Handlarz Iluzji
Nazwa: MusicTale
Autor: Kredens

POWRÓT DO SPISU TREŚCI

Polskie AU

Jest to jedno z tych AU skupione na muzyce. Tutaj każdy posiada przypisany sobie instrument. Wojny nie było, a potwory same wybrały sobie życie w podziemiu chcąc w spokoju tworzyć swą muzykę. W dodatku gdy instrument zostanie zniszczony, posiadacz umiera. Ścieżki różnią się nazwami:

Pacyfistyczna - Koncert.
Neutralna - Zwyczajny muzykant.
Ludobójcza - Cisza.

Frisk 

Płeć nie jest sprecyzowana, ale autorce łatwiej jest mówić o niej jako dziewczynce. Frisk jest sierotą błąkająca się z miasta do miasta, grając na ulicach na swojej harmonijce. To jak spadła do podziemia i dlaczego nie jest znane gdyż ta często kłamie w tej sprawie przez co zniechęciła innych do wypytywania się o to. Po upadku dzieli ciało z Charą, który pojawia się podczas Ciszy i wtedy porzuca harmonijkę i jej "bronią" staje się śpiew który za instrument można uznać. Z reguły jest to przyjazna osoba, ale uparta i rzucająca kąśliwymi uwagami.

Toriel 
Kochana kozia mama której instrumentem są skrzypce. Elegancka, taktowna i opiekuńcza dawna królowa będąca w separacji z Asgorem. Po śmierci syna pogrążyła się całkowicie w grze i wyprowadziła się od męża na początek podziemia gdzie żyje w zgodzie z sąsiadami. Często poprawia innych jeśli chodzi o zasady savoir-vivre. Ona i Sans w przeciwieństwie do oryginału nie cierpią się, że względu na różne gusta muzyczne. Na końcu pacyfisty schodzi się z mężem.

Sans
Tak jak oryginalny Sans, jest śmieszkiem. Nie traktuje poważnie reguł gry i wyczynia na swoim puzonie dziwne rzeczy które wkurzają wszystkich po za ludźmi którzy spadli. Chętnie udziela Frisk lekcji gry na czymś innym niż harmonijka, ale często z zapłatą pod postacią karmelu albo keczupu które tak uwielbia. Rozdaje innym naklejki z uśmiechniętą buzią na poprawę humoru. Jak zostało wspomniane, nie lubi się z Toriel.

Papyrus
Młodszy brat Sansa i najwspanialszy grajek na marakasach w historii Podziemia. Kochający spaghetti przyjaciel Undyne który pragnie dostać się do Orkiestry królewskiej. Już na samym początku chce się zaprzyjaźnić z Frisk i poszerzyć grono ludzkich przyjaciół z którym najlepiej dogaduje się z Zielonym i Granatową. Słodki szkielet który zawsze ma czas by zagrać z tobą mały koncert.

Undyne 
Dowodząca Orkiestry Królewskiej grająca na gitarze elektrycznej. Przed wstąpieniem do orkiestry należała do kapeli "Podwodni zjadacze" w której była wokalistką i główną gitarzystką. Nieustraszona i ostra, kocha rywalizacje i dlatego wyzywa innych na pojedynki muzyczne. Nie przepada za Mettaton, ma świra na punkcie anime i Alphys.

Alphys 
Odpowiedzialna za oprawy wizualne jak i stronę techniczną różnych wydarzeń. Kocha podkulturę japońską całym sercem i duszą, co da się zobaczyć od razu przez jej styl wzorowany na japońskich Idolkach. Bardzo nieśmiała i jąkająca się twórczyni Mettatona który na początku miał być śpiewakiem Visual Kei, ale coś nie pykło. Uważa Undyne za idealną waifu, a Asgore za husbana.

Mettaton
Początkowo robot zbudowany do muzyki visual kei, ale sam zdecydował, że woli pop. I tak o to powstała popowa gwiazda - Mettaton która nawet w formie kwadratu podbiła serca kobiet, a nawet niektórych mężczyzn. Narcystyczna machina która dba tylko o to ile przyjdzie fanów na koncert i swój wygląd.

Asgore
Król Puszek którego instrument to pianino. Prawie niczym nie różni się od oryginału, po prostu... To Asgore, nieumiejący wymyślać nazw, z wieczną żałobą i dalej kochający Toriel.

Flowey/Asriel
Zmarły książę po tym jak Chara w szale zniszczył jego flet. W formie kwiatka jest jak zwykle wyrachowaną istotą która chętnie cię zabije, cóż poradzić. Jako, że nie ma rąk to pogwizduje melodie piosenki którą kiedyś jego przyrodnie rodzeństwo śpiewało. Jako bóg śmierci zarządza własną orkiestrą przez co jest trudny do pokonania. Pragnie śmierci wszystkich ludzi, po tym jak Chara go zabił. Jak w oryginale udaje miłego, i w prawdziwej formie jest beksą którą jednak udaje się na końcu uratować i powraca do rodziny z adoptowaną Frisk u boku.

Chara
Pierwszy człowiek jaki tu wpadł. Nie posiada instrumentu, ale używa do tego śpiewu którym potrafił zmusić innych do tego by robili co on chce. Sadystyczny megalomaniak który zabił swojego brata, a potem sam siebie wbijając sobie nóż w pierś. Dzieli ciało z Frisk którą nie raz próbuje namówić do zamordowania wszystkich, co raz się udaje, a raz nie. Jest również świetnym manipulatorem co pokazuje fakt, jak łatwo przez niego dziewczynka wykonuje ludobójczą ścieżkę.

May (Jasnoniebieska dusza)
Blond włosy człowiek który wpadł zaraz po Charze gdy miała z 4 lata, obecnie ma tak z 15. Jest to niezwykle cierpliwa osoba którą niełatwo wyprowadzić z równowagi. Jest za przekonaniem, że kultura osobista jest ważna tak samo jak stosowny wygląd co czyni z niej i Toriel dobrymi przyjaciółkami. Uwielbia w swych strojach falbanki i kokardy z czego jedną czerwoną zawsze nosi we włosach. Jej instrument to cymbałki.

Zack (pomarańczowa dusza)
Spadł zaraz po May w wieku 11 lat razem z swym bębenkiem. Już po krótkim czasie uzyskał uznanie Undyne która chętnie go przyjęła do kapeli, a potem do orkiestry. Odważny, ale w gorącej wodzie kąpany o burzy kasztanowych włosów na które zużywa tyle żelu ze chyba nigdy nie oklapną. Podkochuje się w "Żółtym szeryfie".

Olivia (granatowa dusza)
Jak na razie najstarsza z ludzi mająca z 23 lat. Dobra przyjaciółka Papyrusa i zielonego z którymi nie raz zdarza jej się zagrać na swoim tamburynie. Bardzo wczuwa się w muzykę i często do niej tańczy nie unikając przy tym figur baletowych którymi jest zafascynowana. Jest dziewczyną o ciemniejszej karnacji i pięknych, granatowych oczach.

Joshua (zielona dusza)
"Kochanek" gitary klasycznej oraz przyjaciel Oliv i wspaniałego Papyrusa. Chodzi po tym świecie już z 18 lat i ciągle jest tym samym uśmiechniętym blondynem o licznych piegach. Bardzo życzliwa osoba o dużym sercu, aż żal by ktoś zniszczył tą dobroć. Kocha gotować innym i dlatego robi na kuchni w Grillby's co sprawia mu radość, bo co może być lepszego niż widok klientów jedzących że smakiem?

Anthony (fioletowa dusza)
Klasyczny nerd w okrągłych okularach za którymi chowa fioletowe, zmęczone życiem oczy i w kraciastym sweterku. Zamknięty w sobie chłopak który boi się otworzyć na ludzi po tym jak był prześladowany przez rówieśników i dzięki nim wyrobił sobie odruch atakowaniem słownie innych. W głębi serca jest naprawdę wrażliwy i umie pocieszyć. Mało kto wie, że jego instrument to trójkąt.

