25 czerwca 2017

Gra: Bestseller - Rozdział III - Julia H

Najważniejsze: Osoba, która jako pierwsza zaklepie sobie miejsce po pojawieniu się tego rozdziału ma 72h na napisanie swojej części - kolejnego rozdziału. Czas liczy się od momentu zgłoszenia, do otrzymania rozdziału na maila. Jeżeli czas zostanie przekroczony, odbędzie się dogrywka. W grze mogą brać udział jedynie osoby zalogowane. Rozdział ma zawierać od 2 do 5 stron, Times New Roman rozmiar 12 interlinia pojedyncza. Można tytułować rozdziały. Można robić obrazki, które będą umieszczone w opowiadaniu. Gotowy proszę słać na maila: yumimizuno@interia.pl

Kolejny rozdział napisze: Sansy Skeleton

Głównym bohaterem jest czytelniczka, akcja ma miejsce we współczesności. Hasła klucze dla tego rozdziału to: Liny, przerażenie i śmiech
SPIS TREŚCI
Rozdział III (obecnie czytany)
~~*~~
Ocknęłaś się wcześnie rano i to, co zobaczyłaś wywołało w Tobie przerażenie. Dookoła Twojego łóżka stało pięć dużych manekinów, owiniętych szczelnie linami. Na twarzach miały wymalowane uśmiechy jakąś substancją w ceglastym kolorze, każdy trzymał w dłoniach zegar.
Gdy je zobaczyłaś prawie krzyknęłaś ze strachu. Zacisnęłaś zęby i spróbowałaś się opanować, co wcale nie było takie łatwe. Po głowie biegało ci milion różnych myśli. Odetchnęłaś głęboko. Musiałaś zachować spokój, nawet jeśli byłaś właśnie w domu starego zboczeńca.
Podparłaś się na poduszkach i rozejrzałaś po pokoju, w którym ten facet cię trzymał. Było tam trochę starych mebli i naczyń, radio oraz kilka plakatów z jakimiś zespołami rockowymi. Wiedziałaś, że musisz działać szybko i wykorzystać nieobecność tego wariata. Pomału, ostrożnie zwlokłaś się z łóżka. Stanęłaś na zdrowej nodze i poczułaś, że wszystko dookoła ciebie zaczyna się rozmywać…chyba te proszki jeszcze nie przestały do końca działać…może lepiej będzie jak położysz się na chwilkę…naprawdę jesteś taka senna… Nie! Chwyciłaś się manekina i pokuśtykałaś do drzwi. Ostrożnie złapałaś za klamkę.
Cholera! Drzwi były zamknięte na klucz! Wróciłaś na łóżko i zaczęłaś się zastanawiać co zrobić. Nie miałaś swojej torby przy sobie, nie mówiąc o telefonie. Chwilę odpoczęłaś, wzięłaś głęboki oddech i już miałaś wstać, gdy usłyszałaś kroki. Ten chłop niewątpliwie szedł do ciebie. Położyłaś się na łóżko udając zemdloną. Może nic nie zauważy.
Facet przekręcił klucz w drzwiach i wszedł do pomieszczenia, w którym cię więził. Pogładził Cię po policzku i coś wyszeptał o tym, że wszystko zacznie się dopiero tej nocy… Prawie zwymiotowałaś. Potem facet wyszedł z pokoju, przekręcając klucz w zamku i odchodząc. Westchnęłaś.
No i co teraz zrobię? Mogłabym wybić okno, ale ten zboczeniec na bank by tu przybiegł.
Zaburczało ci w brzuchu. Postanowiłaś zaryzykować i… zawołać tego faceta, żeby dał ci coś do jedzenia. – HALO!!! – wydarłaś się może odrobinę za głośno.
Usłyszałaś, że ktoś do ciebie biegnie, a po chwili drzwi się otworzyły i facet wpadł do pokoju.
- Obudziłaś się, gwiazdeczko. O co chodzi? – zaśmiał się szyderczo – nie wypuszczę cię, o nie.
- Nie o to chodzi. – przygryzłaś wargę – jestem głodna.
- Och, oczywiście, zaraz ci coś dam. – mężczyzna odwrócił się, nawet nie zamykając drzwi i pobiegł gdzieś. – A ty nie wychodź z pokoju!
Ułożyłaś się na poduszkach, serce ci biło.
Po chwili pojawił się, z talerzem pełnym kanapek. Co to, jakaś porcja dla wojska?
- Dziękuję – wydusiłaś. – A teraz, czy byłbyś tak dobry i zostawił mnie w spokoju?!
- Oczywiście, gwiazdko. – facet zamknął cię z pokoju i odszedł. Słyszałaś, że śmiał się wchodząc po schodach na piętro. Jego śmiech był obrzydliwy i chciałaś go nigdy więcej nie usłyszeć.
***
Minęło pół godziny a ty stałaś pod oknem z wielkim dzbanem wypełnionym kanapkami od tego świra. Drzwi do pokoju były zastawione leżącymi manekinami. Noga bolała cię już mniej, a po zjedzeniu kilku kanapek i przekonaniu się, że nie są zatrute jakimiś prochami, byłaś w lepszym humorze. Wiedziałaś, że to może się udać.
Nadal straszliwie się bałaś, ale musisz spróbować.
