Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Od czasu zniszczenia bariery minęły miesiące. Potwory w końcu uzyskały prawo do przemieszczania się po mieście. Siedzisz nocą w swoim małym mieszkanku i robisz swoje kiedy nagle słyszysz muzykę zza ściany. Czy Twój sąsiad zawsze musi słuchać muzyki tak strasznie głośno? Masz tego serdecznie dość. Ściany są cienkie i słyszysz, jak chodzi po mieszkaniu, krzyczy albo... gra w gry.... Zaraz, znasz tę grę. Czas rozpocząć plan "jak wkurwić sąsiada palanta". Tylko dlatego, że jesteś wampirem, nie oznacza, że nie możesz być złośliwa.
A więc tak, opowiadanie Postać x Czytelnik. Dostosowane pod kobiecego czytelnika. Uniwersum - UnderFell. Związek Sans x Czytelniczka. Co warto wiedzieć? Wcielasz się w żyjącą kilka setek lat wampirzycę, która świetnie zaaklimatyzowała się w otaczającym świecie do takiego stopnia, że ... jest nerdem. Uwielbia gry komputerowe. Co jeszcze/ A tak, jesteś znacznie wyższa od Sansa.
Czy Tobie, droga wampirzyco uda się skraść serce małego, wkurwionego na cały świat Sansa?
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Autor: poetax
SPIS TREŚCI
Kulminacja pisania RPG (obecnie czytany)
Pięć minut po tym jak wydostałaś się postacią z pułapki, znalazłaś postać Sansa stojącą na środku pomieszczenia.
-Czaszeczko... EJ CZACHO! - stuknęłaś go delikatnie nogą.
-Co... - drgnął
-Usnąłeś
-Ah, kurwa
-Wytrzymaj jeszcze trochę, prawie koniec
-Mówisz tak – ziew – od jakiegoś czasu
-Gadaj co chcesz, prawie koniec. - robiliście dalej swoje. Historia wyglądała na taką, kończącą się. Większość statku jest zniszczona, wasze postacie mają odblokowaną historię, no i zostało wam jeszcze tylko jedno pomieszczenie. Musicie powstrzymać wielkiego stwora przed wysłaniem swoich dzieci na ziemię. Wiecie już jaki jest kod na zniszczenie stacji. Jeżeli Sans wytrzyma trochę dłużej, niedługo pokonacie finalnego bossa. Weszliście do nowego pomieszczenia pełnego schodów. Kosmita wyglądający jak poskręcany człowiek z początku pojawił się i was zabił. Potem spadło coś szmalowatego z sufitu i rozpoczął się filmik. - Wygląda na to, że twój przyjaciel się pojawił – czekałaś chwilę lecz kiedy nic nie odpowiedział, popatrzyłaś na niego i zauważyłaś, że znowu przysnął – Czaszeczko, obudź się, przegapisz – stuknęłaś go stopą, ale tym razem się nie obudził. Nie chciałaś, aby przegapił kluczowe sceny, pochyliłaś się i stuknęłaś go w ramię. - Obudź się. - Nadal nic, chwyciłaś go za ręce i potrząsnęłaś – Czacho.. - podskoczył, pierwszym co zobaczył to szlamowaty stwór na monitorze obok finalnego bossa.
-Chcę być twoim przyjacielem – krzyknęło zabijając waszych przeciwników. Czułaś, że zaraz stanie się coś złego i miałaś rację. Sans krzyczał. Jego lewe oko błysnęło na żółto i czerwono, kiedy prawe zniknęło całkowicie. Poczułaś napięcie w pomieszczeniu i nagle pojawiła się wielka pomarańczowa, świecąca kość i przebiła Twój telewizor niszcząc go. Sans dalej krzyczał i drżał, chowając swoje lewe oko za dłonią. Co się z nim dzieje? Czy miał koszmar? Spał przecież spał krótko. Pochyliłaś się aby go uspokoić. - OBUDŹ SIĘ! - krzyknęłaś chwytając go za ramiona. Warknął i popatrzył świecącym okiem na Ciebie. Poczułaś jak dziwny nacisk uderza w Twoje ciało. Coś zostało wyrwane z Twojej klatki piersiowej lecz nim zdążyłaś zareagować uderzyłaś ciałem o sufit. Jak tylko byłaś na nim i otworzyłaś oczy zobaczyłaś, że niewielkie przedmioty unoszą się same w pokoju, zaraz potem spadłaś na podłogę. Zakasłałaś odzyskując oddech. Podniosłaś na Sansa, miał twarz schowaną w rękach, czerwone łzy ciekły mu z oczu.