Leslie (żółta dusza)
Wysoki chłopak o ostrym, żółtych oczach. Ale chwila! Czy na pewno jest płci męskiej? Nie, tak naprawdę to dziewczyna typowa "chłopczyca" o krótkich włosach łażąca w męskich ciuchach. W jej rodzinie każdy członek był powiązany, że służbą policyjną i marzeniem Leslie być następnym szeryfem jej miejscowości, ale uniemożliwiło to wpadnięcie do podziemia. Zamiast tego to tam pilnuje porządku i sprawiedliwości dzierżąc w dłoniach banjo jej dziadka. Nie jest świadoma tego, że jest obiektem westchnień Zack'a. Ma z 17 lat
Autorzy: unofficial-underfell
Tłumaczenie: Nidda
Spis treści:
1 | 2 | (Obecnie czytany) 3 |
...






















Wyjca - Ale ja nic nie robię... patrzy się na Arlin z gwiazdkami w oczach Dobrze Dance zamerdała ogonem A może wy mi wyjaśnicie o co chodzi z... yy... myśli roz... roz... rozm... Uh zgubiłam słowo... drapie się po głowie

Arlin - zerka pytająco na Dance!Sansa O czym ona mówi?

Dance!Sans - pokazuje Arlin  wymowny gest patyk/dziurka, tak żeby Wyjca nie zobaczyła Sądzę że Arlin może ci to wyjaśnić  dodał śmiejąc się

Wyjca - merda ogonem Tak? przechyla głowę

Arlin - Widząc gest Sansa opadają jej uszy i lekko się rumieni. A na słowa szkieleta odpowiada A-ale czemu ja?! Nie mam serca opowiadać o tym tak niewinnej istotce ostatnie zdanie mówi ciszej tak, by tylko on ją usłyszał

Dance!Sans - Jak widzisz  wskazuje na Wyjca  sama tego chce...  mówił do Arlin  A jeśli coś... mogę się ulotnić na chwilę i wam nie przeszkadzać  dodał

Wyjca - O co chodzi? przechyla głowę i ma w oczach znaki zapytania Już wiem! To było słowo "rozmnażanie" patrzy na nich

Arlin - Odpowiada szkieletowi Nawet mi się nie waż! a na słowa Wyjca ma jeszcze większego buraka, a uszy tak opadły, że bardziej się nie da

Wyjca - patrzy na nich i ma znaki zapytania

Dance!Sans - Widzisz  mówi do Arlin  Ona sama tego chce, opowiedz jej o tym

Wyjca - A może Ty mi opowiedz Sans? patrzy się na niego

Dance!Sans - Wieeesz... mówi do Wyjca speszony   sądzę że dziewczyna, dziewczynie to lepiej wyjaśni  drapie się po głowie

Arlin - Jesteś okrutny mówi cicho do Sansa mając załamkę wypisaną na twarzy

Dance!Sans - Niee...  mówi do Arlin Jestem Sans  uśmiechnął się

Wyjca - Czasem mi trudno rozpoznać dziewczynę a chłopaka.. mówi jakby do siebie bo chłopacy mają płaską klatkę piersiową, a dziewczyny nie powinny.. patrzy na swoje piersi, miseczka coś koło c Ale czasem dziewczyny mają małą klatkę piersiową... drapie się po głowie Dziwne...

Arlin - patrzy na Sansa wzrokiem mówiący "nie pogarszaj tego" po czym zastanawia się, czy serio wyjaśnić Wyjca definicję  słowa "rozmnażanie"

Dance!Sans - ehhh...  nie wiedział co odpowiedzieć na słowa Wyjca

Wyjca - patrzy się na Dance!Sans oraz Arlin  z pytajnikami w oczach To wyjaśnicie mi te kwestie? przechyla głowę, jest dumna z trudnego słowa, które wypowiedziała

Dance!Sans - Tak!  powiedział do Wyjca Spójrz  wskazał na  Arlin ona powie ci wszystko co chcesz wiedzieć. Ona jest taaakaaa mądra uśmiechnął się podpierając głowę rękami

Wyjca - patrzy na Arlin

Dance!Sans - spojrzał na Arlin wzrokiem mówiącym "nie wymigasz się"

Arlin - zgromiła Sansa za to Nie wierzę, że mi to robisz mówi cicho, po czym zakłopotana podejmuje jednak próbę wyjaśnienia No.... więc.... heh, chodzi w tym... o to, że.... przeklinała w duszy tego szkieleta, że ją wkopał w takie bagno

Wyjca - Ale w sumie możecie razem mi to wyjaśnić... zamerdała ogonem

Arlin - Słysząc to mówi Zgadzam się, myślę, że Sans mi bardzo pomoże w wyjaśnieniu tej kwestii

Dance!Sans - Nie ma takiej potrzeby, uwierz  próbował się wymigać

Arlin - patrzy na niego wzrokiem mówiącym "nie dam ci tak się wymigać, o nie nie" Owszem, jest potrzeba, do tanga, trzeba dwojga, racja? uśmiecha się chytrze

Dance!Sans - ma wrażenie że sam wykopał sobie grób  Cóż... skoro muszę  wzdycha  Ale ty zaczynasz.  mówi do Arlin

Wyjca - merda ogonem

Arlin - marszczy lekko brwi "kurwa" myśli sobie, po czym zwraca się do Wyjca No więc... kurwa, jak mam to zacząć?! Kiedy kobieta i mężczyzna się w sobie kochają... zerka na Sansa wzrokiem "kontynuuj to szkieleciku"

Wyjca - merda ogonem i słucha. Wpatruje się w nich

Dance!Sans - yyy... tak  rumieni się  wtedy ten... no  myśli chwilę   yyy...  Przylatuje bocian i przynosi małe dziecko!!  wykrzyczał ze stresu Boże co ja powiedziałem...  mówi do siebie

Arlin - Facepalm ty tak na serio? patrzy na niego zażenowana nie szerz kłamstw z dzieciństwa!

Frisk UT - Usłyszała krzyk Dance!Sansa Bociany? Więc skąd się biorą małe bociany? I co jeśli dziecko jest za ciężkie? Bocian nie uniesie ciężkiego dziecka! Upuszcza je?

Wyjca - przechyla głowę Bociany?

Dance!Sans - Taka mądra to sama powiedz.  powiedział do Arlin i założył ręce

Wyjca - Frisk też chcesz się dowiedzieć? To chodź tutaj zamerdała ogonem

Edward Wilde - odwraca się do Dance!Sans SERIO FACET JUŻ LEPSZE SĄ MOTYWY Z PSZCZÓŁKAMI CZY ZIARENKIEM.... kurwa bocian, co za zjeb ostatnie mówi bardziej do siebie niż do niego

Dance!Sans - ONA PRZECIEŻ JEST DZIEWICĄ!!!   krzyknął zezłoszczony do Edwarda tak głośno że było słychać na cały bar po chwili tak się zawstydził że schował głowę pod kaptur a na twarzy miał tylko buraka

Wyjca - podrapała się za uchem Kim jestem?

Dance!Sans - zasłonił twarz rękami ze wstydu

Edward Wilde - NO I CHUJ, MÓJ SYN JEST PRAWICZKIEM, bo ma osiem lat, ALE ZNA TEORIĘ Z ZIARENKIEM W BRZUSZKU!

Arlin - warczy cicho, po czym bierze głęboki wdech i wraca do tłumaczenia kwestii, której boją się wyjaśniać wszyscy rodzice na globie Chodzi o to, że gdy kobieta i mężczyzna się w sobie kochają, to w pewnym momencie swego życia odbywają stosunek, czyli uprawiają seks, przez co może się zdarzyć, że kobieta zajdzie w ciążę i po 9 miesiącach urodzi dzidziusia powiedziała na jednym wdechu tak, by tylko Wyjca i Dance!Sans ją słyszeli, nie zwracając uwagę na krzyki szkieleta i lisa

Frisk UT - ciągnie za bluzę Sansa Co to jest dziewicaa?

