Autor grafik: Reitiri
Autor opowiadania: Sarcio
Notka od autora: Universum Fell. 10 lat temu Potwory opuściły Górę Ebott. Po tych niewielu latach relacje między obiema rasami ociepliły się, a Potwory przystosowały się do życia na powierzchni. Jednak to nie jest szczęśliwe zakończenie historii, a jedynie jej początek. Ktoś czyha na Potwory pozostawiając po nich proch, lub tylko wspomnienia. Ktoś kto stanowi takie zagrożenie musi jak najszybciej zostać zdemaskowany. A to brzmi jak zagadka w sam raz dla Wspaniałego Detektywa Edge (Fell Papyrus) i jego partnera Kwiatka Floweya! Czy uda im się odnaleźć przestępce? Czy może Ty, mój czytelniku, dowiesz się pierwszy, kto za tym stoi? I co ma z tym wszystkim wspólnego ta rudowłosa kobieta?
Spis Treści
Detektyw Edge (obecnie czytany)
Niebo nad miastem zakryte było przez szare chmury. Wydawać by się mogło, że nie długo lunie deszcz, lecz promyki światła dzielnie przedostawały się poprzez popielate kłębowiska, dając mieszkańcom nadzieje na spokojną pogodę. Mieszkańców było wielu, a wraz z nimi wiele historii do opowiedzenia. Pewne ciekawsze, drugie nieco mniej. Niektóre miłosne zaś inne smutne. Gdzieś tam pewna młoda dziewczyna właśnie uczy się na studia, mając przed sobą książkę i wielki kubek herbaty, a gdzie indziej żyła duża rodzina ledwo wiążąca koniec z końcem. Jednak nikt nie ma czasu by poznać wszystkie te opowieści, dlatego pozwól, że skupimy się na tej tytułowej historii, na tym jednym mieszkanku. A jeszcze dokładniej na pokoju, który się w nim znajduję. Można, było z niego usłyszeć energiczne stukania o klawiaturę laptopa stojącego na biurku. Na przeciwko niego znajdowało się pojedyncze łózko, a na równoległej ścianie mała komoda. Pomieszczenie to nie było duże, ale idealnie nadawało się na biuro, do którego jego właściciel je przeznaczył. We wnętrzu panował półmrok, który wraz z umeblowaniem nadawał klimat niczym z ,,Ojca Chrzestnego". Mieszkaniec tego pokoiku mocno skupiony nad swoją pracą, bezustannie wpisywał coraz różniejsze słowa w klawiaturę. Po swojej lewej stronie, na biurku posiadał podpisane teczki ułożone alfabetycznie, które idealnie zgrały się ze sobą kolorystycznie, zaś po prawej, równiutkie sterty papierów rozmieszczone, tak by te najważniejsze i potrzebniejsze w najbliższym czasie były pod ręką. W wielkim skrócie, istna perfekcja. Perfekcja, samo brzmienie tego słowa kojarzy się z pięknem. Zaś drugim idealnym skojarzeniem z tym wyrazem, jest właśnie właściciel tego biura- Edge.