Postawiłaś zdrową nogę na parapecie. Potem zamachnęłaś się i mocno rzuciłaś dzbanem. Nigdy nie spodziewałabyś się po sobie, że masz aż tyle siły.
Rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, a kilka sekund później coś jeszcze – wściekły krzyk z góry.
Przesadziłaś nogę przez okno, potem drugą. Syknęłaś cicho z bólu, ale dzielnie wyskoczyłaś przez okno, chwyciłaś nadpęknięty dzban i pokuśtykałaś najszybciej jak się dało do lasu, który był nieopodal domu.
Dopiero teraz zauważyłaś, ze jesteś na jakimś polu. Najbliższy dom był oddalony o pół kilometra, widziałaś go z oddali. Postanowiłaś jednak na razie skierować się do lasu. Usłyszałaś jak ten zboczeniec wywraca się wśród tych swoich pojebanych manekinów i stwierdza, że uciekłaś z jego wazą i kanapkami.
Swoją drogą, nie mam pojęcia co się stało z moją torebką. Chyba temu facetowi nie chce się mnie gonić, ale… przyśpieszę. Tak na wszelki wypadek.
Pokuśtykałaś do lasu. Poczułaś wtedy jak strasznie jesteś zmęczona. Waza była dosyć ciężka i już ledwo co ją dźwigałaś. Musiałaś odpocząć. Bez zastanowienia usiadłaś ciężko na pierwszym lepszym kamieniu i odetchnęłaś z ulgą. Zaczęłaś szamać kanapkę i rozglądać się po lesie. Drzewa były ładne, wysokie, dookoła roiło się od paprotek. Nagle w krzakach coś zobaczyłaś, podeszłaś więc bliżej. Okazało się, że to Twoja torebka! Chciało ci się skakać z radości, ale wiedziałaś, że Twoja noga by się nie ucieszyła.
Nerwowo zaczęłaś w niej grzebać i drżącymi rękami wyciągnęłaś telefon. Wybrałaś numer do Kamila. Nie musiałaś długo czekać, odebrał.
CO SIĘ Z TOBĄ STAŁO?! NIE ODBIERAŁAŚ, A OSTATNIE POŁĄCZENIE NAGLE ZOSTAŁO PRZERWANE?! SZUKAM CIĘ CAŁY CZAS!!!
Usłyszałaś jego głos i zrobiło ci się przyjemnie ciepło. Wbrew sobie się rozpłakałaś.
- Kamil, tak się cieszę że odebrałeś... - nie, nie możesz się teraz rozkleić. Musisz mu powiedzieć, żeby po ciebie przyjechał – słuchaj, byłam na mieście, i... zaatakował mnie pies, a potem obudziłam się w domu tego taksówkarza i on okazał się być jakimś zboczonym creepem i... jestem teraz w lesie i nie mam pojęcia gdzie jestem. - wiedziałaś, że to, co powiedziałaś nie było zbyt składne, ale naprawdę się zdenerwowałaś – ten zboczeniec zaraz mnie pewnie znajdzie...
Usłyszałaś westchnienie Kamila.
Coś się wymyśli, nie martw się...
***
Razem z Kamilem ustaliliście gdzie jesteś. Okazało się, że blisko jest stacja paliw, więc twój współlokator powiedział ci, żebyś tam poszła. Jakoś ci się to udało. W torbie miałaś trochę pieniędzy, więc zamówiłaś hot-doga i czekałaś na dworze na Kamila, gdy nagle usłyszałaś śmiech. Od razu go rozpoznałaś.
Odwróciłaś się i ujrzałaś twojego porywacza, biegnącego w Twoją stronę z siekierą w dłoni. Zaczęłaś krzyczeć, ale ten już cię dopadł. Przewrócił cię na ziemię i zaczął wrzeszczeć:
- ZNALAZŁEM CIĘ, SUKO! NARESZCIE CIĘ ZNALAZŁEM!
Uniósł siekierę. Zamknęłaś oczy i krzyknęłaś z przerażenia. Kobieta na stacji paliw gdy tylko zobaczyła co się dzieje chwyciła za telefon. Pewnie dzwoni na policję!
Mdlałaś. Prawie zwymiotowałaś i resztką sił wydarłaś się głośno: -KAMIL!!!
Wtedy właśnie na stację podjechał z piskiem opon samochód Kamila, a on z niego wysiadł.
Zaczął szamotać się ze zboczeńcem, oboje coś krzyczeli, tak samo zresztą jak przerażona dziewczyna z obsługi.
Nagle usłyszałaś, jak czyjeś ciało upada na ziemię. W oczach stanęły ci łzy, otworzyłaś je... i zobaczyłaś Kamila, stojącego nad ciałem Twojego porywacza. Z rąk twojego współlokatora powoli wysunęła się siekiera i upadła na podjazd.
Ciężko oddychał wpatrując się w zakrwawione zwłoki.
Wiedziałaś, że jesteście w okropnej sytuacji. Za kilka minut przyjedzie policja, a młoda dziewczyna z obsługi widziała całe zajście. Nie miałaś pojęcia, co zamierzają zrobić. Poczułaś miliony dłoni, chwytających cię i ciągnących w ciemność. Znowu zemdlałaś, czułaś już tylko przeraźliwe zimno i łzy spływające ci po policzkach.
Czułaś radość, że Kamilowi nic nie jest, a ten stary już nic ci nie zrobi. W głowie ci szumiało i coś głośnego kołatało po czaszce.
Autor: X