-Nie znowu, błagam, nie wracaj, nie wracaj – mamrotał, trząsł się, wbijał palce w czaszkę.
-CZERWONACZACHO WKURWISZ SIĘ KIEDY POWIEM, ABYŚ ODDAŁ MI FORSĘ ZA TELEWIZOR! - krzyknęłaś. Podniosłaś się z ziemi czując narastającą adrenalinę. Od czasu piątku nie robiłaś nic co mogłoby ją obudzić. Sans miał coś w rodzaju ataku paniki, więc postanowiłaś wyrwać go z niego. Całe szczęście dla niego, kilka magicznych ataków prawdopodobnie nie zrobi Ci krzywdy. Ale nie oznacza to tego, że pozwolisz mu walić Twoim ciałem po mieszkaniu jakbyś była piłeczką. Myśląc o tym, naprawdę NIE podoba Ci się, że niszczy Ci mieszkanie. Widziałaś, jak gapi się na Ciebie świecącym okiem, jego lewa ręka zadrżała, stanęłaś w pozycji obronnej. - Dawaj! - szepnęłaś. Uniósł rękę do góry, poczułaś nacisk na klatce piersiowej, płynącą krew w żyłach, skupiłaś się na uczuciu. Tym razem gdy spadałaś na ziemię upadłaś na nogi. Kiedy chciał uderzyć Tobą w ścianę, odbiłaś się od niego stopą. Mogłaś tylko patrzeć na ruchy jego rąk i odwracać się w odpowiednim kierunku, aby odbijać się od ścian. Kiedy atak zniknął, zaczęłaś biec w jego stronę ignorując uczucie, że coś Cię przebija. Rzuciłaś się na niego i mocno objęłaś ramionami. - CZACHO! LEPIEJ SIĘ OCKNIJ TERAZ I PRZESTAŃ DEMOLOWAĆ MI MIESZKANIE! - popatrzył Ci w oczy zaskoczony, drżał jak osika
-Nie, nie znowu, proszę, nie znowu, nie znowu, błagam – mówił głośniej. Dziwnym było czuć jak małe jest jego kościste ciałko pod kurtką, w Twoich ramionach, próbujące wyrwać się z objęć. Mocniej go przytuliłaś.
-SZKIELECIE SANSIE! MASZ NATYCHMIAST SIĘ OBUDZIĆ – darłaś się. Przestał patrząc na Ciebie, kolory coraz wolniej migotały w jego oczodole. - To tylko gra, siedzisz w nudnym mieszkaniu i grasz w gry – Źrenica jego oka przestała migotać, powróciło czerwone spojrzenie, wpatrywał się w Twoją twarz. - Już dobrze? Spokojnie. Nie będziesz już dzikim szkieletem? - Nadal się patrzył, widziałaś jakiś żal za spojrzeniem. Nadal leciały mu łzy. W końcu się uspokoił, lecz potem jego twarz wykrzywił grymas strachu i zaskoczenia – Pobudka pięknisiu. Witamy na Ziemi – uśmiechnęłaś się.
-N-nie chciałem – wyrzucił z siebie – Przepraszam, cholera, przepraszam – zabrałaś swoje ręce i klęknęłaś przed nim na kanapie. Jego oczy błądziły od Twojej twarzy do piersi. - O kurwa – wyciągnął w Twoją stronę swoje ręce
-Ta wiem, zniszczyłeś mi telewizor – Patrzył na Ciebie niedowierzająco
-Nie za to kretynko. Trafiłem cię.