Kościotrup przerwał na chwile pisanie, by rozprostować swoje ręce. Papierkowa robota nie jest tak emocjonująca, jak pościgi czy śledztwa, jednak nadal należy do jego obowiązków. Poprawił się wygodniej na krześle, tak by głowa delikatnie ułożyła się na rękach, które włożył pod nią. Ile to już? 2 lata, właśnie od tylu lat pracuje w agencji detektywistycznej. O dziwo, nigdy tego nie planował, nawet o tym nie myślał. Jako 20-latek był przerażającym i wielce szanowanym Kapitanem Gwardii Królewskiej. Co prawda jednym z dwóch, bo była jeszcze Undyne, ale on doskonale wiedział, że był od niej silniejszy. To były czasy! Stawianie zagadek i pułapek, wypatrywanie człowieka. Jak się teraz nad tym zastanawia to, jego obecna praca nieco przypomina tamtą. Nadal ma do czynienia z zagadkami, nadal łapie przestępców- głównie ludzi. Może to właśnie powód dla którego tutaj został? Jednak chwytanie zbrodniarzy brzmi marniej, w porównaniu do polowań na ludzi, dla samego Króla. Więc jak to się stało, że został detektywem? Po 3 latach wyjścia na powierzchnie, wreszcie dostał zgodę na zostanie policjantem. W tamtej chwili ta praca wydała mu się najodpowiedniejsza. Znów ochrona mieszkańców przed zagrożeniami i znów on, i Undyne jako rywale. Początki, może nie były.... wspaniałe jak jego osoba, ale z pewnością dawał z siebie wszystko. To właśnie sprawiło, że zyskał uznanie wśród reszty policjantów. Podczas jednej sprawy ujawnił swoją wytrwałość i miłość do zagadek, właśnie dzięki niemu udało się pomyślnie poprowadzić sprawę. Wtedy również usłyszał o kursach na detektywa.Nie był do tego przekonany na samym początku, ale gdy Undyne zaczęła awansować przed nim... to znaczy gdy dał jej fory, by mogła pierwsza zdobyć wyższy stopień, zaczął myśleć o tym na poważnie. To nie tak, że się poddał i dał jej wygrać w ich rywalizacjach, po prostu szkoda by było, gdyby jego talent do zagadek się marnował. Komendant Policji dał mu bardzo pozytywną opinię, potrzebną do dostania licencji. Jednak, nie tylko tego potrzebował. Zapisał się na kursy i wiele siedział przed książkami, by zdać egzaminy na najwyższy wynik. Potem badania lekarskie i psychologiczne. I wreszcie zyskał te wywalczoną licencje detektywa. Udał się do nie -dawno otwartej agencji detektywistycznej. Oczywistym było faktem, że został zatrudniony od razu. Victor, założyciel tejże agencji, był starszy od Edge. Nigdy nie ukazywał nie tolerancji do Potworów. Zawsze jest pogodny i pracowity. Idealny człowieczy przełożony, dla idealnego potwora. Oprócz ich dwójki jest tutaj jeszcze jeden człowiek, Andrew. On na początku nie potrafił pojąć jak Wspaniałą postacią jest Edge, ale z czasem ich stosunki się poprawiły. Stało się tak wiele od wyjścia na powierzchnie, do tej chwili, w której jest w trakcie sporządzania sprawozdania, po ostatnim śledztwie. No właśnie....
Szkielet, szybko dosunął się do biurka, jakby ktoś go poparzył. To nie czas na rozmyślanie o przeszłości, gdy ma przed sobą robotę do wykonania. Nie ma mowy, by sobie pozwolił zostać tak leniwy jak jego starszy brat Sans. Choć nie jest już takim leniem jak w podziemiu. Wrócił na studia i obecnie pracuję w jednym z laboratoriów. Nie mieszkają już razem. Gdy Edge miał kursy, a Sans studiował zamieszkali osobno. Tak, by oboje mogli się wreszcie usamodzielnić, a w szczególności, by Sans mógł się usamodzielnić. Na początku wyższy szkielet kontrolował mniejszego, przecież on nigdy nie mógł sam sobie z niczym poradzić, ktoś musiał się nim opiekować. Tak też się stało, ktoś zaczął się o niego troszczyć, dlatego też Edge przestał go nadzorować. Obecnie jego starszy brat mieszka ze swoją ukochaną. O tyle to, że znalazł sobie dziewczynę jest dziwne, to jeszcze dziwniejszym jest fakt, że jest ludzką samicą. Na początku Edge sceptycznie na to patrzył, ale dzięki niej Sans na prawdę bardzo się zmienił. Nie ma już tych worów pod oczami i wydaje się być żywszy.
-Nad czym tak rozmyślasz, przyjacielu?- Szkielet, nie zauważył kiedy przy jego nodze znalazł się mały, bordowy samochodzik. Którym kierował również nie wielki, złoty kwiat.