Słowa do następnego rozdziału: łopata, kłamstwo, kawa.  
Share:

41 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie bierzesz. Wykazałaś się w tej chwili brakiem szacunku do koleżanki i chamstwem. W regulaminie jest JASNO napisane, że jest OBOWIĄZKOWA znajomość rozdziału aby zaklepać kolejkę. W minutę tego NIE ZROBIŁAŚ.
      Tak się nie robi.
      Wstydź się

      Usuń
  2. Przeczytany ^^ Zaaaaklepuje #D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie spóźniona. Cześć jest Twoja :D

      Usuń
    2. *skacze z radości* Mówiłam, że tym razem ci się uda xD

      Usuń
    3. Udało ci się Sansy! :D

      Usuń
  3. *Przygląda się rozdziałowi i chowa w forcie z poduszek*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oryginalny chłop, nie ma co. Manekiny niezłe, chcę takie to pokoju ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem, gdzie on je kupił.

      Usuń
    2. W takim razie ukradnę z wystawy sklepowej razem z ceglastoczerwoną farbą i zegarkami. Będę miała tykającą armię, której nie straszna będzie policja próbująca mnie aresztować.
      Już wiem, na co przeznaczę czas wakacyjny!

      Usuń
  5. Ahhh...Ludzie są niesamowici, żeby z opowiadania o biegunce, przejść do hardkorowej ucieczki przed chorym psychicznie taksówkarzem , no nie powiem, jestem ciekawa, co będzie dalej .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to tylko w ciągu 2 rozdziałów xD

      Usuń
    2. O tym samym dziś z Sam gadałam xD

      Usuń
    3. Jeszcze śmieszniej by było, gdyby zakończyło się znowu na biegunce xD

      Usuń
  6. Hurrr, durrr, znowu nie zdążyłam ;___;
    A rozdział zajebisty, tylko po nim nagle strasznie zgłodniałam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahah o masakra ile się dzieje xD zaczęło się od biegunki XDDD to jest cudne xD
    Ehhh.. Może następnym razem zdążę :( ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Cholerka, nie zdążyłam xd
    Swoją drogą, w ciekawą stronę poszła ta historia xD
    I Kamil ma przerąbane.
    To mimo wszystko zabójstwo, a właśnie przyjeżdża policja :\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabójstwo, ale mogą uznać, że w samoobronie - przecież to ten pojeb zaatakował, a nasz rycerz w białym koniu na czterech kółkach nas bronił, ratował. A przynajmniej mam nadzieję, że uznają to za akt dokonany w samoobronie, albo z ratowanie danej osoby i dadzą łagodniejszą karę.

      Usuń
  9. Ciekawie, ciekawie, no nie powiem...
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, Sansy na pewno stworzy istny majstersztyk :D

    ~Tomat

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział Julia^^
    Współczuje readerce, to było najbardziej powalone 24h w jej życiu, bez dwóch zdań :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ^^
      No wiem, taki trochę hardcore zrobiłam...

      Usuń
  11. Heh, powiem tak - na rozdziale się ani trochę nie zawiodłam - jest świetny <3 i dopiero 3 rozdział (czwarty licząc prolog) a już był rozlew krwi i trupy.
    I like it =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, moja ulubiona postać z UT to Chara, więc...

      Usuń
  12. Wow, niezły rozdział. Podobnie jak większość dziwię się jak szybko wydrażenia się rozwijają.
    Biegunka-> morderstwo
    Ja raczej nie wezmę udziału. Nie mam takich chorych (i kreatywnych) pomysłów.
    *odchodzi ze smutkiem*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział i cześć wszystkim ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Dlaczego skojarzyło mi się z Hello Neighbor XD. Ten morderca to Kyle (albo Wilson) wyczuwam tu yandere... YANDERE KYLE!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wzywam Oczytaną albo kogokolwiek z RP! Bo Pink się nudzi ~<3

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE