18 lutego 2018

Undertale: Tańcząc na linie nad przepaścią - Po pierwsze - DRZEMKA


Notka od autora: Nycto i Amity to normalne nastolatki, które jak wszyscy, mają marzenia i starają się dążyć do wybranych celów. Uwielbiają chodzić do centrów handlowych na różne wyprzedaże, jeść razem żarcie na mieście czy po prostu spędzać ze sobą czas. Wiodą beztroskie życie. Do czasu... Ich spokojne życie zachwiało się gdy do ich uniwersum wtargnął nieznany dotąd wróg. Wiele znajomych i bliskich wtedy zginęło. Część z nich udało się w pewien sposób uratować przez Nycto. Przez miesiąc razem z Amity stworzyły specjalne urządzenie, które umożliwiło im przenoszenie się po innych wymiarach. Opuściły swoje domy, które i tak zostały zniszczone przez ich wroga. Uciekając widziały za sobą destrukcje, smutek i pewną nieznaną pustkę w duszy. Przyjaciółki przechodzą między wymiarami, aby znaleźć wymarzone miejsce, w którym mogłyby żyć. 
Autor: 010PsychoUnicorn101

Spis Treści
 Nie rzucaj kotu włóczki
Mój transport
Nowe wdzianko
Po pierwsze - DRZEMKA (obecnie czytany)
...

Najpierw poszłam się umyć. Przydałoby się. Nawet nie muszę pytać. Traktuję dom Eryka prawie jak własny. Heh. Gdybym takowy miała, ale nie ważne. Zdjęłam plecak i rzuciłam pod umywalkę. Spojrzałam na lustro nad nią. Moje rysy twarzy nieco się zmieniły od ostatniego razu, kiedy przeglądałam się w lustrze. Stałam się starsza, to oczywiste, ale też w końcu zauważyłam jak czas na mnie wpłynął. Niby to jedynie kilka lat, a jednak. Westchnęłam ciężko. Powoli zdjęłam z siebie ubrania i położyłam na pralce. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Lodowata woda gromem padła na mnie. Automatycznie się odsunęłam od wody i ustawiłam na ciepłą, wręcz idealną temperaturę. Czułam jak przyjemne ciepło opatula moje całe ciało. Właśnie tego potrzebowałam. Chwili dla samej siebie. Czuję się jakbym nie miała zmartwień odkąd opuściłam wymiar z zombie, a tak czy siak je posiadam... Ale także czuję jakby ktoś od jakiegoś czasu mnie obserwował. Nie... Tak się czułam jeszcze w swoim wymiarze przed całym zdarzeniem... Później to uczucie malało, ale od jakiegoś czasu znów się tak czuję. Rany… Nie myśl o tym. Popadasz tylko w skrajną paranoję. Boisz się, to jasne, ale wszystko będzie dobrze. Dzisiaj tylko to załatwisz, a potem możesz żyć spokojnie. Na prawdę zbyt się przejmuję. Postanowiłam na razie o tym nie myśleć i szybko się umyć. Wzięłam płyn i przymknęłam oczy. Właśnie, nie myśl o tym...
###
Po zakręceniu kurków sięgnęłam po ręcznik ochlapując trochę podłogę. Od razu lepiej się czuję. Przetarłam się mięciutkim materiałem i okryłam się nim. Wyszłam i znów przejrzałam się w lustrze. Teraz moja skóra była jaśniutka i trochę połyskiwała. To pewnie przez ten płyn, którego użyłam. Znów przetarłam ciało ręcznikiem, aby następnie zrobić turban na głowie. Ubrałam się i zaczęłam suszyć włosy. Po skończeniu roboty przeczesałam je grzebieniem, który leżał na zlewie. Na razie są proste, ale za niedługi czas będą się kręcić. Czasami to denerwujące, ale teraz mnie to nie obchodzi. Zarzuciłam na ramię plecak i wyszłam. Najpierw zaszłam do kuchni i wyrzuciłam tam niepotrzebne rzeczy z plecaka wraz ze starymi ubraniami i puszkami, które służyły wcześniej. Teraz ich nie potrzebuję. W końcu poszłam do Eryka. Zaczekałam jak obsłuży klienta i jak ten sobie pójdzie. Oparłam się o blat łokciach, a dłońmi podparłam brodę.
- To co miałeś dla mnie tak specjalnego? - zapytałam.
- Co? O czym ty..? O-Oh… No tak. Chodź. - Wyszedł zza lady i podszedł najpierw do drzwi wejściowych, aby je zamknąć i otworzył „tajemny” właz, o którym wiedziałam.
- Ta, jak chcesz… Chcę mieć to z głowy.
Eryk jako jedyny mi pomógł i wiedział o wszystkim. No i Ami… Choociaż przed nią ukrywam parę rzeczy. I lepiej, aby nie wiedziała. Jest za wrażliwa. Zeszliśmy na dół i zobaczyłam mój skarb, który miał dać mi Eryk. Na sam widok zabłyszczały mi oczy ze szczęścia, a ciało zrobiło się takie nazbyt pobudzone. Zawsze w takich momentach robię się taka dziwna… Zawsze się za bardzo szczerze bez większego powodu, jąkam i ogólnie jestem jak po narkotykach. To motocykl. Tak. Motocykl. Taki najzwyczajniej wyglądający. Różni się od normalnego tylko tym, że mogę jeździć po ścianach i rozwijać prędkość do niewyobrażalnych wielkości. Przytuliłam się do mojej maleńkiej maszynki.
- Oh tak! Skarbeńku, chodź do mamusi! - zawyłam ze szczęścia.
- Czyli podoba się? - zaśmiał się Eryk.
- No jasne! Jest niesamowita! Dzięki, raz jeszcze. Tylko… Czy jest wszystko? - zawahałam się.
- Oczywiście. Jak chcesz to sprawdź. - i tak zrobiłam. Dla pewności. Wszystko jest.
- Jesteś najlepszy. - przytuliłam się do niego.
- Zawsze do usług, kochana...
- Dobra, to ja już będę spadać. - zasiadłam na mojego rumaka. Przyjaciel podszedł do włącznika od bramy wyjazdowej z jego kryjówki
- Powodzenia… i życzę szczęścia.
- Dla mnie nie będzie potrzebne. Wiem, że mi się uda.
- Jak dobrze, że stara ty wróciła. Tęskniłem. - mój uśmiech momentalnie zszedł mi z twarzy.
- Ja też… - znów wrócił. - To pa!
- Do zobaczenia! - pomachał na koniec, ale mnie już nie było. Ukryta brama powoli się zamykała, a on wyłączył wszystko i wszedł niepostrzeżenie do siebie.