Kościotrup przerwał na chwile pisanie, by rozprostować swoje ręce. Papierkowa robota nie jest tak emocjonująca, jak pościgi czy śledztwa, jednak nadal należy do jego obowiązków. Poprawił się wygodniej na krześle, tak by głowa delikatnie ułożyła się na rękach, które włożył pod nią. Ile to już? 2 lata, właśnie od tylu lat pracuje w agencji detektywistycznej. O dziwo, nigdy tego nie planował, nawet o tym nie myślał. Jako 20-latek był przerażającym i wielce szanowanym Kapitanem Gwardii Królewskiej. Co prawda jednym z dwóch, bo była jeszcze Undyne, ale on doskonale wiedział, że był od niej silniejszy. To były czasy! Stawianie zagadek i pułapek, wypatrywanie człowieka. Jak się teraz nad tym zastanawia to, jego obecna praca nieco przypomina tamtą. Nadal ma do czynienia z zagadkami, nadal łapie przestępców- głównie ludzi. Może to właśnie powód dla którego tutaj został? Jednak chwytanie zbrodniarzy brzmi marniej, w porównaniu do polowań na ludzi, dla samego Króla. Więc jak to się stało, że został detektywem? Po 3 latach wyjścia na powierzchnie, wreszcie dostał zgodę na zostanie policjantem. W tamtej chwili ta praca wydała mu się najodpowiedniejsza. Znów ochrona mieszkańców przed zagrożeniami i znów on, i Undyne jako rywale. Początki, może nie były.... wspaniałe jak jego osoba, ale z pewnością dawał z siebie wszystko. To właśnie sprawiło, że zyskał uznanie wśród reszty policjantów. Podczas jednej sprawy ujawnił swoją wytrwałość i miłość do zagadek, właśnie dzięki niemu udało się pomyślnie poprowadzić sprawę. Wtedy również usłyszał o kursach na detektywa.Nie był do tego przekonany na samym początku, ale gdy Undyne zaczęła awansować przed nim... to znaczy gdy dał jej fory, by mogła pierwsza zdobyć wyższy stopień, zaczął myśleć o tym na poważnie. To nie tak, że się poddał i dał jej wygrać w ich rywalizacjach, po prostu szkoda by było, gdyby jego talent do zagadek się marnował. Komendant Policji dał mu bardzo pozytywną opinię, potrzebną do dostania licencji. Jednak, nie tylko tego potrzebował. Zapisał się na kursy i wiele siedział przed książkami, by zdać egzaminy na najwyższy wynik. Potem badania lekarskie i psychologiczne. I wreszcie zyskał te wywalczoną licencje detektywa. Udał się do nie -dawno otwartej agencji detektywistycznej. Oczywistym było faktem, że został zatrudniony od razu. Victor, założyciel tejże agencji, był starszy od Edge. Nigdy nie ukazywał nie tolerancji do Potworów. Zawsze jest pogodny i pracowity. Idealny człowieczy przełożony, dla idealnego potwora. Oprócz ich dwójki jest tutaj jeszcze jeden człowiek, Andrew. On na początku nie potrafił pojąć jak Wspaniałą postacią jest Edge, ale z czasem ich stosunki się poprawiły. Stało się tak wiele od wyjścia na powierzchnie, do tej chwili, w której jest w trakcie sporządzania sprawozdania, po ostatnim śledztwie. No właśnie....
Szkielet, szybko dosunął się do biurka, jakby ktoś go poparzył. To nie czas na rozmyślanie o przeszłości, gdy ma przed sobą robotę do wykonania. Nie ma mowy, by sobie pozwolił zostać tak leniwy jak jego starszy brat Sans. Choć nie jest już takim leniem jak w podziemiu. Wrócił na studia i obecnie pracuję w jednym z laboratoriów. Nie mieszkają już razem. Gdy Edge miał kursy, a Sans studiował zamieszkali osobno. Tak, by oboje mogli się wreszcie usamodzielnić, a w szczególności, by Sans mógł się usamodzielnić. Na początku wyższy szkielet kontrolował mniejszego, przecież on nigdy nie mógł sam sobie z niczym poradzić, ktoś musiał się nim opiekować. Tak też się stało, ktoś zaczął się o niego troszczyć, dlatego też Edge przestał go nadzorować. Obecnie jego starszy brat mieszka ze swoją ukochaną. O tyle to, że znalazł sobie dziewczynę jest dziwne, to jeszcze dziwniejszym jest fakt, że jest ludzką samicą. Na początku Edge sceptycznie na to patrzył, ale dzięki niej Sans na prawdę bardzo się zmienił. Nie ma już tych worów pod oczami i wydaje się być żywszy.
-Nad czym tak rozmyślasz, przyjacielu?- Szkielet, nie zauważył kiedy przy jego nodze znalazł się mały, bordowy samochodzik. Którym kierował również nie wielki, złoty kwiat.
-WŁAŚNIE KOŃCZĘ PISAĆ SPRAWOZDANIE FLOWEY, POJEDZIEMY OD RAZU ODDAĆ TO VICTOROWI, CHCIAŁ BYŚMY SIĘ JESZCZE Z NIM SPOTKALI, POCZEKAJ CHWILĘ.
- W porząsiu. - odparł, po czym zaparkował swój samochodzik obok biurka Edge. Pojazd ten to nic innego jak zabawka dla dzieci. Jednak zamiast pilota, posiada swój panel sterowania w autku, tak by Flowey mógł nim kierować jak tymi prawdziwymi. Sans sam przerobił mały samochodzik dla kwiatuszka. Był bardzo zdziwiony gdy jego brat i kwiat się zakumplowali, ale również ucieszony. Choć Edge nigdy by się do tego nie przyznał, nawet przed samym sobą, Sans zdawał sobie sprawę, że jego brat może czuć się samotnie po tym jak się rozdzielili. Dlatego wpadł na kilka pomysłów jak uprościć życie Floweya z jego bratem, tak by mieć pewność, że ich znajomość szybko się nie rozpadnie. Ciągłe noszenie kwiatka w doniczce byłoby nie wygodne dla Edge i krępujące dla Floweya, stąd właśnie narodził się pomysł na autko. Dodatkowo w całym domu do tych wyższych punktów dla kwiatuszka jak kanapa czy stół, zostały zamontowane rampy, by mógł po nich wjeżdżać. Środek pojazdu został wypełniony ziemią, by mógł czuć się komfortowo, mimo to, na noc przeskakuje do swojej doniczki. Twierdzi, że choć lubi jeździć samochodem, to tam jest mu najwygodniej.
-CHODŹ FLOWEY, MUSIMY JUŻ JECHAĆ.- Szkielet wyciągnął do przyjaciela rękę, w której znajdowała się probówka wypełniona wodą. Gdy Flowey zanurzył swoje korzonki, w plastikowym naczynku, wysoki potwór wsadził go do swojej kieszonki w garniturze. Tak, zabawkowe autko pozwala Floweyowi wygodnie się przemieszczać. Jednak nadal jest bardzo mały przez co i ledwo zauważalny, poruszanie się tak na zewnątrz mogłoby go narazić na krzywdę. A na szczęście Flowey nie potrzebuje ciągłego kontaktu z ziemią, w dodatku potrafi rozciągać swoją łodyżkę i korzenie, jak również skracać ich długość. Te umiejętności pozwalają mu wytrzymać długi czas w kieszeni kościotrupa. Kwiatuszek jest idealnym partnerem w śledztwach dla Edge. W odpowiednich chwilach pełni rolę uzdrowiciela, a innych tropiciela, gdy zagrzebując się w glebie potrafi wyczuć jej drgania, gdy ktoś się przemieszcza. Oprócz tego, jest dobrym doradcą i potrafi jak nikt uspokajać Edge, gdy ten daje się ponieść emocją, co zdarza się ....często. Choć są swoimi przeciwieństwami i razem mogą wydawać się zabawną drużyną, to jednak w ten dziwny i zabawny sposób, ich różnicę sprawiają, że się dopełniają.