-A tak, chodzi ci o całe rzucanie mną po ścianach? Nie martw się, jestem całkiem.... wytrzymała... i ... - popatrzyłaś w dół na swoją klatkę piersiową. Wielka, świecąca, pomarańczowa kość przebijała ją na wylot. Obok było pomarańczowe serce – O kurwa!
-JA PIERDOLĘ!
-JA JEBIĘ! - Panikowałaś troszeczkę. Nie bałaś się śmierci, ale nie wiedziałaś jak reagować na świecące rzeczy wbite w ciało. - CO MAM ZROBIĆ?!
-Kurwa, Ja... Cholera! Powinienem to wyciągnąć i-i... Ale co jeżeli potem się wykrwawisz? - Starał się patrzeć wszędzie, tylko nie na Ciebie. Był przerażony tym co się dzieje. Zaczęłaś badać kość. Wygląda na to, że przechodzi przez Ciebie, a nie Cię przebija. Nie ma krwi i nie czujesz bólu. Jedyne co jesteś w stanie powiedzieć, że zdecydowanie Ci niewygodnie.
-Nie martw się. Nie widzę żadnej krwi. Powinnam krwawić?
-Tak... nie.... nie wiem.... Ataki na duszę nie powinny zostawać jeżeli żyjesz. Znikają kiedy zadadzą obrażenie.
-Tak, ale normalnie sprawiają, że się krwawi?
-Nie te, te zadają obrażenia twojej duszy – poprawił się lekko na kanapie. Z horrorem przyglądał się kości w Tobie.
-Mojej duszy nic nie jest, tak? Rany... moja dusza – w końcu zwróciłaś uwagę na unoszące się serduszko obok kości. Delikatnie świeciło na pomarańczowo w ciemnym pokoju. Był to bardziej intensywny kolor niż kość obok niego. Nie umiałaś oderwać wzroku. Pod sercem przeczytałaś swoje imię. Przechyliłaś głowę na bok - ... jest pomarańczowa?
-To... Cholera, powinienem zakończyć pojedynek.
-Zaraz, zaraz, chcę...! - Lecz nim cokolwiek powiedziałaś, serduszko wskoczyło do Twojej piersi i kość wyparowała zarówno z Ciebie jak i z TV. Nie było śladu po tym co się stało. No, ale telewizor nadal był zniszczony. Będziesz musiała kupić nowy. - Aaaa dlaczego nie zaczekałeś, chciałem się mu przyjrzeć! - marudziłaś
-Oszalałaś! Chciałaś siedzieć i gapić się na duszę cały czas będąc pod wpływem ataku!
-Mówiłam, nic mi się nie działo. Nie bolało czy coś... Ej! Wyciągniesz ją znowu? - wgapiał się w Ciebie
-Kurwa nie! Nie powinienem zaczynać walki. Trudno się walczy kiedy nie chcesz nikogo skrzywdzić
-Już jedną zacząłeś, z drugą nie powinno być problemu – nalegałaś
-Jakiej części w zdaniu „kurwa nie” nie zrozumiałaś?
-Próbuję cię przekonać! - Siedział i patrzył na Ciebie, podczas kiedy Ty myślałaś nad sposobem przekupienia go. Zdecydowanie o czymś myślał, jakby chciał się o coś zapytać.
-O co chodzi z twoją duszą?
-Co? Coś z nią nie tak? - Zmarszczyłaś brwi, to ciekawe co powiedział.
-Nie widziałem nic na niej.
-Była pomarańczowa z moim imieniem pod spodem.
-To widziałem głupia. Ale nie było innych statystyk.
-Masz świadomość, że pytasz człowieka który nigdy wcześniej nie widział duszy, nawet własnej, dlaczego jego dusza jest dziwna....? - wywrócił oczami.
-Brakowało twojego HP i LV obok imienia.
-Zaraz, zaraz, zaraz... - musiałaś mu przerwać. To nowa informacja której nie mogłaś zmarnować – Mówisz mi, że dusza jest wypełniona stylem z gier i ma takie same informacje?
-Myślałem, że ludzie opierali statystyki w grach na własnych duszach – mruknął zmieszany.