Error
Odkąd ją spotkałem trzymam bacznie na niej oczodół. No może na początku chciałem złapać tą drugą, ale nie czuję się stratny. Moim początkowym planem było zlikwidowanie ich od razu, ale gdy Ink zaczął gadać to nie miałem szansy, a później gdy jedną pochwyciłem, ta zaproponowała mi zabijanie. No jak mógłbym odmówić… Też był tam Killer, więc głupio by było przy nim odmówić. Ona jest jakaś dziwna… Jeszcze dziwniejsza niż anomalie jakie spotkałem wcześniej. Jednocześnie chcę ją zniszczyć, zarazem chcąc dowiedzieć się o niej więcej. Ugh… W ogóle kim ona jest?! Za kogo się uważa?! No i dlaczego jest tak niebezpiecznie odważna? W ten głupi, jak i szaleńczy sposób. Ona jest prawdziwie inna. Nawet ja jestem Sansem. Po prostu z innym charakterem, preferencjami, umiejętnościami, ale dalej Sansem. Nie jest, jak my, zaszyfrowana jakimś komputerowym kodem czy opisani przez jakiegoś twórcę… U niej, jak i u tej drugiej, wszystko wydaje się inne! Sięgam pamięcią i nie potrafię znaleźć kogoś podobnego do nich. Oczywiście każda anomalia jest inna… A jakże! Ale te miały przynajmniej określony sposób działania. Takie jak pacyfista, ludobójca czy neutralny. Tylko jednym torem się kierowali. A po nich nie wiem czego się spodziewać i jak się zachować… To wszystko mnie wkurwia bardziej niż zazwyczaj. O ile po Amity (tak ona miała?) wiem, że jest pacyfistą to ona kieruje się obojętnością na byt (a nawet na swój własny) lub żartując z przeciwnika go pokonuje pokazując jaka to ona nie jest silna (trochę jak Undyne), przechodzi przez dobroczynnego pacyfistę do, nawet gorszego od najpodlejszego, zabójcy (jak to było kiedy zabijała tych bezmyślnych, zainfekowanych ludzi). Dlaczego jej się wydaje, że może być ponad to? I nawet się nie kieruje drogą neutralną, bo tak bym tego nie nazwał. Na szczęście zauważyłem jej słabość, a jest nią jej przyjaciółka. Ciekawe jak zareaguje na jej śmierć? Będę musiał to sprawdzić… Teraz gdzieś pojechała i nas zostawiła samych! Czy ona się nie boi, że temu jej kochankowi może się coś stać czy po prostu ma na to wyjebane? To wszystko daje masę pytań, a tak mało odpowiedzi… Gdy tylko wyjechała, a jej chłopak wszystko pozamykał i zamierzał wrócić na górę z ich „sekretnego” miejsca, na początku spanikowałem, że sam się wydam i chciałem iść do pokoju, gdzie nas zostawiła. Wtedy do mojej czachy wpadł genialny pomysł. Poczekałem chwilę, jak się rozporządzi trochę po powrocie z kryjówki i poszedłem zagadać. Jednak on mnie uprzedził. Stał przy jednej szafek układając rzeczy na niej z kartonu, który trzymał w jednej ręce.
- Hejka, stary. Yyy… Error? - spytał entuzjastycznie. Przytaknąłem.
- Wiesz, gdzie jest Nycto? - zaczął unikać mojego wzroku i się trochę denerwować. Czyżbyś chciał coś ukryć?
- Nie mam pojęcia… - rzekł smutno. - Ale słyszałem jak się myła. Może jest w łazience? - słabo kłamiesz i nie potrafisz dobrze tego ukryć, a już szczególnie przed sędziowskim okiem Sansa. Po co to ukrywa? No i co ważniejsze gdzie ona jest?
- Jakiś czas temu słyszałem jak wyszła i chciałem z nią pogadać… - to w sumie prawda. Chciałem dowiedzieć się paru rzeczy na osobności… Odłożył karton na podłogę. Zamyślił się.
- To może jest w kuchni? Uwielbia jeść! No i szczerze to- starał się zmienić temat. Walnąłem w ścianę pięścią. Miałem już dość tych jego sztucznych aktorskich gierek. Nawet nie wiem gdzie dokładnie jestem!
- Widziałem jak gdzieś odjeżdża! Gdzie ona jest?! - krzyknąłem. Kurwa... Wydałem się. Jego wyraz twarzy od razu się zmienił. Nie był już miły i przyjazny. Teraz był oschły i nieczuły. Moje kości pokrywała fioletowa poświata. Nie mogłem się ruszyć, co najbardziej mnie martwiło. Złapał mnie za kark i przyparł czaszkę do ściany.
- Nie powinno cię to interesować. - warknął. Do pomieszczenia wszedł Killer. W stronę mojego napastnika już leciało kilka kości. Dwie z nich przebiły go. Syknął. Chciałem już zaatakować, gdy nagle zadzwonił telefon tego dupka. Pokazałem dłonią dla Killera, żeby na chwilę zaprzestał ataku. Eryk poszedł za ladę i chwycił urządzenie dalej trzymając się za brzuch.
- Halo? - spytał słabo. Dalej go bolało.
- Hejka. Słuchaj właśnie załatwiłam! Udało się! Cieszę się, że mi pomogłeś. - usłyszałem jak mówi. Kurwa. Chyba za szybko go osądziłem i jeszcze skrzywdziłem z kolegą. Przecież Nycto stara się być miła przywożąc nas tutaj. Schrzaniłem…
- Nie ma sprawy… - starał się ukryć małą agonię, w której się znajdował.
- No to za nie długo będę… i mam już hajs dla ciebie. - Co? Tak szybko? Ale jej nie było z jakieś 15 minut! Jak jej się to udało? - Za niedługo będę. Narka. - słyszałem jak się rozłącza. Koleś spojrzał na nas ze złością.
- Powinienem jej o tym powiedzieć czy nie? - spytał złośliwie i zaczął czegoś szukać na górnej półce nad ladą. Po chwili wyjął jakąś małą buteleczkę.
- Sam pierwszy zaatakowałeś! - starałem się bronić.
- No jasne – rzekł ironicznie. - Ale pomyśl jak to wygląda… - wypił zawartość butelki i odłożył na blat. - Przyjmuję was w gości, a wy zaczynacie krzyczeć jak małe dzieci szukające matki. - jak to powiedział to chyba sobie to uzmysłowił. Zaczął się śmiać. - Dobra, nie ważne. I tak już mi nic nie jest. - racja śladu po ataku już nie było... Tylko dziury po niej na ubraniu… - Dziwię się w ogóle, że tak jej ufacie… - w sumie jak tak na to spojrzeć to racja… Westchnął. Spojrzał na półokrągły, szklany sufit, a potem mi w oczy – Dam ci tylko radę. Jak kupel kumplowi. Uważajcie na nią.
Przerwał mu huk otwieranych drzwi.
- Już jestem! - krzyknęła Nycto od progu cala rozpromieniona. - O wy już nie oglądacie? - spytała się lekko wzdrygając.
- Nie. - powiedział Killer. - Gdzie byłaś?
- A musiałam załatwić parę rzeczy na mieście. - machnęła ręką. Podeszła do lady i położyła na niej saszetkę z pieniędzmi. Wyglądała na dość ciężką. - i mam to dla ciebie. - złapała go za bluzkę i przyciągnęła do siebie znów całując w czoło - Raz jeszcze dzięki. - ten się zarumienił.
- Jesteście parą czy co?! - spytałem obrzydzony.

Nycto
Co?! On serio myślał, że ja i on… Ble!
- Co?! - powiedzieliśmy jednocześnie. Zarumieniłam się. - Nie! Dlaczego tak w ogóle pomyślałeś?
- Ohyda! Z nią? - spojrzał na mnie. - Weź daj spokój! Ona nawet nie jest z mojego gatunku!
- Czy ci to jakoś przeszkadza? - krzyknęłam urażona.
- Nie, ale po prostu bym nie mógł. - przypomniałam sobie. Racja.
- No tak. Zapomniałam.
- No właśnie.
Eryk jest kosmitą i jego gatunek opanował tą wersję Ziemi, gdy zauważyli niszczycielski wpływ ludzi. W sumie sami nie są lepsi, ale przynajmniej nie zabijają się nawzajem i nie kłócą jak to było u tych ludzi. To były chyba czasy średniowiecza. Szybko ich odosobnili i z tego co wiem ludzie pracują ciężko i są traktowani czasem gorzej niż zwierzęta. Zależy przez kogo. No i są na wyginięciu. Na początku to samo chcieli zrobić ze mną i Ami, gdy tylko przekroczyłyśmy progi miasta, ale zauważyli naszą inteligencję o wiele wyższą od tutejszych ludzi. Pomimo wszystko Eryk czasem traktuje mnie jak zwierzę, ale przestałam już się tym tak przejmować. Ma zielony kolor skóry, a na ramionach niebieskie znaki. Znamiona. To one pokazują jaki jest. Jak też u każdego z jego rasy. W sumie różne rasy różnią się tylko kolorem skóry i umiejętnościami jakimi są obdarzeni. Dlatego tutaj nastąpiła selekcja. Każdy ma określone zadania w społeczeństwie. Są też tacy, którzy się wyrwali od systemu i albo łatwo osiągali sukces stając się bogaci albo stali się bezdomni i szybko stracili wszystko. To idzie w jedną lub drugą stronę. Od jednej skrajności do drugiej.
- Co właśnie? - spytał Error.
- Dla niego jestem jak zwierzątko.
- Najsłodsze jakie widziałem.
- Ugh… I znowu to robicie! To po co go całujesz w czoło?
- To część jego kultury. Tak się u nich wyraża wdzięczność, radość, troskę, prośbę… Takie rzeczy.
- To dziwne. - wzruszyłam ramionami.
- Dla mnie wydaje się miłym gestem. - wyjęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Jeszcze dwie godziny. Kurna nie naładowałam telefonu. Podałam go Erykowi. - Możesz?
- Jasne. - wziął ode mnie urządzenie i położył na małą podstawkę, która służyła za ładowarkę.
- Dobra, idę wziąć drzemkę. - ziewnęłam.
- Serio? - złapał się za biodra.
- Serio. Ostatni raz kiedy spałam to było jakieś dwa dni temu. Jestem przemęczona naawet jak po mnie tego nie widać. - zaczęłam wchodzić po schodach. - Idziecie ze mną? - zwróciłam się do szkieletów. Popatrzyli po sobie. Nie czekałam na odpowiedź i wchodziłam dalej. Po chwilę słyszałam kroki za mną.