Edge wszedł do samochodu i odpalił silnik. Ruszając spojrzał na chwile, na przyjaciela, który listkami trzymał się jego kieszonki. Więc jak to się stało, że te dwie odrębne jednostki się zakumplowały? Wydarzyło się to gdy Edge i Sans się od siebie wyprowadzili, a Frisk wyjechał na studia. Po wyjściu na powierzchnie Frisk, tak jak i w podziemiu, był jedynym przyjacielem Floweya. Choć nie został ambasadorem, tak jak chciał tego Asgore, to chłopiec nadal nie porzucił marzenia dalszej pomocy Potworom. Nadszedł czas, gdy udał się na studia prawnicze. Wiele nauki i obowiązki należenia do królewskiej rodziny Potworów, zajmowało mu wiele czasu. Właśnie to sprawiło, że on i Flowey zaczęli się od siebie oddalać. Po jednym z gorszych dni, kwiatek sam przedostał się do pobliskiego parku, by odciągnąć od siebie złe myśli. I to właśnie wtedy, przypadkiem spotkał Edge, który również przebywał w tym samym parku. Sami nie wiedzą, jak te przypadkowe spotkanie sprawiło, że doszło do kolejnego, a potem do jeszcze kolejnych, aż do zamieszkania razem i wspólnej pracy. Jednak to nie był pierwszy raz gdy się ze sobą zetknęli. Edge i Flowey poznali się wiele lat temu. Gdy mieszkali jeszcze w podziemiu, a szkielet był jeszcze dzieckiem. Gdy był również przyjazny i uroczy jak Flowey. Za nim stało się.... stało się coś o czym szkielet nie ma zamiaru teraz myśleć.
Potwór zatrzymał samochód tuż przed małym budynkiem. To właśnie w
nim znajdowała się agencja detektywistyczna.
-Hej Edge, Flowey, jak zawsze punktualni.- Tuż po przekroczeniu progu, zostali radośnie przywitani przez mężczyznę z widoczną już siwizną na czubku głowy.
-DZIEŃ DOBRY VICTORZE, MAM DLA CIEBIE SPRAWOZDANIE
-Ugh, mówiłem Ci, że możesz z tym poczekać, młodzi mają tyle energii, już je biorę, ale no, powiedzcie coś jeszcze, jak cała sprawa wyglądała?
-Jak już wiesz, nie trwało to długo, po obejrzeniu ciała, wyłowionego z rzeki, które na szczęście zostało dobrze zidentyfikowane, przesłuchaliśmy podejrzanych.
-GŁÓWNE PODEJRZENIA PADŁY NA MĘŻA I BYŁEGO PARTNERA KOBIETY. SĄSIEDZI, ZWRÓCILI UWAGĘ NA TO, ŻE Z MIESZKANIA MAŁŻONKÓW CZĘSTO DOCHODZIŁY DO AWANTUR. ZAŚ Z BYŁYM PARTNEREM OFIARA KONTAKTOWAŁA SIĘ TUŻ PRZED ZAGINIĘCIEM.
-Hmm, czyżby mąż dokonał zbrodni, w podejrzeniu żony o romans z byłym?
-Z jednym masz rację Vikctorze, ale jesteś daleko.
-DOSZŁO DO ZDRADY, JEDNAK TYM ZDRADZAJĄCYM BYŁ MĄŻ, NIE ŻONA. ZAŚ MORDERCĄ OKAZAŁA SIĘ BYĆ KOCHANKA MĘŻA I JEDNOCZEŚNIE PRZYJACIÓŁKA OFIARY.
-Łoh, jak doszliście na ten trop, skoro nie było jej w podejrzanych?
-BYŁY PARTNER MIAŁ DOBRE ALIBI, A Z WIADOMOŚCI PROWADZONYCH Z KOBIETĄ, MOŻNA BYŁO PRZYPUSZCZAĆ, ŻE PO ROZSTANIU ZOSTALI W DOBRYCH KONTAKTACH. TO WŁAŚNIE JEMU SIĘ ŻALIŁA, NA POGORSZONE RELACJE Z MĘŻEM. I TO WŁAŚNIE BYŁA KOLEJNA WSKAZÓWKA PRZECIW JEJ MĘŻOWI. WIDZĘ, ŻE ZNÓW CHCESZ ZAPYTAĆ JAK NASZE ŚLEDZTWO DOTARŁO DO KOCHANKI, JUŻ TŁUMACZĘ. OTÓŻ MOJEJ UWADZE NIE UMKNĘŁO TO, ŻE NA CIELE OFIARY ZNAJDOWAŁY SIĘ LEKKIE ZADRAPANIA, TAK MOŻNA PODEJRZEWAĆ O TO DZIAŁANIE WODY, A RACZEJ CZEGOŚ CO MOGŁO SIĘ W NIEJ ZNAJDOWAĆ. JEDNAK DRUGĄ MOŻLIWOŚCIĄ BYŁA SPRZECZKA Z UŻYCIEM RĘKOCZYNÓW TUŻ PRZED ŚMIERCIĄ. RANY TE JAK JUŻ WSPOMNIAŁEM NIE WYGLĄDAŁY NA MOCNE, WYGLĄDAŁY NA ZADRAPANIA ZROBIONE PRZEZ PAZNOKCIE. O DZIWO PRZYJACIÓŁKA OFIARY RÓWNIEŻ MIAŁA ZADRAPANIA, ALE JAK TWIERDZIŁA BYŁA TO WINA JEJ KOTA. KOLEJNYM PODEJRZENIEM BYŁO TO ŻE TUŻ PO ZAGINIĘCIU OFIARY, KOBIETA TA CZĘSTO ODWIEDZAŁA JEJ MĘŻA. MOŻNA TO BYŁO WZIĄĆ ZA PRZYJACIELSKĄ TROSKĘ JAKO, ŻE KOBIETY SIĘ KUMPLOWAŁY, JEDNAK MIMO TO POSTANOWIŁEM I JĄ PRZESŁUCHAĆ. Z JEJ NIE SPÓJNYCH I NERWOWYCH WYZNAŃ NABRAŁEM JESZCZE WIĘKSZYCH PODEJRZEŃ, DLATEGO POSTANOWILIŚMY JĄ SPRAWDZIĆ..
- Z badań lekarskich, które robiła przed zaginięciem kobiety okazało się, że zaszła w ciąże, po ukazaniu jej naszych dowodów sama się przyznała, do bycia kochanką.
-FLOWEY, JAK MOŻESZ MI PRZERYWAĆ?!
-Wybacz, po prostu, też chciałem coś powiedzieć.
-Czyli kobieta, ze strachu, że straci kochanka postanowiła pozbyć się konkurentki.
-TAK CZY INACZEJ KOLEJNY PRZESTĘPCA ZOSTAŁ SCHWYTANY DZIĘKI WSPANIAŁEMU EDGE
-I jego partnerowi Flowey'owi – dodał radośnie kwiatek.
-Haha, świetny wzrok i intuicja, doskonała robota panowie.- klasnął w dłonie i sięgnął po teczkę, która leżała na biurku.
-CHCIAŁEŚ BYŚMY SZYBKO SIĘ ZJAWILI, MASZ COŚ DLA NAS?
-Tak, dokładnie, wiem że dopiero co uporaliście się z tą sprawą, ale właśnie dostaliśmy prośbę od policji by zająć się śledztwem, które zdaje mi się, że was zainteresuje. - podał szkieletowi teczkę, po czym kontynuował- dotyczy ona morderstwa Potwora.
-JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE POLICJA PRZEJĘŁA SIĘ TĄ SPRAWĄ? ZAZWYCZAJ SZYBKO ZAMYKAJĄ TE DOTYCZĄCE ZNIKNIĘĆ CZY ŚMIERCI POTWORÓW.
-Edge, dobrze wiesz, że tu nie chodzi o rasizm, po śmierci Potworów zostaje tylko proch, nie da się z niego nic ustalić, więc jeśli nie było nikogo w pobliżu czy żadnych kamer, znalezienie przestępcy graniczy się z cudem.
-CZYLI TO ZNACZY, ŻE...
-Lucy Petrikov, 20- letnia kobieta, ona jest naszym świadkiem zdarzenia, przyjaźniła się z ofiarą, dotarła tutaj tuż przed wami i czeka na przesłuchanie, więc jeśli was to interesuje, możecie się od razu tym zająć.
Edge przerzucił kilka kartek znajdujących się w teczce, spodobała mu się myśl w której chwyta tego kto zagraża jego pobratymcom. Tuż po wyjściu z podziemia, było wiele takich sytuacji, w których Potwory ginęły z nie wiadomej ręki i choć od tamtego czasu sytuacja się nieco uspokoiła to wciąż pojawiają się pojedyncze zaginięcia. A teraz po raz pierwszy, ktoś może złapać jednego z tych nikczemników. I tym kimś, może być właśnie on sam. Edge spojrzał, na swojego przyjaciela, który lekko skinął główką, najwidoczniej musiał mieć podobne myśli co on sam.
-BIERZEMY TO- Powiedział pewnie kierując się do pokoju przesłuchań.
Otworzył drzwi, jego wzrok powędrował najpierw na stolik znajdujący się tuż przed nim, a zaraz potem na kobietę, która siedziała przy nim. Była młoda jak wspominał Victor, oprócz tego miała długie, rude włosy. Duże niebieskie oczy były podkrążone, najprawdopodobniej przez łzy, które musiała wylać. Wyglądała na nieco wystraszoną i zdezorientowaną, co było logiczne w sytuacji jakiej się znajdowała. Edge zbliżył się, by zająć miejsce na przeciwko niej.
- Z badań lekarskich, które robiła przed zaginięciem kobiety okazało się, że zaszła w ciąże, po ukazaniu jej naszych dowodów sama się przyznała, do bycia kochanką.
-FLOWEY, JAK MOŻESZ MI PRZERYWAĆ?!
-Wybacz, po prostu, też chciałem coś powiedzieć.
-Czyli kobieta, ze strachu, że straci kochanka postanowiła pozbyć się konkurentki.
-TAK CZY INACZEJ KOLEJNY PRZESTĘPCA ZOSTAŁ SCHWYTANY DZIĘKI WSPANIAŁEMU EDGE
-I jego partnerowi Flowey'owi – dodał radośnie kwiatek.
-Haha, świetny wzrok i intuicja, doskonała robota panowie.- klasnął w dłonie i sięgnął po teczkę, która leżała na biurku.
-CHCIAŁEŚ BYŚMY SZYBKO SIĘ ZJAWILI, MASZ COŚ DLA NAS?
-Tak, dokładnie, wiem że dopiero co uporaliście się z tą sprawą, ale właśnie dostaliśmy prośbę od policji by zająć się śledztwem, które zdaje mi się, że was zainteresuje. - podał szkieletowi teczkę, po czym kontynuował- dotyczy ona morderstwa Potwora.
-JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE POLICJA PRZEJĘŁA SIĘ TĄ SPRAWĄ? ZAZWYCZAJ SZYBKO ZAMYKAJĄ TE DOTYCZĄCE ZNIKNIĘĆ CZY ŚMIERCI POTWORÓW.
-Edge, dobrze wiesz, że tu nie chodzi o rasizm, po śmierci Potworów zostaje tylko proch, nie da się z niego nic ustalić, więc jeśli nie było nikogo w pobliżu czy żadnych kamer, znalezienie przestępcy graniczy się z cudem.
-CZYLI TO ZNACZY, ŻE...
-Lucy Petrikov, 20- letnia kobieta, ona jest naszym świadkiem zdarzenia, przyjaźniła się z ofiarą, dotarła tutaj tuż przed wami i czeka na przesłuchanie, więc jeśli was to interesuje, możecie się od razu tym zająć.
Edge przerzucił kilka kartek znajdujących się w teczce, spodobała mu się myśl w której chwyta tego kto zagraża jego pobratymcom. Tuż po wyjściu z podziemia, było wiele takich sytuacji, w których Potwory ginęły z nie wiadomej ręki i choć od tamtego czasu sytuacja się nieco uspokoiła to wciąż pojawiają się pojedyncze zaginięcia. A teraz po raz pierwszy, ktoś może złapać jednego z tych nikczemników. I tym kimś, może być właśnie on sam. Edge spojrzał, na swojego przyjaciela, który lekko skinął główką, najwidoczniej musiał mieć podobne myśli co on sam.
-BIERZEMY TO- Powiedział pewnie kierując się do pokoju przesłuchań.