Arlin - zakryła twarz dłońmi Nie każ mi jeszcze wyjaśniać, co to dziewictwo, i tak czuję się jak matka gadająca do dziecka, choć nią nie jestem

Dance!Sans - wciąż chowając twarz za rękami mówi do Frisk UT  spytaj Arlin, Ona jest dobrą nauczycielką...

Wyjca - A... czyli rozmnażanie to która część? ma pytajniki w oczach i ciągnie Sansa za bluzę I kto to dziewica?

Arlin - patrzy wściekle na Dance Przestań do mnie posyłać dzieci, bym im wyjaśniała takie rzeczy!

Dance!Sans - Przestań zostawiać takie rzeczy mi  mówi do Arlin

Frisk UT - Dziewica... chichocze śmiesznie brzmi!

Wyjca - Sans a może mi pokażesz? odsłania jego twarz

Arlin - wzdycha to ta część, kiedy podczas seksu kobieta zachodzi w ciążę... ma nadzieje, że ona wie, co to ciąża. Odpowiada Sansowi I kto to mówi? To ty zmusiłeś mnie do wyjaśniania takich rzeczy- słysząc Wyjca oniemiała Nie wie czy się śmiać, czy płakać

Dance!Sans - zdębiał jakby walną go piorun na słowa Wyjca ten... no wiesz...  yyy... jakby to...  Idę coś zamówić  wykrzyczał po czym teleportował się do blatu

Frisk UT - Odchodzi z pełnym wyrazem zrozumienia i odkrycia największej tajemnicy wszechświata na twarzy

Arlin - No i spierdolił. Pomyślała, po czym patrzy na Wyjca Wiesz, z byle kim się tego nie robi.

Dance!Sans - Hej Grill  mówi do barmana Dałbyś mi coś na rozluźnienie...

Curly!BittyGrillby - Zeskoczył z ręki Grillbiego i podbiegł do Dance!Sansa A co dokładnie chcesz? Chciał pomóc, a klientów było tak dużo!

Frisk UT - Nagle zauważa Curly  i podbiega do niego, przyglądając mu się z zafascynowaniem Jaki słodziak!~ chichocze

Wyjca - merda ogonem Tyle wiadomości... ma gwiazdki w oczach

Dance!Sans - wzdychną  Nie wiem w sumie... cokolwiek bym nie był taki spięty... najlepiej coś co szybko poskutkuje.

Arlin - Jezu, te jej gwiazdki w oczach, zamerdała ogonem Dla takich oczu warto było się namęczyć z tymi kwestiami szczerzy się

Curly!BittyGrillby - Herbata! Aż podskoczył do góry. Popatrzył na Frisk i ukłonił się nieco zakłopotany, a potem wrócił niebieskim płomieniem w stronę Sansa  M-może być herbatka? Zapytał drżącym głosem

Dance!Sans - Hmm...  zastanowił się   Lepiej coś  mocniejszego...

Curly!BittyGrillby - Herbatka... z prądem? Zapytał z nadzieją w głosie

Wyjca - myśli nad czymś i ma pytajniki w oczach hymm...

Dance!Sans - To tak się da?  na twarzy pojawiło się zdziwienie  Nie wiem...  ma mętlik w głowie  Daj mi po prostu jakiś słabszy alkohol.. jednym kieliszkiem chyba się nie upije...

Arlin - widząc oczy Wyjca mówi Heh, co znowu ci zamęcza główkę?

Frisk UT - Pisnęła rozbawiona patrząc na mały płomyczek i zaklaskała rękami Po chwili uderzyło w nią jedno wielkie pytanie, tak filozoficzne, że dziecko znalazło się blisko rozwiązania największej zagadki jaką widział wszechświat To Grillby ma dzieci? Podbiega do Arlin Czy to znaczy, że Grillby jest dziewicą?

Wyjca - Arlin zastanawia mnie... Kim jest dziewica... macha łapkami aby bluza falowała

Frisk UT - Nie jestem pewna, ale pani Arlin  mówiła, że to coś związanego z... Ciążą?

Curly!BittyGrillby - Przytaknął niepewnie i odbiegł od niego. Zszedł na dół i wziął małą buteleczkę wódki. Oj namęczył się biedaczek, aby zwykłą ćwiartkę wnieść na szynk i ladę. Ale się udało! Dysząc ciężko podciągnął ją w stronę Sansa z miną jakby właśnie górę samodzielnie przeniósł.

Arlin - O kurwa, za dużo tego. A słysząc słowa Frisk ma buraka Ja pierdole mówi cichutko

Frisk UT - Pan Grillby był ciążą? Dopytuje się z gwiazdkami w oczach

Wyjca - Nie Frisk...

Dance!Sans - Ile się należy  spytał Curly

Wyjca - Bo Grillby jest panem więc nie może być w ciąży...

Arlin - Bierze głęboki wdech, najpierw mówi do Frisk Nie, Grillby nie jest dziewicą, nie, nie był w ciąży

Jagoda - Arlin  i spółka! krzyknęła w ich stronę, słysząc co młoda wygaduje co żeście z nią zrobili?!

Arlin - A co do dziewictwa wzdycha Jezu, czemu to ja muszę to wyjaśniać myśli sobie

Curly!BittyGrillby - Płomienie zatańczyły mu nerwowo dookoła głowy. Zaraz ile to było? Monetę! Tak, to chyba dobra odpowiedź.... prawda?

Wyjca - Ja chcę zgadnąć! rzuca do Arlin

Frisk UT - Patrzy wyczekująco

Dance!Sans - zaśmiał się  Cóż widzę tanio, ale to lepiej dla mnie  kładzie monetę na ladę

Arlin - zerka na Wyjca Dobrze, ale nie krzycz...

Wyjca - Ale najpierw zapytam się Sansa czy dobrze myślę... podchodzi do niego i merda ogonem

Dance!Sans - zobaczył Wyjca i automatycznie na twarzy pojawił się burak

Arlin - zerka na Wyjca i Sansa i szczerzy się pod nosem Masz za swoje, zdrajco mówi do siebie cicho

Wyjca - Sans czy ja dobrze myślę... I czy dziewicą jest ten ktoś kto nigdy się nie zakochał? wyczekuje odpowiedzi i ma pytajniki w oczach

Dance!Sans - słysząc pytanie Wyjca spojrzał w stronę Arlin z wyrysowanym na twarzy słowem "pomocy"

Arlin - Macha do niego z miną mówiącą "powodzenia" i mrugnęła na zachętę

Wyjca - merda ogonem i wpatruje się w Sansa

Dance!Sans - wzdycha Okej... w takim razie... dziewica to ktoś... nie wie co powiedzieć znaczy... to osoba która... może... być zakochana ale nie musi... yyy... ciężko to określić chwila ciszy  może wracajmy do stolika  w jedną rękę wziął wódkę a za drugą chwycił Wyjca i prowadził do stolika Arlin

Wyjca - Czyli źle myślę? Uh...

Dance!Sans - Nie... mówi  Ale też i tak...  zastanawia się  Można powiedzieć że masz w połowie racje...

Wyjca - merda ogonem A Ty jesteś dziewicą?

Arlin - Pyta się I jak idzie twój wykład Sans? Słysząc słowa Wyjca ledwo powstrzymuje się od śmiechu

Dance!Sans - posyła zabójcze spojrzenie w stronę Arlin Ja nie... znaczy chłopak nie może być... dziewicą... Mówi do Wyjca

Wyjca - Chwila... etto... Edward mówił jeszcze coś o prawiczkach...

Dance!Sans- Tak... chłopaka nazywa się... prawiczkiem  mówi do Wyjca

Wyjca - merda ogonkiem Tyle wiedzy..