Weszliśmy na zagospodarowany dach. W wielkich podłużnych donicach na barierkach rosły różne małe warzywa, przyprawy i kwiaty. Eryk uwielbia niebieski i różowy, więc to u niego dominowało. U nich nie ma podziału na kobiece lub męskie kolory i szczerze nie rozumiem skąd to się wzięło w moich przekonaniach. Poza roślinami Eryk miał tu pięć hamaków. Tak na wypadek, gdyby ktoś przyszedł w odwiedziny. Cieszę się, że mu się tak powodzi, że stać go na takie rzeczy. Szczerze to trochę mu zazdroszczę. No ale przecież mogę go odwiedzać. Od razu jak zauważyłam hamaki wskoczyłam na jeden, a przez dynamikę tej czynności prawie się wywróciłam. Ułożyłam się wygodnie na brzuchu i leniwie zrzuciłam z siebie plecak, który wylądował pode mną.
- I masz zamiar po prostu pójść spać? - usłyszałam głos Killera.
- Uh… tak? Dziwię się, że w ogóle o to pytasz… Jesteś chyba Sansem, nie? - zaśmiał się.
- Racja. To ja też się zdrzemnę. - słyszałem jak ostrożnie usadawia się na jednym z hamaków, gdzieś w pobliżu mnie. Chyba pierwszy raz na nim siada.
###
Siedzę jak zwykle na krześle. Związana. Słyszę za sobą kroki. Odwracam głowę i widzę go.
- Hejka. - mówię roześmiana na jego widok. - Dawnośmy się nie widzieli, co?
Nic nie mówi i kroczy w ciszy. W końcu znajduje się przede mną. Patrzy na mnie z góry. Wyprostowany. Ręce ma za sobą. Tylko wzrok zdradza, że jestem pod jego uwagą.
- Też się cieszę, że się spotykamy. Mam jedną sprawę z tobą do omówienia.
- Taa… - przewróciłam oczami. - Po co ten formalny ton? Przecież wiem, że taki nie jesteś…
Złapał mnie za podbródek. Spojrzałam na niego z obojętnością. Przy nim nie można ukazywać żadnych słabych emocji.
- Masz rację, Nycto. Ty wolisz inne metody… - powiedział przebiegle.
- Co? Ja nie… - zanim cokolwiek powiedziałam on popchnął mnie razem z krzesłem na ziemię. Mocno uderzyłam głową, przez co na chwilę zmrużyłam oczy. Usłyszałam pstryknięcie palcami. Nie byłam już związana… Korzystając z chwili zaczęłam uciekać. Wiem, że jestem tylko w swoim umyśle... Spokojnie. To tylko sen... Kurna! Ale jak się z niego wybudzić! Zaczęłam trochę panikować. Pojawił się tuż przede mną. Zatrzymałam się i zaczęłam się cofać. Krok po kroku. A na moje kroki odpowiadał swoimi szczerząc się do granic możliwości i jeszcze dalej. Tup. Tup. Tup. Razem z każdym krokiem towarzyszyły jeszcze szybsze, głośne bicie mego serca. Pociłam się mocno. Gdy znudziła go ta gra zaczął inną. Szybko złapał mnie za dłoń. A potem za drugą. Przybliżył mnie do siebie i przez chwile patrzył w moje oczy. A jego były gorsze od samego diabła. Tak blisko sprawiały, ze cała pobladłam i stałam jak słup soli czekając na jego kolejne poczynania. Puścił jedną rękę i złapał obiema swoimi drugą. Rozprostował jeden palec i przez chwilę czekał na mój rosnący strach. Wiem, co zrobi. Nie robił tego po raz pierwszy. Szybki ruch dłoni i głośny trzask. Złamał palca. Wrzasnęłam. Wyrwałam rękę z jego uścisku. Pozwolił na to. Patrzył jak siedzę na stopach skulona trzymając kurczowo rękę z bólu.
- Na dużo sobie ostatnio pozwalasz, wiesz? - warknęłam na niego.
- Wiesz, przecież, po co to...
- Tak. Oczywiście. Ale…
- Podzielę się z tobą, okej? - zamilkł. Spojrzałam na niego dalej trzymając rękę. Patrzył się gdzieś za mnie. Uśmiechał się cwanie. Pasuje mu to. Spojrzał na mnie i pomógł wstać. Nagle znów zmusił na spojrzenie na niego.
- Spotkamy się niedługo, skarbie.
Popchnął mnie gwałtownie. Zamiast upaść na podłogę zaczęłam nieprzerwanie spadać. Przymknęłam mocno oczy.
###
Huk!
- Ałć... - spadłam z hamaka wprost na swój plecak. Nade mną stały zaniepokojone szkielety i Eryk.
- Nic ci nie jest? - przejął się przyjaciel.
- Nie, niby co miałoby się stać? - potarłam głowę. Wtedy spojrzałam na moją rękę. Miałam złamany palec. Był odwrócony w drugą, nie tą co powinno, stronę. Trochę krwawiło z tego miejsca - No świetnie. Znów sobie połamałam palec.
Złapałam za niego i z lekkim wahaniem nastawiłam. Eryk odwrócił od tego wzrok, Error też, a Killer zmrużył oczy.
- Serio?! Połamałaś sobie palec przez spanie? - spytał nie dowierzając Error.
- W skrócie można tak to ująć. Zdarzyło mi się kilka razy. - powiedziałam obojętnie. Ręka zaczęła się regenerować. - I już. Nic nie ma.
- To nie był pierwszy raz? - przytaknęłam. Spojrzał na mnie z bólem. To przecież przez „przypadek”. Nic ani nikt się do tego nie przyczynił. Pomyślałam z sarkazmem.
- Która godzina? - spojrzałam na Eryka. Odpowiedział. Ok. To zostało nam pół godziny.
- No to chodźmy. - pośpieszyłam chłopaków. Złapałam za plecak.
- Czekaj! - zatrzymał nas Eryk. - Miałaś znowu koszmar? - wzdrygnęłam się.
- T-Tak… - spojrzałam w stopy. Podszedł do mnie i przytulił.
- Wiem, że ostatnio miałaś dużo stresu… ale nie przejmuj się aż tak! - spojrzałam na niego. Patrzył na mnie ze współczuciem. - Wszystko będzie dobrze, wiesz?
- Taa… - mruknęłam i odwróciłam wzrok.
- No już, uśmiechnij się. - uniosłam lekko kąciki ust. - Mówił ci ktoś, że ładnie wyglądasz z uśmiechem? Noś go częściej, dobrze? - tym razem on pocałował mnie w czoło. - Idź już, bo się spóźnisz.
Nic nie powiedziałam i już schodziłam na dół. Chwilę później byliśmy obok motocyklu zaparkowanego z boku warsztatu. Od razu na niego wsiadłam i związałam włosy w luźnego kucyka.
- Na co czekacie? Wsiadajcie! - ponagliłam. Niepewnie podeszli i zasiedli za mną. Na szczęście zmieściliśmy się we trójkę. - Dobra to teraz trzymajcie się mocno...
Share:

17 lutego 2018

Gra: Poznaj(my) się - YaoshiChan 2


31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Ja? Przykładem? Nieeeeeeee..

32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Tak jak w rozdaniu pierwszym, z żadną.

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Nie mam zdania.

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Tańczyłam B)

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
To normalne ubrania. Nie kupuje ubrań w lumpeksach, wolę zamawiać na necie. Na pewno nie kupiłabym tam stroju kąpielowego czy bielizny. Nie wiem, nie chodzę do nich XD

36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
Szczerze? Nie wiem. Żadna mi jeszcze nie przypadła do gustu, ALE JESZCZE.

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Nie znam żadnych.

38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Dostanie serca od chłopaka na walentynki się liczy?

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Piszę tą całą książkę. Jeśli fabuła była wymyślona przez BARDZO bliską mi osobę, podpisuję że jest mojego i tej osoby autorstwa tym samym spełniając jej marzenia. Jednak gdy fabułę wymyśliła osoba mi obojętna, nie wpisuje jej jako autora. Spełniam marzenia tylko osobą mi bliskim.

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Zależy czy osoba poznana w internecie była dla nas ważna.

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Wyklułby się smok. Byłby cały czarny z białymi plamami dookoła oczu, trzema białymi paskami na grzbiecie, białym końcem ogona i białymi rogami. Oczy miałby wypełnione czernią (takie jak u Sansa ok) i w prawym takie małe odwrócone serduszko (normalnie Fresh cnie XD). Przygarnęłabym go i nazwała Echo.

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Nie mam zdania.

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
W sumie to nic. Jest dobrze tak jak jest.

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Oddałabym. Tak byłoby lepiej, nie potrafiłabym się takim opiekować. Nie przetrwałoby pod moją opieką. Mało mnie obchodzą rodzice i ich niepełnosprawne dzieci, puki te dzieci żyją jest dobrze. Prawda?

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Nie wiem, mało mnie to interesuje.

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Nie wierze w żadne tam duchy, ale i tak czuję taki niepokój o 3 w nocy XD

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
Byłabym zaskoczona, obrzydzona, zawstydzona, a przede wszystkim wkurwiona. Przyjebałabym takiemu w ryj i wydarła się na niego co z nim nie tak.

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
Są spoko.

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
Tutaj wkleję po prostu to jak opisał mnie mój przyjaciel który wie o mnie dosłownie wszystko:
No więc Dominika ma piękne, kręcone, średniej długości, farbowane włosy ombre ciemne, piwne oczy i bladą cerę. Nosi czarno białe okulary, jednak za ok. 5/6 miesięcy przenosi się na soczewki. Ma typowo dziewczęcą figurę jak na jej wagę, ale nie podam jej dokładnie bo ona po prostu mnie zabije. Na co dzień ubiera ciemne jeansy, czarne new balance i bluzę takiego jakby.. typowego sportowca? Nie wiem jak ją nazwać. Ma po prostu szare rękawy, czerwone R po prawej stronie a pod nim napis "college new york". Jest zabawna, SZCZERA DO BÓLU i BARDZO zboczona. Nigdy i to przenigdy nie związuje włosów, nienawidzi pokazywać twarzy w pełnej okazałości. Z pozoru śmieszek. Nie da rady się przy niej nie uśmiechać choć odrobinę. Zawsze pocieszy, walnie coś śmiesznego, przytuli, pomoże, pogada. BARDZO ceni sobie prywatność, dlatego lubi być sama kiedy tego po prostu CHCE. Jest NA PRAWDĘ i to NA PRAWDĘ bardzo porywcza, powiesz coś nie tak na jej temat i już po tobie ziom, jest z niej na prawdę mocna babka i ripostą potrafi dokopać. Najbardziej zależy jej na osobach bliskich takich jak przyjaciele (takich jak ja hehe), rodzina i jej zwierzaki. No i właśnie, ona BARDZO kocha koty, w całym swoim istnieniu posiadała ich aż 5. Lubi też psy. Na jej 1 urodziny ojciec kupił jej małego szczeniaczka, mieszańca owczarka niemieckiego z huskym, z którym dorastała. Był dla niej jak młodszy brat którego nigdy nie miała. Jednak zły los postanowił ich rozdzielić przez to że potrzebował polany gdzie mógłby się wyhasać, a w mieście raczej takiej nie znajdziesz więc psa przejął jej wujek. Po rozstaniu ze swym pupilem zmieniła się i to bardzo. Była bardziej porywcza co właśnie zostało do dzisiaj. Może i jest dziewczyną i ktoś tam może powiedzieć "wszystko co mówisz to kłamstwo" ale nie. Ona na prawdę potrafi rozpętać bójkę. Może i nie zawsze wygra, ale i tak zostają blizny po jej złości. Jest też dość wytrzymała jak na dziewczynę. Raz na prawdę miała głupawkę, krzyknęła by ktoś ją zepchnął z jednej z niskich lecz stromych górek. Jej kolega zgłosił się jako pierwszy, zepchnął ją i gdy ta wylądowała na dole zaczęła się śmiać. Jednak zauważyła że wszyscy tam obecni zaczęli się ze strachem patrzeć na jej kolano. Wtedy właśnie zauważyła że z jej nogi ulatnia się morze czerwone i zamiast płakać z bólu czy zemdleć na widok krwi ta zaczęła się jeszcze bardziej śmiać. Trochę później zaczęła uciekać przed koleżanką która chciała opatrzyć jej nogę xD Raz też przed kolegami robiła pokaz sztucznych ogni (zapalniczka + dezodorant) xDD No więc myślę że to koniec tego opisu bo z tego co widzę jest całkiem długi i nie mam już o czym w sumie pisać więc... ZA WSZYSTKIE BŁĘDY INTERPUNKCYJNE BARDZO PRZEPRASZAM :(
Sama jak przeczytałam jego opis nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać XD

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
A jakie mogę mieć zdanie? Człowiek się rodzi, starzeje, umiera i tyle.