Otworzył drzwi, jego wzrok powędrował najpierw na stolik znajdujący się tuż przed nim, a zaraz potem na kobietę, która siedziała przy nim. Była młoda jak wspominał Victor, oprócz tego miała długie, rude włosy. Duże niebieskie oczy były podkrążone, najprawdopodobniej przez łzy, które musiała wylać. Wyglądała na nieco wystraszoną i zdezorientowaną, co było logiczne w sytuacji jakiej się znajdowała. Edge zbliżył się, by zająć miejsce na przeciwko niej.
.
.
.
.
.
.
Hej Edge, dobrze pamiętam dzień, w którym się spotkaliśmy. Nie wiedziałam co się dzieje i co mam robić, byłam wystraszona tą całą sytuacją. Ty za to, gdy przekroczyłeś drzwi pokoju przesłuchań, wydawałeś się być bardzo pewny siebie. Wyglądałeś na kogoś surowego, na kogoś komu nikt nie jest w stanie stanąć na drodze. Dziś wiem, że to była tylko maska, to niesamowite jak pierwsze wrażenie różni się od tego co mamy w środku, prawda? Również niesamowite jest to jak bardzo się zmieniliśmy przez ten czas......
Hej Edge, gdybyś tamtego dnia wiedział jak dalej potoczy sie ta historia, gdybyś magicznym sposobem mógł przewidzieć nasze losy, zmieniłbyś coś? Zrobił coś zupełnie inaczej? Gdybyś miał świadomość tego co ma się wydarzyć, wziąłbyś w ogóle tę sprawe?..... Czy znów spotkałbyś się ze mną?
A więc tak. Zajęłam się skromną redakcją tekstu. Z wyjątkiem kilku byków nie było tutaj za wiele do roboty. Serdecznie dziękuję za opowiadanie i wybacz, że odpisuję tutaj, ale myślę, że z tej formy będziesz bardziej zadowolona.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł z opowiadaniem, zwłaszcza, że Flowey i Paps są partnerami. To ogólnie rzecz ujmując - oryginalna para i nie spotkałam się wcześniej z tego typu opowiadaniem. Dlatego wielkie plusy za kreatywność. Jestem ciekawa dalszych losów i tego jak potoczy się akcja. Będę czekać na kolejne rozdziały. Twoje opowiadanie pojawi się na dniach w Spisie treści ^^
Co się tyczy grafiki. Również poklaski dla rysownika. Paps wygląda zabójczo w tym stroju :D
To ja bardzo dziękuję, za dodanie mojego opowiadania Yumi! również za redakcje tekstu:) bardzo się cieszę, że Ci się spodobało, zdaje sobie sprawe, że to nietypowe połączenie dlatego mam lekkiego stresa w pisaniu i bardzo mi zależy, bym niczego nie popsuła, dziękuje również za komentarz, wiele to dla mnie znaczy, bo to moja pierwsza przygoda z pisaniem opowiadania.
Usuń"wygląda zabójczo",heh, a to dobre ;)
A ja się ciesze że rysunki się podobają X3 -Reitiri
UsuńNiesamowicie wciągające opowiadanie. Z dużą ciekawością czekam na kolejne części. Cudowne grafiki, :3 ♡
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :) mam nadzieję, że przyszłe rozdziały również Cię zaciekawią <3
UsuńŚwietny pomysł, świetne wykonanie. Nie mam nic do dodania. :D Bedę wyczekiwać dalszych części. <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w grafikach. *-*
Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało <3
Usuńcieszy mnie niezmiernie że rysunki się wam spodobały-Reitiri
OdpowiedzUsuń*klaszcze jak debil* mi to pasi taka historia. Czekam na więcej! More. More, MORE!
OdpowiedzUsuńHaha, xD wielkie dzięki, patrząc na profilowe przypuszczam, że najbardziej przypasowało Ci pojawienie się Floweya?
UsuńNie. Nie. Tylko lubie takie nowosc ktore wciagaja jak muffin z kremem... mufgin jest jak kokaina xD pasuje mi Flowey w autcie? Czy on ma zabaekowe prawko xD?
UsuńHmm, tak długo jak nie ma zabawkowych policjantów, nikt mu prawka nie będzie sprawdzał xD
Usuń