Zasady i wyjaśnienie
Najważniejsze: Osoba, która jako pierwsza zaklepie sobie miejsce po pojawieniu się tego rozdziału ma 72h na napisanie swojej części - kolejnego rozdziału. Czas liczy się od momentu zgłoszenia, do otrzymania rozdziału na maila. Jeżeli czas zostanie przekroczony, odbędzie się dogrywka. W grze mogą brać udział jedynie osoby zalogowane. Rozdział ma zawierać od 2 do 5 stron, Times New Roman rozmiar 12 interlinia pojedyncza. Można tytułować rozdziały. Można robić obrazki, które będą umieszczone w opowiadaniu. Gotowy proszę słać na maila: yumimizuno@interia.pl

Kolejny rozdział napisze: Dama z dworu /czas minął, dogrywka tutaj/ 

Głównym bohaterem jest czytelniczka, akcja ma miejsce we współczesności. Hasła klucze dla tego rozdziału to: łopata, kłamstwo, kawa.
SPIS TREŚCI
Prolog
Rozdział I - Słodycz, bruk i pies
Rozdział II - Przerażenie, ból i osaczenie
Rozdział III
Rozdział IV  (obecnie czytany)
Rozdział V
Rozdział VI
Między snem, a jawą
Rozdział VIII
~~*~~
W twojej głowie dudniły głuche dźwięki, nie pozwalające na chociażby sekundę skupienia. Nie widziałaś nic, jedynie wszechogarniającą czerń, która zdawała się ciebie pochłaniać. W głowie czułaś tępy ból, narastający z każdą chwilą Co jest do cholery...?W pewnej chwili przypominałaś sobie swe ostatnie wspomnienia , a myśli rozpogadzały się. Jak rażona prądem, otworzyłaś swe powieki, oddychając jakbyś była po półmaratonie. Twe serce biło głośno w piersi, krew krążyła szybciej. Jak gdybyś nagle doznała oświecenia, rzuciłaś się do siadu, co jak po chwili się okazało, było okropnym pomysłem. Twój widok stał się zamglony, czułaś się, jakby po głowie chodziło ci stado słoni, w skroniach rozbrzmiewało nierównomierne pulsowanie. Złapałaś się niepewnie za bok głowy, zamykając oczy i głośno wypuszczając powietrze. Co jest? Odpowiedz na te pytania, w tym momencie, była co najmniej nieosiągalna. Zacisnęłaś lekko zęby, czując jak ból się nasila. Mimo tego, starając się ignorować to uczucie, rozejrzałaś się po białym pokoju. Miejsce, w którym teraz się znajdowałaś, było wypełnione łóżkami, na jednym z nich leżałaś ty. Jak po chwili zauważyłaś, byłaś przypięta do kroplówki, a na twoich dłoniach znajdowały się bandaże. Obok ciebie, pod wpływem wiatru lekko poruszała się firanka, a zza okna świeciło jeszcze słońce, które oślepiało ciebie swoimi promieniami. Przymknęłaś lekko oczy, zasłaniając je nadgarstkiem. Czułaś się, jakby ktoś wrzucił ciebie do pralki jak szmatę, a po paru godzinach zostawił jedynie wypraną powłokę. Twój oddech uspokoił się, jednak myślami powróciłaś do Kamila... w twych oczach jak na zawołanie pojawiły się łzy, czułaś się tak bardzo bezsilna, jakbyś powróciła do lat dziecięcych. Przytłaczające wrażenie targało tobą, a ty cicho łkałaś nawet nie starając się tłumić tego zbierającego się od wielu dni uczucia. Przewróciłaś się na drugi bok, zakrywając się jeszcze bardziej cienką kołdrą. Nie miałaś ochoty się ruszyć. Leżałaś tak przez długi czas, dopóki zupełnie nie skończyły ci się łzy, znowu zrobiłaś się senna, pomimo tego, że praktycznie cały czas wcześniej spałaś. Twój organizm wydawał być się zmęczony tylko ze względu na twój stan psychiczny. Parę chwil wystarczyło, być znów udała się w silne ramiona Morfeusza.
Time Skip
- Tak... dobrze... urazy... - z krainy pierdzących tęczą czekoladowych manekinów, wybudzały cię ciche słowa. Powoli otworzyłaś oczy, delikatnie je mrużąc. Podparłaś się na zdrętwiałej od leżenia ręce i przekręciłaś w stronę mężczyzny, którego usłyszałaś. - Tak, pacjentka właśnie się wybudziła. Proszę się nie martwić, zadzwonię do pana. Dobrze, do widzenia. - dźwięczny głos mężczyzny w kitlu rozprzestrzeniał się po pustym pokoju, jak echo po jaskini. Spojrzał na ciebie swymi brązowymi, spokojnymi oczami i posłał w twoją stronę uśmiech. Nawet nie próbowałaś go odwzajemnić, wiedząc, że zapewne w tym momencie będziesz wyglądała jak małpa, która nie dostała banana. Mężczyzna widząc to, sięgnął po teczkę znajdującą się na stoliku, koło twojego łóżka. Na małym stoliczku, znajdowały się również szklanka i bukiet piwonii, których zapach rozchodził się po pokoju, niczym odświeżacz powietrza w twojej łazience.
- Nazywa się pani _________? - zapytał. - Jak się pani czuje? - nie wiedząc wpierw co powiedzieć, spojrzałaś na niego, po paru chwilach, mizernym głosem odpowiedziałaś:
-Tak... ja... gdzie ja jestem? - spytałaś się nieskładnie. Nie byłaś w stanie zebrać słów, a pikająca maszyna w tle, tym bardziej uniemożliwiała skupienie ci myśli. - Gdzie...?
-Znajduje się pani w tej chwili w szpitalu. - powiedział normalnym tonem, odkładając teczkę i schylając się po szklankę wody. - Wypij to. - do ręki podał ci naczynie, a także dwie żółte tabletki.
- Dz-dziękuję – odpowiedziałaś, po czym połknęłaś obie tabletki naraz, popijając je wodą.
-Powinny ci pomóc, zapewne boli cię głowa, czyż nie? - oznajmił, niemal czytając ci w myślach. - Porządnie uderzyła się pani w krawężnik, upadając.
- Uhm, przepraszam, ile spałam? - zapytałaś podnosząc wzrok na lekarza. Miałaś skrytą nadzieję, że nie przespałaś trzeciej wojny światowej.
- Nieco ponad tydzień. - odpowiedział. Jego słowa zwaliły cię z nóg Tydzień?! Otworzyłaś swe usta zaskoczona. - Proszę się nie martwić.
- Co jest z Kamilem? Czy wszystko dobrze? Czy... czy... - w twych oczach znów pojawiły się łzy, które zaczęłaś wycierać rękawami.
- Kamil czekał w poczekalni przez ostanie parę dni. - powiedział. Te parę ostatnich słów całkowicie cię uspokoiło. Z ulgą położyłaś rękę na piersi i wypuściłaś z siebie powietrze.
- Mam pytanie... do kogo pan dzwonił? I czy mogłabym porozmawiać z Kamilem? - zapytałaś zaciekawiona. - Ja...
- Tak, Kamil jest w poczekalni, proszę poczekać. - Mężczyzna nie odpowiadając na pierwsze pytanie wyszedł z pokoju, najwyraźniej udając się po twojego współlokatora.
Przez chwilę wbijałaś z niecierpliwością palce w pościel, kuląc nogi pod brodą. Syknęłaś z bólu, gdy poczułaś, jak twoja skóra na udach strasznie cię piecze. Odkryłaś się delikatnie, zauważając, że również na twoich nogach znajdują się bandaże. Heh, zapewne pamiątka po rozbiciu okna... Nie miałaś ku temu wątpliwości. Po chwili, usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi, a potem kroki, które roznosiły się po długim pokoju. Uniosłaś swą głowę i ocierając łzy w kącikach oczu, spróbowałaś położyć swe nogi na ziemi, gdy przed sobą ujrzałaś Kamila. Wstałaś i lekko kulejąc wyciągnęłaś ręce w jego stronę. Podbiegł do ciebie i złapał cię w swe objęcia, wtulając twarz w twoje włosy.
- ____ ja... przepraszam, tak niewiele brakowało byś... - urwał w połowie zdanie, jeszcze bardziej przyciskając ciebie do swojego torsu. - Przepraszam.
W tym momencie nie potrzebowałaś słów, jego ciepłe ramiona otaczające cię w tej chwili, były tak znajome, a jednak obce... Nigdy nie spodziewałaś się po nim, że tak się zachowa. Takie akcje widziałaś w tanich romansidłach, które zresztą nieraz wspólnie oglądaliście w złe dni.
- Kamil, co się stało...? - zapytałaś cicho, łamiącym się głosem. Poczułaś jak mięśnie pod jego koszulką momentalnie się napinają. Chwycił się za ramiona, odpychając ciebie lekko, byś mogła spojrzeć mu w oczy.
- Wszystko jest dobrze, ____. Naprawdę, nie martw się. - Po jego głosie, zorientowałaś się, że było to kłamstwo. Spojrzałaś w dół, obserwując swoje nagie stopy.
- Wszystko jest dobrze, wszystko jest dobrze! - krzyknęłaś, podnosząc swój głos. - Czemu wszyscy mi to mówicie?! Dlaczego boicie powiedzieć mi, co się stało? - powiedziałaś niemal płaczliwym tonem.
- ___, słuchaj, zaraz ci wszystko wyjaśnię. -odpowiedział, siląc się na spokojny głos. - Tylko... pójdziemy na kawę, wytłumaczę ci to, ale w swoim czasie, dobrze?
Nie miałaś siły na sprzeczanie się. Puściłaś go, robiąc krok w tył. Oparłaś się ręką o jedno z łóżek. Nie wiedziałaś, co w tym momencie zrobić. Powinnaś mu zaufać, czy... Czy miałaś w ogóle inny wybór? Twe nogi były jak z waty, byłaś ubrana w jakiś biały worek, zwany potocznie koszulą szpitalną, w którym nie mogłabyś udać się nigdzie indziej, jak na potańcówkę do domu Seriora, a na dodatek czułaś się, jakby w twojej głowie odbywała się trzecia wojna światowa.
Wstałaś, ruszona jakimś dziwnym uczuciem. Nie miałaś bladego pojęcia co robisz, ale czułaś, że musisz gdzieś wyjść. Nie wiedziałaś, co cię do tego skłoniło, jednak po zastanowieniu, był to prawdopodobnie głód. Wyszłaś na korytarz, a zaraz za tobą szybkim krokiem szedł Kamil.
-___, co ty do cholery robisz? - ściszył głos, lecz nie zwolniłaś w kroku, a tym bardziej ignorując ból, ruszyłaś dalej. - Zatrzymaj się, chcesz by ci się rany otworzyły? Nie bez powodu tyle tu czekałem, byś znowu straciła mi przytomność. - Jego język latał jak łopata, lecz ignorowałaś każde jego słowo. Twe myśli krążyły teraz tylko wokół jedzenia, ślinianki wzmogły pracę, mało brakowało, by ślina nie pociekła ci po brodzie. Już jako dziecko, mama wpajała ci „kiedy w brzuchu pusto, w głowie groch z kapustą”. Dopiero teraz, żołądek dał o sobie prawdziwie znać, wygrywając na cały głos swe pieśni godowe. Złapałaś się za brzuch i zapytałaś obojętnym tonem:
- Gdzie jest stołówka? - powiedziałaś głosem godnym samego kata, gdy głowa poleci w złą stronę.
Kamil najwyraźniej zrozumiał, co chodziło ci po głowie. Zatrzymał się przez chwilę, rozglądając się i po chwili odpowiadając, złapał cię za ramię.
- Chodź za mną. - chwycił twą dłoń, na co zareagowałaś cichym piskiem. - Zjesz, a potem wszystko ci wytłumaczę..
Autor: Sansy Skeleton
Słowa do kolejnego rozdziału: Kwiat, fiolet, ręcznik
Wyjca to postać Wyjca14 jest dziewczyną-wilkiem. Ona jest niska i bardzo dziecinna. Dużo rzeczy nie wie, w tym biologii. Wyjca jest pełnoletnia. I taka... Niewinna.
Wygląd:
Niska, włosy ciemny blond, bransoletka na prawej ręce, ma wilcze uszy i ogon, który jest bardzo puchaty, ogólnie to też wystaje jej jeden kieł oraz ma pomarańczowo-zielone oczy.
Ubrania:
zazwyczaj trochę krótka koszulka (jak się przeciąga to widać jej brzuch), krótkie spodenki lub spódniczka (aby móc szybko wyciągnąć sztylet), z bielizny nosi tylko majtki (nie nosi stanika bo miała jeden B ale zrobił się zbyt mały i się popsuł), na udzie ma pas do sztyletu, z butów to nosi trampki.
Moce:
-Gdy się wkurzy (i to porządnie) jej oczy stają się czerwone i może wpaść w furię, którą ciężko opanować.
-Może zmienić się w wilka.
-Umie leczyć magią.
-Jest bardzo wytrzymała.
Historia: 
Jak była mała to stado ją porzuciło. Musiała radzić sobie sama. Często była bita i musiała uciekać. Znajdowała czasem jedzenie lub pieniądze i wtedy mogła sie najeść lub kupić nowe ubranie.  W pewnym momencie życia spotkała Errora. Po chwili patrzenia jej w oczy zlitował się nad nią i dał jej jedzenie i koc. Pogłaskał ją i zniknął. Wyjca dzięki temu przeżyła i mogła dalej się szwendać. Znalazła jakiś stary miecz oraz kawałki metali. Postanowiła to wykorzystać i połączyła je robiąc swój sztylet. Może on przeciąć prawie wszystko. Ćwiczyła dużo i z czasem stała się taka jaka jest.  Miłą (przez to, że Error dał jej jedzenie), ciepłą i przyjazną osobą, ale może pokazać pazurki przy obronie przyjaciół.
Ciekawostka:  Jej dusza to połówka ciemnofioletowego serca i połowa białego, odwróconego serca.
Jest też niedoświadczona jeśli chodzi o sprawy sercowe i łóżkowe (jest dziewicą [zobaczymy na jak długo]).
Na podstawie: klik
Imię: Fuku Fire
Wiek: 16 lat
Ulubiony kolor: Morski
Lubi: Zwierzaki, wkurzać innych, słone jedzenie, chłód
Nie lubi: Pająków, ciepła
Jest: Mila, przyjacielska, spokojna, lecz czasami lubi wkurzać innych
Nie może dotykać wody gdyż ją to rani.
Potrafi panować nad ogniem. 
Kolekcjonuje bronie.
Fascynuje się walką.
Mało mówi.
Gdy jest wściekła jej ogień na głowie płonie mocniej, a gdy jest smutna staje się mały.

Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Szkielety nie chowają się już w Twojej szafie, są także w całym mieszkaniu! Wcielasz się w rolę przeciętnej, nieco pokręconej studentki, która potrzebuje znaleźć miejsce gdzie mogłaby zamieszkać. Ścigana przez mroczną przeszłość odnajduje schronienie w domu pełnym kościotrupów.
Jest to opowiadanie w stylu haremówek, dostosowane pod kobiecego czytelnika. Erotyczny komedio dramat. Tak to można określić. Czytelniczka x Sans / Czytelniczka x Papyrus / Czytelniczka x Red (Sans z Underfell) / Czytelniczka x Edge (Papyrus z Underfell) / Czytelniczka x Blue (Sans z Underswap) / Czytelniczka x Stretch (Papyrus z Underswap) i tak to wszystko w jednej fabule.
Autorka jest bardzo łasa na fanarty
Autorka: MistressKitten
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
Spis treści
Część I - Dusza do ocalenia (Rozdziały od 1 do 30)
Dziwna propozycja
Kolacja i obietnica
Szkolne oszołomienie
Zabawa z kociakiem
Śniadanie do łóżka
Dobry uczynek
Dobry uczynek: Akcja i reakcja
Dzień z Edge
Za zamkniętymi drzwiami
Życie to plaża Część 1
Życie to plaża Część 2
Szkieleci zazdrośnik
Odkupienie Reda
Rocznica
Blue zabierz mnie
Pink na misji
Punkt wrzenia
Zgubiona i znaleziona
Duet
Napięcie (obecnie czytany)
Gorąca chwila Część 1 // Alternatywna Wersja [+18]
Gorąca chwila Cześć 2
Obosieczny miecz
Być kochaną
Dziwne schorzenie
Zielonooki potwór
Odrzutowy blues
Zakręć nożem
Genocide [+18]
Nietknięta dusza
Część II - Nie-zapomnij-mnie (Rozdziały od 31 do 45)
Część III - Czas ucieka (Rozdziały od 46 do ??)
Czas spędzony z Redem był surrealistyczny, tak samo jak cały dzień poprzedzający go. Zachowywał się tak inaczej... o nie, czekaj, starał się poprawić relacje między wami, w taki sposób w jaki umiał najlepiej. Rzucał bezpiecznymi kawałami, no i wyglądał na smutnego kiedy musiał już iść. 
-chcę abyś wróciła kiciu... pójdziesz ze mną? dzisiaj? - westchnęłaś, poprawiając się tak, abyś siedziała obok niego a nie pod nim 
-Nie mogę, Red. Stretch i ja mamy niedokończone sprawy, trzeba wszystko wyjaśnić 
-więc jeżeli przyślę go jako kolejnego, wrócisz?
-Tak, dokładnie tak. 
-dobrze, czyli wrócisz do domu przed sierpniem – uśmiechnął się. Mrugnął i zniknął bez słowa. Co takiego wyjątkowego jest w sierpniu? Twój telefon się odezwał. 

