23 lipca 2019

Undertale: Projekt badawczy POTWÓR - Szarość nieba i róż na policzkach


Autor okładki: Muko
Notka od autora: Miałaś nadzieję, że teraz Twoje życie będzie jak bajka. Wynajęłaś nowe, śliczne mieszkanie. Całkiem sama. Bez rodziny, współlokatorów czy chłopaka, którego niedawno rzuciłaś. Będziesz jak królewna we własnym królestwie. Wolna i nieskrępowana. Problem w tym, że na Twojej kanapie śpi okryty puchatym kocykiem potwór. Czy więc królewnie wypada chodzić nago po mieszkaniu?
Autor: S.
Spis treści

Stojąc pod prysznicem zastanawiałaś się, jak wiele ciekawych rzeczy możesz pokazać G!. Świat w którym żyjesz jest ogromny, piękny i przerażający zarazem. Czułaś się zafascynowana faktem, że możesz przedstawić go istocie z innego świata. Twoja nauczycielska natura dawała się we znaki. Nie byłaś jednak pewna, od czego zacząć. Może powinnaś sobie ustalić jakiś plan? Czy istnieje podstawa programowa do przekazywania wiedzy ogólnej o świecie ludzi? Przede wszystkim musisz się dowiedzieć, co go interesuje. Na tej podstawie stworzysz cały scenariusz.

Wyszłaś spod prysznica owijać się ręcznikiem. Na szczęście dziś o niego zadbałaś. Wzięłaś też odpowiednie ubrania do przebrania się. Stanęłaś przed łazienkowym lustrem. Może pierwsze wrażenie nie było najlepsze, ale teraz się poprawisz. Wysuszyłaś i ułożyłaś włosy, umyłaś zęby, pokremowałaś twarz. Postanowiłaś zrezygnować z makijażu. Nigdy nie malujesz się siedząc w domu. Zresztą, przy G! lepiej być naturalną. To współlokator, nie będziesz przy nim wiecznie wyglądać jak gwiazda. Poza tym, przed chwilą widział cię w fatalnym stanie, teraz nawet nieumalowana wyglądasz o niebo lepiej.

Kac nadal ci dokuczał, ale dało się go przeżyć. Kawa powinna postawić cię na nogi. Pomożesz G! w zmywaniu naczyń, a potem zrobisz dla was jakieś dobrze śniadanie. To będzie pierwszy porządny posiłek od bardzo dawna, który będzie w stanie zjeść samodzielnie. Wychodząc z łazienki czułaś się całkiem dobrze. Spojrzałaś na stojącego przy kuchennym blacie potwora, który właśnie wycierał ostatni widelczyk przed włożeniem go do szuflady.

- Skończyłem w samą porę – powiedział odwracając się w twoją stronę. Żółte światełko lśniło w jego oku, podobnie jak cała reszta kuchni. Góra naczyń zniknęła, blat i kuchenka wymyte, zlewozmywak czysty. Cały aneks wyglądał, jakby był po małym remoncie.

- Czy ja się kąpałam aż tak długo? – Zerknęłaś na wiszący na ścianie zegar. Mogłabyś przysiąc, że razem z suszeniem włosów nie siedziałaś w łazience dłużej niż dwadzieścia minut. Doprowadzenie kuchni do takiego stany zajęłoby ci znacznie więcej czasu.

- Faktycznie, trochę się spieszyłem, chciałem skończyć nim wyjdziesz z łazienki – odpowiedział spokojnie.

- Jestem pod wrażeniem, ja bym to sprzątała z godzinę, albo dłużej – rozglądałaś się dookoła nie mogąc wyjść z podziwu.

- Drobnostka. Teraz zdradzisz mi kawowy sekret? Myślę, że zasłużyłem – uśmiechnął się do ciebie. Gdy jego twarzy nie zasłaniały bandaże, mogłaś z łatwością rozczytać emocje. Byłaś w lekkim szoku, że twarde kości mogą wyrażać ich aż tak wiele.

- Oczywiście! Zrobię kawę, a potem śniadanie – oznajmiłaś zakładając swój ulubiony kuchenny fartuszek – co powiesz na jajecznicę i tosty?

- Brzmi dobrze, ale wiesz, że zjem wszystko, cokolwiek zrobisz.

- Zjeść może i zjesz, pytanie tylko, czy ze smakiem – zaśmiałaś się. Masz świadomość tego, jak wmuszał w siebie niektóre z twoich potraw.

Wyjęłaś z kuchennej szafki puszkę z kawą i młynek, naszykowałaś czystą kawiarkę. G! stanął za twoimi plecami opierając ręce na kuchennym blacie, był całkiem blisko. Gdyby się lekko pochylił oparłby głowę na twoim ranieniu. Właściwie powinnaś go poprosić, aby trochę się odsunął i oddał ci twoją przestrzeń osobistą. Jednak czy wypada to mówić komuś, kto pijany śpi w cudzym łóżku?