-Nie, jestem przekonana że wiedza o duszach i statystyki została zapomniana przed zrobieniem pierwszego RPG. - wzruszył ramionami. Myślałaś o swoim HP, musiało być wspaniałe biorąc pod uwagę Twoje umiejętności leczenia. A może jest niskie? Szybko się regeneruje po obrażeniu? Chcesz zobaczyć te statystyki. Masz pewnie wysoki LV. Żyjesz już od dawna, musiałaś zdobyć wiele doświadczenia. - Fajnie byłoby zobaczyć moje LV i HP. Pewnie są wysokie – mruknęłaś. Zadrżał lekko na Twój komentarz i pochylił się delikatnie marszcząc brwi.
-Wysokie HP to nic złego, ale nie chcesz mieć wysokiego LV
-...Dlaczego? To źle mieć wysoki poziom?
-HP i LV to akronimy. HP oznacza nadzieję i wzrasta, kiedy masz jej więcej – przybliżył się jeszcze troszeczkę, jego źrenice zaświeciły nieco jaśniej – LV to poziom przemocy. Wzrasta, kiedy zdobywasz EXP za zabójstwo.
-A EXP oznacza...? - zapytałaś niepewnie.
-Punktu egzekucji. - troszeczkę zbladłaś. Ta. Twoje statystyki muszą być wysokie. Nie byłaś najlepszą osobą. Sans patrzył na Ciebie, starając się coś zrozumieć. - Ciekawe jakie numery by się pokazały gdybyś ich nie chowała. - Czułaś, jak zaczynasz się pocić. To naprawdę znakomicie, że ostatecznie nie zobaczył Twoich statystyk.
-Ja.. uh, nie przypuszczam abym umiała ukryć coś takiego – zaśmiał się i machnął ręką
-Założę się, że niektóre z gier mówią coś o tym. To co się z tobą dzieje ma wpływ na twoją duszę.
-Ej, a wiesz, że co piątek wychodzę się napić? Imprezuję tak mocno, że potem nie wiem co się dzieje! - zaśmiał się i wywrócił oczami. - Ale zaraz, dlaczego moja dusza jest pomarańczowa? Nie przepadam za tym kolorem.
-Pomarańczowy cechuje odwagę, to twoja dominująca cecha
-Naprawdę? Odwaga... To nie jest jakiś dar do zdobywania wiedzy... - Przez cały czas który spędzasz na ziemi, masz wiedzę większa niż większość ludzi. Dlaczego odwaga? Nie lubisz tego koloru.
-Ta, bo ktoś kto nie wie nic o własnej duszy będzie miał dar do nauki. Idiotka.
-Oh, więc jakie cechy mają ludzie?
-Cierpliwość, odwaga, uczciwość, wytrwałość, życzliwość, sprawiedliwość i determinacja. - myślałaś przez chwilę nad nimi.
-Chyba odwaga pasuje troszeczkę, ale pozostałe też
-Cóż ech, ludzie mają je wszystkie, ale w twoim przypadku, najwięcej masz odwagi – Huh, a tego się nie spodziewałaś.
-Więęęc, twoją najmocniejszą cechą pewnie jest dobroć – uniosłaś lewą brew i zaśmiałaś się
-Heh... uh... właściwie masz trochę racji. Dusze wszystkich potworów są zrobione z tego samego. Miłości, współczucia i łaski. - powoli założyłaś rękę za oparcie kanapy opierając o nią głowę. Uniosłaś brew szczerząc się do niego złowieszczo.
-Doprawdy? Rany, to miłe doświadczyć twojej miłości, współczucia i łaski kiedy wyciągnąłeś moją duszę i rzucałeś mną po mieszkaniu. Zaraz po tym jak mówiliśmy o drżących duszach – zauważyłaś niewielki rumieniec na jego kościach policzkowych.
-To nie tak i dobrze o tym wiesz... - rozejrzał się po pokoju. Wyglądał na przybitego, drgnął nim zaczął mówić dalej. - Cz-czy naprawdę się nie boisz? W ogóle? - na jego głowie pojawił się niewielki pot
-Czego...?