SANStastyczny: red powiedział, że chcesz stretcha teraz i wrócisz, prawda to?

Ty: Tak.

SANStastyczny: więc... nie jesteśmy pokłóceni? wiesz.... chodzi o tamto...

Ty: Tak, nie jesteśmy. Zawsze jesteś kiedy cię potrzebuję. Nie chcę tego stracić przez nieporozumienie.

Ty: Za bardzo cię kocham, aby pozwolić by to zniszczyło naszą przyjaźń.

SANStastyczny: awww dzieciaku <3 ja też

Wysłał zdjęcie jak się szeroko uśmiecha z niewielkim jasnym rumieńcem. W tle Papyrus ocierał łzy radości. Uśmiechnęłaś się, to dobrze że jesteś pogodzona z Sansem. Potem kilka wiadomości od Blue i Papyrusa, którzy ekscytowali się że niedługo wrócisz. Odpowiedziałaś im spokojnie. No i potem wiadomość od Reda. Może to przez ten pocałunek, a może przez romantyczny duet i waszą piosenkę, ale czułaś niewielkie motylki w brzuch odpisując. 

Czerwona Flaga: nie wiem gdzie teraz jest stretch no i jest już późno, nie martw się, dostarczę ci go jutro 

Ty: Dzięki Red, jesteś najlepszy

Dodałaś selfie jak leżałaś na kanapie tak, by widać było Twój dekolt. Red nie odpisywał przez dłuższy czas, zaczęłaś się nawet martwić, czy nie przesadziłaś, ale wtedy...

Czerwona Flaga: oh rany kiciu aż tak się cieszysz?