- To jest całkiem poste. Następnym razem ja zrobię taką kawę dla Ciebie – usłyszałaś jego męski głos szepczący wprost do twojego ucha. Coś niebezpiecznie zadygotało w Twoim żołądku. To prawdopodobnie efekt nadmiaru wina. Już nigdy więcej nie będziesz się tak głupio upijać!

Po postawieniu kawiarki na kuchence zabrałaś się za przygotowywanie śniadania. G! chciał ci pomóc, ale wygoniłaś go z kuchni. Już i tak sporo się napracował sprzątając ją całą. Pokroiłaś warzywa i wbiłaś jajka do miski. Sięgając do wielkiego pudełka z przyprawami zauważyłaś, że w panującym tam zazwyczaj nieładzie zaszły pewne zmiany. Torebeczki był równo poukładane, do tego alfabetycznie.

- G! – zawołałaś wchodząc do saloniku. Potwór siedział na kanapie spoglądają w stronę okna – kiedy zdążyłeś poukładać wszystkie moje przyprawy?

- Przed chwilą, gdy sprzątałem kuchnię – nawet nie oderwał wzroku od upatrzonego punktu.

- To nienormalne, nikt by tego nie zrobił w tak krótkim czasie – byłaś w szoku. Masz sporo przypraw, zajmują wielki plastikowy pojemnik.

- Nic wielkiego. Nieotwarte opakowanie włożyłem Ci na sam tył. Najpierw zużyj te o najkrótszym terminie przydatności. Są odpowiednio ułożone – nie tylko ułożył je alfabetycznie, ale jeszcze według daty ważności!

- Nadal nie mogę uwierzyć, że zdążyłeś to zrobić, kiedy się kąpałam – wróciłaś do kuchni, aby zamieszać smażące się na patelni jajka. Też powinnaś się pospieszyć, bo wystygnie wam kawa.

***

Nie tylko kuchnia, ale całe mieszkanie zdawało się błagać o porządek. Gdyby nie zdawał sobie sprawy, jak wiele pracy przez ostatni miesiąc miała sprawczyni tego bałaganu, wziąłby ją za nieporządnego leniucha. Ewidentnie nie radziła sobie z nadmiarem obowiązków.

Większość mebli oraz wszystkie ściany w mieszkaniu były białe. Miękkie koce i poduszki, dywanik pod nokami kanapy, koronkowe firanki i długie zasłony w oknie tworzyły bardzo ciepłą i przytulną atmosferę. Wystrój był uroczy i bardzo kobiecy, czyli totalnie nie w jego stylu. Nie będzie na to narzekał, w końcu to nie niego mieszkanie. Pewnie i tak nie pobędzie tu długo.

Miał straszną ochotę podejść bliżej okna i rozejrzeć się po okolicy, ale H. już dawno mu tego zabroniła. Uparcie twierdziła, że ktoś może go zauważyć. Z bezpiecznej odległości starał się dojrzeć kawałek nieba, bo większość widoku przysłaniały sąsiednie budynki. Było szare, nie dostrzegł też ani śladu złotego słońca. To dziwne, zawsze wyobrażało sobie, że niebo ma kolor błękitny i jest upstrzone małymi, białymi chmurkami. Nagle zdał sobie sprawę, że nocą na tym małym skrawu nie widział żadnych gwiazd. Była tylko czerń. Coś jest nie tak.

- Śniadanie gotowe! – Dziewczyna wyrwała go z zamyślenia.

Posiłek przygotowany przez H. prezentowało się naprawdę smacznie. Ułożyła talerze i półmiski na stole znajdującym się w małej wnęce. Miejsce pełniło rolę maleńkiej jadalni oświetlonej wielkim oknem, na parapecie którego stały doniczki świeżych ziół oraz kwiatów.

- To niebo jest jakieś dziwne. Dlaczego nie jest błękitne? – Widok z drugiego okna był nieco inny. Widział gałęzie bezlistnych drzew i trochę więcej szarej masy na nieboskłonie.

- To gęste, szare chmury – H. spojrzała na małe płaskie pudełko, które po dotknięciu zabłysło kolorowym ekranem. To telefon komórkowy? Jaki… oryginalny.

- Według prognozy pogody dziś będzie duże zachmurzenie oraz opady śniegu z deszczem lub śniegu. Wieczorem i w nocy będzie bardzo zimno.

- Szkoda, może kiedyś będę miał okazję ujrzeć czyste niebo – westchnął siadając do stołu.

- Jestem tego pewna. Już moja w tym głowa, żeby pokazać Ci wszystko, co najfajniejsze i najpiękniejsze na tym świecie – zaśmiała się entuzjastycznie. Jej koralikowe oczy zalśniły radością. Aktualnie to jest najpiękniejsza rzecz, którą dane mu jest oglądać na powierzchni. Na widok czystego nieba i słońca może jeszcze zaczekać.

