Jeżeli chcesz wiedzieć co nim kierowało, kiedy wspinał się na tę diabelną górę, zapytaj siebie do czego musiałoby dojść, byś zapragnął skoczyć w bezkresną przepaść bez pewności, że będziesz miał miękkie lądowanie. Bo czego byś się spodziewał na dole? Śmierci? Żółtych kwiatków? Przyjaciela? Nowego domu? Tego wszystkiego, a może zupełnie niczego?
A więc:
odważyłbyś się zrobić hyc w mroczną otchłań?

Hmpf… Ciekawi mnie twoja odpowiedź.
Osobiście myślę, że osiem DUSZ nie znalazło się tam na szczycie przez przypadek. Jak sądzisz? Czy zwykła, ludzka ciekawość pchnęłaby cię do tego skoku, skoro nikt wcześniej stamtąd nie wrócił, a ty słyszałeś o wcześniejszych zaginięciach? To trochę szalone, nie uważasz? KTO z choćby minimalnym instynktem samozachowawczym na coś takiego by się porwał? Ty mi powiedz.

Ahh, zbliżamy się powoli do końca. Co mógłbym ci jeszcze powiedzieć na do widzenia?
Przede wszystkim myśl samodzielnie i dalekowzrocznie, mój drogi gościu. Do tego właśnie chciałem cię sprowokować tym naszym małym mityngiem. Frisk będzie nadal zabawiać w Podziemiu. Przez jakiś czas…

a ja będę zabijał Asgora tyle razy, ile będzie trzeba.

Przynajmniej dopóki nie wybiegnie poza swoje samolubstwo. Heh, jak wielkim trzeba być głupcem, żeby w kółko podejmować te same, niedziałające decyzje? Barani łeb. I pomyśleć, że gdzieś tam w odległej przeszłości to był mój ojciec.

O czym to ja… A tak! Ponieważ cię lubię, zdradzę ci coś: jest opcja, iż opowiadanie zostanie podzielone na dwie części. Wiele rzeczy wyjaśni się po drodze. Chwilowo musisz jakoś przetrawić kwestię tego, że akcja sześciu rozdziałów została zamknięta w jednym dniu. Co? Nie mów, że nawet tego nie zauważyłeś (◠‿◠)
Ponadto muszę cię też ostrzec: ta historia może ci złamać w przyszłości serce. Poważnie. Mam nadzieję, iż masz dość DETERMINACJI, by je poskładać z powrotem. Albo przynajmniej dobry klej.
To tyle. Dzięki, że dotrzymałeś mi towarzystwa. Do zobaczenia!
Share:

20 komentarzy:

  1. Genialne! Flowey rządzi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy tylko ja się poczułam głupio? Bo pomachałam do ekranu xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też xD

      Usuń
    2. No to nie jesteśmy same :D

      Usuń
    3. A ja nawet poszłam za radą i zobaczyłam czy nie wyszedł odcinek mojego anime - wyszedł :D

      Usuń
    4. Ja i mrugnęłam i pomachałam do ekranu.....
      Tylko, że przechodnie się jakoś tak na mnie dziwnie patrzyli.....

      Usuń
  3. Wątek z Asgorem
    Wątek z Sansem
    Wątek z Undyne
    Wątek z Alphys
    Wątek z Frisk
    Wątek z Toriel
    Wątek z Floweyem.
    Autor bawi się w r.r martina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. R.R. Martin - autor sagi Pieśni Lodu i Ognia na postawie której powstał serial Gra o Tron

      Usuń
    2. Och..... Dzięki czuję się teraz dobrze poinformowana

      Usuń
  4. Jaki ten Flowey uroczy.
    Miałam fatalny dzień w szkole.
    A on poprawił mi humor. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa co u Undyne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też...
      I co badali razem Sans i Alphys (i chyba Frisk)?
      A także cz Nabsablook pamięta nasze wcześniejsze resety jak Flowy?
      Wszystkiego dowiemy się w następnych częściach...

      Usuń
  6. Skąd Flowey wie, że nic nie było zadane?
    p.s. te minki są bomba!

    OdpowiedzUsuń
  7. Skomentuje to opowiadanie jak wcześniejsze o szczeniaczku i kici kici bo postanowiłam, że będę większość komentować.
    Co do tego skoku... Ja bym skoczyła. Niby się uśmiecham choć tak naprawdę to nie czuje tej chęci życia. W każdym razie papa i czekam na kolejną opowieść :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym nie skoczyła, choć śmierć kusi spokojem.
      Jeżeli bym skoczyła to bym nie mogła już czytać żadnych opowiadań i nie dowiedziałabym się co by się stało dalej w tym opowiadaniu :)

      Usuń
    2. Jeśli tak postawić sprawę to już całkiem coś innego

      Usuń
  8. A w kolejnych opowiadaniach będzie Sans?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w następnych rozdziałach będzie Sans, nawet nieco ostrzejszy rozdział z nim.

      Usuń

POPULARNE ILUZJE