Czerwona Flaga: nie mówią na mnie red bez przyczyny

Dodał ciemne selfie z jego czerwoną duszą świecącą spomiędzy żeber. Łoooooł. Ciacho. Odłożyłaś telefon na dół. Naprawdę igrasz z ogniem. Uznałaś, że na dzisiaj powinnaś skończyć z pisaniem. Położyłaś się na kanapie planując spędzić tutaj resztę nocy w oczekiwaniu aż Stretch się pojawił. Martwiłaś się cały czas jak będzie wyglądać wasza rozmowa. Minął kolejny dzień dręczenia się myślami kiedy przyjdzie. I następny. I jeszcze jeden. Pisałaś z innymi, lecz odpowiadali Ci, że nie mogą go znaleźć. Z początku nie przejmowałaś się. Rozumiałaś doskonale jak to jest nie być gotowym na rozmowę z kimś twarzą w twarz. Lecz wraz z mijającymi dniami zmartwienie potęgowało. Pozostali proponowali wizyty, lecz odmawiałaś mówiąc, że potrzebujesz spotkać się ze Stretchem w pierwszej kolejności. Ostatecznie znalazłaś się na plaży, pozwalając aby fale zamaczały Ci nogi. Krzyczałaś na ocean, że Stretch do kawał chuja. 
-Denerwujesz się, Aniele? - uspokoił Cię głos G. Od miesiąca mieszkasz w domku na plaży i musisz przyznać, że dobrze jest mieć go przy sobie. Czułaś się źle, bo przez Ciebie pozostali w tej chwili zaczęli go unikać. 
-Tak, bardzo – warknęłaś krzyżując ramiona. Jego silne ręce oplotły Cię, przytuliły blisko do siebie od tyłu. Rozpływałaś się pod jego dotykiem. 
-Jetem bardzo cierpliwy Aniele, ale co ty na to aby w końcu w pełni cieszyć się wzajemnym towarzystwem? - a więc zauważył – Patrz, Stretch przyjdzie kiedy przyjdzie, a jeżeli nie, to czy aż tak bardzo nie chcesz zostać tutaj ze mną? - Przygryzł Cię w kark zębami, bardzo delikatnie. Zachichotałaś pod wpływem dreszczu. Westchnęłaś wtulając się w jego mostek. - Zostało mi jeszcze trochę bimbru na tyłach domu. Może alkohol utopi twoje smutki? Moje ramiona są idealne abyś się na nich wypłakała. 
-Wiesz co G? Brzmi świetnie – uśmiechnęłaś się pozwalając, aby zaprowadził Cię do domu. 
Nie byłaś dobrym pijakiem, ale umiałaś udawać. G sączył kieliszek za kieliszkiem, kiedy Ty męczyłaś się z jednym. Im mniej alkoholu w naczyniu, tym rzadziej moczyłaś w nim usta biorąc mniejsze łyki, lecz wyjawiłaś mu wszystkie swoje uczucia. 
-Na początku myślałam, wiesz, że może się wstydzi, ale im dłużej nie przychodzi.... wiesz co mam na myśli?
-Zdecydowanie tak, Aniele – westchnęłaś dopijając do dna kieliszek, G natychmiast go zalał na nowo. 
-Ja tylko... chcę z nim pogadać. Wiem, że damy sobie radę z tym, jeżeli tylko on... przestanie być debilem chociaż na dziesięć minut? Mam wrażenie, że ma gdzieś czy wrócę do domu czy nie
-Aniele.. - G pogładził cię by Cię rozweselić
-...G? - przybliżył się i Cię pocałował. Delikatnie i czule. Z tą samą pasją którą czułaś za pierwszym razem. Westchnęłaś w jego usta czując jak napięcie znika z Twojego ciała. Odsunął się podając Ci alkohol. 
-Znam twoją odpowiedź, ale musisz wiedzieć że zawsze przywitam cię z otwartymi ramionami – powiedział czule zakładając kosmyk Twoich włosów za ucho. 
-Wiesz, że nie mogę... - Uciszył Cię kolejnym pocałunkiem.
-Wiem, Aniołku – mruknął Ci w wargi – Lecz mogę zawsze pomarzyć, prawda? - Całował Cię znowu i znowu. Początkowo czule i delikatnie, a potem chciwie. Ściągnął Cię nagle ze swoich kolan, poczułaś pod plecami poduszki, położył Cię na łóżku. Teleportowaliście się? Czułaś jego ręce na swoich biodrach. Pozwoliłaś mu, aby się na Tobie położył. Palcami błądził po każdym wrażliwym miejscu na Twojej talii i plecach. Czułaś elektryczny dreszcz przeszywający Cię na wskroś. 
-G... - stęknęłaś kiedy chwycił Cię za koszulkę, aby ją zdjąć. 
-Tak, Aniele? - przerwał przyglądając Ci się z zaskoczeniem. 
-Wyjaśnisz mi? Jak to jest ze szkieletami, znaczy się – Z trudem mogłaś uwierzyć, że te słowa wychodzą z Twoich ust, ale musiałaś to powiedzieć, nim zaczniesz wszystko zwalać na alkohol. Popatrzył na Ciebie nerwowo z głębokim złotym rumieńcem na policzkach. 
-Jesteś pewna? - Przytaknęłaś. Jeżeli ktokolwiek miałby Ci to właściwie wytłumaczyć to musiał być G. A to idealny czas i miejsce, daleko od tych hałaśliwych szkieletów. Naprawdę byłaś z nim sam na sam. 
-Chcę, abyś to był ty – przyznałaś, a on zachichotał przyciągając Cię bliżej. 
-Dobrze Aniele, nie musisz mnie prosić, już jestem twój – pocałował Cię znowu. Czułaś jego język, jego smak był gorący, śliski i przesycony alkoholem. Rozbierał Cię tak czule i delikatnie, że nie zorientowałaś się kiedy byłaś naga. Poczułaś palce na bliznach, zadrżałaś a on zatrzymał się. - Rany, Aniołku, wyglądają źle. Któryś z tamtych ci to zrobił? Edge? - w jego głosie słyszałaś złość. 
-Nie! Nie, m-mam je od dawna – uspokoił się trochę, pochylił się aby pocałować szramy na ramionach. 
-Każdy ma blizny. One sprawiają, że jesteś piękniejsza, choć czasem są bolesne. - odparł, czułaś jego oddech na plecach. Uśmiechnęłaś się nerwowo drżąc kiedy ich dotykał. Nikt wcześniej nie powiedział, że są piękne. - Przepraszam, boli cię to? 
-Tylko emocjonalnie – przyznałaś – Ale... twój dotyk jest miły. - Pogładził Cię po karku i ściągnął kurtkę, a potem sweter. Delikatne złote światło z jego klatki piersiowej łączyło się z promieniami zachodzącego słońca. Przypomniałaś sobie swoją noc z Redem, kiedy był ranny i jego reakcję jak chwyciłaś go za żebra. 
-Ooooh Aniele, wygląda na to, że już wiesz jak obchodzić się z kościami. Kto cię tego nauczył? - powiedział z jęknięciem, rumieniąc się na złoto. 
-Fart – skłamałaś 
-Heh, mierny z ciebie kłamca, ale dobrze, zaraz nauczę cię znacznie więcej. - Pochylił się aby Cię pocałować. Poczułaś jak kręci Ci się w głowie od wcześniej wypitego alkoholu. Chciałaś go dotykać, całować. Nie szczędził Ci niczego, warcząc i drżąc za każdym razem kiedy mocniej go dotknęłaś. Pierwszy raz od wielu dni czułaś się naprawdę dobrze. Czułaś, że można to samo powiedzieć o nim. Noc wypełniła pasja waszej dwójki, kiedy ciała tańczyły ze sobą w tańcu, zaś jedynym światłem tej ciemnej nocy było delikatne żółte światło wydobywające się z jego duszy. 
Obudziłaś się czując jak ktoś gładzi Twoje blizny. Dziwne, ale nie przeszkadzał Ci ten dotyk. Był miły, pełen miłości. A no tak, to G. Wróciły wspomnienia z zeszłej nocy, zarumieniłaś się. Podniosłaś się zakrywając nagie ciało prześcieradłem. Usłyszałaś, jak się śmieje i oplata ramionami od tyłu mocno do siebie przytulając. 
-Dzień dobry Aniele. Po reakcji widzę, że pamiętasz wszystko. Jestem dobrym nauczycielem, prawda? - mruknął w Twój kark. Dobrym? To mało powiedziane. Dlaczego potwory są we wszystkim lepsze od ludzi? Zerknęłaś na niego przez ramię. Szczerzył się cwanie, kołdra prawie zasłaniała jego miednicę. Dusza świeciła między żebrami. 
-Wiele się dowiedziałam – zaśmiałaś się odwracając w jego stronę – Nie wiem czego oczekiwałam, ale z pewnością nie wielkiego magicznego chuja jakiego zastałam. Nie abym narzekała. - Położył ręce na Twoich biodrach
-Zawsze to coś lepszego niż stara wysłużona kość – Wyraźnie ukrywał coś za uśmiechem, odpowiadał na każdy Twój dotyk wczoraj. Zastanawiałaś się kiedy ostatni raz z kimś był. 
-Wszystko dobrze?
-Nadal zamierzasz odejść, prawda? - odpowiedział pytaniem na pytanie, palcami delikatnie pogładził Cię po wargach – Jak tylko Stretch się pojawi, odejdziesz z nim. 
-Tak będzie bardziej tragicznie, prawda? - rzuciłaś parafrazę jego słów z ostatniego waszego spotkania gładząc opuszkami pęknięcia na jego czaszce. Uśmiechnął się do Ciebie. 
-Tak. Najwyraźniej. - Znalazł się na Tobie całując słodko i czule. Wiedziałaś, czego chce. 
-Wiesz, byłam wczoraj troszeczkę pijana. Możesz dać mi powtórkę lekcji? - przesunęłaś rękę na jego kręgosłup. 
-Heh. Czytasz mi w myślach, Aniele. Pozwól mi mieć cię ostatni raz, nim odejdziesz. 
Resztę dnia spędziłaś w ciszy. Trudno było Ci uwierzyć w to jak daleko sprawy zaszły z G. Dwa razy! No i wiedział Twoje blizny! Po tym jak wstałaś rano (dobra, popołudniu) wpadłaś na Greena, który właśnie wychodził. Szybko domyślił się co się stało. Wzięłaś prysznic, zjadłaś śniadanie starając się zignorować chęć wrócenia do pokoju G i powiedzenia mu, że nigdy go nie zostawisz. Zdecydowałaś, że zaczniesz się pakować. Nadal nie było znaków od Stretcha, ale... twoja złość zniknęła. To pewnie dzięki G. Oh, Boże, nadal nie możesz w to uwierzyć. Schowałaś rumianą twarz w rękach. Rany, kim ty się stajesz? Nie możesz obwinić za to swojej wewnętrznej Pani. To było za delikatne, za słodkie, zbyt czułe. Westchnęłaś chowając piżamę. Nadal czułaś ciężar na barkach, którego nawet G nie był w stanie ściągnąć. Zaczęłaś się zastanawiać, czy Stretch po prostu się przypadkiem nie boi, że go nienawidzisz... 
-cóż, co do tego masz rację – podskoczyłaś odwracając się. Był tam, unikał kontaktu wzrokowego, drapał się po tyle karku. Wyglądał paskudnie, jakby nie spał od dni. 
-Stretch... - cała złość i zmartwienie zniknęły jak tylko go zobaczyłaś. Poczułaś łzy. Możesz w końcu wrócić do domu. Choć nadal czułaś chęć zostania z G, to wizja powrotu do nich ... nie wiesz nawet jak to ująć w słowa. 
-____..... ja... - on najwyraźniej też. Przeprosiny miał wymalowane na twarzy. Przebiegłaś przez pokój rzucając się na niego by zarzucić mu ręce przez ramiona w wielkim uścisku. Nie spodziewał się tego, ponieważ pchnęłaś go pod ścianę. - c...co.... 
-Nic nie musisz mówić, ja wiem – wtuliłaś twarz w jego bluzę – Nie powinnam się tak zachowywać, ale... Chciałam abyś przyszedł. Chciałam wiedzieć, że się dla ciebie liczę. I jesteś. I już wiem. - Milczał nie ruszając się. Potem objął Cię i mocno przytulił, jego kolana ugięły się i oboje wylądowaliście klęcząc na podłodze. Tulił Cię jak dawniej, płakał w Twoje ramię tak jak Ty w jego. Zupełnie jak dwa wielkie dzieciaki, które od dawna się nie widziały. 
-nigdy... nigdy nie chciałem..
-Wiem
-byłem zazdrosny i ....
-Wiem
-ja nigdy bym...
-Wiem, Stretch, wiem...
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Categories