-Właśnie zdemolowałem ci mieszkanie używając twojego ciała – machnął ręką pokazując zniszczenia. Zauważyłaś, że poza Twoim ukochanym telewizorem uszkodzona została figurka, leżała w częściach. Podobnie jak kilka pozostałych
-Aaaa moje dzieciątka! - Podbiegłaś do nich i stałaś nad częściami. Wśród pozostałości po innych dostrzegłaś kosmitę z Silent Space 4, kiedy go podniosłaś, brakowało mu nogi. Może uda Ci się ją tak przyczepić, że nikt się nie zorientuje. Wtedy usłyszałaś chrząknięcie, Sans niepewnie wstawał z kanapy.
-Ja mogę uh... zapłacić za szkody... no i kupię ci nowy telewizor... - W głowie zaświtał Ci pomysł. O tak,.. zapłaci... ale nie pieniędzmi.
-Czaszeczko – odwróciłaś się trzymając w rękach zniszczony model – Wiesz, że to można było dostać tylko podczas przedsprzedaży edycji kolekcjonerskiej? Wszystko zostało już wyprzedane. Nie możesz tego już kupić. - Oczywiście, to nie jest do końca prawda. Ludzie kupują takie wydania i sprzedają je online, ale tego mu nie powiesz.
-Ja... uh... p-przepraszam – patrzył na ziemię zrezygnowany
-No i nie zależy mi nie pieniądzach – uśmiechnęłaś się cwanie.
-Ch-cholera, czego chcesz? - zaczął się niepokoić. Złowieszczo oblizałaś wargę.
-Twoje ciało Czaszeczko. Chcę twojego ciała.
Seeeeeks
OdpowiedzUsuńnope.
UsuńBĘDZIE RUCHANKO? :0
OdpowiedzUsuńnope.
UsuńA może będzie xD
Usuńczytałam oryginał ;-; i w "ciężkiej nocy" sans na nas bedzie spał xdddddddddd ale ciiii ;)
UsuńKochanie, cieszę się, że czytałaś oryginał ale nie spojleruj dobrze? ^^
UsuńYumi jestes wspaniala ze to tlumaczysz a tak wgl to uwielbiam underfeel
UsuńO ja pierdole, nie mogę się doczekać reakcji Sansa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńNiezły wstęp do zaproszenia do domu strachów xD
OdpowiedzUsuńBoże ta końcówka XDD
OdpowiedzUsuńNie martw się figurkami, ja zawsze mam przy sobie kropelke albo super glue XP
Oh gosh...
OdpowiedzUsuńOdwaga? Nie pomyślałabym...
Dziękuję za tłumaczenie Yumi! :3
Pinkny rozdział. Naprawdę ciekawy. Choć ostatnia wypowiedź mnie rozwaliła xD
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnej części i tak wgl dobre tłumaczenie
OdpowiedzUsuńJaka piękna końcówka :D Ładny podtekst wyszedł, gdybym nie czytał poprzedniego rozdziału raz jeszcze pewnie bym nie zaskoczył, że zapewne chodzi o wolontariat w domu strachów XD
OdpowiedzUsuńHeh ale troll
OdpowiedzUsuńHmm...Ciekawe co nasza postać mu zrobi xD nie mogę się doczekać. Jest wampirem to może...Nie wiem xD
OdpowiedzUsuńKocham to opko :3
OdpowiedzUsuńYumi, nie wiem czy mówię dobrze, ale czy tytuł nie powinien brzmieć "Kulminacja mego istnienia jest zapisana w RPG"? Jak się mylę to sory...
Nie mylisz się, to jest dosłowne tłumaczenie. Po polsku jednak dziwnie mi brzmiało. Wahałam się między tym co wrzuciłam, a "Moja kwintesencja to RPG" aaale ostatecznie wybrałam to co jest ^^
UsuńChodzi oto Halloween right?
OdpowiedzUsuńyhmmm xd tak
Usuńo lol tego sie nie spodziewałam tej końcówki.....
OdpowiedzUsuńMrr.
OdpowiedzUsuń