51 Co jest bronią ludzi słabych?
Tak jak pisała Nessa. Agresja.

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
Myślę że przybierałaby kształt kota. Koty tylko śpią, jedzą i od czasu do czasu sie pobawią.

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Jakby tak zmieścić to w procentach to.. 85%..?

54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Normalny. Zwykle nie zwracam uwagi na ich istnienie, ale jak zobaczę że w pobliżu mnie taka osoba potrzebuje pomocy, to pomagam. I NIE, niepełnosprawność mnie nie odrzuca. Jestem dumna z tego jak sobie radzą w życiu np. mój idol ,Mariusz Kędzierski, potrafi pięknie rysować i prowadzić auto BEZ RĄK.

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
Możesz wiedzieć jeśli chcesz( ͡° ͜ʖ ͡°)

56 Jeśli podróżować to czym?
Autem.

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Tak tylko muszą dobrze tą szanse wykorzystać.

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nigdy nie pij dwóch litrów izotoniku na raz przed ostrą imprezą. Może i nie czujesz zmęczenia podczas tańczenia ale wojna w twoim żołądku po imprezie zabija cie od środka.

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Kolegą z klasy.

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
Szaman składa ofiarę z człowieka samemu szatanowi. Jest płci męskiej. Ma na sobie czarne szaty, kaptur zasłania mu całą twarz ale można w cieniu zauważyć fioletowe oczy i jasną karnacje. W rękach trzyma ofiarę. Młodą dziewczynę ze znamieniem w kształcie płomyka na szyi.
Share:

Undertale - Aftertale - Część 8 [Part 8 - tłumaczenie PL] 2/2


Notka od tłumacza: AU zwane Aftertale z którego znaną postacią jest Geno!Sans jest autorstwa loveofpiggers. Za tłumaczenie jest odpowiedzialna Yumi Mizuno. Fabuła wygląda następująco. Sans budzi się znowu po kolejnej ścieżce ludobójczej wykonanej przez Frisk. Zrezygnowany i zmęczony faktem, że człowiek ciągle i ciągle wraca, tylko po to aby ich zabić, nie wie co może zrobić. Z pomocą przychodzi mu Geno. Postać wyglądająca tak samo jak on, kryjąca się w panelu kontrolnym. Proponuje pomóc Sansowi uporać się z problemem. 
SPIS TREŚCI
Część 8 1/2
Część 8 2/2 (obecnie czytana)


















Share:

15 lutego 2018

14 lutego 2018

Gra: Poznaj(my) się - Yumi Mizuno 2


31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Stanowcze nie. Nigdy nie chciałabym być dla kogokolwiek wzorem czy przykładem.

32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Patch Adams.
Ogólnie uwielbiam Robiego Williamsa. 
Jeżeli tylko zamieni się zawód doktora z filmu na nauczyciela, dostanie się mniej więcej to z czym muszę się mierzyć... Soł. Aby zobaczyć trailer i go zrozumieć trzeba umieć angielski. Film jest w wersji polskiej do obejrzenia, jakby ktoś był zainteresowany. Ah, no i tak na marginesie, dialog Patcha z jego opiekunem roku można powiedzieć, że cóż... miałam zbliżony. Zapytałam razu pewnego jedną z wykładowczyń pedagogiki. 
-Dlaczego nauczyciel nie może być przyjacielem dziecka? Aby dziecko pozyskiwało od niego modele zachowania i chciało uczyć się przekazywanej wiedzy musi czuć do niego sympatię i przede wszystkim ufać mu. 
-Uczniowie nie potrzebują przyjaciela. Oni potrzebują nauczyciela. Nie wolno ci angażować się i wchodzić w bliższe relacje z uczniami, ale musisz ich obserwować aby wyłapać patologie. 
Khem. Co moim zdaniem... się wyklucza. Ale okej. To ja tu jestem tylko studentem i praktykantem, co nie?

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Dwojakie. Nie lubię straży miejskiej. Zajmują się generalnie w większości przypadków wciskaniem mandatów za krzywe spojrzenia. Zawsze jak mijam takiego funkcjonariusza serce mi mocniej bije, bo boję się, że wlepią mi za coś grzywnę, choć nic nie robię. Dla przykładu, znajomej wlepili mandat za to, że kiedy była W TRAKCIE przechodzenia przez pasy, światło zmieniło się na czerwone. To nie tak, że przeszła na czerwonym. Weszła na zielonym i w trakcie drogi, światła się zmieniły. Kolejnej znajomej ktoś w galerii handlowej zajebał torebkę. Zgłosiła to, po dwóch dniach dostała list o umorzeniu postępowania. Tyle dobrze, że złodziej był na tyle uczciwy, że odesłał torebkę z dokumentacją do domu, oczywiście, bez cennych rzeczy i pieniędzy, ale zaoszczędził jej problemów z łażeniem po urzędach.
Z drugiej strony, wiem, że policja ma też swoje dobre strony. Ograniczenia prawne są dla nich bardzo krzywdzące, zaś praca bardzo niewdzięczna. Mam tego świadomość, że to są tylko ludzie, a nie chodzące stetryczałe dziady, bo te trafiają się naprawdę wszędzie.

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Jako dziecko, baaaaardzo chciałam mieć włosy łonowe. Nie wiem dlaczego. Podejrzewam, że zazdrościłam ich starszej o trzy lata przyjaciółce, u której podpatrzyłam je na kolonii. Tak więc, razu pewnego działając pod wpływem.. głupoty? Wzięłam marker i .. domalowałam sobie łoniaki.
Tak.
To było głupie.
Majtki czarne.
Uczulenie na skórze.
Dzieci. Nie malujcie sobie łoniaków markerem.

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Dawniej, czyli za czasów podstawówki byłam po takich sklepach ciągana, wyczaiłam tam kilka misiów. Mój były uwielbiał tego typu sklepy, głównie dlatego, że za psie pieniądze mógł wyczaić oryginalne koszulki zespołów, ramoneski, buty wojskowe i torby. Miał do tego talent, ja .. nieszczególnie. W takich sklepach bywam raz na ruski rok, głównie dlatego, że mi się nie chce chodzić właściwie w ogóle po sklepach, no a niedaleko mam bazary gdzie barwni mieszkańcy Bałkanów za grosze sprzedają ładne (ponoć) nowe ubrania. Więc~

36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
W żadną. Głównie dlatego, że jeżeli wybrałabym swoje ulubione seriale, filmy czy książki - mogłabym nie przeżyć tych kilku dni. Znowu jeżeli wybrałabym te bezpieczniejsze, mogłabym poczuć się w ich świecie zbyt dobrze i nie chcieć wrócić tu. 

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Kototerapia. Czyli leczenie kotami. W sensie, że przebywanie z kotami ma korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne. Ile w tym prawdy? To nie wiem, ale wizja terapii kotami bardzo mi się podoba. 

38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Pierwszy raz wykładałam pieczywo z pieca i rozjebałam trzy kieszonki z jabłkiem na ziemię. xD

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Pytanie pojawiło się głównie dlatego, że sama po części jestem w takiej sytuacji. Moja świętej pamięci mamusia spędziła dziesięć lat swojego życia na napisaniu powieści historycznej o przygodach adiutanta Jana III Sobieskiego. Jego życie, przygody, przeżycia i w ogóle wszystko, to naprawdę wspaniały scenariusz powieści. tym bardziej, że trzy tomy, łącznie liczące kilka tysięcy stron zarówno maszynopisu (zaczęła pisać swoją książkę, jak jeszcze nie mieliśmy komputera, tylko maszynę do pisania), tekstu drukowanego książkowego, jak i notatek, znajduje się w szafie. Matula przed śmiercią wiele razy mówiła, że jak jej się nie uda - to mam to wydać pod własnym nazwiskiem. A ja nie lubię podpisywać się pod cudzą pracą, tym bardziej wiedząc ile wysiłku ją to wszystko kosztowało. Matula owszem, próbowała swoich sił w wydaniu. A jakże! Niestety, miała styl sienkiewiczowski, który nie pasuje współczesnemu rynkowi. Jeżeli miałabym się za to brać, trzeba byłoby ... przepisać nowoczesnym stylem książkę. Ale ugh, ja wiem! Po prostu wiem, że by to chwyciło, jakby to ... nieco... mmm... dostosować pod współczesnego czytelnika. Bo jest wszystko. Miłość. Zdrada. Nawet gejowska miłość platoniczna. Humor. Rozwody. No i opisy dzikiego seksu, które wychodziły jej nie gorzej niż mnie.
Tak więc co robię? Trzymam póki co wszystko pod kluczem w szafie i nadal walczę sama ze sobą, co zrobić...

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Wszystko zależy jak bardzo emocjonalnie jestem z tą osobą zżyta. Raz miałam sytuację, że dowiedziałam się o śmierci... a właściwie, to samobójstwie dziewczyny z którą miałam okazję zamienić kilka zdań i jakoś nie przejęłam się tym w ogóle. Śmieszyło mnie zachowanie otoczenia, bo nagle wszystkie pizdy jakie ją hejciły tak strasznie za nią tęskniły, zaś suka, która po niej cisnęła ile wlezie nawet przejechała pół polski, aby poryczeć nad jej grobem.
... zostałam okrzyknięta nieczułą chamicą, bo otwarcie powiedziałam, że nie jadę, nie płaczę, bo jej nie znałam i w sumie mało mnie to interesuje, bo codziennie ktoś ginie. A, że to samobójstwo, to jeszcze inna kwestia, bo nigdy nie było mi żal samobójców. Bo to samobójcy. Zrobili to co chcieli. Prawda?
Znowu, kiedy byłam w innej sytuacji, jak znajoma inna dzwoniła do mnie w środku nocy, że siedzi w piwnicy i podcięła sobie żyły i dzwoni, aby się pożegnać, poruszyłam niebo i ziemię, aby jej pomóc i udało się. No i bardzo to przeżyłam, obiecałam, że jak się z nią spotkam to jej nakopię do dupy, lecz kontakt się urwał... 

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Ewander. Smok Ewander. Bo tak nazywał się smok z mojego pierwszego opowiadania. Ewander. Będzie chodził na czterech łapach, będzie miał wielki pysk, i w sumie wygląd zerżnięty z tego smoka z filmu Ostatni Smok.
Mało oryginalne, wiem, ale jego charakter i jego wygląd tak strasznie mi się spodobał, że utkwił mi w głowie i wrył się tak mocno, że chyba nic go nie wyrzuci xD

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Przerażają mnie.

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Nie mam zdania. 

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Nie imponuje mi, zawsze bardziej czułam współczucie do takich rodziców, niż cokolwiek innego. Wszystko oczywiście zależy o jakiej niepełnosprawności mowa. Słuch, wzrok, można poprawić, nauczyć się z tym żyć. To żadna przeszkoda, po prostu dodatkowe wyzwanie dla otoczenia. A dla takiej rodziny - codzienność. Jednak kiedy mówimy o znacznej niepełnosprawności - czyli o dziecku upośledzonym umysłowo niezdolnym do samodzielnego życia - to bardzo im współczuję i choć może nie spodoba się Wam moja odpowiedź tutaj - to wychodzę z założenia, że takie osoby są niczym więcej jak pasożytami.
I nie mówię tak, przez brak znajomości temat. Mam wielu znajomych niepełnosprawnych w różnym stopniu. Wielu z nich nauczyło się żyć w społeczeństwie i mimo swoich defektów, spełniać się.


Jeżeli takie osoby traktują swoją niepełnosprawność jako wymówkę do robienia czegokolwiek, to robią to albo z lenistwa, albo dlatego, że zostały tego nauczone przez otoczenie, które z racji na ich braki użalały się nad nimi, zamiast stawiać wymagań.
Znam matkę, która wychowuje niepełnosprawnego umysłowo faceta. Syna. Który ją bije. Kobieta płacze i nie może wytrzymać, ale nie ma co oz nim zrobić, gdzie go oddać. Wielokrotnie żałowała, że go urodziła.I takich przypadków jest wiele.
Serio.
Czy sama urodziłabym dziecko niepełnosprawne? Zakładając, że w ogóle, bym miała jakiekolwiek dziecko - i byłoby wiadome, że nie będzie miało ręki, nogi, czy będzie miało gorszy wzrok, słuch, czy będzie niemową - jasne. Lecz w życiu bym nie zgodziła się na posiadanie dziecka o znacznym upośledzeniu umysłowym, bo raz, zniszczyłabym swoje życie, dwa, co potem? Co jak ja umrę? Kto się nim zajmie?

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
 Należy zmienić mentalność ludzi. Nasz rząd kłóci się o gówno. Przez co nic nie jest wprowadzane, zaś zmiany zachodzą bardzo powoli, o ile w ogóle.Trzeba byłoby zmienić mentalność polaków, mniej kłótni o pierdoły, więcej działań. Wtedy możemy pomyśleć o opłacalności ucieczek.
No i od zachodu wolę wschód ;)

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Wątpię. Jak już wiele razy mówiłam.
Wątpię. Bo jestem sceptykiem. Dawniej bardzo w tych tematach siedziałam, baaaaaardzo! Ile to ja się oczytałam, osłuchałam i z iloma osobami rozmawiałam na ten temat to nie zliczę. W moim życiu było też kilka chwil, które... cóż, ciężko mi logicznie wytłumaczyć.
Ale! Wątpię. Póki nie zostanie mi wyłożona kawa na ławę, póty będę wątpić. Taka już moja natura. Aczkolwiek lubię ten temat i chciałabym, aby była to prawda.

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
"Fuuuuuuuuj!" wykrzyczane głośno, zaraz po ocknięciu się z szoku.

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
Otaku here! Serio, nie chcecie abym zaczęła pierdolić na ten temat, bo jak się rozkręcę, tak ciężko mnie powstrzymać. 

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
W zimowy wieczór, siedziała w czerwonej koszuli nocnej, którą powinna uprać już kilka dni temu. Kilka kropli wody kapało z jej brązowych włosów, czekoladowe oczy bacznie śledziły ruch znacznika na monitorze starego laptopa. Była osobą, krągłą, jak to lubiła o sobie mawiać. Puszystą, w typowo zaawansowanie rubensowskim stylu. Co by nie powiedzieć otyła. Jej otyłość jednak nie była przeciętna. Wielkie piersi opierały się na pokaźnym brzuszku. Nie brakowało jej wcięcia w talii, które lubi czasem ginąć u grubszych kobiet. Nie miała też szerokiej i aż nazbyt wielkiej dupy. Ot, przeciętny grubasek, z wielkim dystansem do siebie. Kobieta zmuszona do życia w codzienności z zamiłowaniem do fantazjowania. Co wyjdzie z połączenia mędrca i nadwornego błazna? Oh, zdecydowanie ona. 

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
Wczesna starość, to coś, czego życzę każdemu. Lecz srania pod siebie - nie życzę najgorszemu wrogowi. 

51 Co jest bronią ludzi słabych?
Przebiegłość.

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Nieskończenie wiele, ale jeszcze więcej w uśmiechu może kryć się płaczu. 

54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie traktuję ich inaczej, nie mają u mnie taryfy ulgowej ze względu na swoją niepełnosprawność. Traktuję ich normalnie, jak wszystkich. Oczywiście, nie oczekuję po osobie bez nóg, że będzie szybko się przemieszczać, czy też osobie sparaliżowanej, że pójdzie ze mną na wycieczkę. Bez problemu umiem zagadać i odnaleźć się w ich towarzystwie, a kiedy trzeba, to i pomóc, a przede wszystkim zrozumieć. Jeżeli taka osoba ma zdrowe podejście do siebie i do świata - wszystko między nami będzie w najlepszym porządku i bez problemu. 

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
To Jeżolandii! 

56 Jeśli podróżować to czym?
W limuzynie z szoferem. 

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Nie. 

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nigdy nie ufaj komuś, kto potrafi obgadywać kogoś przy Tobie, na sto procent, ta osoba będzie też obgadywać Ciebie. 

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Fikcyjną pierwszą miłością był Hercules.
Oooo Boże przenajświętszy. Jak ja wzdychałam do tego aktora. Mając .. ile... w podstawówce nie byłam, a już miałam na niego ochotę xD Serio. Karteczki z nim. Nie było odcinka, abym go nie zobaczyła.
A pierwsza miłość? Taka miłostka która miłością nie była, ale można to uznać za pierwsze zauroczenie? Też podstawówka, kolega. Imponowało mi to, że pod książką do angielskiego trzymał komiksy z Kaczorem Donaldem i udawał że się uczy przed nauczycielkami, ale ja znałam prawdę.
...Ale ja byłam głupia...

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania? 
  Ofiara z plonów natury Matce Ziemi. Widzę stos pszenicy. Jakieś jabłka. Gruszki. Jagody. Wszystko ułożone na płaskim kamieniu. Powoli znika za horyzontem słońce. Plemię ... Indian? Nie. To nie są Indianie. Nie tacy w każdym razie, jakich znamy. Ale powiedzmy, że to są Indianie.Siedzą dookoła ołtarza, zaś przed nim starsza kobieta naga. Tylko długie, siwe włosy skrywają jej obwisłe sutki. Nie widzi, pod oczami ma wielkie wory. Wznosi w górę zwiotczałe i słabe ramiona i modli się, zaś dym z paleniska unosi się w stronę gwiazd.

Share:

Gra: Poznaj(my) się - Nessa 2


31. Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Niekoniecznie, ale osoby z mojego otoczenia pokazują mi, że być może się mylę. W zasadzie czasami mam wrażeni, że ludzie mają o mnie o wiele lepsze zdanie, niż sama kiedykolwiek będę mieć. Odczuwam to zarówno wtedy, gdy ktoś pyta mnie o rady dotyczące pisania, grafiki czy prowadzenia bloga albo wprost oznajmia, że chce zacząć pisać dzięki mnie. Ale też za każdym razem, gdy nawet po krótkiej rozmowie słyszę, że jestem dobą przyjaciółką. To… co najmniej niezwykłe, bo pod wieloma względami sama absolutnie nie uznałabym siebie za jakikolwiek autorytet.

32. Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Tak jak i w przypadku pytania o postaci książkowe, tak i również tutaj nie jestem w stanie znaleźć jakiegokolwiek wzorca. Innymi słowy, nie utożsamiam się. Co nie oznacza, że nie dostrzegam swoich cech w niektórych filmowych postaciach – czy raczej serialowych, bo te zdecydowanie częściej oglądam. Tak więc mogłabym powiedzieć, że bywam równie zdystansowana i zamknięta w swoim świecie, co i stroniący od ludzi, absolutnie ich nie rozumiejący Sherlock Holmes, jak i niezwykle samotna, a przy tym spragniona towarzystwa, co i tytułowy Doktor z serialu „Doctor Who”. I tak mogłabym wymieniać jeszcze długo, bo chyba każdy znajdzie cząstkę siebie w innej osobie – czy to realnej, czy znanej tylko z ekranu telewizora.

33. Jakie masz zdanie na temat policji?
Hm, trudno mi oceniać całą instytucję. Osobiście nie miałam z nią bliższej styczności, w przeciwieństwie do mojej mamy, która miała nieprzyjemność zostać okradzioną w Sylwestra kilka lat temu – ktoś po prostu wyrwał jej torebkę i uciekł, kiedy wracała z pracy do domu. I chociaż sprawę ostatecznie umorzono (z oczywistych względów wszystkie patrole skupiały się na hucznym Sylwestrze na Wrocławskim rynku), samej policji nie mam do zarzucenia absolutnie niczego – pełne zaangażowanie i cierpliwość ze strony miłych panów, którzy razem z mamą spędzili kilka godzin, jeżdżąc po okolicy. Tak więc o policji słyszy się różne rzeczy – często bardzo rozbieżne, zresztą w pamięć łatwiej zapadają negatywy – ale to w żaden sposób nie pozwala konkretnie ocenić całej policji. Bo w każdym fachu znajdziemy mniej lub bardziej zaangażowane osoby, każdy też popełnia błędy. Jak na moje, powinniśmy się cieszyć, że mimo wszystko jest ktokolwiek do kogo możemy się zwrócić w razie potrzeby. (I tu odpukać, by taka nigdy się nie pojawiła…).

34. Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Czy ja wiem? Co najwyżej dziwne miny…? Albo jakieś dziwne manipulacje włosami, zwłaszcza jako dzieciak. Nic innego nie przychodzi mi do głowy :D

35. Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak – pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Osobiście nie mam nic do takich miejsc. Nawet kilka razy byłam, poniekąd z ciekawości albo szukając jakichś tanich szmatek, które mogłabym wykorzystać na przykład do występów w szkole (chyba każdy zna te wszystkie festiwale, gdzie nagle potrzeba rzeczy, których zazwyczaj nie trzyma się w domu). Tak czy inaczej, czasami można znaleźć naprawdę dobre rzeczy i to za bezcen, więc dla osób z ciężką sytuacją materialną, takie miejsca są jak znalazł. Albo dla aspirujących krawcowych – jeśli ktoś lubi projektować i przerabiać cichy, lumpeks może się okazać genialnym rozwiązaniem. Chyba jedynie z rzeczami zbyt osobistymi bym się wstrzymała – nie wiem czy da się trafić na bieliznę, ale… ;) W kwestii cen trudno mi się wypowiadać, bo zwykle przechodzę obok, ale z tego, co zaobserwowałam, nadal są niskie – przy odrobinie szczęścia, można mówić o raptem kilku złotych, zależnie od dnia; najdrożej towar wypada zaraz po odstawie, kiedy jest w czym wybierać.

36. Gdybyś na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
To w sumie trudne pytanie, zwłaszcza że historie, które czytam lub ogląda, są zwykle dość okrutne dla jej bohaterów… Ale! Chętnie przynajmniej na ten jeden dzień zostałabym towarzyszką którejkolwiek z regeneracji Doktora z „Doctor Who”. Jakbym jeszcze trafiła na Jedenastego, byłoby cudownie. Zobaczyć od środka TARIDS, ujrzeć gwiazdy i zwiedzić jakaś wyjątkową planetę albo doświadczyć wyjątkowego wydarzenia z przeszłości. Poczuć się jak Clara – jego Niemożliwa Dziewczyna. Także… Geronimo! <3

37. Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Huh, szczerze mówiąc, nigdy nie wgłębiałam się w ten temat. Aczkolwiek uważam, że dawne wierzenia są naprawdę ciekawe pod tym względem. Rytuały, ziołolecznictwo – ludzie wierzyli w naprawdę niesamowite rzeczy, jeśli chodzi o medycynę. Słuszne czy nie, to już sprawa drugorzędna.

38. Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Moim najbardziej aktualnym „pierwszym razem” wciąż są tłumaczenia i próby dubbingu, więc… Tak, nadal to.

39. Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy – co robisz?
Dobrze się składa, że jestem osobą, która dosłownie żyje pisaniem – to nie tylko moja pasja, ale miłość dusza, czy jakkolwiek to określić. Słowa mi tlenem, a wena kochanką… Tak czy siak, wiem jak trzeba się czuć, by mieć pewność, że pisze się coś wyjątkowego. Fabuła jest tak dobra, że aż chce się pisać, a palce same tańczą na klawiaturze… I wtedy nie ma znaczenia, czy będą z tego korzyści materialne, więc pewnie nie myślałabym takimi kategoriami. Jeśli tak, miło, ale w pisaniu zawsze dla mnie liczyło się wyłącznie to, co mogłam stworzyć przy pomocy słów – i ludzie, których przy tym uszczęśliwię.
W kwestii tego, czy wykorzystałabym czyjś pomysł, gdyby ta osoba umarła, wszystko zależy od przebiegu tej rozmowy, relacji i tego, co usłyszałabym podczas samej rozmowy. Zwłaszcza że ktoś zaufał mi i opowiada swój pomysł – OPOWIADA, ale nie daje gotowca, bo napisanie całości to coś zupełnie innego, niż podpisanie się pod cudzym tworem. I gdybym wiedziała, że ta osoba jest mi na tyle bliska i mi ufa, wtedy mogłabym się zdecydować na wykorzystanie tego pomysłu – z wyraźnym zaznaczeniem, czyj tak naprawdę jest. To byłby mój hołd dla prawowitego autora. Bo jeśli sam myślał o publikacji, zdecydowanie nie zamierzał zabierać tej opowieści do grobu.
I zasadniczo piszę to z perspektywy osoby piszącej. Nie dzielę się całą fabułą moich opowieści z osobami, którym nie ufam. Innymi słowy, gdybym zdradzała fabułę czegoś pod wydawkę, byłaby to wyłącznie osoba mi bliska – i taka, do której nie miałabym pretensji, gdyby pociągnęła moje pomysły, gdyby mnie się coś stało. Wręcz bym tego oczekiwała ^^

40. Jak myślisz – czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Moich przyjaciół poznałam przez internet. Wszyscy są daleko, chociaż miałam przyjemność widzieć się z dwiema cudnymi osóbkami z tego grona. Jedną z nich nazywam wręcz siostrą. Powinnam tłumaczyć cokolwiek więcej? Owszem, tak – to miałoby wpływ na mój nastrój. I to znaczący, bo w tym momencie nie ma znaczenia, czy umiera ktoś bliski, kogo znam osobiście i jest gdzieś obok, czy osoba oddalona ode mnie o setki kilometrów. Jak to się mówi: przyjaciół wybieramy sobie sami. Więc okoliczności poznania i sposób utrzymywania relacji nie mają tutaj nic do rzeczy.

41. Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Przecież to spełnienie marzeń – własny Norbert *O* Fani „Harry’ego Pottera” zdecydowanie zrozumieją! I tak, liczyłabym dokładni na cudeńko opisywane jako norweski smok kolczasty!

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
To jedna z tych praktyk, która mnie zadziwia i poniekąd przeraża. Uwielbiam ten motyw w horrorach czy starych opowieściach, ale zarazem jest dla mnie czymś, czego sama bym nie tolerowała. Kiedyś ludzie próbowali oswajać się ze śmiercią w taki sposób, podchodzili do tego wszystkiego inaczej i mieli swoje wierzenia. Teraz… Cóż, sama wolałabym zapamiętać tych, którzy odeszli, wyłącznie takimi, jacy byli za życia. Zmarłych po prostu należy zostawić w spokoju.

43. Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Aktualnie nic nie przychodzi mi do głowy. Aczkolwiek co by mi dało, że w jakimś przypadku bym tego chciała, a może nawet faktycznie zostałoby zakazane? Każdy wie, jak to działa – jeśli coś ma istnieć, istnieć będzie. Działanie poza prawem jedynie to umacnia, bo przecież „zakazany owoc” i te sprawy.

44. Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
To jedno z tych pytań na które nie potrafię odpowiedzieć. Nie potrafię z prostego powodu: nie czuję się w tym momencie kompetentna, żeby to zrobić. Bo, kurde, ja nie wiem. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie posiadania dzieci w ogóle, więc co tu mówić o osobie chorej? Mogłabym odpowiedzieć, że to przecież moje dziecko, które będę kochać i którego nie opuszczę, ale to byłoby czcze gadanie na chwilę obecną – bo teoretycznie tak to powinno wyglądać, bo miłość matki i oczekiwania społeczeństwa. Ale to wielka odpowiedzialność, o wiele bardziej znacząca niż sprowadzenie na świat po prostu nowego życia. Do wyrzeczenia, emocje, wiele wylanych łez i problemów, które sobie nie wyobrażam.
Szczerze podziwiam ludzi, którzy mają tyle siły, żeby walczyć – bo do tego trzeba tak wiele miłości i samozaparcia, że nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Nie wiem, czy gdyby trafiło na mnie, sytuacja by mnie nie przerosła – bo tego nigdy nie będziemy świadomi, póki (Boże, uchowaj) nie znajdziemy się w takiej sytuacji. To życie weryfikuje. I jedno jest pewne: jeśli ktoś ma w sobie dość siły, miłości i cierpliwości, by zatrzymać takie dziecko przy sobie, nikt nie ma prawa oceniać jego wyboru i twierdzić, że „utrudnia sobie życie”. Może, ale to jego wybór – i tylko on wie, co w takiej chwili czuje. Niemniej jeśli rodzice zatrzymują chore dziecko, bo „co ludzie powiedzą”, a w rzeczywsitości traktują je jako największą karę od losu… To w takim wypadku już lepsze wydaje mi się oddanie dziecka, zamiast zatruwać życie sobie i – przede wszystkim – bezbronnej istocie, która już i tak będzie miała w życiu ciężko.
Inna sprawa, że wiele tak naprawdę zależy od sytuacji. Niepełnosprawność nie oznacza od razu, że dziecko nie poradzi sobie w życiu. Z pewnością inaczej zareagowałabym, gdyby moje dziecko nie miało ręki czy nogi albo chorowało, ale na coś, z czym przy odpowiednim leczeniu mogłoby swobodnie, samodzielnie żyć. Mnie najbardziej przeraża sytuacja, w której miałabym się podjąć wychowywania cierpiącej roślinki, która beze mnie byłaby zgubiona – ta bezradność i świadomość, że opieką mogę jedynie opóźniać nieuniknione albo przeciągać życie w bólu. Sądzę, że to mogłoby mnie przerosnąć. I jeśli mam być szczera, z oczywistych względów wolałabym o tym nie myśleć…

45. Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Władzę. I poniekąd konstytucję, bo przysięganie na honor od dawna jest śmieszne. Zmieniliśmy ustrój, ale mentalne wiele ludzi nadal żyje w komunie, co z lekka przerażające. To chyba najbardziej oklepana odpowiedź, ale wydaje mi się najprawdziwsza. Porównujemy się do innych krajów Europy, ale w rzeczywistości wciąż tkwimy gdzieś za nimi. Zresztą wciąż wybieramy między tymi samymi partiami, co zasadniczo jest błędnym kołem – bo zmienia się niewiele. Do prawdziwych zmian trzeba jeszcze przynajmniej kilku pokoleń, bo przy obecnej mentalności to my raczej za daleko nie zajedziemy…

46. Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe – dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Ujmę sprawę prosto: jestem córką osoby, która zajmuje się ezoteryką – innymi słowy, pracuje jako wróżka. Sama też w naturalny sposób jestem zainteresowana tematem. Słyszałam i doświadczyłam dość, by wierzyć w naprawdę różne rzeczy, łącznie z tym, że po śmierci czeka na nas coś więcej. Więc tak, w duchy i ich ingerencję na nasz świat również wierzę.

47. Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
Szok jakich mało, to pewne. Wątpię, bym zrobiła coś jeszcze, chyba że ta osoba nie zamierzałaby się po tym ewakuować. Wtedy pewnie uprzejmie zapytałabym: WTF?!

48. Co sądzisz o Mangach i Anime?
Nie mam nic przeciwko, chociaż z tytułami u mnie krucho. Wychowałam się na Pokemonach i nadal je uwielbiam… Liczy się? Poza tym „Death Note” to dla mnie jeden z lepszych tytułów. Jakoś zawsze mijałam się z tymi gatunkami, chociaż zarazem mnie przyciągały – zwłaszcza pod względem podejścia do horrorów i rysowania postaci, bo ta kreska zdecydowanie ma coś w sobie.

49. Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
Prowokujesz mnie i moją wenę, wiesz, Yumi? =P Charakterystyka w książkowym stylu? Proszę bardzo, zwłaszcza że te odpowiedzi już i tak zbliżają się długością do mojego przeciętnego rozdziału…
No to lecimy.
„Justyna była… przeciętna. Tak przynajmniej o sobie myślała, nigdy nie potrafiąc dostrzec w sobie niczego nadzwyczajnego. Co najwyżej oczy – po prostu brązowe, piwne, o których wielokrotnie słyszała, że są śliczne (zdaniem mamy dlatego, że potrafiła się rozpłakać na zawołanie). Od zawsze lubiła długie włosy, nigdy nie pozwalając ściąć swoich, dzięki czemu sięgały jej aż do pasa – proste, ciemne i bardzo niesforne, bo nigdy nie miała cierpliwości, by porządnie je rozczesać.
Z charakteru od zawsze chłodna i zdystansowana, chociaż zdążyła zmienić się przez ostatnie lata. Zakochana w książkach, muzyce i pisaniu samotniczka, która instynktownie stroni od ludzi. Miała taki etap w swoim życiu, gdy uciekała również od znajomości internetowych po tym, jak zawiodła się na pewnej osobie… A potem pojawił się ktoś jeszcze, kto zdołał do niej dotrzeć i wspiera ją do dziś. To był swego rodzaju punkt zwrotny, który zaowocował jeszcze kilkoma cudownymi znajomościami. W efekcie Justyna stała się bardziej otwarta, stanowcza i nie ma nic przeciwko poznawania nowych osób – wręcz do tego dąży, zakładając, że każdemu należy dać szansę.
Cierpliwy słuchacz, któremu wszyscy z jakiegoś powodu chcą się zwierzać, chociaż ona sama nie rozumie, czym zasłużyła sobie na takie zaufanie. Niemniej stara się pomagać, choćby miało się to ograniczać do tego, że po prostu jest. Względem przyjaciół i rodziny wierna – najchętniej skoczyłaby dla nich w ogień. Uparta (jak to koziorożec), przez co czasem trudno przemówić jej do rozsądku, chociaż chodzi fama, że niektórym się to udaje. Powoli i wytrwale dąży do celu, zwykle mając w zwyczaju kończyć to, co raz zaczęła. Zazwyczaj spokojna i cicha, zwłaszcza w towarzystwie obcych, niemniej ci, którzy zdążyli do niej dotrzeć, dobrze wiedzą, że miewa dziwne pomysły – i słabość do specyficznego, wręcz czarnego humoru. Chociaż z założenia woli, kiedy wszyscy jest uporządkowane i znajome, mimo wszystko lubi próbować nowych rzecz, co zresztą wyjaśnia, że aktualnie znalazła się w tym miejscu i kończy zapisywać odpowiedzi na te pytania”.

50. Jakie masz zdanie na temat starości?
Jak na moje, starość to przede wszystkim stan ducha – i nic ponadto. Osoba, o której wielu powiedziałoby, że jest „stara”, potrafi mieć w sobie więcej życia i energii, niż niejeden nastolatek. Zresztą wiek to tylko liczba, a prawdziwe znaczenie ma nabyte doświadczenie. Wielki ukłon dla osób, które przeżyły wiele, a jednak wciąż mają w sobie siłę i pogodę ducha, których niejeden mógłby im pozazdrościć.

51. Co jest bronią ludzi słabych?
Przemoc i agresja – w równym stopniu fizyczna, co i słowna. Człowiek „słaby” nie ma argumentów, nie potrafi radzić sobie z emocjami, nie odróżnia sensownej krytyki od ataku personalnego. Ktoś taki „broni się” poprzez atak, bo wtedy czuje się bezpieczniejszy. Często takie osoby uderzają w słabszych, bo wtedy mogą poczuć, że mają kontrolę, której nie odczuwają, kiedy mają do czynienia z kimś na swoim poziomie. Bo w końcu zawsze najprościej uderzyć w kogoś, kto nie będzie w stanie sam się obronić.

52. Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
Już chyba wspomniałam, że moją duszą jest pisanie – słowa, które tworzą obrazy i którymi mogę przedstawić dosłownie wszystko. Czy mogą być materialne? Nie mam pojęcia. Wiem jedynie, że odpowiedzią na to pytani jest właśnie moja pasja – coś równie metafizycznego, co i sama dusza, ale znaczącego dla mnie naprawdę wiele.

53. Ile krzyku może być w milczeniu?
Nie ma głośniejszego krzyku niż milczenie.

54. Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie traktuję ludzi niepełnosprawnych wyjątkowo, bo nie w tym rzecz. Mają swoje ograniczenia, pod pewnymi względami są „inni”, ale sami o tym doskonale wiedzą. Oczywiście, tacy ludzie zwracają uwagę, ale próbuję zachowywać się przy nich naturalnie. Nie ma sensu współczuć, użalać się i wciąż podkreślać tego, co ich spotkało – bo to ani trochę im nie pomaga. W żadnym wypadku mnie nie odrzucają, bo to wciąż są ludzie – często silniejsi od nas, bo radzą sobie z dodatkowymi problemami. Jeśli mogę, pomagam, chociaż nie mam w swoim otoczeniu takich osób. Inna sprawa, że wiele osób wydaje się gloryfikować osoby niepełnosprawne, czego nie rozumiem – bo jak w pełni pojmuję pomoc osobie na wózku w tym, by wsiadła do autobusu, tak nie widzę sensu traktowania jej jak idioty z dodatkowymi uprzywilejowaniami, skoro nie jest opóźniona w rozwoju (mam tu na myśli osoby, które zasłaniają się niepełnosprawnością jak tarczą, jakoby choroba oznaczała, że należy im się dosłownie wszystko).

55. Pytanie egzystencjalne – dokąd nocą tupta jeż?
To pytanie mnie rozbroiło, kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy. Aż potrzebowałam rady, więc po małej burzy mózgu, wraz z przyjaciółką (dzięki, Gabi <3) doszłyśmy do wniosku, że: jeż tupta sobie do najbliższego drzewka, by jabłuszko spadło mu na igły. I pół biedy, kiedy taki spacer zdarzy mu się w sezonie na owoce. Gorzej, jeśli będzie musiał stać i czekać aż w ogóle się pojawią!

56. Jeśli podróżować to czym?
Nieważne czym. Ważne, żeby z muzyką albo w dobrym towarzystwie – niczego więcej nie trzeba.

57. Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Niestety nie. Jedni muszą walczyć o to, co inni dostali w chwili narodzin. Inna sprawa, że ktoś, kto mimo wielu przeszkód osiągnie sukces, będzie w stanie docenić szansę dużo bardziej niż osoba, dla której jest to czymś naturalnym. Są i tacy, którzy szansy na dobre życie nie doświadczą nigdy…

58. Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Wiek nie ma znaczenia. To tylko liczba, która tak naprawdę nie mówi o człowieku niczego. Liczy się przed wszystkim to, co dana osoba ma w głowie – doświadczenia i charakter, bo nie raz osoby młodziutkie potrafią mieć w sobie więcej mądrości, niż ci, którzy rzekomo uważają się za dorosłych.

59. Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Nigdy nie byłam zakochana. Przykre, ale prawdziwe… Aczkolwiek można chyba uznać, że już dawno oddałam serce książkowemu Damonowi Salvatore („Pamiętniki Wampirów” L. J. Smith)… I kilku postaciom z moich własnych opowiadań.

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
To tak bardzo mój klimat…
Ach, zamiast szamana, widzę kapłankę. Królową Nocy – kobiet piękną, mroczną i emanująca tak wielką wewnętrzną siłą, że sama pragnę jej się pokłonić. Widzę jasne, wręcz srebrzyste włosy i puste, białe oczy. Cienie tańczą na jej policzkach, a prosta, długa do ziemi suknia barwy nocy, łagodni faluje przy każdym jej ruchu. W dłoniach trzyma zdobiony kielich i nóż – krótki, lekko zakrzywiony, ale piękny. Tak, to chyba też srebro. Szepce coś cicho, łagodnie – w jakimś obcym, melodyjnym języku, przez co brzmi jakby śpiewała albo deklamowała. W trakcie nacina sobie dłoń, pozwalając żeby krople krwi spłynęły do kielicha. To jej ofiara: prosta, ale dla niej znaczy wszystko, bo właśnie oddała się ukochanej Nocy…

Share:

Gra: Poznaj(my) się - KitsuneMinLis 2



31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Nie, raczej uważam się za osobę z której lepiej nie brać przykładu.

32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Nie ma takiej postaci z którą bym się utożsamiałam jeśli chodzi o film.

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Uważam, że znajdują się tam osoby nieudolne. Nie robią tego co należy do ich obowiązków, albo się obijają albo bezpodstawnie zawracają dupę niewinnym ludziom patrząc na to jak telewizja ukazuje policjantów.

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Obecnie to wygłupy przed lustrem xD zakładam słuchawki, włączam yt i tańczę oraz śpiewam wyobrażając sobie do tego różne sytuacje :P

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Uważam, że takie sklepy nie są złe. Czasem z nich korzystam. W lumpeksie też kiedyś często bywałam, gdy byłam biedna i nie było mnie stać na nic lepszego. Hmm moim ulubionym znaleziskiem to chyba koszulka z gry Savage :p Na pewno w takim miejscu nie kupiłabym niczego co by mi się nie podobało i byłoby za bardzo zniszczone. Raz trafiłam na fajną koszulkę z plamą po kawie na rękawie i to nie małą. Niektóre takie sklepy faktycznie stały się o wiele droższe niż kilka lat temu ale mimo dużych obniżek dalej mało kto tam chodzi.

36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
Uh… gdybym mogła i musiała wybierać to raczej zdecydowałabym się na Triss z Wiedźmina. Mimo że bardziej z charakteru, a mniej z wyglądu przypominam Yen to wolałabym Triss. Dlaczego? Bo jest piękną, mądrą czarodziejką no i leciała na Geralda na tyle że byli ze sobą przez jakiś czas :p w sumie która by na niego nie leciała…

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Hmm… nie znam raczej niczego takiego.

38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
 Udało mi się w miarę logicznie przetłumaczyć tekst po angielsku z czego jestem bardzo dumna :3

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Na pewno bym tą historię napisała i opublikowała ale z uwzględnieniem tego, że ta historia nie jest moja tylko ów zmarłej osoby.

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Raczej nie.

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Na pewno byłby to smok, wyglądałby dokładnie jak Nocna Furia tylko miałby ciemno fioletowe akcenty zamiast niebieskich. Dbałabym o niego, byłby moim jedynym najlepszym przyjacielem a nazywałby się Shadow :3

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Nigdy o czymś takim nie słyszałam.

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Marihuana. Ponieważ moim zdaniem pomogłaby wielu ludziom których męczy choroba i nie ma w większości odpowiednich dla nich leków.

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Oddałabym. Bo wiem że nie poradziłabym sobie z taką odpowiedzialnością. Ale podziwiam ludzi ,którzy mają dzieci ciężko chore i mimo przeciwności starają się radzić sobie i pomóc swoim dzieciom najlepiej jak potrafią.

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Nie jestem politykiem czy prezesem firmy więc ciężko mi powiedzieć ale myślę, że powinni dawać ludziom wyższe stawki, zapewnić im godnych warunków pracy i powinni przestać pierdolić, że potrzebują osób z doświadczeniem, bo skąd taka osoba ma zdobyć doświadczenie skoro nikt nie chce jej zatrudnić.

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Wierzę w duchy i to bardzo. Na pewno jest w tym trochę prawdy bo są rzeczy, których nie da się wyjaśnić. Sama takich doświadczyłam np. : poczułam jak materac się unosi przy moich nogach jakby ktoś wstawał z łóżka. Myślałam że to mama i się tym nie przejęłam, dopiero po chwili przypomniałam sobie że mama jest w pracy. Wtedy się trochę wystraszyłam ale mimo to wierzę że istnieją duchy. Koleżanka wysłała mi kiedyś film w którym uchwyciła ducha albo nawet kilka bo nie jestem do końca pewna ile ich tam było,  co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu że coś w tym musi być.  

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
Jeśli byłby przystojny to dałabym się ponieść i całowałabym jak nigdy :3 jeśli mniej urodziwy to darłabym się o molestowaniu.

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
To najlepsza rzecz jaką na świecie wymyślono :D I choć niektórzy tego nie rozumieją i traktują to jako coś co powinni wręcz zakazać–mam tu na myśli panią Zawadzką co z własnymi dziećmi sobie poradzić nie potrafi-po prostu dla mnie to ignoranci i nie powinni ruszać tego co uważają za złe czy głupie. Osobiście wręcz uwielbiam oba :3 Od Ecchi przez yaoi po jakieś horrory czy psychologicznie :p Najbardziej uwielbiam Fairy Tail i Junjou Romantica <3

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
Wygląd:20-letnia dziewczyna, niska, z nadwagą, szerokimi biodrami, bliznami na brzuchu po operacji wycięcia woreczka żółciowego, pierścionkami; na lewej ręce srebrny w kształcie serca z kilkoma cyrkoniami, na prawej złoty z błękitnym oczkiem i cyrkoniami dookoła niego, zegarkiem z czerwonym paskiem na lewym nadgarstku, tatuażem na prawym przedramieniu; czerwone serce z czarną obwódką i napis pod nim „U R FILLED WITH DETERMINATION” czcionką z Undertale. Duże usta, zaradny nosek z fioletowym kolczykiem w kształcie serca, zielone oczy z żółtymi wzorkami, ciemne brwi, włosy do ramion ciemnobrązowe z filetowymi końcówkami, kolczyki w kształcie delfinów z bursztynem na grzbiecie.
Charakter: miła, nieśmiała, gaduła, outsider, kreatywna, melomanka, ambitna gdy jej się chce, z wielkim sercem, wrażliwa, zamknięta w sobie, szczera, czuła, lojalna, wierna, pesymistka, mól książkowy, ciężko ją zmusić do niektórych rzeczy, ma problem z przyjęciem krytyki, śpioch, histeryczka, nie umi się odchamić-pacz tu częste przeklinanie.

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
Jest to naturalna kolej rzeczy, człowiek się rodzi po to żeby się zestarzeć i umrzeć.

51 Co jest bronią ludzi słabych?
Silna wola, wsparcie bliskiej osoby bądź osób, wytrwałość

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
Lis. Zawsze i wszędzie lis. Wręcz kocham to zwierzę, jest piękne, zwinne, inteligentne, i bardzo bardzo słodkie <3 Jestem pewna że mam lisią duszę :3

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Nieograniczone pokłady krzyku. Lecz zwykle ludzie tego nie słyszą lub nie chcą słyszeć.

54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie potrafię rozmawiać z takimi osobami, onieśmielają mnie, nie czuję się przy nich swobodnie i nie wiem co mam zrobić.

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
Pewnie po żarełko :p :D zawsze o 22:00-23:30 popietrusza pod moim balkonem jeż :p będę musiała Sztefana zapytać dokąd nocą tupta jak go spotkam  :D :D :D

56 Jeśli podróżować to czym?
Autem albo pociągiem :3

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Możliwe że tak tylko nasze życie nie zawsze tak się toczy by było dobre.

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nie pracuj przy zgaszonym świetle bo zepsujesz sobie wzrok 

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Realna to był mój kolega z klasy, a fikcyjna to Severus Snape :p

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
Na pewno byłby to mężczyzna. Miałby brązową szatę, mnóstwo bransoletek na rękach i kostkach, wisiorki na szyi, czaszkę na głowie niedźwiedzia albo jelenia, mnóstwo tatuaży na ciele, bosy. Ciemnoskóry. Duże usta, zaradny nos, mocno błękitne oczy momentami wręcz jasne niczym lód, ciemne brwi, kwadratową szczękę, wysoki i umięśniony. W lewej ręce trzymałby magiczny proszek , w drugiej nóż rytualny. W ofierze złożyłby złe zwierzę ku duchom opiekuńczym bądź ku bóstwie, które jest dla nich święte

Share:

13 lutego 2018

POPULARNE ILUZJE