  • ► DeltaRune 43
  • ► Do czego warto fapać 7
  • ► EddsWorld 52
  • ► Głos Ludu 1
  • ► Hazbin Hotel 7
  • ► Helltaker 10
  • ► Helluva Boss 20
  • ► Inne gry 72
  • ► Inne komiksy 246
  • ► My Little Pony 68
  • ► Tajemnica prostoty 15
  • ► Undertale 2933
  • ► Zootopia 228
  • ♥ 18 [Dla pełnoletnich] 418
  • ♥ Anime/Manga 41
  • ♥ Crushon.ai 1
  • ♥ Discord 56
  • ♥ Eventy 333
  • ♥ Handlarzowe gry 285
  • ♥ Komiksy 2727
  • ♥ Ogłoszenia 188
  • ♥ Oneshoot 170
  • ♥ Opowiadania 871
  • ♥ Papytus - maskotka blogowa 50
  • ♥ Prace czytelników 39
  • ♥ Tłumaczenia 3107
  • ♥ Ukończone 1621
  • ♥ Yaoi/yuri 98
  • Audio 1
  • Blizny czasu [Time Scar] 11
  • Córka Discorda [Daughter of Discord] 15
  • Cross x Dream 3
  • Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy?] 35
  • DeeperDown 23
  • Deos Numbria 9
  • Endertale 10
  • Fallen Flowers 23
  • Gra w kości [The Skeleton Games] 54
  • Handplates 86
  • Hellsiblings 4
  • HorrorTale 34
  • Mendertale 9
  • Między Ciałem & Kością [Between Flesh & Bone] 1
  • Mój martwy chłopak 16
  • My boo 43
  • Naprzeciw [Stand-in] 31
  • Nie jest to najlepszy sposób na życie 2
  • nieTykalny 14
  • Ocalić Blitzo 17
  • Opiekun Ruin 14
  • Poniżej zera 2
  • Prędzej czy później będziesz moja [Sooner od Later You're Gonna be Mine] 18
  • Projekt badawczy potwór 22
  • Słodkie Tajemnice 1
  • Springtrap i Deliah 33
  • SwapOut 10
  • Timetale 1
  • Uleczyć Blitzo 2
  • Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes] 48
  • Zagrajmy 12
  • Zapomniana Wytrwałość 4
  • ZombieTale 11

POPULAR POSTS

  • Und3rt8l3: S8n2 x F11sk x P86yrus [ by K8yl8-N8 - tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz I
  • Undertale: Sposób o jaki nikt nie prosił [The Crossover No One Asked For - tłumaczenie PL]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz II [+18]
  • Undertale: Sam na sam z Sansem [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSIĘGI PIERWSZEJ
  • Zootopia: Co inni pomyślą [Inter schminter - tłumaczenie PL] cz. IX
  • Zootopia: Pośpiech [Hustle - tłumaczenie PL] + 18
  • Undertale by Skele-Ton of Sin [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Przyłapana na gorącym uczynku cz III [tłumaczenie PL] [+18]
Obsługiwane przez usługę Blogger.

ARCHIWUM BLOGA

  • ▼  2025 (10)
    • ▼  kwietnia 2025 (1)
      • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSI...
    • ►  lutego 2025 (2)
    • ►  stycznia 2025 (7)
  • ►  2024 (3)
    • ►  grudnia 2024 (1)
    • ►  października 2024 (1)
    • ►  stycznia 2024 (1)
  • ►  2023 (26)
    • ►  listopada 2023 (2)
    • ►  października 2023 (1)
    • ►  sierpnia 2023 (1)
    • ►  lipca 2023 (1)
    • ►  czerwca 2023 (2)
    • ►  maja 2023 (2)
    • ►  kwietnia 2023 (1)
    • ►  marca 2023 (5)
    • ►  lutego 2023 (4)
    • ►  stycznia 2023 (7)
  • ►  2022 (36)
    • ►  grudnia 2022 (4)
    • ►  listopada 2022 (7)
    • ►  października 2022 (7)
    • ►  września 2022 (6)
    • ►  sierpnia 2022 (4)
    • ►  lipca 2022 (5)
    • ►  stycznia 2022 (3)
  • ►  2021 (119)
    • ►  grudnia 2021 (7)
    • ►  listopada 2021 (4)
    • ►  października 2021 (7)
    • ►  września 2021 (10)
    • ►  sierpnia 2021 (5)
    • ►  lipca 2021 (11)
    • ►  czerwca 2021 (5)
    • ►  maja 2021 (17)
    • ►  kwietnia 2021 (17)
    • ►  marca 2021 (14)
    • ►  lutego 2021 (13)
    • ►  stycznia 2021 (9)
  • ►  2020 (192)
    • ►  grudnia 2020 (7)
    • ►  listopada 2020 (11)
    • ►  października 2020 (29)
    • ►  września 2020 (26)
    • ►  sierpnia 2020 (6)
    • ►  lipca 2020 (21)
    • ►  czerwca 2020 (12)
    • ►  maja 2020 (2)
    • ►  kwietnia 2020 (26)
    • ►  marca 2020 (23)
    • ►  lutego 2020 (19)
    • ►  stycznia 2020 (10)
  • ►  2019 (412)
    • ►  grudnia 2019 (6)
    • ►  listopada 2019 (37)
    • ►  października 2019 (60)
    • ►  września 2019 (4)
    • ►  sierpnia 2019 (20)
    • ►  lipca 2019 (63)
    • ►  czerwca 2019 (48)
    • ►  maja 2019 (2)
    • ►  kwietnia 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (19)
    • ►  lutego 2019 (23)
    • ►  stycznia 2019 (129)
  • ►  2018 (1142)
    • ►  grudnia 2018 (107)
    • ►  listopada 2018 (82)
    • ►  października 2018 (88)
    • ►  września 2018 (84)
    • ►  sierpnia 2018 (83)
    • ►  lipca 2018 (82)
    • ►  czerwca 2018 (61)
    • ►  maja 2018 (134)
    • ►  kwietnia 2018 (111)
    • ►  marca 2018 (121)
    • ►  lutego 2018 (78)
    • ►  stycznia 2018 (111)
  • ►  2017 (2190)
    • ►  grudnia 2017 (117)
    • ►  listopada 2017 (93)
    • ►  października 2017 (138)
    • ►  września 2017 (149)
    • ►  sierpnia 2017 (203)
    • ►  lipca 2017 (310)
    • ►  czerwca 2017 (195)
    • ►  maja 2017 (277)
    • ►  kwietnia 2017 (326)
    • ►  marca 2017 (146)
    • ►  lutego 2017 (108)
    • ►  stycznia 2017 (128)
  • ►  2016 (680)
    • ►  grudnia 2016 (134)
    • ►  listopada 2016 (179)
    • ►  października 2016 (99)
    • ►  września 2016 (134)
    • ►  sierpnia 2016 (50)
    • ►  lipca 2016 (60)
    • ►  czerwca 2016 (23)
    • ►  stycznia 2016 (1)
  • ►  2015 (33)
    • ►  grudnia 2015 (3)
    • ►  listopada 2015 (1)
    • ►  października 2015 (4)
    • ►  maja 2015 (4)
    • ►  kwietnia 2015 (8)
    • ►  marca 2015 (12)
    • ►  stycznia 2015 (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  grudnia 2014 (1)

Labels

Obserwatorzy

Copyright © Kinsley Theme. Designed by OddThemes