Już od jakiegoś czasu wiedział, że pragnie jej bliskości. Przez kilka tygodni próbował odpędzić od siebie te absurdalne myśli. Wmawiał sobie, że sam czuły dotyk i troska to za mało, aby mógł czuć coś podobnego do człowieka. Teraz, kiedy może ją widzieć, coraz trudniej mu z tym walczyć. Wiedział, ze chce być blisko niej. Fizyczny kontakt z drugą osobą to jedna z podstawowych potrzeb potworów. Dziecko nie będzie się dobrze rozwijać, jeśli nie będzie przytulane i głaskane przez najbliższych. Z czasem jednak bliskość rodziny nie jest wystarczająca. Właśnie dlatego, po skończeniu odpowiedniego wieku, natura każe im szukać kontaktu z innymi potworami. To popęd, coś całkowicie naturalnego, jeśli ma się nad nim kontrolę.

Jednak nie chodziło jedynie o fizyczną bliskość, on chciał być po prostu przy niej. Tęsknił, gdy wychodziła z domu, cieszył się z jej obecności, nawet, gdy była bardzo zajęta i nie miała dla niego czasu. Teraz, gdy może nie tylko czuć jej obecność, ale również podziwiać ruchy jej ciała i delikatne gesty, widzieć miły uśmiech, który posyłała mu w trakcie posiłku. Był szczęśliwy. Nawet, jeśli to potrwa krótko, bo niedługo będzie musiał ją opuścić, to chce zapamiętać tę chwilę i każdy błysk jej wielkich, pięknych oczu oraz urok coraz mocniej zaróżowionych policzków.

***

Gapił się na Ciebie. Przez całe śniadanie czułaś jego wzrok na swojej twarzy. Starałaś się być cierpliwa i nie robić z tego problemu. Ostatecznie ty też przyglądałaś się jemu, kiedy pił, jadł i poruszał się. Byłaś tym tak samo zafascynowana jak on tobą. Cała różnica polega na tym, że on wówczas nie widział twojego bezczelnego wpatrywania się. W przeciwieństwie do ciebie w tej chwili. Czułaś się skrępowana.

- Mam nadzieje, że Ci smakuje. Naprawdę się starałam – chciałaś, aby bardziej zainteresował się swoim talerzem, niż tobą.

- Jest naprawdę pyszne – stwierdził nie odrywając wzroku od twojej przeżuwającej paszczy. Kawałek ogórka spadł ci z widelca i wylądował na bluzce. Rany, co za wstać.

- Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że tak szybko posprzątałeś tę kuchnię – naprawdę bardzo chciałaś zająć go jakąkolwiek rozmową.

- Wiesz, dawno niczego nie robiłam, widocznie zdążyłem wypocząć na tyle, że mogłem pracować szybciej – stwierdził odwracając lekko wzrok.

- Co chcesz robić potem? Teraz, kiedy widzisz, mogę pokazać Ci sporo rzeczy! Zastanów się, co Cię interesuje. Możemy założyć zeszyt z tematami, które chciałbyś omówić – w twojej głowie zaczął kreować się projekt potworzej edukacji.
- Myślę, że powinniśmy zacząć od posprzątania reszty mieszkania – Co? Chwila, nie takie miałaś plany na ten weekend!
- Naprawdę? Musimy to robić dziś? – Jęknęłaś.
- Wolisz nadal mieszkać w bałaganie? Masz śliczne mieszkanie, ale jego urok gubi się pod warstwą kurzu – Nawet on musi cię pouczać w kwestii utrzymania porządku? Wystarczy, że twoja młodsza siostra ciągle się o to czepia.
- No dobrze, ale mi pomożesz, skoro jesteś w tym taki szybki – Wycelowałaś w niego łyżeczką od herbaty.
- Zdecydowanie nie zrobię tego za darmo. Jest coś, o co muszę Cię prosić. Coś, bez czego coraz trudniej mi żyć.
Share:

6 komentarzy:

  1. Jeśli powie, że potrzebuje fajek, to się popłaczę ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ważne o co poprosi, ważne w jaki sposób to zrobi ;-)
      S.

      Usuń
  2. Mam na to tylko 3 słowa: słodki zakochany szkielet XD

    OdpowiedzUsuń
  3. *flashbacki jak na jednym z rozdziałów mówił o tym że czytał już o wystarczającej liczbie szkieletów z *ekchem**
    …Nie będę się powtarzał, (też dlatego że pogodziłem się z myślą że jeszcze wiele razy będę czytał o tej kombinacji), ale wiem jedno- Będzie ciekawie :3
    Ps. Kocham to opowiadanieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystko jednym tchem, ja potrzebuję więcej takich opowiadań, a w szczególności tego, plooosie *o*

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE